Skocz do zawartości
Forum

Morrwa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Morrwa

  1. katbe Ale ja mam geny po babci i prababci : prababcia po zawale leżała w domu, ojciec wyszedł na zakupy a po powrocie nie zastał babki w łóżku , za to spod kanapy wystawał zadek we flanelowej koszuli " CO BABUNIA ROBI??????" ; " a bo jak leżałam to tam w kącie zauważyłam kłaczek z kurzu i musiałam go wyciągnąć...." Ja chyba tez mam geny po nich geny A tak poważnie - kobiety w mojej linii nigdy nie leżały i nie pachniały.
  2. KarolekMorrwa jesteś tytanem pracy ;-) Niekoniecznie, ale po pierwsze lubię swoją pracę, a po drugie mam zobowiązania.
  3. Felimena Morrwa- ja zazdroszcze tej wizyty u kosmetyczki- przydała by się ale obwiam się że teraz to mi sztab stylistów, fryzjerów i kosmetyczek nie pomoże:( A Ty kobitko jak długo masz zamiar pracować? moze czas odpocząć? Zmobilizowłam się, bo moja matka mnie zapytała czy nie wybieram się do fryzjera i kosmetyczki - pierwszy raz w życiu mi zadała takie pytanie więc chyba coś jest na rzeczy. Więc póki mam czas musze skoczyć tu i tam. A pracować będę do czasu wyjazdu do szpitala - taka koniecznośc
  4. Helo! Co tu tak cicho? Śpicie czy rodzicie? Katbe - daj znać jak po przeglądzie! Ja lecę zaraz do kosmetyczki, potem kilka spraw biurowych i lecę do pracy. Nie chce mi się - tak mi się chce ostatnio spać - non stop - że nie mogę tego powstrzymać. Acha - odkryłam, że mam juz pokarm. Tia...
  5. A to jakiś ważny zatrzask? Jak ci nie będą chcieli szybko wymienić to poproś o zwrot częsci pieniędzy (albo jakiś gratisowy upominek ) oczywiście pod warunkiem, że da się żyć z tym niezapiętym zatrzaskiem. Ja wyjęłam właśnie huśtawkę (zapomniałam o niej) Muszę wyprać siedzisko i kupic baterie...
  6. KarolekMorrwa na jakim filmie byłaś? Na "Tulpanie" Jeszcze zobaczyłam dzisiaj "Chemię" Łozińskiego (dokument) - świetny film. Spać mi się chce ale aukcja kończy mi się za ponad godzinę...
  7. A ja wróciłam z kina i z kolacji na mieście. Jestem usatysfakcjonowana - film i jedzenie dobre joannab - super wygrana - niedługo będzie jak znalazł! No i podziel sie doświadczeniami z tą wkładką ;) Jestem strasznie senna, choć dziś już raz spałam. Chyba ciśnienie jakieś nie do życia.
  8. Hello, ja dziś sprzątam. Zagłosowałam. Byliśmy też na zakupach jedzeniowych - Jezu, nie znoszę robić zakupów... Dziś zapowiada się dzień z kinem i knajpką... Felimena - no nie powinnam chyba zdradzać jej metod. Ale jedną z nich jest częste badanie ginekologiczne plus dochodzi jeszcze kilka innych stymulacji. Wolałabym się do nich nie uciekać, ale do połowy lipca nie będę czekać. Co do zagranicznych wakacji to podziwiam was za odwagę. Ja sobie w pierwszych 3 m-ca nie wyobrażam dalekich wyjazdów (zaganicznych). Z Filipem byłam za granicą jak miał skończone 4 m-ce i już miałam wszystko opanowane. Poza tym nie chorował, a tego za granicą zawsze boję się najbardziej. My planujemy wyjazd na wakacje w ciepłe zakątki pod koniec roku.
  9. Justi - ja słyszę peany od krytyków, a od widzów jęk zawodu... Sama lokuję się gdzieś po środku - doceniam robotę kolegi, ale jako widz jestem rozczarowana. Znalazłam nowe info na stronie szpitala : " Drogie Panie pamiętajcie o: * pozostawieniu cennej biżuterii w domu * zmyciu lakieru u rąk i nóg (kolor płytki paznokciowej jest ważną informacją o Waszym zdrowiu) * skróceniu paznokci (bez tipsów) - będzie Wam łatwiej zajmować się maleństwem " Tipsy mnie rozbawiły.
  10. Justi24Morrwa I jak Ci się podobał ten film???? Jako adaptacja literatury - podobał mi się. Ale jako film sam w sobie - nie. Strasznie d..pa boli na tym filmie. Bo nie wciąga... Widziałaś???
  11. Wróciłam. Justi - ja się nie znam (pediatrą nie jestem ) powtarzam to, co usłyszałam od lekarki. Oczywiście - każde dziecko jest inne, ale pewnie statystycznie może być taka tendencja o której lekarka wspomniała. tasik - no mam nadzieję na przełomie czerwca/lipca. Do połowy lipca nie mam zamiaru czekać i położna ma już sposoby na to bym nie czekała A byłam na "Wojnie polsko-ruskiej" Filip właśnie ma w góry jechać i trochę się tym uchem przejmuję. Ale zaopatrzyłam mamę w antybiotyk. Zobaczymy. Musimy teraz całe dziadostwo wytępić, bo niedługo Tośka będzie. I juz drżę o jej zdrowie. Idziemy zaraz oglądać filmy na DVD. Ot, taką mamy filmową terapie małżeńską. Działa!!! A do tego zafunduje sobie koktajl z truskawek.
  12. Zapomniałam: Fil dziś strasznie narzekał na ból ucha. Małzonek pojechał z nim do lekarza - podejrzenie zapalenia - tia, tyle wiedziałam bez wizyty.... Niestety rodzice mieli go zabrac do siebie. No i zabrali, ale mały był w kiepskim humorze i chciał tylko do mnie się tulić. Mam więc lekkiego kaca. Idę do kina. Może będzie lepiej.
  13. Lidiaro Położna mówiła, że poród to wygląda jak "piękna tęcza po burzy..." tak.. ciekawe jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić, jak coś pięknego. Dobrze, że moja położna nie jest z tych, co wyznają tę zasadę He he... Ja bym poród porównała to przerzucania tony węgla w najlepszym wypadku. gmonia - tia - a ty jak widzę też się nie oszczędzasz. Co do rozwierania się szyjki to sprawa indywidualna. Poprzednio moja szyjka rozwierała się wolno i hiperboleśnie. Wyłam, a miałam rozwarcie na 1 palec. Więc teraz scenariusz uwzględia poprzednie doświadczenia. Oczywiście, książkowo jest tak, że do znieczulenia powinno być już spore rozwarcie i regularna akcja skurczowa. My zakładamy, że przy regularnej akcji podają mi szybko znieczulenia, a w razie zaniku skurczy (co miało miejce poprzednio) stymulują akcję skurczową oksytocyną. DZIĘKI BOGU ZA FARMAKOLOGIĘ! Felimena - trzymam kciuki zatem, by twój poród był szybki. Bo nawet jeśli będzie bolesny to cierpienie najbardziej daje w kość, gdy rozciąga się w czasie. A baba z allegro jakaś stuknięta. Scarlettj - widzę, że humor nie najgorszy - oby tak dalej! Trzymam kciuki za rozwiązanie! Bo z tą modlitwą u mnie gorzej... A propos - lekarka mi dzisiaj mówiła, że w św. Zofii pediatrzy nie chcę cesarek po 37tc., bo ponoć dzieci są jeszcze wtedy leniwe i nie chcę jeść, mają trudności czsem z oddechem, wolą dzieci tydzien starsze Hm... I bądź tu mądra. Co do brzucha - podobno w drugiej ciązy często w ogóle nie opada przed porodem. Mój nadal dumnie uniesiony... A karmi pijałam często przy karmieniu - tzn. wieczorami zawsze odciągałam pokarm i robiłam to przy butelce Karmi właśnie. Ziółek nie piłam, bo nie lubię. Byłam u lekarki. Wsjo ok. Pobrała mi posiew z szyjki. Szyjkę mam miękką ale nie skróconą. Szacuje, że urodzę najwcześniej na przełomie miesiąca.
  14. Justi w zasadzie już jest na wylocie Ja przy taki rozwarciu mam mieć już znieczulenie No to jest szansa niedługo na drugiego malucha na lipcówkach
  15. Jestem jestem!!!!!!!!!!! W dwupaku. Choć wczoraj myslałam, że mi wody płodowe ciekną po nogach, bo musiałam chyba z 40 minut stać i to w reflektorach, które generowały jakieś niezmiemskie ciepło. Ale jakoś udało się dojechać, zrobić co było do zrobienia, zaliczyć wieczorny bankiet i wrócić. Dziś prosto z pociągu poszłam do nexta w ZT. Nie mają rajstopek ale kupiłam śliczne legginsy dla małej i okulary oraz bluze dla starszaka. Do tego sobie pierdoły w Duce, a męzowi na imieniny Crocsy. Zakupy mnie lekko wykończyły - ale postanowiłam mimo wszystko pojechać do Szpitala komunikacją miejską (co nie było dobrym pomysłem raczej, ale zabijało nadmiar czasu który nagle miałam). Na drzwiach sSzpitala wisiała kartka: DO ODWOŁANIA NIE PRZYJMUJEMY PACJENTEK. Fajnie nie??? Spotkałam się z położną - rozumiemy się świetnie co do tego jak poród ma wyglądać (pczywiście czy tak będzie jak sobie wymysliłyśmy - nie wiadomo). Ale powiem wam że czuję się spokojna. Mam umowę - co daje mi gwarancję przyjęcia na oddział porodowy. Poza tym mam przewodnika - dzwonię teraz do niej z każdą sprawą , która może zwiastować poród - a ona steruje postępowaniem,. Poza tym dostaję zniczulenie przy 2 cm rozwarcia, a nie jak ostatnio przy 4. No i inne szczegóły też mamy omówione. Złożyła mi juz karte pacjenta, która czeka na mnie w szpitalu. A szpital zrobił na mnie dobre wrażenie - wygląda domowo, nie - szpitalnie. Odebrałam też wyniki - nie mam toksoplazmozy, ani cytomegalii, ani białka w moczu. Więc wsjo gra. Felimena - ja normalnie piwa w ogóle nie piję, a w ciązy strasznie mam na nie ochotę. Podpijam trochę mężowi. Iwa - taaak - torba spakowana, po sam dach. ALe mieści się wszystko - rzeczy dla mnie i dla małej, jedynie poduszka do karmienia nie weszła Justi - ja biorę laktator, choć pewnie się nie przyda. ALe mam miejsce w torbie, wiec na wszelki wypadek pojedzie. secondtry - musisz brać te Leko do szpitala??? Przecież w szpitalu pępek to sprawa pielęgniarek. One go obmywają. Poza tym Leko faktycznie nie nadają się do tego - są za sztywne. Kurcze - musze lupić w końcu ten spirytus, bo nie mam jeszcze. Scarlettj - super, że nie jest źle! No i ten lekarz! Melduj się jak najczęściej! A co z naszym spotkaniem. Czy niedzielne przedpołudnie mogłoby być? Jeśli tak to gdzie? Gdzieś w okolicach Karowej? Czy ta Promenada? Dajcie znać, bo inaczej plany rozejda się po kościach.
  16. Just Rzeszówwitam, I dopada mnie mała deprecha,że to już tak blisko. Dziś kupiliśmy z mężem łóżeczko i rozłoczyliśmy, jak je zobaczyłam to znów ogarnął mnie lęk,że to już. Tylko 28 dni zostało. Oj, widzę, że te same emocje co u mnie. Ech... Mam wszystko spakowane, wszystko poprasowane, ustawione. I jak na to patrzę to paraliżuje mnie strach. Ech... Idę spać. Będę w piątek wieczorem... mam nadzieję, że w jednym kawałku.
  17. Hejo, Ufff... myślałam że dzisiaj urodzę - takie skurcze cały dzień. Wyraźnie widzę, że u mnie to uzależnione jest od pogody. Zresztą rozmawiałam z położną i potwierdziła moje przypuszczenia. Ponoć przy burzowej pogodzie robi się tłoczno na porodówkach. Scarlettj - trzymama kciuki. Daj znać na forum lub SMSem gmonia - dobrze, że to nie wody.... ale jak nie wody to co? Co tam może z ciebie wyciekać Ja realizuję swój plan rodziny 2+2 i kończę okres rozrodczy. Dzięki Bogu. Czwarty - osz kurcze! Dlaczego on taki zimny - nie moga go dać pod lampy??? Oby szybko was puścili do domu, to będzie bezpieczny. Tasik - oby udało się ZZO. Ja sobie je chwalę. Jutro znów wyjazd do Krakowa. Niby fajnie ale z tymi skurczami to czuję, że jadę po bandzie.... ale co robić. Mus to mus.
  18. Hej, Agak - nieźle Scarletj - to ja już macham ci na pożegnanie, bo do 16.00 nie wrócę do domu... Mam nadzieję, że uda się wpaść w niedzielę... ... co wy na to Warszawianki? Lecę do pracy. Zajrzę wieczorem.
  19. ScarlettjWiecie o czym marzę? O wspaniałej, długiej, gorącej kąpieli, lampce szampana, spa, rozmiarze 36, szpilkach, mega seksie i carpaccio!!! Czy to wiele? Ja poproszę o ten sam zestaw... plus dużo czasu wolnego dla siebie... Idę zjeść lody, zobaczyć film i do łóżka.
  20. Kurcze, chyba czeka mnie w czwartek znowu wycieczka do Krakowa... marzycielka - brak pokarmu przed porodem jest tak samo normalny jak występowanie pokarmu zanim urodzisz. Spokojnie - o karmienie będzie się martwić jak urodzisz. gmonia - dobrze, że cię uspokoił.daj jutro znać co i jak.
  21. Ja tez ciągle jestem skopana. Ale może twoje dziecko Dzidek jest większe i już nie ma miejsca na ruchy nogami. Pod koniec ciązy pamiętam, że już kopniaków było mniej, bo mój kolos podchodził pod 4 kilo.
  22. Scarlettj - głowa do góry - jakoś czas zleci. Postaramy się w weekend cię odwiedzić! Weszłam na stronę Zofii i zauważyłam, że jest net ogólnodostępny. Tylko czy ja będę miałą czas z niego korzystać Tasik - czyli wszystko gotowe?!
  23. Ja Pampersów tylko używałam (może 2 paczki Huggis) i na razie przy Pampersach pozostanę. Justi - co tam się dzieje? Ja wymazy będe mieć w sobotę...
  24. secondtryMorrwa ...A rano 2 godzinna rozmowa z mężem. Nie jest dobrze, oj nie jest.... nie wiem jak to się skończy....Morrwa - moze to tylko chwilowe zalamanie formy u meza, moze tez chłopina sie stresuje zbilzajacym sie porodem, tylko ma problem w komunikacji... nie denerwuje sie... trzymam kciuki zeby dobrze sie skonczylo. Sciskam! No niestety problem to my mamy obydwoje ze sobą. Nie chce winić tylko jego. Ale może o tym kiedyś na boku
  25. gmoniaMorrwa gmonia - woda??? Żółtawy kolor??? Jeśli to nie konsystencja śluzu, to albo nie trzymasz moczu albo wody o kurka no to się jeszcze bardziej zeschizowałam myślałam, że wody płodowe mają kolor taki delikatnie różowawy a u mnie jest właśnie kolor delikatnie żółtawy, typowa woda, zero konsystencji śluzu i na stówę to nie mocz bo cieknie ze "środkowej" dziury i to takimi falami... Jak miałam amniopunkcję to własnie było zagrożenie zwiazne z odchodzeniem wód płodowych. Babka powiedziała, że one mogą być bezbarwne, lub lekko żółte. Jak pobierali mi owe wody, to w próbówce widziałam żółty odcień. gmonia - ja bym pojechała albo do lekarza albo do szpitala. Wcześniej dla pewności możesz zrobić test Fifi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...