Skocz do zawartości
Forum

cora

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cora

  1. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Asiu, podpiszę się pod pytaniem Mogu. U naszego zaczęły się kolki 2 tyg. temu. Lekarka zaleciła Delicol. Po paru dniach moje zdanie na temat tych kropel było takie, że pomogły, ale nie na tyle ile bym chciała. Bo młody dalej miał histeryczne ataki płaczu, potrafił spać w sumie może z 6h na dobę i to nie w ciągu a partiami. Reszta to marudzenie i histeryczny płacz, nie dało go się uspokoić, momentami tchu mu brakowało. Przedwczoraj zauważyłam biały nalot na jego ustach.Myślałam, że mleko, ale nie dało się zetrzeć. Na necie wyczaiłam, że to mogą być pleśniawki. Wczoraj lekarka potwierdziła to. Dostał je po antybiotykoterapii jaką miał w szpitalu. I to przez nie się tak wydzierał. Zresztą sama nie raz miałam pleśniawki i wiem jaki to ból. Od wczoraj je leczymy i jest o niebo lepiej, młody duuuuużo spokojniejszy, jakby mi ktoś dziecko podmienił ;) Więc może niekoniecznie problem w kolkach leży... Podkurcza Ci nóżki? Mój jak miał atak kolki, a na rękach go miałam to czułam jak go skurcz w brzuszku łapie, zwijał się wtedy z bólu podkurczał nóżki i zaraz w ryk....
  2. To w buzi to faktycznie pleśniawki. Dodatkowo zanim wychodziłam do lekarza zauważyłam, że pod napletkiem mały ma biały nalot. Myślałam, że sudocrem mu się nazbierał. Wspomniałam o tym lekarce i dobrze zrobiłam, bo okazało się, że to jakiś grzybek :( Najprawdopodobniej osłabienie organizmu po antybiotyku (w szpitalu dostawał) na to wpłynęło. Na siusiaka dostaliśmy clotrimazolum, a na usteczka dezaftan med. Posmarowałam mu wargi i się zaczął uśmiechać :p No i oblizywać to :/ Jutro idziemy jeszcze na badania krwi i moczu. Jak patrzę na te woreczki, do których mam zebrać siusiu, to dla mnie czysta abstrakcja.... Chciałam kupić więcej, w razie nieudanych prób (koleżanka mi opowiadała, że to nie lada sztuka zebrać siku do woreczka), ale w aptece były ostatnie 3 sztuki, a u mnie na osiedlu jest tylko jedna apteka. No cóż...do 3 razy sztuka w razie czego :)
  3. Lekarka powiedziała, że mało prawdopodobne, by się zaraził skoro karmię piersią, bo dostaje w moim pokarmie przeciwciała. Ale też mówiła, że w 100% nie można tego wykluczyć i żeby go obserwować. Jakby co, to coś tam dostanie. No i powiedziała też, że to na palcu to raczej nie opryszczka, bo opryszczka ma tendencje do pojawiania się w okolicach błon śluzowych. Troszkę mnie uspokoiła.
  4. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Asiu, jaką herbatką poisz Maluszka? W ogóle dziewczyny, podajecie też dzieciaczkom herbatki? Mnie teściowa wspomniała, żeby podawać rumianek. Póki co parę razy dałam mu herbatkę z kopru jak się kolki zaczęły, ale jak zaczęłam podawać Delicol, to odstawiłam herbatkę z kopru, bo nie wiem czy można to łączyć....
  5. Teraz zauważyłam, że na języczku też trochę ma... :(
  6. Dziś pojawił mi się jeden bąbelek opryszczki przy ustach... Na pewno rano dawałam całusy małemu. Boję się, że mogłabym go zarazić :( Dla takiego malucha to chyba cholernie niebezpieczne... Dodatkowo zastanawiam się jeszcze nad jednym. Rok temu między palcami na dłoniach powyskakiwały mi bąbelki wypełnione płynem. Byłam u dermatologa - stwierdził alergię na środki chemiczne. Przepisał maść z antybiotykiem i sterydami. Bardzo szybko po niej zeszło. Parę dni temu znów mi się pojawiły takie bąbelki między palcami. Posmarowałam lekko tą maścią i zakleiłam plastrem. I schodzi. Ale po tym jak mi przy wardze opryszczka się pojawiła to zastanawiam się czy to na palcu to też nie opryszczka. I drżę ze strachu na myśl, że przez ostatnie dni dotykałam małego jak gdyby nigdy nic i że mogłam go zarazić tym świństwem. Panikuję już, bo na buźce pojawiły mu się krosteczki - ale to raczej trądzik - taką mam nadzieję.... Orientujecie się jakie jest ryzyko zarażenia małego?
  7. Jak w temacie - dziś na wargach mojego 3 tyg. synka pojawił się biały nalot. Myślałam, że to jakiś osad z mleka, ale próba starcia tego wacikiem nasączonym wodą przegotowaną skończyła się niepowodzeniem. Wyszperałam na necie, że mogą to być pleśniawki. Młody ma to tylko na wargach, języczek jest czysty. Zauważyłam, że miał też problemy z jedzeniem dziś, tzn. wywijał rączkami i nóżkami i co chwilę pierś wypluwał - tak jakby faktycznie go to bolało. Nic też po karmieniu mu się nie ulało, więc nie wiem czy w ogóle coś zjadł. Dopiero 1,5 h temu dłużej pierś trzymał w buźce i wiem, że coś wtedy zjadł. Miałyście podobny problem? Jutro mam planową wizytę u pediatry. Mam nadz., że jak do niej poczekam, to nic się nie stanie. Bo jakoś mnie sumienie gryzie, że nie poszłam po tym jak wyczytałam, że to pleśniawki....
  8. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Ja też miałam rozpuszczalne szwy, ale powiedzieli mi, że rozpuszczają się do 30 dni i żebym sobie po 8-10 dniach poszła wyciągnąć albo do szpitala albo do swojego lekarza. Poszłam do lekarza, bo przy okazji mnie skontrolował. Badanie nie należało do za przyjemnych. W ogóle jak pomyślę, że miałby mi ktoś tam grzebać, to mnie póki co ciary przechodzą... :/ Ale przebadał i powiedział, że ładnie się goi. Tyle, że taki tępy ból dalej czuję. Zaparcia też mam straszne. Gorzej się załatwiam niż po samym porodzie. W sumie to codziennie oddaję stolec, ale jest tak twardy (wybaczcie szczegóły), że kończy się krwawieniem :( Idę z młodym w środę do pediatry to zagadam, może mi coś poleci, bo dieta mi nie pomaga. Emilka, nasz też tak czasem ma, że ryczy nie wiadomo czemu. Choć powód pewnie ma, ale dla nas to jest niewiadoma. Czasem ryczy, bo ma kolkę. Delicol jakoś zadziałał, bo nie zdarza się to tak często jak wcześniej, ale jeszcze się zdarzają kolki. Ale dziś np. wydzierał się z nieznanego nam powodu tak, że mu już tchu brakowało :( Na noce nie narzekam, z reguły budzi się 2 razy na karmienie, a resztę ładnie przesypia :) Ale popełniam błąd, którego obiecywałam sobie nie robić... Jak nad ranem marudzi już w swoim łóżeczku, to biorę go nas i dosypia z nami w łóżku. A tyle razy gadałam, że nie będę go tego uczyć... :/
  9. Ja mam pożyczoną od znajomych model jak na tej aukcji: http://allegro.pl/fisher-price-c0108-karuzela-z-misiami-projektor-i4551771260.html, ale powiem szczerze, że projektor nie daje takich efektów jak widoczne na pudełku, przekoloryzowany jest. A karuzela, poza tym, całkiem fajna :)
  10. Już ok z tym ulewaniem. Miał tak przez 2 dni. Być może wtedy zjadłam coś czego jego żołądeczek nie przyswoił. Teraz mam inny problem. Jak nie urok, to... :(
  11. Cześć dziewczyny, mojemu tygodniowemu synkowi strasznie ulewa się pokarm. Kiedy byliśmy w szpitalu, tego nie było. 3 dni temu dosłownie zwymiotował to co zjadł. I ogólnie dość dużo ulewa mu się po każdym posiłku. Teściowa powiedziała, że dzieje się tak dlatego, że za bardzo się najada i żeby go karmić mniej a częściej. Próbowałam wczoraj to zastosować, ale jak zabieram mu cyca to jest marudny, bo pewnie głodny. I musiałabym całą noc czuwać, żeby karmić go częściej. Więc myślę, że to nie jest dobry pomysł. Zresztą u niego karmienie nie trwa długo... 15-20 min., czasem ok. 10 i mimo to sporo ulewa. Jak czytam, że niektórym mamom dzieciaczki wiszą na piersi 1,5-2 h, to trochę się martwię czy jest wszystko ok i dlaczego tak się dzieje. Dodam, że kupki robi normalnie. Spotkałyście się z podobną sytuacją?
  12. cora

    Stres w ciąży

    Basiu, powiedział mi to w czasie ciąży (bo nadal w niej jestem :)). U nas wyglądało to tak, że w zeszłym roku już rozmawialiśmy o tym, żeby się o malucha postarać. I mieliśmy zacząć starania w tym roku. Ale jak słuchałam ze strony znajomych, że jedni starali się prawie rok, inni 1,5 roku, jeszcze inni starają się i nic z tego nie wychodzi, to z końcem października odstawiłam tabletki. Fakt - nie powiedziałam mu o tym, ale nie przypuszczałam, że już 3 tygodnie później będę w ciąży. I jak zrobiłam test to się poryczałam, bo się bałam jego reakcji. Okazało się, że niepotrzebnie. Przyjął to całkiem pozytywnie. Nawet jakiś czas potem powiedział mi, że przeczuwał, że przestałam brać tabletki. I wiem, że cieszy się na to dziecko, bo widzę to ;) Ale ta cała sytuacja spowodowała, że miał co wykorzystać podczas kłótni, żeby mi dowalić niestety... Mam jedynie nadzieję, że takie słowa więcej nie padną z jego ust.
  13. cora

    Stres w ciąży

    Baśka, nerwy robią swoje... Mój też wiele potrafi powiedzieć podczas kłótni :/ I wierz mi, że naprawdę wiele potrafi powiedzieć. Bo usłyszałam już np. że wrobiłam go w to dziecko specjalnie. I też mi było cholernie przykro. Na dodatek słowo "przepraszam" nie przechodzi mu przez gardło. Ale w jego wykonaniu przeprosiny wyglądają w ten sposób, że chyba następnego dnia budzi się z wyrzutami sumienia i zaczyna coś robić w domu - w sensie bierze się za zmywanie, sprzątanie - tak sam z siebie. Przyzwyczaiłam się już do tego i teraz wolę to niż "przepraszam" :) Ostatnio nawet z kumpelą się śmiałam, że jak się będę z nim częściej kłócić, to nie będę musiała wcale sprzątać hehe :) Tak poza tym nie mam mu nic do zarzucenia. A kobiety w ciąży, jej samopoczucia, humorów itp. żaden facet nigdy nie zrozumie. Już mojemu nieraz powiedziałam, że baaardzo chciałabym, żeby miał okazję poczuć się choć tydzień jak kobieta w ciąży, to zobaczyłby, jak to jest.
  14. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Asia, gratuluję! Kawał chłopa urodziłaś Ciekawe ile mojemu dziś wagi pokaże...aż się boję :) Mała, ja piję kawę gdzieś od 6 miesiąca. Ale nie codziennie i to bardzo słabą. Mocniejsza nawet mi nie smakuje. Wcześniej piłam, ale baaardzo sporadycznie - jak u kogoś w odwiedzinach byłam. Tabletki na ciśnienie biorę, ale mniej niż mi lekarz kazał. Najpierw miałam brać 2 na dobę i tak brałam. No ale jak mi na wizycie mierzyli to mi podskakiwało. I powiedział, że mam 3 na dobę brać. Ale po 3 takich dawkach trzy razy na dzień, jednego wieczoru miałam odlot, jak zmierzyłam ciśnienie to mi pokazało 82/64. I powróciłam do 2 na dzień. Przez 2 tygodnie kontrolowałam sobie ciśnienie i było ok. Powiedziałam lekarzowi na kolejnej wizycie, o tej sytuacji z odlotem i że wróciłam do 2 na dobę. To mi jedynie powiedział, że mogę sobie je do siebie dostosować, ale kontrolować ciśnienie i w razie podskoku po prostu wziąć tabletkę. Potem gadałam z kumpelą, która brała te same tabletki i okazało się, że ona brała 0,5 tabletki na dzień, a przy jakimś podskoku większym całą tabletkę. No i obniżyłam sobie do 1 na dzień. I ciśnienie mam ok, nawet po kawie :) BedzieHania, u mnie istniało ryzyko, że będę sama w domu jak się zacznie przez jakieś 3 tyg. Bo mój pracował poza miastem i jakby co to miałam w zamiarze po karetkę dzwonić. Teraz takie ryzyko istnieje jeszcze w poniedziałek i wtorek gdybym przez weekend nie urodziła. No chyba, że mnie już wtedy lekarz wyśle do szpitala. Zobaczymy :)
  15. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mogu, ten stres przed wizytą chyba jakiś podświadomy jest. Może dlatego, że się dowiem dziś jak będą wyglądały najbliższe dni jeśli młodemu nie zachce się wyjść. Ale po cichu liczę, że może przy badaniu dziś mi coś tam rozrusza i coś się ruszy do przodu :)
  16. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mogu, Rachell u mnie blok ocieplają, parę dni temu coś tam robili na balkonach jakimś kleikiem - normalnie nosa oderwać od tego nie mogłam A do zapachu benzyny, lakierów itp. zawsze miałam ciągotki. Przed lakierem do paznokci czy farbą do włosów nie mam jakichś obaw, bardziej przed domestosem i innymi tego typu środkami. Farbę używam bez amoniaku i albo udało mi się trafić na taki kolor, który wygląda o niebo lepiej niż ten, którym farbowałam przed ciążą albo ciąża się do tego przyczyniła, że taki fajny wychodzi. A pierwszy raz jak farbowałam w ciąży, to bałam się efektu... - gadają, że hormony różnie działają. Rachell, ja paznokci nie maluję od jakiegoś czasu. Położna mi powiedziała, że to niewskazane na porodówce. Zresztą tu na forum już ktoś o tym pisał, że jakby coś się działo to po paznokciach widać czy coś takiego :p Mój też jakiś spokojniejszy od może 2 dni. A dziś to już w ogóle. Najgorzej jest jak mi dupkę wbija pod żebra - mega nieprzyjemne uczucie, mam wrażenie, że ma mnie rozerwać. I zastanawiam się czy ten ból, który wczoraj czułam, nie jest efektem właśnie tego co on robi, może mam tam to wszystko już obolałe od tego jak się rozpycha. Mogu, też tak mam - ciężko mi w nocy zmienić pozycję, bo czuję jak brzuch i pachwiny mi narywa. Dziś KTG i wizyta.... Jakiegoś stresa dziwnego mam przed tym...
  17. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Rachell, ja mam czasem taki ucisk, ale nie powodujący bólu. Mam tylko wrażenie, że mi powietrza brakuje i jakbym miała się za chwilę udusić. Nic przyjemnego... Mogu, dzwoniłaś do lekarza z tymi bakteriami?
  18. cora

    Sierpnióweczki 2014

    U mnie też słońce, ale powietrze poczułam już takie jesienne. Ja bym chyba zadzwoniła do lekarza z tymi bakteriami... Napisałam o antybiotyku, bo wiem, że koleżanka miała bakterie w moczu jakoś koniec I trymetru/początek II. I właśnie brała antybiotyk. Do 20-go jest jeszcze trochę czasu, a nie wiem na ile ryzykowne jest chodzenie z tym...
  19. cora

    Sierpnióweczki 2014

    A już jak włączyłam forum i pierwszy rzucił mi się post "Madlen, będzie dobrze!!! ", to pomyślałam, że to już i ładnie trafiła z terminem Mogu, pewnie antybiotyk dostaniesz.... Wróciłam przed chwilą ze sklepu, jakoś tak jesienią mi już na zewnątrz zalatuje...
  20. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Rachell, mój termin też dziś, ale raczej nic z tego. Choć rano miałam nadzieję, bo jak robiłam mojemu śniadanie do pracy, to mi się mokro zrobiło i przez myśl mi przeszło, że to może wody, ale to było jednorazowe i do tej pory nic więcej nie wypłynęło. Mnie ciekawi jak moje skierowanie do szpitala będzie wyglądało... chyba nie wpakuje mnie na oddział na długi weekend, bo i tak raczej nic mi wtedy nie zrobią. Koleżankę zabrali do szpitala w piątek i od razu wiedziała, że nie będą robić nic przez weekend, miała powiedziane, że jak do poniedziałku nic nie ruszy, to wtedy oxy. Ale to w innym szpitalu. Mimo wszystko nie chcę przez weekend leżeć i się gapić w sufit. A tym bardziej słuchać rodzących i zazdrościć tym mamom, co już mają maluchy przy sobie. Mój miał 3800 tydzień temu i aż się boję co mi lekarz powie jutro. Niby powiedział, że jak nic nie ruszy to tydzień po terminie wywołanie. Więc mój czarny scenariusz na 20-go wygląda tak, że najpierw się będę męczyć z bólem po podaniu oxy, potem będę próbowała wycisnąć młodego i z uwagi na jego wymiary nic z tego nie będzie, co w efekcie skończy się CC i będę obolała z każdej możliwej strony...
  21. cora

    Sierpnióweczki 2014

    zobaczymy co będzie po ciąży jak zaczniemy łysieć hehe Mnie się też przestały przetłuszczać włosy. Przed ciążą musiałam myć codziennie. Teraz spokojnie wystarczyłoby mi raz w tygodniu, bo testowałam to dwa razy :p Ale myję 2 razy w tygodniu, bo mnie psychika swędzi i nie potrafię dłużej chodzić z niemytymi :p
  22. cora

    Sierpnióweczki 2014

    A chciałam Was, dziewczyny, jeszcze zapytać czy Wam też pociemniała skóra pod pachami... Masakra, wyglądam jakbym brudne miała. Chyba przestanę podnosić ręce do góry :/ Mam nadz., że to zejdzie po ciąży...
  23. cora

    Sierpnióweczki 2014

    A n n, sama też bym nie poszła. Po pierwsze nie lubię, po drugie teraz to już bym się bała iść sama. Do marketu mam ok 10 min na nogach, a też tam idę z pewnymi obawami
  24. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mogu, no właśnie powiem Ci, że Cię podziwiam. Nie wiem ile km mogłam przejść, ale przed ciążą ten dystans co dziś przeszłam mógł zająć połowę mniej czasu. I samo przejście nie było dla mnie problemem. Problem pojawia się potem - przy jakimś większym wysiłku - czy spacerze czy przy sprzątaniu, dopada mnie potem straszny ból w lewej pachwinie i tak z reguły utrzymuje się mniej więcej do połowy następnego dnia. A co do spaceru to też się musiałam nagimnastykować, żeby mojego przekonać, bo miał wizję co będzie jak coś się zacznie w polu kukurydzy, jak on po samochód poleci i w ogóle i próbował namówić na spacer po bardziej cywilizowanych okolicach, ale w końcu stanęło na moim
  25. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mała, ja miałam GBS dodatni. Ale jeszcze nie rodzę... Na najbliższej wizycie podpytam lekarza jak to wygląda. Bo różne rzeczy czytałam na ten temat, m.in., że ten antybiotyk (w postaci kroplówki) najlepiej podać do 4h przed przyjściem dziecka na świat. No ale bez sensu to trochę, bo skąd mogę wiedzieć czy moje dziecko tyle zechce czekać. Mój lekarz jako ciążę przenoszą uznaje już tę od 41 tygodnia. W czwartek mam KTG i wizytę i wtedy dostanę chyba skierowanie do szpitala. Tylko pytanie od kiedy? Gadał, że ok. 20 wywołanie pod warunkiem, że do tego czasu będę się ok czuła ja i dziecko. Już się zastanawiałam czy nie naściemniać mu coś ze złym samopoczuciem, ale potem pomyślałam, że może mi dać skierowanie do szpitala już od 15-go, tam mnie będą obserwować i tak do tego 20-go, a jakoś nie uśmiecha mi się spędzać długiego weekendu w szpitalnym łóżku. W ogóle nie chciałabym tam leżeć i czekać. Madlen, nie pokazuj takich rzeczy, bo aż mnie ciary przechodzą jak widzę kleszcze. Swoją drogą będąc w tym temacie, moja kumpela swego czasu w dniu w którym okazało się, że ma boreliozę po kleszczu, dowiedziała się też, że jest w ciąży. Oczywiście od razu antybiotyk, bo innego wyjścia nie miała. Tyle szczęścia, że to była jakaś świeża postać boreliozy - ponoć łatwiej ją wyleczyć. Maluch na szczęście urodził się zdrowy, ale całą ciążę żyła w stresie. Ja za to byłam na godzinnym spacerku z mężem, co dla mnie to zadanie z wyższej półki, bo albo zacznę rodzić albo się jutro z łóżka nie zwlekę. Zrobiliśmy kółko wokół pól i 3/4 drogi cisłam pod górkę - gdybyśmy w drugą stronę poszli byłoby mi lżej. Już trochę odczuwam jak mnie w pachwinach rwie. A gwiazd sobie chyba nie pooglądam. Pisze na necie, że będą widoczne na północnym wschodzie, a nie mam raczej możliwości oglądania ich w tym kierunku. Musiałabym spędzić romantyczną noc na łonie natury :p
×
×
  • Dodaj nową pozycję...