-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cora
-
Cześć dziewczyny :) Ja jestem z sierpniówek i wybaczcie, że się tak wtrącę do rozmowy, ale chciałam parę słów skrobnąć do koleżanki Justys. Miałam podobną sytuację. W 27 tygodniu lekarz wykrył, że nasz Maluszek ma znacznie młodszy brzuszek od główki, była różnica prawie 3 tygodni. Kazał przyjść tydzień później na badania prenatalne, powiedział, że dokładniej to wykażą, że na tym zwykłym usg może być wykazany błąd. Tydzień później potwierdziło się. Dostałam zastrzyki do końca ciąży no i zastrzeżenie, że jeśli nie przyniosą oczekiwanego efektu, to do szpitala pod kroplówkę będę musiała iść na 10 dni. Też cała w strachu byłam, dodatkowo swojego naczytałam się w internecie no i było jak było. Na szczęście zastrzyki pomogły, po 2 tygodniach Maluch nabrał ciałka i dysproporcja się zniwelowała odrobinę, a ostatnio jak byłam u lekarza to ta różnica wynosiła już mniej niż tydzień. Więc głowa do góry - nawet jeśli Twoje dzieciątko w tej chwili zbyt mało waży, to jest jeszcze czas, żeby to nadgonić :) Mój lekarz najpierw zastosował zastrzyki, potem ewentualnie szpital. Twój kieruje Cię od razu do szpitala. Będziesz w dobrych rękach, tam się Wami zajmą w odpowiedni sposób :) Być może Twój Maluszek nie urodzi się jakimś klopsikiem, ale po leczeniu na pewno ciałka nabierze. Mój też nie waży jakoś bardzo dużo, bo na ostatniej wizycie w 37 tygodniu miał 2700 (a jak czytam co niektóre mamusie, to ich maluchy na tym samym etapie mają 3600 - to prawie kilogram różnicy), ale lekarz powiedział, że dużo nadgonił. I myślę, że jeśli nie urodzę przed terminem, to przekroczy 3000. Powodzenia i nie zamartwiaj się na zapas :)
-
Witaj Rachell :) Ja też miałam wcześniej urodzić, nawet luteinę brałam przez 3 tygodnie, żeby dotrwać do 37 tygodnia... I co? I nic... Małemu jakoś nie spieszy się na drugą stronę. Może chce upały przeczekać, bo w środku ma klimatyzowane pomieszczenie :p Mój znowu dość dużo się rusza w ciągu dnia. Wprawdzie nie są to jakieś wygibasy i kopniaki jak kiedyś, tylko powolne przewracanie się, ale jest tego dość dużo. Dziś ma spokojniejszy dzień, ale dlatego, że ja trochę się dziś nagimnastykowałam, a zauważyłam, że właśnie jak dużo leżę, to on wtedy dużo się wierci, z kolei jak więcej latam (sprzątam albo coś), to ma spokojniejsze dni. Mnie ciśnienie skacze zawsze jak idę do lekarza. Od 2 mies. biorę tabletki na ciśnienie i utrzymuje mi się na normalnym poziomie. Ale ostatnio jak poszłam, to pokazało 130/90 no i lekarzowi się nie spodobało to, że mimo że biorę tabletki, to mam takie ciśnienie i zwiększył mi dawkę z 2 dziennie na 3. Zaczęłam tak brać, ale jednego wieczora miałam mały odlot, zmierzyłam sobie z ciekawości ciśnienie i mi wyszło 84/62. I po prostu sama sobie wróciłam do 2 tabletek dziennie. A tętno w okolicach 100, to ponoć normalne u kobiet w ciąży. Wcześniej też takie miałam. Teraz mam w okolicach 70-80. Może te tabletki też się do tego przyczyniają. Dzisiaj u mnie znośnie, zachmurzone prawie cały dzień, a teraz gdzieś w oddali słychać, że się burza zbliża, więc może lunie coś z nieba. Oby... bo powietrze choć na trochę odświeży. Mam już dość upałów. Najgorsze noce... Ale radzę sobie bez wiatraczka :) Mój sposób - śpię z butelką zimnej wody schłodzonej dodatkowo w lodówce. Kładę pod rękę i to mi wystarczy. W kryzysowych momentach jeszcze jedną kładę między łydki. I tak zasypiam :) Bez tego noc na bank miałabym nieprzespaną. Mnie póki co wprost nikt nie pytał czy rodzę, jak już to bardziej jak się czuję w te upały, bo skoro normalnie człowiekowi jest źle, to co dopiero kobiecie w ciąży (ale to chyba bardziej podchody :p).
-
Mogu, ja mam w czwartek lekarza i chyba zdecyduję się na taksówkę, bo mąż tak pracuje, że nie będzie w stanie mnie zawieźć (a samochód mamy jeden). Mam wtedy KTG + wizyta, więc jakąś godzinę wszystko zejdzie. I na szczęście z powrotem wracając z pracy mnie odbierze. A warunków w autobusach nawet nie ma co komentować... Nie ma okiem, które można by otworzyć, bo niby w autobusie jest klimatyzacja. Tyle, że w ramach oszczędności kierowcy klimy nie uruchamiają... :/
-
Flower - mam to samo, gdziekolwiek idę to mi przez głowę przechodzi co będzie jak mi wody nagle odejdą. Chyba jeden wielki wstyd :p A co do jazdy autobusami, to mam mega blokadę od prawie 2 miesięcy. Jechałam wtedy do pracy L4 zawieźć i zaczęłam mdleć w autobusie. Tyle, że nie wiedziałam co zrobić. Jakby siedział obok mnie jakiś facet, to bym poprosiła, by mi pomógł wyjść. Ale obok jakaś babcia, naprzeciw też babcia i jakaś mała dziewczynka. Jedyne co mi przyszło do głowy to"przytulić" się do butelki zimnej wody, którą miałam przy sobie i zacząć głęboko oddychać. Po chwili przeszło. Ale mam uraz. 2 tyg. temu musiałam jechać autobusem wymaz na badanie zawieźć, bo mój nie był w stanie wtedy mnie zawieźć (praca) i jechałam tak wcześnie rano jak tylko mogłam, żeby potem w upałach nie jechać. Autobus jechał może z 10 min., a ja już w połowie drogi miałam wrażenie, że mi powietrza zaczyna brakować i w podświadomości zaczęłam panikować co będzie jak znów zacznie mi się słabo robić....
-
Mamusie! - próbowałyście naturalnych metody przyspieszania porodu? Przyniosły jakieś efekty?
-
Bożeeee.... dziewczyny wysiadam już dziś :( masakrycznie się czuję przez te upały, pocę się strasznie... Jak Wy sobie radzicie?
-
Juskaa, mąż miał 3300. Ja z kolei 3500, ale urodziłam się w 37 tc, więc ze mnie mały klopsik był :) Wtedy kiedy wyszły te dysproporcje, to też coś wspominał o ew.wcześniejszym zakończeniu ciąży, ale jak widać chodzę z brzuszkiem dalej :) Choć jeśli w 37 tc miał 2700, to może dobije do ponad 3 kg jeśli donoszę do końca. W czwartek mam wizytę, zobaczymy :) A jak wspominasz poród takiej kruszynki?
-
Juskaa, ja się martwiłam wagą mojego Maluszka. U mojego też właśnie było podejrzenie hipotrofii. Niby wyszło to podczas badania bodajże w 28 tc. Dostałam wtedy zastrzyki, które mam brać do końca ciąży. No i pierwsze 3 tyg były niepewne, bo gdyby zastrzyki nie przyniosły oczekiwanego efektu, to musiałabym iść do szpitala. Wtedy wyszła dysproporcja między brzuszkiem a główką wynosząca prawie 3 tyg. Jak byłam 1,5 tyg. temu na wizycie, to ta różnica wynosiła bodajże 4 dni, a więc tyle co nic :) to mnie cieszy :) ale jak czytam, że niektóre dzieciaczki na tym etapie co mój mają np. 3600, no to spora różnica jest... Żona kolegi z pracy urodziła córę - 5100... Usg wykazywało ok 4500 więc i tak miała planowaną cesarkę, a potem się okazało, że 600 g więcej... Mały klopsik :)
-
Nie straszcie mnie nawet...Mnie po porodzie czeka mały rajd po lekarzach, a potem zabieg, więc Maluch będzie musiał siłą rzeczy kilka godzin zostać pod opieką męża lub teściowej i niestety będzie skazany na butelkę. Mam nadz., że nie będzie z tym problemów...
-
Mogu, zobacz sobie ilość postów październikowych mamuś, one to biją rekordy hehe :) Olej to, że tak się stało, choć faktycznie szkoda, bo dobrze jest mieć kontakt, wymienić się doświadczeniami i problemami z ciążówkami na tym samym etapie...
-
Iwko, współczuję, nienawidzę bezsennych nocy. Mnie się zdarzały wcześniej. Od 2 mies. biorę tabletki na ciśnienie, po których śpię jak zabity zając. Wstaję oczywiście 2-3 razy w nocy do wc, ale pamiętam to potem jak przez mgłę. Aczkolwiek wolałabym się tyle nie faszerować z uwagi na Małego, ale cóż zrobić...
-
Nomika, no właśnie pocieszam się tym, że skoro nie jest taki wielki, to poród - mam nadzieję, nie będzie ciężki :) Ja właściwie sama nie wiem już, na który termin patrzeć. Z OM mam 13.08., z pierwszego USG - 08.08., potem wyszło 02.08. Na ostatniej wizycie zapytałam lekarza o to, to powiedział, że przyjmiemy termin wypośrodkowany. Po czym jak zbadał Małego, to wyszedł mu 1 dzień 37 tygodnia. I sam powiedział, że jeszcze z 3 tygodnie. Więc teoretycznie 07.08. Ale liczę, że szybciej :) Choć przyznam szczerze, że płynie ten czas jak szalony :) Dziś łóżeczko ma przyjść :) Jeszcze tylko fotelik do samochodu i w sumie wszystko zapięte na ostatni guzik :)
-
Mogu, no mam nadzieję :) Może szybciej pójdzie poród :) Choć ja się urodziłam w 37 tygodniu mając 3500, z kolei mój mąż 3300. Ale do porodu Mały ciałka jeszcze trochę nabierze. Choć szczerze powiem, że chciałabym, żeby "to" się zaczęło JUŻ dziać :) to takie wyczekiwanie na samej końcówce jest najgorsze :)
-
Nomika, a na kiedy masz termin? Ja na ostatniej wizycie miałam pierwszy dzień 37 tygodnia i waga małego była 2700. Wprawdzie lekarz nie powiedział nic negatywnego pod tym kierunkiem. Ale myślałam, że będzie więcej ważył. I martwi mnie czy wszystko ok...
-
Nie, nie byłam póki co. Rozmawiałam z teściową wczoraj (bo uznałam, że chyba by się jednak obrazili gdybym pojechała do szpitala taksówką, a nie zadzwoniła po nich :p) i powiedziała, żebym poczekała czy się powtórzy. Jakby co to mam po nich dzwonić i mnie zawiozą. Postanowiłam jej zaufać, jednak trochę doświadczenia ma - urodziła 3 dzieci, odchowała 2 wnuków i w sumie jest na bieżąco :) Tym bardziej, że tego co wczoraj ze mnie "wypłynęło" (sorry za wyrażenie), nie było jakoś mega dużo. Może mniej więcej jakby ktoś polał 2-3 łyżkami wody. Tylko dziwi mnie, że nic nie poczułam jak to się stało. Jedynie, że mi coś płynie po udach...Póki co nic więcej się nie dzieje :)
-
Z babcinych sposobów, to można polecić jeszcze przyłożenie przekrojonej cebuli. Może to tylko reakcja alergiczna, nie powinno mieć to żadnych przykrych konsekwencji. Mnie w I trymestrze pojawiło się uczulenie na dekolcie (nie mam pojęcia na co), poszłam do internisty, przepisał mi coś (nie pamiętam nazwy), wróciłam do domu i poczytałam w internecie ulotkę. I dobrze, że nie kupiłam, bo ten specyfik jest zabroniony w I trymestrze całkowicie, a w II i III wg zaleceń lekarza. Przypomnę, że ja byłam wtedy w I. Na najbliższej wizycie zagadałam o to mojego gina, powiedział, że absolutnie nie mogę tego stosować i polecił mi smarowanie tego sudocremem. Fajnie się podsuszyło i zeszło. Tyle, że u mnie to nie był rumień, a bąbelki. Ale czasem się zastanawiam nad kompetencjami co niektórych lekarzy....
-
Ale im bliżej terminu, tym bardziej się stresuję, bardziej wsłuchuję w swój organizm i zaczynam panikować...Niby gadają, że im bliżej porodu, tym dziecko mniej się rusza, bo ma mały miejsca, a tymczasem mój Skrzat od paru dni jest jakiś bardzo aktywny...
-
U mnie już jakiś czas temu siara się pojawiła, ale nie wypływała tylko było ją widać na brodawce. A dziś w nocy więcej mi popłynęło, bo miałam pierś ubrudzoną. No i pobolewa mnie teraz ta brodawka...
-
ok, chyba tak zrobię. Powiedzcie mi jeszcze - w szpitalu nieplanowane KTG chyba jest bezpłatne no nie? Pytam, bo gdyby co, to nawet nie mam za dużo kasy w domu i ew. poprosiłabym taksówkarza, żeby pod jakiś bankomat zjechał.
-
Cześć dziewczyny ;) Jakieś pół godziny temu pociekło mi coś po nogach. Pierwszy raz mi się zdarzyło coś takiego. Nie było tego dużo. Jestem 2 tygodnie przed terminem. Mam pytanie - czy to mogą być wody płodowe? Czy kiedy wody zaczną się sączyć, to jest to proces ciągły czy może pojawiać się co jakiś czas? Dość często chodzę też do ubikacji, mam wrażenie, że więcej tam zostawiam niż wypiłam dziś. Ale to raczej chyba nie wydalam wód płodowych, bo wydaje mi się, że one do pęcherza nic nie mają i raczej nie powinny wywierać ucisku na pęcherz. A może się mylę? Trochę mam cykora, bo mój dziś z pracy wróci ok. 21 i nawet pod tel. nie będzie dostępny...
-
To mój jest dostępny dla pacjentek praktycznie 24h na dobę. Choć tyle. Ale uważam, że po to jest :)
-
Popieram Asię - opłaty za wizyty + badania prenatalne + opłaty za KTG...nazbiera się tego trochę. Fakt, że nie wyceniam teraz zdrowia mojego maluszka, ale myślę, że wystarczy tego. Znam osoby, które dodatkowo płaciły lekarzowi za obecność przy porodzie - jedna 500 zł, druga 800 zł. Ale dla mnie to kupa kasy, a skoro przy normalnie przebiegającym porodzie nie ma lekarza, to uważam to za zbyteczne. Jeśli, nie daj Boże działoby się coś, że lekarz byłby potrzebny, to jeśli będzie miał wtedy dyżur to i tak przyjdzie. Ale liczę na poród bez komplikacji ;)
-
Asiu, ja też mam wrażenie, że zaraz wykorkuję... już nie wiem co mam ze sobą zrobić. Choć i tak mam fajnie usytuowane mieszkanie i nie ma tu aż tak ciepło kiedy są upały, ale ta ciąża to wszystko we mnie potęguje. Masakra... Ale za to miałam dziś sen - mega szybki poród bez nacinania krocza - poród marzeń :) Aż sama w tym śnie byłam zaskoczona, że tak szybko poszło :) Zobaczymy ile z tego wyjdzie ;) Ostatnio często mi się śnią porody :)
-
Anka a na kiedy masz termin?