Skocz do zawartości
Forum

cora

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cora

  1. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mogu, ja mam to samo - ciągle myślę, czy mu krzywdy nie robię jak się kładę. A czasem się obudzę w nocy w takiej pozycji, że mam wrażenie, że za bardzo na brzuch naciskam i potem mam mega wyrzuty sumienia...
  2. cora

    Sierpnióweczki 2014

    A n n, o tym nie pomyślałam, Ty to masz łeb na karku Dziś niedziela - jak Twoja chińszyzna? Skusiłaś się? :) Ja przed chwilą spałaszowałam tortillę z maca Od jutra post za dużo grzechów w tym tygodniu :) Mały dziś co chwilę czka i czka... Nie lubię tego uczucia...
  3. cora

    Sierpnióweczki 2014

    A n n, najlepiej sobie korek wsadzić po zaaplikowaniu i po sprawie Dobrze, że wiem, że przy porodzie też dostanę antybiotyk - będę spokojniejsza :) Wichura się niezła u mnie zerwała, taki przeciąg w mieszkaniu się zrobił, że można oszaleć z radości
  4. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Jeśli chcesz się uspokoić to może spróbuj zadzwonić do szpitala. Ja wprawdzie wiem, że mogę do swojego lekarza dzwonić o każdej porze, ale jak mi pierwszy raz taki ból w pachwinę wszedł, że się dosłownie ruszać nie mogłam, było dość późno i nie chciałam dzwonić, tym bardziej jeśli miałabym siać niepotrzebną panikę. Wzięłam wtedy zadzwoniłam na ginekologiczno-położniczą izbę przyjęć mojego szpitala, chciałam tam zapytać czy mam przyjeżdżać czy co. Babki połączyły mnie z dyżurnym pokojem położnych i tam się dowiedziałam, że to normalne, że po prostu nospę mam wziać.
  5. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Madlen, ja tak mam od jakiegoś czasu - przeszywające kłujące bóle na dole, szczególnie jak mały się rozpycha. Czasem gdzieś mnie w walnie i o dziwo nie w pęcherz (a gadają, że pęcherz mamusi, to pierwsza zabawka malucha :)), tylko z drugiej strony. Albo dupkę mi wpakuje pod żebra i chyba się tam napina ile ma sił, bo to jest mega nieprzyjemne. Przy większym wysiłku fizycznym (typu sprzątanie mieszkania), wieczorem mam straszne bóle w pachwinie, czasem ciężko mi się z łóżka podnieść. Myślę, że nie powinno Cię to niepokoić, organizm przygotowuje się do porodu ;) to mi też położna powiedziała ;) ale zawsze możesz zadzwonić do swojego lekarza, jeśli to Cię bardziej uspokoi :)
  6. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mała, tej pewności czy zadziała nie mam. Tym bardziej, że czytałam, że nie jest powiedziane, że jedna seria antybiotyku pomoże. Mnie dał ten antybiotyk na 6 dni, ale nic nie gadał, że mam powtarzać badanie. Na okładce karty ciąży napisał wielkimi literami GBS + i kazał mi to pokazać przy porodzie, bo na bank będę do kroplówki podłączona mimo że biorę ten antybiotyk. Pewnie w podobnej sytuacji do Twojej też żyłabym w strachu czy to się nie powtórzy. I wiem,że powiesz, że mi się łatwo gada, ale trzeba być dobrej myśli. Choćby jeśli nie dla siebie, to dla tej małej istotki, którą nosisz pod sercem. Nie możesz się tak dołować, bo dzieciaczek to czuje.
  7. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mała25, ja już jak wspomniałam, dostałam antybiotyk. Właśnie jestem po pierwszej aplikacji. Porażka jakaś. Już w aptece babka mi gadała, żeby trzymać go w lodówce, bo ma w sobie masło kakaowe i się szybko topi, nawet w dłoniach. I faktycznie... Trzeba szybko wyciągnąć z opakowania i włożyć w odpowiednie miejsce. Tyle, że mam z tym problem - jakby został wypychany na zewnątrz. Nie wiem czy główka dziecka tam to blokuje czy co.... Także sama nie wiem czy coś mi da ten antybiotyk, bo wszystko ze mnie wypłynęło :/
  8. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Asiu, chyba zależy niestety od szpitala, czy przy braku wyniku posiewu, ciężarna będzie traktowana jakby była nosicielką paciorkowca....
  9. Już tu wrzucałam gdzieś foto swojego brzuchola, wrzucam jeszcze raz - sama oceń :) Mnie bardziej na okrągły wygląda :) Choć czasem jak leżę, a Mały dupkę wypnie to wtedy jest szpiczasty No chyba, że lekarz wprowadził nas w błąd i dziewczynka wyskoczy :p
  10. Monisia1988 hahaha z tym podmywaniem nie słyszałam współczuje lekarzom;))) może żeby żadne infekcje się nie przyplątały? naturalna bariera ochronna? tak też słyszałam ,że słodycze na dziewczynkę, a ostre na chłopaka. Ja mam całą ciążę chcicę na słodkie, za to tak jak uwielbiałam mega pikantności przed ciążą, to teraz ketchup pikantny dosłownie twarz mi wykręca. A czekam na chłopaka :)
  11. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mała25, mnie wyszedł dodatni... Najlepsze jest to, że zaniosłam materiał na posiew, odebrałam wyniki i przeczytałam w ostatnie linijki tzn., że grzybów nie wyhodowano i czegoś tam łacińskiego nie ma. No i żyłam sobie 1,5 tyg zadowolona, że wszystko ok. Wczoraj mnie lekarz uświadomił - fakt na samym początku jest wynik gbs no i mam +++. Przepisał mi antybiotyk do zrobienia w aptece, chyba jakieś globulki. Dziś mam do odbioru. Ale to nie jest raczej powód do zmartwienia, bo ponoć co 3 człowiek jest nosicielem tego paciorkowca. Chodzi o to by przed porodem to wyłapać, dostać antybiotyk, by go trochę zneutralizować. No i potem przy porodzie też jest antybiotyk podawany. Chyba jako kroplówka - ale tego nie jestem pewna. To wszystko po to, by maluszek się nie zaraził, bo ma za słaby organizm by walczyć z tym. Mała, głowa do góry, to nie koniec świata - wszystko do ogarnięcia. Ciesz się, że masz to teraz wykryte, a nie doszło do sytuacji np. jakaś nagła akcja porodowa kiedy jeszcze o tym nie wiedziałaś i maluch się zakaża.... Dobrze będzie :)
  12. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Nomika, gratuluję ślicznego synka :) Megi powodzenia! W tym roku chyba jakiś wysyp chłopaków :) W gronie moich bliższych znajomych, łącznie ze mną jest 9 ciężarówek, z czego tylko 2 dziewczynki będą :) Głowa mnie coś strasznie dziś boli, chyba z nadmiaru wczorajszych emocji. Zaraz się ubieram i idę na spacer... do Biedronki Dzięki dziewczyny za wczorajsze wsparcie ;) Powiem Wam jeszcze tylko, że zastanawiam się czy on czuje to ojcostwo w ogóle. Po pierwsze - jak już wczoraj wspomniałam, któryś raz mi wypomina, że to była moja decyzja. Po drugie tak naprawdę, to cała wyprawka dla Małego była na mojej głowie. Ani razu nie zapytał co jeszcze potrzeba. Gdybym go nie przycisła miesiąc temu, to być może do dziś łóżeczka by nie było. Na dzień dzisiejszy brakuje nam tylko fotelika do samochodu i jakoś nie kwapi się, żeby go zorganizować. A ja nawet nie szukam. Mam to gdzieś. Najwyżej będzie za tym latał jak ja będę w szpitalu. A jak i wtedy nie zorganizuje, to po prostu podziękuję mu za przywiezienie nas ze szpitala i taksówkę zamówię. Ja właśnie chyba jedynymi osobami, które wpuszczę po powrocie ze szpitala do domu, będą teście. Moja teściowa odchowuje już drugiego wnuka, także jest na bieżąco z tymi sprawami. A to moje pierwsze dziecko, więc chciałabym mieć przy sobie kogoś do pomocy, żeby mi pokazał co i jak. Na moich rodziców nie mam co liczyć. Nawet nie zadzwonią. Dwa mies. temu byłam u nich na dzień matki, gadałam wtedy mamie, że istnieje takie ryzyko, że pójdę do szpitala. Wiedziała kiedy ew. miałoby to nastąpić. Myślicie, że zadzwoniła? Nie zadzwoniła. Gdybym serio poszła do szpitala, nawet własna rodzina by mnie nie odwiedziła. Dobra, nie smęcę już, za dużo tych smutków. Za oknem piękna pogoda - 20 stopni, duuuużo chmur i po deszczowej nocy jest czym oddychać. Jak dla mnie może tak zostać już do porodu Czy któraś z Was robiła już badanie w kierunku GBS i wyszedł jej wynik dodatni?
  13. cora

    Sierpnióweczki 2014

    A n n, mój nie pije prawie wcale. Ale może dlatego mu odwala. A wiesz, że zjadłabym coś słodkiego. Tyle, że w domu poza dżemem nic nie mam, a taka obolała jestem, że jak wyjdę do sklepu, to potem chyba dźwig będę musiała zamówić, żeby mnie wciągnął na 3 piętro :) Ale jutro nie omieszkam osłodzić sobie nastrój Stokrotkaa, a wiesz, że to samo mi w głowie świta - że jak przyjdzie co do czego, to zadzwonię po karetkę albo taxi i po prostu pojadę? Odkąd jestem w ciąży, trzeci raz mi wypomniał, że ta ciąża była moją decyzją. Poniekąd tak było. Mieliśmy zacząć starania w tym roku. Ale po rozmowach z paroma znajomymi parami, które starały się o dziecko 1-1,5 roku, w listopadzie odstawiłam tabletki. I nie sądziłam, że już po 2 tygodniach będę w ciąży. Tak naprawdę zrobiłam to bez ustalania z nim. Ale nie sądziłam, że kiedykolwiek mi to wypomni. Dzisiaj jak znów walnął takim tekstem, to mu powiedziałam, że takiego ojca moje dziecko nie potrzebuje. Wiecie, ja przy takich kłótniach naprawdę wysiadam. A tym bardziej teraz w ciąży mam wrażenie, że hormony i moje samopoczucie w końcówce potęguje moje emocje w takich momentach. Chciałabym znaleźć jakiś złoty środek na takie sytuacje. Bo poza tym, to nie mam co na niego narzekać. A przy konkretniejszej kłótni nie wiem co w niego wstępuję. Fakt - uderzyć mnie nie uderzył i nie sądzę by był w stanie to zrobić. Tylko czasem słowa tak potrafią zaboleć, że wiecie... Stokrotkaa, po dzisiejszej wizycie to w sumie ja mam termin na 13.08 :) A wiesz ile do tego czasu jeszcze dni z temperaturą powyżej 30 stopni...?
  14. Ja w przesądy nie wierzę :) Wg nich wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że będę mieć dziewczynkę, tymczasem na każdej wizycie Młody rozkracza nogi i pokazuje klejnoty
  15. Ola, a wiesz, że ostatnio z kolegą coś gadałam w tym temacie - gadał, że oglądał jakiś program, gdzie pokazywali jakąś grupę kulturową, w której kobieta całą ciążę nie może się podmywać w miejscach intymnych... Wyobrażacie sobie...?
  16. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mama trzeciaczka - moje gratulacje :) Mały przystojniacha :) Tak samo jak Maluch Iwko :) Zazdroszczę Wam dziewczyny, że macie już to za sobą. Ciekawe jak tam Nomika :) Właśnie wróciłam od lekarza. Muszę się Wam wygadać, mam mega doła. Ale nie z powodu Małego. To, że wszystko z nim ok, jest najjaśniejszym promykiem dzisiejszego dnia. Ostatnio się martwiłam, że ma tylko 2700, a w ciągu 2 tyg. przybrało mu się do 3250 :) Jedyne co nie podobało mi się w słowach lekarza, to to, że poniekąd patrzymy na termin OM…czyli 13.08., mimo że USG 2 tygodnie temu pokazywało na 07.08…. Ale tak naprawdę Młody wyjdzie wtedy kiedy on zadecyduje :) Pytałam jedynie co jeśli do 13.08. nic nie będzie. To mi powiedział, że nie jest jednoznacznie w stanie określić. Zależy od kobiety i dziecka. Jeśli ich stan będzie pozwalał, to czekamy jeszcze tydzień i do szpitala na wywołanie. Czyli wiem tyle, że najpóźniej 20.08. będę rodzić. Wcale mnie to nie pociesza, bo już bym chciała to mieć za sobą. Tym bardziej po dzisiejszym badaniu. Myślałam, że urodzę na tym fotelu. Powiedział mi, że teraz te badania będą już bolesne. I wiecie, teraz przyszłam, wpakowałam się na łóżko i nie potrafię się z niego podnieść, tak mnie boli naokoło brzucha i pleców. Dlatego nie wyobrażam sobie chodzić jeszcze 3 tyg z brzuchem… Muszę chyba poważnie porozmawiać z Małym Aha… no i paciorkowiec mi wyszedł i muszę antybiotyk brać :( A ta gorsza strona dzisiejszego dnia…Nie miałam dziś wyjścia i musiałam jechać autobusem. Choć gdybym wiedziała, że tak będzie to taksówkę bym wzięła. Burza mnie w drodze złapała jakiej nie pamiętam. Miałam na 15 KTG, potem wizytę, ale jak wysiadłam z autobusu to na drugą stronę nie dało się przejść, bo dosłownie rzeka płynęła jezdnią. Jednej babce nawet auto się zbuntowało, stanęło w tym potoku i nie chciało ruszyć. Siłą rzeczy zostałam na przystanku, bo tak waliło piorunami, że nawet bym nie miała odwagi iść. Jak w końcu ustało trochę, to weszłam do pierwszego lepszego autobusu, żeby podjechać na następny przystanek z nadzieją, że tak jezdnia nie wygląda jak rwący potok, choć i tak w butach miałam mokro i szłam do lekarza z tysiącem myśli na głowie, że fajna siara będzie jak je będę musiała ściągnąć u lekarza. Po drodze jeszcze zaliczyłam knajpę – musiałam skorzystać z wc, bo już mnie brzuch bolał od trzymania. Udało mi się też tam trochę podmyć nogi. Na miejsce dotarłam pół godziny po czasie. Tyle, że i lekarz i położna liczyli się, że różnie może dziś być z pacjentkami z uwagi na tę ulewę. Przed wizytą jeszcze spryskałam nogi wodą toaletową, żeby czasem nie spalić buraka :p A z powrotem mój chłop miał po mnie przyjechać. No i przyjechał. Ale żałuję. Tak się pożarliśmy, że szkoda gadać :( Przywiózł mnie do domu i pojechał. Cholera wie gdzie. Powiedział, że mam na niego nie czekać, że nie wie czy wróci na noc, a jakby się coś działo, to mam se zadzwonić po karetkę. Wiecie…naprawdę wiele potrafi powiedzieć przy ostrej kłótni. Nie będę tu wszystkiego wypisywać co dziś usłyszałam, ale leżę teraz i ryczę :( Mam dziś taki dzień, że wychodząc od lekarza marzyłam, by mnie przytulił, a tymczasem zostałam zje…na z góry na dół, bo nie tak odebrał moje smsy i dopowiedział sobie swoje co do mojego zachowania. Najbardziej to mi szkoda Małego, bo wiem, że to odczuwa, a ja nie umiem się po tym wszystkim uspokoić :(
  17. Beata, nie słyszałam wcześniej o takiej możliwości, ale skoro taka jest też chciałabym się na to zdecydować. Tylko, że jak tak sznupię po necie, to za dużo w tym temacie nie pisze. Znalazłam jakiś artykuł z 2013r., gdzie pisze, że to są jakieś akcje prowadzone w Polsce i tylko w wybranych szpitalach można oddać w ten sposób krew. Orientujesz się może jak obecnie to wygląda?
  18. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Megi, mój mąż jest zadowolony i codziennie i to powtarza :) Mnie to czasem na psychę siada, bo po prostu mnie drażnią już moje cycki. I powiem Wam, że przez ich rozmiar mam jakąś awersję do karmienia piersią, mimo że tego jeszcze nie robiłam, bo to moja pierwsza ciąża. Ale oczywiście jeśli mi natura pozwoli, to będę to robić. Wiadomo - dziecko najważniejsze...
  19. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Mnie położna powiedziała, że mam się tak nie martwić kilogramami, bo sporo z zejdzie w krótkim okresie po porodzie z uwagi na to, że mam spore obrzęki. Choć przyznała, że widziała gorsze przypadki. I oby tak było :) Mam świadomość tego, że część z nich to tłuszczyk spowodowany małymi grzeszkami, ale jakby było w proporcji pół kg obrzęki, a drugie pół do zrzucenia, to nie byłoby źle :)
  20. Mnie po prostu samo z siebie przeszło. Nie trwało to jakoś długo. Ty dalej odczuwasz ten ból?
  21. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Ja teraz mam 23 na plusie :( I myślę, że kryzys mnie dopiero dopadanie po porodzie w tej kwestii...
  22. oosaa, nie pytaj, bo się zanerzakam :p A tak poważnie, to strasznie dowalają mi te upały :( momentami nie wiem co mam ze sobą zrobić, czasem mam tak nogi popuchnięte, że nie mam jakich butów założyć. Ostatnio jak byłam u lekarza, to powiedział, że mam się szykować z porodem na okolice 7.08. i mam nadzieję, że to jakoś na dniach się rozwiąże, nie chciałabym przenosić, bo szczerze powiem, że zmęczona jestem już tą końcówką. Trochę Wam zazdroszczę listopadowych terminów, aura będzie łagodniejsza. Choć z drugiej strony nie chciałabym mieć przed sobą jeszcze tych 3-4 miesięcy :) Wiem jedno - z następną ciążą będę celować tak, żeby ostatni trymestr przypadał na chłodniejszy okres hehe :)
  23. cora

    Sierpnióweczki 2014

    A już miałam wyrzuty sumienia... Jako tako wcześniej nie miałam jakichś mega zachcianek, ale teraz w końcówce strasznie mnie ciągnie do gazowanych napoi typu właśnie mirinda, sprite ;) Jedyne co to na colę sobie nie pozwalam. Ale widzę, że nie tylko ja mam na to chcice :)
  24. cora

    Sierpnióweczki 2014

    Ja mam blizny po rozstępach od kilkunastu lat... w wieku 14-15 lat bardzo przytyłam w krótkim okresie czasu i pojawiły mi się na piersiach i biodrach. Potem znów zaczęłam się gwałtownie odchudzać do tego stopnia, że przez rok okresu nie miałam... Szkoda gadać... błędy młodości. Bałam się potem, że to może się przyczynić do problemów z zajściem w ciążę, ale na szczęście tak się nie stało. No ale wracając do rozstępów, to z biegiem czasu zbladły i tak się do nich przyzwyczaiłam, że ich po prostu nie widzę. Teraz w ciąży pojawiły mi się jedynie dwa może z 1,5 cm rozstępy na prawej piersi. A tak poza tym nic. Sama jestem zdziwiona, bo jak widziałam na necie brzuszki z rozstępami to się bałam, że u mnie będzie podobnie
  25. u mnie podobnie - gdy zapytałam lekarza, wskazał na żołądek :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...