-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez misiabella
-
Malyna, wróbelek je więcej niż waży, musi mieć ciągle dostarczaną do latania energię. Deetuś, no ja Cię podziwiam, poważnie podeszłaś do tematu. Na pewno, każdy organizm może mieć trochę inaczej, może np. jeść więcej, a nie podniesie to cukru we krwi, więc, jak Deetuś pisze, każdy, kto musi będzie sprawdzał metodą prób i błędów glukometrem, co może, a czego nie. Truskawka, buraczki są zdrowe, tylko dużo cukru zwierają, jak też marchewka, zwłaszcza gotowana. Pewnie diabetolog rozwieje pewne wątpliwości. Ja jeśli mam tą cukrzycę, nie wiem, jak sobie poradzę bez odrobimy słodkiego, zwłaszcza słodkich owoców. No, ale będę musiała... Ugo, bombka, fantastyczne macie brzuszki:) i rzeczywiście podobne. Oosaa, no ja też zaczynałam od granicznego BMI, może ja też już mam 10 kg na +, albo więcej:), a nic o tym nie wiem:).
-
Truskawka, fajne zdjęcie, jesteś na nim potrójna:), brzusio też fajny i zgrabny. Jakoś z cukrzycą też można sobie radzić. Deetuś, już od dłuższego czasu to przeżywa i daje radę, to i wy (lub my:), dacie radę. Moja siostra miała cukrzycę w pierwszej ciąży, a w drugiej już nie miała, dzieci ma zdrowe i ładnie się rozwijają. Córka już nastoletnia zdrowa, wysoka, szczupła, na nic nie choruje, więc cukrzyca jej mamy w ciąży na nic jej nie zaszkodziła.
-
Justys, trzymamy kciuki, Ty się trzymaj i bądź dzielna. W mojej internetowej tabelce, dziecko w 30 tyg, powinno mieć około 1400g, ale są to dane uogólnione i jest napisane, że dziecko może przybierać na wadze w innym, swoim tempie, ale lekarze już to ustalą i was podtuczą najwyżej. Oosaa, gdzie te twoje 10 kg na plusie- mniemam, że ukryte w brzuchu, zgrabniocha z Ciebie:). Fajnie, że z malutką w porządku i ciąża już nie niesie żadnego ryzyka. W sumie ja to nie wiem ile mam na plusie. W piątek się okaże:). Kasiu79, gratuluję, że z dzidziem wszystko w porządku, a ty dasz radę, najgorzej się pewnie przyzwyczaić na początku do diety, częstotliwości posiłków, ale już po tym tygodniu pewnie nabrałaś trochę wprawy. Powodzenia! Truskawka, pewnie dobrze powtórzyć test, skoro twoje wyniki, blisko są normy. Ja mam czas do piątku na wyniki, miałam profilaktycznie zacząć stosować dietę, ale jeszcze bardziej mnie korci, w tym tyg. zjadłam słoik dżemu domowej roboty i dwa lody, jak byłam na spacerze...Nie mogę się jakoś zdyscyplinować:(.
-
Malyna, no mały pewnie przesyła dziubka mamusi, za to,że tak dobrze go żywi:). Fajna fotka. I pomyśleć, kiedyś to była kropka na wydruku z usg, a teraz taki duży człowieczek! Pokazywałam dziś koleżance, która wpadła niespodziewanie z wizytą, jak mały się rozwijał, od początku pierwszej czarnej kropki, później kropka miała w sobie drugą, która nabrała jasnej otoczki i tak później nabierała coraz wyraźniejszych kształtów... Normalnie, taka trochę odyseja kosmiczna, jak dla mnie.
-
agi123, tak więc to gadanie o kant dupy potłuc:), to mnie upewnia w jednym, wszystkie te niby znaki o płci, kształty, stan skóry to zabobony:). Mika88, ładny, kształtny brzuszek:). Kassandra, mam takie maseczki, ale na razie nie używałam. Jak będzie malowanie i klejenie, to już mnie tu nie będzie, dzisiaj i jutro robotników jednak nie będzie, bo coś mają do dokończenia, gdzie indziej, bo ładna pogoda. Szczerze mówić, mam gdzie się stąd wynieść, ale ciągle siedzę, bo tam nie ma internetu, a ja szukam i załatwiam rzeczy z przyszłą kuchnią. Było tu wczoraj napylone, choć w tym pokoju, w którym siedzę tego nie czuję, może się przyzwyczaiłam, siedzę przy otwartym balkonie, a dojścia do "strefy skażonej", mam kilkukrotnie zabezpieczone folią. W czwartek mnie tutaj już nie będzie. Gruz mamy ładnie poskładany, bo sąsiad nie dostałby się do mieszkania:). Dobrze, że to młody dwudziestolatek, mieszkający bez rodziców, bo takiemu, to mało, co przeszkadza.
-
Agi123, zgrabny, elegancki brzusio. Wygląda mi na dziewczynkę:). Hehe, właśnie sprawdzam, czy coś z tego gadania ludzi zrozumiałam i czy to prawda z kształtem brzuszków. Bombka, no niestety, ja zawsze mam takie dylematy, jak pojawia się jakiś problem ze mną. Każdy gada inaczej, jednym słowem, mam wrażenie, że leczenie ludzi, to takie wróżenie z fusów, zwłaszcza, jeśli nie ma coś potwierdzenia w wynikach badań. A może wprowadziłaś, coś do swojej diety nowego ostatnio, albo więcej jesz jakiegoś produktu? Zanim zaczniesz tego używać, może zapytaj jeszcze ginekologa. Jednak może też jak się stosuje coś miejscowo, nie ma to wpływu na ciążę i stosuje tylko kilka dni. Krófka, do Twojego wzrostu, to twój brzuszek jest naprawdę imponujący, budzi respekt:).
-
Malyna, to super, że wszystko dobrze, mały musi mieć tam dobrze u Ciebie w brzuszku!:), dlatego, tak dobrze się tam chowa. Zazdroszczę Ci tego października, ja na październik nie mam szans. Kasia 79, od Ciebie i od innych dziewczyn również czekamy na wieści z wizyt i na obszerną relację:).
-
Mika88, u mnie jest tak, że siłami natury nie płaci się za obecność osoby towarzyszącej, a przy cesarce płaci się za "strój ochronny":). Malyna, czekam z niecierpliwością, na opowieści z wizyty, jaką twój Szmcio wagę tym razem osiągnie. Będzie dobrze! No dla mnie golenie bez lusterka nie wchodzi w rachubę. Są takie mniejsze golarki jednorazowe do okolic bikini, trochę zręczniejsze i bezpieczniejsze:). Brzuszek nadal słodki i śmiechowy:). Kassandra, twój brzusio za to jaki zgrabniutki! Mi to wszyscy mówią, że widać, że chłopak, bo brzuch mam piłkowato-szpiczasty, co prawda nie do końca w to wierzę, ale jak patrzę na brzuchy przyszłych mam chłopców tutaj z forum, to wydaje mi się, że widzę jakieś podobieństwa, że jakieś te brzuchy bardziej zadarte do góry...Eehh, chyba dałam się wciągnąć w jakieś mity i zabobony. IgaJula, fajnie, że już we własnym łóżeczku, na własnej kanapie. Na twój brzuszek również czekamy:). Oosaa, Tobie również powodzenia na wizycie. Mój bęben miał również 98 cm ostatnio, jak mierzyłam kilka dni temu. Jestem ciekawa swojej wagi również, ja to przybrałam na wadze w ciągu tego miesiąca na pewno. W mieszkaniu i nie tylko zrobiliśmy niezły rozpierdziel, polecieliśmy z wyburzeniami, że ho, ho! Można by nakręcić film o powstaniu. Na klatce schodowej, w przedsionku naszym i sąsiada umieściliśmy gruz...Mam nadzieję, że nikt na nas nie naskarży, bo kontener, będzie dopiero na czwartek. Wczoraj byłam tym załamana, tym pyłem, brudem, przyszłymi pretensjami i lękiem o kasę, ale już mi przeszło. Moja kurtka zimowa, już się ledwo dopina na mnie, w listopadzie jej po prostu nie założę, może by tylko by pasowała kurtka narciarska mojego męża, bo moje na pewno nie, z tym, że musiałabym sprawdzić, bo jest całkiem szczupły, w tym momencie, jakby lekko zabiedzony... Widziałam fajny płaszczyk z suwakiem z tyłu, który poszerza rozmiar płaszcza, ale potem można go zasunąć. Z przodu na guziki i już na niego zachorowałam. Nie jest najtańszy, ale można go nosić równie dobrze "po". Chociaż, jak na płaszczyk, nie jest nie wiadomo, jak drogi, raczej przeciętny, ale muszę się bardziej szczypać z kasą. Jestem ciężkim przypadkiem, wszystko bym chciała mieć, dziecko mnie z tego mam nadzieję wyleczy:). A to jest gruz, z naszego sajgonu, miała być mała robota kosmetyczna, a wyszło, jak wyszło:):
-
Hej brzuchatki, fajnie popatrzeć na tak różne brzuchy, mniejsze, większe o różnorodnych kształtach. Uda mi się pochwalić i moim, bo jutro jadę dopiero do tamtego mieszkania, nie mam siły, by tam jechać jeszcze dzisiaj, a jeszcze tu muszę dokończyć parę rzeczy, więc korzystając z nocnej nieobecności robotników, udało mi się strzelić fotkę. Mój M stwierdził, że z takim brzuchem, z powodzeniem dostałabym rolę w obsadzie "Star Treka". Bombka, a co z twoim uczuleniem, co powiedział Ci lekarz?
-
Mika88 Mnie tylko męczą bóle brzucha, ciągnięcia, twardnienia, kłucia tu i ówdzie, ale z szyjką w porządku, więc może to normalne, choć może są osoby, które nie mają takich dolegliwości. No ja jeśli będę mieć cesarkę, to czeka mnie termin między, 3, a 8 listopada, zależy którą datę wezmą pod uwagę, czy tą z OM, czy połówkowego USG. Kurczę rżną tu ściany, piłują, ja siedzę za foliami przy drzwiach balkonowych. Na zewnątrz mam to samo:).
-
Bombka, mnie to swędziało w pierwszym trymestrze, ale u mnie stwierdzili, że to alergia od jedzenia, bo za dużo zaczęłam jeść orzechów. Twoja sytuacja pewnie jest bardziej zbliżona do tego, co opisują dziewczyny. Trzymaj się i miej dużo siły, by się nie drapać:). Malyna, ja też jestem ciekawa, co u Oosyy, czy przeżyła zabójcze starcie z teściową:).
-
Dziewczyny, będę miała przesrane z tym remontem, wczoraj do 2w nocy wynosiliśmy i zabezpieczaliśmy rzeczy, wieczorem będę miała klucz, więc mogę, się stąd zbierać, ale i tak muszę przyjeżdżać, by dopilnować to i owo z drugiego końca miasta. Mamy co chcieliśmy:). Większość rzeczy piętrowo umieściliśmy w małym pokoiku, niektóre pudła pod sam sufit...Horror. Zaraz przyjdą robotnicy... Deetuś , to przynajmniej to usg jest na pocieszenie, bynajmniej w moim przypadku byłoby, bo ja chodzę na NFZ. Malyna, ja to nie wiem, czy dziś dam radę wrzucać fotkę brzucha, ale w tym tyg, w jakiś dzień na pewno mi się uda. Co do klusek, to dla mnie byłoby na ten czas niewykonalne zadanie, bo ja nie mam maszynek do mielenia, nie było kuchni, żyliśmy z moim M, jak wieczni studenci, ale to się teraz zmieni:).
-
Ewela, skoro się nikt nie odzywa, to możesz sprawdzić, czy ktoś jest, u Oosyy, pod jej suwakiem jest lista listopadóweczek i tam jest wypisane, kto jest skąd. Jeśli nie miałaś badania krzywej, to trudno, ale na pewno warto by je ciągle zrobić. Mika88, witamy. A z OM, jaki wychodzi Ci termin? Malyna, kluski śląskie, to jak dla mnie wyższa szkoła kulinarnej jazdy:). U mnie była fantastyczna pogoda dzisiaj, a miała być burza, szwendałam się zatem z wielką parasolką i straszyłam wiewiórki. A tak naprawdę, to wiewiórka mnie dziś nastraszyła, leciała prosto na mnie w parku po chodniku, zatrzymała się tuż przed moimi nogami, ale realnie się bałam, że zamierza wskoczyć mi na głowę :), albo mnie wzięła za baaardzo dużego orzecha . Deetuś, Kasia79, kiepsko z tą dietą, ale, jak Deetuś piszesz, da się przyzwyczaić, więc, jeśli mnie to trafi, to się z tym faktem pogodzę, grunt, żeby maluchom nie zaszkodzić. Więc Deetuś, jak mi wyjdzie na plus, to się do Ciebie po wskazówki, chętnie zgłoszę:). Mam już ten wózek do oglądu:), wydaje mi się w porządku, jak na razie, będzie obniżka, co prawda o 200 zł, ale na czas remontu, (jeśli będzie się pyliło i czas malowania) mogę się przenieść do mieszkania służbowego mojego brata. Więc nie narzekam już na wózek:). Zwłaszcza, że zawdzięczam mu też inne przysługi i na jeszcze inną czekam:). Mógłby mieć inny kolor, wolałabym granatowo-biały, lub, granatowo-jasnoszary. A jest fioletowo-ciemno-szary. Gondola tylko kilka razy była używana, bo ich niunia była bardzo mała i mieściła się do nosidełka, a potem przeskoczyła niemal od razu do spacerówki. Ogólnie wózek nie wygląda na zniszczony, lub eksploatowany. Nie mam już siły i czasu, na poszukiwanie idealnego wózka, a ten xlander moim zdaniem nie jest najgorszy. Jeszcze mają dowieźć nosidełko i podgrzewacz, bo wszystko im się nie zmieściło. Najgorsze jednak jest to, że w tym mieszkaniu nie ma internetu, przy szukaniu i zamawianiu, nie wyobrażam sobie korzystać z małego ekraniku.
-
Detuś super, że teraz wszystko u Ciebie gra i możesz odetchnąć w końcu, no i że się odezwałaś na forum. Jako , że z racji swojego doświadczenia jesteś "specem" od badania cukrzycy, chciałabym Ci zadać może trochę głupie pytanie, ale ja czekam w dalszym ciągu na wyniki i siedzę, jak na szpilkach, a jeszcze niemiłosiernie ciągnie mnie do słodyczy:), choć moje pytanie nie dotyczy słodyczy. Powiedz mi moja droga, czy na przykład to, że na jakieś dwie godziny przed badaniem, wzięłam tardyferon i popiłam go szklanką wody, mogło mieć wpływ na przekłamanie badania? Chodzi mi o to, że przeczytałam gdzieś w jakimś artykule już po badaniu, że nie powinno się nawet pić przed badaniem, nie przyszło mi do głowy, że na czczo może również oznaczać, by nie pić wody, a nie tylko nie jeść. Ja już wyciągnęłam botki, ale te botki są z bardzo cienkiej skóry i takie króciutkie, bo mi normalnie za zimno w stopy, chyba, że się ociepliło, zaraz to sprawdzę, bo muszę wyjść. Oosaa, Krófka, ładne, te wasze czupurki:).
-
Detuś, dziewczyno, gdzie Ty się zapadłaś pod ziemię, napisz, co u Ciebie słychać, choć mniemam, skoro się odzywasz, że wszystko w porządku. Pozdrawiam również :).
-
IgaJula, super, że u Ciebie i u malutkiej w porządku, dbaj o siebie, a właściwie o was dwie:* Informuj nas co jakiś czas dziewczyno, bo wszystkie się tu zamartwiamy. Jeszcze o Detuś słuch zaginął. I kilku innych dziewczyn z początku forum, mnie jednak tu nie było więc, się nie orientuję, aż tak bardzo. Ewelinka05, jeszcze raz powtórzę, podziwiam takie kobiety, które mają jeszcze siłę, by pracować. Ale skoro piszesz, że coś ci dokucza, to może czas iść na zwolnienie? Ja dzisiaj rowery upychałam do garderoby, jeden zahaczył o drugi i jak chciałam go lekko unieść, to nastał opór, tak że brzuch mi momentalnie stwardniał i poleciałam na pół godziny na kanapę, w rezultacie miałam 40 min w plecy, ale poczytałam o porodach na stronie "Gdzie rodzić" o szpitalu w którym zamierzam to uczynić. No taki trochę thiller z tych opowieści wynika, chyba najlepiej wykupić salę jednoosobową po porodzie, 200 zł za noc z osobą towarzyszącą przez 12 godzin i 400zł z możliwością przebywania z taką osobą przez całą dobę.. Wtedy lepiej kogoś traktują. To będzie do zastanowienia...Przynajmniej na pierwszą dobę po porodzie. Dobrze, że położnej przy cc nie będę potrzebowała i nie muszę tego rozpatrywać, zwłaszcza za 1500 zł...Podczas cięcia cesarskiego też trzeba zapłacić za obecność męża, 200 zł, droga ta odzież ochronna:). Wybrałam to miejsce, bo moja bliska znajoma gin (szkoda, że nie położnik) mi poleciła lekarkę, która z kolei jest jej znajomą. Mam nadzieję, że dzięki tej znajomości, nie zostanę jakoś brutalnie tam potraktowana, przynajmniej przez moją prowadzącą ginekolog i że ona przeprowadzi cięcie i zrobi to z należytą starannością. Wolałabym przeżywać i pamiętać poród i opiekę po, jako uczucie "godne". Ale jak będzie wyjdzie w praniu. Oosaa jak tam badania? Wytrzymałaś bez siusiania? Malyna z ciuszkami to mam na szczęście spokój, przynajmniej do rozmiaru 68 w całym komplecie (mam też większe rozmiary, ale tutaj już będę musiała, co nieco dokupić), odziedziczyłam ze dwa duże pudła, posegregowałam je, pofoliowałam, a po remoncie upiorę. Tylko taki kombinezon pierwszy muszę kupić, bo mam resztę kombinezonów na 74 i większych. To też masz przejścia z remontem. Gdyby nasz wykonawca nie zrobił sobie czegoś w nogę, to mógłby zaczynać ponad miesiąc lub dwa temu. To się nazywa mieć pecha.
-
Kasia79, zostaw czipsy w spokoju!. Ja ci to radzę, a sama zjadłam przed chwilą jedną trzecią słoika teściowej roboty dżemu...Muszę za robotę się zabierać, ehh...
-
Oosaa, tak zamierzam, tylko pewnie znając mnie nie wpadłabym, żeby tak te zakupy posegregować w działy zakupowe, dzięki za radę, ty to jednak perfekcjonistka jesteś:).
-
Oosaa, tylko ja jeśli mam z tego zrezygnować, to ewentualnie kupię nowy, mam teraz za dużą paranoję, by kupować używany od obcej osoby, bałabym się, że są jakieś ukryte wady, że ktoś przechowywał w zagrzybiałym garażu itd. To teraz nie na moje nerwy, zwłaszcza po tym jak moje zaufanie do ludzi spadło, po grach biurowych z księgowymi i szefową. Oni przechowywali swój w mieszkaniu, bo bratowa nie ma garażu, ani piwnicy:). Nowy bebetto + fotelik, to będzie koszt około 1800-1900 zł.
-
Malyna, może z mojej strony to pójście na łatwiznę, ale ja zaczynam być z lekka przerażona, robotnik od następnego tygodnia przychodzi na wyburzanie, my tu z moim M ciągle różne wizje mamy tej kuchni, ciągle nie mamy stolarza-znamy kilku z autopsji i innym byśmy nie polecali (stolarz to często najsłabsze ogniwo całego procesu- studia kuchenne są za drogie- pobierają kasę by utrzymać kilku pracowników), bo bardzo chcieliśmy tamtego, ale on nam nie może dać ciągle odpowiedzi, czy będzie miał jednak czas (ma rodzinne problemy), nie mam łóżeczka, wanienek, karuzelek, kombinezonu zimowego, rzeczy aptecznych, nie wiem gdzie mam się podziać na ten remont, jak zaczną się prace śmierdzące. Sobie muszę jeszcze coś zamówić, a na nic nie mogę się zdecydować, kurczę tyle jest wariantów. Miałam pozapisywane tysiąc zakładek, aż mi mozilla się wypieprzyła i wszystko się poszło...za przeproszeniem wiadomo gdzie. Ciągle mi się wydaje, że usiądę i za jednym zamachem w jednym tyg. wszystko zrobię, a mam jeszcze inne rzeczy do zrobienia, obym miała rację. Zazwyczaj tak działamy z moim M w chaosie i zawsze znajduje się rozwiązanie, teraz jakoś potrzebuję zamienić ten chaos w porządek:).
-
Ten ich ma być za 3 w 1. No i jeszcze gwarancja ważna przez rok. Więc, jak za 800 mi opchną, to jeszcze nie będzie tragedia, a więcej postanowiłam, że nie dam.
-
Malyna, a pisałam, pisałam:), że wizytę w zeszłą niedzielę odwołali, będą może w ten weekend, może w przyszłą środę. Już urobiłam trochę gruntu i skoro chcą nadal przywieźć ten wózek do obejrzenia, to znaczy, że biorą zejście z ceny pod uwagę. Było uhmm.., było ahaaa...sprawa nie była prosta, bo jak pisałam, to jest taka nowa bratowa i szczerze mówiąc, to ostatnio na oczy widziałam ją trzeci raz w życiu. Mój brat się nie wtrąca do transakcji. Ani mnie nie namawia, ani nie zniechęca, mówi, że wózek jest w stanie dobrym, a jemu wierzę, bo bratowej jeszcze nie zdążyłam poznać, ale wątpię, by chciała przede mną coś zataić, czy oszukać. No może nie chce być stratna . Dziewczyny!!! Mi też się podobają takie ubranka z pazurem i nawet z zębem!:), albo z ogonem:) Oosaa, fajne czapusie! Ta ryba też jest niezła, no i słodkie misiowe...
-
Oosaa, nikt przed tobą tak dokładnie i lapidarnie nie opisał skurczów . W końcu ktoś jasno i klarownie, to wytłumaczył, hehe. Malyna, ja się czuję, jak na stacji kosmicznej, jak spoglądam przez okno, w bliskiej odległości mam gigantyczny żuraw, czasem się budzę, kiedy jego operator pokonuje drabinkę na wys. z 8 pięter, by się dostać do kabiny, ale takie na fest ostre wiercenie, tłuczenie i buczenie zaczyna się od siódmej. Kasiu79, dołączam się do życzeń! Suu, trzymam kciuki, abyś uspokojna wróciła do domu. Angel29, może, jak się tak sztachniesz od czasu do czasu, nie zaszkodzi:). Kasiolek witamy:). Cześka, Oosaa, ma rację, interniści, czego jestem żywym przykładem, wypisują, co popadnie. Najlepiej wykupić podstawowy lek, bez tych "wspomagających lecznie", z których mój internista się potem wycofał, jak mu powiedziałam, że nie są wskazane w ciąży. A ja zdążyłam za wszystko zapłacić i połowa kasy, była wyrzucona w błoto. Najpierw sprawdź sobie na internecie na pierwszy rzut, co to za leki, zanim wykupisz receptę, bo potem nie będzie już odwrotu.
-
Kasiu79, nie możesz się głodzić, jeżeli już to powinnaś jeść nie rzadziej niż co trzy godziny, nieduże porcje i pić dużo wody. Już lepiej nie wprowadzać jakiejś szczególnej diety do momentu wizyty, po prostu nie jedz profilaktycznie słodyczy, a resztę jedz, jak jadłaś, a potem lekarz Ci powie, co dalej robić. Ja tak zamierzam przejść przez ten tydzień, a wyniki zinterpretuje mi lekarz. Anmiodzik, Gabi 85, nie martwcie się na zapas dziewczyny, dzieci mogą być po prostu drobniejsze. Moja siostra ważyła niewiele ponad dwa kilo, jak się urodziła, a do dziś miewa się dobrze.
-
Lidka86, słodki synio! Czaki, twój ciągnący się pech, to normalnie historia, na szczęście zęba naprawisz, z kotem też może da się coś zrobić. Ale raczej powinnaś go zawieźć do weterynarza, bo taka nitka może wyrządzić sporą szkodę... Oosaa, no ja nie loguję się z telefonu, tylko czytam sobie, jak leżę, albo przed snem, więc nie pomogę. Za to mój M miał w drugą stronę, jak się zalogował na komórce na fejsa, to nie mógł już na komputerze, ale on nic z tym nie robi, bo wchodzi z rzadka i to wyłącznie z komórki. Suu, ja mam takie bóle często po chodzeniu, ale jeśli u Ciebie pojawił się ot tak, to może rzeczywiście skonsultuj.