-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez misiabella
-
Angel29, to dobrze, że ta lampka Ci się zapaliła. Ja czytałam już o tym na początku ciąży, bo miałam uczulenie, więc szukałam i przekopywałam się przez internet, tak natrafiłam na parę schorzeń, które mogą dopaść w ciąży. Uczulenie miałam od orzechów. Po wyniku badań krwi lekarze zdobędą pewność. To może nie być to.
-
Majus, no raczej spokojniejsza nie jestem, bo ten remont trochę mi podnosi adrenalinę:). Na przykład teraz, jak zorientowałam się ,że przywieźli trochę inne wymiary desek niż miały być i muszę sprawdzić, czy nie będzie za mało i czy dobrze się wpasują (bo nie wymieniamy całej podłogi, to byłby mega horrendalny koszt, trzeba by wymieniać praktycznie w całym mieszkaniu-tylko dokupiliśmy takie same deski, na fragment, który, jak zakłądamy trochę ukryjemy pod dywanem). Malyna, no boli mnie brzuch, jak na okres, czasem kilka razy dziennie. A jeszcze niedobrze mi trochę, dzisiaj poszłam na lekko ciężkostrawne jedzenie, bo siedziałam dziś w naszym mieszkaniu, a tu można zapomnieć na razie o gotowaniu.
-
Elleves, Detuś, dzięki za podpowiedzi z tym urlopem. Majus ja też się spotkałam z opinią świeżo upieczonej mamy, która chetnie swoje maleństwo wsadziłaby z powrotem do brzucha, przynajmniej od czasu do czasu:). W Jakimś rejonie Japonii, mają fajną metodę na rodzące mamy, by nie odczuwały straty przywilejów związanych z ciążą, przez kilka dni, czy nawet tygodni, cała rodzina opiekuje się nimi jak małymi dziećmi, dzięki czemu nie dostają depresji poporodwej, ani baby bluesa. Nie przeskakują też drastycznie ze stanu, kiedy się z nimi cackano, do stanu, w którym tak wiele się wymaga od kobiety i dla niektórych jej zdrowie i samopoczucie jest już średnio ważne. Mały mi się strasznie wierci w brzuszku, od trzech dni, cieszy mnie to i trochę niepokoi, czy ma tam dobrze i czy wszystko w porządku. Zzawsze sobie widzę znajdę powód do niepokoju, a nie byłam taka przed ciążą:).
-
Uśmiechnięta, ja nie mam chyba raczej żylaków odbytu i w innych miejscach, chyba że lekarka coś widzi i mnie nie informuje (od chwili wojny z księgowymi nikomu już nie ufam, paranoiczka ze mnie się zrobiła:). Na nogach też nie, choć siatka żył zaczęła być widoczna pod skórą (nienawidzę tego). Na brzuchu też nie mam rozstępów, ani nigdzie indziej, ale brzuch mnie czasem zaswędzi... Elleves, no to reanimuj biedaka, to ten od krav magi:)? Widać i takiego zwykłe przeziębienie czasem powala:). Zęby będę miała poleczone, co do ostatniej najmniejszej dziurki. Jeszcze mi na koniec zrekonstruuje dwie nadkruszone trochę plomby, bo mi tam w dwie kieszenie jedzenie za bradzo wchodzi. Po każdym nawet najmniejszym posiłku muszę myć zęby i używać nici. Tak więc, dwie poważniejsze rzeczy mnie czekają i dwie lajcikowe, razem cztery wizyty, a chodzę dwa razy w tygodniu. Jakbym chodziła jeszcze prywtanie do ginekologa, to by mnie to zrujnowało finansowo:). Anmiodzik, super,że wszystko się unormowało i jesteś zadowolona z wizyty! Truskawka, Detuś, powodzenia z cukrowymi dietami! I oczywiście dla Kasia 79 także, jak wróci ze szpitala. Kasiu odezwij się, co tam u Ciebie. No i wszystkie szpitalne dziewczyny, trzymajcie się raz jeszcze!
-
Krófka, nieciekawa sytuacja z tatą, ale słuszna wasza decyzja, może dzięki temu oprzytomnieje. Nie może was przecież pogrążać. Możecie z nim porozmawiać, że jeśli zacznie się starać, to wasze relacje mimo rozwodu się nie zmienią i że jesteście nastawieni na pomoc...Ale on musi chcieć się zmienić. Detuś, ja to marzyłabym o usg, co dwa tyg., czytałam gdzieś, że niektórzy lekarze tego nie zalecają (zwłaszcza państwowi), ale to są bujdy, usg nie szkodzi. Ja nawet, co miesiąca nie mam, tylko ja nie chodzę prywatnie...Jak chodziłam, to miałam minimum co dwa tygodnie, bo czasem latałam, co tydzień... IgaJula, takie słowa w miejscu takim jak apteka są niewyobrażlane. Ja ogólnie nie spotkałam się z takim chamstwem. No może raz byłam zniesmaczona, jak wracałam z dworca kolejowego i jakiś taki menel mnie zaczepił, że się nażarłam grochu, to pewnie dlatego mnie tak wzdeło...No ale okoliczności i miejsce sprzyjające, ku takim zaczepkom. Ludzie na ogół są mili dla kobiet w ciąży, chyba że chodzi o ustępowanie miejsca, a na to, że ktoś mnie przepuści w kolejce, to nawet nie liczę, w marketach są kasy dla uprzywilejowanych, z których i tak na razie nie korzystam, bo wytrzymuję. W komunikacji miejskiej, miejsca ustępują faceci w wieku od 25-40 lat (w wieku reprodukcyjnym:), nie zawsze, co prawda i panie, ale takie po 60tce. Ostatnio weszłam ja i pani o kulach, która miała coś z nogą. Mi nikt nie miał zamiaru ustąpić miejsca, a tamta pani do mnie, żebym to ja usiadła, zaczełam się zapierać, bo kurczę "kalece" miejsca nie będę odbierać, to wtedy jakiś starszy pan mi ustąpił, ale miał taką minę, że szczerze mówiąc usiadłam, ale wolałabym, żeby tego nie robił. Na jego gębce malowała się taka łacha i wyraz największego poświęcenia i jeszcze mnie szturchnął, za co już byłam skłonna mu powiedzieć, że precz z rękoma ode mnie i sobie nie życzę by przekraczał taką barierę, nie jesteśmy znajomymi, bo nie znoszę, jak jakieś obce osoby mnie dotykają, albo zadają mi osobiste pytania. Deski przyszły, ale robotnicy dziś na mur beton się nie pojawią... Apropos macierzyńskiego, kiedy składa się podanie o urlop do pracodawcy? Do dwóch tyg. po prorodzie, czy coś takiego. Mój M chciał zapytać księgowych, jak zanosił zwolnienie, ale powiedzieli mu, ze nie mają czasu. Więc znów muszę przez szefową pytać. Są na mnie skurczysyny jedne, obrażeni, że raczyłam ich poganiać. Nie wysłałam wtedy szefowej tego pisma z zusu, że przez to, że zgubili mi zwolnienie, coś tam mi ucieli z jednego zasiłku, żeby żona szefa z nimi przeze mnie nie pogrywała. Nie udowodnię im tego, ale w firmie wszyscy wiedzę, że to oni zgubili zwolnienie, a nie że ja nie doniosłam, bo jaki miałabym mieć w tym interes, by działać na własną szkodę. Ale teraz wyśle. Z zapytaniem o formalną ścieżkę związaną z macierzyńskim.
-
hej, widzę, że się tu działo, przez te dwa dni, stron naprodukowane...A ja jestem wkurzona, bo desek jak było tak nie ma. Może dziś...Jak nie będzie robotnicy znów pójdą sobie, bo pewna chronologia prac musi być zachowana...Malyna, szykuj się na remont psychicznie, bo każdy remont to hardcore, nie spotkałam się z sytuacją, by nie było obsuwy i trochę lepiej zdobyć wcześniej materiałay, mimo, że sprzedawcy nas zapewniali, że wszystko na stanie mają itd. A nasz remont, to nie remont całego mieszkania, tylko zrobienie z dwóch pomieszczeń jednego. Ranny ptaszek z Ciebie:). Oosaa, silna babka z Ciebie, że mimo tych nocy nie przespanych, mimo bóli, dajesz radę. Tak trzymaj. Bombka super, że sprawę masz już pod kontrolą. Zawsze człowiek napanikuje, naczyta się w internecie, a potem jakoś wychodzi bez szwanku. Dobrze, że się w porę zmobilizowałaś i uświadomiłaś w tym względzie, by coś z tym zrobić, bo z tego co piszesz to twój ginekolog nie za bardzo. Emka-emka, trzymam kciuki za Ciebie i twojego maluszka, by również ta sprawa zakończyła się pomyślnie. Pamiętaj, że na internecie znajdziesz zazwyczaj ten najczarniejszy scenariusz, a potem się okazuje, że nic nie wygląda tak źle. Lekarz też może się mylić, kiedy diagnostyka odbywa się na takim etapie. Malaiza, powodzenia tam w szpitalu, niech Ci mąż podrzuci jakieś gazety i książki do walki z nudą, a tak to chyba lepiej jak leżysz sama, nikt nie chrapie, możesz też trafić na osobę, która będzie Cię drażnić. Marzena88, fajnie, że się odezwałaś:) Justys, dobrze że z Tobą i małą jest w porządku. Tylko musisz się przemęczyć ten tydzień. Widzę, że blog wyprawka bobasa cieszy się powodzeniem:). Kiedyś mi o nim wspomniała koleżanka, a potem przeczytałam, jak ktoś zachwala na internecie. Ten blog mi uświadomił przed kompletowaniem ubranek, co to jest kaftanik, lub czym różnią się śpiochy od pajaca:). Teraz też będę z niego korzystać, przy zamawianiu. Już dwa zęby wyleczyłam bez znieczulenia. Wczoraj mało nie zasnełąm na fotelu:). Tak mi się spać chciało, że nawet ból mi tak nie przeszkadzał:), bo późno kładziemy się spać, ciągle, coś jest do zamawiania, zabezpieczania i ogólnej logistyki, że w dzień bez drzemki jestem już pół żywa. Zostały mi dwa najgorsze zęby, z tymi może być gorzej... Mały się rusza, a ja nie mam za bardzo czasu, by się tym delektować, przed snem mój M po balsamowaniu kładzie rękę na moim brzuszku i przemawiamy do małego...Na czytanie książeczek nie mam już siły...Musiałabym to robić około 2 w nocy. Jeszcze tydzień niecały i może będzie więcej luzu. No tak pewnie nie do końca..., bo zacznie się wyścig z wyprawką. Przynajmniej mam ten wózek (tego nieosławionego xlandera:) i ciuszki, jeden kocyk, rożek i ręczniczek z kapturkiem...
-
Suu, rzeczywiście podobieństwo uderzające do psiaka koleżanki, tylko jej to negatyw:). Hehe i podobnie może być z charakterkiem. Chociaż ja lubię i tamtego niesfornego ujadacza:). Fasolka, witaj, brzuszek zgrabniutki i wcale nie taki najmniejszy. Malyna, no muzyka działa, chociaż nasz jakby się uodpornił na muzykę klasyczną i kołysanki, a co puszczasz Szymkowi, że tak podskakuje?:). Justys, jakoś nie potrafię jednak rozróżnić czy skurcz to skurcz, boli mnie brzuch np. tak jak na okres, ale to trwa i trwa, nie trwa np. minuty i potem znowu...Może za słabo to obserwuję. Albo poboli mnie, położę się i przestaje za chwilę. Bombka, odezwij się czy wszystko w porządku. Na pewno będzie dobrze, człowieka łapią czasem masowo różne rzeczy, a potem jest już lepiej.
-
No to Malyna, gratuluję:)!, ja siedzę teraz w epicentrum remontu i czekam na podłogę. We wtorek ma być, więc robotnicy uciekli. Jutro jednak gruntowanie i już mnie tu nie będzie. Potem malowanie. Więc pewnie wrócę do domu na kolejny weekend.
-
Bombka, a co Ci lekarz powiedział? Takie coś, to chyba nawet chirurgicznie można usuwać, z antybiotykoterapią. Nie znam się, pewnie też czytałaś trochę na internecie. Piszą, że to może się zrobić w stanach obniżonej odporności. Koniecznie musisz to skonsultować, no ale chyba sama nie postawiłaś sobie diagnozy? Ponoć gorączka może przy tym występować. Kochana, jedź na IP i niech Ci coś z tym zrobią, o ile to jest to.
-
Oosaa, ta aplikacja to jakaś masakra, nigdy bym nie pokazywała tego dziecku. Super,że się wyspałaś. Może dalej się będziesz wysypiać, albo musisz częściej na imprezy chodzić i spotykać się ze znajomymi:). Współczuję chrapania, moja wytrzymałość na chrapanie jest nikła, na szczęście mój M zazwyczaj nie chrapie, a jak chrapnie, czasem leżąc na wznak również po piwie, to jest od razu szturchany i przeturlany na bok. Teraz nie pije w ogóle, bo nie ma czasu. Ale kiedyś spałam w jednym pokoju z bratem ciotecznym, tudzież innymi chrapiącymi i to było przeżycie, które odbiło się na mojej psychice, w skrajnych momentach rzucałam poduszkami, lub czym popadnie. Detuś, też mam taki plan, ciągle nierealizowany. No ale bajki z przekleństwami, to jakieś wypaczenie autora:). Dzisiaj może poczytam, tylko, że mam ściągnięte z internetu, a nie w wersji papierowej, a takie byłyby lepsze, bo wygodniej się czyta. Na razie muzyczkę małemu puszczam. Jagodowa, dwie wedlowskie czekolady, a nie dwie kostki? . Też bym pewnie potrafiła, ale nie chcę przytyć, bo widzę, że zaczynam się z tyciem rozkręcać. Malyna, też mój mały miał wczoraj spokojniejszy dzień, ale potem wieczorem się rozbrykał. Mój M trzymał rękę na brzuszku i czuł niektóre ruchy, których ja nie czułam wcale, więc może nie zawsze też czujemy każdy ruch. Skurcze, też nie wiem, które to z moich bólów, chyba te, które najbardziej przypominają bóle miesiączkowe. Ktoś tu pisał, że ma maltańczyka, poznałam charakterek tego małego drania:). Znajomi mają i traktują, jak dziecko, myślałam, że dlatego taki rozszczekany i rozpasany, bo rozpieścili go niemiłosiernie. Szczeka, to to na wszystko, co się rusza, taki groźny. Plecami się do niego nie można obrócić, bo goni i myśli, że ktoś się go boi i łapie za łydkę lub kostkę:). Więc jak próbuje zdominować otoczenie, to samemu trzeba groźnie na niego spojrzeć i posuwać się w jego kierunku do przodu. Ale dla bliskiej rodziny koleżanki piesek jest już dobry, więc myślę, że da się psinę oswoić z dzieckiem. Czasem, jak przyjeżdżają bez niego, to mi brakuje tego jazgotu:), ich psa nazywam niunio-bestią.
-
Krófka, dobrze, że twój nick widzę, bo przypomniałam sobie o urospcie. Wczoraj miałam iść po wizycie do apteki i zapomniałam najpierw wejść do jednej, niedaleko szpitala, zapomniałam, no nic myślę sobie, jak dojadę autobusem do siebie, mam drugą aptekę, z autobusu wysiadłam, wejść już zapomniałam.Wieczorem uświadomiłam sobie, że tardyferonu na rano nie mam...Mam nadzieję, że jak teraz pójdę, to uda mi się nie zapomnieć o komplecie:).
-
Mówiła też o tym, że myślenie o dziecku pomaga, że ta cała udręka czemuś służy, czemuś, czego bardzo pragnęliśmy. Wiadomo, że jak ktoś umiera z bólu, to ciężko mu myśleć o niczym innym, jak o sobie, ale można próbować się chociaż "pionować":).
-
Justys, to nawet nie to, że dowiedziałam się jakiś mega nowych rzeczy na temat porodu, ale sposób, w jaki ta kobieta o tym mówiła, był bardzo uspokajający nastawiający optymistycznie, że spotka nas coś bardzo naturalnego i ból może być tego elementem, ale kiedy człowiek się dowie, jak sobie pomagać, może nie być aż tak duży. Na przykład mówiła o poznaniu swojego ciała, o umiejętności rozluźniania, bo jak człowiek się spina, co zdarza się często przy porodzie, wszytko może trwać dłużej i boleć bardziej, o tym że kobieta powinna być aktywna, nie nastawiać się, że przyszłam na porodówkę, a teraz coś z tym róbcie, musi się wsłuchiwać w swoje ciało i wiedzieć, co może jej pomóc. Opowiadała o różnych fazach porodu, jakie ćwiczenia robi się na piłce (kręci się biodrami), co zrobić, jak za szybko poród przebiega-(zastosować pozycję kolankowo-łokciową), jeszcze będzie bardziej szczegółowo, o tym opowiadać na kolejnych zajęciach. Nawet jeśli będę mieć cersarkę, to ta wiedza mi nie zaszkodzi, a trochę się poruszam. Też będzie mowa jak dochodzić do siebie po porodzie, w tym cc. Te zajęcia, to trochę takie przygotowanie psychiczne, do tego co co będzie się dziać, nawet, jak będzie pieruńsko boleć. Więc ogólnie jestem zadowolona. Wygląda, że będę miała do listopada sporo rzeczy do załatwienia, nie chce wpaść na porodówkę bez głębszego przemyślenia, z myślą, "boże to już i co teraz będzie?!".
-
Dziewczyny, jaką macie hemoglobinę, te oczywiście które mają niedobór żelaza mają?:) Dolna granica jest od 12 do 15,50 , ja mam 11,10 g/dl. Wcześniej miałam 10, czyli tardyferon coś tu zadziałał. Ale ogólnie to chyba nie jest jakaś tragedia. Teściowa ponoć powiedziała do mojego męża, że takie coś, to nie jest anemia, że ludzie po 4-5 jednostki mają:).
-
Justys, przejdziesz przez to. Super, że odwiedza Cię rodzina, lub znajomi. Trzymam za was kciuki. Czytaj ksiązki, pij wodę, czytaj parenting:). Byłam na szkole rodzenia, było całkiem ciekawie, choć po kilku ćwiczeniach oddechowych, zaliczyłam mega twardnienie brzucha. Fajnie o porodzie opowiadała fizjoterapeutka. Była mowa i o porodzie naturalnym i o cesarkach.
-
Witam brzuchate dziewczynki, piękny dzień się zaczął, przynajmniej pogoda u mnie jest super. Ja się spotkałam z ciekawą rozbieżnością w szpitalnej przychodni. Położna wpisała mi w kartę wizytę, tak, jak liczy Oosaa, a ginekolog mi to wykreśliła i wpisała tydzień mniej, co tam burcząc pod nosem, że położna się pomyliła, czy że się nie zna. Więc ja już na spokojnie do tego podchodzę, dla mnie zaczyna się od jutra 30 tydzień, a lekarze, czy położne niech sobie liczą, jak chcą. Datę porodu, czy cc i tak będą wyliczać wg ostatniej miesiączki lub połówkowego usg, a nie wg tego, co ja im powiem. Oosaa, ty po prostu nie możesz spać- taki rodzaj psychicznej bezsenności, czy coś Cię boli i utrudnia zasypianie, współczuję. Z synkiem na pewno wszystko w porządku, jeśli jest pełen wigoru i dobrze je. Ja co prawda zaczęłam budzić się przed szóstą, ale potem się trochę pokręcę, pójdę do toalety i znów zasypiam na chwilę. Wstaję z reguły o 7:30. Malaiza, naprawdę zastosuj inhalacje, nawet garnkowe, jeśli nie masz inhalatora i nie chcesz go teraz zakupić. To naprawdę pomaga, ja miałam już stwierdzony początek zapalenie zatok (też nie choruję na zatoki) i w trzy dni udało mi się pokonać chorobę, inaczej musiałabym wziąć antybiotyk. Ważna jest systematyczność i wytrwałość (15-30min), trzy razy dziennie w tym jedna przed snem. Ja robiłam z rumianku i soli. Do tego mleko z miodem i czosnkiem i tak wychodzę z każdej choroby.
-
Dziewczyny nie straszcie, ja jestem ze wszystkim daleko w tyle. I jeszcze podłoga, klej i grunt dziś nie przyszły, więc pewnie nie wyemigruję ze swojego mieszkania do mieszkania zastępczego. Malyna, żyłam w przekonaniu, że cukrzyca objawia się zamiłowaniem do słodyczy. Detuś, dzięki. No muszę wziąć się za siebie. W 1 trymestrze jadłam naprawdę zdrowo, trochę tak jak na diecie, bo byłam przejęta zaleceniami lekarza. Nie jadłam słodyczy, cukier jedynie w owocach, jadałam po trochę bo mnie mdliło i coś jak ty, po garstce makaronu, tylko kukurydzianego, ale gdzieś tak co dwie godziny. Dopiero w 2 trymestrze pofolgowałam sobie, wróciły smaki i apetyt, no i na widok słodkiego, aż się trzęsę, mimo, że słodkie ograniczam, bo jak bym jadła, tyle słodkiego, co chciałabym, to już miałabym z 15kg na plusie. Nie chcę jednak bardzo dużo przytyć, wcześniej myślałam, ze pewnie uda mi się zatrzymać na 10kg, no a już mam 9... Angel29, no akurat takiego typu bólu nie odczuwam. Zresztą badała mnie dziś moja pani doktor i mówiła, że z szyjką ciągle jest ok. A moje bóle, które określiła, jako skurcze, to taka moja uroda w ciąży. Oosaa, trzymam kciuki za wyniki małego urwipołcia i za Ciebie byś się nie martwiła!
-
Majus, mieszkasz w raju:). Suu, fajny dorodny brzuszek:). Malyna, kanałowe bez znieczulenia? i nie bolało?, ja bym chyba umarła w fotelu przy czymś takim . Mocna jesteś. Ja niestety na za dużą aktywność fizyczną nie mogłabym sobie teraz pozwolić, za bardzo czuję się obolała. Ćwiczę sobie trochę w domu, ale raczej bez szaleństw, ćwiczenia na które stać żółwia. Jeśli ktoś czuje się na siłach, to czemu nie, będzie miał więcej siły po porodzie. Wcześniej jeździliśmy sporo na rowerach, a w zimie - sporty zimowe, w naszym przypadku snowbord, ale to raczej jeden na jedną zimę wypad...Zazdroszczę ludziom, którzy mieszkają blisko gór...No i trochę biegałam, zimą w miejscu w domu:). Mój M mnie wtedy pytał, czy tak maraton jestem w stanie przebiec:). Ale ja nawet normalnie nie przebiegłabym maratonu, ani nie mam zamiaru. Słyszałam, że jak ktoś w wieku nastoletnim nie uprawiał czynnie sportu, wystawia swoje serce na spory wysiłek, który wiadomo, jak się może skończyć. Dziewczyny, nie mam tej cukrzycy:), cieszę się niezmiernie, choć położna mi mówiła, bym nie jadła tak czy siak słodyczy, powiedziała, że trochę za dużo przytyłam, w ciągu tego miesiąca, równo trzy kilo, chałeczka z dżemikiem i tłustym mleczkiem zrobiły swoje. Ważę już ponad 65 kg, czyli mam około 9kg na plusie. Mam liczne bakterie, ale ginekolożka nic nie kazała z tym robić. Dziwne, twierdzi, że nie mam też żadnej infekcji grzybiczej, że śluz w porządku. A mnie czasem coś zapiecze, lub zaswędzi, ale tak w środku. Mówiłam jej. Na zapalenie dróg moczowych można brać urisept, czy coś takiego, bez recepty, bezpiecznie w ciąży? A usg, będę mieć dopiero, za trzy tygodnie, ale już nie mogę się doczekać...No i ciągle mam obniżoną hemoglobinę, dalej na tardyferonie mam lecieć.
-
Malyna, jeśli ktoś Ci powie, że "poważnieje" z wiekiem, to nie jest to prawda:). My oboje z moim M mamy trochę takie dziecięce natury, co nie oznacza, że nie potrafimy się wykazać odrobiną odpowiedzialności, wtedy, kiedy to konieczne, ale tylko wtedy:). Jakoś dajemy jednak radę:). Mały dziś rusza się, jak szalony, jakby ciasno zrobiło mu się w brzuchu, nawet kołysanki zaczęłam mu puszczać takie mozartowe, choć wolę wersję "hard". Jakoś nie przepadam za muzyką relaksacyjną, a zwłaszcza taką, gdzie jakieś ptaszki ćwierkają, świerszcze bzykają (co robią świerszcze?:), szum wody, powiew wiatru i tak dalej. Mój M kiedyś próbował się tym odstresować, to strasznie mnie to denerwowało, choć w przyrodzie realnej lubię, jak na przykład żabka kumka...
-
Mi tam glukoza prawie smakowała:), może to dlatego, że mam to cholerstwo, oby nie. Zaczynam się bać jutra:). Emii, ja mam apetyt, ale nie objadam się strasznie, powstrzymuję się, bo jeśli, jak pisałam mam cukrzycę, to od jutra czeka mnie dieta. Wózek mi się podoba, nie wiem, jakie ma "parametry", ale wizualnie, jest elegancko-nowoczesny, ma białe wstawki, jak lubię.
-
Truskawka, no to się wzięłaś ostro za wyprawkę! Ja się zabiorę dopiero w następnym tyg., lub jeszcze kolejnym, jak remont się skończy. Teraz ciągle załatwiam inne sprawy. Oosaa, Cześka, jak przeczytałam, do czego są zdolni mali chłopcy, to aż się przestraszyłam małego z mojego brzucha.
-
Dziewczyny, ale znów postów natrzaskałyście! Suu, trzymam kciuki by mała siedziała bezpiecznie w brzuszku, fajnie, że w domku, ale dbaj o siebie i uważaj, jeszcze raz przynudzę, ale polecam na zatkany nos lub zawalenie nosogardzieli inhalacje, mi ona pomaga za każdym razem. Malyna, placki ziemniaczane to to, co stawiam w ciąży wyżej ponad słodycze, dane było mi to zjeść w tym stanie jeden raz. Brzuch mnie trochę po tym bolał, bo się przyzwyczaiłam do jedzenia lekkostrawnych rzeczy, ale warto było, z kurkami i sosem czosnkowym...mniam. Majus, Oosaa, u nas nie wysyłają od razu też na aminopunkcję, dopiero jak test pappa z krwi źle wychodzi, to wtedy, jak ktoś chce może się zdecydować. Ja też już magiczne 35 wiosen skończyłam w tamtym roku, więc robili mi ten test w połączeniu z usg, ale ponieważ wyniki były dobre, to mi lekarka, która sama była w moim wieku w ciąży z pierwszym dzieckiem, nie przekonywała do dalszej diagnostyki, zwłaszcza, że jest inwazyjna. Mówiła również, że wiek faceta też się liczy, mój M jest ode mnie młodszy o dwa lata, więc uspokajała mnie, że jako przyszli rodzice, nie jesteśmy jeszcze takie dinozaury, przynajmniej w parze:). Więc jeśli jest coś, co zastępuje aminopunkcję, to super, bo jak ktoś, ma duże obawy i wskazania, źle mu wyszedł test pappa, to przynajmniej ma bezpieczną alternatywę. Ja już nie chcę żadnych testów przechodzić, czekam jutro na wynik na cukrzycę, bo tu wiek też ponoć predysponuje do niej. Choć, jak mówiłam, moja siostra miała cukrzycę w pierwszej ciąży przed 30stką, a jak miała 40, zaszła ponownie, (myślała pewnie, że w tym wieku nie zachodzi się już w ciążę:) i cukrzycy nie miała. Dobrze się trzyma i biega za dzieckiem, jak szalona. Wiadomo, z każdym może być inaczej. U mnie rodzinnie wszystkie kobiety mają młodszych facetów o dwa lata, a mama nawet o 4:).
-
Ja też piłam syrop prenalen i ssałam prenalen w tabletkach, daje małe ukojenie na ból gardła.
-
Oosaa, to są absurdy urzędnicze, bezsens totalny, no ale tu jest Polska, machina urzędnicza, ma utrudnić życie człowiekowi, a nie pomóc. Człowiek na zwolnieniu nie może złożyć podpisu, co to jakieś więzienie, albo ubezwłasnowolnienie na zasiłku chorobowym, czy co. Gabi85, nie przejmuj się na zapas, bo w ciąży są różne normy zaburzone, może być to reakcja na infekcję. Idź szybciej do lekarza, to szybciej też rozwieje twoje wątpliwości, a tak będziesz się denerwowała. Mika88, mleczko z miodem i czosnkiem, tak jak Oosaa mówi, płucz gardło solą, szałwią (szałwia tylko do picia szkodzi), lub septosanem, do nosa sól morska, do gardła tantum verde, lub uniben, jak zatka Ci nos inhalacja.
-
Malyna, bombowe te twoje koty.