Skocz do zawartości
Forum

adasaga3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez adasaga3

  1. Cześć dziewczyny. Domi, nie tylko u Was chorobowo. U mnie w domu też "szpital na peryferiach". Zaczęło się od córki, potem złapało syna, potem ja zaczęłam się rozklejać a od wczoraj nawet mąż jest "pociągający". Chyba przeceniłam trochę odporność moich dzieci, bo w ubiegłą sobotę byliśmy nad wodą i pozwoliłam im się przez chwilę chlapać w wodzie, potem latały porozbierane po plaży i choć było bardzo ciepło to chyba im to zaszkodziło. A może z przedszkola córka coś przyciągnęła już po pierwszym tygodniu? W każdym razie w tym tygodniu nie była w przedszkolu ani jednego dnia. Domi, a Twoja Julka od kiedy chora? Muszę się pochwalić swoją dzielną córeczką która pierwszego września debiutowała w przedszkolu, nie płakała ani razu, nawet się nie obejrzała za mamusią. Cały tydzień chodziła chętnie, pani ją chwaliła że dobrze je, dobrze śpi, ładnie się bawi. Niestety z powodu choroby w tym tygodniu nie mogła chodzić do przedszkola, ale mam nadzieję że od poniedziałku do niego wróci.
  2. Innym pomysłem prezentu dla rodziców może być album ze zdjęciami ze ślubu i wesela. Wielu młodych robi sobie teraz profesjonalne sesje ślubne, mają potem pamiątkę w postaci wspaniałego fotoalbumu. Ale rodzicom najczęściej trafiają się zdjęcia do obejrzenia "na płytce". Wiadomo jednak że najpiękniejsze są zdjęcia na papierze można więc zamówić dodatkowe dwa egzemplarze takiego fotoalbumu jacy państwo młodzi robią dla siebie i podarować po jednym rodzicom. My tak zrobiliśmy i rodzice byli zachwyceni. Która mama nie lubi pochwalić się zdjęciami swoich dorosłych pociech zrobionymi przy tak ważnej okazji, otworzyć album i powspominać najpiękniejsze chwile życia swoich dzieci?
  3. Wg mnie szkoda pieniędzy na wielkie kosze kwiatów (zwiędną i trafią do śmietnika), na jakieś statuetki które stoją potem na półce i zbierają kurz. Ja bym pomyślała o jakimś praktyczniejszym prezencie, na przykład wysłaniu rodziców do jakiegoś przyjemnego miejsca na weekend. Można włożyć rodzicom do koperty zaproszenie do takiego pensjonatu czy hotelu i wręczyć podczas wesela w czasie podziękowań. Potem ustalić z rodzicami wspólnie termin, opłacić im noclegi i wyżywienie i wysłać w fajne miejsce by odpoczęli. Wg. mnie to najlepsza forma podziękowania za wychowanie, pomoc w przygotowaniach do ślubu. Niejedni rodzice mało podróżują albo wcale, taki zafundowana wycieczka sprawiłaby im wielką przyjemność.
  4. Dziewczyny, czy i u Was występują problemy z pocztą? Mam kilka wiadomości prywatnych i od kilku dni nie da się ich odczytać. Pojawia się następujący komunikat: "Przepraszamy, system wiadomości chwilowo niedostępny. Spróbuj ponownie później." Tyle że to "później' trwa już tydzień.
  5. słonecznie, ciepło, ale czuć już jesień w powietrzu
  6. Rzenusia, widzę że dostałam wiadomość prywatną od Ciebie ale od kilku dni są jakieś problemy z pocztą i nie mogę jej odczytać.
  7. Rzenusia, a gdzie leczycie się na co dzień, gdzie były wykonywane te wszystkie dotychczasowe badania? Kiedy macie mieć wykonywaną tą scyntygrafię kontrolną? Pytam bo termin oczekiwania na wizytę prywatną u dr Koszutskiego wynosi zazwyczaj około 2-4 tygodni. Daj znać co powiedział ten dr Górniak. Czy on też widzi konieczność założenia cewnika na zewnątrz. Dobrze że chcesz się skonsultować z innymi lekarzami. Ja jestem zdania że nie ma co wierzyć jednemu lekarzowi, zwłaszcza jeśli chodzi o zabiegi wykonywane na dziecku i zawsze wybieram się na konsultację do innego specjalisty. Życzę zdrówka dla synka, by tylko na kontrolach się skończyło.
  8. Dlaczego okropne? Mi się podobają. Ładne stonowane kolory, można je wykorzystać na różne okazje, nie tylko na chrzest. Na pewno są o niebo wygodniejsze niż kupowane przez wielu rodziców mini marynarki, w których dziecko ledwo rękami może poruszać.
  9. na pierwsze danie zupa pomidorowa ze świeżych pomidorów, na drugie łosoś duszony na klarowanym maśle, ziemniaki, mizeria
  10. Rzenusia, może ja będę mogła Ci trochę pomóc. U mojego synka stwierdzono zastój w moczu gdy był jeszcze w moim brzuchu. Już drugiego dnia po narodzinach miał robione usg, potem inne badania, w różnych szpitalach. Okazało się że ma nieprawidłowo zbudowaną nerkę i poszerzony moczowód. Miał jednak to szczęście że jak na razie nie musi mieć wykonywanych żadnych zabiegów by jego jego nerka działa prawidłowo, nie ma żadnych objawów klinicznych choroby, robimy tylko co jakiś czas badania. Jest jeszcze mały, ma rok i 10 m-cy, ciągle rośnie, wszystko może się jeszcze zmienić, ale mamy nadzieję że nie na gorsze. Twój synek jest jeszcze mniejszy, jego organizm ciągle się rozwija, mam nadzieję że wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Rozumiem że przeraża Cię perspektywa założenia cewnika na zewnątrz. Mam w rodzinie chłopczyka który już z 1,5 roku "nosi" taki cewnik. Rzenusia, z całego serca mogę Ci polecić dr hab. n. med. Tomasza Koszutskiego. To bardzo dobry specjalista, kiedyś był konsultantem wojewódzkim do spraw urologii dziecięcej, niedawno został krajowym konsultantem. Przyjmuje w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Niestety tam trudno się dostać. Przyjmuje też prywatnie w swoim gabinecie w Katowicach na ul. Wrocławskiej 40/1. Tel.: 505 080 265. To numer telefonu do rejestracji, ustalisz sobie tam termin wizyty. Powiedz że zależy Ci na czasie. Z Krakowa macie niedaleko. Dr Koszutski to lekarz z powołania, z podejściem do dziecka i do rodzica też. ;-) My byliśmy przerażeni chorobą naszego dziecka, on jeden potrafił nas uspokoić. My trafiliśmy do niego z polecenia kuzynki która ma to chore dziecko z cewnikiem. Ma w swoim gabinecie usg więc od razu będzie mógł ocenić nerki Twojego dziecka. Weź też wyniki dotychczasowych badań. Ponieważ pracuje w GCZD ma możliwość umieszczenia dziecka, w razie potrzeby, na oddziale tego szpitala. My na co dzień jesteśmy pod opieką szpitala w Zabrzu, jednak jeździmy do dr Koszutskiego na kontrolę, każde bardziej inwazyjne badanie konsultujemy z nim, mamy do niego pełne zaufanie. Daj znać czy już konsultowaliście się z kimś prywatnie? Gdzie były wykonywane te wszystkie dotychczasowe badania Twojego synka?
  11. Natka, no właśnie najbardziej szkoda tych 10 mln złotych wyrzuconych w błoto. To mnóstwo pieniędzy, które mogłyby być wykorzystane w jakiś sensowny sposób. Ja już wcześniej podejrzewałam że z tego referendum nic nie będzie. U mnie w mieście wiele osób wprost mówiło że nie idzie na referendum, że trzeba je zbojkotować. Wiele osób uważało referendum za ostatni głupi wybryk prezydenta Komorowskiego, takie koło ratunkowe które miało mu zapewnić zwycięstwo w drugiej turze wyborów. Słyszałam w telewizji dyskusję na temat tego czy w Polsce jest sens organizowania takich referendów, kosztują mnóstwo pieniędzy, było ich już trochę, a podobno tylko dwa były udane. Zastanawiam się czy jesteśmy na tyle bogatym krajem by szastać pieniędzmi i organizować takie głosowania skoro wiadomo że nawet przy wyborach prezydenckich (czy tez innych) jest mała frekwencja. Ja uważam że to referendum było niepotrzebne, pytania były nie do końca dobrze sformułowane. Wtedy kiedy ludzie domagali się ogólnopolskiego referendum w sprawie posyłania 6 latków do szkoły to go nie było, a teraz prezydent któremu grunt palił się pod nogami na szybcika wymyślił sobie głosowanie.
  12. AnnaMamuśka, reakcje niepożądane mogą się pojawić (na szczęście zdarza się to bardzo rzadko) po każdej szczepionce, także po tej na pneumokoki. Ja jednak jestem zdania że są one mniej uciążliwe i łatwiejsze do leczenia niż choroba wywołana niezaszczepieniem na jakąś chorobę. Co do szczepienia na pneumokoki moje dzieci były na nie szczepione i żadnych niepożądanych objawów po szczepieniu nie miały. Głowa do góry, u Ciebie też będzie dobrze.
  13. Domi, nie wrócił. Nie ma już wymiotów, biegunki, zachowuje się jak zdrowy. Tylko jeść nie chce czy nie może. Zjada kilka łyżek np. owsianki na śniadanie czy zupy na obiad, kilka łyżek budyniu i nic więcej przez cały dzień. Żartujemy z mężem że mu się żołądek przez te kilka dni skurczył i nie może jednorazowo zjeść więcej. Nie wiem skąd on bierze siły by biegać, szaleć przez cały dzień skoro prawie nic nie je. Coraz bardziej mnie to martwi. Dopóki miał dolegliwości żołądkowe rozumiałam jego niechęć do jedzenia, ale teraz czemu nie je? Może dziś będzie lepiej.
  14. A ja się niestety muszę zgodzić z Olą. Natka, może Ty się nie spotkałaś z takim podejściem bo masz już dzieci duże, nawet Natasza jest już w tym wieku że pewnie mniej choruje, w razie potrzeby może zostać przez kilka godzin sama w domu. 7 latek nie jest dzieckiem tak problemowym jak przedszkolak czy młodsze dziecko, przynajmniej z punktu widzenia pracodawcy. Ja sama będąc jeszcze panną na rozmowach o pracę prawie za każdym razem spotkałam się z pytaniem czy planuję dzieci. Co więcej gdy kiedyś zmieniałam pracę zapytana o powód chęci przejścia do konkurencyjnej firmy przyznałam że wychodzę za mąż i zmienię miejsce zamieszkania to od razu usłyszałam "no to pani już dziękujemy, bo zaraz po ślubie przyniesie nam pani zaświadczenie o ciąży". Dyskryminacja potencjalnych mam i tych obecnych była, jest i będzie jeśli nie zmieni się podejście pracodawców do młodych kobiet. Może kiedyś się to zmieni, bo coraz więcej mówi się o tym że młoda mama to bardzo dobry pracownik, że jest bardzo lojalna, bo zależy jej na pracy, pracuje bardzo wydajnie, że nie traci czasu na plotki, bo wie że musi wyjść o określonej godzinie. Ale obawiam że się jeszcze co najmniej z dekada albo dwie upłyną zanim to dotrze do pracodawców. Ja pracy jeszcze nie szukam, ale od znajomych mam które odchowały dziecko do wieku przedszkolnego i teraz szukają pracy wiem że są albo z góry odrzucane i w ogóle nie zapraszane na rozmowy, albo gdy już do nich dochodzi padają pytania o dzieci, w jakim wieku, kto się nimi zajmie gdy zachorują, w jakich godzinach pracuje mąż, czy babcie są na miejscu itp. szczegółowe pytania. Rozmowy te kończą się niepowodzeniem, bo mając do wyboru innego bezdzietnego pracownika (albo takiego który ma już duże dzieci) pracodawca jego wybiera. Może w dużych miastach jest inaczej, ale u nas moje koleżanki szukają pracy od roku czy 8 miesięcy i nie mogą nic znaleźć. Tak że zgodzę się z Olą że są też potrzebne rozwiązania na innych płaszczyznach.
  15. Dzięki dziewczyny za porady. Dziubala, z synkiem znacznie lepiej, choć całkiem zdrowy jeszcze nie jest. Podejrzewam jakąś jelitówkę, zaraźliwą, bo najpierw ja miałam dolegliwości żołądkowe, potem synek, a na końcu mąż. We wtorek poważnie zastanawialiśmy się czy nie jechać z nim do szpitala, na kroplówkę (tak nam doradziła pani w aptece), na szczęście synek jakby zrozumiał powagę sytuacji i zaczął pić, teraz znów pije jak dawniej (czyli dużo). Po tym jak przez cały wtorek wymiotował w środę zrobił kilka bardzo rzadkich kupek i miał lekki stan podgorączkowy. Ale wrócił mu humor, szalał w ogrodzie (w domu zatrzymać się go nie dało, bo gdzie starsza siostra tam i on musi być), tyle że szybciej się zmęczył i wcześniej niż zwykle poszedł spać i spał dłużej. Widać że z jego żołądkiem nie jest jeszcze w porządku, bo wczoraj zrobił ze 2 -3 rzadkie kupki. Apetyt też mu jeszcze nie wrócił do dawnego stanu, nie chce jeść pieczywa, sucharków, owoców, ulubionych warzyw. Jedynie ryż z cynamonem lekko osłodzony mu smakuje, je go już 3 dni, po troszku, ale i to mnie cieszy. ;-) Rano i na noc daję mu mleko modyfikowane i to też chętnie wypija. Wczoraj dałam mu jeszcze deserek dla dzieci w słoiczku i też chętnie zjadł. Paluszki (choć jestem ich przeciwniczką) proponuję mu od pierwszego dnia choroby, ale dopiero wczoraj miał na nie ochotę. Więc widać że je trochę chętniej i więcej. Acha, probiotyk i elektrolity też mu podajemy. Dziubala, a jak długo trwało to u Twoich dzieci, jak długo miały dolegliwości, kiedy zaczęły normalnie jeść? Mam nadzieje że mój synek wkrótce będzie jadł jak dawniej, bo mi się z niego chudzina robi.
  16. Wczoraj spędziłam pół dnia w kuchni, efektem mojego stania przy garach są: naleśniki z twarożkiem i owocami, cukinia faszerowana mięsem mielonym, kasza gryczaną i warzywami oraz domowa pizza. Do tego dorobiłam krupnik i wytrawne babeczki. Pytanie kto to teraz zje? Jak kto głodny zapraszam do siebie. ;-)
  17. Martek, jeśli chodzi o Twoje pytanie odnośnie przygotowania do szkoły to moje starsze dziecię we wtorek po raz pierwszy pójdzie do przedszkola. Córka nastawiona jest bardzo pozytywnie, gorzej ze mną. ;-) Muszę jeszcze kupić kilka drobiazgów (worek na buty, szczoteczkę i kubek do zębów itp.), które będą jej potrzebne w przedszkolu. Mieliśmy je kupić już kilka dni temu ale od wtorku jesteśmy uziemieni w domu, bo przechodziliśmy (ja i synek) jelitówkę. Może dziś się wybierzemy. Któraś z Was narzekała tutaj na powrót upałów. Ja się cieszę że jeszcze jest tak ciepło. Jeszcze miesiąc i lato się skończy, już teraz tak szybko się robi ciemno, przypomina to o nadchodzącej jesieni. Dziś od nowa napuściłam wody do basenu i dzieciaki pluskały się w nim jak rybki. Niech jeszcze korzystają z pięknej aury i letnich atrakcji. Chyba w każdy weekend lata wyjeżdżaliśmy gdzieś z dzieciaczkami, a to w góry czy nad wodę, a to do zoo, a i tak czuję niedosyt. Nim nadejdzie chłodna jesień i dni staną się za krótkie na całodzienne wycieczki chciałabym jeszcze jechać w parę miejsc. Dziewczyny, była któraś z Was w Krasiejowie koło Opola? Słyszałam bardzo dobre opinie o tym miejscu, ale Ci którzy tam byli mają starsze dzieci i nie wiem czy 3,5 i młodsze dziecko nie zanudzą się tam?
  18. Anna, bardzo ładny kotek. Imię już wybraliście? Córce nawet nie pokazuję zdjęcia, bo zaraz by pytała dlaczego jeszcze nie mamy takiego. Pytania o zwierzaka pojawiają się ostatnio coraz częściej, niemal codziennie. Wczoraj zapytała czy jak będzie większa to będzie sobie mogła wybrać jakieś drapieżne zwierzę. ;-) I jak ja mam odpowiadać na te jej pytania? Na razie ma kontakt z kilkoma kotami u babci i to jej musi wystarczyć. Martek, a czemu z tymi rzepkami kolanowymi u Szymka jest coś nie tak? Miał jakąś kontuzję? Domi to jednak zmieniałaś zdanie i nie chcesz czekać 2 lata tylko już teraz posłać córkę na zajęcia w klubie jeździeckim?
  19. Margeritka, nie wiem jak duży metrażowo jest pokój Twoich dziewczyn, ale skoro piszesz że po wstawieniu dwóch łóżek nie ma za dużo miejsca to ja bym się zastanawiała czy jest sens zagracać pokój jakimiś siedziskami. Lepiej zostawić dzieciom jak najwięcej przestrzeni. Gdy będą chciały sobie gdzieś usiąść, położyć się niech siadają na łóżkach przykrytych jakimiś ładnymi kocykami (żeby ochronić je przed zabrudzeniem). Na środku pokoju rzuciłabym ładny dywan (żeby nie ciągnęło od podłogi), bo dzieci i tak najwięcej czasu spędzają na podłodze (przynajmniej moje). Jedynymi "siedziskami" które proponowałbym do pokoju dziecięcego są zwykłe krzesełka dziecięce i do tego stolik. My mamy taki komplet z Ikei (stół i 2 krzesła): http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80267566/ http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50267558/ Sprawdza się jako miejsce do rysowania, wszelakich prac artystycznych, jedzenia. Mebelki są trwałe, wygodne, a co najważniejsze lekkie, dzieci bez problemu przesuwają krzesełka po całym piętrze naszego domu, można je ustawiać w dowolnym miejscu, nie zajmują dużo miejsca.
  20. Ja swojego jeszcze nie prałam. Ale teściowa też ma wełniany, wiem że go prała i po prostu kupiła preparat czyszczący do dywanów, rozsypała czy wtarła go w dywan, potem odkurzyła i znów wygląda jak nowy, nic mu nie było. Teraz wybór chemii w sklepach jest ogromny, można znaleźć środki czyszczące do różnego rodzaju dywanów. Co do kołdry, to nawet nie wiedziałam że takie są. To taka kołdra zimowa czy na każdą porę roku? Oglądałam kilka na internecie i wyglądają na strasznie puchate i grube.
  21. wczoraj deszczowo, a dziś słonecznie i ma być 30 stopni
  22. Mój synek od dzisiejszego ranka wymiotuje. Ma rok i 10 miesięcy. Zaczęło się od tego że rano zwrócił mleko modyfikowane. Myślałam że to taki jednorazowy incydent bo potem było kilka godzin przerwy. Śniadania nie chciał jeść, zjadł dosłownie kęs chleba, 2 kawałeczki ogórka i wymioty znów się zaczęły. Od tamtej pory wymiotował już 5 razy. Chodzi marudny, pokłada się, widać że coś mu dolega. Gorączki nie ma, nie chce pić ani jeść (nawet chrupków). Nie jestem typem mamy która od razu leci do lekarza, dlatego Was pytam o radę, jak Wy sobie radzicie w podobnych przypadkach. U nas taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz. Podajecie dziecku jakieś leki? Co dajecie do jedzenia?
  23. Margeritka, na tym dywanie wełnianym który my mamy nie jest za gorąco, nie jest jakiś gruby, choć oczywiście grubszy niż te dywaniki cienkie jak karton (na pewno jest lepszy jakościowo, a ja uznaję zasadę że lepiej coś kupić droższego niż co roku wymieniać na nowe). Przypuszczam że taki włochaty dywan bardziej by przeszkadzał w czasie upałów. Plastelina i ciastolina, nawet te wgniecione, schodzą z niego bez problemu, po prostu ściągam "końcówkę" z odkurzacza i "wyszorowuję" je samą rurką. Nie wiem czy mój opis czyszczenia jest zrozumiały, w każdym razie jak do tej pory dywan wygląda jak nowy.
  24. Margeritka, a która szafka z Ikei konkretnie Ci się podoba? Masz jakieś zdjęcie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...