
adasaga3
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez adasaga3
-
cieszy mnie miło spędzony weekend w górach nad rzeką i to że moje dzieci uwielbiają wodę, wcale się jej nie boją
-
zupa pomidorowa ze świeżych pomidorów, na drugie naleśniki z twarożkiem i owocami
-
Witajcie dziewczyny! U mnie też było ze 2 -3 dni chłodniej, wczoraj wręcz zimno, ale dziś już gorąco. Wybraliśmy się dziś całą rodziną na wycieczkę rowerową, rano wydawało się że będzie chłodniej, a tymczasem zrobiło się tak gorąco że ledwo żyję po tej przejażdżce. W dodatku Mały zasnął w foteliku w drodze powrotnej, bałam się z nim jechać gdy spał, taki był bezwładny że bałam się że się wyśliźnie z pasów więc go wzięłam na ręce i niosłam, córka chcąc nie chcąc musiała iść na własnych nogach, a mąż prowadził dwa rowery. Tyle dobrze że synuś zasnął w pobliżu naszego domu, więc go nie musiałam nieść dłużej niż kilka minut. Jutro też ma być tak gorąco, koniecznie musimy pojechać gdzieś nad wodę. Popołudniu wybieram się do szpitala, żona mojego brata urodziła synka. Uwielbiam takie maluszki, mogłabym je zjeść. Nie wiem jak jest u Was, ale we mnie odzywają się zawsze takie ciągoty by postarać się o takie maleństwo. ;-) Były u Was w ostatnich dniach burze albo wichury? Dużo szkód porobiły? U mnie i w sąsiednich miastach do dziś widać pełno leżących na ziemi połamanych gałęzi a nawet drzew powyrywanych z korzeniami, w Rybniku zerwało dach z Biedronki. Martek, ciesze się że u synka wszystko w porządku, oby u nefrologa było podobnie. U nas kolejna wizyta za jakieś półtora miesiąca. Boję się że dostanę "opiernicz" bo zrezygnowaliśmy z cystografii mikcyjnej którą kazali nam zrobić w innym szpitalu, jak się dowiedzą pewnie swoje usłyszę. Ale byliśmy z synkiem prywatnie u konsultanta wojewódzkiego i ten zgodził się z nami że skoro synek nie ma żadnych objawów chorobowych to nie ma co męczyć dziecka takim inwazyjnym badaniem i jeszcze, nie daj Boże, czymś go zarazić. Domi, pocieszyłaś mnie. Z jakiegoś Twojego wcześniejszego wpisu zrozumiałam że Twoja Julia potrafi już jeździć sama i nawet się trochę denerwowałam że moja córka nie przejawia żadnych uzdolnień w tym kierunku. "Kłuło" mnie to w serce tym bardziej że na wakacjach nad morzem jej kuzyn, rówieśnik nauczył się w ciągu 2-3 dni jeździć na rowerku który był tam ogólnie dostępny. Nie będę więc jej na razie namawiać by próbowała skoro nie chce. Tym bardziej że ostatnio nie da się z nią dyskutować. Kilka dni temu "zastrzeliła" mnie mówiąc do mnie "mamo, proszę, nie dyskutuj ze mną".
-
gorąco
-
Mnie cieszy miły początek weekendu i piękna pogoda za oknem Ulla, a co budowaliście?
-
DOMI, chyba wszystkie z tych zdań z listy mówię swoim dzieciom. Ale spotkałam się też z opinią że dzieci nie należy zbytnio chwalić, bez przerwy doceniać tego co robią żeby nie popadły w egoizm i nie były zarozumiałe, nie wywyższały się ponad inne dzieci. I bądź tu mądra. :-) Ja w każdym razie chwalę, podziwiam, doceniam, mówię że kocham.
-
Myślałam że u mnie w mieście chwast ten nie występuje, a dziś przeczytałam ostrzeżenie że rośnie w naszym mieście, w dodatku pojawił się nawet na niektórych osiedlach. Na razie moje dzieci malutkie, nie pozwalam im na chodzenie w jakieś chaszcze, choćby ze względu na kleszcze, a teraz gdy wiem że ta roślina występuje w moim mieście tym bardziej będę zwracać uwagę na to gdzie biegają w czasie spacerów.
-
Nikawa, w jakim wieku udało Ci się odpieluszkować córkę? Długo to u Was trwało?
-
Domi, ja też nie jestem mamą która lata z byle pierdułką do lekarza. Znam swoją lekarkę i wiem że pewnie kazałaby tylko obserwować miejsce wgryzienia kleszcza. Więc tylko obserwowałam i nadal obserwuję synka, ale co się nadenerwowałam to moje. Mam w rodzinie ciocię która od lat choruje na boreliozę i wiem jak ciężka to choroba. Co do miejsc gdzie można przebadać kleszcza to u nas w Raciborzu znalazłam takie laboratorium, wystarczy przynieść kleszcza w pojemniczku jak na badanie moczu i tam za ok.150-200 zł. można go przebadać. Na tej stronie do której linka podałaś przeczytałam że są badania podstawowe i bardziej rozszerzone, ale te -bagatelka- 600 zł. kosztują. Martek, i u nas upalnie. Planowałam na weekend wyjazd z rodziną gdzieś nad wodę ale jest zdecydowanie za gorąco. No i korków się boję (ze względu na dzieci), bo gdy jest taka pogoda to pół Śląska rusza w góry czy nad wodę. Anaaa, u mnie gdyby nie było basenu to chyba by dzieci w te upały zwariowały, albo ja przy nich. :-) Wodę zmieniam co drugi dzień, ustawiam parasol przy baseniku i dzieciaczki bawią się w wodzie, albo latają między basenem i piaskownicą i robią zupki i ciasta z błota. Frajdę mają niesamowitą, choć pewnie za jakiś czas basen im się znudzi. Fajnie się z dziewczynami bawicie, a u nas ostatnio nie ma czasu na takie zabawy plastyczne czy gry, za dużo czasu spędzamy na dworze. Z samego rana dzieci bawią się w swoim pokoiku, po śniadaniu wychodzimy na plac zabaw, potem gdy robi się za ciepło wracamy i idziemy do ogrodu, dzieci ochładzają się w basenie, potem drzemka, obiad, popołudniu wyjście do miasta, na rynek, na fontanny, do parku, na wycieczkę rowerową, wyjazd do babci żeby sobie poskakały na trampolinie itp. Wieczorem kąpiel i pół godzinki na czytanie książeczek. Co do gier planszowych to do dzisiaj lubię w nie grać. Anaaa, a w co Wy gracie?
-
kolejny upalny dzień
-
pierogi z truskawkami i jagodami Anaaa, mi też mało które pesto smakuje, tak że nie dziwię się Twoim dzieciom. Ulubione spaghetti moich dzieci to to z mięsem mielonym albo z tuńczykiem z puszki.
-
Domi,[/b kilka dni temu czytałam na temat tej rośliny. Było o niej (znów) głośno, bo zmarła jakaś kobieta która miała kontakt z barszczem Sosnowskiego.
-
Aniołowie, a czym usztywniacie ten serek żeby nie oklapł pod ciężarem galaretki? Jakąś galaretką, żelatyną?
-
Wychodzi na to że mam w domu dwóch małych dyktatorów, bo niektóre punkty się zgadzają. ;-) Punkt 15, 19 i 22 powtarza się często w przypadku córki. Młodszy synek wyspecjalizował się w puncie 25, 26 i 30, a ostatnio w 32. Już nie mam siły zbierać tych rozrzuconych po schodach zabawek . Margeritko, mnie to "nie będziesz się załatwiać w samotności. Będę nadzorować wszystkie Twoje wycieczki do łazienki" też ubawiło, ale to szczera prawda.
-
Ankieta dotycząca rozwoju mowy dzieci - prośba do rodziców
adasaga3 odpowiedział(a) na temat w Ankiety, sondy
nikawa Adasaga3, weszłaś w ten link podany przez Misiacz, jako ostatni (27.06.)? Wczoraj nie miałam problemu z otwarciem. Tak, Nikawo, właśnie ten. Dziś próbowałam znów i ten sam komunikat. Chciałam pomóc, no cóż, trudno. -
Jak się relaksujecie, gdy nie zajmujecie się dziećmi?
adasaga3 odpowiedział(a) na temat w O wszystkim
Margeritka nie mam żadnego problemu o którym mówisz i uważam, że to normalne, że mama ciągle jest myślami przy dzieciach, dla mnie nienormalne jest jak mama potrafi nie myśleć o swoich dzieciach przez kilka godzin - ja sobie tego nie wyobrażam, a kiedy jestem tylko z mężem, rozmawiamy o wielu rzeczach, ale również o dzieciach i opowiadamy sobie śmieszne rzeczy, które zrobiły albo powiedziały Margeritka, mam podobnie jak Ty. ;-) I nie uważam tego za żadną patologię. Nawet ostatnio rozmawiałam ze znajomymi mamami na placu zabaw, że matka to taka istota która nie potrafi nawet godziny wytrzymać bez myślenia o dziecku. Wg. mnie to jak najbardziej naturalne. Cokolwiek robię, czy to sprzątam, czy robię zakupy, czy czasem biegam rankami myślę o tym co robią dzieci, czy mąż podał im przygotowany posiłek, czy ładnie się bawią na placu zabaw itp. Rozumiem Domi która pisze że ciężko jest jej się zrelaksować gdy nie ma córci przy sobie, nie da się całkowicie wyłączyć myślenia o dzieciach, a więc i zrelaksować do końca się nie da. Margeritko, podobnie jak u Ciebie zauważyłam że większość rozmów z mężem jest o dzieciach. Nawet w środku nocy opowiadamy sobie nieraz co nasza córcia powiedziała, co synek zrobił. -
cieszą mnie umyte okna w całym domu. No i moja "wena" do sprzątania.
-
znów było upalnie
-
zupa ogórkowa, a na drugie kluski leniwe z musem owocowym
-
Każdy doprawia tak jak lubi. Ja też nie używam żadnych przypraw typu maggi, kucharki, wegety, kostki rosołowe itp. Do zakwaszania potraw daję cytrynę.
-
ryba, ziemniaki, duszona kalarepka
-
Aniołowie, torcik wygląda super. A z czego jest zrobiona ta masa (krem) pod galaretką?
-
b]Domi, wierzę że mogły Ci się ręce trząść przy wyciąganiu kleszcza, bo ja przeżyłam coś takiego miesiąc temu. Głaskałam synka po głowie i nagle wyczułam coś pod palcami, myślałam że to mała zaschnięta kropla krwi, bo mój Mały bez przerwy gdzieś głową przywali, ale po bliższym przyjrzeniu okazało się że był to -niestety- kleszcz. Też nie wiem gdzie mógł go synuś "złapać". Byliśmy wtedy w lesie, na łące, ale równie dobrze mógł go i w ogródku złapać. Kleszcza wyciągnęłam i włożyłam do słoika. Do dziś obserwuję miejsce gdzie się wgryzł, ale na szczęście nie ma żadnych śladów. Z drugiej strony jest we mnie jednak niepokój, bo czytałam że nawet jeśli zarażony kleszcz zaraził człowieka boreliozą to nie zawsze pojawia się rumień i że w sumie lepiej żeby on wystąpił, bo wtedy wiadomo że człowiek jest zarażony i można podać antybiotyk, wdrożyć odpowiednie leczenie. Zastanawiałam się też czy nie zanieść kleszcza do przebadania do laboratorium, ale badanie kosztuje niemało, bo ok. 150-200 zł., a poza tym mówi tylko czy kleszcz był nosicielem boreliozy, a przecież nie każdy zarażony kleszcz zarazi człowieka boreliozą. Nie bardzo też miałam czas na szukanie odpowiedniego laboratorium, bo stało się to tuż przed naszym wyjazdem nad morze. Domi, a byłaś z córką u lekarza? Niektóre znajome mamy po "ukąszeniu" dziecka przez kleszcza szły z nimi do lekarza i czasem lekarze zapisywali im "profilaktycznie" antybiotyk, ale oczywiście nie wszyscy. Dziewczyny, a co Wy sądzicie o zaniesieniu kleszcza do przebadania? Ma wg. Was to sens? W Raciborzu dziś upalnie, prawdziwe lato. Dzieci pół dnia w basenie spędziły, aż wyciągnąć ich stamtąd nie mogłam.
-
upalnie, dobrze że mamy basen w ogrodzie, można się było ochłodzić
-
Jak się relaksujecie, gdy nie zajmujecie się dziećmi?
adasaga3 odpowiedział(a) na temat w O wszystkim
Niewiele mam czasu wolnego, ale jeśli akurat mąż zajmuje się dziećmi i mam chwilkę wolną od zajęć domowych to zasiadam do komputera i "relaksuję" się pisząc i czytając o tym co się dzieje tutaj, na stronach Parentingu. Gdy jest to dłuższa chwilka sięgam po jakąś książkę, bo jestem maniaczką czytania. A medytacja? Jakoś do mnie nie przemawia. Wolę spacer, przebywanie na łonie natury, bieganie, przejażdżkę rowerową. Aktywne spędzanie czasu odpręża mnie najbardziej.