-
Postów
1,010 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Dziubala
-
Zaglądam i wreszcie widzę wspaniałą wiadomość!!! Polinko, gratuluję Ci z całego serca! Gratulacje również dla Męża i Marinki, która teraz będzie starszą siostrą dla młodszego brata :) Życzę Ci Polinko szybkiego dochodzenia do sił i formy, a dla Brunonka żeby zdrowo się chował :) Bruno dorodny się urodził a to 37tc., co by było gdyby urodził się w terminie ;)) Wznoszę za Was toast soczkiem jabłkowym :)
-
Wieści Polinkowych jeszcze nie ma, ale to jeszcze w sumie za wcześnie na to, może jak zaglądnę wieczorem, to już coś będzie wiadomo :) Ja zaraz idę po przedszkolaka i po czereśnie, ciekawe czy będą ;). A popołudniu chłopaki w drodze na trening podrzucą mnie do galerii handlowej i pójdę poszukać rybaczków ciążowych. Z tych rybaczków co mam, wchodzę w jedne (dżinsowe alladynki), ale górny szew za bardzo ciśnie jak siedzę, więc nie będę ryzykować i kupię nowe stricte ciążowe. Nie zmarnują się, bo potem dam je siostrze, może jej się w przyszłym roku przydadzą ;) Dziś kurier przywiózł materac dla Jasia, więc mam dla niego kolejną rzecz :) Karolina, dopisałam Cię do naszej Listy Czerwcówkowej :). Tylko teraz nie znikaj ;) Ja stracha mam, bo ciągle jeszcze mam jakąś obawę czy donoszę tę ciąże do końca (starając się o trzecie dziecko dwa razy wcześniej poroniłam). Wszystko jest na dobrej drodze, ale niepewność pozostaje… Cyranka, ale przygoda! Twoja mina zapewne bezcenna Ciężarne pod wpływem alkoholu zdarzają się, ale nie spodziewałabym się ich za kierownicą, choć pewnie policjanci mają na ten temat inne zdanie. Ja w mieszkaniu mam nawet przyjemny chłodek, a nie chcę myśleć jaki upał jest na zewnątrz, a zaraz się o tym będę musiała przekonać. Madzialenka, dobre wieści po ginie :) Czyli masz na 03.06. wyznaczony termin cc? Beacia, konkurencja konkurencją w salonach tego typu, ale poza ładnym wnętrzem (ten w bloku naprzeciwko szczyci się, że jest ekskluzywny ;)) bardzo ważne są umiejętności i precyzja, ja na to baaardzo zwracam uwagę. Tej pani tego brakło, więc jeśli nie zmieni się kosmetyczka, to będę jeździć w dotychczasowe miejsca na manicure i pedicure (2 różne miejsca ;)). Jeszcze czekam na fryzjera, mają mieć od przyszłego tygodnia. Ma to być jakiś młody chłopak do wszystkiego (damsko-męsko-dziecięcy), więc też jestem ciekawa jego umiejętności. Na pewno się wybiorę sprawdzić na swoich włosach jak sobie radzi ;) Mela, o tak, lody to dobry sposób na schłodzenie organizmu . Ale ja nie dam rady ich jeść codziennie, bo są za słodkie ;) Tatusiowie przy cc siedzą przy głowie, nie widzą brzucha (mama też nie widzi), bo jest parawan. Ja bym bardzo chciała, żeby mój mąż był przy mnie przy cc. Tusia, kiedy J. wraca do Niemiec? Ciekawe czy Hania zdąży urodzić się póki jest tatuś :) Magnum lubię ale raz na jakiś czas (za słodki dla mnie), a tak to bardziej wolę KitKaty śmietankowe ;) Do Lidla nie zaglądam, ale jak kiedyś tam będę, to zapamiętam, żeby spróbować ich loda :) Pati, dobry pomysł z wiatrakiem :)
-
Dziś byłam na wizycie w nowym Salonie Urody, który otwarli w bloku naprzeciwko. Rekonesans zaliczony . Wnętrza bardzo ładne, ale same zabiegi szału nie robią, nie przebiją tych gdzie do tej pory robię. Zawiedziona jestem, bo myślałam, że manicure i pedicure będę mogła robić tak bliziutko (bo to jednak wygoda logistyczna i czasowa), ale jednak pozostanę przy moich dotychczasowych miejscach, bo tam robią to rewelacyjnie :) Ale sezon japonkowy już otwarty, bo paznokcie u nóg pomalowane ;) Karolina, witaj wśród Mam Czerwcowych :) Napisz coś więcej o sobie :) Inga, rodziłam już w tej Klinice Starszaka (Młodszego w Ujastku) i myślałam, że już więcej tam nie wrócę, ale mój gin tam pracuje, stąd taki wybór. A i to, że do tego szpitala mam najbliżej to też jakieś znaczenie miało. To mój kolejny poród więc wiem na co się nastawiać i czego oczekiwać ;) Daj znać po dentyście, oby ten umiał się Tobą zająć. Szkoda, że nie mam Żabki koło siebie, bo cena Magnum jest atrakcyjna! Ja za 1 Magnum płacę normalnie 4,99 zł, ale rzadko kupuję ;) Fiolek, a jak ta nocka Ci minęła, dalej się skurczasz? A rajstopy (dokładnie to pończochy) kupię, ale nie przed porodem, bo teraz mam nogi opuchnięte i pomiar byłby nie do końca wiarygodny. Poczekam kilka tygodni po porodzie, gdy jako tako wrócę do formy i zobaczę ile żylaków się schowa same z siebie ;) Aga_gw, ja już byłam na kontroli u dentysty w czasie ciąży z zalecenia ginowego. Przed porodem już się nie wybieram, chyba że coś by mi dolegało. Pipi, rzadko się zdarza, żeby pierworódka nie skorzystała z pomocy teściowej czy swojej mamy w pierwszych dniach po porodzie. Brawo za samodzielność :) Bia, powodzenia z zakupami wyposażeniowymi :) Cyranka, fajny pomysł z wieczorną Pępkówką :) Madzix, cudnie tak zjeść coś ulubionego. Ja ulubione lody mam na ul. Starowiślnej, to są lody gałkowane z naturalnych produktów. Zawsze jest po nie kolejka (nawet w deszczowe dni). W ciepłe dni kolejki sięgają 100m! Ale wszyscy dzielnie stoją i czekają na swoją kolej. Kocham tam zwłaszcza lody borówkowe, mniam!!! Tusia, daj znać po ginie. Emwro, cierpienia nagrodzone, rozkoszuj się truskawkami :)
-
Cześć Dziewczyny :) Już nie napiszę, że 2w1, bo Polinka pewnie już po cc. Też jestem ciekawa jak tam w szpitalu się ma, cały czas o niej myślę, nie mogę się doczekać relacji, mam nadzieję, że da radę jeszcze dziś się odezwać. Polinka, POWODZENIA!!! Niech moc forumowa będzie z Tobą!
-
Polinka, spokojnej i przespanej ostatniej nocki 2w1 :* Dobrej nocki :)
-
Inga, nawet nie będę dzwonić do koleżanki w sprawie męża przy cc, bo przeczytałam na stronie szpitala Rydygiera, że to prawda. Ale fajnie, że wreszcie któryś szpital to "praktykuje". Dzięki, że o tym wspomniałaś, bo teraz będę mogła to powiedzieć "potrzebującym" dziewczynom.
-
Beacia, fajnie, że odkryłaś takie krótkie spodenki, kolor nieważny, grunt, że cienkie i i przewiewne. A że czarne to taki plus, że założysz każdy kolor koszulki ;) Zgadzam się w całej rozciągłości, że sorbet to sorbet, a lody to lody
-
Popołudniu zaczęła boleć lewa pachwina, ale jak na mnie, to byłam pod wrażeniem samego faktu, że przez pół dnia nic mi nie dolegało! Może jutro też tak będzie, fajnie by było :) Polinka, o jacie, to już jutro!!! Będziesz miała swój Wielki Dzień, a my tu w napięciu będziemy czekać na jakiekolwiek info od Ciebie. Powodzenia jutro, bardzo mocno trzymamy kciuki za Was!!! Jesteśmy myślami z Wami, i nie bój się, bo wszystko będzie dobrze :* Aga_gw, jak są upały, to najlepiej siedzieć w domu, a jak trzeba wyjść, to rano albo późnym popołudniem. Skłonność do płaczu, drażliwości, irytacji zdarza się, ale nie powiem, żeby to było bez powodu, byle pierdoła w niewłaściwym momencie może w końcu urosnąć do rangi prawdziwego problemu ;). A jak K. krzywo na mnie patrzy, to mówię (jak jestem łaskawa), że to przez hormony ciążowe, fajnie jest móc na coś zwalić . Ale K. w sumie się tym jakoś nie przejmuje, ma dla mnie sporo tolerancji ;) Madzix, to prawda, że dziecko przed porodem mniej się rusza, bo na harce ma coraz mniej miejsca. Ale nie może to być nagłe z dnia na dzień tylko stopniowe. Btg, do 26 czerwca masz jeszcze trochę czasu, choć wysokie ciśnienie nie jest dobre dla ciąży. A jakie masz nadciśnienie? Mnie gin mówił, że jak to górne będę miała ponad 140, to mam się zgłosić do szpitala. Ale ja z tych niskociśnieniowców, choć w ciąży zawsze mam normalne ciśnienie ;). A masz jakieś leki albo zalecenia na to? U mnie truskawki są po 9-10 zł/kg. Mela, jadłaś dziś lody? ;) Beacia, dobry pomysł Niemęża, by urodzić na koncercie i mieć potem wejściówki za darmo do końca życia . To na którym koncercie rodzisz? Polinka, mnie żylaki zrobiły się nie tylko w miejscach intymnych, ale też pod kolanem i z tyłu uda, i ostatnio jeszcze też z przodu uda coś próbuje się robić, dlatego te pończochy potrzebne. Na miejsca intymne nie ma rady, trzeba mieć nadzieję, że jak po porodzie zniknie ucisk, to i żylaki wtedy znikną. U mnie lewa strona tak poszkodowana, prawa noga idealna. Emwro, +11 kg to nie tak dużo, naprawdę :). Zobacz na tym wykresie http://parenting.pl/portal/przyrosty-masy-ciala-w-ciazy-wykres. Z tym co przytyłaś mieścisz się w „niskim przyroście wagi”. Może Cię to pocieszy :) A jak endokrynolog zawsze się spóźnia, to może Ty też idź później na wizytę ;) Marcosia, tak to już jest z mamami (że nie wspomnę o teściowych), że często dochodzi do spięć w relacji córka-mama lub synowa-teściowa. Jeśli nie macie możliwości mieszkać osobno, to musisz nauczyć się życia wespół z mamą i jej „dobrych rad", bo jeśli teraz się wtrąca w sposób, który Tobie/Wam nie pasuje, to po urodzeniu dziecka nie będzie lepiej. Najlepiej przegadać wspólnie parę spraw, tylko czy się tak da? A może popatrz na to tak, że to Twoja mama i nie robi Ci na złość, tylko w ten sposób okazuje troskę. Kiedyś gdy będziesz mieć dorosłe dzieci, to też będziesz udzielać takich rad, ale będą wynikać z troski i doświadczenia, a nie z chęci dopieczenia własnym dzieciom ;) Sposób na szybką ochłodę znam i stosuję :). Oprócz przedramion robię to samo ze stopami :) Ancia, ja większość czasu spędzam w domu, gdzie mam fajny chłodek, więc tego upału jeszcze dotkliwie nie odczułam. Inga, współczuję bólu zęba, czyli jeszcze miesiąc musisz pocierpieć, a potem będzie z górki :) A dlaczego endokrynolog kazała siedzieć na słońcu? Zaskoczyłaś mnie tą koleżanką i jej mężem przy cc w szpitalu Rydygiera. Koleżanka koleżanki jest tam położną więc sprawdzę czy to powszechna praktyka czy tylko precedens. Ale to tylko tak dla zaspokojenia ciekawości, bo ja będę rodzić w szpitalu na Kopernika (to Klinika Uniwersytecka), więc szanse zerowe na męża przy cesarce, ale kto pyta to nie błądzi ;) Coco, podziwiam, że dajesz radę spacerować kilka h dziennie. Przed ciążą też tak mogłam, ale teraz na końcówce ciąży po pół h wysiadam. Czasem mam takie przemyślenia, czy ja rzeczywiście kiedyś mogłam biegać czy chodzić szybkim krokiem, bo teraz wydaje mi się to czystą abstrakcją Werka, to i u Ciebie przybywa wyprawki :). Ja mam nadzieję, że to łóżeczko, które przywieziemy nie będzie zbyt zużyte, bo to jeszcze po moich starszych synkach jest :)
-
Ancia, to miłe masz wrażenia z jazdy autobusem, fajnie :) Niecierpliwość związaną z porodem i chęcią zobaczenia dziecka doskonale rozumiem. Zabawne, że z kolei po porodzie czasem tęskni się do dzidziusia w brzuszku ;) Nie liczę na to, że do porodu nic mnie już boleć nie będzie, ale fajnie choć przez pół dnia poczuć się zupełnie normalnie i tak komfortowo :). Ale nic w domu nie robię, bo mam intensywną drugą część dnia związaną z dziećmi (występy z okazji Dnia Rodzica, mecze ligowe) i bardzo chcę na nich być w dobrej formie :) Werka, hehe, wiesz ja też mam tak z tyciem ;) A z ubrań typowo ciążowych kupiłam tylko spodnie dżinsowe-rurki, a na górę zakładam normalne podkoszulki, te z bardziej rozciągliwych ;). Do getrów kupiłam sobie 3 koszulki-tuniki w rozmiarze XL i w domu chodzę w nich, ale na pole tak nie wyjdę, bo nogi zbyt spuchnięte mam i w getrach niezbyt korzystnie wyglądam. Zastanawiam się czy by sobie rybaczków ciążowych nie kupić, zobaczę jeszcze :) Z kompletowaniem wyprawki to sporo w weekend przybędzie rzeczy dla Jasia jak przywieziemy od siostry K. łóżeczko, fotelik i wózek, a moja siostra ma przywieść ubranka. Powoli się będzie wszystko zbierało :) Ja ubranka, pościel itd. będę prać w 40st. To wystarczy. Potem obowiązkowe prasowanie.
-
A ja nie mam czereśni, buu. Pani z warzywniaka powiedziała, że nie było tego dostawcy, może będzie je miała jutro. A mnie się tak chciało dziś je zjeść, trzeba się będzie obejść smakiem i cieszyć się, że chociaż truskawki są . Gdybym wiedziała, to wczoraj na mieście bym kupiła czereśnie, bo po raz pierwszy je akurat widziałam. Były po 28 zł/kg. Madzix, to super masz wyniki :). Dobrze dzień Ci się zaczyna :) Z pończochami poczekam do porodu, zobaczę czy jakieś żylaki się "wchłoną", oby :). Czytałam, żeby na lato kupić pończochy bez palców, bo wtedy można nosić je jak getry i można nawet ubrać japonki. Dobra sugestia, przyda się jakby co. Ostro działasz z porodem ;). Ciekawe z tymi tabletkami wiesiołka, ciekawe czy pomogą :)
-
Cześć Dziewczyny :) Mamy kolejny dzień pięknej pogody, jest tak ciepło, że dzieci rano wychodzą w krótkim rękawku, krótkich spodenkach i sandałkach. Jest cudnie :). Ja muszę poczekać na jutrzejszy pedicure, żeby móc ubrać japonki ;) Z dobrych wieści - nic mnie dziś (jak na razie) nie boli, nie pulsuje, nie ciągnie, nawet wysłałam sms do K., że chyba umarłam, bo dziwnie nic nie czuć Aaa, mam pierwszą rzecz dla Jasia. Wczoraj kurier przywiózł pościel. Ale nie mam jak jej wyprać, bo nie mam jeszcze proszku do prania tego dziecięcego. Ale jakoś tak mi ciepło na sercu, że już coś mam... :) Werka, dobrze uważać na wagę w ciąży, ale nie do końca ma się na to wpływ. Ja się staram odżywiać regularnie i prawidłowo, jem porcje wielkości dziecięcych, niewiele słodyczy, głównie w postaci lodów, a waga ostatnio leci szybko w górę (już +15kg). Wiem że to też woda mi się w organizmie zatrzymuje, więc to takie małe pocieszenie, bo po porodzie to najszybciej zejdzie ;). Ale parę kg zostanie, które trudno będzie zrzucić. W końcu poza trybem życia znaczenie ma wiek, inaczej chudnie 20-latka, inaczej 30-latka, itd. No ale grunt to optymizm, że się wróci do wagi sprzed porodu A cc mnie nie przeraża, może dlatego, że już mam za sobą takie „doświadczenie”. Pełną narkozę już wiele razy miałam w życiu, ale nie przy cc, więc nie wiem czy tak jest lepiej czy nie. Madzix, to tanie miałaś pończochy (może dlatego się zsuwają), te co ja mam kupić kosztują ok…. 250 zł! Moja mama ma podkolanówki (musi nosić bo ma zakrzepicę) i co 3-6 m-cy musi kupić nową parę po 160 zł! Odlotowe te ceny. A jak nie chcesz zmarnować swoich pończoch, to możesz sobie kupić podwiązki ;) Życzę dobrych wyników i pięknego zdjęcia dyplomowego :)
-
Czekam aż K. się wykąpie, a on sobie napuścił wody do wanny, więc to trochę czasu zajmie. Pospieszam go mówiąc, że ja też się chce wykąpać, a on mi na to, że myślał, że jestem już wykąpana. No tak, chyba tylko facet może pomyśleć, że o tej godzinie kobieta w normalnym ubraniu (żebym chociaż w piżamie była) jest już wykąpana Idę dalej go pospieszać ;). Dobrej nocki :)
-
Byłam u pani chirurg, dostałam od niej skierowanie na usg dopplerowskie kończyn dolnych. Termin usg mam na 11 czerwca, więc nie wiem czy dotrę ;). Zaproponowała lek, który mam skonsultować z ginem. On o nim już wie, bo jak Polinka zaczęła go brać, to pytałam o niego, ale gin jest zdania, że za leczenie lekami żylaków weźmiemy się po porodzie. Ciekawe czy po sugestii chirurga nadal będzie tego zdania, by czekać. A wg chirurg mam na razie kupić specjalne uciskowe pończochy. Jestem przerażona, bo jeśli teraz ledwo ubieram skarpetki (ledwo - w sensie, że niewygodnie się to robi), to co dopiero takie pończochy, które bardzo trudno się ubiera, bo są mega obcisłe. Zapytałam czy mogę się za to wziąć po porodzie, a ona (chirurg) na to czy przyszłam się licytować, hmm. Ale jak usg mam 11 czerwca, potem wizytę u niej też w tym samym dniu, żeby pokazać wyniki usg, i potem zanim kupię te pończochy (nie mam jeszcze na nie „recepty”), to już nie będzie czasu przed porodem na zakładanie pończoch, więc problem jak to ubrać w ciąży będę miała z głowy . A po porodzie, to optymistycznie się nastawiam, że żylaki znikną!!! Beacia, jeszcze nie odebrałaś dyplomu? Dobra jesteś Ale zamiana kurtek lepsza , masz tytuł Mistrza Roztargnienia Pipi, o rany, współczuję takiej współlokatorki, która nie pozwala otworzyć okna, przecież taki zaduch to wręcz szkodzi zdrowiu! Musisz poprosić pielęgniarkę albo lekarza, żeby kazali otworzyć okno. I nie zemdlej z braku tlenu!!! ;) A 2 kg to nie tak znowu mało, grunt, by do porodu miał te min. 2,5 kg (dzieci poniżej tej wagi są uznawane za wcześniaków, nawet jeśli urodzą się o terminie). Na tej stronce http://parenting.pl/portal/34-tydzien-ciazy możesz zobaczyć, że 2 kg to między 5 centylem a średnią, czyli mieści się w siatce centylowej, więc nie ma się czym martwić. Margi, ciekawe czy Twój Rysio będzie najcięższym niemowlaczkiem czerwcowym :) Zazdroszczę pozytywnego podejścia do zrzucenia wagi po porodzie :). Niestety mam swoje (i niektórych koleżanek) inne doświadczenia w tym zakresie i niestety nie zawsze to takie proste, by wrócić do wagi sprzed ciąży. Mnie po 2 synkach zostało jakieś 7-8 kg, do których się przyzwyczaiłam, ale teraz po Jasiu też mogą mi zostać kolejne 2-3 kg. Na pewno w grupie będzie duża motywacja do zrzucenia wagi :). W moim przypadku wiem, że długo zrzucam zbędne kg, a nie chcę się specjalnie odchudzać (diety nie dla mnie ;)), więc będę teraz jakiś rok potrzebować, by wrócić do swojej wagi . Czyli jak urodzę, to będę mówić – byle do przyszłego lata Mela, fajnie, że na wadze nie przybierasz, mnie teraz waga idzie szybko, bo w te gorące dni zatrzymuje mi się więcej wody w organizmie, a z tym nic nie mogę zrobić, byle nie doszło do obrzęków. Udało się A. kupić truskawki? Werka, ja chciałabym całkowitą narkozę, ale nie wiem czy się anestezjolog zgodzi. Już przy cc z Młodszym chciałam, ale mnie przekonał do znieczulenia częściowego. Ciekawe jakie tym razem będę mieć, oby narkozę, bo pocieszające jest to co napisałaś, że szybciej się po niej dochodzi do sprawności. Zazdroszczę mieszkania nad morzem :) A waga, jak pisałam Meli, niestety rośnie. Bia, leków jest caaałe mnóstwo, choć tych dla ciężarnych wiadomo, że mniej. Niestety lekarzom nie chce się dokształcać w tym zakresie i znają przysłowiowe kilka leków na krzyż, bo tak wygodniej i szybciej. Ja nie jestem ogólnie przeciwna antybiotykom, bo one są potrzebne, tylko jestem przeciwna antybiotykom na błahe choroby typu przeziębienia, nawet jeśli są silne (wiem, że może dać w tyłek takie „błahe” przeziębienie, bo w ciąży z Młodszym nawet byłam przez to na L-4). Antybiotyki to na choroby bakteryjne albo anginy, zapalenia oskrzeli (choć i tu nie zawsze jest potrzebny antybiotyk) czy płuc itp. Ale ja to ja, a każdy ma prawo robić jak uważa, no nie ;). A Klucha na pewno będzie szczęśliwsza jak Mama wyzdrowieje i się wyśpi w nocy :) Zamówiłaś czarnego kruka dla gołębi? To jakiś rodzaj maskotki na balkon? Pokaż jak już będziesz miała, bo może i ja bym takiego kupiła. Nie cierpię gołębi za ich sraxie na balkonie i za gruchanie z rana. Uśmiałam się z teściowej i jej zarzekania na temat gołębi . Zabobony rządzą, hehe Fiolek, fajny wiek ma dziś Twój starszy synek :) A te 1,5 kg truskawek, to już pisałam że nie tylko dla mnie. Sama nie dałabym rady tyle pochłonąć ;)
-
Zbieram się do chirurga. Mam nadzieję, że będę mogła w miarę normalnie iść, a nie tip topkami ;) Miłego popołudnia :)
-
Madzix, ale nie ja jedna jem truskawki u nas w domu. Na wieczór brakowało truskawek, bo tyle chętnych (czyt. dzieci), dlatego dziś kupiłam 1,5 kg, mam nadzieję, że starczy . No a jak Ty nie lubisz, to nie będę kusić ;). Ja za to arbuza jakoś w warzywniaku nie widzę, hmm, a też lubię :) Kochany mąż, że pomalował paznokcie u nóg :), ja ze swoimi chyba bym nie zaryzykowała, wolę pójść do pedicurzystki ;). Ale ciekawa jestem miny mojego męża jakbym go o to poprosiła, aż się sama do siebie z tego śmieję
-
Beacia, sama przyjedź po czereśnie , zapraszam :). Nie mogę się doczekać czereśni, prawie czuję ich smak . Oby tylko rzeczywiście jutro były, bo się już nastawiłam, że je będę jadła. Ciężarnym nie wolno podpadać, bo mogą myszy nasłać
-
Beacia, widzę, że i Ty kupiłaś dziś więcej truskawek . Jutro pani z warzywniaka ma ekstra dla mnie przywieźć czereśnie, nie mogę się doczekać , obym tylko była w stanie rano po nie pójść. Smacznego sorbetu, ja jak Tusia wolę normalne lody, sorbety nie dla mnie ;). Na weekend mamy jechać do teściowej przywieść od siostry K. rzeczy dla Jasia (łóżeczko, wózek i fotelik) i zapytam ją przepis na lody, bo mówiła, że kiedyś robiła. Ciekawa jestem czy do takich zblendowanych owoców dodaje się mleko i jajka? Pewnie każdy ma jakiś swój przepis ;) Tusia, super macie z tą dostawą truskawek, też bym tak chciała A z tymi porodami z mojego wątku marcówkowego, to chyba raczej taki przypadek, a nie powiązanie z porą roku, przynajmniej tak myślę ;)
-
Justynuska, daj znać po wizycie w szpitalu. Oby było wszystko ok :)
-
Tusia, wych. A. nie pisze złych rzeczy, ale nie pisze też w taki motywujący sposób, że człowiek się cieszy, że np. ma zdolne dziecko, tylko takie suche fakty, nie zawsze adekwatne do dziecka. Niby przez 2 lata się przyzwyczaiłam, że ona tak pisze i już, ale mam jakiś niedosyt tych opisów ;). Po opisach Twojej mamy rodzice na pewno są dumni ze swych Pociech :). Ja też jestem dumna i bez tych opisów, ale fajnie byłoby mieć to też na papierze ;) Właśnie, ciekawe czy któraś z nieudzielających się już urodziła? Mój Starszak miał być Marcówkowy, ale urodził się (razem z 2 innych Marcówek) w kwietniu. Było też sporo Marcówek urodzonych w lutym i kilka w styczniu. Taką miałyśmy rozpiętość urodzeń dzieci ;). A Młodszy był Lipcówkowy i 99% dzieci urodziło się w tym miesiącu, a 3 dzieci urodziła się przedwcześnie w kwietniu (w tym bliźnięta). Te wakacyjne dzieci bardziej się w terminie rodziły. Ciekawe jak będzie z Czerwcówkami :). Najważniejsze żeby były zdrowe!!!
-
Cyranka, trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę, obyś przyniosła dobre wieści :) Polinka, ja czekam u Ciebie na 30 maja ;) Marzeniom o spacerze czy jeziorze wcale się nie dziwię, wytrzymaj jeszcze trochę :) Tusia, naciągacie trochę opisy tak na plus? Wychowawczyni Starszaka jest z tych ostrych i opisuje dosadnie osiągnięcia uczniów, czasem nawet naciągając ale... w dół. Ciekawa jestem jakie będą teraz (III kl.). A uczniowie to fakt, że coraz gorsi wychowawczo, czasem strach się bać jak się przejdzie koło takiego nastolatka...
-
Cześć Mamusie 2w1 :) Dziś jak odprowadzałam Młodszego do przedszkola to ciągle próbowałam przyspieszyć (ale nawet do normalnego kroku nie byłam w stanie przyspieszyć), żeby jak najmniej spóźnił się na śniadanie, no i mam za swoje, bo tak sobie pachwinę naciągnęłam, że wracałam do domu tip topkami, niczym na zwolnionym filmie, masakra. A miałam w ręce siatkę z 1,5 kg truskawek (bo 1 kg na dzień to za mało ;)) i tak mi ciążyły jakbym niosła z 10 kg. Dziwne uczucie. A popołudniu mam wizytę u chirurga w związku z żylakami (skierował mnie gin), więc grzecznie leżę, żeby ból odpuścił i żebym była potem w stanie jechać na wizytę. Klaudia, nie wiem jak się odczytuje takie wyniki. A miałaś robioną i biocenozę pochwy i wymaz na paciorkowca (GBS)? Jak Cię to nadal niepokoi, to zadzwoń do laboratorium gdzie miałaś robione te badania i zapytaj co oznaczają te wyniki, powinni wytłumaczyć. Beacia, u nas też tak ciepło, że czas na odkryte obuwie :), sandałki mają za dużo zapinania, więc będę chodzić w japonkach. Umówiłam się na piątek na manicure i pedicure z malowaniem, żeby stópki ładnie wyglądały, sezon japonek czas zacząć A z TĄ abstynencją bym poczekała do po połogu, bo bałabym się zaryzykować ponownego krwawienia. A co do KTG, to nie trzeba leżeć na plecach, ja miałam robione 3 x i za każdym razem leżałam sobie na lewym boku. Masz jakiś sprawdzony przepis na lody? Chętnie bym w domu zrobiła, jeśli to nie za trudne ;) Marcosia, wykańczające te godziny pracy męża, dobrze że maj się kończy, to trochę odpocznie, bo teraz to chyba nawet porządnie nie może się wyspać. Dzięki za linka, ale filmik nadal nie chce się otworzyć, ciągle mam czarny ekranik z kręcącym się kółeczkiem :(. Może to u mnie problem z netem jest albo co. Werka, jeśli nie chcesz pisać od razu o wszystkie należne urlopy, to robisz tak: po porodzie (w ciągu 14 dni) składasz podanie o urlop macierzyński (20 tygodni) oraz o dodatkowy urlop macierzyński (6 tygodni). A na min. 2 tygodnie przed zakończeniem tego dodatkowego urlopu macierzyńskiego składasz podanie o urlop rodzicielski (26 tygodni). Pamiętaj o datach „od - do” i Oświadczeniu ojca dziecka. W Krakowie na cc też tatusiów nie wpuszczają, szkoda, bo jest sporo szpitali w Polsce, gdzie mogą być wtedy przy mamusiach. Materac do łóżeczka mamy tu zamówiony http://allegro.pl/materac-magnolia-pianka-kokos-60x120-promocja-i4227611587.html Fiolek, ja mam mieć dzień lenia, to go mam i już . Na mnie kawa też nie zawsze działa ;). Daję się ponieść leniowi, bo za parę tygodni będzie to niemożliwe ;) Współczuję tego promieniującego bólu od kości ogonowej do prawego pośladka. Ciekawe co powie położna, czy to rwa kulszowa, czy Mały się tak ułożył, że naciska jakiś nerw, czy jeszcze coś innego. Tusia, miłego pobytu u rodziców :). W piątek wracasz do siebie? Owocnego wypisywania świadectw. To już na czysto? Bia, ja bym nie brała antybiotyku, jest tyle innych leków, które mogą pomóc, po co sięgać od razu po takie mocne leki. Oczywiście zrobisz jak uważasz, jak tak piszę, bo jestem przeciwna antybiotykom w takich sytuacjach. Mam nadzieję, że lekarz przepisze coś co Cię na nogi postawi. Zdrowia życzę i oby nic poważnego to nie było. Napisz po wizycie. Mela, o jacie, to już masz konkretne wytyczne. Ty 29 maja, a Polinka następnego. Zacznie się wysyp Czerwcowych Dzieciaczków :) Madzix, uśmiałam się z porównania do molinezji balonowych
-
Chłopaki na piłce, a ja na kanapie Marcosia, a mąż codziennie siedzi w pracy od 6.30 do 23.00? Filmik nie chce mi się otworzyć :( Polinka, sporo spadła Ci hemoglobina. A zastrzyki żelazowe są bolesne? A o ten plakat o ciężarnych specjalnie zapytałam czy jest przy sklepiku, bo w tej sytuacji wykorzystałabym należne pierwszeństwo. W razie zdziwionych min studentów pokazałabym palcem plakat ;) Cyranka, o leku na paciorkowca, to czytałam, że podaje się go przy porodzie. Dopytaj gina jak masz wątpliwości czy zdążą w razie czego. Gratulacje dla siostry :) Rozumiem rozmemłanie, też tak czasami mam, nawet przez kilka dni z rzędu ;) Torbę może ktoś Ci pomoże spakować, a łóżeczko kupujesz nowe? Jeśli tak, to zamów przez internet. Fotki ciążowe koniecznie zrób! Może siostra pocyka foteczki :) Madzix, no to współczuję bólu pachwin, pocieszające jest to, że on mija, szkoda tylko, że potem znów wraca… :(. Ale widzę, że u Ciebie nawarstwiło się kilka niefajnych rzeczy, co za kumulacja :(. Grunt, że już niedługo to wszystko minie. Bia, a może Ty masz alergię? Teraz dużo drzew i roślin pyli. Byłaś u lekarza? Wiem, że jesteś megawkurzona, ale staraj się tak mocno nie przeklinać, bo fora podczytują też dzieci i sama wiesz... ;)
-
Emwro, skończyłaś 37tc., więc na pytanie, w którym tygodniu jesteś, to powinnaś odpowiedzieć, że w 37tc. (tak wg ginów jest prawidłowo). Ale jak chcesz to możesz mówić, że zaczęłaś 38tc. ;)
-
Ancia, jak widać ciąża różnie wpływa na nasz organizm. Mnie np. droga do przedszkola tam i z powrotem powinna zająć normalnie 20 minut, a w ciąży zajmuje mi od 50min. do 1,2h. Idę w tempie ślimaka, czasem muszę się zatrzymać, bo takie mam tempo, że nawet zadyszki dostaję . Nie przypominam sobie czegoś takiego w poprzednich ciążach. No ale byle do porodu ;) No widzisz z tym cukrem spokojnie możesz sobie dogadzać słodkościami. A racuchy uwielbiam, tylko mi jakoś nie wychodzą takie ładne puchate, nie wiem co robię nie tak, za każdym razem robię inaczej, a i tak nie są takie jak być powinny ;)
-
Zjadłam pyszne truskawki z jogurtem naturalnym i cukrem. Takie lekko zmiksowane, mniam, prawie jak zupa truskawkowa . Czuję niemal błogość, niedużo mi do szczęścia trzeba Pati, 2 kg to nie tak mało, w ostatnim miesiącu dzieci przybierają jeszcze nawet 1 kg, więc synek jeszcze zdążyć przytyć. Pomijam, że waga w czasie usg to +/- 15%. Polinka, ale świnie z tych studentów, że Cię nie przepuścili. A ten plakat o życzliwości dla ciężarnych był może przy sklepiku? Mnie hemoglobina też spadła z 11,4 na 11,1 (ale rosła z 9 to spoko), więc nie tak źle. Odpuściłam przez ostatnie 2 tygodnie wołowinę i soczki buraczkowe, i może dlatego ciut spadła, bo żelazo łykam nadal. Teraz znów nadrabiam z mięsem, jeszcze przez miesiąc przemęczę się a potem zostanę wegetarianką, haha ;) A jaką masz hemoglobinę, że dostałaś znów zastrzyki żelaza? Ancia, jak masz taką straszną ochotę, to może cukier Ci spadł? Organizm jest mądry i jak czegoś mu brakuje, to wysyła sygnał do mózgu, że musi to czy tamto zjeść, by funkcjonował dobrze. Tak więc jedz słodkości póki możesz ;) A pachwiny rzeczywiście bolą mnie mniej niż nawet tydzień temu, więc chyba zwiększony magnez pomaga, albo Jaś inaczej się ułożył ;) U mnie i gin i ginka i Ci z Patologii Ciąży też mówią, że ciąża donoszona jest po skończonym 38tc., ale w necie w kilku miejscach już czytałam o skończonym 37tc., więc coś w tym musi być. Co do hemoglobiny, to ja z kolei słyszałam, że im bliżej porodu to ta hemoglobina ma prawo być niższa i to normalne, bo dzidziuś jest coraz większy i coraz więcej potrzebuje żelaza. Mela, tak to już jest z tym różem, że jak dziewczynka to musowy róż. Choć ja mówiłam, że jakbym miała córkę, to wcale nie miałaby samego różu, z czego najbardziej dziwiła się moja siostra, bo ona, jak sama mówi, dla córki będzie mieć tylko różowe rzeczy. Ciekawe czy jak ja kupię wtedy na prezent coś nieróżowego, to czy przyjmie, hehe U nas dzidziusie ze szpitala wypuszczą jak osiągnie min. 2,5 kg.