-
Postów
1,010 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Dziubala
-
Uśmiałam się, dobre i prawdziwe, hehe https://www.facebook.com/294452293985441/photos/a.294461200651217.59659.294452293985441/514260852004583/?type=1
-
Mam pytanie do dziewczyn mających kota w domu. Jak podać kotu witaminy, które okazały się być w płynie (omega-3 itp.). Nie wiem czy dolać je do wody, czy na osobną miseczkę, czy może dolać do jedzenia? Nie próbowałam jeszcze żadnej metody, bo pomyślałam, że może macie swoje sprawdzone sposoby :)
-
Ale mam spokój w domu, po wczorajszym wieczorze świni, dziś chłopcy grzeczni :). Pograliśmy, pogadaliśmy, powygłupialiśmy się, teraz zajęli się sobą, więc w sumie mam już wolny wieczór. Czekam na 20.00, bo chcę zobaczyć na TVN film "Mission Impossible 4" :) Odebrałam część wyników z dzisiejszych badań, najważniejsza była dla mnie morfologia, bo byłam ciekawa ile będzie dziś wynosiła hemoglobina i potrzebuję te wyniki na poniedziałek do szpitala, bo znów muszę się zgłosić na Patologię Ciąży, ale na pewno nie będą musiała zostać, bo hemoglobina znów mi wzrosła, hurra!!! Z 9,5 na 10,4 (norma 12-16). Mała rzecz a jak cieszy!!! Beacia, pogoń przeziębienie, zdrówka! Widzę, że i Tobie hormony buzują nie tak jak trzeba . A walnięte sny też mam, a jakże! Dzisiejszej nocy śniły mi się wieżowce, które pękały na pół, i ja miałam to szczęście, że zawsze byłam w tej części, która ostawała się cała. Ten sen chyba miał związek z tym, że moja siostra jest na kupnie mieszkania, a koło nas budują wieżowiec-mrówkowiec i jej mąż (hehe ale to brzmi ) trochę ubolewał że jest aż tak duży. No i dlatego w moim śnie pękały, żeby być mniejsze. Ale durny sen… ;) Mela, ja też robię badania w laboratorium (prywatnym), gdzie mogę wyniki podglądnąć w internecie, ale zawsze potrzebuję wersję papierową, żeby ginowi (lub innemu specjaliście) pokazać wynik. A wczoraj miałaś fatalny dzień, że tak Ci słabo było. Nie można tam odebrać wyników bez kolejki? To złe samopoczucie chyba się przełożyło na wyniki, dobrze że to nic strasznego i nie musisz zostawać w szpitalu. Antybiotyk dostałaś na stan zapalny? Cyranka, możesz rodzić w dowolnym szpitalu w Polsce, bo nie ma rejonizacji, ale trochę łatwiej dla NFZ gdybyś rodziła w szpitalu, który leży w tym samym województwie, w którym mieszkasz. Nie musisz wcześniej zgłaszać się w szpitalu, żeby dać im znać, że tam chcesz rodzić. Jak przyjdzie pora porodu, to po prostu tam jedziesz i już. Wcześniej tylko sprawdź sobie jakie mają wymagania odnośnie wymaganych dokumentów i wyprawki dla was. Sam dowód osobisty i Karta Ciąży to za mało, potrzebne są jeszcze wyniki badań w tym grupa krwi, ale też te, które robiłaś, plus te, których wymaga szpital, ale to już trzeba się dowiedzieć w danym szpitalu czego potrzebują. Są też szpitale, które wymagają badań od taty dziecka jeśli chce uczestniczyć w porodzie rodzinnym. Madzix, ubranka te dla dzidziusiów najfajniej się prasuje, bo są tak malutkie, że w całości leżą na desce, wystarczy jedno machnięcie i już wyprasowane Co do laktatora, to jeśli nie jesteś ograniczona finansowo, to polecam laktator elektryczny. Jego największą zaletą jest to, że sam odciąga i ma się 1 rękę wolną, drugą trzyma się laktator ;). Ta wolna ręka się przydaje, bo nie jest się "przywiązanym" do laktatora i można nawet chodzić po mieszkaniu i coś sobie robić (przy laktatorze ręcznym potrzebne są 2 ręce i najlepiej wtedy siedzieć). Miłych wrażeń jutro na porodówce :) Aga, jeśli ZUS zalega z wypłatą a minęło 30 dni od dostarczenia L-4, to koniecznie zadzwoń do nich i dowiedz się, dlaczego wypłata jest wstrzymana. Emwro, dobrze, że żelazo masz w normie, zawsze to 1 stres mniej :) Co do szczepień, to wszystkie wykonywane w szpitalu są zawsze bezpłatne. Jeśli nie chcesz, by Twoje dziecko zostało zaszczepione na WZW szczepionką Euwax, bo ma rtęć (ponoć niewiele szpitali ją jeszcze ma, bo w większości jest już bezrtęciowy np. Engerix, który nie zawiera rtęci), to możesz poprosić o receptę i we własnym zakresie wykupić inną szczepionkę na WZW (np. ten Engerix) i poprosić by tą kupną zaszczepili Twoje dziecko. Szczepionki skojarzone są płatne (jako zamienne do tych pojedynczych bezpłatnych) i dziecko dostaje je w przychodni wg kalendarza szczepień. Ty sobie datami nie musisz głowy zawracać, bo tego pilnuje pielęgniarka od szczepień, począwszy od Waszej pierwszej wizyty w przychodni, która chyba jest ok. 3/4 tż. Pediatrę dobrze wybrać przed urodzeniem, żeby na ostatnią chwilę nie szukać potem tej jednej naj. Dobrze popytać koleżanek, którą pediatrę polecają, a której lepiej unikać (naprawdę nie każda pediatra jest ok). Co do zapisu to zależy od przychodni. Najczęściej zapisuje się dziecko po porodzie i trzeba też mieć od razu jego Pesel. Ale to już najlepiej zapytać w wybranej przychodni jakie są u nich „zwyczaje”. Adres przychodni i nazwisko lekarza dla dziecka trzeba podać po porodzie, bo szpital wysyła do nich informacje o urodzeniu się nowego „pacjenta”:). Nie ma rejonizacji przychodni. Beacia, Bia, ja też niereligijna ;), ale u mnie presja rodziny (od strony męża) wielka, choć w ostatnim czasie już tak nieodczuwalna jak kiedyś. Co do ślubu (za 3 dni już 13-ta rocznica ), to ja chciałam tylko ślub cywilny, K. niby też, ale po kilku miesiącach uległ presji swojej rodziny (ja nie chciałam być tą niedobrą i się zgodziłam) i mieliśmy ślub kościelny. Teraz bym nie uległa ;) Bia, tak, od tiomersalu już się odchodzi, szkoda tylko, że Polska znów wzięła się za to jako chyba ostatnia w Europie. Mnogość skutków ubocznych w końcu przekonała nasze władze do zmuszenia koncernów farmaceutycznych, by coś z tym zrobiły. Lepiej późno niż wcale. A z rtęcią w szczepionkach (z tiomersalem) pierwszy raz słyszę, że po 120 dniach znika. Skąd takie info? W necie znalazłam: „Z badań przeprowadzonych przez amerykańskich badaczy na niemowlętach małp wiemy, że drugiego dnia po podaniu szczepionki z thimerosalem stężenie rtęci w mózgu jest czterokrotnie wyższe niż we krwi i rtęć pozostaje w tym organie na wysokim poziomie całymi miesiącami, a nawet latami. Poprzez nerki i wątrobę organizm oczyszcza się z rtęci, choć może uszkadzać te organy. Natomiast jak pokazały badania, w tym nasze własne, ilości, które przedostaną się do mózgu, mogą wywoływać wiele toksycznych efektów, włączając obumieranie neuronów oraz komórek glejowych, poważnie zaburzając prawidłowy rozwój układu nerwowego. Mózg niemowlęcia jest w trakcie bardzo intensywnego rozwoju i każde zatrucie może powodować jego poważne uszkodzenie. Wiadomo, że bariera krew-mózg, która oddziela mózg od reszty organizmu i zabezpiecza go przed przedostaniem się tam substancji toksycznych, wykształca się u niemowląt dopiero w szóstym tygodniu życia, a mechanizmy oczyszczania się z metali ciężkich stają się wydajne dopiero około trzeciego roku życia. Dlatego thimerosal, jak i inne toksyny zawarte w szczepionkach są ponad tysiąc razy groźniejsze dla niemowląt niż dla osób dorosłych czy starszych dzieci, bowiem przedostają się bezpośrednio do mózgu i mogą spowodować jego nieodwracalne uszkodzenie”. Dużo info można w necie znaleźć, ale jak pisałam wcześniej, każdego co innego przekonuje. Dla mnie po tym co już wiem, to tiomersal jest wykluczony, tam gdzie będę mogła, to zmienię szczepionki na bezrtęciowe. Z ciekawych artykułów polecam do przeczytania http://znakiczasu.pl/wywiad/157-szczepionki-ukrywane-fakty Pisząc o III trymestrze, to najgorszy w sensie kiepskich wyników, żylaków, hemoroidów, bolesnych kręgosłupów, opuchniętych nóg, twarzy, wielkiego, ciężkiego brzucha (ale to słodki ciężar), itd. Dla mnie I trymestr był gorszy, ale kto wie co jeszcze przyniesie ze sobą ostatni. Wiadomo, że my kobiety wszystko zniesiemy, byle dziecko urodziło się zdrowe i donoszone :) Asia, z wynikami jest tak jak napisała Bia, że najlepiej patrzeć na zakresy podane na swojej kartce z wynikami. Jeśli wynik mieści się w tych widełkach, to znaczy, że wszystko w porządku. Nie w każdym laboratorium są te same zakresy, bo używają innych maszyn, odczynników itd. To co u Ciebie jest normą, u kogoś może być złym wynikiem, więc chyba nie ma się co sugerować wynikami innych osób. Ja się nie znam na interpretacji wyników, ale z tego co widzę u Ciebie, to mój niepokój budziłby wyniki toxo i różyczki. Toxoplazmozę w klasie IgG masz dodatnią, bo wynik 11.00 UI/ml, ale nie wiem czy to dobrze czy źle. Podobnie jak z różyczką, bo w klasie IgG masz wynik 88.00 UI/Mi i tu jest uznany za dodatni, ale też nie wiem czy to dobrze czy źle. Najlepiej jakbyś zadzwoniła do gina i zapytała czy masz się czym martwić. Nie mogę znaleźć swoich drugich badań toxo i różyczki, ale w tych pierwszych, to toxo w klasie IgG miałam 1,6 co u mnie oznaczono jako wynik wątpliwy (bo akurat 1,6 to była granica ujemnego i wątpliwego). A różyczka w klasie IgG miała 70,80, co jest wynikiem dodatnim, ale skoro mówiono, żebym się nie martwiła, więc to by oznaczało, że różyczkę przechodziłam w dzieciństwie. I podobnie może być z różyczką u Ciebie. Tak mi przyszło teraz do głowy, że te badania robisz pewnie już drugi raz, bo pierwszy robi się w I trymestrze, to porównaj sobie wyniki i zobacz czy i jak się różnią. W każdym razie NIE STRESUJ SIĘ!!!
-
Tusia, pachwina na szczęście odpuściła i dziś mnie już tak nie boli. Całe szczęście :). Jakby dalej tak bolało, to dziś podjechałabym na dyżur do szpitala sprawdzić czy w tym boku nic się nie stało. To „trzaśnięcie”, to może było nadwyrężenie jakiegoś mięśnia. O proszę, nigdy o tapingu nie słyszałam, a tu nagle w ciągu tygodnia już druga osoba o tym pisze. Muszę o nim pamiętać i w stosownej chwili może też z niego skorzystam. Dupnego problemu współczuję :(, wiem jak to jest. O diecie wiesz, o lekach też, jedyne co mogę podpowiedzieć, to by zamiast papieru toaletowego używać chusteczek nawilżających, mniej podrażniają wrażliwe okolice pupy i dokładniej ją oczyszczają. A o kosmetyki dla dzidziusia, to pewnie, że możesz podpytać :). Co do zakupu, to zależy czy zwracasz uwagę na skład czy nie, bo są osoby, które patrzą tylko na nazwę i by po prostu to był kosmetyk dla dziecka. Ja zwracam uwagę, by kosmetyki dla dzieci i dla nas dorosłych na ile się da, by były bez parabenów, PEG-ów, SLS, SLES (piszę skrót, ale to w składzie nazwa 3-wyrazowa albo 4-wyrazowa). Ja będę mieć na początek płyn do kąpania „Hipp Pielęgnacyjny płyn do kąpieli” (można go używać i do ciała i do włosów). Jakbyś chciała coś innego, to jak masz czas, to polecam do przeglądnięcia http://www.srokao.pl/2011/06/analiza-kosmetyki-dzieciece-kapiel.html Krem do pupy przyda się taki z cynkiem. Ja używałam tylko wtedy gdy z pupką coś było nie tak, bo jak nic się nie dzieje to po co smarować. Polecam Sudokrem, inne mamy polecały jako dobry też Linomag A+E. Na początek to wystarczy. Jak czegoś będziesz potrzebować, to lepiej dokupić niżby miało leżeć i się nie przydać. Miłego wieczoru z mężem sam na sam :)
-
Witam piątkowo :) Macie takie uczucie w ciąży, że hormony przeginają? Coś te moje hormony ciążowe buzują jakoś dziwnie, wczoraj poczułam się tak jak przed @. Nerwowa byłam, że bez kija nie podchodź ;), dziś na szczęście czuję się ok Rano byłam laboratorium na badaniach (mocz ogólnie + posiew, morfologia, kreatynina i TSH). Pojechałam ciut później niż zwykle i nawet było mało osób w kolejce (chyba 5) i do tego ostatnia osoba (młody mężczyzna) przepuścił mnie przed siebie. W międzyczasie siedziałam, jak przyszła kolej na mnie, to przy składaniu „zamówienia” na badanie, zakręciło mi się w głowie i musiałam usiąść przy okienku. Można powiedzieć, że skorzystałam przez to i zostałam wpuszczona na pobranie krwi w pierwszej kolejności. W środku sobie poleżałam na leżance, dostałam wodę. Dość miło mi się zrobiło, że otoczono mnie taką opieką :). Poczułam plus bycia ciężarną ;). Nie mogę się teraz doczekać, żeby zobaczyć jaki mam wyniki hemoglobiny. A to mi przypomina, że zapomniałam zrobić sobie badanie na Wit. D. Skleroza. Pachwina dziś w nocy w końcu odpuściła, nie wiem czy coś tam się zagoiło czy odpoczęło, ale dziś już nie czuję takiego bólu i mogę się poruszać prawie normalnie, uff :) Marcosia, hehe, ja już tak mam, że lubię pisać ;), jak mam czas i świadomość, że wszystkie „obowiązki” zrobione, to mogę siąść na necie bez wyrzutów sumienia i pisać . A że muszę też leżeć i odpoczywać, więc jest pretekst ;). A Ty też dużo piszesz ;) A te 21 lat mnie zaskakuje, bo pomijając, że piszesz składnie, to jeszcze bardzo dojrzale jak na ten wiek ;). To takie ogólne i subiektywne odczucie, bez złych intencji, to jako pozytyw piszę :) Okłady z białej kapusty nie minimalizują produkcji pokarmu, tylko pomagają uśmierzyć ból i obrzmiałość piersi. Zaintrygowałaś mnie tym art. 21 o obecności bliskiej osoby. Poszukałam (zawsze muszę sprawdzić jak mnie coś zaciekawi) i rzeczywiście tak jest napisane w pkt 1, ale w pkt 2 jest, że lekarz może odmówić obecności tej osoby. Pewnie ten pkt lekarze wykorzystują. Co do szczepionki skojarzonej, to wyjątkowo jestem ZA. Moi starsi synowie dostali tę 5w1 (pediatra odradzała 6w1, a i ja też byłam tego zdania). I mnie nie chodzi o mniejszą ilość wkłuć, tylko o to, że te szczepionki skojarzone są lepiej oczyszczone niż te pojedyncze. Szczepionki skojarzone są równie skuteczne jak zwykłe, ale po skojarzonych jest mniej przypadków reakcji poszczepiennych jak gorączka, ospałość itp. Coś takiego kiedyś znalazłam co mnie przekonało do skojarzonych: "Lekarze pediatrzy polecają preparaty skojarzone z jeszcze jednego powodu. Krztusiec, wchodzący w ich skład ma formę bezkomórkową (acelularną). Dzięki temu rzadziej występują po nich reakcje poszczepienne, np. wysoka temperatura. Natomiast preparat monowalętny, za który nie musimy płacić, zawiera formę pełnokomórkową (tzw. DTPw), co oznacza, iż znajdują się w niej całe komórki bakterii". I jeszcze takie info: "Szczepionki acelularne (bezkomórkowe) uznawane są za bezpieczniejsze - powodują 2 razy mniej niepożądanych odczynów poszczepiennych i wielokrotnie mniej ciężkich niepożądanych odczynów poszczepiennych (informacja podawana przez PZH)". I na koniec: "W pierwszym roku życia malec powinien bowiem otrzymać aż 11 zastrzyków. Gdy dostanie preparaty skojarzone wówczas ogranicza się liczbę ukłuć do 5. Lekarze są przy tym zdania, że szczepionki skojarzone zawierają mniejsze ilości substancji wzmacniających (tzw. adiuwantów) oraz konserwujących". Każda ma zrobi jak uważa, bo jak ostatnio pisałam, każdego przekonuje co innego. Asia, może kręgosłup boli nie tylko od ciąży, ale przez wysiłek? Staraj się jak najwięcej odpoczywać :) Polinka, u mnie też szaroburo, ale zapowiadali słońce i cieplejszy dzień niż wczoraj, więc czekam Pati, leż w łóżku i korzystaj, że możesz sobie na to pozwolić :). A brzuch może chwilowo nie rośnie, a potem będzie skok i nagle się zwiększy, grunt, że Mały rośnie :). Zmierz sobie obwód brzucha, a potem potwórz pomiar za kilka dni, zobaczysz czy coś się zmieniło. Jako pocieszenie napiszę Ci, że jak skończyłam 25tc., to miałam w obwodzie 104 cm i +10kg. Teraz mam skończone 27tc. i nadal w obwodzie mam 104cm, ale na wadze już +12kg. Czasem jest tylko wrażenie, że brzuch urósł albo nie, a jest odwrotnie ;). Mnie się wydawało, że sporo mi urósł, a tymczasem obwód ten sam, więc jak to wytłumaczyć? A kiedy masz usg? Siarą teraz się zupełnie nie martw, równie dobrze może pojawić się jutro jak i dopiero po porodzie. Emwro, coś w tym jest, że III trymestr jest najgorszy jeśli chodzi o fizyczne odczucia, ale na pocieszenie zostaje fakt, że już coraz bliżej końca, a czas szybko leci. Wyniki badań żelaza w każdym trymestrze są gorsze, to jakby norma, ale trzeba pilnować, by nie spadły zbytnio, bo można zaszkodzić nie tylko sobie, ale też dziecku. Kiedy idziesz do gina? Miałaś ostatnio zalecone żelazo? Mnie podbrzusze nie boli, za to pachwiny (głównie lewa) dają mi w kość :(. Muszę ostrożnie chodzić, a jak leżę w łóżku, to muszę się pilnować, by zmieniać pozycję bardzo powoli, bo jak się zapomnę to ajajaj.
-
Witam wieczornie :) W domu cisza, dzieci śpią, K. na szkoleniu (do soboty, więc słomianą wdową jestem ), miałam iść spać, ale postanowiłam jeszcze zajrzeć na net, bo coś nie mogę sobie miejsca znaleźć. Wczoraj coś mi „trzasnęło” po lewej stronie brzucha (spieszyłam się na zebranie do szkoły) i ból ciągnie się aż do pachwiny, ledwo mogę od wczoraj chodzić. Na ślub pojechałam taksówką, bo nie doszłabym do tramwaju, tzn. doszłabym, ale zajęłoby to mnóstwo czasu podobnie jak odprowadzenie synka do przedszkola (zamiast 10 minut szliśmy 40min.!). Pechowo, że akurat teraz się tak złożyło z tym bólem, bo ruszam się jak mucha w smole, i jeszcze z wszystkim zostałam sama. Ale dam radę, bo muszę... :) Beacia, to jesteś podobna do mojej siostry, ona też z tych „innych” , z tych co m.in. nie chcą ślubu, białej sukni, gości itd., ale teraz MdM ich zmotywował, hehe ;). Zaproszenie najbliższej rodziny nie chodziło w grę, bo rodzice jej męża (a zwłaszcza ojciec) są baaardzo wierzący i ponoć zeszliby na zawał jakby się dowiedzieli, że wzięli ślub cywilny a nie kościelny. Ja tego nie rozumiem, bo skoro nie zeszli na zawał jak ich syn został ojcem, to czemu mieliby mieć zawał przy ślubie cywilnym. No ale różni są ludzie ;). No i każdy robi jak uważa ;) Co do TBS, to w Krakowie nie budują kolejnych od chyba prawie 10 lat, nie wiem czy teraz byłoby na nie jakieś zapotrzebowanie. Te nasze 50 tys. zł za partycypację to było ponad 10 lat temu jako wpłata 30% wartości mieszkania (za 56 m.kw.), teraz byłoby to sporo więcej i wolałabym to wpłacić na wkład do własnościowego mieszkania. W czynszu TBS też spłacasz kredyt, pozostałą resztę partycypacji, u nas to jest 70% wartości mieszkania rozbite na 20 lat (niektóre TBS są na 25 lat). Te 10 lat mamy już spłacone jakby co, więc jeszcze 10 lat i czynsz będzie mniejszy, ale liczę, że jednak wcześniej sprzedamy tego TBS ;). Zatem dla mnie to w sumie bez różnicy czy spłacam kredyt w czynszu TBS czy kredyt w banku za mieszkanie własnościowe. Co prawda TBS ma ciut niższe oprocentowanie kredytu, ale teraz to żadna motywacja ;) U nas też tak jest (zresztą wszędzie, bo taka jest idea TBS), że wyprowadzając się zwracają partycypację, ale mnie to nie satysfakcjonuje, bo w międzyczasie (to już 10 lat) spłaciłam już połowę kredytu na to mieszkanie (w czynszu) i chciałabym tę kwotę odzyskać ;). I wynajmować można, tylko TBS musi o tym wiedzieć. Madzix, dobrze że glukozę masz już z głowy, a to czekanie 2h rzeczywiście jest okropne i do tego nużące. Mnie siara z piersi aż tak nie wypływa, ale jej odrobinkę mam na brodawkach w postaci takich suchych "grudek", które pod prysznicem zmywam i tak do następnego razu, gdzie znów mi się pojawiają, ja je znów zmywam, i tak pewnie będzie w kółko aż do porodu ;) Marcosia, jak będziesz ciągle odciągać pierś, to tak będziesz sobie ciągle napędzać laktację, spróbuj tego nie robić, a jak piersi masz bolesne i nabrzmiałe, to zrób sobie okłady z białej kapusty, to stara metoda, ale bardzo pomaga :) PIT-a też już mam złożonego, podobnie jak w zeszłym roku, teraz też wysyłałam internetem, bardzo to wygodne, ciekawe czy kasę też tak szybko dostanę (w zeszłym roku po niecałych 2 tygodniach miałam kasę na koncie) :) Ty naprawdę masz 21 lat? ;) Asia, dobrze że już wiesz na czym stoisz z tym guzkiem, oby szybko przestał boleć i zniknął. Trzymam kciuki! A termin porodu z @ mam na 25.06., a dzidziuś z usg od 12tc. jest większy o około tydzień. Ale i tak do porodu liczy się data @. Z ginem i usg to może kiepsko trafiłaś. Ja ze swoich usg jestem zadowolona, u 2 z 3 ginów, do których chodzę, to mam osobny monitor, na którym mogę bobaska obserwować przez cały czas usg. U ostatniej ginki jest 1 monitor, ale odwraca go w moją stronę bym mogła zobaczyć dzidziulka, jego serduszko itd. A zdjęcie to może uda się zrobić na następnej wizycie, oby dzidziuś wtedy się tak nie zasłaniał ;) Polinka, i u mnie sprawdza się system snu zimowego, jesienią łapie mnie jakaś nostalgia, opad sił i chęć ciągłego spania, co roku o tej porze mówię, że powinnam jak niedźwiedź zapadać w sen zimowy i budzić się wiosną Blan, dzięki, teraz przynajmniej mam jakieś pojęcie o tapingu ;) Cyranka, pozytywne myślenie przede wszystkim. Ale wiem, że łatwo się mówi, a trudniej robi. Pomyśl, że to co czujesz, Twoje nerwy, nastawienie itd. wpływa na dzidziusia. On czuje to co Ty, więc staraj się nie dołować. Głowa do góry, pierś do przodu, będzie dobrze, bo musi! :) Bia, dla mnie czapeczka dla dziecka jest zbędna, ale zawsze są wyjątki i jakby był prikaz od lekarza, to bym założyła (jeśli by mnie argumenty przekonały, a nie noszenie dla samego noszenia). Słyszałam, że jak dziecko jest wcześniakiem, to nosi czapeczki w celu dogrzania organizmu, ale to pewnie wyjątki. A rtęć w szczepionkach (występuje jako Tiomersal) służy jako konserwant i występuje nie tylko w słynnej szczepionce MMR, o którą była afera parę lat temu, bo podejrzewano, że wywołuje autyzm, ale w wielu innych szczepionkach. Wiesz jak to jest, każdego przekonuje co innego. Do mnie przemawia to, że w krajach europejskich szczepionki z rtęcią są wycofane, a Polsce nadal są (koncerny farmaceutyczne gdzieś muszą się pozbyć zapasów). Na szczęście jeszcze za czasów mister zdrowia Ewy Kopacz coś zaczęto w tym kierunku robić i ostatnio tę rtęć wycofuje ze szczepionek w Polsce, więc coś na rzeczy jest. I nie chodzi o sam autyzm, tylko ogólnie o wpływ tej rtęci na mózg i w ogóle na organizm. Ja z tych nie panikujących (zbyt rozsądna jestem ), ale na pewno mając wybór w szczepionkach, to nie dam mojego dziecka zaszczepić szczepionką z rtęcią. Życzę każdej (i sobie samej) całej i porządnie przespanej nocki :)
-
Cześć :) Dziś mam emocjonujący dzień, bo moja siostra bierze ślub, hehe, ja to bardziej przeżywam niż Oni (to taki „szybki” ślub gdzie będą tylko oni z dzieckiem i ja z K. jako świadkowie). Zaraz się będę szykować :) Pisałyście o TBS. Może to zależy od miejscowości i co za tym idzie od cen, ale ja TBS nie polecam ;), wolę mieszkanie własnościowe :). My po ślubie przez pierwsze chyba 3 lata wynajmowaliśmy mieszkania (w sumie 3), a potem kupiliśmy TBS (bo nie mogliśmy wziąć kredytu ze względu na nieuregulowaną służbę wojskową K. – były takie czasy ;)). Został nam TBS, musieliśmy wpłacić 30% wartości mieszkania (ponad 50 tys.) + 12-krotność czynszu w ramach kaucji. Mieszkaliśmy w nim 5 lat, potem kupiliśmy obecne mieszkanie (własnościowe). Tamtego TBS najpierw wynajęliśmy znajomemu K. z pracy, który bardzo chciał tam mieszkać z dziewczyną, a jak oni potem kupili sobie własnościowe, to my chcieliśmy sprzedać TBS, ale od 2 lat chętnych brak, mimo atrakcyjnej ceny jak na to miejsce. Wszyscy wolą własnościówki i ja im się nie dziwię. Mieszkanie wynajmujemy koledze, płaci tylko rachunki, więc on się cieszy, my też, bo nie musimy go opłacać z własnej kieszeni. Szkoda, że nie ma opcji wykupu TBS na własność, może byłoby je łatwiej sprzedać. A to nasze mieszkanie TBS-owe porządnie zbudowane, z cegieł, nie z papieru ;) Co do ubierania czapeczek po kąpaniu – kompletnie nie ma potrzeby tego robić. Tylko w Polsce się to praktykuje ;). My dorośli po kąpaniu też sobie nie ubieramy czapek, bo i po co, więc dlaczego męczyć dzidziusia czapeczką? Wystarczy mu normalnie wysuszyć główkę ile się da, nie musi być zupełnie sucha, naprawdę nic mu nie będzie jak włoski będą ciut mokre. Też polecam ręczniki z kapturkiem/kieszonką, coś takiego http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30194836/ albo http://allegro.pl/recznik-kapielowy-dla-dziecka-z-kapturkiem-75x75cm-i4078963469.html, starcza na kilka pierwszych miesięcy i są naprawdę przydatne :) Co do spania dzidziusiów, to polecam od pierwszych dni kłaść je do spania w swoim łóżeczku, bo im częściej będzie spać poza nim, tym mniejsze szanse by nauczyło się samodzielnego spania. Niektórym to nie przeszkadza, ale jaki to komfort i oszczędność czasu wieczorem, gdy dziecko samo zasypia w swoim łóżeczku :). Ale tu już każda mama/tata musi zdecydować, co woli i jak im będzie wygodniej :) U nas Jaś będzie spał w swoim łóżeczku z nami w sypialni (tak jak starsi synkowie, bo też od początku spali w swoich łóżeczkach, zasypiali samodzielnie, bez bujania i kołysania), ale wiem, że będą takie sytuacje, że wyląduje u nas w łóżku (starszym też się to zdarzyło). Taka bliskość też jest dziecku (i rodzicom) potrzebna :). Ważne by nie było to notoryczne, bo dziecko szybko się przyzwyczaja do spania z rodzicami ;) W czerwcu sypialnia przestanie już być tylko nasza ;) i skończy się czytanie książek w łóżku, co po prostu ubóstwiam ;). A za jakieś 2 lata zobaczymy co zrobimy, czy damy Jasia do pokoju chłopaków, czy zrezygnujemy z sypialni, żeby on miał swój pokój. To melodia przyszłości i nie zamierzam teraz się nad tym zastanawiać, tym bardziej, że czasem życie samo pisze dla nas scenariusze… Monitora oddechu nie kupowałam ani nie kupię, dla mnie to zbędny gadżet. Ale rozumiem, że jak są sytuacje (przypadki w rodzinie), gdzie jest uzasadniona potrzeba kupienia dla dziecka, to warto go mieć. Niania elektryczna, to jak wyżej, dla mnie zbędna, ale z pewnością przydaje się w wielkich mieszkaniach lub domach. Mela, zaskakujące, że aż tak bardzo można nie znosić noszenia okularów, ale skoro tak reaguje organizm, to nic na siłę. Dobrze że soczewki bez problemu możesz nosić :) Marcosia, co do kredytu hipotecznego, to zamiast krążyć po bankach, podejdźcie do doradcy kredytowego np. w OpenFinance czy Expander, przedstawcie mu swoją sytuację finansową i oczekiwania i niech on poszuka banku, który Wam kredyt udzieli (robią to bezpłatnie). Jeśli nie zarabiacie najniższej krajowej, to na kredyt macie szansę :) A skurcze brzucha są normalne, bo to tzw. skurcze przepowiadające, ale zgłoś je ginowi, żeby sprawdził, czy to na pewno takie i czy w ślad za nimi nie skraca Ci się szyjka albo nie robi rozwarcie. To rzadkie przypadki ale się zdarzają. Mnie brzuch się stawia w sensie twardnieje (skurczy jako takich nie mam), gdy przeholuję z wysiłkiem albo się denerwuję albo za dużo krzyczę ;) Ciężko z układem pokoju. Do łóżeczka dobrze mieć dostęp wzdłuż dłuższego boku, to bardzo przydatne, więc ta propozycja z łóżeczkiem między ścianą a łóżkiem, raczej odpada wg mnie, chyba, że masz tam z min. 70 cm przestrzeni, wtedy warto je wziąć pod uwagę. Blan, fajnie że taping pomógł, ale napisz na czym polega jego działanie, bo nie wiem o co w nim chodzi ;)? To jakaś maszyna czy masaż? Fiolek, co kraj to obyczaj z Dniem Matki. Możesz obchodzić 2 razy, jeden jak w UK a drugi jak w PL ;)
-
Zjadłam 2 pyszne kanapki. Na ciemnym pieczywku posmarowałam mascarpone, a na to pokroiłam plasterki truskawek. Wygląda i smakuje przepysznie :)) Alhena, zdrowia dla męża, a Ty uważaj żeby się nie zarazić. Mela, jeszcze nie spotkałam osoby, która by miała okularowstręt. Nie chciałaś spróbować się przełamać? Dobrze że uprzedziłaś o karku, w razie wu ominie mnie pięść w zęby ;) Cyranka, ja tak co parę tygodni sobie tłumaczę, że jak ten konkretny tydzień minie, to już będzie ok. Najbardziej chciałam przetrwać do 20tc., potem do 25tc., a teraz do 30. Potem będzie łatwiej w tym sensie, że jakby się coś działo, to takie 30-tygodniowe dziecko można uratować. Ale obym nie musiała się o tym przekonywać, tylko spokojnie dotrwała do tego min. 36tc. w stanie nie gorszym niż teraz. Beacia, dobrze że z Tobą już lepiej :) A to woombie, to właśnie też uważam za zbędny wydatek ;). Nie mam miejsca na niepotrzebne rzeczy ;) Z pępkiem to taką awersję do dotykania ma moja siostra, wręcz to fobia ;), ale da się z tym żyć ;) Ja czapki na spacery w wózku nie zamierzam zakładać, chyba dopiero na jesień założę ;). Maluszek jak leży w wózku, to jest zasłonięty daszkiem/budką od wózka lub parasolką. Na dnie wózka wiatr też nie dociera, no i na dnie wózka jest wystarczająco gorąco, dlatego jakakolwiek czapeczka jest zbędna. Krem dla noworodka nie musi być z jakimś mega wysokim blokerem, chyba że się okaże, że ma uczulenie na słońce (rzadko się to zdarza), wtedy w aptekach można kupić krem z filtrem „50” i to wystarcza. Na spacery w słoneczne dni wystarczy zwykły „krem na słońce z filtrem”, bo dzidziusia nie wystawiamy na słońce tylko i tak go osłaniamy budką czy parasolką (pamiętam, że dużo osób odradzało "Nivea na słońce", bo się nim źle smarowało, a dużo polecało Mustelę, bo świetnie się rozsmarowywał i był bardzo wydajny). A tak w ogóle to ja jestem zdania (pediatra też takiego była), że nie trzeba jakoś mega porządnie chronić dziecka przed słońcem, bo dobrze też jakby troszkę słońca chwyciło, by mogło złapać trochę tej naturalnej wit. D :)
-
Cześć :) U nas też jest słońce, ale jest zimno, choć dobre i słońce, bo jakoś z energią od razu jest lepiej ;) Jaś w brzuszku zaczął wczoraj fikać :), w ostatnim czasie był położony poprzecznie i czułam go głównie po bokach i nisko na dole, a wczoraj chyba przekoziołkował, bo czułam go i pod żebrami i na pęcherzu Kończę dziś 27tc. i wchodzę tym samym w III trymestr :) Alhena, super z promocją na materacyk :). Nie dość, że kupiłaś to co chciałaś, to jeszcze na tym zaoszczędziłaś :) Tusia, dobre wieści po ginie :). A to, że wielkoludem nie będzie, to chyba nawet lepiej ;) Niezły maraton imprezowy Wam się szykuje :). Ja jutro z K. będziemy świadkować na ślubie mojej siostry, ale imprezy nie będzie więc spokojnie to przeżyję ;) Fiolek, też bym nie piła toniku. On zawiera chininę, która jest niewskazana w ciąży, choć gdzieś czytałam, że w drugiej połowie ciąży raz na czas szklankę można wypić. Ja jednak bym nie ryzykowała i na te skurcze łydek wolałabym brać tradycyjne środki jak magnez czy w razie czego potas. Banan zawiera potas, pewnie dlatego go poleciła, ale więcej potasu mają pomidory, więc jak chcesz to tych produktów spokojnie możesz używać, tylko w dużych ilościach, by przyniosły skutek ;) Co do tych 10 ruchów, to musisz zapytać położnej, bo są różne szkoły. Albo ma ich być w ciągu 1h, albo w ciągu dnia, albo w określonym przedziale czasowym. Nie ma tu jednoznacznych wytycznych. Beacia, nie słyszałam nic a nic o otulaczach woombie, musiałam sobie wygooglować, żeby zobaczyć co to jest ;). Zobaczyłam i… nie podoba mi się. Za taki otulacz może po trosze służyć rożek albo po prostu kocyk, który się odpowiednio zawinie. A nocki współczuję, życzę szybkiego polepszenia samopoczucia! Emwro, lista nawet ok, ale wydaje mi się, że 10 pieluch flanelowych to za dużo, ja miałam 4, a może 5 i to wystarczało, ale pieluch tetrowych przydaje się z 10 :) Odchodzi się już od zakładania czapeczek po kąpieli. Przy starszaku zakładałam, przy młodszym już nie. Przy najmłodszym też nie będę zakładać. To taka polska cecha zakładać dzieciaczkom czapki wszędzie i zawsze ;). Ja podchodzę do tego trochę inaczej niż większość mam (tych polskich ;)). Na spacerach w zimne dni czy jesienne to wiadomo, ale po co w lato zakładać czapeczkę? ;)
-
Moje chłopaki na piłce nożnej, zaczęła się wiosna, to przeszli z hali na orlika, fajnie mają :). Ja leżę i odpoczywam, bo mnie ciągną żylaki tam "na dole". Nie mogę stać ani siedzieć :( Marcosia, fajny pomysł ze zrobieniem w razie konieczności takiej ścianki materiałowej, choć nie zawsze jest to możliwe. Za mieszkanie trzymam kciuki! A lateksowe materace są bardzo dobre (oczywiście te z naturalnego materiału). Ten z linku ma dość atrakcyjną cenę i ja bym dopytała czy na pewno jest ze 100% naturalnego lateksu, czy może ma domieszkę syntetycznego. To ważne, bo taki lateks nie oddycha, a przy kontakcie z jakąś cieczą (mocz, woda, soczki itd.) dochodzi do zapleśnień i grzybicy, powstałych na skutek kontaktu materaca z cieczą. Dlatego mnie jakiś czas temu przekonał argument, by dla malutkich dzieci (tak do 2-3rż.) nie kupować materacy lateksowych i z zakupem takiego materaca (lateksowego ale naturalnego) lepiej poczekać aż dziecko będzie całkowicie odpampersowane i będzie kontrolować nocne siusianie. Do każdego trafiają inne argumenty ;) Tusia, dobrych wieści u gina. I dobrze, że nerkowo cisza, oby jak najdłużej. Ciekawe z tym sikaniem „na Małysza”, ale to co mówi nefrolog ma sens, dobrze jednak, że u mnie nie ma do tego przeciwwskazań ;) Polinka, słodziuchnie wyglądała malutka Marinka :)) Madzix, miłych ploteczek u koleżanki :) Blan, i co Ci robili na tym tapingu?
-
Marcosia, jakiego mieszkania szukacie? Powodzenia w znalezieniu tego naj :)
-
Pati, uważaj na siebie i unikaj sytuacji gdzie trzeba długo ręce trzymać w górze. A co do ochraniaczy i karuzelek, to coś w tym jest, nie piszą tego bez kozery. Osobiście uważam, że każdy rodzic powinien zdecydować czy to mieć czy nie. Moi chłopcy mieli ochraniacz, który założyłam po kilku miesiącach, gdy już byli na tyle ruchliwi, że wplątywały im się w czasie snu nóżki i rączki między szczebelki, a do tego dziecko robi się ruchliwe i ja już nie mogłam słuchać jak zwłaszcza główką obijali się o szczebelki, a ten ochraniacz mocno te obicia zneutralizował. Moim zdaniem ochraniacz był wtedy potrzebny. Karuzelkę miał tylko starszak, przydawała się melodyjka przed spaniem, bo kojarzył jej włączenie ze spaniem, a jak się obudził, to mógł sobie zwierzaczki na karuzelce pooglądać. Młodszy chyba nie miał karuzelki, jakoś tak wyszło ;) Nie przekonuje mnie argument o powiązaniu śmiertelności z ochraniaczami, bo powiedziałabym, że prędzej dziecko udusi się kołderką czy kocykiem niż takim ochraniaczem. Choć o takich przypadkach w PL nie słyszałam. Na "nie" jestem tylko dla baldachimów. I apropos, nawet Ikea wycofuje je ze swojej sprzedaży ze względu na potencjalne ryzyko uduszenia takim baldachimem (był ostatnio o tym artykuł na Onecie). Dla mnie właśnie baldachim ogranicza dostęp powietrza i jest zbiorowiskiem kurzu. Ale jestem w stanie zrozumieć przypadki gdzie baldachim jest konieczny, np. gdy w czasie pory letniej ma się dużo owadów w domu, ale dziecko śpi w 1 pomieszczeniu z całą rodziną, gdzie jest TV itd. i chodzi o to, by je wtedy odseparować od reszty. Różne są sytuacje, każdego co innego przekonuje, więc niech każdy robi jak uważa :)
-
Marta, oj współczuję szpitala :(, ale w tej sytuacji lepiej być cały czas pod opieką. Oby rozwarcie się już nie powiększało! Rozłąka z dzieckiem zawsze jest trudna, ale 6 latki moim zdaniem lepiej ją znoszą niż młodsze dzieci. Będzie dobrze, trzymaj się dzielnie! Mela, masz okularowstręt?! Dobrze że z oczami już lepiej, ale okulistę odwiedź jak najszybciej. Mój K. nosi soczewki przez cały dzień, ale na wieczór (późny ;)) je ściąga i zakłada okulary, żeby oczy od soczewek odpoczęły. A ostatnio jak coś miał z oczami (zrobiły się czerwone i nie chciały zmienić koloru przez kilka dni a wcześniej max. 1 dzień czy wieczór takie miał), to aż odwiedził okulistę i okazało się, że miał stan zapalny i musiał przez parę dni zakrapiać antybiotyk, dostał też zakaz noszenia okularów. Przez parę dni wyglądał jak wampir z tymi czerwonymi oczami ;) A pościel do łóżeczka czy to 60x120 czy 70x140 nie różni się zbytnio. Istotny jest tu tylko materacyk, by nie kupić za małego ;). I czasem producenci osobno robią prześcieradła na gumkę do „60” a osobno do „70”. O wielkości kołderki i podusi sama możesz zdecydować, ale lepiej wziąć większą ;) Co do rozmiaru ubranek, to ja kupowałam od razu „62” (mój starszak ur. się 57 cm, młodszy 56cm). Tak radziły doświadczone mamy i nie żałowałam decyzji ;). I niestety tak jest przy każdym rozmiarze, że z tej samej rozmiarówki są większe i mniejsze ubranka. Teraz czekam na decyzję kiedy będę mieć cc. Jeśli się okaże, że kilka tygodni przed terminem, to dokupię „56”, jeśli bliżej terminu to zostanę przy „62” :). Jak będziesz chciała wymieszać rozmiary, to mniej kup „56”, bo z tego rozmiaru dziecko najszybciej wyrasta. Doczytałam, że dostałaś też ubranka, więc zobacz najpierw jakich rozmiarów masz najwięcej i wtedy kup albo 56 albo 62 ;)
-
Beacia, dzieciaczki szczególnie mnie rozczulają, ale jeśli reklama jest wzruszająca, to mogą tam być nawet dorośli, a ja i tak będę mieć świeczki w oczach. A jak byłaś wyspana po 4h, to pewnie organizm wypoczął przez wcześniejsze dni :). Ale fajnie, że masz takiego powera od wczesnych godzin rannych Blan, i bodziaki i rampersy najlepsze są rozpinane i koniecznie z przodu, te rozpinane z tyłu lepiej w ogóle nie kupować. A jeśli ubranko nie ma rozpinania, to ważne by było dobrze rozciągliwe. Miałam 2 takie śliczne bodziaki (dostałam w prezencie, bo ja bym takich nie kupiła ;)), których moje chłopaki w ogóle nie ubrały, bo choć były z bawełny, to rozciągały się może na pół cm, prędzej by się dla jakiejś lalki nadały niż dla noworodka ;) Ciekawe z tym tapingiem, daj znać po, czy są jakieś efekty.
-
Dziękuję za wyjaśnienie :). Teraz będę wiedzieć, że może się zdarzyć, że post pójdzie do moderacji, i że to czysty przypadek, że któryś link będzie uznany za spam, a któryś nie ;) Pozdrawiam :)
-
Alhena, pochwal się łóżeczkiem :). A materac to kupiłaś właśnie piankowo-kokosowy? Mogę spytać ile kosztował? Dobre masz podejście do szału zakupowego. Ja też jestem taka pragmatyczna ;)
-
Cześć :) Też marzę o 8h snu bez przerwy, baaa, nawet nawet z 7h byłabym zadowolona , byle jednym ciągiem a nie na raty. Ale bardziej realne będzie to za jakieś 2-3 lata Dotykanie brzucha ciążowego przez innych w ogóle mi nie przeszkadza, widzę że w tym względzie jestem tu jedyna, hehe Mela, jak oczy? Mój K. nosi soczewki. Ważne jest to, że jak ma się stan zapalny oka/oczu, to w ogólne nie powinno się w takim stanie nosić soczewek tylko okulary, a soczewki trzeba wyrzucić, bo są już „skażone”. Jak oczy będą całkowicie zdrowe, to można do soczewek (nowe opakowanie) wrócić. Tusia, dlaczego nie wolno siusiać „na Małysza”, mocno mnie to zaintrygowało. Nefrolog to uzasadniła? Bia, co będziecie remontować? Dom? Fiolek, daj znać co powiedziała położna na bóle łydek, ciekawa jestem jakie jest podejście w tym temacie w UK. Polinka, u nas też strasznie zimno, rano było raptem +3st. i zimny wiatr, brr. Pajacyki dla dzidziusia uwielbiam, to wg mnie najwygodniejsze i najpraktyczniejsze ubranko, oczywiście nie na upalne dni ;). Na upały sam bodziak albo rampers, też superowe ubranka :))
-
Ulla, ja już wiem w czym tkwi przyczyna. Mój post nie pokazał się nie dlatego, że był długi, tylko dlatego, że zawierał linka, który jak widać z jakiś względów nie jest "wygodny" ;) dla Parentingu. W sumie nie wiem dlaczego, bo ja tylko chciałam koleżance polecić książkę. Jak tylko usunęłam ten link, to post się wysłał. Wpadłam na to, gdy koleżanka z tego samego forum napisała, że gdy chciała wstawić link do jakiegoś filmiku, to post się wysłał do moderacji. Ale jestem ciekawa co się dzieje z tymi postami, które "poszły" do moderacji, bo teraz widzę posta od Redakcji, że posty powinny być widoczne. Sprawdziłam i i są widoczne w tym dniu, w którym je pisałam. Ale mam pytanie, od czego to zależy, że jedne linki są ok, a inne nie? Ten "mój" nie wyglądał na szkodliwy w jakiś sposób.
-
Polinka, dzięki za info :). To muszę kupić i spróbować, ciekawe czy posmakuje mi bardziej niż Inka :) Ja na motocykl bym nie wsiadła, chyba że na skuter ;)
-
Witam poniedziałkowo :) W Krakowie od wczoraj szaroburo i deszczowo, ale za to widać jak drzewka powoli się zazieleniają i kwitną :) Wow, widzę, że sporo popisałyście przez weekend. Było co czytać :) Ja też w sumie lubię jeździć samochodem, ale jako pasażer . Prawo jazdy mam chyba ponad 15 lat, ale za kierownicą nie siedziałam z 7-8 lat i bałabym się teraz wsiąść, bez dodatkowych lekcji jazdy by się nie obyło Cyranka, ze spaniem to przez ostatni tydzień mam tak, że budzę się 4.30-5.00 i nie mogę już potem zasnąć, choć jak mam już wstać, to czuję, że mogłabym jeszcze wtedy zasnąć. Złośliwość losu Asia, mnie przy zgadze, którą miałam w pierwszych miesiącach ciąży NIC nie pomogło ze znanych „tradycyjnych” produktów, skończyło się na wizycie u gastrologa i dopiero syrop Gaviscon mi pomógł. Dopisz się do listy, bo Cię jeszcze na niej nie widziałam (mogę Cię dopisać, tylko podaj planowaną datę porodu, płeć dzidziusia, który to dzidziuś i Twój wiek) :) Marcosia, mnie jest łatwiej napisać czego nie mam z wyprawki dla maluszka. Na ten moment wiem, że muszę kupić materac do łóżeczka, pościel, ceratkę pod prześcieradło, pieluchy flanelowe i tetrowe, pampersy, Sudocrem, proszek do prania ten dla dzidziusiów, piżamy rozpinane i siatkomajtki, no i butelki ze smoczkiem, chyba tyle. Resztę mam lub będę mieć. Super zdobycze w postaci sukieneczki i krótkich spodenek, słodziutkie :). Ja się nie nadaję do szukania i kupowania w ciucholandach, choć ceny i super zdobycze kuszą, ale jednak wolę kupować w normalnych sklepach ;). Każdemu wedle potrzeb ;) A pierwsze obcinanie paznokietków u maluszka jest tak między między 2 a 4tż. (choć są opinie, że można to zrobić od razu po powrocie ze szpitala do domu). To będzie zależało od tego kiedy te paznokcie zaczną twardnieć, na pewno poznasz. Do tego czasu paznokcie jakby same „kruszeją” albo pomaga się im odpaść, tak delikatnie je „obrywając” gdy są takie pojedyncze zadziory. Polinka, nie piłam jeszcze kawy Anatol, czy smakuje jak Inka? Beacia, fakt, że jak muszę leżeć, to moi kochani mężczyźni starają się pomóc, zwłaszcza K. się bardzo stara, zupełnie jakbyśmy czekali na pierwsze dziecko :) Skarbek, też nie wiedziałam, że są pampersy "0". Ja będę kupować od razu „2” (one są od 3-6 kg). Jak chcesz kupić „1”, to kup tyko jedną paczkę. A papiery do macierzyńskiego składamy do pracodawcy, chyba że masz umowę specjalnie przedłużoną do porodu, to wtedy można od razu do ZUS (najlepiej dopytaj swojego pracodawcę). Emwro, ja mam łóżeczko „zwykłe” z szufladą, takie gdzie są 3 poziomy i wyciąga się 2 (albo 3) szczebelki. Dla naszych potrzeb jest ok. Te z opuszczanym bokiem wybierają rodzice gdy łóżeczko ma stać dosunięte do ich łóżka. Super, że wyniki morfologii ładnie Ci się wyrównały :) Margi, w tej ciąży skurcze łydek jeszcze mnie nie złapały. Jeśli Ciebie już zaczęły to znaczy, że organizm ma za mało magnezu. Jeśli go łykasz i to nie pomaga, to potrzebna będzie albo większa dawka magnezu albo dodatkowo potas. Niech gin zdecyduje. Alhena, ja miałam mieć materac gryczano-kokosowy, bo taki miałam dla moich synów, taki poleciłam też siostrze i szwagierce, ale ostatnio pojawiły się rewelacje (potwierdzone) w postaci robaków w tych materacach i odpuściłam, bo nie będę ryzykować, że może się uda kupić bez. Na ten moment planuję kupić piankowo-kokosowy. Materac powinien mieć min. 8 cm grubości, najlepiej 10 cm (dziecko niewiele waży więc materac nie musi być gruby), nie może być zbyt miękki ani twardy. Aga, Blan, szkoda męczyć się ze zgagą, polecam jak wyżej pisałam syrop Gaviscon, już po paru sekundach czuć ulgę. Mela, ja będę kupować pościel do łóżeczka. Na pewno można w pierwszych miesiącach zrezygnować z ochraniacza, ładnie wygląda ale się nie przydaje i ogranicza pole widzenia ;). Natomiast nie ma gwarancji, że lato będzie na tyle ciepłe, by wystarczył kocyk. Ja młodszego urodziłam w lipcu a było wtedy lato afrykańskie i pościeli używałam, bo na wieczór robił się w mieszkaniu przyjemny chłodek i pościel na noc już się przydała. W ciągu dnia jak mieszkanie było nagrzane, to do przykrycia wystarczała pielucha flanelowa. Jak będzie gorąco, to dasz kocyk czy pieluchę do przykrycia, jak będzie chłodniej to pościel. I już :)
-
U nas zapowiada się weekend zakupowo-sportowo-towarzyski :). Póki co mam leżący, bo lewa pachwina ciągnie niemiłosiernie i nie da się chodzić, ale powoli odpuszcza, więc może w końcu wstanę z łóżka ;) Miłego weekendu :)
-
Rośnie nam Lista Czerwcówkowych dzieci :) Brakuje jeszcze Klaudii26, Madzialenki, Marcosi i Asi76. Dopiszcie się Dziewczyny :) Na razie lista tak wygląda: 1.) Mela3 - 02.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 31 2.) MARGI - 3.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 32 3.) JUSTYNUSKA - 5.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 21 4.) BLAN - 6.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 38 5.) SKARBEK - 7.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 23 6.) EMWRO - 9.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 29 7.) COCO - 10.06. - X - 1 - 24 8.) IDEA - 11.06. - CHŁOPCZYK - 3 - 35 9.) POLINKA - 11.06. - CHŁOPCZYK - 2 - 34 10.) PAULIŚKA - 12.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 27 11.) BEACIAW - 14.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 28 12.) JUSTYNKA82 - 14.06.- DZIEWCZYNKA - 1 - 32 13.) MARTATM5 - 14.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 33 14.) FIOLEK - 16.06. - CHŁOPCZYK - 2 - 28 15.) MADZIXD - 16.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 24 16.) TUSIAA1 - 16.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 25 17.) MISIULINKA - 19.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 22 18.) BTG1989 - 20.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 25 19.) ULA89 - 20.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 25 20.) AGAA - 25.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 21 21.) ALHENA - 25.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 35 22.) BIA - 25.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 32 23.) DZIUBALA - 25.06. - CHŁOPCZYK - 3 - 37 24.) KASIA88 - 25.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 25 25.) VER0NICA - 27.06. - DZIEWCZYNKA - 1 - 29 26.) ANTOLKA - 28.06. - DZIEWCZYNKA - 2 - 35 27.) KIA87 - 28.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 26 28.) PATI000 - 28.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 24 29.) CYRANKA1985 - 29.06. - CHŁOPCZYK - 1 - 29
-
Beacia, miłego śniadaniowania na balkonie :)
-
No i post się wysłał, czyli tamten link był w jakiś sposób "szkodliwy".
-
Polinka, dobry pomysł z jednorazowymi nakładkami na wc, choć ja w szpitalach, czy u kogoś, załatwiam się „na Małysza” ;), więc mnie się nie przydadzą, ale wpiszę na listę, bo dla wielu może być bardzo przydatne, a nie w każdym szpitalu są dostępne. Pomadkę nawilżającą noszę cały rok w torebce :) A stanik żeby był dopasowany to wcale nie musi być drogi, sama jesteś tego przykładem, bo kupiłaś dopasowane a nie były kosztowne :) Co do książek, to jestem od nich uzależniona, czytam nałogowo , ostatnio „cięższe” książki, więc z tych co teraz czytam to może Ci nie polecę, ale za to jakiś czas temu czytałam i bardzo polecam trylogię Paulliny Simons, gdzie pierwszy tom to ten, który polecała Margi, czyli „Jeździec Miedziany”, II tom to „Tatiana i Aleksander”, a III tom to „Ogród letni”. Nie można się oderwać od czytania, nie jest to typowa lekka lektura, ale bardzo poruszająca i kawałek historii można poznać i dobrze mieć przy sobie chusteczki. Blan, fajnie, że masz pełno energii choć do 18.00 ;), korzystaj z tego ile wlezie :) Co do grzyba przy wargach sromowych, to chyba jeszcze nigdy nie miałam. 3 tygodnie do wizyty u gina to za długo, żeby z tym czekać. Umów się jak najszybciej na wizytę albo podjedź na dyżur do szpitala, żeby coś zalecili. Tusia, z tymi majtkami jak widać co szpital to obyczaj ;). W Krakowie zalecają siatkowe, bo są przewiewne i podtrzymują te wielkie podpaski między nogami. Nie wiem czemu w Poznaniu nie pozwalają ich mieć. Nawet na logikę to te siatkowe mają tak wielkie „oka”, że gołym okiem widać, że są bardzo przewiewne ;), no i wygodniej się chodzi i leży, a jak się nie ma tych majtek, to się chodzi tak ze ściśniętymi nogami, że dopiero wtedy trudniej się krocze wietrzy ;) Wow, przeprowadzacie się do Niemiec? W sumie jeśli J. ma tam pracować, to chyba to dobry pomysł w Waszej sytuacji, choć dla Ciebie to będzie rewolucja życiowa. A już nawet wcześniej pytałam czy nie bierzesz pod uwagę przeprowadzki jeśli On dostanie tam pracę ;). Trzymamy kciuki! Alhena, świetnie, że zobaczysz się z przyjaciółką :). Ja swoją mam na miejscu, a i tak rzadko się widzimy, za to słyszymy min. raz w tygodniu :) A lista wyprawkowa może i brzmi jak science fiction , ale potem niesamowite jest to, że jak się już to wszystko kupi, to nie wydaje się, żeby to było jakoś dużo ;) Zdjęcie śpiące superowe Madzialenka, dobrze, że już zdrowe jesteście :) Pati, oj niefajnie z tymi wynikami :(, życzę szybkiej poprawy i oby nie był potrzebny szpital! Trzymaj się! Bia, trzeba czasu, a czasem też doświadczenia, żeby ogarnąć cała tę "nomenklaturę dziecięcą", tak więc nie przejmuj się, że nie wszystkie nazwy kojarzysz. Jak coś to śmiało pytaj :). śpioszki to takie spodenki na ramiączkach, do których trzeba założyć np. bodziaka (bluzeczka zapinana w kroku), a pajacyki to spodenki połączone z bluzeczką, to taka jedna całość, dlatego osobiście bardzo lubię pajacyki :). Tak żeby zobaczyć na przykładzie to tu są śpioszki http://allegro.pl/spiochy-spioszki-r-74-neon-ewa-klucze-nowosc-i4039724261.html, a tu pajacyki http://allegro.pl/pajacyk-zabawne-zoo-pajac-62niemowlecy-spioszkin41-i4030789003.html A łapki niedrapki przydają się od porodu przez kilka-kilkanaście dni. Są to takie „rękawiczki” ma ręce dzidziusia. Zamiast takich niedrapek można na rączki założyć skarpetki. A zakłada się je na łapki, żeby dziecko się nie podrapało, bo początkowo w sposób niekontrolowany mu rączki latają, a że ma paznokcie, których na początku nie wolno obcinać, to po to właśnie taka „ochrona” jest potrzebna. To coś takiego http://allegro.pl/lapki-niedrapki-rekawiczki-niemowlece-kolory-i4071955259.html. Ja nie kupowałam, bo wówczas trudno było spotkać, używałam skarpetek ;) Asia, witam i Ciebie na Czerwcówkach :) Co do prania i prasowania ciuszków dziecięcych, to wystarczy to zrobić wystarczy na miesiąc przed porodem. Dobrze by najpóźniej było to 2-3 tygodnie przed, tak by ciuszki, łóżeczko zdążyło „przejść” bakteriami domowymi. Miłych zajęć w szkole, niech dupka nie boli ;) Madzix, ja dla pierwszego synka kupowała pampki „1”, dla drugiego kupiłam od razu „2”. Teraz też zacznę od „2”. Fajnie, że dostaniecie tyle ciuszków, oby spasowały :)