Skocz do zawartości
Forum

M.C.

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez M.C.

  1. Julia83 - cieszę się razem z Tobą, że jest wszystko pięknie i sympatycznie ... a dodatkowo cieszę się, że jesteś już szczęśliwa ze swojego podwójnego stanu - naprawdę ... nic piękniejszego wszystkich z nas z tego forum spotkać nie mogło :) Fajnie, że wasze dziewczyny maluszki mają "dwa osobne domki", co okazało się na ostatnim usg ... a z jedną kosmówką dadzą radę - będą zgodne od samego początku i będą się ładnie wszystkim dzieliły :)
  2. MamaBliźniaków - dokładnie dokładnie tak jak mówisz widzę, że nie tylko u mnie dwie nitki wywołały ogromną trudność ... nawet inni pacjenci na poczekalni się oburzyli, żeby w końcu ściągnęli szwy dziewczynie, bo przecież oczywiste było, że sama się nie zaszyła - no, ale na głupotę lekarstwa jeszcze nigdzie nie wymyślili ... no i racja - z każdego miejsca odsyłali mnie właśnie tam, gdzie mnie zaszyli i żeby sami szwy ściągnęli - porażka, bo przecież nie będę ponad 60 km jechała, żeby ktoś łaskawie przeciął supełek i pociągnął za nitkę ... czytałam, że nawet położna na wizycie może szwy ściągnąć, ale fakt jest faktem i może mój błąd, że nie zapytałam ... można byłoby uniknąć "problemu", a ewentualnie samemu faktycznie to zrobić i obyłoby się bez takich cyrków :)
  3. Kasia1981 - w poradni diabetologicznej na arkońskiej też byłam ze starszą córcią w ciąży siedem lat temu i za bardzo nie pamiętam jak było ... utkwiło mnie w głowie tylko jedno, co usłyszałam od lekarza - a mianowicie jak można tak dużo zjeść na śniadanie :) Julia83 - hop hop jak tam po badaniach prenatalnych ??? bo mnie kciukasy zesztywniały na maksa ... mam nadzieje, że mogę już je puścić i wszystko jest dzi :)
  4. Kasia1981 - odwiedziłaś doktorka number two ??? bo martwimy się o Ciebie i dwie kruszynki w brzuszku ... jaka diagnoza ??? poprawił się z podejściem do pacjentki ??? :) A lekarka może faktycznie jedynie miała gorszy dzień i pewnie trafiłaś w sam jego środek, że tak Cię potraktowała ... a receptę na luteinę do tej pory zawsze ze zniżką wypisywała ??? - ale to i tak w żaden sposób jej nie usprawiedliwia :) Niech Cię z przepisaniem recepty faktycznie rodzinna ratuje - przynajmniej próbuj ... chociaż ja wręcz odwrotnie mam swoją rodzinną taką, którą posłałabym czym prędzej do diabła (nie chce mnie się tylko przepisywać, bo i tak póki co nie chodzę do lekarza) ... poprosiłam tylko o wypisanie skierowania od ginekologa na podstawowe badania (morfologia, mocz, cukier), to walnęła mnie teksem, że "skoro stać mnie na prywatnego lekarza, to pewnie pieniądze na badania też będę miała" ... Teraz jedynie po porodzie musiałam ją odwiedzić, bo miałam problem ze znalezieniem chętnego na ściągniecie szwów i nikt nie chciał podjąć się przecięcia supełka i pociągnięcia za sznurek ... więc chciał, czy nie chciał padło na nią i kolejny tekst "czemu pani nas okłamuje, że należy pani do naszej przychodni" - u nich w komputerze po prostu widniałam jeszcze na swoje panieńskie nazwisko, gdzie już prawie dziewięć lat jestem po ślubie i już mieli problem ... czyli najpierw papierologia, żeby zmienić nazwisko w ich bazie, a potem tekst "ale my nie mamy możliwości ściągnięcia pani tych szwów - z tym to trzeba iść do chirurga" ... no szlag by to trafił chyba wszystkich lekarzy na fundusz i mam wrażenie, jakby pracowali za karę i z podejściem do sprawy jak się ich o coś zapyta, że przecież oni to wiedzą - to wszyscy muszą to wiedzieć :) Oczywiście - wyjątki potwierdzają regułę i chwała im za to :) A jeśli chodzi o diabetologa, to byłam w naszej polickiej (szpitalnej) poradni z tego tylko i wyłącznie względu, bo blisko i na miejscu ... przyjmuje tam pan, który ogólnie ma dobrą opinię, ale też słynie ze swoich "złośliwych" odzywek i dobrze mieć na niego ciętą ripostę - ale suma sumarum na ostatnią wizytę tuż przed samym szpitalem już do niego nie poszłam, żeby nie podnosić sobie ciśnienia ... miałam jeszcze dostać skierowanie na obciążenie glukozą po porodzie do sprawdzenia, czy cukrzyca ciążowa minęła, ale sobie odpuściłam ... zmierzyłam sama sobie cukier glukometrem po zjedzeniu tabliczki czekolady i nawet 100 mg wówczas nie przekroczyło, więc musi być spoko :) Moja mama była u niego z tarczycą i na dzień dobry usłyszała - "po co jemu czas zawraca, skoro wyniki ma dobre", a ona poszła dlatego tylko, że dostała skierowanie od rodzinnej ... to dodał jeszcze, żeby "rodzinna szukała problemów gdzie indziej, a nie u niego" ... no i było koniec wizyty :) Mona88 - cieszę się bardzo, że same pozytywne wiadomości do nas dotarły z poniedziałkowego usg :) Czyli dziewczyny jednak miały rację, że "przegroda" między dzieciaczkami może być widoczna dopiero w późniejszym terminie ... przynajmniej miesiące będą płynęły trochę spokojniej :) Ooo i mamy przyszłą prawie już upieczoną pannę młodą - jeszcze wesela u nas na forum nie było, a przynajmniej ja nie pamiętam - ogromniaste gratulacje ... jak tam w ogóle przygotowania ??? pewnie idą pełną parą, a pierwszy trymestr trudny - więc pewnie Tobie na maksa ciężko :) Pytałaś jak to było u nas z samopoczuciem, a więc mnie również męczyły mega mdłości i wymioty przez (niestety) całe trzy miesiące bez zależności czy dzień, czy to noc już była ... kompletnie nic się nie przyjmowało, więc naprawdę ciężkie to były dni :) LiuAnne i Felka - nie jesteście przypadkiem ze swoich okolic ??? bo może akurat się w szpitalu spotkacie skoro termin macie podobny ... przynajmniej na zgłoszenie się :) Ania2285 - super, że dałaś się namówić ... tutaj z dziewczynami żadna ciąża nie straszna i również będziesz miała uśmiech na twarzy ze swojego szczęścia - wszystko razem przetrwamy :)
  5. Felka - bardzo dobrze, żeś cała i zdrowa przebadana po całości od stóp do głów wróciłaś do swojego mężulka, więc teraz możesz funkcjonować spokojnie przez najbliższy tydzień do kolejnej wizyty ... już takiej niestety dłuższej skoro tak zapowiedzieli, a piękną parę zajączków masz przy sobie i kto wie, a nóż widelec - zdecydują się rozbić skorupkę w czasie świąt :) Długo Cię teraz trzymali tak dla zasady, czy jeszcze dało radę przeżyć ... odpoczywając bez zbędnego przymusu :) A czemu szpital masz dopiero, aż tak daleko ... nie było nic bliżej godnego uwagi, czy tam akurat będziesz czuć się najbezpieczniej ze swoimi maleństwami :)
  6. Kasia1981 - chyba przywołałam Ciebie dzisiaj myślami i proszę ... jest wiadomość - szkoda tylko trochę, że mało pomyślna jeśli chodzi o szyjkę :/ Podejrzewam, że ja również nie wytrzymałabym przez tydzień na konsultację do drugiego pana doktorka i próbowałabym się jutro wbić do niego na wizytę - niech się wypowie ze swojego punktu widzenia, więc działaj jak najbardziej ... niech Cię obejrzy dokładnie z każdej strony i przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz :) Trochę mnie ta Twoja pani doktor przeraziła i m.in. odzywką "innym razem" również na zaufanie nie zasłużyła - przepraszam, ale nie wyobrażam sobie być tak "taśmowo" potraktowana :/ Jak dla mnie, to ona zbagatelizowała skracającą się szyjkę i maluszków zmierzyć jej się ewidentnie nie chciało, a z trzech dodatkowych jednostek cukru mg (na glukozie) prawie aferę zrobiła i do dietetyka wysłała ... trzy na plusie, to jeszcze nie tragedia tym bardziej, że po obciążeniu już było okey - tutaj możesz przystopować przynajmniej według mnie :) A w ogóle jakie to było obciążenie glukozą - 50 czy 75 ??? ... ja przykładowo po obciążeniu miałam przekroczone 130 mg jednostek i tutaj jak sama widzisz jest wskazanie na dietetyka :) Widzę po suwaczku, że dopiero pełny 27 tydzień masz skończony, więc niech się maluszki na świat jeszcze nie śpieszą - pogłaszcz brzuszek ode mnie i niech nie świrują grzecznie jeszcze tam siedząc :) A jeśli chodzi o wózek, to gdzieś na początkowych stronach było bardzo fajne zdanie, a więc "przy wyborze wózka bliźniaczego - trzeba umieć iść na kompromis" ... sama prawda nie mamy zbytnio pola do popisu :)
  7. MamaBliźniaków - to jest właśnie minus naszego forum, albo ja jestem sto lat za murzynami i nie potrafię, że jak już coś "puścimy w teren" to umarł w butach ... poprawić można tylko i wyłącznie przez pierwszy krótki moment, a usunąć w razie potrzeby - nie da rady :)
  8. LiuAnne - gratuluję rozsądnych zakupów, bo wydać pieniążki zawsze jest łatwo, a później się okazuje rzeczą zbędną i się z tym bujamy lub układamy na kupkę ... niestety, ale taka prawda, bo sama mam na swoim koncie kilka takich "niby super" potrzebnych zakupów, a przy bliźniakach zawsze można szaleć podwójnie :) Mnie się akurat przewijak bardzo przydał, ale dopiero również w późniejszym czasie po wyjeździe męża ... podczas kąpieli w łazience ubierałam dziewczynki właśnie na przewijaku rozłożonym na wannie :) No i coś jeszcze miałam napisać, ale wybiłam się z tropu - więc może następnym razem :)
  9. Fakt jest faktem tak jak powiedziałaś, że życie przewróci się do góry nogami po przyjściu maluszków na świat plus z trzylatkiem przy boku nie ukrywajmy będzie czasami istny armagedon, ale oczywiście - jak najbardziej w pozytywnym tego słowa znaczeniu ... ja osobiście mimo wszystko nie zamieniłabym mojej "powiększonej" gromadki za żadne skarby na świecie, a bliźniaczki były naszym trzecim i czwartym szczęściem w rodzinie ... więc głowa wysoko do góry, a brzuch dumnie do przodu - bo doskonale wiem o czym mówię :)
  10. MamaBliźniaków - z opisu wynika, że jesteś szczęśliwą kobietą w stanie błogosławionym z dwojgiem kruszyneczek pod serduszkiem, której dłuższe lata starań zostały nareszcie wynagrodzone i to z podwójnym efektem ... dobrze, żeś się nie poddała i wciąż walczyła - brawo :) A dolegliwości pierwszego trymestru, to chyba każdej podwójnej mamie dają się we znaki i utrudniają normalne funkcjonowanie, więc głowa do góry ... oby tylko z samopoczuciem było okey i bez dodatkowych schodów, bo tak jak koleżanka ładnie powyżej napisała - 17 tydzień, to już prawie półmetek w ciąży mnogiej :) Ciąża Twoja jest pewnie dwuowodniowa i dwukosmówkowa ??? bo pewnie gdyby było inaczej, to drugiego lokatora z marszu okrzykniętą by dziewczynką, a tak to masz jeszcze szansę na chłopczyka - chociaż to pewnie bez znaczącej różnicy :) Tak tak jestem rozpakowana i chyba największym weteranem tego forum, bo nawet rocznik 2013 się kłania ... super mądra nie jestem, ale coś tam może akurat będę wiedziała biorąc pod uwagę moje małe skromniutkie doświadczenie :)
  11. Ania2285 oraz Pacislawa - witam serdecznie po raz kolejny i jeszcze raz zachęcam serdecznie na sąsiednie forum "bliźniaki 2014" ... tam jesteśmy trochę aktywniejsze i wzajemnie się wspieramy w swoich radościach, a nawet pojawiających się czasami rozterkach - są tam mamusie na różnym stopniu zaawansowania, więc naprawdę warto tam zajrzeć ... bo dodajemy wszystkim otuchy, więc tym bardziej zapraszam z otwartymi ramionami :) Ania2285 - głowa do góry, bo to dopiero początek i pewnie dlatego jesteś jeszcze zaskoczona i przerażona, a jednocześnie szczęśliwa i uśmiechnięta ... podejrzewam bombardowanie różnych emocji, a czasami pewnie nawet ze skrajności w skrajność, ale powiem szczerze - że to całkiem normalne, a za parę dni nie będziesz wyobrażała sobie innej ciąży niż bliźniacza, która Cię obecnie spotkała ... bliźniaki - to lepsze i dużo większe szczęście niż wygrana w totolotka, a Ty zostałaś wybrańcem losu :)
  12. MamaBliźniaków - super, że do nas dołączyłaś ... im będzie nas więcej, to może uda nam się ponownie rozbujać to forum, bo od czasu do czasu spadamy prawie na sam dół strony głównej :) A tak na poważnie - opowiedz coś o sobie ... np.: jak minął Tobie pierwszy trymestr i jak się czujesz obecnie ??? pierwsze dzieciaczki ??? szok początkowy minął, czy wręcz odwrotnie - takowego nie odnotowałaś ??? itp. itd. ... podglądnęłam Twój profil i widzę, że na pewno będzie dziewczynka - a drugie bobo, to póki co jeszcze kinder niespodzianka :) Rozgość się u nas i życzę Tobie kolejnych nudnych miesięcy, aż do rozwiązania - jak najdłużej w trójpaczku :)
  13. LiuAnne - o rety, ale szybko chcą Ciebie położyć na szpitalnym łóżku, ale pewnie jednojajowość chłopców (chyba nie pokręciłam) też tutaj ma swój głos ... bo chyba faktycznie na rozwiązywanie ciąży, to lekko za wcześnie skoro nic się złego nie dzieje wewnątrz, ani na zewnątrz ... pewnie chcą Ciebie obserwować i mieć blisko, ale mogliby wybaczyć już ten wielkanocny tydzień i przymknąć lekko oko :) Racja stu procentowa - święta mamy co roku, a tam będziesz spokojniejsza ... a ze święconką i z wiaderkiem wody ewentualnie mąż przybędzie na oddział :) Ciekawe, czy któreś "nasze" bliźniaki zdecydują się wyjść na prima aprilis, bo już coraz bliżej :)
  14. Julia83 - głowa do góry i jeszcze więcej optymizmu, bo musi być dobrze ... nie ma innej opcji - jesteś na pewno pod dobrą opieką ze swoimi kruszynkami :) Nie wolno Tobie negatywnie myśleć, a jak już nie za bardzo to wychodzi, to pomyśl w drugą stronę skoro lubujesz się mimo wszystko w czarnowidztwie ... "skoro będę źle myślała - to jeszcze faktycznie ściągnę na siebie i moje dzieciaczki problemy", a tego na pewno nie chcesz :) Jesteś naprawdę szczęściarą nosząc pod serduszkiem dwie identyczne istotki zrodzone z miłości ... więc czego chcieć więcej od życia - dacie radę przetrwać w promocji 3w1 i ciesz się ciążą, żebyś później nie miała wyrzutów sumienia :) A jeśli chodzi o kciukasy, to oczywiście - że trzymamy mocno zaciśnięte już od teraz ... więc czekamy na jutrzejsze najnowsze wieści z Twojego inkubatorka :)
  15. JJ2015 - nie byłam pytana, ale się wtrącę odnośnie prześcieradełka do wózka ... ani teraz, ani przy wcześniejszych dzieciaczkach prześcieradełka nie kupowałam i nie wydaje mnie się niezbędne - ale tylko tak myślę :) Bliźniaczki urodziły się w listopadzie, więc zawijałam w kocyk tak jak w rożek, żeby było cieplutko i kładłam do gondolki :) Nie pamiętam, na kiedy masz termin - ale coś mnie świta, że wakacyjny ... wiec wtedy faktycznie na kocyku może być maluszkom za ciepło, wtedy ja osobiście użyłabym przynajmniej na początku chyba jakiejś pieluszki tetrowej, bo takowej na pewno będziesz miała sporo ... no chyba, że nie zdałoby egzaminu, to wtedy pomyślałabym nad kupnem specjalnego prześcieradełka :) Niech się jeszcze bardziej doświadczone dziewczyny - wypowiedzą i może akurat bardziej doradzą :)
  16. Essemelka - super, że życie rodzinne pogodzone z życiem towarzyskim ... naprawdę roboty jest mnóstwo ??? teraz - przyznam, że roboty było mnóstwo jak moje dziewczynki załapały jelitówkę na dwa fronty (jedna), a druga - łagodniejszy przebieg, bo "tylko" dolny ... pieluch nie nadążałam zmieniać i poszło ich w zawrotnej ilości, a pralka "tańczyła" kilka razy dziennie :/ LiuAnne - pytałaś o sposób zgłoszenia do położnej ... teraz jak urodziłam, to od razu w szpitalu podawałam do jakiej przychodni będą dzieci należały i szpital sam wysyłał informację, a położna przybyła w pierwszy dzień roboczy po wyjściu ze szpitala :) Ale podejrzewam, że wszędzie może być inna procedura i sposoby załatwiania powyższej sprawy :) A kg po porodzie ??? nie mam pojęcia ile od razu zleciało, ale jak się w domu w lusterku zobaczyłam, to szok przeżyłam - jakby zapomnieli mnie z niego czegoś, czy kogoś jeszcze wyciągnąć ... teraz stanęłam mniej więcej na 53 kg, ale to i tak jest z sześć na plusie - dlatego Monis79 ... zazdroszczę w pozytywnym tego słowa znaczeniu, że tak ładnie spadają z Ciebie dodatkowe kg :) Ale napuchnięta nie byłam, aż tak bardzo ... obrączkę ściągnęłam dopiero na izbie przyjęć, ale cieniutkie skarpetki - widać było, że się na kopytkach odcisnęły ... najgorzej było jednak już po porodzie przy wyjściu ze szpitala, gdzie swoich stóp normalnie nie poznawałam - prawie jak yeti ... nogi do butów w ogóle wejść na chciały - musiałam zrobić sobie z nich klapeczki przydeptując piętę :) Felka - masz rację, że w szpitalu wszystkie papiery wypełniane i podpisywane dotyczą Bliźniaka I oraz Bliźniaka II ... robione ktg, czy karteczka nad łóżeczkiem, a także w książeczce noworodka to samo :) Nawet przy wyjściu ze szpitala podpisywałam papiery "potwierdzam odbiór bliźniaka I płci żeńskiej / męskiej" ... wcześniej tego nie było :) Mona88 - jak tam Twoje dwa małe serduszka po dzisiejszej wizycie u lekarza :) Chyba również pytałaś o intensywność rośnięcia brzuszka i przybierania na wadze, a więc tak jak dziewczyny napisały - nie ma jednoznacznej odpowiedzi i raczej nie będzie ... ale powiem jak było w moim przypadku, a więc plus minus 15 dodatkowych kg, które w dużej większości poszły właśnie w brzuszek, co powodowało jego ogrom - był w połowie ciąży prawie już taki ogromny jak na finishu w ciąży pojedynczej, gdzie na wadze odnotowałam wówczas około 25 kg na plusie i centralnie przestałam już z przerażenia dodawać i odejmować ... wniosek z tego - nie ma standardowej reguły, że tak być musi i będzie w ciąży mnogiej :) Julia83 - hop hop jak się czujesz ??? :) MamaZuzanna - witam również bardzo serdecznie nową mamusię i odnośnie wózka Tako duo Jumper, to poruszają się nim dwie moje bliźniacze znajome i póki co nie zdarzyło się, żeby narzekały ... bo ja sama mam wersję wcześniejszą i jest jak najbardziej okey :) Pamiętam, że chyba Monis79 się nad nim zastanawiała dla swoich przystojniaczków, ale w sumie nie wiem - na który z dwóch początkowych opcji się zdecydowała ostatecznie ... może podpytajmy :) Felka - może i faktycznie wózek szeroki, ale mnie właśnie zależało, żeby maluszki w gondolkach miały możliwie jak najwięcej miejsca i jak najdłużej ... no i wystarczyło, żeby zmieścił się w drzwi klatki wejściowej, bo do mieszkania na drugie piętro nie mam potrzeby nim wjeżdżać, ale fakt faktem - tam by się już nie zmieścił ... bo jak go kurier dostarczył, to trzeba byłoby bokiem kombinować :) Beciunia - jak wrócisz po sterydach odezwij się jak się maluszki miewają ... czekamy :) A co do monitorów oddechu, ja się nie zdecydowałam i też nie odczułam specjalnie ich braku w moich niezbędnikach ... a więc kwestia jeszcze myślę, że do przemyślenia :)
  17. Kasia1981 - no proszę jak się Tobie fajnie przytrafiło i w dodatku znajoma twarz, a ze szkoły rodzenia za free też warto skorzystać ... bo jak mówią skoro dają, to trzeba brać - jak biją, to uciekać :) U mnie to, co rusz inna kobieta przychodziła po porodzie, bo jedna była typowo ode mnie i chyba przysługiwała mnie przez cały okres połogu ... druga od noworodków też była "w odwiedzinach" przynajmniej raz w tygodniu, a jeszcze inna przyszła ponownie do dzieci jakoś po skończonych trzech, czy czterech miesiącach :) Powiem Tobie szczerze i doskonale rozumiem, że mnie również chyba najbardziej spędzało sen z oczu właśnie rozróżnienie - czy oby na pewno dwoje dzieci mnie kopie i daje znać o sobie, bo niby natężenie inne i inne miejsca, ale skąd miałam mieć w 100% pewność i wiedzieć - czy przypadkiem jedno dziecię nóżki, czy rączki bardziej oraz mocniej nie wyciągnęło zmieniając pozycję przy okazji ... oj, racja stresujący czas tym bardziej pod koniec, gdzie tak bardzo uczulają na liczenie ruchów w ciągu doby :/
  18. Kasia1981 - to w sumie dobrze, że maluszki mają się bardzo dobrze ... a doktorka może w końcu serce zabolało, że ma pacjentkę z dwoma serduszkami pod serduszkiem, której nie otoczył należytą opieką i wymienił sprzęt z epoki kamienia łupanego na bardziej nowoczesny :) Skoro refundowana pani doktorka dobrze roztaczała nad Tobą swoje skrzydła, to trzeba było z tego prywatnego zrezygnować, skoro i tak nie spełniał dobrze swojej funkcji ... no, ale teraz skoro ogarnął w swoim gabinecie coś bardziej nowoczesnego, to oczywiście trzeba dać mu szanse i dalej u niego się grzecznie na widzeniach pojawiać :) Pełna powaga - fajna sprawa z tą położną, więc korzystaj :) ... a to ta sama kobieta będzie później przychodziła do noworodków, czy to jest położna typowo od kobiet ciężarnych ... jak to wygląda ??? a np.: przy pojedynczej ciąży też takowa przysługuje, czy tylko przy mnogiej ??? :) ... bo moja czysta ciekawość mnie od środka podjada :)
  19. Monis79 - brawa, brawa i jeszcze raz brawa za nocne podwójne jednoczesne karmienie syneczków, a w nagrodę dodatkowa godzina snu warta prawie jak wygrana w totolotka ... żyć tylko i nie umierać :) Felka - super, że serducho zdrowe i pełne miłości ... spokojniej można się turlać, jak człowiek ma świadomość, że nic tam i ówdzie nie dolega :) Ja zawsze po jakiś pozytywnych wiadomościach - miałam wrażenie jakbym skrzydeł dostawała na najbliższe kilka dni ... bo później znowu coś sobie ubzdurałam i znowu się martwiłam - ale to chyba przypadłość każdej brzuchatki ... więc dziewczyny byle do przodu :) Po suwaczku widzę, żeś już coraz większymi krokami do finishu się zbliżasz - kibicujemy z pomponami ... czy ktoś wcześniej niż Felka się szykuje ??? :) Kasia1981 - mnie również się wydaje, że powinni Cię bardziej "podglądnąć na ekranie" tym bardziej, że na jedną z wizyt jakby nie patrzeć śmigasz prywatnie ... więc proszę Cię bardzo, ale za coś chyba płacisz i masz prawo wymagać, a co za tym idzie czuć się bezpiecznie i komfortowo :) Może czas zmienić lekarza na bardziej nowoczesnego :) Ja miałam usg, co drugą wizytę przeważnie robione, więc wychodziło średnio raz na półtora miesiąca z dokładniejszymi wymiarami i oglądaniem wszystkiego co się tylko dało (m.in. przepływy krwi, wydajność łożyska - czy jak to się tam fachowo nazywało, itp. itd.), bo tak to na każdej wizycie lekarz obowiązkowo sprawdzał stan szyjki i podsłuchiwał serduszek - sprzęciorem, ale w większym zaawansowaniu ciąży ciężko było mu je szybko nim znaleźć przez brzuch, więc zawsze włączał usg i szukał serduszek na ekranie sprawdzając tętno dziewczynek :) A który to lekarz na "naszym szczecinie" ma teraz opinię najlepszego ??? ... według mnie dobrze zrobiłaś, że się dodatkowo umówiłaś - trzy tygodnie, to jeszcze nie tragedia, a powinnaś czuć się spokojnie :) A póki co - jak tam i co tam ciekawego słychać po wczorajszej wizycie u doktorka ??? :) Aaa o tej opcji, że można sobie położną "zamówić" do domowego słuchania serduszek, to nawet nie wiedziałam ... pewnie dla mojego świętego spokoju też bym skorzystała z takiej możliwości :)
  20. Marta1988 - cieszę się bardzo, że udało mnie się Ciebie wywołać do tablicy, bo głównie właśnie o Tobie myślałam ... jeszcze pamiętałam, że byłaś następna w kolejce do rozpakowywania się, więc ogromne gratulacje z przyjścia na świat Twoich Stefanków (super określenie) ... bo teraz się już całkowicie gubię w terenie - tyle się nas namnożyło :) Lewel - ciekawa jestem jak tam "sylwestrowe bliźnięta" tzn. Bianka i Ksawery na pokładzie się mają, bo jeszcze się u nas nawet nie zameldowali ... Tatka33 - a jak tam Twoje podwójne (małe i duże) bliźniaki się miewają ... opowiadaj szybciorem :) Sania - odezwij się również, boś Ty również zawzięta kobieta jesteś i można brać z Ciebie przykład :) Anulka78 - jak sobie radzisz ??? ... mam nadzieje, że u Ciebie również się już wszystko unormowało i wyszliście na prostą bez dodatkowych problemów zdrowotnych :) Anetterainbow / Esemellka - hop hop dziewczyny :) ... dziewczynki i chłopaczki pokażcie się, bo wyście prawie jednakowi - chodzi o niewielką różnicę wieku :) Kasia1981 - jak tam Twoja szyjka się sprawuje ... trzymam mocno kciuki, boś jakoś niebezpiecznie umilkła po wizycie u drugiego lekarza ... Monis79 - chyba też jeszcze nie pogratulowałam dzielnej mamusi, więc prędko nadrabiam zaległości ... przystojniaki malutkie masz w domku, a starsza córcia pewnie zakochana w braciszkach :)
  21. Ja również czytam Was kochane na bieżąco każdego dnia, ale już tak naprawdę nie pamiętam co komu i gdzie miałam nastukać w klawisze :) Nie ma co ukrywać, że bardzo mnie się podobały słowa pocieszające koleżanek skierowane do nowej (jeszcze wówczas) lekko przestraszonej mamusi ... z całą pewnością podpisuję się pod nimi rękoma oraz nogami - tak naprawdę, to chyba większe szczęście koleżanko Ciebie spotkać nie mogło, więc możesz być dumna ze swojego podwójnego szczęścia, a w dodatku w wersji ksero pod serduszkiem i chodzić w miarę możliwości wyprostowana z brzuszkiem do przodu ... nie jedna kobieta w tym momencie teraz zapewne Tobie mocno zazdrości :) Jak już nie raz pisałam, ale dla uspokojenia powtórzę - ja również dociągnęłam do przełomu 38/39 tygodnia ciąży bez żadnych poważniejszych dolegliwości, a jedynie pod koniec tylko cukrzyca ciążowa mnie się również przyplątała i tak naprawdę jeszcze mogłabym na luzie chodzić, bo nic się jeszcze kompletnie nie działo i bardzo dobrze się czułam bez konieczności przyjmowania pozycji horyzontalnej ... również z pierwszoklasistką oraz zerówką przedszkolną przy boku, czyli trzeba było zaprowadzić i przyprowadzić w dwa różne miejsca - a po zajęciach "obowiązkowych" jeszcze dwa razy w tygodniu na zajęcia taneczne swoje dziewczyny z buta prowadzałam - jestem sto lat za murzynami i prawa jazdy nie posiadam :) Tutaj również m.in. mamy odpowiedź na pytanie, którejś z dziewczyn, czy miałyśmy dość ciąży ... może faktycznie początki nie były najfajniejsze, bo ganiało mnie i wszystko się cofało przez 24h/dobę przez całe trzy miesiące, ale później było już tylko lepiej ... oczywiście jak najbardziej chciałam zobaczyć i mocno przytulić oraz ucałować swoje dziewczynki, ale też wiedziałam, że każdy ich dzień w moim brzuszku jest ważny prawie jak na wagę złota dla moich kruszynek, żeby miały łatwiejszy start ... no i się udało, ale z dodatkowymi kilogramami z wizerunkiem wieloryba w akcji, gdzie prawie każdy ruch przypominał istny fitness też było bardzo fajnie :) Jakby nie patrzeć ... można ??? jasne, że można - tylko trzeba pozytywnie patrzeć, a nie z góry zakładać najgorsze scenariusze ... oczywiście każda ciąża inna, ale można i jak najbardziej trzeba mieć pozytywną motywację, którą tutaj właśnie wszystkie rozpakowane dostarczamy następnym w kolejce ... dziewczyny jednokosmówkowe również udowodniły, że można się doturlać praktycznie do samego końca :) Chociaż - nie ukrywam, że również byłam na maksa przestraszona i z jednych moich początkowych pytań ... było właśnie pytanie, czy są dziewczyny w doświadczeniu mojego lekarza, które w podwójnej ciąży dobrnęły "prawie" do samego końca ... bo z góry się wszystkim właśnie takim mamom zakłada i wszędzie prawie krąży opinia, że bliźniaki zazwyczaj przychodzą na świat wcześniej i jeszcze nie daj boshe z komplikacjami :/ Fakt faktem jednokosmówkowe mamy są otoczone pewnie jeszcze większą i zapewne częstszą kontrolą, bo nawet mój lekarz był spokojniejszy jak się okazało, że ciąża jest dwuowodniowa i dwukosmówkowa - powiedział, że bezpieczniejsza, bo nie będzie właśnie tego syndromu podkradania ... a podglądał mnie i sprawdzał od samego początku, co trzy tygodnie :) Aaa no i jeszcze odnośnie gondolek na początek ... ja osobiście również nie wyobrażam sobie bez nich życia - bliźniaczki jeździły w nich prawie do siódmego miesiąca ... starsze dziewczyny również z gondolki do spacerówki przeskoczyły dopiero w okolicach ósmego miesiąca, więc jakby nie patrzeć - dla nas niezbędne :) Ja również od pierwszych dwóch tygodni zostałam sama na pokładzie (mąż wrócił do pracy), więc jakby nie patrzeć właśnie w tych gondolkach też m.in. znosiłam dziewczynki na dół akurat z drugiego piętra za jednym podejściem ... wózek również podobnie jak Myszkie77 mam przypięty na dole do kaloryfera :) Ale jak już ktoś ładnie znowu powiedział ... dla jednego niezbędne, a dla drugiego będzie rzeczą zbędną ... więc jak zawsze - życie wszystko wam zweryfikuje :) Ale przyznać się przyznaję, że dwóch jednocześnie karmić piersią samodzielnie nie umiałam ... więc szacunek dla tych, co potrafią - a reszta bierzcie przykład i korzystajcie z oszczędności czasu, a doba na pewno wyda się trochę dłuższa :)
  22. Oczywiście ogromne gratulacje dla nowo rozpakowanych mamusiek i serdecznie witam kangurki nowo oczekujące - jak to mówią ... spokojnej i nudnej ciąży wszystkim życzę z całego serducha :) Moje dziewczyny zaliczają już w kalendarzu kolejny 16 miesiączek :) Hop hop dziewczyny przywołuję do tablicy - meldować się co i jak ... zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz brzuszka :)
  23. LiuAnne - głowa wysoko do góry skoro jako tako w miarę dobrze jak na podwójną ciążę się czujesz, to myślę i mam nadzieję, że nawet jak na bliźniaczą ciążę (w dodatku jednojajową), to spokojnie wytrzymasz dwa tygodnie bez męża ... zobaczysz, że szybko zleci, a nawet jakby co - to chyba nie będziemy rodzić przed ukończeniem chociażby tego "magicznego" 30 tygodnia ... wiem, wiem, że łatwo się mówi i niczego nie możemy przewidzieć - ale niech maluszki siedzą tam gdzie, im w tym momencie najlepiej i tego się trzymajmy ... ewentualnie w ostateczności będziemy męża ściągać do domu wcześniej, jeśli zajdzie taka potrzeba :) A jeśli chodzi o wózki, to chyba faktycznie Tako Duo Driver i Mikado Duo należą w tym czasie do najtańszych wózków bliźniaczych ... Mikado Duo ma sporą kolorystykę i jest w czym wybierać, a Tako Duo Driver - to wyprzedaż kolekcji i dlatego taka niska cena ... na każdej stronie są podane wszystkie kolory, ale po telefonie (trzeba i warto zapytać przed zakupem) okazuje się, że nie ma i nie będzie, bo już go nie produkują - przynajmniej tak było półtora roku temu, bo sama biłam się z myślami między jednym, a drugim wózkiem :) Monis79 - wydaje mnie się, że tylko się cieszyć darowanym podwójnym wózkiem i na pewno nikt Tobie niczego nie powie ... zawsze koszt wózka odpada i sporą kwotę można przeznaczyć na coś bardziej potrzebnego w danym momencie :) A co do wcześniejszych Twoich pytań, to w szpitalu różnie bywa i również się tego obawiałam, więc doskonale Ciebie rozumiem ... ale w szpitalu to takie noworodki głównie jedzą i śpią oraz zapełniają swoją pieluchę, a dni mijają - nie ma co ukrywać ciężko, bo jest ciężko, ale zawsze jakoś się człowiek zczołga z łóżka, żeby podejść w tempie żółwia i nawet zgiętym w pół do swojego dziecka w razie konieczności ... a na przykład przy codziennej wizycie pediatry, gdzie trzeba rozebrać i ubrać maluszka w miarę sprawnie i to jeszcze w dodatku razy dwa, to zawsze znajdzie się jakaś dobra dusza wśród personelu, gdzie pomogą Tobie ogarnąć dzieci ... poza tym odwiedziny męża, też na pewno w ciągu dnia dużo pomogą - zawsze jakieś podstawowe czynności Tobie odpadną :) Mnie kiedyś ktoś powiedział, że niby pierwszy rok jest najcięższy ... ale z perspektywy czasu i własnego doświadczenia, to chyba nie koniecznie ... mnie się wydaje, że właśnie wcześniej można było się lepiej i porządniej wyspać niż właśnie teraz :)
  24. Monis79 - głowa do góry, bo nie taki diabeł straszny jak go malują, o czym już wkrótce sama się z pewnością przekonasz i przyznasz rację ... mąż z pewnością pomoże bez zbędnego gadania i córcia jako dwunastolatka też już się z pewnością nie może braciszków doczekać - fajny wiek i mogę dać sobie głowę uciąć, że będziesz miała w niej dużo wsparcia i oparcia, a także pomocy :) Może inaczej - co Tobie dokładniej spędza sen z oczu, bo tak będzie z pewnością łatwiej odpowiedzieć na temat początków ... natomiast podwójnego jednoczesnego karmienia mnie akurat w trakcie pobytu uczyli jeszcze w szpitalu :)
  25. Anetterainbow - spokojnie możesz bliźniaczki kłaść w poprzek łóżeczka tak jak to robisz do tej pory i nie będzie później cyrków ... moje bardzo długo tak spały - najpierw całkowicie w poprzek, a później lekko na ukos i tak co raz bardziej, aż dopóki w sumie nóżki nie przeszkadzały i się swobodnie mieściły ... przeważnie kierowały się buźkami w swoją stronę :) W poprzedniej wiadomości miałam na myśli "oduczanie" mojej najstarszej córki spania w naszym łóżku i z powrotem uczenie zasypiania, czy chociażby spania w swoim łóżeczku ... oj ile mój mąż zrobił z nią na rękach kilometrów to do tej pory jest pod wrażeniem - nawet jak spała, to odkładana do łóżeczka za każdym razem alarm podnosiła :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...