
malyszok
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez malyszok
-
MamaMalgosia - ja przygotowałam body, pajaca, skarpetki, czapeczkę, taką bluzę z kapturkiem i do tego taki kombinezon, jak u ciebie. Jeszcze na wszelki wypadek zapakowałam czapeczkę ciepłą, ale nie wiem, czy się przyda. No i kocykiem przykryjemy, oczywiście:-)
-
Jestem po obchodzie. Jutro będę miała usg i wtedy zobaczymy. A dziś cały dzień czuję lekkie skurcze.powiedziano mi, że to macica się przygotowuje.
-
Ja już jestem po pobraniu krwi, teraz czekam na obchód i dowiem się, co mnie dzisiaj czeka. Trochę się boję. Nova - trzymaj się. Jesteśmy z tobą i trzymamy kciuki;-)
-
Mirisz - ja jutro chyba będę miała usg, i zobaczymy, co mi powiedzą. Mam nadzieję, że ostatecznie wszystko się wyjaśni i może pojutrze wypuszczą mnie do domu. Ja też nie rozumiem palące w ciąży kobiety. Ale też każdy powinien mieć własne poczucie odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za dziecko.
-
Ja jestem po kolacji, powiem wam, że jest całkiem całkiem:-) teraz czekam na wieczorny obchód. Strasznie mi się chce spać po nieprzespanej i przepłakanej nocy.
-
Zostawili mnie na obserwacji, nie wiem na jak długo. Ale po tutejszych badaniach wyszło, że tylko główka jest mniejsza, a reszta w porządku. I waga córci nie 1932 gramy, tylko ponad 2700, nie wiem, jak można tak się pomylić. Teraz czekam na ktg, a jutro chyba pozostałe badania. Szyjka długa i zamknięta. Teraz emocje opadają i czuję się jak wyciśnięta cytryna. Dziewczyny, dziękuję wszystkim za kciuki
-
Dzwoniłam do szpitala, w którym chcę rodzić i powiedziano mi, żebym przyjechała na izbę przyjęć. Mam nadzieję, że to tylko błędne pomiary
-
My wczoraj byliśmy prywatnie ns usg i jestem załamana, bo mała w ciągu miesiąca nic nie urosła, jakby się zatrzymała w 31 tygodniu. Waży 1932 gramy. Nie wiem, co robić, wizytę u mojej gin mam dopiero za tydzień. Lekarka napisała, że to hypotrofia symetryczna. Nastraszyła nas trochę, teraz płaczę cały czas. Któraś z nas tutaj też miała zatrzymanie wagi, tylko nie pamiętam, kto i jak to się skończyło... moja mała kruszynka, nawet nie wiem, jak jej pomóc...
-
Ja niezbędnik też zamówiłam na allegro. Chciałam sama zrobić, le nie mam maszyny do szycia. malvi - ja też do końca 7 miesiąca czułam się doskonale, a teraz sama siebie nie poznaję, ledwo chodzę, nie mogę spać, wszystko mnie boli. Nawet podczas siedzenia nie mogę znaleźć odpowiedniej pozycji. A ja mam pytanie. Ja dostałam teraz zwolnienie do terminu porodu, a co, jak ciąża będzie przenoszona? Czy gin będzie wypisywał zwolnienie na kilka dni? Czy to już będzie macierzyński wtedy się liczył?
-
No i jeszcze raz potwierdzamy, że nasze forumowe kciuki działają cuda:-) wygraliśmy!!!:-)
-
Dziewczyny, trzymamy kciuki za naszych siatkarzy!!!
-
Cześć, dziewczyny:-) Odprowadziliśmy teściów, nadrobiłam wasze wpisy i było tego tyle, że nie wiem, co mam napisać. Klaudia - gratulacje:-) A my dzisiaj skręciliśmy łóżeczko, teraz stoi i się wietrzy. Za kilka dni już założę pościel i przygotuję cały kącik dla córci:-)
-
Pysiaczku - piękna Panna Młoda:-) prześlicznie wyglądałaś!!! Iwo - niezły balonik:-) sensuana - pierwszy raz słyszę o tym alkoholu, ja jadłam w ciąży pawełki i pierroty, ale pawełki tylko z nadzieniem toffi. Uważam, że nawet gdyby był w nich jakiś alkohol, to są to naprawdę znikome ilości, które w żaden sposób nie zaszkodzą dziecku.
-
Aniamama - też cię witam w 37 tygodniu:-) ciekawa jestem, ile nam zostało;-)
-
No i dzisiaj skończyliśmy 36 tygodni:-) jeszcze trochę wytrzymać:-) ale patrząc wstecz, wydaje mi się, że 7 miesięcy szybko minęły, a 8 miesiąc się ciągnął strasznie. Czy tak będzie też teraz w 9 miesiącu:-) a ja na dodatek jestem z takich, co nienawidzą czekać:-)
-
Cześć, Mamuśki:-) Ja też już nie śpię. Odprowadziłam męża do pracy i leżę. Wczoraj się napracowałam, umyłam w kuchni wszystkie szafki, okap i piekarnik. I jeszcze zrobiłam pranie i zaległe prasowanie. A dzisiaj znów pracowity dzień, bo sprzątanie w domu. Teściowie dzisiaj do nas na weekend przyjeżdżają, więc chciałabym, żeby wszystko lśniło. Choć wiem, że dostanę od nich opieprz, że się przemęczam, a powinnam leżeć. Ale gdybym tak leżała całymi dniami, to bym oszalała chyba:-)
-
Ja dzisiaj też ciągle biegam do łazienki, mam biegunkę:-) a chcę dzisiaj umyć szafki w kuchni i poprasować, bo się nazbierało. A jutro sprzątanie, bo teściowie przyjeżdżają na weekend:-)
-
Ja wczoraj nie miałam siły nic napisać. Pojechałam z samego rana do pracy zawieźć zwolnienie. Ponieważ pracowałam pod Warszawą, to dojazd trwa ok. 2 godzin, z przesiadkami. Tylko oczywiście nie wiedziałam, że są znów utrudnienia w ruchu i pociągi podmiejskie jeżdżą raz na kilka godzin. Więc w drodze powrotnej spóźniłam się 5 sekund na pociäg, jeszcze stał na peronie,ale drzwi już nie otworzył. Poczekałam więc na autobus 50 minut. A na przystanku tłok. Ja nawet się nie pchałam do drzwi, bo bałam się, że mnie zadepczą. No i oczywiście nie ma wolnych miejsc do siedzenia. Myślicie, że ktoś mi ustąpił? Nikt!!!Jeszcze dwie babki pokłóciły się o miejsce i o to którą z nich bardziej boli kręgosłup. Masakra!!! No i takim sposobem stałam w tłoku 35 minut. A to był dopiero pierwszy odcinek podróży. Do domu przyszłam wykończona i się położyłam. Widzicie, narzekamy, że wyglądamy jak słonie, a ludzie w ogóle nie zauważają, że mamy brzuchy:-)
-
Iwa, Zosia - dajcie znać, co u was. A ja zaczynam panikować, bo nie wiem, czy rozpoznam skurcze... Może to głupie, ale naprawdę się tego boję.
-
Martucha - śliczny kącik:-) ja już nie mogę się doczekać, kiedy zajmę się urządzaniem kącika dla Olki:-) Zapomniałam napisać, że w trosce o nasze dziecko mój mąż wczoraj odgrzybił klimatyzację i oczyścił ozonem tapicerkę w samochodzie:-)
-
Ja właśnie wróciłam od lekarza. Wszystko w porządku, tylko nie wiem, ile waży moja córcia. Ale w poniedziałek idziemy prywatnie na usg, więc więcej się dowiemy. Następną wizytę mam za 2 tygodnie, wtedy pierwszy raz będę miała ktg. Pobrano mi także wymaz na paciorkowca, wynik poznam za 2 tygodnie. Magdaleno przyjmij nasze kondolencje. Więcej niczego nie umiem powiedzieć, bo to jest zbyt ciężkie przeżycie... Jakiś czas temu dowiedziałam się, że kilka lat temu w rodzinie mojego męża też zdarzyło się takie nieszczęście. Powiem wam, że to ciągle siedzi w mojej głowie, staram się o tym nie myśleć, ale ciągle mam strach o moje dziecko...
-
Martucha - ślicznie wyglądałaś!!!
-
Martucha - ja tak samo przebierałam ciuszki i szukałam, co spakować, aż znalazłam, zapakowałam i już więcej nie zaglądam do tej reklamówki, bo bym jeszcze 10 razy rozmyśliła:-)
-
Dziewczyny, przepiękne zdjęcia!!! To naprawdę świetna pamiątka. Myślę, że i nasza córeczka, patrząc na te zdjęcia zrozumie i doceni to, jak bardzo na nią czekaliśmy;-) Jeszcze mam do was wielką prośbę. Zosia, Wowo i inne dziewczyny, możecie wysłać mi na maila przepisy leczo i buraczków? Mogłabym znaleźć w internecie, ale chciałabym mieć taki naprawdę sprawdzony przepis, bo mój mąż bardzo lubi, a ja nigdy sama nie robiłam. Mój mail rossowska@ poczta.fm
-
Ja już chyba zaczynam się nudzić, bo dzisiaj po raz kolejny przekładałam torbę:-) powiem wam, że jest ogromna, a ja ciągle coś dokładam:-) Dzisiaj wyjeżdżamy na weekend do mojej mamy, bo ona ma urodziny:-) na wszelki wypadek biorę ze sobą torbę, bo poród rozpocząć się może w każdej chwili:-)