-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez beaciaW
-
-
Werka - brodawki wyleczone, ale tak czy siak stosuję nakładki, bo bym miała powtórkę z rozrywki bo ogólnie bolą mnie od samego ssania. Moja mała Terrorystka nie pozwala mi się zdrzemnąć, bo co chwilę mnie nabiera że się przebudza wydając z siebie różne odgłosy i tak od dobrej godziny
-
Ja tak na szybciutko tylko, bo Mała się przebudza... :-) dagaw - to może być czop podbarwiony krwią, dla spokoju podjechałabym to skontrolować na IP. bia - dobre! uśmiałam się z rana nieziemsko! Iśka miała wczoraj dzień marudzenia. Jej rekord spania to było 20 min, więc w domu nie zrobiłam nic, a jeszcze gości mieliśmy. Normalnie hardcore :-) Dobrze, że I. mi sporo pomaga bo bym mnie wyrobiła. Niestety na noc skończyło się butelką i Mała w końcu usnęła normalnie. Pewnie dzisiaj będzie odsypiać. No i uwaga uwaga odpadł wczoraj pęporek! Może później do Was jeszcze zajrzę. Dwupaczki - która następna? :-) Czekamy z niecierpliwością!
-
btg1989 GRATULACJE!!! Przystawiaj Małą jak najczęściej, możesz na początek trochę mleczka wycisnąć na brodawkę, niech poczuje smaczek :-) może ma problem z prawidłowym uchwyceniem cycora.
-
justynka82, Dziubala - GRATULACJE! :-* Wszystkiego dobrego! Dziubala - książkowe wymiary i waga Jasia! justynka82 - ważne, że już jesteście w domku i z Maleństwem wszystko ok :) Pati000 - ja tam nie zauważyłam, żebyś marudziła. Poza tym gdzie Cię lepiej zrozumieją niż tu na Czerwcątkach? Marcosia - z tym olejkiem rycynowym też bym nie ryzkowała... Musiałabym mieć 100% pewności, że jest to zupełnie bezpieczne dla Maluszka. fiolek_86 - oj boję się bardzo tych kolek... już teraz jak Niuńka płacze to mnie ściska, a co dopiero jest przy takiej kolce :-/ Zaczęłam już szukać jakiś kropelek na to ustrojstwo. Życzę Ci z całego serduszka, żeby ten poród "tuż tuż" zmienił się na "JUŻ!" :) tusiaa1 - super że masz tyle pokarmu i że Tatuś już jest z Wami :) Anielka kawał bobaska! Nas też wypuścili do domu z niewielką żółtaczką, ważne żeby Małą dużo doświetlać, np. żeby łóżeczko stało przy oknie chociaż do czasu zejścia żółtaczki, no i spacerki oczywiście. blania - może te bóle w krzyżu zapowiadają poród? A śpisz na boku czy na plecach? Bo jeżeli na plecach to też może być od tego. My właśnie po wizycie położnej. Powiedziała, że to niemożliwe, żeby Mała w 1,5 tygodnia tyle przybrała, musiałaby być tylko na mm. Tak więc moje ważenie z nią na rękach było chyba trochę przekłamane. No nic, zobaczymy w czwartek na wizycie kontrolnej u pediatry. Ale, aleeee... Dzisiaj była nocka bez butli!!! Tak się cieszę... Na samym cycu Mała się budzi co 2,5-3h, ale mogę wstawać do niej nawet częściej, byle tej butli nie jadła. Wkurza mnie tylko to, że Niemąż nie potrafi zrozumieć co złego jest w butli, ech... Ja wiem, że on by mógł jej dawać butlę z tego względu, że sam mógłby ją nakarmić A tak to tylko może siedzieć i patrzeć :p Dzisiaj pewnie odpadnie nam pępuszek, już się trzyma dosłownie na jednej nitce :)
-
Marcosia - no właśnie teraz mi się nie chce za bardzo spać, trudno, najwyżej później będę cierpieć :) Może Gosia faktycznie czeka aż wszystko będzie na 100% gotowe, może sobie pomyśli, że wreszcie ma się gdzie wykąpać hihih Skoro tak Cię boli podbrzusze to kto wie, może przed Tobą ostatnie godziny brzuszkowania :) MadziX - zmierzyłam dzisiaj z ciekawości przedciążowe spodnie i o dziwo się w nie spokojnie mieszczę pomimo spuchniętej podpępkowej oponki :) Ale jeszcze niewygodnie mi w nich chodzić, bo mnie drażnią w cięcie. Ach, co mi tam, wrzucę Wam jeszcze wieczornie fotkę mojego Cukiereczka, może to zmobilizuje Wasze brzuszkowe dzieciątka do wyjścia :)
-
Iśka drzemie wieczornie bez marudzenia, zobaczymy co będzie dalej, bo to rzadkość. Niemąż się ze mnie śmiał, bo w zasadzie co wychodził do pracy to z nią cycowałam bo marudziła, a dzisiaj już usypiała i ja mówię do niego, że kurde dziwnie się czuję jak ona teraz śpi i co ja będę teraz w domu robić No to przetarłam podłogi i kurze powycierałam. Pati000 - Twój Synek będzie mieć w bloku taki wybór "żon", że chyba będziesz musiała casting zrobić heheh Marcosia - po odejściu czopu z przytulaniem chyba trzeba uważać, bo dzidzia już nie jest chroniona, ale chyba najlepiej spytać gina. W brzuszku u Mamy zawsze jest najlepiej, więc nic dziwnego, że niektórym dzieciaczkom się nie spieszy do wyjścia :) Jak tam, dałaś radę pospacerować z przyjaciółką? KaSiA88 - oj, spacerek nad morzem... superaśno... :) Już niedługo będziesz mykać z pociechą na rękach na to 4 piętro :) Ja w zasadzie tylko w dniu powrotu ze szpitala byłam "zastana", że po krótkim spacerze nogi mi do d... wchodziły, a później już się rozkręciłam "po staremu-przedciążowemu" Ver0nica - mój brzuch na ostatniej prostej miał bodajże 106cm więc spoko :) Ciekawe jak tam Dziubala... Polinka też coś ostatnio ucichła. Miłego i spokojnego wieczorku, a dla dwupaczków WODOWANIA
-
Uwaga, uwaga... moja Kruszyna cycowała wczoraj od 17 do 23...!!! Ciumkanie z przerwami na mocniejsze ssanie i jak ją położyłam do łóżeczka bo szłam do toalety to ryk... Oczywiście o 23 skończyło się niestety butlą z mm, bo bym chyba całą noc z nią siedziała, a już opadałam z sił, a i tak zasnęła o 0:30... Fakt faktem pomimo mojego zmęczenia stwierdziłam, że niech ciumka i ssie jak najdłużej to powinna ładnie pobudzić produkcję. Zobaczymy co z tego będzie. Okazało się, że ładnie przybiera, bo zważyłam się też wczoraj z nią na rękach i wyszło mi, że waży już 4kg, a miała 3320g po urodzeniu, a jak wychodziłyśmy ze szpitala to 3170g. Ładne "pućki" jej się zaczęły robić :) Ach... na tą moją Córę naprawdę nie mam co narzekać, nawet pozwoliła mi pomalować paznokcie inga - może się obejdzie bez wywoływania, musisz być dobrej myśli i ładnie poprosić Maluszka o przyjście na świat bez wspomagaczy :) fiolek_86 - jak czop odchodzi to już tuż tuż pewnie Słodko to musiało wyglądać jak Twój futrzak tak warował przy Synku. Moje czują respekt przed Małą, np. jak idę ją karmić na kanapę to najczęściej schodzą :) Marcosia - wydzielina to wydzielina, czop jest taki galaretowaty. Dziewiąte piętro - WOW, z takim powerem to urodzisz pyk w godzinkę ancia_p - może organizm przygotowuje Ci się na mniejszą ilość snu? :) Siły na pewno znajdziesz! emwro - super, że tak Ci świetnie idzie karmienie! Normalnie zazdroszczę :) Cenne uwagi odnośnie posiłków, chociaż ja troszkę boję się jeść wszystkiego. Ale z rady co do przekąski w nocy chyba skorzystam - też mi głowa leci podczas nocnego karmienia, a w trakcie popijam sobie tylko wodę. Miłego dnia Mamusiątka! I owocnego w rozpakowywanie!
-
emisia - no to już swoją drogą że na IP tą kobietę powinni przyjąć natychmiast. My nadal cycujemy... zaraz się przeniosę chyba do drugiego pokoju na kanapę, bo od fotela zaraz płaskodupia dostanę
-
Nie kupowałam. Majtki nosiłam te co przed ciążą, a jak staniki zaczęły być małe to przerzuciłam się na sportowe.
-
Czytałam artykuł o tej ciężarnej. Masakra... z drugiej strony może ona też za długo czekała, no nie wiadomo, nie nam tu gdybać... Jeny, Iśka już 2h wisi na cycku i końca nie widać... jakiś ma dzisiaj trochę gorszy dzień. No, ale lepiej niech marudzi w dzień niż w nocy
-
MadziX - nie próbowałam przymierzać spodni jeszcze ale może być problem z dopięciem bo poniżej pępka jestem jeszcze sporo opuchnięta :-) ale to powoli zejdzie. Piękny kilogramowy wynik u Ciebie :-) jacqueline - powodzenia!
-
Dziubala - nieźle z tymi wodami hihihi :-) trzymamy kciuki z Iśką! Pati - czuję po bluzkach że luźniejsze a jeszcze spodni nie zakładałam przedciążowych bo nie chcę rany podrażnić. Zaraz się okaże że pół garderoby do wymiany heh
-
ancia_p - oj, następnego malucha na pewno w planach nie mamy :) Fakt faktem nigdy nie mówię nigdy, nie wiadomo co się tam może odmienić, ale od zawsze w planach miałam jedno "symboliczne" heheh. A na spacer może jakaś sukienka, albo do spodni jakaś dłuższa bluzeczka na ramiączkach/bokserka? Coś tam na pewno się kryje na tych kobiecych półkach :)
-
Dziubala, postaraj się uspokoić i na siłę myśl "teraz się uda, na pewno się uda!" - choćbyś miała to powtarzać MILIARD razy! Za chwilkę się wbiją na 100%!
-
Moje kochane Maleństwo pociumkało cyca i poszło z powrotem spać, więc chyba mogę nadrobić zaległości Bia - super, że już koniec remontu, najważniejsze że skończyliście przed rozwiązaniem :) Obowiązkowo wrzuć fotki! 3700g to taka akurat waga Maluszka. Jak mnie badali przy przyjęciu do szpitala to nawet jakby Mała była prawidłowo ułożona to bym miała problem żeby urodzić naturalnie, bo okazało się że mam wąską miednicę... hmm... na moje gabaryty... Bym się pewnie nieźle umęczyła. A futrzaki zaskoczyły mnie trochę, ale na plus. Dzień przed moim powrotem ze szpitala I. przyniósł do domu zasiusianą tetrową pieluszkę Iśki no i trochę moich rzeczy ze szpitala, żeby wszystkiego na wyjście nie zostawiać. Ładnie obwąchały, jeszcze wsadziły nos w torbę. Jak wróciliśmy do domu to postawiliśmy Małą w nosidle w przedpokoju, trochę ją obwąchały, ale bez szału, bardziej lgnęły stęsknione do mnie. Później już na spokojnie jak się rozpakowałam itp. położyliśmy Małą na ogólnodostępnej kanapie i tak... starszy kundelek nie za bardzo się nią przejął, podszedł bardzo na dystans, a york, o którego najbardziej się bałam niesamowicie mnie zaskoczył - podczołgał się do Iśki, położył się przy niej na grzbiecie i powolutku, ostrożnie, zaczął się do niej zbliżać, po czym zaczął ją lizać po rączkach Za chwilę położył się obok zwinięty w kłębek tak jakby jej pilnował. No szok totalny! ancia_p - no niby 6 tygodni abstynencji, ale to zależy od tego jak/ile się krwawi itp. Może być krócej, może być dłużej. U mnie już jest na szczęście mało, więc niedługo się rzucę na I. i nie ręczę za siebie Wczoraj już się śmiał ze mnie jak zaczęłam po nim skakać w ubraniu :p Dziubala - ciekawe kiedy Cię wezmą na "rżnięcie"... szkoda, że nie mogą podać konkretnego terminu, no ale wiadomo, nagłe przypadki to nagłe przypadki... Obiad w domu też jadłam później niż w szpitalu kolację heheh. Trzymam kciuki za Twój wenflon! Dobrze, że nie zdążyłaś wypić tego płynu heheh, dopiero by się narobiło Jasiek czekamy na Ciebie Maluszku! ancia_p - niewykluczone, że piesek wyczuwa :) Nasz kundelek wyczuł moją ciążę zanim test zrobiłam - ni stąd ni z owąd zaczął mi się o brzuch opierać podczas gdy nigdy tak nie robił :) Zmniejsz rozmiar fotki, powinno pomóc. A swoje Maleństwo już niedługo będziesz mieć przy sobie, jeszcze duuuużo spacerków przed Wami. mamuśka738 - na szczęście z żółtaczką wszystko mamy na dobrej drodze, oby nigdy więcej szpitali :) My z Niemężem też jesteśmy śpiochami, więc nie miałabym nic przeciwko, żeby Isia też była inga - mam tak wyczulony sen, że budzi mnie każde jęknięcie Małej, poza tym chcę zamówić monitor oddechu, ale jeszcze się waham który, z AngelCare raczej zrezygnuję, bo jak dziecko się wierci to może to uruchamiać alarm, coraz bardziej się skłaniam do tego co MadziX ma, czyli Snuza. Poza tym jak na razie śpi na boczku, więc też jestem spokojniejsza. Oczka wszyscy mówią, że ma po mamusi ;) ale na razie nie potwierdzam heheh. MadziX - tak, Iśka ma małego naczyniaczka :) Powiedzieli mi że albo zejdzie całkowicie, albo nie zejdzie, albo zejdzie i będzie się pojawiać np. wtedy kiedy będzie się denerwować. Z tyłu nóżki pod kolankiem ma też taką okrągłą czerwoną 3mm plamkę, ale też kazali się tym nie przejmować. Naznaczone-wyróżnione te nasze dzieciaczki, hihih. Ver0nica - ech, te mamy... zawsze szukają dziury w całym, odpukać w razie komplikacji tak czy siak będzie ktoś kompetentny do pomocy... Nie zawsze ta pomoc, którą byście mieli okaże się specjalistą od konkretnego przypadku. Moja mnie nadal dobija odnośnie mojej laktacji, już nie chce mi się odbierać od niej telefonów i do niej dzwonić jak mam po raz kolejny usłyszeć "no ja nie wiem jak to będzie z tym twoim karmieniem, chyba nie pokarmisz za długo"... Ja położną miałam mieć z tego konkretnego szpitala co rodziłam, teściowa mi załatwiła kontakt i się z nią umówiłam telefonicznie. fiolek_86 - hmm, z tego co mi wiadomo nic wspólnego z Twoim mężem nie mam Ale kto wie, może telepatycznie jakieś sygnały przekazałam heheh. tusiaa1 - współczuję współlokatorki, ja na szczęście trafiłam super, chyba lepiej się nie dało :) emwro - z kremami na ujędrnienie/nawilżenie bym uważała żeby nic się na brodawkę nie dostało. Ewentualnie jak się wysmarujesz to po prostu brodawki wytrzyj chusteczką nawilżoną. Ja smaruję się albo oliwką albo jeszcze mi serum Palmersa zostało. KaSiA88 - ach ci przystojni panowie my mieliśmy raz takiego mega przystojnego lekarza na obchodzie heheh No, w międzyczasie zjadłam drugie śniadanko - biały serek i kawka zbożowa, a Iśka śpi właśnie jak kot - ciągle wydaje odgłosy i pewnie zaraz się przebudzi, dobrze że trochę zdążyło mi się pokarmu zebrać
-
Naprawdę tak pędzicie że z Maluszkiem baaardzo ciężko to nadrobić :-) Postaram się napisać więcej później i przede wszystkim Wam poodpisywać, bo na szybko weszłam teraz na tel żeby z grubsza zobaczyć co u Was, a że Iśka się przebudza to bym nie zdążyła :-) No i chciałam Wam się pochwalić. Niemąż uruchomił wagę i 12 dni po porodzie mam -12kg czyli na liczniku u mnie 6kg mniej niż przed ciążą tak więc Mamusie w dwupaku JEDZCIE bo cycochowanie to najlepsza dieta ever My już dzisiaj po zakupach i spacerku, może jeszcze później wyruszymy bo na razie słoneczko zaczęło za bardzo przypiekać. No, to więcej Wam napiszę i opiszę później jak Isia pozwoli ;-)
-
Mamusie, co za tempo!!! Ja za Wami nie nadążam! Wczoraj mieliśmy szybką wizytę położnej, była tylko zerknąć czy Iśka jest jeszcze żółta i nas trochę nastraszyła, bo powiedziała, że jej zdaniem jest. Tak więc wzięliśmy ją dzisiaj do szpitala, bo i tak musieliśmy zawieźć papiery z przychodni, zapytać czy na szybko pistoletem zmierzą nam bilirubinę. Oczywiście okazało się, że potrzebujemy skierowania, nie można tego ot tak sobie załatwić "z przysługi", a to najwcześniej na jutro... Dzwonię więc po prywatnych laboratoriach, okazało się że a to każdy się boi zbadać noworodka (wtf?!), a to pielęgniarka na urlopie, prywatnie też dopiero jutro... No to telefon do położnej i powiedziała, żeby podjechać po prostu do przychodni do pediatry, niech zobaczy Małą swoim okiem. Na szczęście lekarka nas uspokoiła, powiedziała co prawda, że na buzi jest jeszcze żółtawa, ale jak obejrzała ciałko to stwierdziła, że ładnie jej schodzi i nie ma powodów do paniki, bo żółtaczka pojawia się "od góry do dołu", a schodzi "od dołu do góry". Uff... Cieszę się z jednej strony, że ta położna środowiskowa jest taka zaangażowana i widać że zależy jej na tych wizytach, że profesjonalnie do tego podchodzi i odpowiada na moje każde pytanie, tym bardziej że czytałam że niektóre położne wpadają na jedną, dwie wizyty na szybko i nara... No ale zasiała trochę paniki. Alhena - u Ciebie już tuż tuż, normalnie lada chwila :) Mała jest mieszana, nie można jednoznacznie stwierdzić do kogo jest podobna, oczka ma moje, usteczka ma I. fiolek_86 - zawsze możesz pobiegać po mieszkaniu mamuśka738 - właśnie z tymi położnymi jest tak, że co jedna to mówi trochę coś innego... co do karmienia staram się wypracować swój własny system, no i chyba największy problem w tym, że pokarm dosyć wolno mi się zbiera, staram się więc teraz próbować metodę jedno karmienie - jedna pierś, żeby druga miała więcej czasu żeby "dojrzeć" A z zarwanymi nockami bywa różnie, może się okaże że będziesz mieć śpioszka - moja miała wczoraj tak, że w nocy obudziła się 2 razy, pocycała i poszła spać, a ja rano wstałam taka wyspana jak nie wiem :) Dziubala - ale Cię rozpieszczają jedzeniowo dobrze, dobrze, bo takie czekanie jest chyba najgorsze... ja już nie mogłam wytrzymać jak mnie przyjęli w czwartek rano i czekanie do piątku na cc... w piątek rano to już była totalna masakra, minuta po minucie, a jak już przyszło co do czego to prawie zeszłam ze strachu heheh. Może Cię właściwe skurcze wcześniej chwycą to wcześniej cc zrobią :) A z posiłkami w szpitalu to w ogóle jest hardcore... u mnie śniadanie było między 6 a 7:00, obiad o 12:00, kolacja o 16:00... i weź tu człowieku wytrzymaj później, no nie dało się nie dojeść czegoś wieczorem... Iśka śpi w swoim pokoju od początku, chociaż w szpitalu, dopóki nie zabrali jej na 2 noce na "solarium" to spała ze mną w łóżku Nastraszyło ktg trochę, ale podobnie miała moja współlokatorka z pokoju, położyli nas obok siebie na ktg i jej nagle zaczęło wyć, ale to był błąd urządzenia. Marcosia - dobre z tym terminem, a dlaczego dopiero teraz to wyszło? Z wywoływaniem to ciężko powiedzieć, ale pewnie jak powiesz że termin był tydzień temu to za bardzo nie będą czekać. blania - sprzątaj, sprzątaj, może coś Cię ruszy :) tusiaa1 - super, że masz takie przyjemne wspomnienia z cc :) Mnie po pionizacji najbardziej wkurzał cewnik, który zdjęli dopiero w sobotę popołudniu, masakra... Kleiku szpitalnego nie byłam w stanie przełknąć... dagaw - zazdroszczę przytulania, nas jeszcze czeka trochę abstynencji, mam nadzieję, że niedługo, bo krwawię już niedużo Zaczęłam I. już wczoraj jakieś podteksty rzucać, on się na mnie patrzy, a ja że w końcu głodnemu chleb na myśli Korzystaj z przytulania obowiązkowo! Kia87 - nie martw się, ja nieco ponad tygodnia nieobecności na forum nie byłam w stanie nadrobić :) Jeszcze chwilę do terminu Ci zostało, prawie że wielkie odliczanie :) Kącik superowy chłopakowy, ważne że będzie mieć swój własny. MadzixD - a pediatra coś powiedział na tą wagę? Bo jak nie to znaczy że jest ok :) KaSiA88 - spora ta Twoja Mała :) ale zauważyłam, że coraz więcej dzieci przy porodzie waży ok 4kg, kiedyś to była rzadkość. A odnośnie zdjęcia to najczęściej błąd wyskakuje jak zdjęcie ma za duży rozmiar emwro - ja przemywam ranę saszetkami leko, szwy mam rozpuszczalne. Jak mi się ładnie zagoi to kupię pewnie najpierw Bio Oil, czytałam że jest fantastyczny na blizny, ewentualnie maść Cepan, chyba jedna z najpopularniejszych. Opuchniętych stóp nie miałam, a siusianie po odcewnikowaniu to jakaś masakra... ancia_p - przytulanie z mężem (ale tak jak napisała Dziubala, z finiszem w środku ) to jeden z lepszych sposobów wywoływania porodu, więc korzystaj i niech Cię zmobilizuje poporodowa abstynencja :) Właśnie mi koszą trawę pod oknem, jak się Mała nie obudzi to będzie dobrze :) Chociaż odgłosy (odkurzasz, ekspres do kawy, zmywarka, psy) ją jak na razie nie ruszają...
-
Cyranka1985 - hmm... czy świetnie? :) do tego pewnie duuużo mi brakuje, ale codziennie jest coraz lepiej. Porodem się nie martw, ja na stole przed znieczuleniem trzęsłam się jak osika, anestezjolog próbował mnie zagadywać (a był naprawdę niezłym jajcarzem), ale powiedziałam mu że nic to nie da. Panikowałam jak nie wiem, że znieczulenie nie zadziała i że będę czuć jak mnie kroją i jak sprawdzał czy coś czuję to ja że CZUJĘ, CZUJĘ!!! I poczekał trochę dłużej :) Tych gorszych rzeczy opisywać nie będę, no może jak wszystkie się wypakujecie :p Wagą też się nie przejmuj, może będzie Kruszynek. U nas na oddziale była jedna Calineczka, urodzona w terminie, a ledwo ponad 2kg i zdrowa :) Taka malusia była słodziutka... MadzixD - najgorsze jest to, że te herbatki laktacyjne są anyżkowe, a mi to niestety nie przejdzie przez gardło... :-/ No nie da rady i koniec... Chyba że coś innego, o bawarce też słyszałam, ale wyczytałam że to pic na wodę i pomaga tak jak każdy inny napój. Karmienie u mnie trwa sporo, ale to też dlatego, że Mała w zasadzie nie "produkuje" przez sen, tylko w trakcie jedzenia tak jak u Ciebie Alex, więc karmimy na raty - cyc, przewijanie, cyc :) jak dobrze idzie to 30-40 min, a czasami produkcja jest tak intensywna że przewijamy 2x i karmienie przeciąga się nawet do ponad godziny :) Ciągle stosuję silikonowe nakładki, a Mała ssie tak intensywnie i łapczywie, że i tak mnie brodawki bolą, więc nawet bez nakładek nie próbuję, tej kryzysowej nocy tylko dałam jej bezpośrednio, bo stwierdziłam, że może ją to uspokoi. Z łaskotaniem w policzek potwierdzam, pobudza ssanie, ja robię dodatkowo przyciskam palca do policzka i robię kółeczka. Ciekawe co tam pediatra Wam powie i jak z wagą Alexa :) my się wybierzemy pewnie w ten czwartek. No, ciekawe ile moja Niunia pośpi, już mija 2,5h :) Dobrze, że mi cycuchy napęczniały, będzie mieć co jeść jak wstanie głodna.
-
Witajcie Mamusie! Po pierwsze - GRATULACJE dla Mamuś, którym jeszcze nie pogratulowałam :-* Wszystkiego najlepszego dla Was i dla Waszych Maluszków! Po drugie - witam nowe Mamusie, które na ostatniej prostej do nas dołączyły! Po trzecie - bardzo, bardzo Was przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale po powrocie ze szpitala w zasadzie nie dotykałam komputera... Iśka mnie tak zaabsorbowała, że dzień i noc kręci się wokół niej :) Nawet nie mam szans, żeby nadrobić Wasze wpisy, ale z tego co z grubsza widzę to wszystko u Was w porządku (w sumie jakże by mogło być na Czerwcątkach inaczej) Nawet nie wiem od czego mam zacząć... Codziennie uczę się "obsługi" mojego Maleństwa tym bardziej jest to trudne, że nie ma do niej żadnej instrukcji ;-) Najcenniejszym czego się nauczyłam do tej pory to najważniejsze to słuchać swojego instynktu, a nie miliona "cennych" rad... Owszem, czasami się przydadzą, ale jak np. od każdej napotkanej położnej słyszy się coś innego to można dostać świra. Tak więc robię po swojemu, a najwięcej naprawdę dobrych porad udzieliła mi moja położna środowiskowa. Na razie Iśka jest nocnym markiem i bardziej buszuje w nocy niż w dzień, mam nadzieję że jej się to zmieni. Najgorsza była pierwsza noc po powrocie do domu... Pobudka, godzina 2:00, karmienie... karmienie... przewijanie... karmienie... karmienie... przewijanie... i to wszystko przeplatane płaczem, nie dało się jej momentami uspokoić. Już nie miałam siły, czułam się taka bezradna jak chyba nigdy, w końcu pomyślałam, że Iśka niby ssie, no ale może jest głodna, może odessę do butelki i będzie jej łatwiej... wzięłam i rozdziewiczyłam laktator, a tu... masakra... przez 20 min ściągnęłam ledwo 10ml pokarmu!!! Tak więc godzina 5 nad ranem, ja na szybko kompa odpalam i szukam najlepszego mleka, na szczęście blisko mamy tesco całodobowe, więc I. pędził jak szalony po to mleko. Przyjechał, zrobił, Mała wypiła i usnęła jak aniołeczek... a ja... ROZPACZ... ryk totalny mnie ogarnął, że tracę pokarm, że to nie tak miało być... I. kazał mi zadzwonić do położnej, tej co miała być ze mną przy porodzie, poradzić się co robić. Powiedziała, że po pierwsze mam się uspokoić, bo stres dla laktacji to najgorsze co może być, mam przystawiać Małą do każdej piersi na zmianę przy każdym karmieniu, żeby pobudzić produkcję, później jak się unormuje to co karmienie to zmiana cyca, że przerwa może być spowodowana emocjami, powrót do domu, zmiana miejsca, poza tym była wysoka temperatura, że laktacja po cc może się normować nawet 2-3 tygodnie, a mleko podawać naprawdę w ostatecznej ostateczności. No, tak więc zebrałam się w sobie, chociaż było ciężko, na szczęście wszyscy naokoło dodawali mi sił, nie licząc mojej mamy która przez telefon skwitowała: "no to widzę, że masz po pokarmie, przestaw ją na mleko i butlę i będziesz mieć spokój"... bez komentarza... A dzisiejsza nocka przebiegła już bez butli!!! Mała tak pięknie spała, że prawie się z radości poryczałam. Także dzisiaj rozpiera mnie energia ze szczęścia! Jeżeli chodzi o mnie to po powrocie ze szpitala bardzo szybko doszłam do siebie. W sumie w szpitalu położne się dziwiły jak mnie widziały, że już tak szybko brykam :) Byliśmy wczoraj u teściów, wracając zahaczyliśmy szybko o działkę, na której byli znajomi (a co, trzeba się pokazać ;) ) i mój kolega jak mnie zobaczył to powiedział, że widzi że ja już mogę iść na koncert pod scenę heheh. Okolicę rany jeszcze mam trochę zdrętwiałą, ale nic już mnie nie ciągnie, wszystko się pięknie goi. Niestety wagi w domu nie posiadam, ale przez 8 dni od porodu w talii na wysokości pępka ubyło mi 14 cm, a jak mnie położna badała w piątek to jeszcze macica się nie obkurczyła i jest wysoko, bodajże niecałe 2 cm poniżej pępka. Mam nadzieję, że uda mi się częściej tu zaglądać, bo dzisiaj mi już było trochę głupio otwierać Czerwcątkowe forum po tak długiej nieobecności... Wrzucam Wam zaległe fotki pokoju i zdjęcie mojego Skarba. Przewijak jest przykręcony, więc nie bójcie się, że tak bardzo wystaje :) - już się spotkałam z paniczną reakcją heheh. P.S. Jestem w szoku, że człowiek potrzebuje tak mało godzin snu, żeby się wyspać ;-)
-
Justynuska GRATULACJE!!! Masz rację, że Maleństwo wynagradza wszystkie cierpienia.
-
Werka93 GRATULACJE!!! Marcosia - nakładki laktacyjne nie każdemu są potrzebne, ale u mnie to jeden z najlepszych zakupów - Mała od razu lepiej je no i brodawki w lepszej kondycji. Na pewno nieoceniona pomoc przy nietypowym, trudnym do uchwycenia dla maluszka, kształcie brodawek lub właśnie podrażnieniu. U mnie Iza teraz o wiele lepiej je i już porządnie czuję produkcję mleczka, oby tylko nadążyła je spijać. Fiolek - zazdroszczę takiego wypadu nad wodę. Cudne fotki, cudnie wyglądasz i synek również cudny. Ja miałam dzisiaj nockę bez Iśki, była na naświetlaniu i przywozili na karmienie tylko. Jeny jak mi było pusto bez niej, masakra... Co prawda się wyspałam pierwszy raz od porodu no ale... wiadomo... Mam nadzieję że badania na żółtaczkę już wyjdą w porządku i jutro nas wypuszczą do domku. Ale by było fajnie. Przepraszam Was, że nie odpisuję na wszystkie posty, ale na telefonie zajęłoby to mnóstwo czasu, obiecuję poprawę w domu :-) Miłego i meeega słonecznego dnia Mamusie!
-
Madzix gorąco polecam Ci te nakładki silikonowe - ja jedną brodawkę mam zmasakrowaną do krwi i jeszcze na niej pęknięte naczynko, taki ból że nie szło z niej karmić. I. się za głowę złapał jak zobaczył. Kupiłam avent rozmiar small - poleciła mi je położna na oddziale. Teraz przez nie co prawda też jeszcze trochę boli wiadomo dopóki się nie zagoi, ale różnica ogromna. I mam wrażenie że Iza więcej je przez nie zamiast ciumkać.
-
Polinka - tak, mamy zalecone szerokie pieluchowanie, na pampersa jest nałożona w prostokącie pielucha tetrowa. Nakładki silikonowe to najlepszy wynalazek ever! Już je kocham ponad wszystko, Mała też lepiej z nich je, a miałam parcie na karmienie, bo chcieli już ją brać na regularne dokarmianie z powodu spadku wagi a okazało się, że samego cyca bardziej ciumkała niż jadła.
-
Madzix GRATULACJE!!! U mojej Iśki podejrzenie żółtaczki, dzisiaj ją zabierają na noc pod lampy i zobaczymy co dalej. Nie dane mi w nocy spać i odsypia w dzień, śmieję się że to mały wampirek bo raz że taka aktywna w nocy, dwa że mi zmasakrowała brodawki i muszę kupić nakładki bo nie wytrzymam. Jeszcze dzisiaj sklep szpitalny zamknięty, ja rozumiem że święto, no ale kurde to sklep szpitalny... Ja już dzisiaj w miarę dobrze się poruszam, byle jak najszybciej do domu :-) Czerwcątka lecą jak burza! Pięknie!