Skocz do zawartości
Forum

myszka83

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez myszka83

  1. Księża robią co chcą czym strasznie mnie irytują....a przecież nawet obecny Papież nawołuje, żeby nie odrzucać takich ludzi i sam udzielał chrztu dziecku, którego rodzice żyją w wolnym związku. U nas z chrzestną może być problem, ze względu na ten rozwód, ale przecież rozwód ma cywilny a nie kościelny, więc wg kościoła cały czas jest mężatką :) a teraz jest sama. Pożyjemy zobaczymy...
  2. wczoraj nie miałam kiedy Was poczytać a dziś cały ranek nadrabiałam. M wyprawiony do pracy, ja zrobiłam sobie naleśniki z twarogiem i dżemem z dyni własnej roboty i wcinając je czytałam Was. Wczoraj pojechałam zawieść do pracy zwolnienie. Miałam być tylko chwilę ale niektórzy nie potrafią czytać pism ze zrozumieniem i spędziłam tam 4 godziny (po brzuchu dało się odczuć, że zbyt długo siedziałam). Przed wyjściem poszłam do szefa i powiedziałam, że przeczytałam te pisma, wypisałam swoje uwagi i zostawiłam wytyczne co i jak, żeby ktoś później sobie nie przypisałam tego co ja zrobiłam :) Podwójne imiona dla dzieci... Nasz synuś będzie miał jedno. Tym bardziej, że nazwisko długie i jak się zdecydujemy na imię Franciszek to Mały będzie się musiał długo podpisywać :) M też ma jedno, ja z kolei dwa i czasem właśnie te dwa są problemem, bo na dokumentach muszą być ale niestety nie zawsze się pojawiają i wtedy trzeba poprawiać. Ale to kwestia gustu, np. moja siostra ma dwie córki i każda z nich drugie imię ma właśnie po mojej siostrze. Chrzest i chrzestni... Mam nadzieję, że uda nam się to sprawie załatwić, pomimo, że sytuacja jest trochę zagmatwana... My nie mamy ślubu, co już w kościele stanowi problem, na chrzestną chcemy siostrę M, która jest po rozwodzie i tylko mój brat, który ma być chrzestnym jest po ślubie kościelnym. U nas w mieście w tej kwestii księża robią problemy. W niedzielę znajoma chrzciła córkę - mają ślub cywilny i mieli duży problem. W swoim kościele pokłócili się z księdzem i musieli iść do innego i dodatkowo wybrać "odpowiednich" chrzestnych, którzy wg kościoła nie żyją w grzechu. Kiedyś jak ktoś mnie pytał kiedy ślub, to odpowiadałam, że ślub razem z chrztem dziecka. Ale teraz nie jestem do tego przekonana. Terminu chrztu jakoś specjalnie nie planujemy. Ale jeśli ksiądz pozwoli na takich chrzestnych to pewnie jakoś w okolicach Bożego Narodzenia, bo siostra M pracuje za granicą i na przełomie grudnia/stycznia będzie w Polsce. A teraz pytanko... jaki konkretnie magnez polecacie (nazwa, firma). Tyle tego na rynku a chciałabym wybrać sprawdzony produkt. A pisałyście o teściowych. Moja nieteściowa też ma swoje dziwne akcje. Potrafi zadzwonić i oznajmić, że gdzieś była i jakaś kobieta poroniła. A mi akurat teraz takie wiadomości są potrzebne do życia. Ostatnio była u nas i wielce zdziwiona, że kupujemy rzeczy dla Małego. Łóżeczko, wózek i wiele innych gadżetów mamy dostać. Wszystko ok, zadowolona ale stwierdziła, że łóżeczko to przyjedzie po porodzie. Uświadomiłam ją, że wszystko do połowy czerwca już będziemy mieli. Trzeba to poprać, poprasować, a na lipiec zostawiam tylko przygotowanie torby. Była niemalże oburzona, że jak można przed porodem przygotowywać te wszystkie rzeczy. Ona ogólnie słabo się cieszy z tego dziecka. Jak jej powiedzieliśmy o ciąży to pierwsze o co zapytała to kiedy ślub (jakby to było najważniejsze). Jak siostra mojego M zwróciła jej uwagę to powiedziała, że cieszyć z wnuka to ona się będzie po porodzie, a teraz pozostała jej modlitwa. Jak to usłyszałam, to powiedziałam, że my się cieszymy od samego początku i czarnych scenariuszy nie przewidujemy i wszystko na pewno będzie dobrze. Ale się rozpisałam... ale siedzę przy komputerze więc szybciej mogę wszystko napisać. Z M już sytuacja lepsza, wczoraj trochę mnie drażnił, bo uparł się na narożną kanapę do salonu. Mi też się podoba ale mieszkanie mamy małe, salon jest razem z kuchnią i obawiam się, że zagracimy całą przestrzeń. Wkurza mnie tym narzekaniem na to nasze mieszkanie, a bo małe i salon z kuchnią, bo stare meble, stare tapety na ścianach jeszcze po poprzednich właścicielach. Metraż mieszkania jaki jest taki jest i póki co tego nie zmienimy. A jak okazało się, że jestem w ciąży to ustaliliśmy, że pomimo tego, że pieniądze są to remontu narazie nie robimy, bo nie wiadomo, co będzie jak wrócę po macierzyńskim do pracy. A znając moje szefostwo mogą mi podziękować za współpracę. Tylko teraz M juz tego nie pamięta a tym gadaniem zaraz mi ciśnienie podnosi... Dobra kończę bo zaśmiecę forum... Jeszcze jedno, ale ważne... Witam nowe sierpniowe mamy :)
  3. No M też nie jest taki zły skoro za chwilę mine 10 lat jak jesteśmy razem. Wczoraj żeby się nie denerwować wyszłam na ten spacer, a po powrocie od razu przebrałam się i poszłam spać. M coś tam jeszcze marudził się w ogóle nie reagowałam. Dziś jeszcze śpi... wczoraj wstępnie przygotowałam zamówienie w aptece, jeszcze kilka drobiazgów dorzucę i mogę zamawiać. Reszta wyjdzie w praniu czy jeszcze coś potrzebujemy.
  4. No jakby mi jeszcze powiedział, że ja siedzę w domu i nic nie muszę robić to chyba bym go rozniosła... odkąd jestem na l4 to nawet kubka czy talerza nie umył po sobie. Obiady w większości ja ogarniam, sprzątam w domu a on robi tylko większe zakupy i pranie. Oj dziś wam tu trochę poprzynudzam, ale jakoś muszę się wygadać. Wybaczcie :)
  5. Mój M ewidentnie przeciął dziś pałę. Z piwka z kolegą wrócił ostro napity, popsuł stolik a wszystko co na nim leżało zalał wodą z wazonu. Delikatnie mówiąc zdenerwowałam się, ale za chwilę poszłam to posprzątać żeby nie narobił większych szkód no i oczywiście się rozpłakałam. Jak mu powiedziałam, że przesadził to zaczął się awanturować. Ubrałam się i wyszłam z domu. Teraz sobie spaceruję. Mam dość jego zachowania. Ostatnio jakoś nie czuję w ogóle wsparcia z jego strony...
  6. Widzę, że dziś sporo panów ma jakieś głupie zachowania... mój też mnie wkurzył... do 13 byłam sama w domu bo był w szkole, w tym czasie posprzątałam w domu i byłam na małych zakupach spożywczych. Po powrocie tylko trochę porozmawialismy, chciałam żebyśmy zjedli razem obiad to nie miał ochoty, a później zabrał się i poszedł z kolegą na piwo. I co go obchodzi, że ja prawie całymi dniami siedzę sama i chciałabym pobyć z nim. Wrrrr ale mnie drażni!!!! Teraz siedzę sama i nudzę się, nie chce nigdzie wychodzić bo jest gorąco, w tv nic ciekawego a na czytanie też nie mam weny.
  7. No Mały już nie taki mały, już czuję jego wagę a gdzie tu do ok. 3 kg... Virkael ja chodzę do położnej, która pracuje u mojego lekarza rodzinnego (u Borysewicza w przychodni na Kościuszki). Nazywa się Grażyna Rafalska, fajna babeczka. za pieluchy w pepco zapłaciłam 2,99 zł/szt tetrowe i 4,99 zł/szt flanelowe. Wszędzie gdzie patrzyłam były droższe więc kupiłam.
  8. Jestem po wizycie i po spotkaniu z położną. Mały zdrowy, rośnie ale dalej ułożony miednicowo. Waga 1374g. Kukurydza skoro twoi chłopcy mieli ostatnio ok. 1200 g to naprawdę ładny wyniki. Byłam też w pepco i kupiłam pajacyk, pieluchy tetrowe i flanelowe. Też muszę się wybrać po stanik do karmienia ale jakoś nie mam weny w taki upał. Miłego dnia
  9. O nie, tyle napisałam i już miałam dodawać wpis, ale zadzwoniła siostra i wszystko mi zniknęło Mamalina teraz mój M pali tylko na balkonie, ale niestety dalej pozwala sobie na piwko zbyt często. Zobaczymy co będzie po porodzie.... nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie przyjmą mnie do szpitala bo nie będzie miejsc. U mnie w mieście jest tylko jeden szpital i tu chcę rodzić, tu też pracuje mój lekarz. Do innego miasta nie pojadę bo nie mamy samochodu i do szpitala będę jechała taksówką. Po prawie całym dniu przy kompie teraz leżę i odpoczywam. Zbieram siły na gimnastykę w łazience, bo muszę się ogolić przed jutrzejszą wizytą :)
  10. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu dla świętujących dziś 9 lat razem Ja dziś znowu siedzę przy komputerze i tym razem szukam materiałów dla mojego M na sobotni egzamin - On naprawdę ma dobrze ze mną... Też muszę się zabrać za zamówienie w aptece ale jakoś mi nie po drodze. Co chwilę coś... A mam pytanie... do obcinania paznokietków to lepsze są nożyczki czy obcinacz ???? jakie macie doświadczenia w tej kwestii?? A i jeszcze jedna prośba... jeśli któraś zamawiała materac do łóżeczka w necie to będę wdzięczna za namiary na sprzedawcę. Miłego dnia
  11. Ufff zdążyłam przed końcem dnia, więc życzę wszystkim Maluszkom dużo zdrówka. Rośnijcie i wytrwajcie w brzuszkach do bezpiecznego terminu. Cieszę się, że dzisiejsze wizyty udane i oby tylko tak dalej. Ja mam wizytę w piątek. Ja robiłam tylko 2 badania prenatalne i wszystko było dobrze, więc tego trzeciego nie robię. Tym bardziej, że te upały słabo znoszę a na badania musiałabym jechać okejką lub pociągiem ok. 45 minut do innego miasta i to pewnie sama bo M pracuje a jako nauczyciel nie może brać urlopu kiedy chce. No ale skoro wcześniej wszystko było dobrze to czekam teraz na piątkową wizytę, na której i tak będę miała usg i lekarz wszystko sprawdzi bo za każdym razem tak robi. Spokojnej nocki i miłych snów :)
  12. Dziękuję za wsparcie. Dziś już mam lepsze nastawienie. Teraz leżę bo nic nie chce mi się robić. Za godzinę M wraca z pracy to będzie mi raźniej. Później chyba ponaznaczam ubranka, które dostałam i które są do oddania i zacznę prać. Kurcze, chyba robi mi się jakaś infekcja na dole bo jakieś swędzenie czuję a wizyta dopiero w piątek...
  13. Ale mam wieczór.... rozkleiłam się na maksa :( boje się, że nie zdążę wszystkiego dobrze przygotować, że nie dam rady jako matka, bo w zasadzie nic nie wiem o macierzyństwie... wszystko mnie przeraża nawet to, że z głupią depilacją nóg i okolic bikini mam problem, męczę się i zaraz sapię jak parowóz. Za dużo niewiadomych jak dla mnie. M przytula i pociesza ale to jest silniejsze. Powtarza mi, że muszę być twarda a on wie, że potrafię taka być. Jednak w tej kwestii jestem miękka jak jeszcze nigdy. Oj za trudne to wszystko się robi, a ciąża to miał być taki piękny czas
  14. Melduję się... Faktycznie rzadko się teraz odzywam i to ja martwiłam się co będę robić na L4 :) Teraz leci już czwarty tydzień mojego zwolnienia a ja nie wiem kiedy to zleciało :) Sypialnia pomalowana,posprzątane więc zaraz przyjadą rzeczy dla Małego, później pranie, prasowanie, zamawianie brakujących rzeczy... trochę mnie to zaczyna przerażać. Pisałyście o ubrankach do szpitala. Na stronie szpitala, w którym będę rodzić jest napisane tak: Dla dziecka: * cienkie bawełniane kaftaniki lub body (min. 3 sztuki), * ciepłe bawełniane kaftaniki (min. 3 sztuki), * śpioszki (min. 3 pary), * pampersy (ok. 2 paczki) oraz kilka pieluszek tetrowych, * bawełnianą czapeczkę bez wiązania, * skarpetki (min. 2 pary), * kocyk lub rożek, * ręczniki, * mały jasiek, przydatny w trakcie karmienia, * chusteczki nawilżające. Ja zastanawiam się jakie ubranka powinnam mieć dla Małego, żeby go ubrać jak będziemy już jechać do domu. Czy wystarczy np. body, na to pajacyk, czapka i przykrycie pieluszką lub kocykiem??? Te upały daję się we znaki, całe szczęście, że nie muszę teraz siedzieć w pracy. Teraz kończę właśnie pisanie pracy dla mojego M na zakończenie studiów podyplomowych (tak ma ze mną dobrze). Poza tym u nas ok, Mały bryka i najczęściej atakuje pęcherz, więc wychodzi na to, że nadal ułożony jest miednicowo. W piątek mam wizytę więc zobaczę jak się miewa mój Synuś. Miłego dnia Aaaaa i witam nowe sierpnióweczki
  15. witajcie mamuśki i maluszki... U nas już w zasadzie po malowaniu sypialni. Dziś kończymy porządki, ale to dopiero jak M wróci z pracy. Wstałam dziś o 6.30 i wyprawiłam mojego M do pracy. Później trochę ogarnęłam w domu, przygotowałam obiad i teraz relaksuje się przy małej kawce (teraz od czasu do czasu piję, bo znowu zaczęła mi smakować. A na początku ciąży nawet zapach kawy mnie odrzucał). Ale się uśmiałam z tych waszych snów :)))))))))))) Mój pępek nadal wklęsły, ale już nie tak bardzo jak wcześniej. Ale za to jak gdzieś idę to chodzę powoli bo zaraz się męczę. No i mój M czasem śmieje się ze mnie, że chodzę jak kaczuszka :)) tak mi po prostu wygodnie... Teraz jak są takie upały to jestem szczęśliwa, że nie chodzę do pracy. W sumie leci mi już trzeci tydzień na L4 ale jakoś tego nie czuję. W ogóle czas leci jak szalony. Wczoraj mój M kupił mi pięknego storczyka i powiedział, że to od naszego Synka na dzień matki :)) to święto jeszcze nieoficjalnie mogę obchodzić ale sprawił mi tym gestem wielką radość :) Kukurydza odezwij się bo to do ciebie nie podobne, że tak milczysz. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze a Ty tylko sobie odpoczywasz i nie masz czasu pisać.
  16. Dzień dobry w niedzielę :) Nie śpię od 4, boli mnie głowa i jestem jakaś zła. Dziś spałam w salonie bo w sypialni malowanie i ogólnie przez to bałagan w całym domu. O 9 ma przyjść majster i będzie kończył robotę, jutro mój M pomaluje kaloryfer i futrynę no i zaczniemy sprzątanie. W sumie idzie ku lepszemu i za chwilę będę mogła kompletować wyprawkę. Mój M ostatnio mnie trochę denerwuje. Drażni mnie to jak przy remoncie podchodzi do paru spraw a ja nie mogę nic zrobić i tylko siedzę i próbuję udawać, że nie widzę. Poza tym u nas wszystko dobrze. Synuś bryka i to daje mi największą radość. Gdyby tylko zgaga mi nie dokuczała. Miłego dnia dla wszystkich
  17. dawno się nie odzywałam... co prawda jestem już na L4 ale mam wrażenie, że mam miej czasu niż jak chodziłam do pracy. Co chwilę coś robię, coś załatwiam i czas leci. W weekend mamy malowanie sypialni a później zacznę kompletować wyprawkę i przygotowywać wszystko dla maluszka :) Mi teraz też już jest znacznie ciężej... chodzę powoli bo inaczej zaraz się męczę i sapię jak parowóz, co chwilę mam zgagę, na dodatek Mały czasem tak się ułoży, że coś mi uciska i jak chodzę to aż ciągnę nogę za sobą i muszę trzymać brzuch (ot takie atrakcje funduje mi mój synuś :)) Dziś w nocy trochę się przestraszyłam, bo obudziłam się na plecach i bardzo ciężko mi się oddychało. Szybko przekręciłam się na boczek i już na szczęście było ok :) Oczywiście staram się leżeć i spać na lewym boku ale czasem aż mnie biodro boli i żebra i wtedy muszę zmienić pozycję, no a przez sen nie kontroluję tego jak leżę. Cieszę się, że u Was same dobre wieści. Dzieciaczki rośną, szyjki już nie wariują i oby taki stan trwał jak najdłużej... Miłego dnia ja na 15.30 biegnę do endokrynologa a po drodze muszę jeszcze odebrać wyniki.
  18. Któraś (przepraszam, że nie pamiętam ktora) pisała o kosmetykach Nivea dla dzieci i pokładach... mi moja położona właśnie poleciła Nivea dla Maluszka bo podobno rzadko uczula. Odradzała z kolej kosmetyki typu oilatum bo to tylko dla skóry z problemami, a do smarowania pupy tylko kremy ochronne, przeciw odparzeniom. Sudocrem tylko gdy zajdzie taka potrzeba. Myślę, że ile położnych to tak naprawdę tyle opinii o kosmetykach i będziemy musiały same wybrać i sprawdzić czy pasują naszym dzieciom. O podkładach nie mówiła ale szczerze odradzała te majtki jednorazowe, lepiej kupić zwykłe bawełniane.
  19. Kukurydza trzymaj się, wszystko będzie dobrze. Jesteś pod opieką więc musisz być dobrej myśli. Mam to samo z depilacją... ostatnio przed wizytą była niezła gimnastyka w łazience. Z nogami jeszcze jakoś poszło ale okolice bikini to już przy lustrze. Prosiłam mojego M żeby mi pomógł, ale bał się, że mnie zatnie. Dobrze wiedzieć, że u was depilacja też nie jest już taka prosta ;)
  20. Dzień dobry ciężaróweczki :) Ja już na zwolnieniu. Wczoraj byłam na chwilę w pracy, zawiozłam zwolnienie i porozmawiałam z szefem. A dziś mój M wraca wcześniej z pracy i idziemy kupić farbę do sypialni. Fajnie tak nigdzie się rano nie spieszyć :) Cieszę się, że u was dobrze. Maluszki rosną a wasze wyniki w normie. Miłego dnia ;)
  21. Na początku miało być Catya :) aaa wczoraj pytałam lekarza jak to jest z tymi terminami porodu. Powiedział, że póki co mam trzymać się terminu z pierwszego usg, a z czasem maluszek może dogonić wymiarami termin z OM.
  22. Cały a pozdrów Kukurydzę, trzymam kciuki żeby w trojpaku wytrzymała jak najdłużej. Wczoraj miałam wizytę. Wszystko dobrze, Maluszek waży 841 g, ale cały czas ułożony miednicowo. Moje wyniki też super i cukrzycy nie mam, Ufff. ... Po wizycie zaszłam do lidla i kupiłam dla Małego body na krótki rękaw i spodenki 62/68 a dla siebie leginsy i 2 koszulki na ramiączka. Później byłam jeszcze na spotkaniu z położną i do domu wróciłam dopiero o 18. Byłam strasznie zmęczona ale chciałam pomóc mojemu M i pomyć naczynia po obiedzie. Niestety chybaeze zmęczenia nagle poleciała mi krew z nosa. M jak to zobaczył od razu kazał mi tylko leżeć i odpoczywać. Dobrze, że już mam zwolnienie :) No tak sierpień coraz bliżej i czasem nachodzą mnie myśli jak to będzie. Ale damy radę :) a instynkt podpowie co robić. Pytałam położną o kosmetyki dla dzieci, poleciła mi płyn do kąpieli i oliwke Nivea, Bobo, Bambino. Krem do pupy tylko jakiś ochronny przeciw odparzeniom i to cieniutka warstwa. Nie poleca stosowania sudocremu jak nie ma potrzeby. Dla mnie po porodzie poleciła kupić zwykłe bawełniane majtki zamiast tych jednorazowych. Piszę do Was a Mały wariuje, chyba daje znak, że czas na śniadanie. Miłego dnia :)
  23. Edzia dzięki :) Te ciuszki w necie wyglądają super i widziałam, że mają też zestaw beżowo - niebieski i sam beżowy. Zakup do rozważenia :)
  24. Ciekawe co z Kukurydzą ???? coś długo już się nie odzywa...
  25. misia no to miałaś niefajną przygodę... całe szczęście, że skończyło się tylko na strachu. A lekarze pewnie chcieli małą trzymać 3 dni, bo dopiero wtedy nfz zwraca im koszty leczenia szpitalnego, więc kombinują jak mogą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...