-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez myszka83
-
Ja ostatnio też czuję, że częściej mi brzuch twardnieje. Nie boli mnie to ale odczuwam kilka razy dziennie, więc pewnie macica już ćwiczy do porodu. Virkael a do którego lekarza chodzisz? Dziś chłodniej i pada, więc może uda się normalnie funkcjonować. Przez te upały strasznie zaczęły mi stopy puchnąć. Wieczorem jedziemy z M do mojej mamy na kilka dni i mam nadzieję, że spotkamy się też z rodziną. Jak pogoda pozwoli to jutro zrobimy grilla i będzie fajnie. Miłego dnia mamuśki :)
-
Antoninka trzymaj się kochana, będzie wszystko dobrze. Dawidek nabierze trochę wagi i niedługo będzie razem w domu. Urodził się z piękną wagą więc to dzielny i silny chłopak. Ja urodziłam się normalnie w 9 miesiącu i też miałam tylko 48 cm i waga niewiele większa bo tylko 2480g. Trzymam kciuki za Was :)
-
Cały czas was czytam ale jakoś nie miałam weny, żeby pisać... dziewczyny w szpitalach, trzymajcie się, wszystko będzie dobrze :) Niektóre maluszki mają już niezłą wagę, jest co dźwigać :) ale to taki słodki ciężar. Ja torby też jeszcze nie spakowałam. Muszę kupić koszule, szlafrok i stanik. Dla synusia też zostało trochę rzeczy do kupienia, w tym ubranka do szpitala. Ale tu pojawia się problem bo nie wiem jaki rozmiar wybrać 56 czy 62. Póki co mam 2 nowe pajacyki na 62, oczywiście jest też cała komoda ubranek, które dostaliśmy ale do szpitala chcę nowe. Jakie rozmiary ubranek dla dzieciaczków bierzecie ze sobą?
-
Te upały mnie chyba wykończą... Obudziłam się o 5 i już nie usnęłam bo już gorąco. W dzień jak już nie daję radę to moczę ręczniki w zimnej wodzie i robię sobie okłady na całym ciele. Mój synek nawet w te upały fika, pewnie szaleje w swoim prywatnym basenie żeby się ochłodzić :) W piątek odebrałam wyniki crp wyszło 8,6 i już się zdenerwowałam, ale na szczęście wbc wyszło 12,1 więc lekarz powiedział, żeby się nie martwić bo jest dobrze, Ufff kamień z serca. Dziś kolejny upalny dzień, życzę nam dużo cierpliwości
-
Natalia moje leukocyty też były na poziomie 15,2 a gin powiedział, że w ciąży norma do 14. Też pytał czy byłam przeziębiona albo czy coś się dzieje z zębami, ale nic takiego nie było. Dziś zrobiłam crp i powtórzyłam morfologie. Po 14 mam mieć wyniki i wtedy będę dzwonić do lekarza. Znowu tropikalne upały...
-
Jestem po wizycie. Synuś ma się dobrze, waży 1827g, przepływy prawidłowe no i cały czas ułożony miednicowo. Niestety mam złe wyniki, a dokładniej za dużo leukocytow. Jutro muszę zrobić Crp i powtórzę też morfologie. Jak odbiorę wyniki to mam skontaktować się z lekarzem i wtedy mi powie co dalej. Dziwne bo czuję się dobrze, przeziębiona nie byłam, z zębami nie mam problemu więc skąd taki wynik... dziś byłam na kolejnym spotkaniu w SR. Fajnie położne prowadzą, tylko szkoda, że M nie chce ze mną chodzić. Coś sobie wymyślił i jest nastawiony na NIE. W ogóle wczoraj coś go ugryzło i trochę się posprzeczaliśmy (ma trochę nieciekawą sytuację w pracy i go poniosło). Ja się w sumie nie odzywałam tylko on krzyczał aż w końcu wykrzyczał, że jego przy porodzie nie będzie. Powiedziałam mu tylko, że jak nie chce ze mną chodzić do szkoły rodzenia i nie chce być przy porodzie to ja go zmuszać nie będę. A jak pojadę rodzić to może zostać w domu i przed tv czekać na wiadomość. Wkurzył mnie wczoraj a dziś potulny jak baranek, ale ja pamiętam jego słowa... Jutro miałam jechać do mamy, a przede wszystkim chciałam iść do taty na cmentarz. Jednak przez te wyniki wszystko stoi pod znakiem zapytania. No ale synuś najważniejszy. A poza tym wychodzenie z domu w taką pogodę to jakąś masakra. Dziś jak wróciłam po lekarzu i po zajęciach w SR to byłam wykończona i brzuch strasznie się stawiał. Na szczęście odpoczęłam, zjadłam, wzięłam magnez, poszłam pod prysznic i jest zdecydowanie lepiej.
-
Kukurydza, ja swoją położoną mam przy lekarzu rodzinnym. Miałam z nią 3 spotkania i jest ok. Wcześniej dzwoniłam do innej z polecenia mojego gin ale jak powiedziałam kto jest lekarzem rodzinnym to powiedziała, że muszę tam mieć też położoną bo one nie wchodzą sobie w paradę. Dziś zadzwoniła położona ze SR. Dzwoniłam tam jakieś 2 miesiące temu. Pani spisała wtedy moje dane, termin porodu i powiedziała, że jak zbierze się nowa grupa tj.8 osób to zadzwoni i wtedy zaczną się spotkania. No i jutro idę, ale sama bo M ma sporo papierkowej roboty do wykonania.
-
Obecna :) u nas dobrze. Dziś co chwilę coś robie, ale 10 razy wolniej bo cały dzień pada i jestem ospała - właśnie wydepilowałam nogi, Ojjj nie lada wyczyn... Synuś od wczoraj polubił mój żołądek bo mnie co jakiś czas boli albo mam zgagę. Dziś zadzwoniła do mnie położona ze szkoły rodzenia i jutro idę na pierwsze spotkanie. Zobaczymy jak będzie. Wcześniej bardzo chciałam chodzić a teraz mam wątpliwości bo zapowiadają upały na najbliższe tygodnie, a spotkania są na 15. Jutro pójdę i wtedy zdecyduję. Anula, nie martw się, że córcia jeszcze pośladkowo ułożona. Mój synek w 30 tyg nadal miał takie ułożenie no i nie czuję, żeby się odwrócił bo cały czas kopie w pęcherz jak w piłkę. Z odpowiednim ułożeniem jest czas do 37t. Ale dziewczyny pisały o przypadkach, że dzieci obrócił się dopiero na porodówce. A lekarz faktycznie trochę dziwny, skoro nie wytłumaczył ci wszystkiego i zostawił cię w niepewności na tydzień. Musisz być silna. Trzymaj się. Virkael, dzięki za info o sklepie ze stanikami do karmienia. Jak ostatnio chodziłam po sklepach to zapomniałam o tym sklepie w galerii.
-
Evee mogę się tylko domyślać, że jest ci ciężko, bo zwierzak jest członkiem rodziny i wcale się nie dziwię, że jest ci smutno. Pies był z tobą w domu i miałaś towarzystwo jak mąż był w pracy. Ale podjełas słuszną decyzję bo teraz dobro twoje i maleństwa jest najważniejsze. Trzymaj się kochana, ściskam z rana :)
-
O jak dobrze poczytać, że i wy macie takie przemyślenia na temat ciąży. Moja ciąża przebiega dobrze, nie wymiotowałam, mdłości były kilka razy, leżeć plackiem nie muszę, wyniki książkowe ale... Im większy brzuch tym więcej niedogodności. Sapię jak parowóz po przejściu kilku kroków. Przed ciążą byłam aktywna ale w ciąży bałam się cokolwiek ćwiczyć (o ciążę staraliśmy się ponad 2 lata) a poza tym nie miałam siły bo wiecznie chciało mi się spać. Ale jak słyszę, że ciąża to nie choroba i trzeba normalnie żyć a już na pewno ćwiczyć to szlak mnie trafia. Oczywiście wcześniej chciałam być aktywną ciężarówką, żeby po porodzie szybko wrócić do formy ale mój organizm szybko zweryfikował moje plany. Do tego wszystkiego dochodzą humory, strach o zbliżający się poród o to jak sobie poradzimy jako rodzice i już jest niezła mieszanka wybuchowa. Dzięki ćwiczeniom byłam w dobrej formie, dużo schudłam i cycki miały w końcu ll normalny rozmiar- zawsze miałam duże co mnie denerwowało ale w końcu stały się ok. W ciąży znowu balony. A już mnie rozdrażniło jak w piątek byłam w kilku sklepach bo chciałam kupić stanik do karmienia. Raz, że musiałam się nieźle nachodzić i dwa nie ma wyboru. Jeśli już miseczka powyżej D to i obwód pod biustem jakieś 90. Ja pod biustem mam 75 ale teraz miseczkę to będę pewnie znowu potrzebować jakaś konkretną G, albo i więcej. W necie boję się kupować bo zawsze muszę zmierzyć, ale wychodzi na to, że nie będę miała wyjścia. Już nie mogę doczekać się sierpnia. Chcę mieć synka obok i wierzę, że z każdym dniem będziemy znali się coraz lepiej,wszystko będzie dobrze, a nasza współpraca będzie na medal :) Miłego dnia w dobrych humorach.
-
Magdalia, A dziękuję z M znacznie lepiej, czasem mnie drażni ale to już raczej przez hormony zwracam uwagę na coś czego przed ciążą w ogóle bym nie zauważyła :) No trochę rzeczy już mam, ale chciałabym mieć już wszystko przygotowane, bo tylko na to mam wpływ. Poród i niemowlak to dla mnie jedna wielka niewiadoma. Ale damy radę i już nie mogę doczekać się mojego Synka. Pepco mam niedaleko więc jak coś wpadło ci w oko to czekam na info.
-
A ja myślałam, że tylko mój Maluszek tak dziś wariuje :) najpierw w nocy nie mogłam znaleźć sobie miejsca bo miałam zgagę, a po północy synuś tak kopał, że cały brzuch mi skakał. W końcu ok. 1 w nocy udało mi się usnąć, ale po 5 powtórka z rozrywki i musiałam wstać bo mojemu pęcherzowi nieźle się obejrzało :) ale mimo wszystko lubię te wariactwa w brzuchu
-
Mój synek do tej pory cały czas był ułożony miednicowo. W sumie jest mi obojętne czy się obróci, najważniejsze żeby urodził się zdrowy. To mój pierwszy poród, więc boję się zarówno cc jak i sn
-
Ja też mam gołe ściany. Nad jakąś dekoracją pomyślę jak już złożymy łóżeczko i wszystko ustawimy jak trzeba. Skończy się pewnie na jakiś przyklejanych szablonach. Co prawda w szafie leżą szablony do malowania ale boję się, że źle wyjdą więc raczej kupię te przyklejane.
-
Wywołana melduję się i ja... w poniedziałek znajomi przywieźli trochę rzeczy po swoich synach, tj. fotelik samochodowy, leżaczek, mate edukacyjną, trochę zabawek no i ubranka. Wczoraj mój M miał urodziny i spędziliśmy ze sobą prawie cały dzień. Z kolei dziś zabrałam się za pranie rzeczy, które ostatnio przyjechały. Musimy jeszcze kilka rzeczy dokupić, ale u siebie znalazłam sklep gdzie wszystko znajdę, ceny są ok i jeszcze mogą przywieźć wszystko do domu. Brakuje nam materaca, przewijaka, pościeli, prześcieradeł i nowych ubranek do szpitala. No i dla siebie muszę kupić 2 koszule, cienki szlafrok no i stanik do karmienia. Termometr... mi mama kupiła termometr bezdotykowy, który ostatnio był w lidlu. On też mierzy temp. cieczy, przedmiotów. Zobaczymy jak się sprawdzi
-
Ja się nie przejmuję kilogramami, 1,5 roku przed ciążą zaczęłam ćwiczyć, później dodałam bieganie kilka razy w tygodniu po ok.10 km więc wiem, że i po ciąży dam radę wrócić do aktywności i sylwetki. Wkurzam się na to, że w sklepach nie ma nic ciekawego, jak już zobaczę jakaś sukienkę np. dresową, która mi się podoba to okazuje się, że jest w jedynym rozmiarze albo z takiego materiału, który już teraz uciska brzuch. M chyba trochę zrozumiał. Spał jak zwykle na kanapie. Rano wstałam do łazienki i tylko weszłam do salonu bo zapach piwska zwalał z nóg. Zerwał się ale ja nic nie powiedziałam tylko poszłam do sypialni. Za chwilę przyszedł i zaczął nas przepraszać i zapewniać, że już nie będzie. Położył się obok mnie i przytulił się do brzucha. Później zrobił śniadanie, a teraz odsypia kaca. Mam nadzieję, że naprawdę zrozumiał i się zmieni, bo tych obietnic trochę już było... Nie robiłam drożdżowek, bo jakoś nie miałam weny. Ale za to na szybko upiekłam jogurtowe z truskawkami, teraz się studzi. Natalia współczuję problemu z nogą... mnie czasem złapie ból lewego biodra i wtedy też kuśtykam. Ostatnio też często boli mnie całe krocze ale tłumaczę sobie, że wszystko przygotowuje się do porodu, więc zaciskam zęby i jakoś funkcjonuję.
-
Łożysko przodujące... mój lekarz kiedyś mi tak powiedział, że przodujące to znaczy, że jest przed dzieckiem i wtedy absolutnie nie ma mowy o porodzie siłami natury bo łożysko urodziłoby się pierwsze i maluszek nie dostawałby tlen i wiadomo co to oznacza. Przy łożyska przodującym od razu robi się cesarke i wszystko jest ok. Takiemu ułożeniu nie można też zapobiec, niektóre z nas mają przodujące, u innych leży na przedniej ścianie. Taki nas urok. Nie mam z kim iść na zakupy. Mieszkamy w rodzinnym mieście mojego M i tak się potoczyło, że nie mam tu nikogo bliskiego. Do mojego miasta nie jest daleko ale siostra, z którą lubię robić zakupy i tak tam nie mieszka więc klops :( Dziś naprawdę mam humor do niczego a na dodatek M ubrał się i gdzieś wyszedł. Bo przecież ja przesadzam, czasu jest dużo i na dodatek wiecznie się czepiam...
-
Rozumiem Was odnośnie odwiedzin. Ja nie muszę cały czas leżeć, ale nie mam ochoty na odwiedziny bo albo wolę spędzić czas tylko z M (jeśli mnie nie denerwuje ;)) albo wolę odpocząć albo humorki biorą górę a wtedy zamykam się w sypialni i leżę sama. Szkoda, że innym czasem ciężko zrozumieć. Ja mam taką ciocię, jest po 50 swoich dzieci nie ma, męża też nie, ale zachowuje się jakby wszystkie rozumy pozjadała... już słyszę te wszystkie dobre rady. Moja nieteściowa też pewnie będzie próbowała swoje kilka groszy dorzucić bo przecież kiedyś to się inaczej robiło ;)
-
Kukurydza, super wieści, chłopcy pięknie rosną :) Natalia, super, że wizyta udana. Nie przejmuj się, że synuś się obrócił. Mój cały czas jest ułożony miednicowo i lekarz powiedział, że do 37t ma czas. A jak będzie trzeba to niech mnie tną, byle tylko z Maluszkiem było wszystko dobrze. Ja mam dziś jakieś smutki. Płakałam, bo stwierdziłam, że nie mam w co się ubierać a u mnie w mieście nie ma żadnych sklepów z odzieżą ciążowa. Inne sukienki albo tuniki jak przymierzam to albo źle się czuję albo już teraz za mocno opinają brzuch. M stwierdził, żebym gdzieś pojechała na zakupy. Ale odpowiedziałam, że chyba zwariował bo mi za ciężko nawet u nas gdzieś coś załatwić a co dopiero jechać. Jak więcej pochodzę to boli mnie krocze i każdy ruch boli i poruszam się jak kaczka. M w ogóle stwierdził, że po co ja już piorę i prasuję ubranka, bo przecież jest jeszcze DUŻO czasu. Teraz poprałam i poprasowałam większość ubranek, które dostaliśmy. W przyszłym tygodniu ma przyjechać nowa dostawa ciuszków, łącznie z łóżeczkiem, wózkiem i innych gadżetami. Wtedy trzeba znowu prać i prasować no i dokupić brakujące rzeczy. A do mojego M dociera, że mi już teraz jest ciężko a co to będzie za miesiąc. Takim gadaniem strasznie mnie wkurza. Dziś stwierdził, że dziecko nie będzie spało ze mną w nocy bo od tego jest łóżeczko i od początku on chce wprowadzić zasady (usłyszał od koleżanki, że ona żałuje, że córka spala z nią). Kurcze ja też bym chciała, żeby Mały był grzeczny, jadł co kilka godzin i spał ładnie w łóżeczku. Ale nie mogę przewidzieć co będzie, jak On będzie się zachowywał i jak ją będę się czuła w tej nowej roli. Mężczyźni naprawdę zupełnie inaczej na to wszystko patrzą.
-
Basia my też nie mamy ślubu. Z tego co czytałam to w szpitalu podajesz dane ojca i nazwisko jakie będzie nosiło dziecko, ale zarejestrować w urzędzie stanu cywilnego i tak musicie razem właśnie ze względu na to, że żyjecie w nieformalnym związku. W urzędzie trzeba się pojawić w ciągu 2 tygodni od urodzenia maluszka
-
Evee trzymaj się i dużo odpoczywaj. Przypływy są w normie i Maluszek rośnie to jest super i wytrzymacie do bezpiecznego terminu. U nas ok, przez ostatnie dwa dni Mały był leniuszkiem co trochę mnie niepokoło, ale wczoraj wieczorem już bardziej poszalał, Ufff. Po południu leżeliśmy z M i najpierw stukałam w brzuch ale cisza więc zaczęłam potrząsać. M z przerażeniem pyta co ja robię Małemu i zabrał mi ręce :) widać każdy z naszych mężczyzn reaguje w podobny sposób na takie akcje. Ostatnio mam dziwne sny, a dziś śniło mi się, że byłam u Kukurydzy i jadlysmy te słynne bułki z truskawkami :) więc kochana podrzucić proszę jeszcze raz link z przepisem i będę musiała zrobić bo nawet już śnię o tych przysmakach :)
-
no i kolejny zaganiany dzień... Rano wyprawiłam M do pracy, pozmywałam, 2x pomalowałam półkę na buty, poszłam na małe zakupy spożywcze, zrobiłam zupę pomidorową, ściągnęłam z suszarki ciuszki Maluszka i wyprałam i powiesiłam następną partię. Wstałam dziś o 8 a tak naprawdę dopiero na spokojnie usiadłam i nadrabiam Wasze posty. Antoninka Mam takie samo zdanie co dziewczyny... nich twój mąż pojedzie na mecz a ty na ten czas zaproś sobie jakąś koleżankę żebyś nie była sama. Mój M co roku na początku wakacji jeździł na kilkudniową wycieczkę z pracy. Teraz też go namawiałam, ale tym razem jadą do Zakopanego i M nie chciał jechać bo dużo razy już tam był. Gdyby nie to pewnie by pojechał.
-
Wróciłam z M z miasta, ku jego zadowoleniu znaleźliśmy kanapę narożną, która spokojnie zmieści się w naszym pokoju z aneksem. Pozalatwialiśmy jeszcze kilka spraw urzędowych i wróciliśmy do domu. Na obiad był kebab (Kukurydza od razu pomyślałam o tobie). Pierwsza tura ubranek prawie sucha, jeszcze dwie pralki i zostanie prasowanie... mój synuś na każdym usg ułożony pośladkowo, lekarza mówi, że do 37t jest czas. Już sama nie wiem jak chciałabym rodzić. Najważniejsze żeby Mały był zdrowy. Mi siara leci ale tylko wtedy jak nacisnę cycki, samoczynnie nic nie leci. Mamalina wszystkiego najlepszego dla synka :)
-
właśnie pierze się pierwsza partia ubranek, jak zaczęłam wszystko segregować to dotarło, że już tak mało czasu zostało :)))))
-
pieluchy wielorazowe to nie moja bajka... mamy przecież ułatwiać sobie życie, a nie wyobrażam sobie prać, gotować i prasować co chwilę pieluch. Mój M i tak cały czas się śmieje, że kupki to ja będę przebierać :))) Trochę się dziwię, że lekarz stwierdził, że w 30tyg. 1300 g to mało. Ja byłam w zeszły piątek u lekarza, wg terminu z usg prenatalnego to był 30 t 2 dni i mały ważył dokładnie 1374g i lekarz mówił, że jest dobrze. W tych aparatach usg są zaprogramowane wagi i tygodnie ciąży i wtedy te terminy porodu się zmieniają. U prowadzącego mam termin na 14.08, z ostatniej miesiączki na 3.08 a z prenatalnych na 10.08 (tego terminu się trzymam i wg tego terminu liczę tygodnie ciąży). Może nasze dzieci będą drobniejsze, ale najważniejsze, że rosną. Jak powiedziałam lekarzowi i położnej jakie wymiary my mieliśmy to stwierdzili, że synuś też może być drobny - ja: waga 2450 wzrost 48 cm (nie byłam wcześniakiem), a M: waga 3300 wzrost 54cm