Skocz do zawartości
Forum

myszka83

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez myszka83

  1. Muszę odpuścić, bo chyba się wykończę. Jutro pójdę do ginekologa i sprawdzimy jak się ma pęcherzyk. Przez to, że mam bardzo długie cykle nie wiadomo w jakim tempie rośnie pęcherzyk i kiedy pęknie (ostatni cykl trwał aż 55 dni, czyli w sumie tyle co 2 cykle u normalnej kobiety). Powiem lekarzowi, żeby przepisał mi tabletki, żeby to wszystko wróciło do normy i poczekamy na rozwój sytuacji. Całe to napięcie ma zły wpływ na nasze relacje, a jesteśmy ze sobą już 8 lat i nie jedno przetrwaliśmy :) Decyzja o dziecku była wspólna, w sierpniu odstawiłam plastry anty, ale w sumie dopiero od listopada mój M dojrzał do tego i brykał do końca :) do tej pory nam się nie udało, a po śmierci mojego taty 6 grudnia wszystko tak strasznie mi się rozregulowało i do tej pory nie wróciło do normy. Więc teraz tylko spokój nam pomoże i mała pomoc w postaci tabletek, żeby unormować moje cykle. Miłego dnia dziewuszki :) p.s. jak dobrze, że jest to forum, bo można się wygadać
  2. Wczoraj były starania :) Wcześniej na spokojnie powiedziałam mojemu M co we wtorek powiedział lekarz (jak nie uda mi się zajść w ciążę to czeka mnie badanie drożności jajowodów a to podobno bardzo nieprzyjemne badanie) Dziś rano powiedziałam mojemu M, że wieczorem też dobrze byłoby się poprzytulać to już na mnie naskoczył,że niby naciskam na niego. Powiedziałam mu, że dla mnie to też nie jest komfortowa sytuacja, że muszę biegać po lekarzach żeby zajść w ciążę. Czuję się jak bezwartościowa kobieta, bo nie mogę dać nam tej najważniejszej istotki. Jutro kolejna wizyta u ginekologa i monitorowanie owulacji. Jak pęcherzyk jeszcze nie pęknie to podpytam o ten Pregnal. A jak nie da mi to powiem, żeby przepisał mi tabletki na skrócenie moich cykli, bo ja nie będę biegać do niego co chwile i wydawać kasy, kiedy mój M źle reaguje na taką presję, bo przecież nie zmuszę go do seksu. Całe to napięcie źle na mnie wpływa, każda sprzeczka powoduje, że czuje się paskudnie. Dziś do tego wszystkiego pada deszcz, więc nie jestem nastrojona pozytywnie, a na dodatek w domu kapitalny remont łazienki. No i znowu się rozpisałam... :)
  3. My też wspólnie bierzemy kwas foliowy :) na początku trochę marudził, ale powiedziałam, że plemniczki będą miały większą siłę przebicia no i bierze. Ja mu nigdy nie dałam do zrozumienia, ze to może być jego wina. To ja biegam po lekarzach i wykluczam po kolei wszystkie sprawy. Wina leży raczej po mojej stronie bo mam cykle ponad 45 dni. Sprawy z niedoczynnością tarczycy mam pod kontrolną tylko te długaśne cykle są wkurzające, bo i owulacji jest przez to mniej. Musi i nam się w końcu udać :))
  4. tyle razy już rozmawialiśmy na ten temat. On bardzo chce tego dziecka, ale jak przychodzi taka szansa to on nie ma ochoty a mnie wtedy normalnie szlak trafia... mój M nawet jakiś czas temu jak był na chorobowym to już szukał imion dla dzieci, sam z własnej inicjatywy, a jak wróciłam z pracy to pokazał mi karteczkę z wypisanymi propozycjami. :) Nie kochamy się nie wiadomo jak często, a czasem bywało i tak, że kiedy ja coś próbowałam to mnie zbywał a wtedy jakbym nawet tańczyła dla niego w kusej bieliźnie nic by nie dało. Nie wiem czy on podświadomie boi się czegoś czy co się dzieję, a jak go pytam to mówi, że wszystko ok. Ojjj z tymi facetami czasem źle, ale bez nich jeszcze gorzej... a to niby faceci nie rozumieją kobiet :) Wiem, że seks na siłę to żadna frajda, ale od czego mamy grę wstępną :) dziś po pracy spotykamy się na mieście i mam nadzieję, że uda nam się wtedy pogadać. Jak nie urok to... Teraz się tak spina jak pęcherzyk lada moment pęknie, a nawet nie chcę pomyśleć jak zareaguje jeśli zajdzie taka potrzeba, żeby zbadał nasienie, brrrr aż mi ciarki przeszły.
  5. KariKari dobrze, że powoli dochodzisz do siebie :) Ja dalej czekam. Wczoraj na usg było widać pęcherzyk 22mm, która może pęknąć w każdej chwili i trzeba działać. Tylko wkurzyłam się bo mój M nie miał ochoty a tu taka szansa przed nami. Wczoraj poszłam do drugiego pokoju żeby się z nim nie kłócić i wróciłam do sypialni jak już spał. Mój M niby wszystko rozumie i bardzo chce tego dziecka ale jak przychodzi co do czego i warto się bardziej postarać to się wycofuje, wrrrr W piątek kolejna wizyta u gina żeby sprawdzić jak się miewa mój pęcherzyk (cykle mam bardzo długie i to wszystko się strasznie przeciąga w czasie, dziś mój 34dc a owulacji jeszcze nie było no i oczywiście @)
  6. KariKari po prostu nie mogę uwierzyć w to co Cię spotkało... od wczoraj cały czas myślę o tym. Tyle czasu czekaliście, było tyle radości i tu takie nieszczęście :(
  7. KariKari jak przeczytałam twój wpis to aż zamarłam... To nie może być prawda, mam nadzieję, że w laboratorium się pomylili. Trzymaj się Kochana
  8. KariKari trzymaj się kochana, będzie dobrze, a maluszek po prostu od razu pokazuje swój charakterek :) Ja cały czas w trakcie starań. W sobotę mój M pomimo przeziębienia dał się przekonać do przytulania :) Nic mu nie mówiłam, ale właśnie w sobotę miałam taki rozciągliwy śluz więc uznałam, że to dobry czas i chciałam zwiększyć nasze szanse. W niedzielę też chciałam się poprzytulać no i się pokłóciliśmy. Ja znowu płakałam. W końcu powiedziałam mu jak ja to wszystko widzę, odczuwam i że to wszystko jest silniejsze ode mnie. Mój M powiedział, że nie będzie żadnym królikiem i jak nie ma ochoty to nie będzie się zmuszał i to dało mi na maksa do myślenia. Wczoraj go przeprosiłam, on mnie też. Wiem, że nic na siłę i nawet jak będziemy się kochać codziennie to może nam się nie udać, bo musi przyjść po prostu nasz czas. No i wczoraj w ramach przeprosił było spontaniczne przytulanko :) Biorę leki przepisane przez endokrynologa, czyli letrox i dodatkowo jod. Muszę też ponownie udać się do ginekologa, żeby też on wdrożył ewentualne leczenie, tylko teraz nie mam trochę do tego głowy bo właśnie przygotowujemy się z M do remontu łazienki i mamy trochę ganiania i załatwiania różnych spraw. Wierzę w to, że i na nas przyjdzie czas i w końcu pojawi się maleństwo. Miłego dnia :)
  9. no i następna do kolekcji... silver gratulacje :) oby to była dobra wróżba dla nas starających się w dalszym ciągu. Wielki Znaku Zapytania piszesz, że twój facet ma 26 lat i jeszcze się nie ogarnął. Pociesze Cię, bo mój M ma 34 lata a czasem zachowuje się jakby miał 14 :)
  10. KariKari moje najszczersze gratulacje :) przywracasz wiarę w te całe starania :) Wielki Znaku... uważaj na siebie bo teraz najmniej ci potrzebne te wszystkie nerwy. Teraz liczysz się tylko Ty i Twoje maleństwo. Odpuść sobie a koleś albo zrozumie i się ogarnie albo kiedyś będzie żałował, że mógł stworzyć udaną rodzinę i wszystko spieprzył.
  11. Kari... od rana zaglądam na forum bo byłam ciekawa jak wyszedł twój test, a tu znowu mały znak zapytania... ale coś czuje, że będzie dobrze :))) Ja wczoraj byłam u endokrynologa z moją tarczycą. Wyniki mam dobre, ale tsh mogłoby być trochę niższe, bo mam 2,39. Jednak mój gin ostatnio powiedział, że jak kobieta stara się o dziecko to tsh powinno wynosić ok. 2,5... hmmm i komu tu wierzyć. Endo zmieniła mi trochę dawkę leków na tarczycę i przepisała jeszcze jod. Teraz wybieram się ponownie do ginekologa i będziemy walczyć o maluszka
  12. KariKari z tego co piszesz to wydaje mi się, że w końcu Ci się udało. Oprócz nabrzmiałych piersi z niebieskimi żyłkami te twoje nastroje też mogą wskazywać na ciążę, w końcu burza hormonów :) po cichutku ci gratuluję :))) A ja walczę dalej... Z moim M czasem się sprzeczam, ale myślę,że On na swój sposób też to wszystko przeżywa i stąd ta jakby blokada i brak ochoty na przytulanie. Muszę odpuścić... idzie wiosna więc oddam rower do przeglądu i będę jeździć.
  13. KariKari nie jesteś sama z tymi przeżyciami... Ja też tak mam, 5 cykl i dalej nic. Tarczyca daje się we znaki, wynik niby obecnie mam w normie, ale moja tarczyca zanika i to może być powód problemów z ciążą. A do tego ten nadmiar kilogramów trudny do zrzucenia z powodu tarczycy też nie nastraja pozytywnie. Ja też bardzo chce w końcu zostać mamą, mam już swoje lata i czas ucieka ( w tym roku stuknie 31). Najbardziej mnie boli jak dowiaduje się, że kolejna koleżanka zaszła w ciążę albo w momencie kiedy ktoś pyta kiedy my w końcu będziemy mieli dziecko... Z moim M też się kłócimy, a to chyba przez to całe napięcie spowodowane brakiem ciąży. Wkurzam się na niego kiedy kolejny raz jest tak zmęczony, że nie ma ochoty na przytulanie a ja czuje, że to byłby dobry czas. Czemu to wszystko jest takie trudne??? I tez już nie jeden wieczór przepłakałam :( Trzymajcie się dziewczyny :) P.S. jutro mam wizytę u endokrynologa, może coś zaradzi. A jak uzna, że już nic nie może zrobić to idę znowu do gina i zaczynam leczenie
  14. Ja jestem w podobnej sytuacji. Ani ciąży (wczoraj po południu robiłam test) ani @, a to już 35 dc. Od jakiś 2 tygodni codziennie pobolewa mnie podbrzusze, słabiej lub mocniej, często mam dość mocne bóle głowy i miewam coś w rodzaju mdłości. Testy owulacyjne do tej pory też niczego nie pokazały. Od kilku dni mierzę temperaturę i też nie pokazuje owulacji (wahania w granicach 36-36,5). Jutro wybieram się do lekarza, bo to co się dzieje w moim organizmie to nie jest normalne. Trochę boję się iść, ale muszę bo zaczynam się martwić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...