-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez myszka83
-
Jak już mowa o większych brzuchach to ja przesyłam zdjęcie swojego. Zdjęcie zrobione w 20t 3d ciąży - rośniemy w oczach :) Ale jestem zmęczona... nie wiem czy to ta zmiana czasu czy po prostu organizm domaga się więcej odpoczynku. Chciałam pracować do końca maja/ początku czerwca ale jak tak dalej pójdzie to ucieknę za chwilę na zwolnienie. 8 kwietna mam wizytę u swojego lekarza i z nim porozmawiam o tym. Jak wszystko będzie dobrze z Maluszkiem to popracuję ewentualnie jeszcze miesiąc i wtedy pójdę na L4. Najwyżej dogadam się w pracy, że jak będzie dużo roboty a ja będę się dobrze czuła to przyjadę pomóc raz na jakiś czas.
-
katalina89 ja po pierwszym usg prenatalnym jak lekarz powiedział, że najprawdopodobniej będzie chłopak napisałam do brata i bratowej, że "na usg wszystko dobrze, maluszek zdrowy i wygląda na to, że mojemu M został jeszcze do wybudowania dom i posadzenie drzewa :)". catya jeśli chodzi o usg połówkowe to zauważyłam, że każdy lekarz jakoś inaczej robi. Tam gdzie ja robię połówkowe jest napisane, że to usg jest wykonywane między 20-22 tygodniem. Ja mam wyznaczony termin na 31.03 i jeśli patrzeć na termin porodu z ostatniego usg to będzie 21t + 1d (jak się zapisywał to lekarz pytał o termin OM, ale powiedziałam mu też, że wg ostatniego usg ciąża jest o tydzień młodsza)
-
dzień dobry po świętach... Ja już w pracy, ale nie powiem, żebym przyszła tu dziś z uśmiechem na ustach (to L4 tak szybko zleciało, a święta jeszcze szybciej). Dobrze, że ten tydzień pracy trochę krótszy. Dziś już wtorek a do tego w czwartek muszę wziąć wolne bo jadę na połówkowe, już się nie mogę doczekać :)
-
Virkael ja też chodzę do Fedoniuk (w sumie u nas chyba inny endokrynolog nie przyjmuje), ale w sumie nie narzekam. Zawsze zbada, podpyta o objawy, analizuje wyniki i wtedy mówi czy dawkę tabletek zostawiamy czy coś zmieniamy (biorę Letrox bo lepiej go toleruje). No ale jak masz wątpliwości to skonsultuj się z innym lekarzem ale musiałabyś wybrać się np. do Olsztyna. Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego dnia :) Czas wstać bo jedziemy do mojej mamy, będzie moje rodzeństwo i ich dzieci, więc na pewno będzie wesoło
-
Dzień dobry Mamuśki, wczoraj z moim M trochę popracowaliśmy. Ja robiłam w kuchni, a on zrobił zakupy i sprzątał. Na dziś zostało już niewiele do zrobienia. Wczoraj wieczorem jak się położyłam to mój synuś chyba robił sobie gimnastykę :) co chwilę w innym miejscu robił mi się twardy brzuch i co chwilę były kopniakai. Dziś od rana mała powtórka. Z moim przeziębieniem chyba lepiej, gardło już ok tylko został mi katar. Kukurydza też się obawiam jak to będzie z higieną chłopca, ale damy radę. Bo jak nie my to kto? Któraś z was pisała o tsh. Ja ostatnio miałam 1,99 a w sumie od początku ciąży biorę tabletki w dawce 175 i 200 na zmianę (dawka taka bo moja tarczyca jest bardzo mała i cały czas się zmniejsza). Ostatnio jak byłam u endo to mówiła mi, że w pierwszym trymestrze ciąży nasze tsh jest najważniejsze bo Maleństwo od nas wszystko czerpie. Trzeba to skonsultować z lekarzem i pewnie zwiększy leki. Czas wstać bo synuś upomina się o śniadanie. Ale u mnie dziś paskudna pogoda, od rana pada deszcz i najchętniej zostałabym w łóżku. Jakby mnie już dziś tu nie było to życzę Wam wszystkim zdrowych, wesołych i spokojnych Świąt spędzonych w gronie najbliższych
-
Melduję się... ból gardła zmienił się w kaszel i lekki katar, mam nadzieję, że choróbsko tak wychodzi ze mnie. Na zwolnieniu mam wpisane, że mogę chodzić ale wczoraj leżałam i dziś też mam taki zamiar. Muszę się wykurować do świąt bo inaczej nici z wyjazdu do mamy i wizyty u teściowej. Tak się cieszyłam, że nie choruję kiedy wszyscy wokół kichali i prychali. Aż w końcu na wiosnę i mnie dopadło...
-
Wróciłam od lekarza rodzinnego. Mam zwolnienie do końca tygodnia bo gardło nie wygląda najlepiej. Przepisał mi syrop Prospan, mam brać rutinoscorbin + domowe sposoby typu herbata z majeranku, okłady z soli na gardło. Mam nadzieję, że szybko dojdę do siebie i obejdzie się bez antybiotyku. Niektóre brzuszki większe, inne mniejsze ale wszystkie cudne.
-
Trzymałam się dzielnie, ale chyba i mnie dopadło jakieś choróbsko... mam lekki katar a do tego dokucza mi gardło, czuję jakbym coś tam miała i zaczynam kaszleć. Ze względu na Maluszka nie chcę ryzykować i jutro zamiast do pracy idę do lekarza. Synuś teraz jest najważniejszy. Poza tym u nas wszystko dobrze, synuś coraz częściej kopie i jest cudnie :)
-
o matko jak czytam wasze posty, że od początku ciąży macie tylko 2 kg na plusie to ja chyba powinnam zacząć się głodzić... nie wiem jaka była moja waga wyjściowa, ale np. przez 4 ostatnie tygodnie przybyło mi 2,8 kg, z czego tylko 270 g to synuś
-
Brzuszki niektórych z Was jeszcze niewielkie (ale za to cudne) a mój jest już całkiem, całkiem :) no ale nie ma co się dziwić bo u mnie już prawie połowa
-
Spodnie ciążowe może i są aseksulane ale za to jakie wygodne :) już jakiś czas temu kupiłam w h&m leginsy ciążowe a tydzień temu zaopatrzyłam się w jeansy ciążowe. Jest to wybawienie dla mojego brzucha jak tyle siedzę w pracy. W domu śmigam w zwykłym leginsach i koszulkach. Chociaż ostatnio mój M zauważył, że niektóre koszulki robią się za krótkie :)
-
Oj chyba każda z nas ma teraz zaniżoną kondycję. Ja przed ciążą ćwiczyłam kilka razy w tygodniu albo biegałam po ok. 10 km, a od 5 grudnia jak tylko wyszły II kreski na teście żadnych ćwiczeń tylko spacery. Teraz na wizycie lekarz pozwolił na ćwiczenia w wersji dla ciężarnych, ale od tygodnia dokucza mi ból w lewej pachwinie i po pracy muszę to wyleżeć (lekarz na wtorkowej wizycie sprawdzał czy te bóle nie są spowodowane skurczami, na szczęście wszystko dobrze a ból spowodowany jest rozciąganiem macicy). Muszę się zmobilizować, żeby przygotować się do porodu no i żeby po ciąży było łatwiej wrócić do formy. Mamalina pracuję od 7-15 za biurkiem. Dłuższych przerw nie mam. Co jakiś czas wstaję od biurka trochę się przejdę po biurze i to by było na tyle. A myślałam, że tylko my mamy problem z wyborem imienia. Od samego początku mieliśmy wybrane a teraz im ciąża bardziej zaawansowana to mamy więcej wątpliwości. Na szczęście na podjęcie ostatecznej decyzji mamy jeszcze ok. 20 tygodni :)
-
Ostatnio jak byłam na pobraniu krwi to na ścianie wisiało ogłoszenie typu "kobiety w ciąży po 21 tyg. proszone są o zgłaszanie się do położnych środowiskowych w pokoju nr...". Na wizycie pytałam o to mojego lekarza. Mówił, że trzeba tam po prostu podejść. Ale mój gin dał mi namiary na sprawdzoną położoną, która ma działalność w tym zakresie i ma podpisaną umowę z NFZ. Po świętach będę do niej dzwonić i wtedy będę wiedziała co i jak z tą położoną
-
Natalia od kiedy pamiętam to mama i babcia opowiadały o tym co się stało jak będąc w ciąży robiły coś przy oknach. Niestety nie było to szczęśliwe zakończenie więc nawet jakbym miała tak brudne okna, że nie widziałabym sąsiadów to palcem nie dotknę.
-
Oczywiście tym myciem okien nie mam zamiaru Was straszyć. Każda ma swój rozum i wie co robić, a czego nie powinna
-
Odnośnie sprzątania.... to ja porządki oczywiście robię w domu ale mycia okien i prac z rękami w górze unikam jak ognia (nie wiem czy to jakiś zabobon ale babcia i mama wystarczająco mnie nastraszyły i wolę nie sprawdzać). Na Boże Narodzenie okien już nie myłam, a teraz mój M ma ta przyjemność i walczy z oknami.
-
Ojjj ten telewizor... mój M też jak wraca do domu to pierwsze co robi to go włącza i tylko pstryka pilotem. W sypialni też mam mały tv i teraz się z tego cieszę, bo śpię sama i jak nie mogę w nocy spać to lubię oglądać jakieś programy przyrodnicze albo podróżnicze (mój M boi się, że przez sen coś mi zrobi). Co do wysokości na której czuć ruchy to niewiele mogę pomóc, bo jeszcze sama nie czuję Maluszka regularnie, a poza tym przy dwójce na pewno jest inaczej. Natomiast zdarza się, że po cały dniu w pracy albo wieczorem mam brzuch taki napęczniały i wydęty już od wysokości pod cyckami. Są to pewnie wzdęcia, bo rano brzuszek wraca do normalnych rozmiarów (oczywiście jak na ten etap ciąży). Wiąże się to pewnie też z tym, że nasze wnętrzności się poprzesuwały, żeby zrobić miejsce dla Maluszków
-
Jeśli coś zacznie zagrażać Maluszkowi to nawet sekundy nie będę się zastanawiać nad zwolnieniem albo jeśli mi dojdą dolegliwości, z którymi nie będę mogła sobie poradzić. Póki co wyniki mam dobre, a synuś zdrowo rośnie to wytrzymuje. Jeśli wytrzymam do tego czasu to planuje iść na L4 koniec maja - początek czerwca.
-
termin porodu z OM to 3.08.2016 a z ostatniego usg 8.08.2016
-
No ja nie siedzę przy biurku bite 8 godzin. Co jakiś czas wstaję ale i tak męczy mnie takie długie siedzenie z komputerem przed oczami - nawet jak na nim nie pracuję to i tak mam monitor przed sobą. Czasem sobie myślę, że najlepiej poszłabym na zwolnienie, ale z tą praca teraz różnie bywa, a tak sobie myślę, że to iż pracuję w ciąży działa w oczach pracodawcy na moją korzyść (ale w tej kwestii to różnie bywa). Poza tym boję się, że po krótkim odpoczynku w domu zaczęłabym wariować.
-
mamalina Wczoraj nie usnęłam w pracy, ale były momenty, że niewiele brakowało :) cały dzień czułam jakbym miała piasek w oczach. Dziś spałam zdecydowanie lepiej. Obudziłam się chwilę przed 5 i do 5.30 sobie poleżałam. Jednak ostatnio mam coraz mniej chęci na siedzenie w pracy. Drażni mnie ta robota i nie wiem ile jeszcze dam radę siedzieć tak codziennie 8 godzin za biurkiem. Odnośnie zielonej herbaty... na początku ciąży w ogóle nie piłam herbat, była tylko woda, czasem soki, herbata miętowa i rumiankowa. Teraz pozwalam sobie na jedną zieloną herbatę dziennie (ale też nie codziennie), którą zaparzam tylko kilka minut. Piję ją jak jestem w pracy mega senna albo boli mnie głowa. Wyniki mam dobre, Maluszek rośnie i ma się dobrze więc pozwalam sobie na tą herbatę (od kawy w ogóle mnie odrzuciło). Pisałyście o imionach... My na początku wybraliśmy dla chłopca Tymon, ale mój M ostatnio coś przebąkuje, że może inaczej damy, wymyślił Igora. Ale wczoraj razem spodobało nam się imię Franek. Do rozwiązania pewnie jeszcze kilka razy będziemy zmieniać :)
-
misia, Edzia Ja się nie przejmuje tym co ludzie gadają. Tylko bezmyślność ludzka nie zna granic. Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy, że pytać i mówić takich rzeczy nie wypada bo ludzie po prostu mogą mieć problemy, żeby zajść w ciąże pomimo, że bardzo by chcieli. Kukurydza O zwolnieniu myślałam, ale póki daję radę pracować to pracuję. W zeszłym tygodniu byłam bardzo przemęczona i wzięłam po prostu 2 dni urlopu, żeby odpocząć. Wiem, że z tym spaniem może być różnie, ale póki synuś zdrowo rośnie a ja mam dobre wyniki to chcę pozostać aktywna zawodowo (nawet do czerwca). Jak będę się źle czuła, albo nie daj Boże Maluszkowi będzie coś zagrażać to nawet nie będę się zastanawiać i pójdę na zwolnienie. W pracy teraz jest ok, szefowa dopytuje się jak się czuję i czy Maluszek rośnie. Ale moim przełożeni się tacy nieprzewidywalni, że wcale się nie zdziwię jak wrócę z macierzyńskiego i podziękują mi za współpracę. Najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe a martwić się pracą na zapas nie mam zamiaru. No i znowu się rozpisałam... :)
-
Ja też wcześniej chciałam dziecko, ale mój M nie mógł się zdecydować, a bo praca, a później bo trzeba mieć mieszkanie. A jak już powiedział, że jest gotowy to były problemy. O Maluszka staraliśmy się ponad 2 lata. Na początku starań zmarł mój tata i wszystko strasznie mi się rozregulowało (cykle trwały nawet ok. 60dni). Chodziłam do lekarza ale wtedy mój M strasznie się spinał jak lekarz mówił, że jest owulacja i wtedy było więcej szkody niż pożytku bo w ogóle nie współżyliśmy w te dni tylko były kłótnie. Odpuściłam zupełnie i pogodziłam się z myślą, że nigdy nie będę mamą. Zaczęłam dużo ćwiczyć, biegać no i NIESPODZIANKA. Wydaje mi się, że dlatego tak mnie to stresuje i chcę żeby Maluszek był zdrowy bo dużo nerwów mnie kosztowało to wszystko. Mam swoje lata, w sierpniu skończę 33 a mój M ma 36 ale jak słyszę teksty innych jak dowiadują się o ciąży to szlak mnie trafia. Są to teksty typu, no już czas na Was.... Na temat ślubu się nie wypowiem, bo my nie jesteśmy małżeństwem. Jesteśmy zaręczeni od ładnych paru lat, a w lipcu będzie 10 lat razem. Ale jakoś się nie złożyło. Planowaliśmy ślub ponad 5 lat temu, ale wtedy zmarł tata mojego M i tak się jakoś wszystko rozmyło. Teraz jest tak jak jest (czasem dobrze, czasem źle). Może jak synuś przyjdzie na świat to nas zmobilizuje i zrobimy np. chrzciny i ślub razem (zawsze tak mówiłam a teraz niektórzy mi to wypominają :)) Ale się rozpisałam...
-
ja też marzę o wiośnie... chciałabym założyć lżejsze buty i kurtkę (rano jeszcze nie jest źle ale po południu przy zapinaniu zimowej są już problemy). A propos ilości usg w ciąży... ja chodzę prywatnie i na każdej wizycie lekarz mnie najpierw bada a później robi usg. Ale np. moja bratowa chodząc prywatnie do lekarza w Warszawie przez całą ciążę miała tylko 3 razy usg. Co lekarz to inne przyzwyczajenia. W najbliższym czasie będę dość często widywać mojego Cudaka bo teraz usg połówkowe będę miała 31 marca, a następna wizyta u lekarza prowadzącego 8 kwietnia. Muszę powiedzieć, że bardzo uspakajają mnie te obrazki jak widzę, że serduszko bije :) wydaje mi się, że jak Maluszek będzie już regularnie kopał to wtedy nie będzie takiego stresu przed wizytą (taką mam nadzieję :))))
-
To już chyba taki nasz urok, że się martwimy i przeżywamy wszystko ze zdwojoną siłą. Po i między wizytami jest wszystko dobrze, ale krótko przed to już samo z siebie gdzieś tam siedzi z tyłu głowy. No a później mi ciśnienie skacze. Lekarz trochę się śmiał ze mnie jak zobaczył pierwszy pomiar, no ale co ja poradzę już tak mam. Najważniejsze, że ponowny pomiar wyszedł w normie. Dziś jestem jak śnięta ryba. Obudziłam się ok. 2.30, wstałam siusiu i nie mogła usnąć. Zasnęłam dopiero ok. 5, a jak o 5.30 dzwonił mi budzik to chciałam nim rzucić o ścianę. Właśnie próbuje się obudzić pijąc zieloną herbatę Jak ja wytrzymam w pracy do 15???