-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez myszka83
-
Edzia A jakie miałaś wyniki glukozy??? Ja dziś wizytuję i cały czas mnie nurtuje czy mam dobre wyniki glamjustyna śliczne te ozdoby, zdolniacha z ciebie :)
-
widać, że co przychodnia to inaczej mówią odnośnie tej glukozy
-
nie mogę wejść na forum prywatne :(
-
ja nie mogłam nic pić, nic jeść i najlepiej tylko siedzieć
-
Skoro ginekolog tak Ci napisał to ok, ja miałam adnotację, że glukoza na czczo, po 1 godz. i po 2. Ja na to badanie szłam z nastawieniem, że to będzie okropne i nastawiałam się na mdłości ale jakoś mnie to ominęło, tylko strasznie chciało mi się pić jak czekałam na kolejne pobrania krwi.
-
natalia glukoza do najsmaczniejszych nie należy, ale mi pielęgniarki poleciły wypić na raz wtedy dało się przeżyć, bo jak wzięłam pierwszego łyka to myślałam, że padnę... Teraz czekasz aż do 10? to nie masz pobieranej krwi po 1 godz. i po 2 godz. ????
-
no i dziś ostatni dzień w pracy :))) Pewnie będę przyjeżdżać raz na jakiś czas i trochę pomagać ale już nie będę musiała się męczyć za biurkiem 8 godzin :) Po pracy mam wizytę i ciekawa jestem lekarz co powie na moje wyniki glukozy (wg tych nowych norm są ok no ale zawsze jest ta nuta niepewności co powie prowadzący). Ja dopiero dziś zajrzę do lidla, może jeszcze coś znajdę. Wczoraj dzwoniła mama i w lidlu u siebie w mieście kupiła mi ten termometr. Co do ubranek z Tesco to nie pomogę bo sama nie kupowałam, ale wśród rzeczy, które dostałam mam kilka sztuk bodziaków firmy f&f i są fajne. W sumie do mnie te ubranka trafiły już po 4 dzieci ale są w bardzo dobrym stanie, więc chyba warto kupić
-
mój M odebrał mi wyniki glukozy i wg tych norm z 2015 jest ok, bo tak mi wyszło: na czczo - 77 po 1 godz. - 147 po 2 godz. - 142 A czy któraś z Was kupowała ten termometr w lidlu??? Ciekawa jestem Waszych opinii.
-
Ja też chciałabym parę rzeczy z Lidla, ale pracuję od 7 a sklep dopiero od 8, a nie mam jak wyskoczyć. Pójdę dopiero po południu albo jutro po lekarzu. Może jeszcze coś zostanie...chociaż za bardzo się nie nastawiam bo wiadomo, że te rzeczy w lidlu rozchodzą się jak ciepłe bułeczki.
-
Melduję się i ja... Hmm majówka, a u nas szału nie było, bo w poniedziałek normalnie pracowałam a we wtorek sprzątaliśmy w kolejnej szafie. Wczoraj przyjechała zamówiona komoda dla Małego. Teraz czekamy na malowanie pokoju (prawdopodobnie będzie to po 15 maja), no a później kompletujemy wyprawkę i czekamy na finał :)) Jestem ostatnie 2 dni w pracy. Jutro po południu mam wizytę i biorę L4 bo już nie wyrabiam. Normalnie odliczam czas bo już mam dość tej pracy i tego siedzenia za biurkiem 8 godzin.
-
Zdrówka dla wszystkich ciężarówek .... Ja od tygodnia zmagam się z katarem, wcześniej bolało mnie też gardło. Dziś jestem w pracy, ale jakoś wytrzymam bo to mój ostatni tydzień w pracy. W piątek mam wizytę i biorę L4, bo już jestem przemęczona.
-
Współczuję straty dziadka... wiem co czujesz bo w połowie kwietnia zmarła mi babcia. Trzymaj się Ja dziś też robię glukozę. Jeszcze tylko pobranie o 9.45. Glukoza zmaczna nie była ale myślałam, że będzie gorzej. Tylko strasznie chce mi się pić
-
Bina Ja jak sprawdzałam ile mnie wyniesie cała ta wyprawka to produkty wrzucałam do koszyka i później w podsumowaniu było napisane, że jeśli opcja za pobraniem to koszt dostawy będzie powiększony o 5 zł. W niektórych miastach są też stacjonarne apteki Gemini i wtedy można zamówić w necie a odebrać wszystko w sklepie stacjonarnym i może wtedy dopiero można zapłacić. Musiałabyś popatrzeć co i jak
-
Bina też mam zdjęcie jak Maluszek na ostatnim usg ziewał :))
-
Natalia przy robieniu listy posiłkowałam się tym co napisała mamalina w naszej tabelce (zakładka - wyprawka dla dzidziusia). Evee pewnie i ja o czymś zapomniałam :) Na początek chcę też zamówić te zielone pampersy i w gemini mają w dobrych cenach. Pytanie do dziewczyn, które już rodziły.... Na początek połogu będą potrzebne te podkłady poporodowe, a później zwykłe podpaski typu allways będą ok czy też mają być jakieś specjalne ????
-
ach te nasze nastroje... u mnie też różnie bywa, częściej i szybciej się męczę, ale dam radę dla maluszka. Już odliczam czas w pracy bo został mi tylko tydzień, później mogę ich najwyżej odwiedzać i troszkę pomóc. Jutro biorę wolne i idę na badania, robię też glukozę (przeraża mnie to badanie). Pisałyście o wyprawkach do szpitala. Skorzystałam z tego, że w pracy mam spokój i spisałam sobie ile czego będę potrzebować na początek + rzeczy do pielęgnacji Maluszka i zerknęłam w aptece gemini ile zapłacę (póki co wyszło ok. 250,- zł). Na pewno będę zamawiać w necie bo po co mam to nosić jak jakiś miły Pan przyniesie mi to pod drzwi :))))
-
Anula wyczucie chwili u twojej znajomej normalnie zwaliło mnie z nóg
-
Szumisia odbiorę dopiero po pracy. Ale to będzie taki http://www.rossmann.pl/Produkt/Szumisie-spioszek-szumiacy-mis-1-szt,382678,5900
-
jak pisałam swojego długaśnego posta to mmj już zdążyłam nam napisać, że wszystko ok. Kochana ciesze się razem z Tobą. Mikołaj pokazuje charakterek od samego początku :)
-
witamy się w ten pochmurny dzionek... U nas lepiej z nastrojem. Po wczorajszym porannym smsie do M i jego odpowiedzi coś się ruszyło. Jak wracał z pracy to zadzwonił (zawsze tak robi jak jest dobrze i wraca z pracy wcześniej niż ja albo idzie później), a zanim skończyłam pracę to dzwonił jeszcze kilka razy :) Całe popołudnie siedzieliśmy razem, rozmawialiśmy i było miło... Jakiś czas temu jak były w Rossmannie Szumisie to poprosiłam Panią w sklepie czy mi nie sprowadzi (u nas już nie było a przez internet też nie mogłam zamówić). Właśnie przed chwilką zadzwoniła Pani, że Szumiś dotarł i jest nawet tańszy niż wcześniej bo teraz kosztuje niecałe 90 zł. Jak miło, że Pani tak się postarała dla mnie :))) mmj z niecierpliwością czekamy na wieści od Ciebie. Kukurydza mam nadzieję, że z dziadkiem teraz już będzie tylko lepiej i bez przeszkód będziesz mogła go odwiedzić. mamalina miałam już wcześniej zapytać... a Milanek też ma ospę czy najmłodszy dzielnie się trzyma??? olcha zawsze mi umykało, ale ja oczywiście również przesyłam najlepsze życzenia na tej nowej, wspólnej drodze życia Remontującym życzę cierpliwości. Ja dalej przed remontem, ale już coś się rusza, bo M na niedzielę umówił się z majstrem. Ma przyjść, uzgodnimy termin i powie ile farby trzeba kupić. A w poniedziałek idziemy zamówić komodę. Wszystkim mamom po wizytach gratuluję dobrych wieści. Piszecie o wadze. Ja już się moja nie przejmuję bo na to nie mam większego wpływu. Zawsze miałam tendencję do tycia. 1,5 roku przed ciążą wzięłam się za siebie, ćwiczyłam, biegałam po 10km a co za tym idzie dużo schudłam. Jak się dowiedziałam o ciąży to nie chciałam ryzykować, a poza tym nie miałam siły na ćwiczenia. No i kg poszły w górę... pewnie oprócz takiego typowego tycia w ciąży doszły jeszcze dodatkowe kg jako efekt braku aktywności. Nie wiem jaka była moja waga przed ciążą ale od kiedy lekarz mnie zważył to już ostatnio miałam 6 kg na plusie, teraz pewnie dobiję do + 10. Trudno, ale maleństwo najważniejsze i skoro on ma się dobrze to to jest dla mnie najważniejsze. Jednak wiem, że skoro wcześniej mogłam wziąć się za siebie to po ciąży też dam radę i prędzej czy później wrócę do formy.
-
anulka165 ja jak siedzę w pracy też z reguły jest ok. Maluszek kopie, czasem tylko plecy trochę bolą. Jak wychodzę z pracy i idę spacerkiem do domu (zajmuje mi to ok. godzinki) to praktycznie od razu czuję, że brzuch zaczyna się napinać. Później coraz ciężej mi iść, tym bardziej, że w połowie drogi chce mi się siusiu a nie mam gdzie zrobić i muszę jakoś się doczłapać do domu. Jak wracam do domu to robię i jem obiad a później siadam na kanapę z wyprostowanymi nogami i albo czytam albo oglądam tv. Zdarza się, że zasypiam. W zeszłym tygodniu miałam tak, że brzuch tak się napinał i dodatkowo byłam strasznie zmęczona, że jak wróciłam z pracy to najpierw musiałam się położyć i zdrzemnąć a później dopiero jadłam obiad. W sumie w tygodniu nie planuję żadnych wymagających zadań na wieczór bo wiem, że to może nie wyjść :) więcej rzeczy robię w weekend jak wiem, że w każdej chwili mogę iść odpocząć. Mój M już dawno mówił żebym poszła na L4, aż w końcu sama stwierdziłam, że początek maja to będzie ten czas. Wcześniej planowałam iść na L4 na przełomie maja/czerwca, czyli 2 miesiące przed porodem. W ogóle dalsza rodzina, znajomi jak słyszą, że ja jeszcze pracuję to się dziwią... Mam nadzieję, że na zwolnieniu będę miała więcej czasu dla siebie. Oprócz spacerów chcę też wdrożyć ćwiczenia, przed ciążą dużo ćwiczyłam i biegałam, a teraz po pracy nie mam po prostu na to sił.
-
dzień dobry Mamuśki... Siedzę w pracy, ale jakoś nie mogę się zebrać żeby zacząć coś robić. Moje przeziębienie jeszcze daje o sobie znaki. Mam katar i czerwone gardło. Pani w aptece poleciła mi na ból gardła Tantum Verde no i robię inhalacje z soli fizjologicznej. Do tego napar z majeranku z miodem i się nie poddaje. Jednak widzę, że mój organizm jest przemęczony bo znowu jak wycieram nos to widać krew. No i po powrocie z pracy muszę koniecznie poleżeć a najlepiej się zdrzemnąć. Pisałyście o napinaniu brzucha przy dłuższym siedzeniu... ja też tak mam. Siedzę w pracy od 7-15. Co prawda co jakiś czas wstaję chociaż na chwilkę, ale i tak jak wracam spacerkiem do domu to czasem mam wrażenie jakby mi brakowało skóry na brzuchu. Jak poleżę to wszystko wraca do normy. To tylko upewnia mnie, że czas odpocząć i na wizycie 6 maja biorę L4. Z moim M dalej cisza... jedyne co mówimy to jak się widzimy rano albo po pracy to "cześć" albo "dzień dobry" :( Dziś nie wytrzymałam i jak siedziałam w pracy to znowu napisałam, że "naprawdę tęsknimy za nim, szczególnie teraz jak ja nie czuję się najlepiej, ale chociaż dobra wiadomość jest taka, że synuś częściej i mocniej kopie". Odpisał, że "też tęskni" a jak to przeczytałam to aż mi łzy poleciały... ach te emocje. Kukurydza współczuję Ci... Niedawno przechodziłam podobną sytuację z babcią. Mama dzwoniła i mówiła, że z babcią coraz gorzej, że coraz gorzej wygląda, że lekarz mówi, żeby się przygotować na najgorsze (jakby na to można byłoby się przygotować). Jednak jakoś nie docierało to do mnie. Mama też zaproponowała, żebym przyjechała zobaczyć się z babcią. Jednak stwierdziłam, że nie chce jej widzieć w takim stanie, bo nie chce się denerwować. Nie pojechałam...niestety babcia zmarła po 2 dniach. Na pierwszym różańcu jak z daleka zobaczyłam babcię to się przeraziłam, w ogóle jej nie przypominała. Później pojechałam dopiero na pogrzeb ale nie patrzyłam w stronę trumny bo chciałam zapamiętać babcię jako zdrową, uśmiechniętą. Wcale nie żałuję, że nie pożegnałam się z nią. Mam w głowie taką babcię jaką chcę pamiętać... Jednak mam nadzieję, że u Ciebie sytuacja z dziadkiem zakończy się pomyślnie i dziadek wróci do zdrowia. Trzymaj się kochana i życzę Ci dużo siły. U mnie w trakcie tych smutnych chwil mój mały facecik dodawał mi otuchy bo często kopał i pokazywał, że u niego wszystko dobrze :) Cieszę się, że u wszystkich wizytujących same dobre wieści. Zaskoczyłyście mnie tym, że nabiał podnosi cukier... ja na pierwsze śniadanie (szczególnie jak jestem w pracy) najczęściej jem musli z jogurtem naturalnym. Chyba trzeba pomyśleć o zmianie nawyków. W piątek idę na badania krwi i moczu i robię też test obciążenia glukozą. Trochę się boje mojej reakcji na to słodkie coś no i martwię się o wynik (chociaż słodkie rzeczy nie goszczą u mnie codziennie, jednak jak widać nie tylko słodycze podnoszą poziom cukru). Musi być dobrze :) Ot się rozpisałam...
-
Patrycja08 wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, zdrówka dla ciebie i maleństwa, no i szczęśliwego, szybkiego i bezbolesnego rozwiązania :)
-
mój M w domu też pomaga, sprząta, gotuje. W zasadzie od początku ciąży to on robi zakupy. Ja tylko czasem zajdę do sklepu po coś lżejszego. Jak jest między nami ok i np. w sobotę idę do sklepu to M zawsze się martwi czy na tej liście zakupów nie ma przypadkiem za dużo rzeczy, bo mam pamiętać, że dźwigać mi nie wolno.... tylko teraz taka kicha się zrobiła tak naprawdę bez wyraźnego powodu....
-
U nas to M od kiedy tylko pojawił się brzuszek coś mówił do niego, głaskał. Ogóle jeśli chodzi o Maluszka to M bardzo pozytywnie się zachowuje. My po prostu między sobą nie możemy się dogadać. Jeśli chodzi o wyprawkę to jak tylko pójdę na zwolnienie to ogarnę temat. Jednak to on musi załatwić majstra do odmalowania sypialni i musimy wspólnie wybrać komodę i rolety. Jak tylko sypialnie będzie odświeżona to znajoma przywiezie mi rzeczy po swoim synku a wtedy będę miała rozeznanie co jeszcze musimy dokupić. Ile ubranek bym nie dostała to i tak nowe będę kupować do szpitala i na wyjście do domu. Kłótnia zaczęła się na temat malowania sypialni. Ten kolega co wcześniej się zgodził to teraz ma dużo roboty. W związku w tym powiedziałam mojemu M, że skoro ten fachowiec jest taki zajęty to ja nie będę czekać aż znajdzie chwilę, bo nas lipiec zastanie, więc poszukajmy kogoś innego. To M się zbulwersował, że nie będzie robił z siebie idioty a ja tylko stwierdziłam, że nie będę czekać bo w połowie maja sypialnia ma być już pomalowana. Od słowa do słowa zrobiło się niefajnie, w piątek była powtórka... Ja wiem, że mój M boi się jak to będzie jak synuś będzie już na świecie (kiedyś już o tym rozmawialiśmy). Teraz dodatkowo boi się o swoją pracę i chyba odreagowuje na mnie swoje leki, frustracje z tym związane. Nie powinien tego robić ze względu na maluszka... W piątek już tak mnie wyprowadził z równowagi, że oznajmiłam mu, że dziecko będziemy wychowywać wspólnie ale nie pod jednym dachem i ja mu nie będę na pewno utrudniać kontaktów z Małym. Chce tylko żeby nasze dziecko wychowywało się w szczęśliwym domu... Powiem Wam, że nie wiem co będzie