-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anitaa
-
Dziękuję Kasik, do tego wianka jeszcze uszyłam taką zawieszke domki. Kurcze a teraz nic mi się nie chce, ani szyć, ani szydełkować:( A dziś u mnie spagetti, czyli też niezbyt zdrowo:/ ale może chociaż syto i pysznie :-)
-
Grażka, to właśnie tak jest, że jak brzuch rośnie to piersi nagle wydają się małe. Moje się w ciąży powiekszyły a mój M mówi, że przy brzuchu to jakieś małe się zrobiły :-)
-
Karinka, tak mi się przypomniało, że wianek, który kiedyś uszyłam do pokoju Jagody pasowałby też do Twojej pościeli :-)
-
Ndorka, to już się pogubiłam z tym bo kiedyś czytałam, że nasycone nie są rakotwórcze, ponieważ nie wchodzą podczas smażenia w reakcję z tlenem. Wiązanie chemiczne jest jakby już skończone, tlen się już nie przyłączy. Nawet gdy się pali. To już zgłupiałam szczerze mówiąc.
-
Madzia, a Ty też jesz jak wróbelek, tyle, że cześciej od Kwietniówki. Ja nigdy tak mało nie jadłam:) a zupy to moja Jagoda je więcej od Ciebie. Pomidorówki to potrafi trzy talerze zjesc i to prawie sam makaron:) a ja też zupy muszę dużo bo się nie najadam:/
-
Karinka, ja chudzinka? przed trzydziestką byłam chuda a potem się zaczęło. Choć po ciąży wychudłam mocno to później jednak znów zaczęłam przybierać. Gdyby nie ta ciąża to pewnie bym sobie nie pozwoliła na tyle jedzenia ale teraz jak nie zjem do syta to się źle czuję. Więc sobie nie odmawiam. Tą pościel też bym wykorzystała, tak jak Madzia pisze z niebieskim przescieradłem. Na pewno będzie ślicznie. Sowki są dość uniwersalne. A ten Twój króliś przesłodki :-) Fajnie też z tym rogalem i ciuszkami Ci się udało, super, lubię takie okazje. Kasik u mnie też była straszna wichura w dodatku nie było prądu. Też się lękam jak takie rzeczy się dzieją:/ Madzia ja też tak masło robię, ze smietany 36% Kurczę Ndorka to chyba jednak wychodzi na to, że lepiej na oleju rzepakowym nie smażyć tylko na tłuszczach nasyconych? W moim przypadku oczywiście. Bo widzisz ja się boję, że nie będę miała kontroli nad tym co piszesz. Tym bardziej, że na przykład jak smażę mięso mojemu M na sos to najpierw muszę to mięso spalić żeby sos wyszedł ciemny:/ Także chciałabym smażyć na czymś na czym bez obawy, spokojnie będę pewna, że nie będzie rakotwórcze. To chyba tylko mi zostają tłuszcze nie wchodzące w reakcję z tlenem:/ a margaryn żadnych od lat nie używam i do smarowania tylko masło. Nawet bym nie pomyslała żeby coś na margarynie smażyć:/ Zalotka, dobrze, że nic się nie stało. Jej, jak trzeba uważać. Kasik, śliczną tą posciel wstawiłas. Taka delikatna... A na biegunkę to też miałam pisać, że Smecta. Też zawsze to używam i dziecku dawałam. Na sztuki w saszetkach się kupuje. Wiola oby szybko przeszło.
-
O matko Karinka, to współczuję, umęczyłaś się biedna:( dobrze, że już lepiej. Madzia, moj organizm chyba nadrabia te miesiące scisłej diety, kiedy waga stała w miejscu :-) Kwietniowka jak Ty mało jesz. Ja bym nie miała siły się ruszać, gdybym tak mało jadła. A od 17 do rana to już na pewno bym zemdlała. Madzia fajna ta mata :-)
-
Madzia, no ja właśnie nie wiem co się ze mna dzieje. Ciagle bym jadła. Już jestem znów głodna a te tortille to skończyliśmy jeść tak z dziesięć po czwartej. Mam przepis na tortille z ciemnej mąki i miałam wypróbować ale jakoś nie było okazji do tej pory bo to więcej roboty przy tym ale muszę to w końcu zrobić to będzie zdrowiej. A z koncentratem to ja od dziecka lubię chleb z masłem :-)
-
Nie wiem co się dzieje z tym forum. Dla odmiany dziś mnie ciągle wylogowuje:/ U mnie dziś absolutnie zdrowo nie było. Na obiad zrobiłam tortille :-) tzn. tortille ze sklepu, mieso smażone w przyprawie kebab-gyros, pomidory, ogórek, żodkiewka i sałata, na to jeszcze cebulka prażona też ze sklepu. Sos czosnkowy dla M ze śmietany, a dla mnie ketchup z majonezem. No i z łakomstwa zjadłam takie trzy, mój M z ledwoscia cztery :-) także tylko czekam do marca i zdrowe żywienie wraca :-) Choć na etykiety zwracam uwagę niemal zawsze. Na przykład zauwazyłam, że francuskie ciasto z biedronki ma krótki skład ale już z innych sklepów cały ciąg. Ciekawe czy nie oszukują:/
-
Ndorka, czyli olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia, tłoczony na ciepło, podczas smażenia nie działa rakotwórczo, tak? Żebym dobrze zrozumiała.
-
No właśnie z tego co pamiętam to do smarzenia nadają się tylko tłuszcze nasycone, czyli takie, które podczas smażenia nie wchodzą w reakcję z tlenem. Te tłuszcze nie są rakotwórcze. I tak masło klarowane, smalec, olej prawdziwy kokosowy, ale że olej kujawski to nie wiedziałam:/ muszę mu się przyjrzeć koniecznie.
-
Ndorka, to muszę na spokojnie zgłębić temat. Troszkę się boję wszelkich nowości. Szczególnie po ostatniej wiadomości w tv jak to kobieta poddała się kuracji, która miała ją wzmocnić, dodać energii, pozbyć się zmęczenia i coś tam jeszcze a w efekcie zmarła.
-
Ja też do bigosu daję wino i suszone śliwki. Rozumiem, że zamiast śliwek można dac powidła. A w ogóle to ja robię na mięsie sos i pózniej to wszystko wlewam do bigosu :-) wtedy nam lepiej smakuje, no i ma być dużo mięsa i grzybów. Choć z tymi grzybami to jest problem bo w sklepach sprzedają z robakami a sama w tym roku nie zbierałam:(
-
Właśnie, Ndorka przypomniało mi się, że pisałaś o oczyszczaniu. Jakim sposobem? Ja czytałam kiedyś i nic dla siebie nie znalazłam. Pamiętam, że jakaś głodówka czy dwa dni na sokach, o tego typu. A ja bez jedzenia słabnę, na sokach też żołądek mi wysiada. Jestem ciekawa jakie masz sposoby. GosiaMis a co używasz zamiast antyperspirantow? Wiem, że soda oczyszczona lub woda utleniona ale przecież to niszczy ubranie. Więc ja nadal używam antyperspirantu mimo, że wiem, że szkodzi. Zięba też ma jakieś sposoby na nowotwory, jeśli dobrze pamiętam to wlewy z witC. O pestkach z moreli też czytałam ale mi umknęło. A tak profilaktycznie to też powinno się zjadać pestki z jabłek. W smaku mi trochę migdały przypominają.
-
Madzia, ja myślę, że nie ma potrzeby wbijać się w koszt fridy przed porodem bo nie wiadomo czy dziecko będzie miało katar :-) jak pisałam Jagoda nie miała i tylko ze trzy razy uzyłam gruszki bo miałam wrażenie, że coś tam ma. I taka gruszka w zupełności wystarczyła, nie było żadnej walki i potów przy tym. Jednak jeśli dziecko ma duży katar to pewnie łatwiej jakimś nowoczesnym sprzętem odciągać. Zalotka, podoba mi się Wasze rozsądne podejście do odżywiania. U nas było tak samo. Dopiero jak poczytalismy o tym co w siebie wrzucamy to zmieniliśmy sposób odżywiania. Jednak ja bardziej. Mój M nie może się rozstać z cukrem, białą mąką i odmawia warzywom :-) ja zaczęłam sobie pozwalać na niezdrowe i słodkie teraz od niedawna w ciąży. Ale po, mam nadzieję wrócić do poprzednich zwyczajów. Gosia dobrze zniosłas tę glukoze :-) A opuchlizne sprawdza się naciskajac palcem miejsce, w którym jest piszczel, jeśli po naciśnięciu zostanie przez chwilę wklęsłe znaczy, że się woda w organizmie zbiera.
-
No właśnie moja kuzynka uzywała Fridy i polecała. Nawet mieliśmy kupić ale mnie się to też nie podoba i dlatego zostaliśmy z gruszką. Może jak będą naprawdę problemy z noskiem to się kupi i mój M będzie to obsługiwal bo jak pisałam nam nawet gruszka ze trzy razy tylko się przydała.
-
Ja jestem jakaś starodawna jeśli chodzi o te przyrządy bo używałam zwykłej gruszki. I to może ze trzy razy mi się przydała. Nie było potrzeby. A jakoś się boję tych wszystkich sprzętów:) Kwietniowka, to dlatego ta chusta wygląda inaczej. Super wynalazek :-)
-
http://www.bliskodziecka.com.pl/mleko-matki-vs-mleko-modyfikowane-porownanie-skladu/ Co do mleka, to wczoraj mi się wyswietlił artykuł ze składem i jeśli ten skład jest prawdą to uwazam, że nawet jeśli mleko matki jest trochę zanieczyszczone ( nie mówię o nikotynie czy alkoholu) u zdrowo odzywiajacej sie kobiety to ten skład to rekompensuje. Jest tego tak dużo, że aż żal nie podać tych dobroci dziecku. Skład mm wypada przy tym blado a też pewnie zawiera jakieś konserwanty i inne. Natomiast to, że kobieta nie może karmić z jakichś powodów to jej sprawa. Czasami tak bywa i nie można tego oceniać. Jednak w granicach rozsądku. Takich matek z patologii nawet nie biorę pod uwagę które nie karmią bo chcą chodzić na imprezy, to nawet dobrze, że nie karmią bo w składzie mleka mają wiadomo co. Ja staram się karmić i wiadomo zdrowo odzywać, szukam produktów z krótkim składem, czytam etykiety etc ale jakoś mnie to karmienie nie sprawia wielkiej przyjemności. Robię to z rozsadku bardziej. Owszem są miłe chwile ale sądzę, że tylko wtedy gdy oksytocyna jest na wysokim poziomie bo inaczej to nieraz mnie drażni nawet to wiszenie dziecka na piersi. Więc to chyba od predyspozycji kobiety zależy a raczej od chemii w mózgu to czy kobieta ma przyjemnośc w karmieniu piersia. Ja bym nie namawiała.
-
No i nie napisałam, że tak jadłam a wynik wyszedł prawidłowy.
-
Ja się poddaję z tym forum. Naczytam się kilka stron a gdy chcę napisać forum nie działa. Po kilku godzinach już niewiele pamiętam. Ja nic nie ćwiczę w ciąży i jakoś się do tego nie nadaję. Wiola wspieram Cię duchowo, wiem, że to niewiele ale trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Może by wzmocnić organizm jakimiś innymi sposobami bo jak wiadomo lekarze nie patrzą na cały organizm a jedynie na chory fragment. Może coś u Zięby byś znalazła. A z facetami to tak bywa. Niektórzy nie mają wyczucia, empatii. Mój niestety do takich należy. Nawet potrafi zażartowac z przerażającej dla mnie sprawy. Na wielkie wsparcie z jego strony też nigdy nie liczę. Straszne macie przejscia dziewczyny, aż łzy w oczach stają gdy się czyta. Śmierć jest okrutna i nigdy się nie mogę pogodzić, że to nieuniknione. Kwietniówka, świetna ta chusta. Nigdy takiej nie widziałam, wygląda tak stabilnie i bezpiecznie. Ja nie będę używać bo ma chory kregosłup i bronię się przed wszelkimi obciążeniami. Mamy nosidełko ale tylko dlatego, ze M się uparł, że będzie uzywał. Madzia, fajne zdjęcie. Ale czemu takie niewyrazne, takie dostałaś? Dobrze masz z tym lekarzem. Ja na prywatnego na razie nie mogę sobie pozwolić bo opłaty nas zżeraja. Jedynie jednorazowa wizyta. W pierwszej ciąży chodziłam prywatnie ale to było w innym mieście i jeszcze nie był kupiony dom więc finansowo było lżej. A lekarz był ginekologiem-onkologiem. Miałam do niego zaufanie bo jak się starałam o dziecko to nie zbywał mnie jakimiś regulacjami cyklu etc tylko od razu mnie skierował na laparoskopie, którą sam zrobił i wkrótce po tym się udało:-) Także mam o nim dobre zdanie. Z tą glukoza to strasznie, tak zemdlec. Mnie niewiele brakowało i chyba mnie uchroniło to, że nim zemdlałam to się położyłam. Ale żeby od 17 nie jeść to przesada. Ja bym nie dała rady. W ogó to dziwne jak dla mnie. Ja uznałam, że będę jadła tak jak zwykle i o tej porze co zwykle żeby mi wyszło jak jest w rzeczywistosci a nie jak stosuję dietę czy wstrzymuje się od jedzenia. Wydawało mi się, że wtedy wynik bedzie oszukany. Ale może zle myślę. W kazdym razie banana jadłam jeszcze w nocy a kolacje koło 22 żeby później przetrwać jak najkrócej bez jedzenia. Niestety nie jestem odporna i się bałam.
-
Jak Wam się udało dostać na to forum :-) ja wczoraj robiłam wiele prób aż się poddałam a dziś od rana to samo. Ja też mam wózek używany :-) po Jagodzie. No pewnie fajnie by było mieć nowy ale cóż jak jest ten to M się nie chce zgodzić. Będzie jak jest. To nie jest najważniejsze. Kiedyś kilkanascioro dzieci w jednym wózku jeździło :-) teraz mamy za dobrze i jeszcze więcej chcemy:-)
-
Ja ostatnio jak mi się wypychała jakąś częścią ciała to pod brzuchem na linii majtek. Tak niziutko. A na przykład dziś cały dzień czuję kopniaczki pod żebrami. Myślę, że to zależy jak się akurat ułoży.
-
A i ktoś o to pytał. Ja też tak mam, że kilka dni czuję się dobrze, mam energię, wszystko mi się chce a nagle nie mam siły i chęci na nic, jestem słaba, obolała i wszystko mi jedno. Aisla zdrówka dla córci.
-
Madzia, u mnie też raczej będzie mało magnezu bo jednocześnie z tym twardnieniem brzucha zaczeły się w nocy kurcze łydek. A biorę 3 razy dziennie Aspargin, czyli muszę teraz to zwiększyć. A brzuch też tak jak u Ciebie. Nie skurcze, tylko napnie się i jest twardy jak kamień a jak się położę to mięknie. Nieraz mnie przy tym w dole brzucha boli. W sobotę mnie tak bolało i się wystraszyłam trochę ale wziełam magnez i nospe i przeszło. Ale ten Twój królik to model :-) a podusia świetnie Ci wyszła :-) Biskents ja będę kupowała na początek 56 ale kilka nawet na 50 bo moja córeczka miała 51cm, była drobna i pływała w tych 56. Tym razem chcę być przygotowana więc kilka kupię tych maleńkich. Na razie u mnie się nie zanosi na duże dziecko.
-
Gosia, ja natrafiłam na tę kurtkę przypadkiem na fb. Także sama nic nie wiem. Ale dziewczyna, która wkleiła to zdjęcie napisała, że to kurtka zimowa ale nie bardzo gruba, na nasze zimy w sam raz.