
nikawa
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nikawa
-
Pewnie, że to ma ułatwiać rodzicom życie. Cieszę się, że mnie rozumiesz. Ale w tym samym czasie wszystkie inne piśmidła powinny wylądować gdzieś wysoko;) Ja, gdu pozwalam dzieciakom pisać kredą po chodniku, to się zastanawiam, czy to nie początek wandalizmu :P Chyba przewrażliwioną duszę mam. Choć mimo wszystko wymyślam różne formy zabawy i sama się przy tym świetnie bawię;) Ja bardzo polecam matę wodną. Dołączony jest do niej pisak na wodę. Gdy dziecko wyjedzie po za matę, to pozostaje ślad wody, który zaraz znika. Małe dzieci czasem wysysają z nich wodę, ale wystarczy wlać wodę pitną;)
-
To ma sporo kilometrów w nogach. Brawa dla niego! :)
-
Kto nauczy dzieci uczciwości, jeśli nie rodzice?! ...brak słów :( Swoją drogą, hongyi, fajne te prace. Mnie się podoba kogut ;) Mój synek też coś zrobił. Niestety u nas jest deficyt kwiatowy. To co udało się zebrać podczas wycieczki rowerowej kosztowało nas wypadek, obdarta skóra...i rozmowę z policją... cóż... było minęło. Karolek stworzył swoją kompozycję samodzielnie. ja pilnowałam siostrę, by za bardzo mu nie "pomagała". Ona chciała "sypać" kwiatki, jak podczas procesji... Po skończeniu zapytałam, "co to właściwie jest?". Odpowiedział oburzony: Mamo! Zawsze masz tyle pomysłów, a dziś nic nie widzisz?!" Dowiedziałam się, że interpretacji może być wiele. Każda właściwa:) Synek położył się na trawie pod swoim dziełem i mówi, że trzyma puchar. A jak oglądaliśmy zdjęcia wspólnie, to doszliśmy do wniosku, że może to być również czapka Wikinga. Synek zapozował również udając kopnięcie. Wciąż żyje Mundialem ;) A na koniec kucnął uśmiechnął się i powiedział: "To dla Ciebie mamusiu." :) Karolek, lat 4,10.
-
Ja się już poddałam z myciem stolika. A czy nie uważacie, że te zmywalne farby/pisaki/kredki itp. są nieco ogłupiające. Daje się je dziecku. Cieszy się, że się wszystko zmyje. Dziecko rysuje po stole, po szafie, po ścianie. Czasem nawet nie ma okazji, żeby im zwrócić uwagę, bo odkryje się ich twórczość z opóźnieniem. Po cichu się zmywa i jest w porządku. Ale jak natrafią na niezmywalne pisaki, to znowu malują po wszystkim, bo wyglądają tak samo, to dlaczego miałyby działać inaczej? Mam wrażenie, że najbardziej niebezpieczne mogą się okazać farby do malowania podczas kąpieli. Bo skoro dziecko bazgrze po wannie, po płytkach i mama się śmieje, to dlaczego nie spróbować pomalować szafek w kuchni? Przecież mama ma taki piękny uśmiech ;) Czy rozumiecie, o co mi chodzi? Jest późno, więc mogę pisać niewyraźnie :P Oczywiście moje dzieci również mają takie pisaki zmywalne (ale niestety nie wszystkie).
-
Zgadzam się z marzen@. Pomijając to co powiedziała matka. Gdyż było to poniżej krytyki. Jednak matce z czwórką dzieci trudno zaopiekować się każdym dzieckiem w autobusie/tramwaju. Trudno o ich bezpieczeństwo. W starszych ludziach niestety czasem również brakuje empatii. Jeżeli widzę, że dwoje dzieci siedzi na jednym miejscu, to wole, żeby tam zostały niż robiły miejsce dla jednej osoby, która spokojnie zadba o własne bezpieczeństwo. Gdy jadę tramwajem tylko z synem, to proszę by ustąpił miejsca starszym osobom. Dawniej bardzo się awanturował po wejściu do tramwaju. Krzyczał, że on CHCE, że MUSI siedzieć. Nawet, gdy mu ktoś dla świętego spokoju ustępował miejsca, to się na niego złościłam... Teraz, gdy jadę również z córką, to jak nie ma tłoku, to proszę by stanął przy wózku, ale gdy jest tłok, to modlę się, żeby mu ktoś ustąpił miejsce, choć już na szczęście nie krzyczy... (przynajmniej tak do 5. urodzin;) ).
-
Ulla, masz pracę, która wymaga od Ciebie bycia szczerym. Dlatego powinnaś "ćwiczyć również w życiu prywatnym ;) Ja staram się być szczera. Choć zdarza się, że są sytuacje, które wolę przemilczeć... Niestety tematy przemilczane, czasem potrafią gryźć człowieka od środka bardzo długo, ale takie decyzje podejmuję"dla dobra ogółu"... Mika17, takiego obmawiania za plecami również nie lubię. Gdy np.widzę, że ktoś ma źle założoną bluzkę, to mu o tym mówię w twarz, a nie śmieję się z boku. Może ktoś się spieszył z rana, może ktoś wyszedł z przymierzalni w pośpiechu, może ma małe dzieci ... Ostatnio spotkałam na ulicy pewną paniom, za którą wszyscy się oglądali i śmiali się... A wystarczyło ją tylko poinformować o tym, co zrobiła wychodząc z domu...Pani mi bardzo podziękowała ;) Wiem, że to taki bardzo "lajtowy" przykład. Ale myślę, że ważny.
-
Mój syn niestety obgryza paznokcie. Kiedyś też dłubał w nosie w sytuacjach stresujących. Nawet mamy to zarejestrowane na filmie podczas pasowania na przedszkolaka ;) Ten filmik trochę pomógł i dłubanie jest, ale niekoniecznie w sytuacjach stresowych, czyli jak u Nataszy ;) Z paznokciami walczę...ale sama. Mąż stwierdził, że to po nim, bo do dziś nie używa nożyczek... :/ Synek najdłużej chyba 3 tygodnie wytrzymał bez obgryzania. Cieszyłam się niesamowicie mogąc mu obcinać pazury. Motywacje - szantaże (niestety). "Jak zobaczę cię z palcem w buzi, to zabieram kartę" (synek zbiera karty piłkarskie, ma bzika na ich punkcie, dlatego trochę to skutkuje). Pierwszego dnia zabrałam mu 8 kart...
-
A to ja się pochwalę, że moja córcia, od 3 tygodni potrafi samodzielnie pić z kubeczka. Sama już sobie trzyma i przechyla nie oblewając się :) Fajna umiejętność u 15. miesięcznego dziecka :) A synek od 3 tygodni potrafi już sam ruszać na rowerze. Od trzech dni zalicza z rana ponad 6 km rowerem. Czasem wyjeżdżamy jeszcze po południu. DUMNA JA :)
-
Czy powiedziałabyś swojemu partnerowi, że jesteś uwodzona?
nikawa odpowiedział(a) na Ulla temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Domi, "miałaś" odnosi się, do danej sytuacji, którą przedstawiłaś. Bo przecież męża MASZ :) Nie mogę nanieść poprawki w poście powyżej ;) -
Czy powiedziałabyś swojemu partnerowi, że jesteś uwodzona?
nikawa odpowiedział(a) na Ulla temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Jeżeli adoratorem jest sklepikarz, którego widuje się każdego dnia, lub panowie budowniczy, którzy remontują drogę, to jest to "dla zdrowia", jak koleżanka wyżej określiła. Ale jeżeli zaczynają się niezręczne rozmowy, telefony, odwiedziny...to czas na rozmowę. A jeżeli facet wie, że ona jest mężatką, a nadal ją "nachodzi", to ona powinna to ukrócić. Chyba, że jej w małżeństwie źle. Domi81, ależ miałaś rycerskiego męża ;) -
-
Wróciłam od mamy. Postaram się nadrobić forum, ale już czuję, że będzie ciężko :P Czas mi upłynął wisienkowo. Jadłam je chyba w każdej postaci. A na drzewie wciąż ich pełno :/ Pozdrawiam wakacyjnie! :)
-
Ja się cieszyłam, że syn taki rozumny i nie maluje po ścianach/meblach... A jak się nauczył pisać swoje imię, to w okolicach 4r.ż. podpisał stołek. Dziś tylko on na nim siada ;) Z córką jest gorzej. Już porysowała ołówkiem panele, zieloną kredką białą szafę, czerwoną farbą białe schody od antresoli... Staram się to zmywać na bieżąco, i czekam aż tego wyrośnie. Gdy coś tworzymy przy stoliku dzieci, to też często rysunek kończy się poza kartką ;) My z mężem mieliśmy podobną artystyczną przygodę z czasów dzieciństwa. On porysował kredkami ścianę świeżo pomalowaną. A ja świeżo założoną tapetę ;)
-
Jadę do mamy. Będę w przyszłym tygodniu. Słońca Wam życzę!!
-
Użytkowanie zmywarki - złote rady
nikawa odpowiedział(a) na Margeritka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
U nas w domu zacięcie uwija się zmywarka rocznik 85, czasem zastępowana rocznikiem 83. Rocznik 2009 rwie się do pomocy, ale niesie za sobą większe straty. Rocznik 2013 dzielnie obserwuje i myśli jak skubnąć gąbkę. Ale bardzo chętnie czytam Wasze rady, bo może kiedyś wymienimy obecne roczniki, na coś młodszego i bardziej mechanicznego ;) Choć trochę mnie zniechęca, gdy czytam, że zmywarki niedomywają. Często to się zdarza? -
W przedszkolu mojego syna również nie było oficjalnego zakończenia dla wszystkich grup. Były tylko dla starszaków, które idą do szkoły. W grupie mojego syna sami organizowaliśmy podziękowanie. Wszystko pięknie się udało :)
-
Mari, masz małego Bystrzachę ;) Gratulacje :)
-
Z góry przepraszam za długość postu. Ale uważam, to za ważny temat. W pierwszym przedszkolu mojego syna bało sporo takich inicjatyw. A przede wszystkim przez pierwszy tydzień można było zostać z dzieckiem lub "koczować" na korytarzu. Pozostawienie dziecka w obcym miejscu, z obcymi paniami nawet dla rodzica nie było łatwe. Nie wszystkim to odpowiadała, bo są rodzice, którzy nie mogą sobie pozwolić na to, by natydzień wziąć wolne dla adaptacji dziecka w przedszkolu. Czasem to, że jeden rodzic jest, a drugiego nie ma powoduje, że te dzieci, które były "same" zaczynały wspominać swoich rodziców. Ale muszę przyznać, że dzieci, z którymi rodzice zostawali bez problemu po tygodniu zostawali. Wiedziały, że rodzic je zostawia i na pewno wróci. W drugim Przedszkolu były zajęcia adaptacyjne podczas wakacji. Nie załapaliśmy się, bo nas nie było. Od pierwszego września dzieci były zostawiane i rodzice wypraszani. Ja byłam w przedszkolu pierwszego dnia, usprawiedliwić nieobecność syna. Miał przyjść za dwa dni...Ostatecznie nie posłałam go w pierwszym tygodniu, żeby nie słyszał tego płaczu dzieci, które po raz pierwszy poszły do przedszkola. To były niezwykłe dramaty. Byłam przerażona widząc dzieci zabierane rodzicom, drzwi zamykane na klucz, następnie ucieczki rodziców :/ Po tygodniu skończyły się płacze (te większe) synek na szczęście bez problemu się zaadaptował. Zajęcia adaptacyjne są bardzo ważne zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica. Moja córa już pomału jest oswajana z przedszkolem. Zawsze towarzyszy mi podczas odbioru brata. Zabieram ją tam, gdy czytam dzieciom bajki. Potrafiła już zostać bez płaczu w sali beze mnie. Myślę, że przyszłym roku będę kontynuowała czytanie bajek w sali z Maleńką. Może od kolejnego września będzie gotowa by pójść do przedszkola...
-
Ekspres do kawy z termosem
nikawa odpowiedział(a) na Margeritka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Nigdy nie używałam. Od Ciebie dowiedziałam się o istnieniu podobnych, ale widząc brak odpowiedzi poszperałam i znalazłam coś takiego http://www.severin.com/pl/Smakowanie-kawy/Przelewowe-ekspresy-do-kawy-z-termosem, i jeszcze http://www.okazje.info.pl/szukaj/ekspres-do-kawy-z-termosem/ceny.html Nie wiem, czy Ci to w jakikolwiek sposób pomoże, ale powodzenia w poszukiwaniu tego jedynego ;) -
I to się właśnie nazywa "MAGIA LICZB" :)
-
aagnieszkaa1, marzeniem mojego syna przed pojawieniem się siostry, było posiadanie ślimaka w klatce. haha! :) Już mu przeszło. O zwierzętach nie wspomina. Ma siostrę :P Ja bym obstawiała rybkę, która jest najmniej wymagająca, choć niestety owej się nie pogłaszcze, nie przytuli...
-
Książka tradycyjna czy na czytniku?
nikawa odpowiedział(a) na Ulla temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
Bettyy, ciekawe, co syn chciałam nam przez to przekazać;) Z pewnością czytnik posiada wiele zalet, jednak lubię tradycyjne książki Lubię ich zapach. Lubię szelest kartek. Lubię, gdy stoją na półce... -
Czasem działają bańki mydlane. Kiedyś w ten sposób pomogłam mamie małego dziecka w tramwaju. Dziecko niezwykle marudziło. Widziałam, że kobiecie było już trudno...Dziecko było w wózku. Chciało na rączki. Bezpieczniejsze było w wózku. Wyjęłam bańki (mam w zwyczaju noszenie baniek odkąd syn skończył 7 miesięcy, bo wtedy nam pomagały w trudniejszych sytuacjach) i zaczęłam delikatnie dmuchać (musiałam uważać na pozostałych pasażerów, którzy niekoniecznie chcieli być zlani płynem ;) ). Najważniejsze, że dziecko zaczęło się śmiać. Cieszyło to również pozostałych :)
-
Dziękuję Dziewczyny za gratulacje! I ja gratuluję Waszych Rocznic tych mniejszych i większych. Każde są wyjątkowe! Przepraszam, ale w najbliższym czasie mogę tu nie zaglądać regularnie. Będę u mamy. Pozdrawiam!!!
-
A mnie się dziś buzia uśmiecha. Mamy z mężem 6. rocznicę ślubu. Mąż mnie zaskoczył... Czuję się dzięki niemu wyjątkowo. Fajne uczucie i każdej tego życzę!!!! Ściskam! :) Dobrej niedzieli!