
nikawa
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nikawa
-
Okno przesuwne w domu
nikawa odpowiedział(a) na Ulla temat w Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
Ulla, zdecydowałaś się? Gdybym wybierała takie okno, to zwróciłabym uwagę, żeby nie było progu (pod warunkiem, że pytasz o okno balkonowe, okno-drzwi?) Następnie, na którą ścianę by się przesuwało? Musiałaby być pusta. Nie mam takiego okna, ale myślę sobie, że ogromnym plusem jest to, że nie otwiera się do środka (nie psuje tym firanek, jeśli są; mogą stać wazony, choinki itp. , a okno nie przeszkadza. -
Anaaa, mam nadzieję, źe Teoje samopoczucie, to reakcja na fantwstyczną zabawę ;) i szybko minie! Moje dzieci zaskoczyły wczoraj mnie i siebie. Oboje dotrwali do północy. Plan był taki, źeby ich uśpić przed 21:00. Ale sąsiedzi się pojawili, zaprosili do siebie na parter i zaczęło się dziecięce szaleństwo (córa miała kolegę starszego o jeden dzień, a syn dwóch rówieśników). Ok 23:30 baterie zaczęły słabnąć u młodszej. 24:00 stałam z nią w oknie na naszym piętrze. Zaskoczona oglądała "spadające i rozbłyskujące gwiazdki". Syn z tatą wyszli na dwór (my widziałyśmy ponoć więcej, bo byłyśmy wyżej ). Malutka wtuliła się we mnie o 00:10. Miała już dość patrzenia. Dostała mleko i zasnęła z ostatnim łyczkiem. Pierwsza pobudka o 3:00. Kolejna już na dobre o 8:00 (oboje wstali). Mąż chciał pospać do 12:00...buhaha. Sąsiedzi spali z dzieciakami do 11:00, ale takie łaskawe poranki nie z naszymi dziećmi...mogło być gorzej (6:00). Pozdrawiam noworocznie.
-
Wszystkiego dobrego w Nowym 2015r dla Każdej i dla Każdego! Życzę Wam spełnienia marzeń, a także życzę nowych marzeń...żeby zawsze było do czego dążyć! Ściskam mocno! Nikawa :)
-
Mój syn w ubieglym roku prosił, żeby go obudzić o północy, bo on chce zobaczyć fajerwerki. Było bardzo głośno, jasno za oknem...ale mojego syna nic nie ruszy, jak śpi. Po kwadransie się poddaliśmy. Rano oczywiście był płacz, żeśmy go nie obudzili...poszukaliśmy dla niego filmy z pokazami fajerwerek, następnie mąż obiecał, że go weźmie na światełko do nieba...ale niestety nie było twmtego dnia dobrej pogody (mgła itp.). Może w tym roku uda mu się dotrwać do północy (przypomina mi to Ciumkowe historie...:) ). Córa w ubiegłym roku była maleńka. Nie reagowała na hałasy. Mam nadzieję, że w tym roku będzie równie spokojnie.
-
Dokładnie o te same badania chciałam zapytać, jakie wymieniła Ola 2710. W ogóle byłaś u lekarza? Robiłaś badania? Nie wiedziałam, że kiedykolwiek powiem to jakiejś kobiecie, ale życzę Ci, aagnieszkaa1, żebyś się rozrosła! Właśnie wyjęłam ciastka z piekarnika. Zapraszam!
-
Gratulacje! :)
-
Zwykle jest tak, że każdy z rodziny chce zostawić coś dziecku pod choinką. Myślę, źe jakby było o jeden prezent mniej, to by nie było nieszczęścia. Zastanawiałabym się, czy taki prezent, który kurier przyniosł by później, nie zostawić na Wielkanoc. Wszystko zależy od tego, co było zamówione. Sanki wiosną mogłyby się nie przydać ;) Gdyby to miał być jedyny prezent, to zapakowałabym dziecku ulubiony słodyczek, a w osiedlowym sklepiku na p,ewno znalazłabym jakiś ciekawy zestaw kreatywny, ktory mógłby zainteresować dziecko. Na pewno znalazłabym jakąś książkę. W dzisiejszych czasach raczej nie ma co narzekać na ilość towaru w sklepie. Dzieci cieszą się, gdy "coś" dostaną. A gdy są dzieci, które "zamawiają" coś niebotycznego, to pomyślą, że może rzeczywiście trzeba zmienić zachowanie ;)
-
Gratulacje :)
-
Nauzyka, dziękuję, że to napisałaś. Dokładnie tak samo pomyślałam, ale obawiałam się, że mogę być niewiarygodna dla innych, bo nam się udało. Przykre są takie spory i wytykanie. Mnie się wydaję, że trudno jest organizować takie konkursy, bo niedość, że trzeba pozyskać sponsorów, to jeszcze wybrać z tak wielu zgłoszeń zaledwie kilka. I jeszcze mieć poczucie, że nie wszyscy będą zadowoleni... Nie można się poddawać! Prawdopodobieństwo wygrania na Parentingu jest duuuuuużo większe niż wygranie w totka. A dodatkową zaletą tych konkursów jest to, że się tworzy z dziećmi/ dla dzieci, a to dodatkowa wygrana! Spokojnych i zdrowych Świąt dla Każdej i dla Każdego! Pozdrawiam- Nikawa!
-
Pesto brzmi ciekawie. A ja powtórzę w wątku "kopytkowym", jak się u nas je zjada najchętniej. Otóż na słodko. Gotowe szagówki (w poznańskiej gwarze, głęboko zakorzenione, to właśnie kopytka) po wyjęciu z gara smarujemy masłem. Posypujemy pokruszonym białym serem, cukrem i cynamonem. Gotowe. Można też podsmażyć na maśle, a na talerzu dodać ser, cukier i cynamon. W dzieciństwie najczęściej jadałam je z bułką tartą. Mąż nauczył mnie tego słodkiego smaku :) I muszę przyznać, że tak smakują mi bardziej.
-
Ulla, gratulacje! To na pewno bardzo cieszy :)
-
Gratulacje :)
-
Wiesz Ulla, to jest i fajne i niefajne... Na razie muszę się pogodzić. Na razie dają mi fory, bo mam małe dzieci ;)
-
A ja pomału pakuję torby. Jadę na "gotowe" :P Dla mnie na stole mogłyby stać tylko pierogi (z kapustą oraz na słodko z serem). Moja córa pomagała przy ich tworzeniu, jak była ostatnio sama u babci. Wobec tego zajmę się dziećmi, dekoracją...i może rybą po grecku. Ciasteczka świąteczne już robiliśmy i wszystkie zjedliśmy. Uważam tę "potrawę" za zaliczoną, w Święta ich jeść już nie muszę. Liczę na mandarynki i pomarańcze. Celowo mało ich zjadam przed Świętami, żeby móc poczuć ich "czar", jak za dawnych czasów. Zapach pomarańczy kojarzy mi się z zapachem Świąt. Na koniec czeka mnie zmywanie adasaga, gratulacje dla tuptusia :)
-
Monika1404, bardzo Ci dziękuję...ponownie :* Nauzyka, bardzo mi miło, że polubiłaś moją "magię". Wzajemnie.
-
Dopóki mieszamy w kawalerce, to w moim mieszkaniu żywa choinka nie postanie! Mieliśmy RAZ, zaraz po ślubie. I do dziś pamiętam wychodzące z niej pająki...takie leśne, grube... Na samą myśl dostaję gęsiej skórki. I pomyśleć, że pokój zwiedzały, gdy ja spałam... Będzie sztuczna. O ile w ogóle będzie... W tym roku nie mamy dla niej miejsca. Na podłodze nie postawimy, żeby córa nie ściągała bombek, a wyżej aktualnie brak wolnej przestrzeni. Ale może się mylę, bo mój mąż ma plan na jutro - UBIERANIE CHOINKI. Myślałam też o takiej na ścianie (z gałązek). Widziałam wiele ciekawych inspiracji w Internecie, ale niestety brak ściany na to. Na razie z synkiem ozdobiliśmy antresolę (piętrowe łóżko syna). Już jest pięknie i świątecznie :)
-
nauzyka, fajną masz babcie :) Pizza robimy zarówno swoją i tak jak marzen@ różne dodatkie miewamy na niej (kawałki kurczaka, oliwki, kukurydza, papryka, rukola, czasem kwaszony ogórek...na co akurat mamy ochotę, lub co akurat jest w lodówce), choć nasz syn to akceptuje na pizzy ketchup, ser i EWENTUALNIE paprykę. Jak kiedyś ściągał ser, to mi się słabo robiło :P Anaa, nie potępiam Cię. My z kupnej też nie rezygnujemy. Dzieci z reguły jedzą tylko końcówki Choć K. ostatnio polubił Margeritę i musimy dla niego zamawiać jedną małą (całej nie zjada na raz;) ). Czuję, że córa szybciej zacznie zjadać pizzę z dodatkami, bo oczy jej się zawsze świecą, gdy nam ukradkiem coś podjada. Nie daje dzieciom tylko pieczarek. Syn nawet w przedszkolu zawsze odkłada je na bok talerza... Ostatnio oglądaliśmy odcinek "Kajtusia" o robieniu pizzy. Mama zaproponowała jego kolegom, żeby położyli na swej pizzy brokuł i marchewkę. Mina mojego syna była bezcenna Frytki - TAK. Zarówno domowe, jak i mrożone. Czytam tylko na opakowaniu, czy są z ziemniaka, czy z masy ziemniaczanej. Z "paskud" robimy również zapiekanki (chleb smaruję masłem, obkładam plasterkami pieczarek kawałkami szynki, papryki i posypuje startym serem; wersja uboższa, to pieczarki z serem, zaś dla syna często wersja tylko z serem... ) w piekarniku. Chrupiące. Pyszne. Córze jeszcze takich nie serwujemy. Myślę, że ma zbyt młode i małe organy, żeby je "męczyć". Hamburgery są dzieciom nieznane. Sami też nie jadamy. Chyba w moim życiu zjadłam jednego i to dawno temu, jak byłam dzieckiem. Wolałam zapiekanki z pieczarkami. U nas parówki, to tylko z "wąsami", czyli wtykamy w parówkę makaron spaghetti. Moje dzieci bardzo lubią je same przygotowywać. Nauzyka, tak, popełniamy "paskudy" :P
-
Aniołek23 Nikawa ja tylko zapytałam gdzie sprawdzić wyniki aby wiedziec gdzie sprawdzac a nie ponaglałam nikogo, wiem ile czasu redakcja ma na ogłoszenie wyników Aniołku23, ale ja nie napisałam niczego w złości. Przepraszam, jeżeli tak mnie odebrałaś. Nie miałam złych intencji. Napisałam, że informacja na pewno będzie pod postem. Tutaj. Przyznam, że nie spodziewałam się, że wyniki będą już dziś (wielokropek oznaczał, że z pewnością jest niezwykle dużo zgłoszeń). Jestem w szoku! Sądziłam, że informacja się pojawi po niedzieli. Ale najpewniej wszystkim zależało, żeby to zrobić przed Świętami. I jestem bardzo SZCZĘŚLIWA, że i na moją skrzynkę dotarła ta miła wiadomość. Bardzo, bardzo dziękuję! Gratuluję pozostałej Dziewiątce!
-
Tak? Sklejają się? To ja może kupie kolorowe chrupki w kształcie kulek. Ciekawe, czy da się coś z nich zrobić. Czy prędzej zostaną zjedzone ;)
-
Aniołek23, wyniki pojawią się pewnie po niedzieli. Zauważ ile było zgłoszeń, do tego jeszcze zgłoszenia poprzez aplikację...Komisja ma z czego wybierać. Jeżeli się do jutra nic nie pojawi TUTAJ, to wyniki będą po niedzieli. Regulamin konkursu na to pozwala.
-
Zdecydowanie za mało było nagród w tym konkursie, bo wszystkie wyglądają na zwycięskie! Gratuluję Laureatom :)
-
Margeritka właśnie odkryłam grę dla dwulatków: -Drewniana wieża ze zwierzaków_Fisher Price. Wygląda ciekawie. Gdybyśmy nie mieli już wybranej zabawki, to może bym się skusiła. My zamówiliśmy dla córki (20m) grę "Króliczek" firmy GRANNA. A dla brata będzie gra logiczna tej samej firmy "Wieżowce w budowie". Hitem na pewno będą naklejki piłkarskie (dla fana tej dyscypliny sportu), właściwie mogłyby być tylko one i na pewno byłby szczęśliwy. Z rzeczy, które już przetestowałam z moimi dziećmi hitami okazały się" - TIK, TAK BUM (Piatnik)- gra - Brain Box (Albi) - zestaw dla małego archeologa (wykopaliska szlachetnych kamieni/ skamielin/ dinozaurów) - Gąski i lis (HABA) - gra_dla ok. 2.r.ż - Kruk w ogrodzie (Haba) - gra_ dla ok 2.r.ż. - Mata wodna z ciuchcią Tomkiem (Aquadoodle ) od 18mż. - Spadające małpki (Matel) od ok. 2.r.ż. (choć w tym wieku następuje zmiana zasad, wygrywa ten, komu spadnie najwięcej małpek ;) Fajnie sprawdza się, gdy jest dziecko starsze i chce zebrać ich jak najmniej i młodsze, które ich pragnie...każdy zadowolony ;) - Nogi Stonogi (Egmont) - gra - farby w pędzelkach (colorino kids) - puzzle - książki : Dla najmłodszych: "Bardzo głodna gąsienica", "Naciśnij mnie", "Miasteczko Mamoko", "Lalo gra na bębnie", seria o Kici Koci, wiersze Brzechwy, Tuwima, Brykczyńskiego, Frączek, Strzałkowskiej Dla starszych: "Bolek i Lolek. Genialni detektywi", "Pippi Pończoszanka", "Emil ze Smallandi", seria o Mikołajku, "Moja mama czarodziejka", seria o Mamie Mu, seria o Panu Kuleczce, seria o Wesołym Ryjku, seria o Cioci Jadzi... i wiele, wiele innych. Dla fanów : "Messi. Mały chłopiec, który stał się wielkim piłkarzem" (dobrze się czyta, czytającemu łza się w oku kręci...)
-
Margeritko, częściowo się zgadzam. Bo nie wyobrażam sobie takich, które by mi podbijały oczy, gdy biegnę ;) ale fajnie byłoby mieć w jednym rozmiarze każdą :p
-
Betty, proponuję rozwinąć myśl o grach planszowych. Nie wszystkie są godne uwagi ;)
-
Możesz rok poczekać, jeśli masz takie obawy. Ja widziałam w domu dziewczynek, które z opiekunką zrobiły karocę oraz cały Orszak królewski z tych klocków. Robiło wrażenie :)