
nikawa
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nikawa
-
Idealnie :)
-
Wspaniały motyw przewodni balu. Ogranicza Was tylko fantazja :) Mam nadzieję, że również trafię kiedyś na staż/do pracy, w której się tak odnajdę. Gratulacje! Póki, co robię karierę MAMA ;)
-
Wyrażę moje zaskoczenie... Otóż zaskoczona jestem, że Natka08 dopiero teraz otrzymała tę funkcję. Odkąd pamiętam, to była stworzona do tej roli :) Gratulacje ! Domi81, nie wiedziałam, że jesteś Moderatorem. Wstyd! (kajam się). Dobrze wiedzieć. Udanej współpracy Dziewczęta. Jestem pewna, że w takim kwartecie nic złego dziać się nie będzie! A wszelkie usterki szybko będą eliminowane. Dobry Zespół. Pozdrawiam!
-
Z wpływem bajek na naukę języka obcego do końca się nie zgadzam. Od małego oglądałam bajki na Satelicie wyłącznie w języku niemieckim (bo innego nie było:P ). A do dziś jest mi ten język bardzo obcy :P Po za bajki, ten język u nas w domu był martwy. Oczywiście jakieś słowa zapamiętałam. Ale podczas namiętnego oglądania "Esmeraldy", czy "Zbuntowanego Anioła", to ich język też łyknęłam. Ale nie żeby zdania tworzyć. Pojedyncze słowa. Rozmawianie w domu w języku obcym PLUS bajki, piosenki, zabawy...czyli taka "kąpiel" w języku, to jak najbardziej uczy. Dziecko przyswaja to, jak napisałaś w sposób naturalny. W ten sam sposób dzieci przyswajają język ojczysty. A jeżeli są używane dwa jednocześnie, to dzieci potrzebują trochę więcej czasu na poukładanie sobie tego w głowie, ale dadzą radę to oswoić. Warunkiem jest BYCIE w JĘZYKU.
-
Oczywiście, że antybiotyk może wywołać skutek/skutki uboczny/ne. Wystarczy przeczytać na ten temat ulotkę leku ;)
-
Jak poskromić lęk? Strach? Przede wszystkim nie należy mieć wygórowanych wymagań względem dziecka, gdyż może to powodować życie w ciągłym stresie. Dziecko się boi, że nie da rady sprostać wymogom rodziców/otoczenia. Bardzo ważna jest rozmowa z dzieckiem o tym, co czuje i co przeżywa. Ale czasem zanim będzie możliwość rozmowy, trzeba rozładować atmosferę. Jak wówczas poskromić lęki? Oto moje propozycje: - Oskubać lęki, poskromić złość! – zawieszamy w pokoju dziecka szal z piór, można taki kupić w pasmanterii. Gdy dziecko będzie czuło jakiś niepokój, to wówczas ma zacząć skubać pióra, dziecko skubiąc je zaczyna się odstresować. [Nasze babki mogłyby przygotować prawdziwą kurę do skubania:P ja proponuję wersję odstresowacza dla dzieci miejskich XXI wieku ;) ) - Strach ma wielkie oczy! – nadmuchujemy balon (jeżeli dziecko jest duże, to może nadmuchać samodzielnie, w ten sposób już część emocji wydmucha), następnie prosimy dziecko, żeby narysowało na balonie duże oczy, my przytrzymujemy balon, żeby powietrze nie uszło (nie związujemy go). Gdy oczy Stracha będą gotowe, to razem z dzieckiem wypuszczamy balon. Lęk lata po pokoju i robi się, co raz mniejszy i mniejszy, aż w ogóle znika. Bo Strach ma „tylko” wielkie oczy, jak się z nim „zaprzyjaźnimy”, to nie będzie już taki straszny. - Na celowniku! - podajemy dziecku kartkę w kształcie koła, dziecko rysuje na nim LĘK/STRACH najlepiej czarnym kolorem. Gdy rysunek jest gotowy, to tłumaczymy, że to tarcza. Teraz celujemy w Stracha czarnym mazakiem (tym samym, którym Emocja została narysowana). Wykropkowana Emocja znika. Staje się wielką, okrągłą plamą. Teraz możemy tę plamę przykleić do jakiegoś dużego kartonu. Będzie to początek, jakiejś wesołej plracy plastycznej np. nos misia, albo łatka pieska. W ten sposób to, co ZŁE, stanie się w pewnym sensie oswojone. - Narysuj To! - gdy dziecko się złości, to zamiast je uspakajać, to podajemy dziecku kartkę i kredkę prosząc, żeby narysowało na niej swoją np. Złość. Może się zdarzyć, że dziecko będzie tak zaskoczone naszym pomysłem, że przestanie się złościć, albo narysuje jakiegoś potwora. Czas jaki spędzi na rysowaniu na pewno je uspokoi. Później rozmawiamy z dzieckiem o jego samopoczuciu, o tym jak wygląda, możemy zwrócić uwagę na szczegóły...rozmowa również może pomóc (pod warunkiem, że została rozładowana atmosfera pierwszą złością). To było wykorzystywane z moim wówczas 4.letnim synem. Ten pomysł znalazłam kiedyś w jakiejś mądrej książce. - Podrzyj Strach! Zmniejsz go! – dziecko drze białą kartkę na drobne elementy, rozładowuje złość/lęk - Brawo! Poradziłeś sobie! – jakże ważne są pochwały! Jeżeli wiemy, że nasze dziecko czegoś się lęka, a czasem udaje mu się przezwyciężyć strach, to należy natychmiast dziecko pochwalić, można w nagrodę dać jakąś naklejkę, przygotować medal. Takie miłe akcenty spowodują, że dziecko zechce częściej pokonywać swój strach, będzie mu to przypominać, że już raz udało się przezwyciężyć swój problem (oczywiście wszystko zależy od rodzaju strachu, czy przed obcymi, czy przed zwierzętami, czy przed mrówką, czy przed krokodylem, czy przed wodą, czy przed ciemnością...). Trzeba obserwować dziecko i zachęcać do „walki” z lękiem poprzez pochwałę najdrobniejszego kroczku... - Dawno, dawno temu... – czytanie o bohaterach, którzy pokonują swoje słabości. Dzieci często utożsamiają się z takimi bohaterami. A skoro im udaje się pokonać swoje lęki, to dlaczego mnie miałoby się nie udać?! Czasami dzieci same zaczynają znajdować rozwiązanie do sytuacji, w której znalazła się jakaś postać. A to oznacza, że dla siebie też w końcu znajdą rozwiązanie w trudnej sytuacji.
-
Gratulacje! :)
-
anaaa, byłam dziś w Empiku, by pooglądać Encyklopedie. Ale była tylko Encyklopedia "Było sobie życie" (ofoliowana) oraz Encyklopedia Kubusia Puchatka... Obyś trafiła na księgarnie, gdzie będzie większy wybór ;)
-
Anaaa, aha, dziękuję Wam za wytknięcie mnie paluchem...i za te miłe słowa.
-
W pobliskim sklepie nie było kaszy jaglanej. Będę szukać. Naprawę narobiłyście mi smaku :P
-
Nic nie szkodzi. Jak ja piszę na tablecie, to widzę ile popełniam literówek. Niestety po czasie :/ Obecnie mieszkamy w kawalerce. Gdybym pozwoliła córce oglądać bajkę, a synowi nie, to byłaby czysta złośliwość z prostego powodu. Otóż syn musiałby zamknąć oczy :P Gdyby było inne zamknięte pomieszczenie, to może dałoby się to jakoś rozwiązać. Aktualnie mają dbać, żeby żaden nie nabroił :P
-
Dzięki dziewczyny za Wasze głosy w tej sprawie. Moje dzieciaki często się kąpią razem i zastanawiam się, do kiedy mogą. Moja córa oczywiście na początku chciała syna złapać, za to, czego ona nie ma ;) Ale ostatnio już tego nie robi. Zastanawiam się tylko do kiedy jest to odpowiednie dla starszaka. Mój syn ma teraz etap, że wszystko by pokazywał i latał by z gołą pupą. Mam nadzieję, że mu to szybko minie. Nie pomyślałam, że wanna może być za mała, ale istotnie, to też będzie niebawem dobry argument, bo wielka nie jest, a oboje rosną ;)
-
A jak przed imprezą "pozbywasz" się męża? Może niech ktoś zadzwoni do niego i poprosi o pomoc. Choćby w skręcaniu szafki. Na końcu można mu powiedzieć, że ta szafka jest dla niego (gdybyście mieli taką potrzebę) ;) Ostatnio mi mąż przygotował taką niespodziankę. Ale było mu łatwiej, bo po za domem. Niczego się nie domyśliłam. Cudowne są takie niespodzianki. Twój mąż na pewno będzie mile zaskoczony. Możesz mu przed wejściem do domu (zakładam, że się go pozbędziesz przed godziną zero) zawiązać oczy szalikiem, powiesz, że to dla chłopców, bo bawiliście się w ciuciubabkę. Nawet możesz starszego poprosić, by to załatwił. A jak wejdzie do pokoju, to zobaczy uśmiechniętych gości (po zdjęciu szala;) ). A może usłyszy chóralne: NIESPODZIANKA / STO LAT :)
-
Powinna być jakaś blokada na wątek kilinarny po północy... Głodna idę spać :p Jutro kupię kaszę jaglaną...u mnie w domu nigdy jej nie było...i aż mi wstyd :/
-
Dziewczyny, mam pytanie. Czy Wasze dzieciaki (w przypadku rodzeństwa) kąpią się razem? Do jakiego wieku można na to pozwolić chłopcu i dziewczynce? Jakie macie doświadczenie?
-
Brązowe plamienie, to również może być oznaka przeziębienia lub infekcji. Tylko rozmowa ze specjalistą rozwieje Twoje wszystkie wątpliwości.
-
Zgadzam się. Pod warunkiem, że rodzice nie przeginają. Nie jestem zwolennikiem karania za wszystko, żeby dziecko chodziło jak w zegarku. Nie zjadłeś obiadu - kara. Siostra rozsypała paczkę guzików, bo ją popchnąłeś - KARA. Źle odpowiedziałeś sąsiadowi - kara. itp.td. Może tandetne przykłady, ale mam nadzieję, że zostanę zrozumiana. Czasem od kary lepsza jest rozmowa. Dialog. Przegadanie sytuacji. We wszystkim trzeba zachować umiar. Dziecko ma widzieć w Tobie Miłość, a nie Tyrana. Poradniki mają pozostać poradnikami z radami do wyboru. Nie mogą przesłaniać rzeczywistości.
-
anaaa, to jak już się zdecydujesz i przetestujesz, to daj znać :) Teraz przeglądając Encyklopedię zwróciłam uwagę na wydaną przez Wydawnictwo Arti. Ale nie dotknęłam, nie powąchałam, nie pomacałam, okiem z bliska nie pomacałam. Przez ekran, to nie to samo ;)
-
Ja takich łakotek z dodatkiem kawy też niestety unikam. Wolę ciastko z kakao
-
Adasaga3, pozwolę sobie skopiować tę propozycję dietetyka. Niby to takie oczywiste, że należałoby rozpocząć od wyliczenia, tego, co dziecko zjadło w ciągu dnia. A mnie się zdarza myśleć, że córa, czasem jest niejadkiem. Jednak, jak o tym lepiej pomyśleć, to jednak okazuje się, że w zasadzie racja żywieniowa była w normie ;) Warto być konsekwentnym. Choć tak sobie myślę, że trudno nie dać dziecku przez cały dzień niczego, co by zjadło. Serce się kroi. A już najtrudniej, gdy w pobliżu jest babcia ;)
-
Ja byłam na baby shower, które przede wszystkim było niezwykłym zaskoczeniem. Prezentem-niespodzianką. Przyszla mama w ogóle się nie spodziewała takiej imprezy. Złożyłyśmy się na sesję brzuszkową dla niej. Zorganizowany został też taniec brzucha (przyszła tancerka), było malowanie brzuszka henną (sama miałam pomalowany brsuch henną, to było niezwykłe malowidło), a wcześniej odlew z gipsu (przyszła mama marzyła o czymś takim), jedna z dziewczyn zrobiła jej masaż stóp i pedicure. Ponadto był specjalnie zamówiony tort i zabawa w kalambury itp. Itd. Pojawiły się prezenty dla maluszka, ale głównie organizatorka postawiła na mamę, i to był strzał w 10.tkę ;)
-
Madrax, jeżeli w domu żyją rodzice dwujęzyczni, to nie ma jakby wyjścia. A dziecko dostaje w pakiecie drugi język gratis. W tym przypadku dzieci się nie krzywdzi. Jeżeli rodzina jest jednojęzyczna, to również nie widzę w tym sensu. Nauzyka podała przykład dziecka, które jak najbardziej powinno nauczyć się klejnego języka. Dobrze wiedzieć, że specjalista zalecił trzeci język od 5 r.ż. Wiedziałam, że drugi język powoduje opóźnienie rozwoju mowy. Ale nie znałam opini dotyczącej kolejnego języka. Widać, że dziecko było dla tego człowieka ważne. Myślę, że to rozsądna propozycja. Dzięki za tę infomację. Oczywiście dzieci są różne i z różnym natężeniem mogą przyswajać języki obce.
-
Działamy podobnie. Brak słodyczy i brak bajek działa cuda. Nauzyka, jeżeli na Dzieci przestaje działać taka kara, to może wystarczy zwiększyć jej zakres. U nas nie było kiedyś słodyczy i bajek przez tydzień. Na hasło "nie będzie bajki" zwykle syn szybko stara się naprawić błąd. Gdyby wykroczenie było bardzo duże, to nie puściłanym syna na trening. To by go "zabolało". Mam nadzieję, że nie będę tego stosować często. Dla córy chyba jestem bardzoej wyrozumiała, albo po prostu jest jeszcze za mała na karanie (ona je niewiele słodyczy, bajek ogląda niewiele). Oczywiście, gdy brat nie może słodyczy, to siostra też nie dostaje, żeby mu przed oczami nie machała. Nie chcę być złośliwą mamą i nie chcę wychować złośliwą siostrę ;) to tyczy się bajek. Jak jeden nie ogląda, to drugi również. Zauważyłam, że dzieci potrafią wymyślać sobie ciekawe kary. Moje jeszcze nie, ale słyszałam kiedyś rozmowę małych sąsiadów. Rodzice nie mają zbyt wielkiego pola do popisu :p dzieci są genialne ;)
-
Paulina, nie napisałaś w jakim wieku jest Twoje dziecko. Ja też miałam jedno dziecko ulewające. Niestety to drugie, więc byłam zmartwiona, bo nawet na wadze słabiej przybierało. Ale lekarz mo powiedział, że "taka uroda dziecka, może ulewać do 9m". Rzeczywiście. Ulewała do 8m.ż. Jednak będę się upoerać przy tym pionizowaniu przez min 15 max 30min. Bo jak ma się ulać, to w tym czasie do tego dojdzie (lub pojawi się "czyste" odbicie). Czasem rodzą się niezwykle silne noworodki. Mojego syna w pierwszym miesiąca życia nie położyłabym spać na brzuchu. Córeczkę już tak, bo ona po tygodniu ładnie sama obracała główkę z pozycji na brzuszku. Znam mamy, które już w szpitalu odkładały swoje maleństwa na brzuchu, wg zaleceń położnej. Ja nie miałam odwagi. Trzeba dobrze poznać swoje dziecko przed decyzją odkładania go na brzuszku. Jakbym miała minimalne wątpliwości, to bym się nie zdecydowała. Tak jak przy synku ;) Ponadto są dzieci, które pozycji "na brzuszku" po prostu nie tolerują ;) Jeżeli Twoje dziecko jest z tych bardziej ulewających, to przygotuj sobie dużo tetry i okryj nią kanapę ;) Powodzenia!
-
Polecam również książki, które pomogą zrozumieć językowe "dylematy". Pozycje te uważam za obowiązkowe dla uczniów szkoły podstawowej. Przydatne na j.pol. ;) Przede wszystkim pozycje napisane przez Grzegorza Kasdepkę, muszę przyznać, że mam wyjątkową słabość do jego pióra: - Mity dla dzieci -Co to znaczy... 101 zabawnych historyjek, które pozwolą zrozumieć znaczenie niektórych powiedzeń -Bon czy ton: Savoir-vivre dla dzieci -Kuba i Buba czyli awantura do kwadratu -Z piaskownicy w świat (Ta pozycja przyda się do geografii. Odkryłam ją stosunkowo niedawno. Czytamy to razem, a następnie wyciągamy "Mapy" :) ) Ponadto pióro Agnieszki Frączek: -Byk jak byk. Rzecz nie całkiem poważna o całkiem poważnych błędach językowych -Siano w głowie. Czyli trafiła kosa na idiom Tak na szybko te czytadła przyszły mi do głowy. Bardzo przydatne, pomocne, mądre... Mam nadzieję, że nikt ich nie uśmierci w wątku encyklopedycznym:)