
nikawa
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nikawa
-
Dziś pierwszy cały dzień z moim nowym gadżetem. Ponoć straciłam 2363 cal, zrobiłam 18485 kroków... Dzień był aktywny, bo na zawodach... Już zaprzyjaźniłam się z tym urządzeniem. Zakochuję się w przedmiocie :p W dodatku muszę przyznać, że pasuje niemal do każdego stroju (oprócz sukienki ślubnej, ale owa już mi niepotrzebna). Jeszcze się poznajemy. Musiałam dociąć pasek, jest skrojony już tylko na mnie, urządzenie zostało bez problemu zalogowane do sieci, ciekawe, jak długo będzie działać bez ładowania. I nareszcie mam zegarek, którego nie miałam od LO :) To dzięki Wam! Ściskam!
-
Ciaza o niepewnej zywotnosci
nikawa odpowiedział(a) na mankeyka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Mankeyka, to cudownie! A wiesz, że gadałam z Tym na Górze w Twojej sprawie, jak pierwszy raz Cię przeczytałam. Będzie dobrze! Musi być! Trzymajcie się zdrowo i oczywiście GRATULACJE! :) -
Czy to jest temperatura mierzona po przebudzeniu? Dość niska na ciążę... ale powinnaś pójść do lekarza! Tak jak radzi Margeritka.
-
Książki...ach...temat rzeka... Dziś kurier przyniósł: "Z piaskownicy w świat" - Grzegorz Kasdepke Ta książka zabiera dzieci wraz z rodzicami w podróż do takich miejsc jak: Francja, Egipt, Brazylia, Peru, Polska, Arabia Saudyjska...(w sumie 28). Każdy fragment zawiera informacje w pigułce o danym Państwie. Dowiemy się, gdzie można spotkać słonie, gdzie mieszkają najwięksi fani piłki nożnej, które miejsce na świecie kojarzyć się powinno z serami...itp. itd. Wiedzę przyswaja się poprzez zabawę. Bohaterowie (dzieci, które znają wiele krajów) bawią się w piaskownicy i każdego dnia starają bawić w inne państwa świata. Dodatkowym atutem książeczki jest to, że niektóre wyrazy są zastąpione obrazkami. Gdy dziecko uważnie słucha, to może nam pomóc "czytać". Bardzo polecam!
-
Powielę koleżankę powyżej. Obserwuj, nawadniaj, możesz podać Orsalit. Jak dziecko nie będzie chciało pić z kubeczka, to możesz podawać przez strzykawkę. Zdrówka dla Was!
-
Na naszej klatce schodowej zamieszkał Jeż z kartonu i kredek. Sąsiedzi przyjęli go z uśmiechem ;) Jabłko - to świecąca kula owinięta czerwoną bibułą z papierowymi listkami. Okulary - odpowiednio wygięte kolorowe wyciorki. Karol - 5,5l Hania - 23m.
-
Ja też mam w domu taką promienną "bułeczkę" :P To ja już nie pomogę. Walcz, Kochana! I bądź dzielna! ps. A może zadziała jak machniesz przed łupieżem butlą z szamponem i powiesz : Łupieżowi mówimy STOP! Moja córa dodałaby: SIO! ;)
-
A wchodzi w grę ścięcie włosów? Załóżmy na 6mm? ;) Jeżeli to od przegrzania, to krótsze włosy może pomogą? Z łupieżem nie miałam kłopotu. Do 4 r.ż. walczyłam z ciemieniuchą. Masło pomogło ;)
-
Gratulacje! :)
-
U mnie kran podobny do tego, co ma Dziubala. O sprężynowym się nie wypowiem, bo nie znam tego urządzenia. Miłego użytkowania :) Rzeczywiście do makaronu i mięs funkcja "prysznica" też się przydaje ;)
-
Stół, który podesłałam nie ma nóżek. Stawia się na podłodze, albo na małym stole, który można obchodzić (u nas na dziecięcym-ikeowskim zwykle stoi, prawie cały zajmuje). Mnie się podoba jakość wykonania. Jestem zadowolona. W zestawie są drewniane kije (bardzo podobne do tych "prawdziwych" tylko są ich mini wersją. Jest szczotka do czyszczenia, kreda do czubka kija, trójkąt, w którym ustawia się kule i oczywiście kulki. Kupiliśmy w jakimś sportowym sklepie (coś w stylu Decathlon'a, ale pewności nie mam, czy to był akurat ten sklep, bo to było prawie 4 lata temu). U dziadków jest dziecięcy stół do bilarda na nóżkach, mniejszy i plastikowy. Kulki są mniejsze, "kije" plastikowe...dzieciaki też się bawią, ale nasza wersja zdecydowanie wytrzymalsza i wizualnie bardziej cieszy oko ;)
-
Dziękuję :)
-
K dziś sam sobie zasznurował buciki przed treningiem. Byłam pełna podziwu. Robił to długo... Poprosiłam, żeby podszedł do trenera, gdyby mu się rozwiązały podczas treningu, bo szkoda zabawy z piłką :P hihi..ale to naprawdę cieszy... A wiecie, że ten temat przyspieszył moje myśli o nauce sznurowania :P Dzięki :)
-
Margeritko, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Często wykorzystuję do takich zabaw lalki/pacynki. Dziś np. udawałam, że ulubiona lala mojej córy tańczy z Kubusiem Puchatkiem. Nagle lala zakręciła w powietrzu salto, córa była zaskoczona, a ja do Lali: "LALO, co Ty robisz? Miałaś tańczyć, a nie fikołki robić!" Córa dostała czkawki od śmiechu. Sama też już ma niezłe poczucie humoru. Wkłada nam kulki z plasteliny do butów. Kiedyś wyjęłam jedną z mojego buta i jej oddałam. A ona spojrzała, że obok stoi but jej brata. Beznamiętnie włożyła ją do jego buta. Patrzę, a ona z iskierkami w oczach woła: KA-Ka (imię brata) i niesie mu buty. Zaczęła się śmiać, gdy on wkładał nogę do buta :P Skąd jej się to wzięło? Nie mam pojęcia. Bo my sobie nie robimy takich dowcipów :P Ale może dzieci urodzone 1.go kwietnia już tak mają ;)
-
Oprócz miny zakochałam się również w czapie :) Gratulacje!
-
Jejciu! Bardzo Wam dziękuję Kochane! Zgreda, aha, Anaaa, aika17, anusia.anusia, aauzyka, Klauduska, Ola2710, J.Smolarek dla Was mój uśmiech, za miłe nominacje. I za pomoc w spełnieniu mojego marzenia :* Każdej dziękuję za gratulacje! Anaaa, rzeczywiście to będzie dodatkowa motywacja do aktywności. WOW! Moja wewnętrzna bogini aktywności właśnie tańczy Salsę ;)
-
Anaaa, ja mam taki kran. Wyciągany wężyk bardzo się przydaje. Gdy coś stoi w zlewie, a muszę podstawić czajnik/britę pod kran, to nie ma problemu, wystarczy, że pociągnę wężyk. Zmianę strumienia używam rzadziej, głównie do płukania warzyw (np. gotowych mixów sałatowych). Ogólnie jestem zadowolona.
-
adasaga3, czy znowu masz na to przeznaczony budżet w okolicach 100zł? Polecam mini stół bilardowy. Coś takiego http://alejka.pl/mini-stol-bilardowy-proyasport-p51.html (mu kupiliśmy za 99zł) Nawet na naszej kawalerce znalazł swoje miejsce. Kupiliśmy go synowi w okolicach jego 3 urodzin. U nas się sprawdził. Ponadto wszystkie gry firmy GRANNA są ciekawe i edukacyjne ;)
-
Sukces! Jestem dumna z męża (z syna to wiadomo...). To on nauczył syna wiązać buty! Nie chcieli moich tekturowych pomocy. Tato na "modela" wziął swojego buta. W sumie nie zajęło to im dużo czasu. Na razie jeszcze ma słabe wiązania. Musi nabrać wprawy dociągania. Ale kokardki już są! Jupi! Jeden z celów na ten rok - ZALICZONY :)
-
Nauzyka, WOW! Ale cacko! Ja też takie chcę ;) Nie znałam tego urządzenia, ale wygląda bardzo ciekawie. My mamy gilotynkę, do cięcia kartek. Przydatny gadżet :)
-
Jaka zima, taki bałwan... ;) Zdjęcie wykonane na początku ferii, gdy śnieg pojawił się na całe 5h. Na jednym zdjęciu udało się uchwycić dwie ciekawe minki. Karol, 5l. Hania, 23m.
-
Gadżetu dla męża?? Czytam właśnie "50 twarzy Greya" ... :P
-
A tak! Zgadzam się! Drabinka w łazience jest nieoceniona :) Bardzo ładne te "uchwyty" szynowe. Dziękuję za inspirację. Projekt - DOM - kiedyś dojdzie do realizacji marzeń. W każdym bądź razie zaczynam projektować marzenia. Wówczas wydają się bliższe :) (Ale rzeczywiście w tym kierunku działamy i to już od 6 lat ;) Postanowiliśmy, że najpierw zbudujemy rodzinę, a później mury. Wszystko idzie w dobrym kierunku. )
-
Z imprez, które zaproponowałaś mogłabym zabrać dzieci na ognisko lub grilla. Jednak jeżeli chodzi o wesela, to raczej jestem zwolennikiem zabawy tylko z drugą połówką. Choć my nie pijemy alkoholu, to jednak za wujków trudno nam odpowiadać. Po co dziecko ma na to patrzeć. Już pomijając to "picie', to prawdą jest, że rodzice się nie ubawią, bo będą musieli pilnować swe pociechy. Matka jak zwykle będzie cała w tłustych plamach, bo dziecko akurat chciało zjeść rosołek na jej kolanach itp.itd. Czasem nie ma wyjścia i zabiera się dziecko na taką całonocną imprezę. Wówczas dobrze jest mieć ze sobą opiekunkę, która będzie mogła spędzić noc w wynajętym pokoju obok sali. Ostatnio zdarza się, że Państwo Młodzi zamawiają Animatora zabaw dla dzieci swoich gości. To też jest ciekawe rozwiązanie. Dzieci są blisko, ale nie uczestniczą w tym, co jest dla dorosłych. Jednak jest możliwość, to lepiej zostawić dziecko pod czyjąś opieką w domu dla zdrowia psychicznego rodzica :P
-
Zgadzam się z opinią o ścierkach na wierzchu ;) Fajnie byłoby mieć szafki i szuflady bez uchwytów :) Mam nadzieję, że w moim domku marzeń nie będzie grzejników. Wyłącznie podłogówka. Podejrzewam, że stolarz coś schrzanił, choć w duchu staram sobie wyjaśnić obwieszone drzwi ich przeciążeniem produktami mlecznymi ;) Mąż co jakiś czas, coś podkręca i jest lepiej. Mnie też podoba się lodówka w zabudowie, zwłaszcza, gdy stoi na ścianie z meblami. Wówczas stanowi całość. Inaczej, gdyby miała swój oddzielny kąt w pomieszczeniu.