Skocz do zawartości
Forum

nikawa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nikawa

  1. domi81 nikawa Domi81, aż do 10? Ja myślę, że będzie geniuszem ;) Brawo dla Julci! :) Dzięki w imieniu Julci ;)
  2. Domi81, aż do 10? Ja myślę, że będzie geniuszem ;) Brawo dla Julci! :)
  3. Ja nie czułam tego "przeładowania". Sama "ładowałam" ;) A co do jedzenia, to myślę, że to jednak zależy od placówki. Nam pod tym względem, to tak słabo się trafiło. Nie wszyscy rodzice widzieli w tym problem, bo: a) ich dzieciom odpowiadały małe porcje b) nie sygnalizowali problemu, bo dla nich to nie był problem c) niektórzy nawet tego nie zjadali. Rodzice dziwili się, gdy poruszałam ten temat w szatni. Nie wiedzieli, że porcje obiadowe są takie małe. A dzieci w tym momencie przytakiwały. Kuchnia było dumne z tego, że dzieci mogły brać dokładkę zupy. A mnie męczyło, że syn wracał głodny z przedszkola, gdy odbierałam go ok. 14:30, a obiad miał ok. 13:30 :/ Ja i tak gotowałam dla pozostałych domowników. Musiałam syna brać na przetrzymanie, aż wróci tatuś. Bo to chyba mało zdrowe, żeby jeść dwa obiady godzina po godzinie. Ale to już w zasadzie byłby temat na inny wątek. PRZEPRASZAM ;)
  4. Dziubala, tak sobie pomyślałam o punkcie w programie, który mówi, że przedszkolaki (od 3 do 5r.ż.) należy nauczyć liczyć do 3 :) Może by to przenieśli do grupy dwulatków, a ze starszakami doszli by do 10... a może nawet do 20 (!) Tak mi się pomyślało srogo ;) Nie pamiętam tych wszystkich absurdów, ale ten "kwiatuszek" zapamiętałam. W przedszkolach zróżnicowałabym też racje żywieniowe. Ale to akurat jest zadaniem placówki, a nie programu. Bo nie potrafię się zgodzić, że 3latki oraz prawie 6latki miały takie same porcje (UWAGA! JEDEN paluszek rybny/ JEDNA pyza/ JEDEN naleśnik)... Na szczęście Nauczycielki były wspaniałe, dlatego to jedzenie musieliśmy jakoś "przełknąć".
  5. Dziubala, zapewne takie Program powstanie. Ale ciekawa jestem czy znajdzie się ktoś kompetentny do stworzenia owego. Patrzę na ciągłe reformy skierowane w maturzystów i powątpiewam... Wiem, że tu wątek o przedszkolakach, ale taka dygresja się nasunęła ;-) Margeritko, jakie to smutne, że nie każde Przedszkole jest tak oblegane, prawda? Ech... :-/ Chcesz młodszą posłać do i nego przedszkola? Jeżeli do tego samego, to ponoć starsze rodzeństwo toruje drogę przyznając dodatkowe punkty. Chyba, że piszesz o przedszkolu prywatnym. Tam pewnie panują inne zasady przyjęcia.
  6. A jak to wygląda w praktyce. Te dzieci będą robiły dwa razy zerwówkę? Czy do szkoły pójdą jako 5.latki?
  7. Staram się omijać sklepy. Serio :P To najlepszy sposób na oszczędzanie ;) A na zakupy koniecznie jeździ mąż. Dobrze sobie z nimi radzi. Wcześniej orientujemy się w promocjach i staramy się z nich korzystać.
  8. Gratulacje dla wybranych naj-wyjątkowych minek wśród tylu wyjątkowych :) Moja córa takie auto pożycza od sąsiada i zjeżdża w nim z górki na pazurki. Jest bardzo wytrzymałe :)
  9. Margeritko, myślę, że może chodzić o to "ratowanie etatów". Choć jak się nad tym lepiej zastanowić, to jeżeli dziecko jest w żłobku, to może warto zacząć jego edukacje przedszkolną ciut wcześniej. Tzn. wprowadzić jakiś program. Żeby dzieci się nie nudziły, bo dwulatki naprawdę wiele potrafią. Choć prywatne żłobki, które znam dbają o rozwój swoich podopiecznych. Z państwowymi nie miałam doświadczenia. Z mężem zdecydowaliśmy, że będę do 3r.ż. z dziećmi w domu. Zdecydowanie brakuje jakiejś reformy skierowanej dla takich mam. Ja nie chcę instytucji przedszkola, która przyjmie moje dziecko od 2.r.ż. Ale chciałabym, żeby te lata spędzane w domu z dzieckiem skracały moje lata pracy. Gdyby każde dziecko odejmowało załóżmy 3 takie lata, to myślę, że i przyrost naturalny by się zwiększył. O świadczeniach już nie marzę... Rozważam, żeby córę puścić do przedszkola 5.godzinnego po feriach zimowych, gdy będzie miała 2lata i 10 miesięcy. Czyli prawie 3 lata. Przy takich malcach "prawie" robi różnicę. Bo mimo zdobycia wielu cennych osiągnięć, z emocjami dziecko może mieć problem. Będę obserwować córę i podejmę decyzję. A Ty rozważasz, żeby córę dać teraz do przedszkola?
  10. U nas było podobnie, jak u Margeritki. Przede wszystkim będziesz obserwatorem. Jeżeli coś wzbudzi Twoją ciekawość, to zapytasz. Wszystko wyjdzie w "praniu" ;)
  11. Nasza rodzinka została przedstawiona po poznańsku...przy pomocy PYREK. Karol lat (prawie) 6 wybrał odpowiedniej wielkości ziemniaki, z których stworzył z pomocą siostry (Hania, 2lata, sama sobie wybrała kolor bucików i misia ;) ) naszą rodzinę. Po wykonaniu pyrowych postaci syn umieścił ich na boisku. Karol- Pyra biegnie z piłką, przypadkiem potrąca siostrę, która pada na murawę. Mama z rozwianymi włosami, jak zawsze aktywna, biegnie do niej z pomocą. Choć Maleńka wcale nie płacze, jest z nią jej przyjaciel miś, do którego mocno się tuli. Brat zerka na siostrę, ale nie zatrzymuje się, bo bramka jest w zasięgu jego wzroku. Tata, ze zmęczonymi oczami, bacznie obserwuje sytuację na boisku... Co się stanie? Co się wydarzy? Czy piłka trafi do bramki? Co siostra robiła na boisku? Dlaczego oczy taty wciąż są zmęczone? Czy mamie starczy energii do końca meczu? Czy najwierniejsi kibice małego piłkarza (rodzina) są przygotowani z dopingiem? Tego będzie można się dowiedzieć z kolejnego odcinka "Ja- Pyra i moja wspaniała Rodzina" :) Użyte materiały: 4 ziemniaki ruchome oczy, oczy naklejki guziki (korale u mamy, guziki w ubraniu taty) korki z butelki po winie (nogi) pomponiki (nogi siostrzyczki) kawałki wstążki (włosy mamy, usta członków rodziny) perełki samoprzylepne (noski) papierowa foremka (kapelusz taty) gotowa aplikacja-kokardka - mucha taty plastikowy miś oderwany z zimowej rękawiczki - (zabawka dla siostrzyczki)
  12. Adasaga3, syn był w grupie integracyjnej. W grupie było 5 dzieci z niepełnosprawnościami (autyzm, niedosłuch, wiotkość...). Jedno dziecko brało udział w nielicznych zajęciach. Większość miał zajęć indywidualnych w domu. Ale fajnie, gdy mógł brać udział w świątecznych zajęciach. Ponadto sala była tak malutka, że na więcej dzieci Sanepid by się nie zgodził;) Nie dziwię się, że Panie często gdzieś zabierały dzieci "w świat". Sporo podróżowali. Ulla, u nas też aktywni rodzice zostali docenieni :) To bardzo miłe! :) Dziubala, dziękuję. JA też z tych wrażliwców ;)
  13. Adasaga3, weszłaś w ten link podany przez Misiacz, jako ostatni (27.06.)? Wczoraj nie miałam problemu z otwarciem.
  14. Gratulacje dla Laureatów! Wspaniałe nagrody. Budowle niezwykłe. Z pewnością wybór nie był łatwy. Fajnie, że są takie zabawy, i że Parenting.pl mimo małych niuansów nadal chętnie się ich podejmuje. Zaznałam tu wiele dobra i radości. I wiem, że Ludzie tu się bardzo starają, żeby zadowolić wszystkich. Ale to niezwykle trudne. Spokoju w sercach i uśmiechu na twarzy dla Każdego!
  15. Ulla, u nas też grupa była nieliczna (13os). Ostatecznie okazało się, że wyłożyłam kasę na książkę dla jednego dziecka. Reszta zapłaciła. Zakończenie wypadło wspaniale. Wzruszające chwile. Jedna z mam była już na 4. takim zakończeniu. Mówi, że każdego dziecka przeżywa tak samo mocno. Pomyślałam, że dla takich chwil warto mieć liczną rodzinę. Jednak na razie PASuję! Choć nie zarzekam się ;) Dzieciaki recytowały, tańczyły, śpiewały. Panie ciekawie wymyśliły konwencję EUROPEJSKĄ. Każde dziecko było mieszkańcem innego państwa europejskiego. Mieli teksty przybliżające "ich" rejon, a także miały strój (o który również zadbały nauczycielki)... Ja nie wiedząc o temacie zamówiłam dzieciom książki, które doskonale dopełniły całość ("Z piaskownicy w świat" G. Kasdepke). Mimo niewielu prób wszystko się udało. Od nas były bukiety (z kredek, z ferrero, z kopystek...), a także karykatury w ramkach (A3), które trzeba przyznać, były bardzo udane. Nauczycielki płakały, rodzice płakali, a dzieciaki się śmiały. Tak miało być! Dobrze było :) Ulla, powodzenia jutro! Pięknych wspomnień życzę!
  16. domi81, sprawdzę pamięć aparatu mojej mamy. To mi może zająć trochę czasu, ale przed grudniem postaram się ogarnąć temat ;) Ja polecam zakupy na tortownia.pl Kupiłam masę cukrową, z której byłam bardzo zadowolona. Była idealnie plastyczna. Nie kruszyła się, nie rozpływała. Zrobiłam nią moją pierwszą tortową lalkę. Wyszła bajecznie, a wcześniej nie miałam doświadczenia. Kupiłam dwa kolory. Często są promocje na wybrane kolory. Ale końcowy efekt z każdego koloru robi wrażenie ;) Samemu można zrobić masę. Ale nie próbowałam.
  17. nikawa

    Od kiedy nocnik?

    Komanka87, a jakie masz duże dziecko? Ile ma lat? Jeżeli to miałby być stres dla Ciebie i dla dziecka, to jeszcze poczekaj. Możesz go oswajać z nocnikiem. Niech będzie gdzieś blisko. Ale na siłę to nie ma sensu. W piaskownicy mam mamy, które mają dzieci przed 2.r.ż. i ostatnio we trzy postanowiły, że odpieluchują dzieci. Wspierają się. Dzieci się obserwują, więc jak jedno idzie pod krzaczek, to pozostałe też. Ale mamy mają niezłe samozaparcie (dwie są w ciąży z drugim) i konsekwentnie zdjęły pieluchy i wysadzają co 3o min. Jedna z tych dziewczynek ponoć kupę woła od 9m.ż. Czwarta mama ma dziecko w podobnym wieku, ale powiedziała, że jej się jeszcze nie chce. I OK. Nikt jej za to nie potępia. Ja czekałam dłużej, aż moja córa będzie gotowa. również musiałam być na to gotowa (córa była wcześniej ode mnie...brakowało mi słońca, wciąż się martwiłam, że się przeziębi, cieszyłam się tym, że wcześniej zaczęła wołać kupę). Najważniejsze, żeby nie robić nic na siłę. Jak się ma czas i ochotę, to można spróbować. Podręczniki twierdzą, że dzieci 3, a nawet 4.letnie w pieluszce, to nic nadzwyczajnego. Mnie się podoba pozbycie pieluchy po 2. urodzinach.
  18. nikawa

    Hula hoop

    W Poznaniu są ;)
  19. nikawa

    Od kiedy nocnik?

    Od 3 dni Maleńka sama woła. Przez 9dni chodziła bez pieluchy, ale stale była pilnowana. Nie wołała siusiu. Lecz wysadzana nie stawiała oporu. A gdy się zlała to sama się rozbierała, przynosiła mokre majteczki, wręczając mówiła "O-O' :) 3 dni temu po raz pierwszy zawołała. A dziś to zorientowałam się, że poszła za potrzebą do łazienki, gdy już przelewała wszystko z nocnika do sedesu. Jeszcze na noc zakładam pieluszkę, bo jest lekko przeziębiona i mimo, iż wysadzam ją w nocy, to budzi się z lekko zmoczoną pieluszką. Przed przeziębieniem często budziła się z suchą. Myślę, że to już też kwestia tygodni. Hurra! Sukces :) Margeritko, trzymam kciuki za gotowość Twojej Kruszyny! Wszystkim Rodzicom życzę cierpliwości i wytrwałości. UDA SIĘ! :)
  20. domi81 Nikawa jaki piękny tor z Kwiatuszkiem fajny pomysł a jak wyglądał w środku?? mój piesek miał chyba 2,5kg także był dla 12 osób i jeszcze dużo zostało nikawa co do pieska to może na 3 urodziny go zrobisz :) Domi81, w środku? Warstwowy. Dżem i masa (budyniowa, budyń własnej produkcji). Moja mama jest specjalistką od tortów. Ja je głównie przyozdabiam i jak robię tort to dla mojej mamy ;) Chociaż ostatnio moja mama przebiła mnie w ozdabianiu robiąc konia dla mojej bratanicy. Akurat nie mogłam być przy produkcji. Stwierdzam, że na korzyść tego tortu :P A moja wciąż twierdzi, że woli piec, robić masę, a ozdabianie pozostawiać innym (mi) ;) Był też drugi tort. Zwykle moja mama robi jeden porządnie nakrapiany i drugi bez alkoholu. Ten dziecięcy był "rolowany", taki ślimak. Biszkopt nie był przecięty na kapsle, ale był zwijany, jak rolada. Po przecięciu miał fantazyjne paski. Niestety zdjęć nie mam. Zrobię przy kolejnej okazji. adasaga3, tak już 2 latka i 2 miesiące ;)
  21. Nam ową diagnozę pokazywano podczas zebrań. Zostawały w dokumentacji Pań. Ponadto otrzymałam ostatnio "Informację o gotowości dziecka do podjęcia nauki w Szkole Podstawowej". To jest takie podsumowanie tych diagnoz plus opinia Pani o dziecku. Do wglądu dla przyszłego nauczyciela w SP. Anaaa, koniecznie zapytaj o to nauczycielki. Sądzę, że każda musi mieć coś takiego w dokumentacji.
  22. To ja się powtórzę w temacie kubków. Polecam Doidy Cup, bo nauczy dziecko szybkiego picia ze zwykłego kubka. Można próbować taką "zabawę" w picie z tym kubeczkiem, wg zaleceń nawet od 4. m.ż. Ja próbowałam z córą (było ciepłe lato, więc jak się polewała, to nie było dramatu). Pominęliśmy wszelkie niekapki. Początkowo na spacerach przydawał się bidon ze słomką, ze względów praktycznych. Ale stosunkowo szybko zastąpiliśmy go butelką z wodą (taką zwykłą, bez smoczka, ewentualnie z ustnikiem). Zgadzam się z Niezapominajką, że warto używać kubeczków zamiast niekapków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...