Skocz do zawartości
Forum

gmonia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gmonia

  1. gmonia

    Sierpień 2011

    beata22 A tak w ogóle to kiedy planujecie iść na L4 o ile macie takie plany. ja na L4 na pewno pójdę ale trudno mi tak jednoznacznie stwierdzić, kiedy to nastąpi. Wszystko tak naprawdę będzie uzależnione od tego jak się będę czuła, jak będzie moja ciąża przebiegać (pierwszą praktycznie całą musiałam leżeć - nadciśnienie ciążowe plus niewydolność szyjki macicy przez co w 28tc miałam założony pessar) no i kiedy szefostwo zdecyduje wysłać mnie na zwolnienie. Pracuję w banku a co za tym idzie mam pracę w pozycji wymuszonej - siedzącej na dodatek cały czas przy monitorze... w kodeksie pracy jest napisane, że kobieta będąca w ciąży w takich warunkach może pracować max do 4h dziennie i tu się zaczynają schody... według mojego szefostwa taka "krótka" praca jest nieefektywna i masz wybór albo pracować normalnie 8h albo L4. Dla nich oczywiście lepiej żeby laska poszła na L4 (prędzej czy później i tak to zrobi) - przynajmniej nie muszą jej płacić bo po 33dniach robi to za nich ZUS a oni na jej miejsce wolą kogoś kto im te 8h dziennie będzie pracować jak to nazywają "bardziej efektywnie"...
  2. gmonia

    Sierpień 2011

    a ja właśnie zaliczyłam delikatny reset usnęło mi się przy Natalce, jakąś godzinkę temu zerwałam się na równe nogi myśląc, że już rano a jedyne co mi nie pasowało to to, że jest jakoś tak wyjątkowo ciemno wysprzątałam z grubsza mieszkanie, przygotowałam wszystko dla małej na jutro, idę do łazienki patrzę na zegarek a tu nawet północy jeszcze nie ma!!! no nic przynajmniej na jutro mam wszystko gotowe i nie muszę się stresować czy ze wszystkim zdążę marz1ena ale Ci zazdroszczę, że już po wizycie jesteś. Moja dopiero pojutrze - no w sumie to jutro i nie mogę się już doczekać co do tych badań prenatalnych w formie usg to już chyba praktycznie każdy gin zaleca je robić niezależnie od wieku. Jest to metoda nieinwazyjna, wiele nieprawidłowości w rozwoju płodu można zdiagnozować i w razie czego odpowiednio szybko zacząć leczyć jeszcze w łonie matki. No a po drugie powiedzmy sobie szczerze czują w tym biznes bo przynajmniej u mnie koszt takiego usg genetycznego to 250zł... sama miałam je robione 2 razy w poprzedniej ciąży "tak na wszelki wypadek" a do 35lat bez roku dyszki mi brakowało beata22 ojjj ja też bym tylko spała i też niestety nie mam na to czasu na dodatek odkąd wróciliśmy ze szpitala w każdą noc gdzieś tak od północy mała budzi mi się co 30-45min ze strasznym krzykiem i tak do samego rana... po takich nockach padam na ryj a tu jeszcze do pracy trzeba iść i co najgorsze jakoś w miarę kontaktować co do zachcianek to jak na razie nie mam żadnych chociaż coraz bardziej zaczyna mnie do czekolady ciągnąć . Ale ja to zawsze miałam straszny pociąg do słodyczy więc można uznać, że to normalne a czy mnie coś już odrzuciło? hmm chyba jeszcze nie
  3. gmonia

    Sierpień 2011

    mi zaś w pierwszej ciąży (w pierwszym trymestrze) spać się tak strasznie chciało, że jak przychodziła godzina 17ta to padałam jak mucha i spałam aż do samego rana. Nie byłam w stanie ruszyć ani ręką ani nogą nie mówiąc już o podniesieniu się z łóżka. Teraz jest lepiej - padam razem z moją córcią o 20:30 - 21:00 przy wieczornym cycusiu zabolek12385 kciuki są!!!
  4. gmonia

    Sierpień 2011

    marz1enaZ moich obliczeń wychodzi 16 sierpień. czyli Twój termin jest bardzo podobny do mojego marz1enaJa nie mam na razie żadnych objawów oprócz bolących piersi :-) To też (jak wcześniej pisałam) moja droga ciąża. Mam już 6 letnią córeczkę. ojjjj jak mnie strasznie bolały piersi w pierwszej ciąży - jednym słowem MASAKRA! teraz jest spoko (przynajmniej na razie) ale to pewnie temu, że jeszcze karmię cyckiem więc różnicy jako takiej nie czuję... marz1ena Teraz będę miała więcej czasu to też pokombinuje jak się wkleja zdjęcia i inne fajne obrazeczki które Wy macie... a tutaj masz podpowiedź jak poradzić sobie ze wstawieniem suwaczka - http://parenting.pl/rady-i-porady/188-wideo-ustawianie-suwaczka.html
  5. gmonia

    Sierpień 2011

    iwona88Powiedz mi czy masz już jakieś objawy? w sumie to nie mam żadnych objawów. Czasem rano mam delikatne mdłości ale dosyć szybko mijają no i kilka razy męczyła mnie już zgaga (zmora mojej poprzedniej ciąży) - ale nie ma się co dziwić skoro jem ile wlezie a zwłaszcza czekoladę i wszystko co ją zawiera aaaaa i zapomniałabym o najważniejszym - strasznie mi hormonki buzują. Normalnie wszystko mnie wkurza, non stop komuś się za coś obrywa a najbardziej żal mi mojego męża na którym wszystkie swoje złości rozładowuję A Ty masz jakieś objawy?
  6. ehhh u nas podejrzenie astmy Mummygmonia juz spokojnie... calkowicie Cie rozumiem...znikąd zrozumienia.. a Tu swieta za pasem, czas zrozumienia, miłosci, spokoju.. no właśnie... Lidiaro Gmonia Szkoda gadać, przychodnia jeszcze stoi? tak stoi ale nie wiem jak długo jeszcze... oczywiście wczoraj znów mi podnieśli ciśnienie. Tym razem lekarka - jak wręczyłam jej kartę informacyjną ze szpitala to się zamknęła i ani słowem nie odezwała... od razu nie ta baba. Tyle, że to już trochę za późno... Lidiaro Ja tak sobie myślę, że następnym razem powiedz że ma gorączkę. i tak zrobię, zawsze można powiedzieć, że po podaniu czopka temperatura jej spadła jakby się czepiali joannab moja też wsadza paluchy do noska a ostatnio zaczęła też i do uszek
  7. gmonia

    Sierpień 2011

    iwona88 ooooo widzę, że nasze pierwsze maluszki są w podobnym wieku mi termin wychodzi na 15 sierpnia, tuż przed świętami wybieram się do lekarza i zobaczymy czy zostanie przez niego potwierdzony
  8. ależ tu cisza... skończyliśmy antybiotyk i jutro rano mamy kontrolną wizytę u pediatry. Ależ mi podnieśli ciśnienie jak chcieliśmy zamówić wizytę domową a odmówili nam jej wiecie czemu??? bo Natala nie kwalifikuje się na nią bo nie ma gorączki!!!!!!! myślałam, że mnie sczyści i na nic zdały się słowa, że jest po prawie 2tyg. hospitalizacji a jej układ odpornościowy został spieprzony dwumiesięczną antybiotykoterapią i jak coś podłapie w przychodni to się nam znów szpital szykuje. Wredna pielęgniarka zapisała nam ją na dodatek na dzieci chore (bo na zdrowe się też nie kwalifikuje!!!) bo jest po antybiotyku i nie wiadomo czy nie ma infekcji jakiejś... normalnie co za @#$%!!! jak tam jutro pójdę to ich wszystkich rozniosę!!! sorki ale musiałam to z siebie wyrzucić bo mam już dość tej naszej służby zdrowia!!! na dodatek tak mi buzują hormonki, że szok wszystko mnie wkurza, non stop komuś się za coś obrywa a najbardziej żal mi mojego M na którym wszystkie swoje złości rozładowuję
  9. gmonia

    Sierpień 2011

    marz1ena wszystko wskazuje na to, że też będę mamuśką sierpniową 1 grudnia na teście ujrzałam 2 kreseczki
  10. powiem Wam, że nas Natala też nastraszyła - przedwczorajszą noc i wczorajszy dzień non stop gorączkowała w ok 38,6 stopnia. Dodatkowo co zjadła to zaraz zwymiotowała Wczoraj rano mój Misiek odbierał nasze zwolnienia od lekarza w szpitalu więc przy okazji spytał co jest grane i czy mamy ją tam znów przywieźć ale lekarz uspokoił nas mówiąc, że ta gorączka może być od układu pokarmowego bo mała miała/ma bardzo silne antybiotyki. Na szczęście gorączka spadła i mam nadzieję, że już więcej nie powróci bo wizja powrotu do szpitala przeraża mnie strasznie
  11. mała śpi a ja w końcu mam chwilkę dla siebie i odpoczywam. Nie wiem skąd moje dziewczę ma tyle energii w sobie ale nie nadążam już za nią wszędzie jej pełno i wcale nie wygląda na chorą agak uuu niefajnie... Justi wracajcie szybko do zdrówka i oby ten kaszel Zosi nie przyniósł nic poważnego... zanna dobrze, że to "tylko" zęby... kurcze pasuje mi się zabrać za prasowanie mega wielkiej sterty prania, która uzbierała się podczas pobytu w szpitalu ale nie mam na to i siły i ochoty może Św.Mikołaj to za mnie zrobi???
  12. ale piękna zima za oknem nic tylko brać maluszki na sanki. Szkoda, że przynajmniej do świąt nas ta przyjemność ominie ehhh a Natalka miałaby tyle radochy... no ale jak mus to mus idę zabrać się za jakiś obiad chociaż najchętniej to bym cały dzień w łóżku przeleżała bo jakaś taka słaba jestem i wszystko mnie boli... w sumie po prawie 2tyg spania na szpitalnej podłodze nie ma się co dziwić... a co najgorsze, jutro do pracy muszę iść bo szefostwo szaleje zdrówka dla chorujących!!!
  13. no więc tak, Natala miała rozległe naciekowe odoskrzelowe zapalenie płuc (zmiany rzutujące się na sylwetkę serca), osłuchowo ponoć trudne do wykrycia bo po pierwsze serduszko zagłuszało szmery a po drugie płacz mojego dziecka, które nie chce się za bardzo dać zbadać. Wypisali nas dzisiaj do domku ale ponoć dość długo się zastanawiali co zrobić i stwierdzili, że tak będzie dla Natki najlepiej bo ryzyko podłapania czegoś w szpitalu jest bardzo wysokie a ona ma w chwili obecnej odporność noworodka - czyli jej praktycznie nie ma Mieli małe obawy bo wczorajsze zdjęcie wcale nie było super a zapalenie jeszcze nie ustąpiło - opis wczorajszego zdjęcia był m.in. taki "Częściowa regresja zagęszczeń zapalnych obustronnie oraz regresja zmian we wnęce prawej..." Dostaliśmy kolejny antybiotyk (od 15.X jest to nasz 6!!!), po skończeniu wizyta kontrolna u pediatry. Poza tym dostaliśmy skierowanie do poradni pulmunologicznej bo nie podobają się im i oskrzela i płucka małej tak więc w chwili obecnej jestem na etapie poszukiwania jakiegoś b.dobrego pulmunologa dziecięcego i zastanawiam się, czy nie uderzyć w Rabkę albo w Kraków bo naszym już nie wierzę... ogólnie mam straszny żal do lekarzy u których byłam z małą, dziecko by mi się wykończyło a oni nadal stanowczo twierdzili, że mała "kaszel ma tylko od katarku" a ja jestem rozhisteryzowaną matką!!! a tyle razy prosiłam o rtg płuc... to wystarczyło by postawić odpowiednią diagnozę już dużo wcześniej... poza tym Natalka pobyt w szpitalu zniosła bardzo dzielnie - jak to określili, była taką "perełką oddziału" no i "dzieckiem cygańskim" bo nikogo się nie bała i potrafiła zaczepiać zupełnie jej obcych ludzi miała tylko małą awersję do ludzi w fartuchach i do gabinetu zabiegowego, który kojarzył się jej jedynie z ciągłą zmianą wenflonów (zmieniali je praktycznie codziennie bo non stop stan zapalny się robił i ogólnie mieli problem ze znalezieniem żył - nieraz za 3 czy 4 razem dopiero udawało się im wkłuć ) ale ja też bym miała mała rozdawała całusy na prawo i lewo przede wszystkim chłopakom i wyściskała chyba wszystkie dzieci na oddziale na odcinku gdzie leżała koleżanki i kolegów szukała raczej w grupie wiekowej 5+ a najbardziej odpowiadali jej Ci z 10+ bo ją nosili na rękach to się rozpisałam...
  14. właśnie wróciłyśmy do domku napiszę potem co i jak
  15. mam już po dziurki w nosie tego głupiego szpitala!!! wystarczyło, że mój chłop siedział przy małej jedną nockę a też coś dorwał i biedak leży w łóżku i męczy się z gorączką, potwornym katarem i suchym kaszlem już 2 dzień. Od piątku nie był u Natalki by czasem nie podłapała czegoś od niego. Tak więc do pomocy trzeba było wzywać dziadków ze mną już trochę lepiej (przynajmniej nie wymiotuję) i od jutra rana wracam z powrotem na dyżury 24h przy małej i zwalniam moją mamę, która dzielnie pilnowała mi jej we wczorajszą i dzisiejszą noc. Przez to, że strasznie słaba jestem siedziałam u małej tylko w ciągu dnia a na nockę zamieniałam się z moją mamą. Dodatkowo Natala odkąd tu jesteśmy nie chce jeść nic innego poza cyckiem i leci mi na wadze - w piątek miała 9,38kg dzisiaj jadąc do Natki do szpitala wymyśliłam i nawet kupiłam jej prezent na mikołaja - Krzesełko Uczydełko. Mam nadzieję, że się jej spodoba uciekam spać bo na 5 muszę być już u niej z cycusiem pełnym mleczka miłej nocki
  16. dziewczyny dziękuję Wam bardzo!!! nam kolejna atrakcja doszła - tym razem to mnie męczy. Najprawdopodobniej dorwałam grypę żołądkową mój M na dzisiejszą nockę wymienił się ze mną bo nie jestem w stanie niczego zrobić tak mnie męczy... normalnie nie mam już sił na to wszystko
  17. Natala ma 40stopni gorączki i nie możemy jej zbić... jedziemy do szpitala... trzymajcie kciuki!!!
  18. Justi24Gmonia Współczuję....A czy Ty szczepiłaś Natalkę przeciw pneumokokom? Bo ja nie i tak się zastanawiam czy dobrze robię.. nie, nie szczepiłam - jakoś nie jestem przekonana do ich działania a po ostatnim szczepieniu, po którym mi dziecko na różyczkę zachorowało mam ich serdecznie dość
  19. nie no, ja się chyba załamię!!! Natala ma gorączkę - 38,8 jutro miała już iść do żłobka po ponad tygodniu niechodzenia i co??? dobrze, że dziadek obiecał zostać przy niej jutro bo ani ja ani chłop nie damy rady dłużej siedzieć w domu ale co zrobię z nią w kolejne dni to nie wiem Scarlettj moja Natala na szczęście nie ma jeszcze takich pomysłów by się przechylać na drugą stronę bo i mało czasu spędza w łóżeczku, gdzieś od 5 mies. ma wyjęte szczebelki z niego więc wchodzi/wychodzi kiedy chce a na dzień wyciągam pościel z łóżeczka bo i tak ją wywalała i roznosi po całym mieszkaniu... planujemy kupić jej mebelki w tym jakieś łóżko bo remont gwarancyjny tuż, tuż ale jeszcze nie wiem jakie...
  20. agak no to macie atrakcje... oby Rafałek łagodnie tę ospę przeszedł
  21. co za pogoda... to ja już wolę śnieg i mróz niż to coś na zewnątrz. Przynajmniej wymroziłoby ten cały syf co wisi w powietrzu.... Justi współczuję u nas podobnie - co Natala pójdzie zdrowa do żłobka to po tygodniu znów chora wraca
  22. co za dzień, nic bym innego nie robiła tylko spała... zresztą mała chyba też bo śpi już 3h
  23. my dzisiaj zaliczyliśmy pulmunologa/alergologa. Na szczęście płuca czyste, jakieś szmery w oskrzelach są ale jeszcze to nie zapalenie - ponoć bardziej od tchawicy one są więc luz... oczywiście mamy znów pełno leków i jakieś wziewy (ostatnio na nich już bankrutuję) ale tym razem bez antybiotyku może się uda Natalkę wyleczyć Poza tym lekarka powiedziała żebym się nie dziwiła, że mi mała choruje w kółko i żebym się uzbroiła w cierpliwość bo w końcu posyłam dziecko do żłobka a tam podobnie jak i w przedszkolach jest wylęgarnia zarazków i bakterii i nie świadczy to wcale o jej słabej odporności, co mnie trochę pocieszyło. Jak to stwierdziła musi po prostu swoje odchorować i tyle... poleciła wzięcie niańki ale na to mnie nie stać niestety przy okazji załatwiliśmy też sprawy związane z alergią Natalki Justi24 Gmonia Kiedy te choróbska pójdą precz:( oby Natalce szybko przeszło... oby bo ja już nie mam siły Tasik Gmonia taaaa nie ma to jak chłopa do lekarza puścić z dzieckiem heh, żebyś wiedziała Martynaa Wstyd, się przyznać... ale Wiktor dzisiaj spadł ze stolika, na szczęście jest niziutki i nic się nie stało, ale jestem strasznie zła na siebie, że go nie upilnowałam.. ;// moja Natala we wtorek zaliczyła stół... bawiła się w Titanica tylko, że na przeszkodzie stanęła jej nieszczęsna noga od stołu i teraz ma ją odciśnięta na czole i nosie - tak oto tatuś i dziadek pilnowali dziecka joannab oby mąż szybko nowa pracę znalazł swoją drogą teraz z pracą straszna lipa jest (tak jest przynajmniej w moim terenie). Znajomy wczoraj mówił, że dał ogłoszenie do prasy lokalnej na stanowisko sprzedawcy do sklepu zabawkowego - wcale nie jakoś super płatne (sam to przyznał) i w ciągu kilku godzin od emisji dostał na skrzynkę 150 CV!!! masakra...
  24. posłałam dzisiaj chłopa z Natalką do lekarza bo ja niestety nie dałam rady wyrwać się z pracy i wiecie co??? nie wiemy co małej dolega bo chłop zapomniał spytać... ot taki mały szczegół... normalnie brak mi słów... stwierdził tylko, że dziwna ta lekarka i dał mi receptę. Pomijam fakt, że nawet nie wiedział co na niej jest a jak spytałam po co lekarka przepisała clemastin to stwierdził, że on lekarzem nie jest... i gadaj tu z chłopem wiedział tylko tyle, że mała ma cały tydzień siedzieć w domu. LidiaroWitam. Mam pytanie czy zmieniacie pieluchy w nocy? my nie chyba, że mała przesika ale to się baaaaaaaaardzo rzadko zdarza Justi24 Jak u was sprawy nocnikowe? u nas cienko... Natala dopiero po fakcie woła "sii" albo "fuu" (na kupkę) i siada na nocnik a ostatnio zamiast siadać na nocnik po prostu kuca sobie gdzie popadnie... po czym przejdzie kawałek i znów kuca... i tak w kółko... wszyscy mają polew z niej bo wygląda to komicznie w każdym razie wychodzę z założenia, że nic na siłę a na samodzielne załatwianie się do nocnika bez naszej ingerencji przyjdzie jeszcze czas... MartynaaDziewczyny wiecie ile wzrostu mają wasze maluchy? Mój ma 79cm, ale ciekawi mnie ile dzieciaczki w jego wieku mają. ostatni raz mierzyli mi Natalę jak ją szczepiliśmy 25 sierpnia i miała wtedy 82cm. Teraz nie wiem ile ma bo jak chodziliśmy do lekarza to mi ją tylko ważyli ale po spodniach widzę, że od ostatniego pomiaru co nieco urosła
  25. no i po weekendzie... szkoda, że tak szybko minął poza tym mała coś mi furczy, ma zielony katar i brzydko kaszle jutro chyba zawitamy do lekarza... Justi24 Ja mam dzisiaj wizytę o 15.45 już boli mnie brzuch na samą myśl...nienormalna... i jak po wizycie? ScarlettjJa już wolę zimę niż to gowno za oknem... ja chyba też... jedynym plusem tej pogody jest to, że przynajmniej mam gdzie pranie suszyć a mam go mnóstwo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...