-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mewy
-
witam..oj ... i mnie przewraca tekst "nic nie robisz, siedzisz z dziecmi w domu..." i tp. na szczescie i ja mam calkiem, calkiem malzonka. Wiem, ze tez go sobie troche tak ustawilam. On pochodzi z innego kraju, gdzie mezczyzni nie pomagajo kobietom przy dzieciach czy w kuchni... ale milosc....no, to tez duzo znaczy. Rozmowy. Ja kiedys powiedzialam swojemu facetowi"zobacz na Mojo i Twojo mame...." jak mi nie bedziesz pomagal, to ja dam rade-jestem silna i zawsze sobie w zyciu radzilam, to i z dziecmi poradze....,ale bedziesz mial wrak a nie zone juz ok 40-50" ...bo taka prawda. Jego mama ma 50pare lat a nie moze chodzic! moja to juz po 70 -ce i narobiona jak osiol! Nie wiem czy tak sobie wziol do serca(bo jestem po 40-ce a czuje sie jak 20-ka hi hi...) bez przesady, ale facet stara sie...tez mu ciezko, bo zona wiecznie zmeczona" Ja "(dzieci nam jako niemowleta nie daly zmruzyc oka)...a on pracuje, uczy sie i jeszcze mnie pomaga w domu....i to on nim zaczol pisac prace, wiecej niz ja bawil sie z dziecmi...co dziennie robi lekcje z synem...noooo, sie nachwalila, jeszcze sie zepsuje...ale ma swoje , ma jak kazdy. I ja nie jestem idealna. Ale mit , ze kazdy facet jest zly, to nie...tak. Duzo sie skarzy na mezow, to ja cooos dobregopozdrawiam
-
to i ja sie dolacze. Podziwiam was, jestescie !!!!!!!!! ja mam dwoje dzieci (w trakcie skladania papierow-przerwa po dwuletniej szkole artystycznej)...teraz malzonek pisze prace,pracuje, wiec ja zajmuje sie obowiazkami, dziecmi troszke wiecej niz przez ostatnie dwa lata. Wtedy , to on wiecej:przyprowadzal dzieci, robil obiad...jestesmy zdani sami na siebie. Jak on skonczy, ja zaczne...hi hi.. Ale ciezko....najbardziej jak sie czlowiek rozchoruje.... To prawda natka, ta wiedza jest dla dzieci...a jak mowi moja siostra "wyksztalcona mama, to skarb dla dziecka"... pozdrawiam..........
-
napisalam tu wczoraj i wykasowalam....to nie takie proste pisac o kims kogo sie kocha-alkoholiku ...moj brat pije od...nie pamietam? on ma 53 a jako dziecko pamietam go. jeszcze mlody- mama za nim biegala, tlumaczyla go przed nauczycielami, potem szefem w pracy...myslala, ze jak sie ozeni to sie ustatkuje. Zona wiedziala, ze pije wychodzac za niego-wytrzymala 12 lat(i tak dlugo)...on nikogo nie chce sluchac. Oskarza caly swiat(poczawszy od szkoly podstawowej)konczywszy na terazniejszym szefie... szkoda tylko, ze jego syn ma takiego ojca(serce mi peka)... duzo mnie to kosztowalo(miesiace nieprzspane,rozmyslania nim podjelam decyzje)...zerwalam z nim kontakt, az sie wyleczy. Moje dzieci majo niepijacego ojca, nie musza przygladac sie na wujka alkoholika(obydwoje mieszkamy za granica)...mialam dosc jego oskarzen, meczenia mnie telefonami...jak przyjezdzal (raz na jakis czas) i napil sie u mnie w domu(ja go nie czestowalam, to przwozil swoje trunki pil zdrowie moich dzieci) a to dla mnie nie do wytrzymania... z rodziny nikt nic nie mowi, ale pewnie uwzaja mnie za wyrodno siostre-trudno. Niedlugo to ja bym potrzebowala terapi...ale ciezko, bo brat, z ktorym sie roslo....ktorego sie kocha. Przez wiele lat staralam sie mu jakos pomoc, nic...wscieka sie , krzyczy...to jedyne co moglam zrobic
-
tu jawsciekla i chora.... zapomnialam bozena222 pogratulowac zabeczka u malenstwa pozdrawiam Wszystkie
-
milego dnia dziewczeta
-
hej ulala aj wczoraj nim zasnelam, myslalam o Tobie...ze pewnie Ci ciezko i smutno. Dobrze, ze zmienilas lekarza... Mnie kiedys tak zignorowal lekarz, co do snu(nim jeszcze zaszlam w ciaze z drugim),gdyby wziol moj problem na powaznie, moze bym teraz nie miala takich problemow(...)jestem wsciekla, bo chora, zmeczona bo sen jednak nie uregulowal sie zupelnie. Dzieci(jak dzis np.)wybudzo mnie ze dwa razy i juz nie zasne do rananic nie pomoze
-
podczytuje was troche...niektóre z Was mnie znają z innego wątku... No nie, nie łatwo. Ja co prawda żyje w szcześliwym związku małżenskim. Miałam kilku kandydatów na meżów-alkoholików. Ale dzieki bratu, mam alergie na alkoholików i jedyne co m u zawdzieczam, to to że ich zostawiłam....pamietam jak mi radził dać jednemu z nich szanse. Nie posluchałam, bo ja nigdy nikogo nie słuchałam. Wyszłam za mąż za obcokrajowca-mimo wielu krytyk(mojego brata również). Mieliśmy po 30 lat jak sie poznaliśmy-miłość wygrała. Jesteśmy już 13 lat razem a mój brat, właśnie odeszła od niego żona-nie wytrzymała. Jest alkoholikiem. Urosłam przy nim, umierałam martwiąc sie o niego-jak wracał nieprzytomny,...i wszystko inne co sie za tym ciągnie. Krytykował mojego meża, że napewno bedzie mnie bił itd. A jak narazie, to on tłukł żone, dziecko sie na to patrzyło(bił ją nawet przed ślubem) ale to była jej decyzja,mimo moich ostrzeżen, była bardzo zakochana. Jest po 50-ce i nadal pije-stracił rodzine i dalej to samo...mnie meczył swoim życiem typu-to mu załatw, z tym zadzwon i mase innych(jestesmy za granicą, żona go tu zwiozła dawno temu)...11-12 lat jak ona wyjechała-a on tak tu śleczy, wolny bez obowiązków. Jezyk zna tyle o ile, i z byle czym do mnie i mojego meża. ok. ja lubie pomagać, ale w zamian słyszałam wciąż niezadowolenie, że jestem nawiedzona, wieczna krytyka...no cóż, ja z nim sie rozwieść nie mogłam...wymeczył mnie na tyle, że zerwałam z nim kontakt. Mało mnie obchodzi co inni o tym sobie myślą, ale nie pozwole by zniszczył mnie i moją rodzine(już zaczoł cos marudzić...)a sam zniszczył swoją. Mało brakowało, a bym musiała iść na jakąś terapie. A on ok...tylko cały świat oskarżał o swoje niepowodzenia. Dlatego doskonale rozumiem osoby w takich związkach, i podziwiam te które miały śiłe odejść.....ale to sie za człowiekiem ciągnie-niedawno ktoś zupełnie mi nieznany, zadzwonił i opowiada rzeczy o moim bracie...a ja nie moge o tym nikomu powiedzieć, bo nie chce by starcił reszte szacunku u rodziny,meża.... Koszmar pozdrawiam
-
zebate hi hi... to szoruj mu co dziennie szoruj mila zabeczki , gratulacje!!! I witaj nammilego dnia dla Wszystkich dziewczatek
-
hi hi...to super guper...ale ja znowu niedospana...i wirusy nas meczo... milego dnia dziewczeta
-
ooo snieg duzy,ja sie ciesze. a ja zagladam czasami, ale co to w kolo pisac? nikt nic, cisza...pisz dziabdol ja juz troche mam wiecej czasu. dzisiaj caly dzien bylam niania (dwoje moich i jedno szwagra-1.5 roku) ale sie nalatalamhi hi...milego wieczoru
-
oj mrozi, mrozi(przynajmniej w skandynawi).... pozdrawiam
-
pozdrawiam Wszystkie i miłego weekendu
-
pozdrawiam Was wszystkie i życze miłego weekendu
-
ale dużo napisałyście....powodzenia rodzinnego pycia , i ulala zdrowotnego...oj dziabdolku, tak to bywa. do mnie wczoraj ktoś zadzwonił(kogo nie znam) i powiedzał mi wydarzenie z przed kilku lat o moim bracie...sama nie wiem co myślleć? nikomu o tym opowiedzieć nie moge. raz bo czy to prawda? dwa...i tak ma już nienajlepszą opinnie. Cieżko mi z tą wiadomością....i smutno
-
i u nas napadalo(wczoraj odgarnialam balwana-nic nie widzial ) a ja zaraz ide spac milego dnia
-
spiaco
-
mika.k i napewno bedzie lepiej kazdego dnia,...... I niech czasem pobedzie sobie takim maluszkiem-niech sam zadecyduje kiedy bedzie gotowy by byc starszym bratem, opiekunem. Mozesz napomknac, ze moze byc maly, ale nie przeszkadza by robil kupe na np. nocnikhi hi pozdrawiam
-
...różnie bywa z tym "dużym". O to chodzi, że dlatego dzieci kiedy pojawia sie młodze rodzenstwo wracają do starych zwyczajów i mimo iż pieluszka już poszła w zapomnienie, one chcą znowu być małe. Widzą jak mama zajmuje sie malenstwem i też by tak chciały-to zupełnie naturalne.... U nas na moją młodszą zle działało że jest duża, protestowała i oznajmiała "duża nie bede! nigdy!"...wiec może nie zmuszajmy starszych, by były takie duże. Romowy powinny rozwiązać problem. Najlepiej zapytać dlaczego tak, i co by chciały by mama zrobia itp...u mnie pomogło(ale problemu z siusianiem i kupą nie było)...chciała tylko chodzić z pieluszką, ciągała smoczka...ale już sama stwierdziła, że jest duża pozdrawiam
-
z Bogiem kochana....i wracaj milego pobytu
-
jedz i wracaj szczesliwie mila
-
brawo mama .... no co to sie z Tobą dziabdol dzieje!!!??? ja-ka znowu menopauza ( a co to takiego?) hi hi hi... w wieku 40 lat, chcesz przechodzć menopauze!? dziewczyno o takpodchodz do tego. Pewnie jsteś przemeczona, sama...ale mąż Cie kocha nad życie! niedługo nie bedzie miału tylu sił do pracy, jeszecze Go bedziesz miała dość...bedzie non stop siedział w domu...a ty bedzeisz tesknić za dniem dziśiejszym. Przestan, ponoć faceci marudnieją na starość? mojemu to powiedziałam niedawno(chociaż takiego jak on, to pod słoncem szukać) ale marudzi już czasem... trzymajcie sie i obyście sie powysypiały, bo ja ostatnio
-
kochana dziabdol laktuloze można podawać przez kilka lat! dziewczyno błagam, posłuchaj. Twoja córeczka i Ty z nią meczycie sie. Ja rozmawiałam ze spaecjalistami, nie tylko zwykłymi lekarzami. Latuloza może być podawana przez bardzo długi okres(mojemu małemu podawałam 3 lata) bez tego nie spał. Rano 20 ml, pomieszane z wodą-przez te kilka lat. lekarze proponują, by samemu zadecydować kiedy dziecko już tego nie potrzebuje...ja od 2 lat mam spokój. Dziecko nie ma problemu( anie lubi owoców) i od dwóch lat załatwia sie normalnie bez niczego specjalnego. ja nie podaje moim dzieciom nica nic! Syn, który bez tej laktulozy nie obywał sie jeszcze 2 lata temu, teraz potrafi chodzić do toalety po trzy razy dziennie... ja sie pytam"dziecko, ty tak mało zjadasz, z kąd tyłe tego????" a pomyśl, to wszystko sie kiedyś musiało zatrzymywać w jelitach
-
martek, Ci zazdroszcze,....ja kiedys jezdzilam, potem male dzieci a meza nie zaciogne chyba. kiedys znajomi co roku nas zapraszali by z nimi jezdzic a malzonek powiedzial, ze woli spokojnie zyc...hi hi... a my mamy miejsce(maklenkie co prawda)ale jest na narty. czsamami zjezdamy z dziecmi ale na sankach. marze, by kiedys nauczyc je i bedziemy smigac milego weekendu
-
mila wciaz mysle, a zapominam zapytac- i jak zaprezentowal sie synus w ubranku? ja tez kupuje ubrania w H&M przystepne ceny, najlepiej znosza pranie. milego dnia
-
to swojsko sie poczulas pycia, ja to juz nie ze wzgledu na ludzi ale towar i jego jakosc, dawno nie robie zakupow w polskich sklepach(no chyba ze ptasie mleczko) tak sie nabralam kilka razy, ze odechcialo mi sie brrrr....oszukujujo dziady ze hej! dziabdol z tym , ze meza nie masz za czesto w domu chociaz bym chciala nie dam rady pomoc, ale z problemem u coreczki moze bede umiala. Nie wiem jaki syrop masz od lekarza? kup LAKTOZE (laktulosum) to jest cukier, nie lekarstwo. Moje dzieci milay(szczegolnie syn duzy problem) potrafil godzinami krzyczec w nocy. Zapewniali, ze to leki nocne. Wzielam sprawe w swoje rece, odkrylam ze to brzuch. Po wielu miesiacach meki, trafilam na lekarza ktory przepisal mi wlasnie LAKTOZE nie wskazane jedynie przy nietolerancji laktozy(bo to zawiera laktoze). Kochana, to nie zaszkodzi bo to cukier z woda(bardzo zawiesista konsystencja, ja mieszlam z wodo). Mozna podawac do 20 ml. tzn. zacznij od 9-10 i zwiekszaj co dziennie. Bedziesz widziala jaki rezultat. Najlepeij podawac rano przed sniadaniem. Niedawno jedna mama miala podobny problem, polecilam jej to-pomoglo. Ja wczesniej probowalam roznych innych, i owocow-nic. Tylko laktoza. Zobaczysz , ze pomoze. Inaczej mozesz kopnac mnie w tylek z moja porada, pozdrawiam Was (wcale nie zdrowa jeszcze)