
kaja09
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kaja09
-
wiem, ostatnio "przyjaciel z dzieciństwa" mojego B się powiesił, dla mnie ten człowiek to był degenerat już od dawna bo pił jak żul ostatni i nnic nie robił,ale mimo wszystko szkoda mi było,bo B bardzo to przeżył...a koleś sam sobie przecież wybrał...jest tyle ludzi którzy chcą żyć a nie jest im dane i inni po prostu tak nie szanują tego,co mają...
-
kurna...a chłopak ile ma lat? to jest Twój bratanek? jest z nią czy z Twoim bratem?
-
ale masz fajnie na suwaczku- 35tc i 35 dni zostało!!!! no brawo! a do tego zaczynasz 36tc...gratulacje!
-
madziaasWiecie u mnie co chwile w rodzinie coś sie dzieje.Tylko dlaczego są to niedobre rzeczy,mam nadzieje,że jak na razie.Najpierw mój brat miał iść do szpitala,teraz babcia leży w szpitalu,no i właśnie sie dowiedziałam że mojego brata "jeszcze żona" ( bo oni nie są razem i mają innych partnerów) która jest za granicą będzie miała operacje na serce.Jest w stanie krytycznym i nie wiadomo co będzie dalej mimo że nie widziałam jej pare lat to i tak sie zdenerwowałam i dziwnie sie teraz czuje.Boje sie że ciąg dalszy złych wiadomości nastąpi..... Madziaas, a co jej jest,że stan krytyczny? ile ona ma lat? chorowała na serducho? nie martw się na zapas i, jak to mówi mój tata, nie martw się sprawami na które nie masz wpływu, przejmowac należy sie tym,co możemy zmienić by było jak najlepiej,a ja dodam,że limit chorób w rodzinie masz już wyczerpany na ten rok i koniec! poza tym, ja mam tak,że jak cholera wszystko idzie dobrze to zaczynam schizowac,że jest za dobrze i na bank coś sie zrypie...i stracha mam tak czy owak...chyba takie babskie pokrętnie myślenie i nigdy nie jest w sumie dobrze, nawet jak jest to nie jest,bo na bank coś się zrypie!...B mi powtarza zawsze " martw się, martw się, wszystko będzie źle" i mnie głaszcze po głowie i mi się humor poprawia :) mam nadz,że wszystko ładnie się zakończy:)
-
roniakaja09ronia kaja powiem tak ja wypełniam sobie tą kartę ruchów wg Cardiff tam jest tak że od 9.00 liczysz do 10 ruchy i zaznaczasz do której godziny poczułaś ostatni 10 ruch później nie liczysz nastepnego dnia od nowa. Dzieci w tym czasie przesypiają ok 60% doby z tego co wiem. Więc sama rozumiesz odpoczywają w końcu wakacje nie martw się. Moja też ma dni że się kręci daje matce po pęcherzu a innym razem grzeczne bobo śpi. Jak się obawiasz że coś to kładziesz się na pleckach i porusz maluszka swojego do ruchu napewno odpowie Dzięki Ronia! Właśnie naliczyłam 10 ruchów w 8 minut...ale kosztowało nas to sporo dyskutowania i przekonywania Małej by łaskawie wstała i coś wypięła i kopnęła mamusię! Nawet jabłuszko wszamałyśmy...(taka łapówka poszła mała...;) super widzisz w świtnej formie jest kimała i tyle ...chyba za dużo melisy w nocy się opiłam, hehehehe...wyrodna matka, dziecku pospać nie da!!!!
-
ok, ide zmyć naczynia i zacząć coś robić bo może ja z nieróbstwa taka zamulona...a za oknem leje...listopad normalnie...w sumie to nawet lepiej...
-
roniakaja09dziewczyny, a jak jest u Was z ruchami dzidzi? tzn, czujecie je cały czas? bo moja to mam wrażenie,ze czasami to taki kamlot na dnie brzucha i ani drgnie....nie wiem,czy ona śpi tak twardo czy jak...bo np za godz czy coś zaczyna skakanke i sie pręży i ma takie "fazy" właśnie...albo cisza kompletna,albo nawalanka...i nie wiem, czy powinnam czuć jej ruchuy cały czas? co ile? jak to się liczy? kaja powiem tak ja wypełniam sobie tą kartę ruchów wg Cardiff tam jest tak że od 9.00 liczysz do 10 ruchy i zaznaczasz do której godziny poczułaś ostatni 10 ruch później nie liczysz nastepnego dnia od nowa. Dzieci w tym czasie przesypiają ok 60% doby z tego co wiem. Więc sama rozumiesz odpoczywają w końcu wakacje nie martw się. Moja też ma dni że się kręci daje matce po pęcherzu a innym razem grzeczne bobo śpi. Jak się obawiasz że coś to kładziesz się na pleckach i porusz maluszka swojego do ruchu napewno odpowie Dzięki Ronia! Właśnie naliczyłam 10 ruchów w 8 minut...ale kosztowało nas to sporo dyskutowania i przekonywania Małej by łaskawie wstała i coś wypięła i kopnęła mamusię! Nawet jabłuszko wszamałyśmy...(taka łapówka poszła mała...;)
-
dziewczyny, a jak jest u Was z ruchami dzidzi? tzn, czujecie je cały czas? bo moja to mam wrażenie,ze czasami to taki kamlot na dnie brzucha i ani drgnie....nie wiem,czy ona śpi tak twardo czy jak...bo np za godz czy coś zaczyna skakanke i sie pręży i ma takie "fazy" właśnie...albo cisza kompletna,albo nawalanka...i nie wiem, czy powinnam czuć jej ruchuy cały czas? co ile? jak to się liczy?
-
nie wiem, jak jest z "tacierzyńskim" w Pl, wiem,że tu facet ma 2 tygodnie, kt mu przysługuja zaraz po narodzinach dziecka, może,ale nie musi ich wykorzystać, i nie może np brać tydz teraz a tydz kiedy indziej, jednorazowo trzeba...i różnie z płatnościami, u mnie (gdyby B pracował w mojej szkole) miałby zapłacone za 5 dni tylko, na szcz w jego pracy płacą za całe 2 tyg ...już się jelop cieszy!!!! co dzw to ma nadzieję,że rodzę i ma wolne od teraz! hehehehe...on myśli,że będzie grał na playu i oglądał tv, hehehehe!!!!
-
dzw i mi położna pow,że mam dużo pić, i jak będę niespokojna to mam podjechać do szpit na ktg...antybiotyku ani leku nie daje się na wirusowe sprawy jelitowe, jedyn co to trzeba poczekac i albo odmuli,albo mogą profilaktycznie podać kroplówkę by zapobiec odwodnieniu..a ja mam mulenie od 3 dni zaledwie to odwodniona nie jestem,zwłaszcza,że piję dużo i mimo wszystko zjadam a to brzoskwinkę,a to płatki z mlekiem...lekko i w małych ilościach,ale jem...jak narazie bez pawia dzisiaj
-
a Tosia gdzie się zapodziała???? aż tak się zaprasowała dziewczyna czy materaca szuka?
-
no właśnie wypijam litry soku żurawinowego. do jutra dam radę, a mam wizytę u położnej i ogólnego zaraz po położnej, na dziś nie było już wizyt jak zadzw o 12.00...do jutra nie urodzę ;) ...a nawet jeśli, to fajnie, młoda już ma co trzeba i waga też już ładna :)...ale ciiii...ja jej nakazałam tam siedzieć min do 1 sierpnia...przecież nie może się urodzić w 50-tke mojej teściowej!!!!!!!!!
-
madziaasJa mam od wczoraj jakieś większe upławy,białe no proszę jak my sprawnie przechodzimy od jedzonka do glutów...no to już mówię...u mnie mleczno-zółtawe, czasem wpada mi w pistacjowy,ale o dziwo, zrobili mi wymaz i nic nie ma,ani bakterii ani infekcji...wsz ok...no...to tyle u mnie... ;)
-
hej babki! widze,że tu o jedzonku a ja wciąż zero apetytu....B mi wcz po pracy pomógl zrobić obiadek i usmażył kurczaczka, obrał ziemniaki, ja dałam tylko radę ugotować kalafiorka w śmietanie..zjadłąm i dostałam normalnie jakiś dziwnych palpitacji, serce mi waliło jakoś tak szybko, nierówno,położyłam się spać, B pozmywał i posprzątał, ja się obudz o 23.00 do do 5 rano się męczyłam i kursowałam między łóżkiem, łazienką a kuchnią, bo pic, bo serducho mi waliło to melise zaparzałam, to duszno, to siku, to dwujeczka, to zimno...normalnie nie mogłam sobie znaleźć miejsca...potem deszcz mnie obudził...no jak nawiedzona...dop wstałam!...dobrze,że do roboty nie muszę bo nie było by mowy bym poszła...i znowu mi "dziwnie"...czyści mnie jakoś i muli...pewnie ten wirus jakiś mnie złapał...jutro położna to się zapytam...ale w nocy to myśl,że rodzić będę...a teraz mi od rana leci krew z nosa...grrr idę zrobić drugie podejście do prasoowania,bo mi ostatnia porcja została a od wczoraj to może z 5 kaftaników wyprasowałam...miłego dnia!
-
ojej, to masz serducho! mam nadz,że raz dwa z tego szpitala wyjdziesz ...pocieszające,że już bliżej niż dalej i dzidzie już duże i silne :) mam nadz,że leki Ci podadzą i się wynormuje..3mam kciuki za Ciebie i Maleńką Haneczkę :*
-
kobitki, oglądacie Tvn? "rozmowy w toku"...o brzusiach i ciążach...właśnie oglądam znad żelazka :)
-
a! powiem Wam coś ciekawego...w sobote na mieście spotkałam kobitkę,z którą zawsz sie widzimy na poczekalni jak mamy kontrolna u położnej...klientka miała termin na 1 sierpnia....patrzę a ta PCHA WÓZEK!!!! a w środku mała Emilia!!!!! pytam kiedy urodziła, jak to? a ona,że w ....CZWARTEK!!!!!!!!!! w CZWARTEK urodziła a w sobote ją na zakupach widzę jak z wózkiem pocina....nieźle co? i to z dzieckiem urodzonym 4 tyg przed terminem!!!!!!!!Angielski luz mnie wciąż zaskakuje..i przeraża momentami...ja bym się bała chociażby krwotoku...no i dziecko jaki szok musi mieć, tu ciepło, ciemno, głucho i milutko, a tu nagle jeb, szum samochodów, gadanie ludzi, światło...do tej pory w szoku jestem..ale zadroszczę świetnego samopoczucia...ja to pewnie nie będę miała siły łyżki utrzymać by herbatę zamieszać...
-
hej Madziaas!!! dzięki,że mi napisałaś bo mnie uspokoiłaś...normalnie zdziwiłam się i nie mogłam uwierzyć,ale teraz tak myślę i ostanio: *opieprzyłam B,że kurczakiem smażonym mi nasmrodził wieczoremw mieszkaniu * nie toleruję zapachu nowego Lenora (B kupił czarny..pięknie pachniał jakieś 2 tyg temu..teraz jest "za mocny"...używam tego co mam do ciuszków dla Małej) * nie mam apeytu, pić się chce,ale herbata jest bleee, woda jest bleee, jedynie sok żurawinowy... *wywaliłam całą tubke pasty do zębów, bo kupiłam "jakąś dziwną" i zmieniłam na "lekko miętową" ...kurna..trąci powtórką z rozrywki....Mała wyłaź!!!!
-
właśnie Abarka..słodziuśkie skarpetuśki..ja właśnie naliczyłam,że mam OSIEMNAŚCIE par bucików dla Niuni!!!!!!!!!o jaaa!!!!!! wszystkie w prezencie dostałam...sama nie mam tyle razem z B!!!! ....co do cięcia..mi krew w żyłach mrozi sama myśl o tym, panicznie boję sie szwów i sikania po porodzie...cewnika też, ale ja to pewnie dlatego,ż miałam tyle bolesnych zapaleń pęcherza,że nie boję sie bólu porodu a sikania! nigdy nie miałam bolesnych miesiączek, więcm ozę dlatego nie dociera do mnie jaki to ból...nawet nie czułam,że mam okres...za to cewę mam wrażliwą jak momioza cholera!!!.... a z dr str, jak mam popkękać ch. wie jak i mają mi potem te strzępy składać i cerować,to bym już chyba wolała kontrolowane cięcie..sama nie wiem...staram się nie myśleć i nie martwić sprawami na które nie mam wpływu...jak bedzie zobaczymy...
-
ponad to tu nie odśluzowują / odsysają dziecka po urodzeniu...ponoc "udowodniono,że lepiej jak proces odśluzowania przebiega samoistnie przez pierwsze kilka godz po porodzie!"....ciekawe..
-
no właśnie z tym nacięciem krocza to akurat w moim szpitalu jest tak,że NIE NACINAJĄ!!!!...wcale nie nacinają..jak popękasz to popękasz,ale położne starają się chronić krocze (cokolwiek to znaczy!!!!) i ewent szyją jak pękniesz,ale podobno u wielu kobiet pęknięcia są tak niewielkie,że nie trzeba nawet szyć..nacinali rutynowo do lat 50-tych....moga jedynie naciąć jak masz poród kleszczowy lub próżniowy by pomóc dziecku wyjść i dobrze chycić kleszczami...brrrr....ja chyba wolę cesarke od tego! mam nadz,że jak mi tylko powiedzą o kleszczach to takie parcie będę miała,że raz dwa mi mała wyskoczy... ..a co do radzenia sobie samej..ja też zauważyłam,że lepiej mi idzie wiele trudnych rzeczy jak jestem sama z nimi bo jak jest B koło mnie to jakaś taka słaba i bezradna jestem odrazu i czekam aż on to zrobi, a jak go nie ma to nie użalam się nad soba tylko robię co trzeba...może kurna powinnam się zast nad tym rodzinnym jednak... ;)
-
też właśnie mnie ten baldachim jakoś męczy...niby ładnie i w ogóle,ale ja to się nie boję kurzu (bo w końcu dziecko i tek sie z nim zetknie a baldachim można zdjąć i przeprac zawsze,ale ja mam schizę,że na nią spadnie!!! jakiś dziwny lęk i chyba dla św spokoju sobie odpuszczę, tylko mi szkoda bo mi mama specjalnie kupiła,bo mi się tak podobał do tej pościeli z Kubusiem Puchatkiem..i co? nie założę go teraz wcale...:(...zobaczymy... a co do porodu rodzinnego, masz rację Tosia, u nas też położne mówiły,że nie mogą być cały czas z jedną pacjentką,zwłaszcza we wstępnej fazie i ważne jest by był ktoś bliski i zaufany przy nas wtedy, bo ta faza trwa najdłużej i kobieta potrzebuje wtedy wsparcia, podtrzymania na duchu i nie wtylko...potem jak jest faza parta (która tutaj średnio trwa ok 1-2 godz, bo dłużej nie męczą i każą albo kleszcze albo cesarkę, jak jest problem,ale z reg nie trzeba tyle czekac ;), to facet może stać przy głowie i podawać wodę/lód na usta,albo wyjść jak go to przerośnie....ja nie wyobr sobie by B nie było przy mnie...
-
abarkaKaja mój mąż ma podobne podejście, nie chce czytać, być na porodzie, za to do chwalenia się córcią będzie pierwszy no mój to już w ogóle ciekawski, ale leniwy...bo czytać to on nieeeee,ale przy porodzie do tak, oczywiscie, jak najbardziej, jeśli go tylko nie wywalę ...on chyaba woli praktykę od teorii..a poza tym to ma misje szukania gitary teraz bo "będzie jej grał"...
-
i takie ceratko-ręczniczki na te mate wzięłam: Buy John Lewis Changing Mat Liners, Pack of 2 online at JohnLewis.com ...do żelazka MARSZ!!!!! ..bo coś dzisiaj mam kryzys prasowalniczy...do później!