Skocz do zawartości
Forum

mamamajki3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamamajki3

  1. ropuszka ja miałam, i mam łożeczko 120x60 i pościel o tym mniejszym wymiarze. Wiekszej moim zdaniem nie ma sensu, bo kołderka i tak jest sporo szersza niż łóżeczko i długa (trzeba ja zawijać pod spód). Przy dłuższej kołdrze zawijasz więcej - czy to ma sens? Wg mnie spokojnie starcza 90x120 :) Ale to juz wg uznania ;)
  2. nina trudne pytanie ;) Teraz data z USG jest coraz mniej wiarygodna, bo maluchy tylko do któregos tam etapu rozwijają się jednakowo, a potem jak pewnie zauwazyłaś każde rośnie w swoim tempie :) Chyba najbardziej prawidłowy jest odczyt z USG do 12 tygodnia, ale tutaj nie dam sobie głowy uciąć ;). lekarze chyba jako wiodący termin przyjmują jednak datę z ostatniej miesiączki, chociaż często ta data jest źle wyliczona, co może się zdarzyć gdy cykle są nieregularne. Ja termin na 2 czerwca uznaję za prawidłowy tylko dlatego, że dokładnie wiem kiedy doszło, jak to ślicznie pani doktor określiła, do koncepcji ;) I wg tej daty wyliczyła mi termin porodu, który przy wcześniej wspomnianym USG różnił się o jeden dzień, więc uważam, że jest dobrze wyliczony. Nie wiem jak jest w twoim przypadku - jeśli np. wiesz kiedy mogło dojść do zapłodnienia (chociaż tutaj też może być różnica nawet 2 dni) to może spróbuj wyliczyć termin w ten sam sposób :) Generalnie te pięć dni to naprawdę niewielka różnica, więc może przyjmij, że urodzisz między 25, a 30 ;)
  3. Ja na glukozę psychicznie nastawiam się na wtorek ... W tym tygodniu musze zrobić, bo o już 28 tydzień, więc wypadałoby ;) Chociaz wizytę mam dopiero 19 marca, a więc jeszcze ponad 2 tygodnie. luigi mnie masakrycznie poszło w przedramiona i ramiona... Wygląda to śmiesznie :( Zwłaszcza jak założę tunikę, a większość mam z takimi króciutkimi rękawkami z gumeczkami to jakiś koszmar jest. Nie mówiąc już o tym, że te cholerne gumeczki strasznie cisną nina gratuluję spadku ciśnienia :) Mniej nerwów i będzie gicior :)
  4. Niech malutki zdrowo rośnie! :)
  5. alatra mam nadzieję, że zakupy obyły się bez sensacji :) Kurcze, wlazłam przed chwilą na watek marcówek i tak im zazdroszczę, że się juz rozpakowywują... A my jeszcze trzy miesiące :( Ja już nawet dziewczyny nie staję na wagę, bo się najzywczajniej w świecie boję .... Czuję, ze zaczynam tez puchnąć, wiec pewnie i od razu przyrost wagi jest spory... Buzię mam juz jak księzyc w pełni :( Niedługo wszystkie lusterka będą za małe, żebym się w nich zmieściła ... A apetyt niestety dopisuje... Mam wrażenie, że cały czas japą ruszam i coś jem. Zamiast tych cholernych słodyczy staram się wciągać owoce, głównie jabłka, ale i tak sporo tego wychodzi w ciągu dnia. A najgorsze jest to, że zasypiam o 2 w nocy i do tego czasu zdążę oczywiście, juz po kolacji, ze dwa podejścia do lodówki zaliczyć Ja chyba z dobraniam kolorystycznym ubranek nie będę miała takiego problemu, bo kupowałam wiekszość w kolorze niebieskim i beżowym, więc bez problemu jakieś wyjściowe kopmpeciki się złoży. Trochę gorzej ze spiochami i bodziakami tak do domu, bo tutaj mam może ze 4 komplety - reszta body kupowane oddzielnie, śpiochy oddzielnie, ale też mniej więcej wszystko niebiesko- beżowe, więc może nie będzie tak tragicznie ;) A tak szczerze mówiąc to z tego co sobie przypominam, to maja miała dosłownie 3 wyjściowe kompleciki (portki i bluza) w okresie 0-6 miesiecy i zupełnie mam to wystarczyło :) Do tego jakieś dwa letnie rampersy na spacery, jedną sukienusię... a reszta to takie domowe szmatki. Jakoś nie miałam wtedy takiego pierdolca jak teraz ;) Znowu mam lenia i nic mi się nie chce... Kregosłup napiernicza, nogi puchną, zadyszka co 5 minut ... Jak ja nie lubię być w ciąży! A mały robi numery, bo albo się w ogole nie rusza, alebo szaleje tak jakby miał zaraz wyskoczyć jak obcy ;)
  6. luigi wklejaj zdjęcia ;)
  7. A tutaj z naszymi zwierzami ;) Na jednym ze zdjęć oprócz Kilera powinien być jeszcze nasz kot, ale nie zmieścił się w kadrze (na innym zdjęciu Kiler i Maciek) ;) A na kolejnym Majka już większa z naszym kolejnym kotem... I jeszcze jedno, kiedy nie zdążyła dojść do łóżka ... i padła pod stołem :) Chyba mleko miało za dużo procent ;)
  8. Arisa niezła ta Twoja Karolinka ;) Majka po powrocie z przedszkola potrafiła zasnąć w bardzo dziwnych pozach ;) Tych zdjęć jest więcej, ale teraz nie moge ich odnaleźć :(
  9. Mnie udał sie troche pospać, chociaz chetnie bym jeszcze pochrapała ;) Zasnąć było ciężko, ale wstałam o 9.30 :) A dzień zapowiada się miło - Maja poszła na cały dzień do narzeczonego, mąż zajęty jakąś fuchą... Ja tylko jakies pranie wrzucę i zrobię obiad i ... mam święty spokój :) luigi u mnie to samo :) Tesciowa jak mi szafki przewaliła, to stwierdziła, że po co mi tyle tego, skoro nawet mały się jeszcze nie urodził? No i oczywiście po co Majce tyle zabawek itd. No cóż od dziadków moje dziecko raczej niewiele dostaje, a jesli już to niestety jakiś chłam, który sie psuje po godzinie, więc to co ma kupiłam ja... więc niech nikt się w to nie ... miesza :) alatra aprzed matką tez muszę ściemniać ;) Bo zawsze jak przyjedzie i zauwazy coś nowego, to puszcza takie teksty, że ja się od razu czuję winna, jakby to było coś nagannego, że po 5 latach kupiłam sobie np. nowa kurtkę... Ale najciekawsze jest to, że ona sama sobie nie żałuje i ostatnio przy zmianie mebli stwierdziła, że całą szafę ciuchów z metkami wyrzuciła, bo jej się teraz nie zmieściły ;) Ale u mnie komentarze na temat ilości ciuchów dla Majki są na porządku dziennym ;) Nie ważne, że dziecko ostatnio sporo przytyło i musiałam jej kupić kilka par nowych spodni, bo w żadne się nie mieściła... No ale po co jej tyle spodni, skoro w szafie pełno portek? ;) Z tymi sensacjami trochę się wystraszyłam, bo żeczywiście strach samej gdzieś iść... I tak raczej siedzę w domu, ale czasem ruszyłam tyłek choćby po bułki... :( alatramnie już ciężko jak diabli... Nie wyobrazam sobie tych kolejnych 3 miesięcy, bo zadyszki są już na porządku dziennym. A jak chodzę to się kołyszę z boku na bok jak kaczka :) A do tego jednak zakaz jakiejś większej aktywności ruchowej nie wpływa na mnie dobrze ...
  10. Hosa wszystkie imiona ładne :) A może pozostaw decyzję córeczkom? Niech mają trochę radochy ;) Ale do doopy był ten dzień... Jak mąż wrócił z pracy to pojechaliśmy na zakupy, bo w lodówce tylko światło... No i prawie zaliczyłam omdlenie :( Chyba sie juz nie nadaję na duże sklepy - duszno mi i goraco jak diabli, chociaz łaziłam w krótkim rękawku, tłum mnie wkurza i w głowie się kręci... Zakupy zakończyły się bardzo szybko, bo w pewnym momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami i koniec pieśni :( Pewnie to przez niewyspanie. Ale kupiłam sobie wreszcie ciacha francuskie! :) Tylko, że nie mam siły ich już zjeść ;) Nic to, zostana na jutro ;) evitka teraz już sa takie farby, że maluchom to nic nie szkodzi :) Ja też niebawem się wybieram, bo po porodzie raczej ciężko będzie, a odrosty tez już spore. No ale najpierw muszę kasę z Zusu wyszarpnąć
  11. kasia gratulacje! :) Blisko, blisko, coraz bliżej ... Kurcze mnie jak się chciało ciacha francuskiego, to mąż mi przyniósł ... drożdżówkę z jogurtem! jak tak okrutnie można potraktować kobietę w ciąży?! ;) Efekt jest taki, że to ciastko do dziś za mną łazi... Kurcze próbowałam się troche przespać, ale też doopa... nie mogę zasnąć. Wszystko mi przeskadza: kot buszujący po domu, gołębie na balkonie, a nawet Gutek, bo się okropnie wierci... No nic, chyba będę musiała wytrwać do wieczora, to może dziś szybko zasnę i wreszcie się wyśpię... zaza ale ci dobrze. Ja się nie mogę zmobilizować do tego badania... A takie pytanie... Bo jęśc nie wolno - to wiem, ale czy napić się rano wody można, czy to tez zabronione? Bo bez żarcia może jeszcze jakoś wytrzymam, ale bez picia nie za bardzo... evitka rzeczywiście niezłe okazje :)
  12. ropuszka widzę, że tez spać nie mogłaś ;) Ale kijowa noc :( Zakręcona jestem jak naleśnik - poszłam spać koło 2, a o 4.30 już się obudziłam i koniec pieśni... wiktorio ja mam zgagę nawet jak jestem głodna ;) Mnie nic innego oprócz Rennie nie pomaga ... niestety...
  13. kasia mi nie chodziło o to, że Ty kogoś potępiasz, bo się napił łyk piwa, tylko o to, że często -gęsto same zrobimy coś, nawet nie wiedząc jeszcze, że jesteśmy w ciązy, a potem mamy ogromne wyrzuty sumienia i tygodniami się zastanawiamy, czy to w jakis sposób maluchowi nie zaszkodziło. Same się niepotrzebnie nakręcamy... Ja np. bardzo sie bałam co z tych moich dwóch piwek na tak wczesnym etapie ciaży może wyniknąć. Do tego brałam sporo leków przeciwbólowych, bo miałam akurat sporo stresów w pracy i migrena była czymś nagminnym. mamalina Maja miała wszystko niebieskie :) Ja zboczona jestem i uwielbiam ten kolor :) Ubranka w miarę mozliwości też miała niebieskie i rzeczywiście wszyscy ją brali za chłopczyka, ale to pewnie dlatego, że te niebieskie ubranka to albo z autkiem, łódeczką, albo jakimś innym chłopięcym akcentem ;) Teraz gdyby miała być dziewczynka, to też kupiłabym niebieską pościel :) Zresztą jak pisałam Maja ma niebieskie meble w pokoju ... A ta niebieska pościel z tych co pokazałaś taka najbardziej żywa jest. No chyba, że jeszcze zielona, ale to może być zbyt ... zielono ;) zaza ja mam chyba piankowo-kokosowy, ale głowy nie dam sobie uciąć, bo to jeszcze Majkowy materacyk - ona w ogóle w łóżeczku nie spała, więc całość jest jak nowa. Uznałam, że nie mam sensu kupowac nowego, skoro ten był praktycznie nie używany. A takie głupie pytanie: czym się różni materac gryczano-piankowo-kokosowy od pinakowo-gryczano-kokosowego? ;)
  14. A ja za piwkiem przepadam I prawdę mowiąc zalałam Gutka dwoma piwkami... kiedy jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży :) Okropnie mi nie smakowały i sumie od tego zaczęły się moje podejrzenia, że cos jest nie tak ;) Teraz próbowałam mezowi łyka podprowadzić... ale dalej nie smakuje, więc mam problem z głowy ;) Ale tak przy temacie pijących mam... Nie wiem, ja odnoszę wrażenie, że to, że na siebie chuchamy i dmuchamy wcale nie do końca chroni nasze dzieci przed problemami. Robimy to chyba bardziej dla siebie, żeby mieć spokojne sumienie... Moja juz osławiona szwagierka urodziła 3 dziecko - piła przez wszystkie ciąże, a w ostatniej to juz przesadzała na maksa. Nawet tesciowa zwróciła jej uwagę, chociaż zazwyczaj nie rozmawia z nią na drażliwe tematy, bo kończy się to awanturami, ale nie wytrzymała jak szwagierka do niej przyszła i bez skrupułów wyciągnęła sobie piwo z lodówki i nalała pełną szklankę. Ale piwo to i tak luzik w porównaniu z całą resztą, którą piła. Imprezy co tydzień i za każdym razem piła, jak nie przy stole, bo ktoś sie oburzał, to w kuchni... po cichutku. I znowu miała farta, bo urodziła zdrowego synka, który ważył prawie 5 kg, jest bardzo spokojny i grzeczny... nie ma narazie żadnych symptomów FAS... Oczywiście nie jest to argument na to, że można pić w ciąży, ale chyba nie ma tez co dać sie zwariować i piętnować siebie za wypicie jednego kieliszka wina przez całą ciążę :) hosa szkoda... No ale nie zawsze możemy mieć to co chcemy :( Ja chciałam córeczkę - będzie synek. Tez dobrze! :)
  15. wiktorio do mnie praktycznie nic nie wróciło ... O ile na zwrot ubranek nawet nie liczyłam, o tyle na zwrot nosidełka, fotelika, czy krzesełka niałam nadzieję... Ale znajomi uznali, że dostali już wszystko na własność, skoro przez tyle lat nie dorobiłam się drugiego dziecka i rozporzadzili rzeczami we własnym zakresie. Efek jest taki, że po raz drugi musze sobie sama wszystko kupić. A już szczytem wszystkiego była moja szwagierka, o której juz pisałam, która praktycznie zagarnęła sobie komodę z przewijakiem pasującą do łóżeczka, które jako jedyne mi się ostało... Komoda została wywieziona do tesciów, bo kupiliśmy Majce biurko i zrobiło się ciasno, ale teraz chetnie bym ją gdzieś upchnęła, nawet kosztem jakiegoś regaliku, bo była bardzo pojemna i praktyczna... No ale kiedy jeszcze nie wiedziałam, ze jestem w ciąży, a szwagierka już była w zaawansowanej, dojrzała ja u teściowej i stwierdziła, że mnie juz nie potrzebna, więc ona sobie ją bierze. Ja sie oczywiście dowiedziałam po fakcie Wkurwiona byłam na maksa, tym bardziej, że po miesiącu okazało się, że tez jestem w ciąży ... Takie to trochę przykre jest powiem szczerze, bo ja sama się dopytywałam, czy ktoś czegoś nie potrzebuje, bo u mnie stoi niepotrzebnie, a teraz wszyscy udają ślepych i nikt się nawet słowem nie odezwie, chociaż dzieci wśród znajomych w rozpietości wiekowej od 4 lat do 1 roku.
  16. nadinn super ten pomysł z prezentami :) Kurcze mój maz ma za 12 dni urodziny, a ja jeszcze nie wymyśliłam prezentu... Pewnie skończy się znowu na czymś praktycznym ;)
  17. evitka zdjęcia wstawiaj :) Niech ci pozazdrościmy ;)
  18. Hosa trzymam kciuki mamalina ale duża już Lily :) Ja cie kręcę 1,35 kg ... szok ;) Gutek też juz chyba trochę podrósł, bo cały czas okropnie się rozpycha - chyba ma coraz mniej miejsca. Posciel i mebelki śliczne... W takiej kolorystyce o jakiej piszesz wybrałabym niebieską posciel jako kontrast dla zielonych ścian jednoczesnie nawiązujący do reszty. A mebelki białe z zielonym i uchwytami. U nas też pogoda do kitu... W sume wczoraj też tak było. Wy pisałyście o słoneczku, a u mnie chmurzyska okropne. Ale mam dziś cisze i spokój :) Majka po chorobie pierwszy raz poszła do przedszkola Nie chciała, bo się rozleniwiła w domu, ale ja jestem cała szczęśliwa, bo wreszcie nie będę musiała gotować obiadu ;) No i nie będzie ze mną walczyła o komputer ;)
  19. kaska0110zaza26 a na razie pochłonęłam pączka z lukrem i popijam lodowatym liptonem z puszki a dupskoooooo rośnie To mi smaka narobiłaś EEeeeee tam dupskooo Matko, a mni się tak chce ciastka francuskiego z jabłkiem ... kasia tak myślałam, że dzieć ci się do komputera dorwał ;) A kot rzeczywiście miał fuksa :) i ja pewnie też, bo oprócz strat moralnych, pewnie bez finansowych też by się nie obyło... Pralka mogłaby też tego nie wytrzymać ;) Kurcze, musze teraz naprawdę zwracać uwagę, gdzi on pakuje to swoje czarne dupsko... W ogóle jakiś taki przytulaśny się zrobił - nigdy nie lubił przytulania i głaskania, a teraz sam przyłazi i kładzie się w nogach... albo jeszcze lepiej, próbuje mi się na brzuch połozyć ;) I łepetynę wciska pod rękę, żeby go głaskać. Pewnie skubaniec czuje, że się szykuje jakaś zmiana i może teraz usilnie próbuje się nam przypodobać, żeby nie pakowac węzełka i nie szukać sobie nowego domu ;)
  20. A co zrobić jeśli firma jest w stanie upadłości - postępowanie w sądzie trwa- a biuro rachunkowe, które prowadziło księgowość się wypięło i nie chce wydać pitów byłym pracownikom? Jak myslicie, czy jeśli rozlicze się z tego co dostałam z obecnej firmy i policzę pi razy oko to co dostałam przez okres zatrudnienia w poprzedniej firmie będzie ok? Jeśli wezwą mnie do wyjaśnień, to czyba na miejscu będę mogła zrobić korektę? Bo biuro nie chce wydać pitów pracownikom, ale do US podobno złożyło... Więc US będzie miał mój pit-11, tylko ja nie... Myslałam też może o wysłaniu pisma do US z prośbą o wydanie kopii, ale nie sądzę, żeby stosowali takie praktyki...
  21. U mnie tak fajnie teraz ... ja po Majce wszystko rozdałam znajomym - krzesełko do karmienia, fotelik do auta, zabawki, nie wspominając o tonach ubranek... a powiem wam szczerze, że teraz wszystko muszę sama kupić, bo nikt się nie pali, żeby się zrewanżować, choć dzieci wśród znajomych nie brakuje... Trochę to przykre...
  22. Witaj Mari :) Kasia w przypadku dużej firmy kasę dostajesz normalnie z firmy i nic cię nie obchodzi :) Firma i zus jakoś to sobie rozliczają w składkach, ale ty masz świety spokój. Poniżej 20 osób po 33 dniach płaci zus... I tu się rodzi problem, bo zawsze jakiś błąd w papierku znajdą (zakład składa do zusu zwolnienie i specjalny druczek) i wypłata może się przesunąć o kolejne 30 dni... Teoretycznie mają 30 dni na wypłatę zasiłku od momentu dostarczenia przez firmę zwolnienia z druczkiem do Zus. Ale teoria i praktyka jak widac bardzo od siebie odbiegają, bo wobec tego powinnam już dostać kasę, a tymczasem... doopa. evitka ja wózek też już mam ... od jakiegoś miesiąca :) Podobnie jak Kasia - była okazja, nie było na co czekać ;) Faktem jest, że nieco mi w domu teraz przeszkadza, bo go przestawiam z kąta w kąt, ale radochę z zakupu miałam ogromną :) Teraz jednak bardzo musze pilnować, bo mój kocur upatrzył sobie go jako legowisko... Muszę go odganiać jak tylko się do niego zbliża, bo wózek jasny, kot czarny i pełno kłaków w nim zostawia. Ale kudły to bym jeszcze jakoś przeżyła, tylko czarna menda drapie pazurami tapicerkę, co już mnie do szału doprowadza- zwłaszcza pasuje mu fotelik do auta bo ma twardy zagłówek... A tak przy kocie będąc... Praiw go wczoraj wyprałam ;) Nie mogłam dziada znaleźć, bo gdzieś się schował. A w pralce miałam przygotowane do prania czarne ciuchy... i już miałam zamknąć pralkę, ale sobie przypomniałam o jeszcze jednej koszulce i jak ją dokładałam to kocur się obudził i dopiero jak zobaczyłam żółte slepia w tej pralce to się zorientowałam, że on tam siedzi ;) Mało się nie posikałam ze śmiechu, chociaż pewnie jakbym go wyprała to już by mi tak wesoło nie było A on sie nawet nie przestraszył... jeszcze obrażony był, że go obudziłam... W różne miejsca się pakował, ale w pralce go jeszcze nie było ;) Co do wody to piję równo flaszeczkę dziennie - 1,5 l. Z tym że dziwna sprawa, bo zwykła mineralka mi w ogóle nie wchodzi i piję Żywca lekko gazowanego... Odkręcam sobie koreczek, żeby sie jeszcze bardziej wygazowała, bo inaczej zgaga murowana, ale przynajmniej jakiś smak ta woda ma ;) Herbaty nie uzywam, bo ... zgaga. Soków, bo kilogramy... Kawę piję do sniadania, ale więcej w niej mleka niż kawy :) Kurcze, ja policzyłam ostatnio wydatki, które jeszcze nas czekają i się szczerze mówiąc załamałam... Niby już dla małego dużo mam, ale jeszcz przewijak, kosmetyki, akcesoria do karmienia, parę śpiochów na 68 muszę jeszcze dokupić, szmaty do szpitala dla siebie ... potem szczepienia - rotawirus koniecznie. Do tego remont pokoju dzieci, urodziny Majki jeszcze po drodze się trafiają, nie wspominając o urodzinach męża ... Załamkę zaliczyłam totalną :( Wczoraj poszalałam ze sprzataniem - dziś leniuchuję :) Tylko obiad dzieciowi zrobię i to wsio na dziś :) Jejku, jak mi się nie chce iść na tą glukozę... A chyba czasu mi zostało już niewiele... Bo zdaje się, ze to jakoś do 28 tygodnia się robi, prawda?
  23. No właśnie... ja pracuje w małej, do 20 osób. I na dodatek boję się, że czegos tam w firmie nie dopilnują i będę czekała na pieniądze bardzo długo. Księgowość i sprawy zusowskie prowadzi nam biuro zewnętrzne, ale trochę sie motają we wszystkim, bo firma niby mała, ale tak naprawdę to jest kilka firm pod jednym dachem, wiec zamiesznie jest niezłe :( I to ja zawsze się z nimi kontaktowałam w sprawach pracowników i pilnowałam, żeby o czymś nie zapomnieli. A teraz nie bardzo ma kto o to dbać... zaza niebieski tak żywy dosyć. Maja ma takie meble: PokĂłj młodzieĹźowy - Kolekcje - Małgośka Pomalowałam kawałek ściany i wydaje się być ok, ale to jest akurat pod oknem i nie bezpośrednio w sąsiedztwie tego niebieskiego... Nie wiem jak to będzie na wszystkich ścianach. Wszystkie dodatki mamy niebieskie - dywan, łóżko Majki, pościel do łóżeczka Gucia też będzie niebieska. Chciabym jak najszybciej to zrobić, bo Maja już się nie może doczekać łóżka pietrowego, które już na nią czeka. luigi, madzia dzięki :) Tylko, że ja jestem wzrostu siedzacego psa i dla mnie te 61 kg to całkiem sporo ;) Przy Majce dobiłam do 70 kg i to było okropne... Ledwo się ruszałam ;)
  24. A do kibelka tez biegam co chwilę ;) Zwłaszcza w nocy jest to męczace, bo czasem wstaję 4 razy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...