- 
                Postów0
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizytanigdy
Treść opublikowana przez mamamajki3
- 
	Witajcie baby :) A ja znowu spać nie mogę i tak się tłuke od 3.30... Chyba meza do pracy obudzę, żeby mu się jie zaspało ;) alatra super, że wszystko fajnie :) Widze, że te nasze dzieciaczki to ogólnie takie sporę są (bedą?), bo prawie wszystkim tak w 29 tygodniu wychodzi waga 1,5 kg :) Ja mam kolejną wizytę za 11 dni dopiero, ale znowu będzie usg - może kopytka się wyrównały ;) Ciekawe ile mały byczek podrósł przez ten czas, bo mam wrażenie, że ma juz bardzo mało miejsca - rusza się juz tak inaczej ... jakby się turlał z jednego boku na drugi i wtedy stopami albo kolanami pod żebrami strasznie orze... Mało to przyjemne jest niestety ... Wczoraj byłam na duzych przedświatecznych zakupach W lodówce to juz tylko światło było ;) No i oczywiście znowu musiałam coś małemu kupić ... zupełnie nie wiem po co, bo szafek nie domykam Ale jakby któraś chciała to w Auchanie sa bardzo fajne bodziaki ( bardzo gruba, porzadna bawełna, ładne wzorki) w cenie 7,99... Tylko rozmiarówka jakaś taka dziwna... Kupiłam niby na 6/9 miesięcy... a one sa równe z innymi na 3/6 ... Nie mam jeszcze okaz wprawionego w tak małych rozmiarach, więc nie poznałam w sklepie, dopiero w dom u coś mi zaczeło nie pasować ;) I tym sposobem mam kolejne 3 szt w rozmiarze 68 ;) Generalnie zaczął mi się udzielać jakiś nerwowy nastrój... wszystkich bym pogryzła... z mezem na czele Wczoraj mało mnie krew na miejscu nie zalała, bo przy pakowaniu zakupów do auta uszkodził inny samochód... Odwrócił się tyłkiem do już pustego koszyka, a był silny wiatr... no i wózek pojechał i uderzył prosto w nastepne auto. Zadyma była niezła... W sumie tylko lekko zderzak zaryzował, ale babka jakaś taka nieuzyta była i teraz czeka nas kolejny wydatek ... zupełnie niepotrzebny :(
- 
	Katarzyna Gutek tez ma fazy - raz szaleje tak, że mam wrażenie, że w brzuchu mieszka stado obcych... a czasem jest spokojny jak trusia ;) Ale jak pisza dziewczyny, każdy dzieciak jest inny. Maluch mógł sie też poprostu inaczej ułożyć i ty nie czujesz ruchów, co nie znaczy, że sie nie rusza :) Jak byłam na wizycie to połozna przyłożyła mi do brzucha takie przenośne ktg, czy coś w tym stylu, żeby posłuchać serducha. Ja w tym czasie w ogóle nie czułam juego ruchów, a oprócz serduszka było słychac takie szumy i bulgoty - i połozna sie śmiała, że młody strasznie kopie... a ja niec nie czułam ;) Teraz ruchu Gutka są bardziej sprecyzowane i rzeczywiście najcześciej bolące... ale z niego juz kawał chłopa i pewnie miejsca ma za mało ;) nadinn wczorajsze już "odchorowałam" - wieczorem myślałam, ze do łózka nie dotrę ;) Ale jak pisałam, dzis leniuchuję na całego :) Chyba z tego lenistwa na sentymenty mnie wzieło i obejrzałam chyba ze 100 zdjeć majki z okresu 10 -18 miesięcy :) Ale to słodki dzieciak był wiecznie japa roześmiana :) Chyba najfajniejszy był własnie ten okres miedzy rokiem, a 2 latami ... Ciekawe jaki będzie Gutek ? Bo Maja w dzien Aniołek, a w nocy Lucyfer ;) luigi to wrzucaj te kolory - zrobimy głosowanie ;) Mari ja w sumie nie wiem o co może chodzić z ta miesiączką... Pewnie tak jak pisze zaza jakiś kolejny wymysł kogoś tam supermądrego ;) Ja i tak miałabym problem z tym "uważaniem", bo mam nieregularne cykle i nie znam dnia ani godziny ;)
- 
	Niezły pasztet madzia ... Trzymam kciuki, żeby teraz juz wszystko było ok A co do bolesnych zastrzyków, to nie wiem, czy uwierzysz, ale jak byłam z majką w ciązy i trafiłam na patologię dostałam zastrzyk z magnezem i potasem... Tyłek mnie kilka miesięcy bolał ;) zaza a kto tu zabraniał mnie się przemęczać? ;) Ale my kobiety chyba już tak mamy - zamiast zmusić faceta to sie dumą unosimy i same wszystko zrobimy ;) Ja dziś tę nieszczesną kuchnię wysprzatałam... Dzień wcześniej wkurzył mnie tekstem, że on pomalował a ja mam sobie posprzatać! Miałam zamiar wyszorować szafki, w szafkach, umyć okna ... a resztą chciałam męża obciążyć, bo zdrapywanie farby z podłogi w cholernie niewygodnej pozycji nie wydawało mi się najlepszym pomysłem. Nieopatrznie go o tym poinformowałam.... i zamiast zjawić się o 16, żeby mi pomóc, wrócił o 18 jak juz wszystko sama zrobiłam. Potem wziął się za jakieś wykończeniowe pierdółki typu przykręcenie karnisza, lampy itd i oczywiście znowu nabałaganił. Mój wkurw sięgnął zenitu Ja w międzyczasie zdążyłam jeszcze posprzatać cały przedpokój i pokój, bo tam też pełno pyłu i syf straszny był, bo wszystko z kuchni tam wstawialiśmy... a jemu się nie chciało odrobiny tynku z podłogi zamieść i swoich narzedzi złożyć! Faceci to dziwna rasa... Ale zemściłam się ;) Zmusiłam go do powieszenia firanek ;) Nie duzo tego było ... powiesił byle jak , na odwalonego... a klął przy tym strasznie ;) Jutro będę musiała poprawić bo wygladają beznadziejnie, ale 15 m inut satysfakcji miałam ;) - teraz już wie, jak to się fajnie wiesza firanki ;) Jutro cały dzień leniuchuję :) bo coś mi się wydaje, że na kolejnej wizycie moja lekarka nie będzie już ze mnie taka zadowolona ;)
- 
	  Szczepienia dodatkowe. Szczepić, nie szczepićmamamajki3 odpowiedział(a) na aniushka temat w Noworodki i niemowlaki Córka była dodatkowo szczepiona na Hibb i przeciwko pneumokokom, ale dopiero jak skończyła 2 lata (jedna dawka). O szczepionce na rota wtedy jeszcze sie nawet nie mówiło. Teraz jestem w ciązy i myślałam własnie o dodatkowym rotawirusie i pneumokokom, ale wcześniej, bo mały będzie chodził do złobka - nie stać mnie juz na taki komfort jak przy Majce, która miał nianię i generalnie w ogóle nie chorowała. Te pneumokoki mogłabym jeszcze odpuścić, ale o rotawirusie myślałam poważnie, bo Maja ma "słabość" do wyłapywania z powietrza tego cholerstwa... Grype jelitową przechodzi co najmniej dwa razy w roku... a często my razem z nią. Dlatego boję się o małego... Tylko że znam dwa przypadki, że dzieci (niemowlęta 10 i 11 miesięcy) mimo szczepienia, załapały rotawirusa i przechorowały jelitówkę bardzo ciężko, włącznie z pobytem w szpitalu... Więc teraz sama nie wiem...
- 
	Kurcze, monka to już tylko dwa miesiące :) Własnie sobie uswiadomiłam, że mnie od jutra zostaje równo 60 dni... Jeśli wszystko pójdzie wg rozkładu ;)
- 
	nadinn przegapiłam informację o urodzinach Ale ze szczegro serca życzę wszystkiego najlepszego I kotek od Majki ;) Jutro czeka mnie znowu pracowity dzień - maż kończy własnie malowanie kuchni, więc jutro czeka mnie sprzatanie tego całego bajzlu ... Już mi niedobrze na samą myśl ...
- 
	niecierpliwa jak pisałam, to kwestia indywidualna :) Zależy od Ciebie i od osoby, która wykonuje... Nie jest to nic przyjemnego i nie ma co ukrywać, że trochę boli... ale skurcze bolą bardziej ;) Ja już byłam tak zobojetniała na te wszystkie zabiegi okołoporodowe, ze starałam się za bardzo tego nie przeżywać... Chciałam jak najszybciej urodzić, więc gotowa byłam znieść wszystko byle tylko juz urodzić ;)
- 
	nadinn ja nie chcialam cie straszyć .... Chodziło mi raczej o spojrzenie z drugiej strony - skoro 1,5 cm to nie jest powód do paniki, to w moim przypadku nie powinnam się chyba za bardzo stresować :) Jeśli lekarka jest dobrej myśli, to chyba nie jest to jednak taki duzy problem... Ja ci powiem szczerze, że się bardzo uspokoiłam po 28 tygodniu... w sumie poród w tym momencie to nic dobrego dla malucha, ale też sytuacja nie powinna w razie czego wyglądac zbyt tragicznie. Z każdym dniem maluch silniejszy itd. Zresztą któraś z dziewczyn pisała, że siostra urodziła w 32 tygodniu i maluch jest bez oznak wcześniactwa... A do 32 to już ci niewiele zostało :) Będzie dobrze :) Wyobrażam sobie, ze z dwulatkiem sprawa nie jest tak prosta jak np. z siedmiolatką, bo sam sobą sie raczej nie zajmie, a przed komputerem go przecież nie posadzisz... Ale może rzeczywiście ile się da to "wykorzystaj" innych ... alatra twoja lekarka to akurat przykładem profesjonalizmu to nie jest ... niestety! Głupia krowa ... No ale najlepiej w razie czego zrzucić odpowiedzialność na pacjenta... Kurcze, cięzka sytuacja, ale mnie się wydaje, zresztą juz to kiedyś pisałam, że lekarze i farmaceuci troche przesadzają z tym niesteosowaniem leków u cięzarnych... Przecież kobiety przewlekle chore też zachodza w ciażę, musza przyjmować leki, żeby objawy choroby sie nie nasiliły i rodzą zdrowe dzieci! ropuszka w moim przypadku było inaczej ... Najpierw oksytocyna, a potem masaż szyjki ( z tym żelem hormonalnym). Ale jak widać, co szpital to obyczaj ...
- 
	niecierpliwa wywoływanie nie jest miłe, ale tez ma swoje plusy ... Najcześciej poród krócej wtedy trwa, ale niestety skurcze są bardziej nasilone i jakby ciągłe, bardziej męczące... Ale wierz mi, że to tez da się przezyć ;) Co do rozszerzania, to rozumiem, że chodzi ci o masaż szyjki... Wiesz, to nie zawsze jest potrzebne po oksytocynie, bo jeśli wszystko idzie ok i szybko to masażu nie trzeba robić. niecierpliwa nie bierz tak bardzo do siebie tych wszystkich opowieści, bo każda z nas jest inna, innaczej reaguje itd. Najlepsze nastawienie, to chyba takie, że urodzić musisz i co ma być to będzie. Może to dziwnie zabrzmi, ale ja z takim szłam i ... w ogóle się nie denerwowałam ;) Nie łudziłam się, że nie będzie bolało, ale tez nie truchlałam ze strachu przed tym. A czemu chcesz rodzić wczesniej? Jakieś wskazanie medyczne? Bo na zyczenie to raczej porodu wczesniej nie wywołują... To juz łatwiej chyba na cesarkę we wczesniejszym terminie sie umówić...
- 
	niecierpliwa nie za duzo tych "okołoporodowych" spotkań???? Taka czestotliwość rzeczywiście może przytłaczać, a przecież mimo wszystko nie samą ciążą człowiek zyje ;) Od przesytu często głowa boli... albo można się zniechęcić ;) Nie wiem czemu czapeczki mają być bez wiązania - nie przypominam sobie, żeby za majczynych czasów cos takiego było... czapeczki miałam takie zwykłe, nbawełniane "pilotki" ze sznureczkami - dziecko się nie udusiło :) Te bez wiązania są wkurzające, bo wiecznie z uszu złażą i może w domu mogą być (tylo, że ja w domu dziecku czapki nie zakładam), ale na spacer to lipa straszna, bo co główkę obróci to uszyska na wierzchu.
- 
	O matko... wreszcie pokój dzieciarków skończony! Alleluja! Pół dnia walczyłam z tymi naklejkami ... Matko, syzyfowa robota - kazdą naklejeczkę trzeba suszarką ogrzewać i dociskać, żeby się dobrze ze ściana zespoliła. Ale udało się i mam nadzieję, że nie odlecą :) Powiesiłam tez nowe kocie firanki :) Jutro wstawię zdjęcia na priv, bo dzis już ciemno, więc zdjęcia nie wyjdą fajnie :) Jeszcze tylko Guciowe łóżeczko czeka na całkowite skręcenie ... ropuszka te płyny najcześciej nie dają rady plamom np. po marchewce, czy jagodach, ale powiem ci szczerze, że jak Maja skończyła z pół roku, to przestałam się cykać i normalnie Vanish na plamy lałam, a potem najwyżej dwa razy włączałam płukanie i ubranka były czyściutkie, a dziecko tez żadnego uczulenie nie dostało :) Te ubranka kupowane na allegro to piorę na bieżąco, ale nie prałam jeszcze tych nóweczek kupionych przeze mnie. Żeby wiedzieć co mam, a czego nie... tylko się nie śmiejcie ;)... zrobiłam sobie listę i dopisuję tam na bieżąco każde dokupione ubranko... np. body krótki rękaw rozm. 62 - szt 5 +2 +1 ... itd. Jak sobie zsumuję to wiem ile czego mam, bo tak to bym nie pamietała ;) Wiem, wiem, mam lekką obsesję ;) wiktorio a co ze szczepieniami? W ogóle nie zgłaszałaś dziecka do przychodni? Bo to się jakoś robi rejestrując dziecko i wypełniając delkarację dla niego - wybierasz pielęgniarkę (?), położną i pediatrę. U mnie wtedy nie dało się zgłosić inaczej jak tylko wybierając wszystkie trzy opcje razem...
- 
	Pogoda rzeczywiście paskudna Straszne wiatrzysko w nocy spac nie dawało :( ale odespałam z majką nad ranem ;) Niedawno zwlekłyśmy odwłoki z wyrka :) U mnie znowu demolka całkowita - kuchni praktycznie nie mam... mam nadzieje, że mąż zdąży skończyć w ten weekend, bo z głodu chyba pomrzemy ;) A dziś na obiad pewnie Tele Pizza ;) nadin no własnie... ty plackiem nie powinnaś leżeć?? Moaja lekarka tak panikuje, a twój lekarz luzik?? kaśka podobno można się w przychodni zrzec tych wizyt położnej... Tzn. chyba w deklaracji do przychodni trzeba to zaznaczyć - musze się iść dowiedzieć. Jakby były problemy to powiem, że wyjeżdzam do rodziny za Wrocław i nie będę specjalnie na wizyty połoznej przyjeżdzała. Na szczepienia i do pediatry owszem przyjadę, ale połozne chodza różnie, więc nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy nawiedzi ją chęć odiwedzenia mnie... Nie uważam, żebym pozjadała wszystkie rozumy, ale opieka nad dzieckiem jest w dużej mierze intuicyjna - Majka jakoś przetrwała moje wysiłki, więc i drugie powinno przezyć ;) W razie problemów wolę iść do położnej tam gdzie chodzę do ginekologa - sama z siebie, z własnej nieprzymuszonej woli...
- 
	nika a Jedo Fyn nie wydaje ci się nieco sztywny? Macałam Fyna przy okazji Bartiatiny... Być może to kwestia takiej, a nie innej konstrucji skelaża i wszystkie wózki tak wyglądające mają podobną sztywność... Nie wiem, bo dla mnie wózek musi być 'miękki", musi się bujać. Nie do przesady oczywiście, bo np. Jedo Bartiatina ale na pasach to nawet dla mnie trochę przegięcie było - miałam wrażenie, że jak mocniej majtnę na boki gondolą to ona spadnie ze stelaża ;) No ale to wszystko oczywiście kwestia tego, co komu odpowiada :)
- 
	nadinn ale to o pisiew chodzi prawda? Bo ja miałam ostatnio robiony i nic nie "urosło" więc chyba ok, bo paciorkowiec chyba by sie też wtedy ujawnił, nie? Uuuu, nadinn to moja szyjka przy Twojej to gigant! ;) Ostatnio jak mi mierzyła to było 2,7 :) Tylko, że lekko się rozwiera od strony macicy ... Mierzy mi na każdej wizycie, z wiadomych powodów :) Fajnie, że wszystko ok :) Ja właśnie wróciłam z małych zakupów i zaraz po majke uderzam, bo pewnie dotoczenie się do przedszkola zajmie mi z pół godziny ;) Ale w Lidlu, pochwale sie na watku zdobycznym, kupiłam małemu 4 bluzeczki - trafiłam na jakąś wyprzedaż i po 8 zł za bluzeczkę mnie ten luksus wyniósł :) W sumie, obiecałam sobie, że już nic nie kupię w rozmiarach 62/68... ale takie jakieś nieco większe mi sie wydają, więc może młody zdaży założyć ;)
- 
	Witajcie :) Wreszcie samopoczucie mi sie lekko poprawiło, więc moge pisać ;) Co prawda mnie też jakieś choróbsko wiosenne bierze, bo i opryszczka wylazła na pół dzioba, i kaszel jakiś taki nieprzyjemny, ale jakos natrój zdecydowanie lepszy :) U nas słończe, ale zimno i wietrznie. Mimo to musze dziś tyłek przewietrzyć, bo po maję do przedszkola trzeba się dotoczyć ;) W sumie dobrze mi to zrobi... tak mysle ;) Alatra moja Majka też wierzy we wszystko :) I ja w niej ta wiarę usilnie umacniam :) Byc może źle robię, zwłaszcza dla siebie, bo jak jej wytłumaczyć, że Mikołaj nie ma tyle kasy na całą jaj listę prezentów? Ale ona jest taka szczęśliwa z tym :) I czasami to tez dobry straszak :) Kilka tygodni przed świetami jest idealnie grzeczna, bo się boi, że Mikołaj rózgę przyniesie ;) Czasem zadaje podchwytliwe pytania, ale zawsze udaje mi się z tego wybrnąć ;) Jak widzi Mikołajów na ulicy, to wie, że to fałszywi - tgacy pomocnicy prawdziwego, żeby na świecie było milej :) W Zająca też wierzy, chociaż na Zajączka dostaje drobne prezenty, które musi sobie sama znaleźć, bo ukrywam je razem ze słodyczmi po całym domu :) Nie wydaje mi się, żeby wiara w Mikołaja itd. była dla dzieci czymś złym... Myslę, że jak podrosną, to same dojdą do tego, że coś jest nie tak... Ja się domysliłam jakoś na poczatku szkoły, ale nic rodzicom nie mówiłam, bo ich to dopingowało do tego, żeby chociaż ten raz w roku o mnie nie zapomnieć, bo generalnie moja mama nigdy nie przykładała zbyt dużo uwagi do tego typu okazji i np. jako urodzinowe prezenty dostawałam najczęściej jakąś kwotę, bo mamia nie chciało się szukać prezentu. Nie cierpiałam tego, dlatego nawet jako 11 -latka udawałam, że wierzę ;) W sumie głupio w takim wypadku dać pod choinke kasę w kopercie ;) alatra no to współczuje astmy... Może to jednak rzeczywiście taki kiepski okres, a potem wszystko wróci do normy? U mnie położna środowaiskowa chodzi tylko po porodzie, przez 6 tygodni - 1 raz w tygodniu... Ja powiem wam szczerze, że jak się uda, bo podobno można gdzieś sobie to zastrzec, będę chciała uniknąc tych wizyt... Jak mnie wkurzała ta baba, która przychjodziła po urodzeniu się Majki to poprostu szok! Czasami jak wiedziałam, że ma przyjść to jej nie otwierałam, bo działała na mnie jak płachta na byka... Była strasznie przemądrzała - co bym nie zrobiła, to ona miała inne zdanie na ten temat. Poza tym nie miałam do niej zaufania, a musiałam sie przed nią rozbierać, żeby sobie moje krocze obejrzała... Ile jobów zebrałam za laktator! Jak to można ściągać pokarm i karmić z butelki! Krzywdę dziecku straszną podobno tym robiłam, bo nie ma jak kontakt ciało do ciała itd. Jak widać Majka żyje, ma się dobrze, żadnych emocjonalnych problemów w związku z karmieniem butelką nie ma, wad zgryzu też nie , momo, że podawałam jej smoczka, co też zostało wyszydzone... Jeśli teraz w naszym rejonie nadal jest ta sama kobieta to postawię niebo i ziemię na głowie, ale nie zgodze się na jej wizyty! Chociaż podejrzewam, że teraz nie dałabym sobie już tak po głowie jeździć i się zastraszać ;) Jeśli chodzi o położną przed porodem to ja jestem w o tyle dobrej sytuacji, że idąc do lekarza zaliczam też wizytę u położnej - jest to niejako połączone i wliczone w cenę wizyty. Ale powiem wam szczerze, że wolę rozmiawiać z lekarką niż z połozną ;) jakoś budzi we mnie większe zaufanie :) ropuszka współczuję przezyć w przychodni - niestety polska służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia... Ja teraz czekam na wizytę u okulisty, bo muszę mieć zaświadczenie, że mogę rodzić naturalnie, ze względu na dużą wadę wzroku ... i w sumie nie wiem, czy się doczekam ... Bo zostałam zarejestrowana, tak na siłę i w sumie nie wiadomo, czy lekarz mnie przyjmie, na koniec maja ;) Do tego czasu to mogę zdążyć kilka razy urodzić ;) Chyba nie będę miała wyjścia i będę musiała i tego lekarza zaliczyć prywatnie :(
- 
	ropuszka tutaj link do sklepu: MiÄtowy Sklep - Naklejki Ĺcienne Ja kupiłam takie literki LITERKI - imiÄ dziecka - wzĂłr nr 14 FUNNY CATS MiÄtowy Sklep i takie naklejki do kompletu Naklejki na ĹcianÄ Funny Cats - Ĺredni zestaw 1 m2 MiÄtowy Sklep Fajne są fototapety, ale to strasznie drogo wtedy wychodzi :(
- 
	Do narzekań na dziś dołączam też ja ... Zajebiście mnie głowa boli... przez to nic mi sie nie chce i chyba zrobię sobie dziś dzień leniucha. W sumie po ostatnich intensywanych dniach chyba mi się należy ;) Ale jaja... Z tymi naklejkami ;) dziś rano dostałam maila, że naklejki wysłane... a o 12 zadzwonił kurier ... i juz mam ;) Nic z tego nie rozumiem, ale najwazniejsze że juz się mogę cieszyć :) Wychodzi na to, że niepotrzebnie wczoraj okna myłam ;) Tylko instrukcja do nich jakaś taka skomplikowana... Walkiem dociskać, suszarką suszyć... a jak nie to żelazkiem? Dziwne... poprzednie odkleiłam z papierka, na sciane i po krzyku ;) Aaa... zapomniałam wam napisać... ale to może na priv, bo jakoś mi tak głupio publicznie tyłek komuś obrabiać
- 
	zaza26mamamajki a co do zmiany gustu Majki to ci powiem, że mała złośnica z niej ciekawe po kim? No przecież nie po mamusi zaza mamalina ale to chyba i tak lepiej teraz z tym zabiegiem niż później, bo potem mała będzie bardziej wymagająca i absorbująca. Będzie wymagała większego zaangazowania i sprawieniejszych rąk :) Więc nie ma tego złego ;) A z kapaniem spokojnie poradzisz sama - to tylko sie takie straszne wydaje nadinn małosolne... marzenie wiktorio trzymam kciuki :) ale napewno wszystko jest ok :) luigi no to rzeczywiście ból... współczuję. Sama mnie by chyba cholera na miejscu wzieła... hosa my już wszystkie jak paralityki, więc się krępuj
- 
	mari najlepiej sprawdź w jakimś sklepie internetowym ten model wózka i tam najczęściej jest napisane jaki fotelik (oprócz tej samej firmy, jesli robią) pasuje do danego wózka. Najczęściej to właśnie Maxi-Cosi, tylko musisz dokupić do niego specjalne adaptery (odpowiednie dla danego wózka)... Np. tutaj masz modele wózków, do których pasuje Maxi-Cosi - http://www.bobowózki.pl/ nadnn wkurza mnie strasznie ten bałagan i nie mogę usiedzieć spokojnie ... ;) Mam nadzieje, że teraz na wizycie nie okaże się że przesadziłam ;) luigi już mi przeszło :) Tłumaczę sobie, że i tak musiałabym jeszcze parę dni poczekac z nalepianiem ich, bo ściany muszą być porzadnie przeschnięte... ale chciałam je juz mieć w domu :) Z tym imieniem, to nie wiem skąd jej się nagle wzięło... Tak ni z gruszki, ni z pietruszki :) Ani nowa miłość żadna, ani starej nie porzuciła... Nie mam pojęcia ;) Na dodatek Marcin... Ona nawet nie zna żadnego Marcina ;) mamalina dawno cię nie było :)
- 
	Kasia dzwoniłam... i pani stwierdziła, że to niemozliwe :) Ze instrukcje owszem mogli popieprzyć, ale wszystkie są umieszczone na stronie, więc można sobie znaleźć (rzeczywiście ściągałam ze strony, bo tamta się do niczego nie nadawała, ale i ta instrukcja pozostawiała wiele do życzenia - beznadzieja). Zawiasy podobno muszą być ok, bo to jest jedyne łóżko z takimi właśnie zawiasami - do innych wyglądaja zupełnie inaczej. I są dwie opcje, albo źle nawiercili otwory (nie w tym miejscu, co byc powinny), albo mąż popierniczył boki łóżka i lewy wkręcił jako prawy, a prawy jako lewy... Bo wtedy ustawienie tych cholernych dziurek pod zawiasy byłyby nieco inne - jakby dalej od poczatku dechy. Nie wiem jak to opisaać ;) I mamy dwa wyjścia... w sumie trzy ;) Albo rozkładać łóżko i złozyć reklamację - trzeba im odesłać ... albo rozłozyć i spróbować zamienić te boki, ewentualnie samemu nawiercić dziurki w odpowiednim miejscu... tylko gdzie to miejsce jest? Albo zoatawić tak jak jest ... Podobno to niczemu nie przeszkadza... Brak jest jakby jednej pozycji ustawienia siedziska, które jest teraz bardziej pochyłe, a nie idealnie pod katem prostym... Znając mojego męża tylko ta trzecia opcja wchodzi w grę... No, trudno - siedzieć można, spać też się da ... może kiedyś go zmobilizuję ;) Ale dziś wkurzyli mnie za to z tymi naklejkami Zamówiłam i zapłaciłam tydzień temu - czas realizacji podobno 5 dni... a dziś dostałam informację, że zamówienie zmieniło status na opłacone (jakbym o tym nie wiedziała - jeszcze im potwierdzenie wysyłałam) i zaczynają je realizować.... Czyli znowu kolejne 5 dni ... W ramach odstresowania myję okna w duzym pokoju Tak jak piszecie - niestety te lepsze foteliki są drogie. Ale Maxi-Cosi naprawdę polecam. My mieliśmy stłuczkę (czołóweczka) i to porządną - samochód do kasacji - Maja miała ze 4 miesiące. Ja walnęłam głową w oparcie siedzenia mimo pasów, a Maja sie tylko huku wystraszyła, bo nawet nia nie szarpnęło. Te niektóre foteliki to ma się wrażenie, że są ze styropianu zrobione, a poza tym w ogóle nie chronią główki przy zderzeniu bocznym. Tez myslę, że torba spakowana miesiąc wczesniej to odpowiedni moment :) Tak więc jeszcze trochę czasu nam zostało ;) Ja już w sumie chyba wszystko mam, ale gdzieś poupychałam po szafach i nie szykowałam tego jeszcze. kasia u nas Majka ostatnio stwierdziła, że możemy małego nazwać jednak inaczej... Marcin! No mało mnie nie trafiło! ;) Teraz jej się koncepcja zmienia, jak ja juz sobie nie wyobrażam innego imienia jak Gucio :) I teraz ja kategorycznie odmówiłam ;) Ma być Gutek i już! ;)
- 
	mari może nie uwierzysz, ale za mna ciągle od dwóch miesięcy chodzą ciastka francuskie ;) Ale takie prawdziwe, a nie taknie np. z Lidla, którymi mąż mnie wiecznie raczy :( Kurcze, o spakowaniu torby myślałam, myslałam... ale jeszcze tego nie zrobiłam ;) Chyba najpierw chcę mieć wszystko w chałupie skończone, bo prawdę móiwć nawet tej spakowanej torby nie miałabym gdzie postawić ;) mam juz co prawda plan (w głowie) co zabrać, więc jakby co to nawet na szybkiego powinnam sobie poradzić... a ewentualnie resztę mąz dowiezie. Ostatnio prześladuja mnie w nocy wizje wyjścia ze szpitala i zawsze się zastanawiam w co mały powinien być wtedy ubrany ;) I zaraz mnie zimny pot oblewa, że nie mam chyba nic takiego ... Jakby mało było ciuchów w szafce ;) mari ja mam fotelik Bececar ... o taki - WĂłzki dzieciÄce, WĂłzki dla dzieci - Bebecar Kupiłam razem z wózkiem - solidny jak cholera, ale bardzo ciężki i raczej tylko do jazdy samochodem i ewentualnie na stelaż wózka, bo do noszenia w łapie jako nosidełko to się zupełnie nie nadaje... Maja miała Maxi-Cosi City - Bezpieczny fotelik Maxi-Cosi Citi | Fotelik Maxi Cosi . On jest duzo lżejszy... Byłam z niego zadowolona, ale starczył nam tak do 6 miesięcy, bo potem mimo że Maja nie była duża to wystawały jej nogi... Potem kupiliśmy Maxi - Cosi Priori X - Fotelik dla dziecka Maxi-Cosi Priori | Fotelik Maxi Cosi i to była rewelacja :) Teraz też chyba kupie ten sam, jak mały wyrośnie z tego bebecara, bo niestety ten wiekszy po Majce oddałam... I to w sumie bardzo niedawno, bo jeżdziła w nim do 5 lat - był bardzo duzy i wygodny.
- 
	nadinn ale cudeńko! oczy mi z orbit wylazły a język wisi po pas... ;) zaza myślę, że masz rację z tym zawyżaniem cen - w ciązy, jak uda im się wkręcić, że właśnie ta pigułeczka jest najlepsza dla ciabie i dziecka, to oczywiście kupisz... chocby kosztowała 3 razy więcej niż inna o tym samym składzie, ale niekoniecznie reklamowana jako dla kobiet w ciązy ;) Kurcze, chyba się przedźwigałam... Brzuch mnie boli jak diabli. Te majkowe pudła z zabawkami bardzo cięzkie są, ale chciałam wszystko sama zrobić... Oczywiście nie wszystko mi się mieści... i tona pluszaków nie ma jeszcze miejsca, a Majka nie chce się z nimi rozstać Narazie zalegają w Guciowym łóżeczku ;) Zdjęcia wstawię, obiecuję, ale jak już dotrą naklejki :) alatra powodzenia
- 
	wiktorio może mała sie poprostu inaczej ułozyła? Stąd brzuszek wydaje się niżej... Wczoraj mąż skręcał łóżko pietrowe Majki Mało mnie przy tym nie zabił... W afekcie oczywiście ;) Sześc razy przekładał i zmieniał zaiwasy i całe dolne łóżko, bo stale coś wychodziło nie tak... Instrukcja do dooopy niestety była... Za siódmym razem stwierdził, że to ostatni raz i jak teraz też mi nie będzie pasowało to on to rzuca i składam sobie sama... Wg mnie i tak nie jest to tak zrobione jak powinno być, ale dałam mu już spokój ;) Grunt, że łózko sie do spania rozłozyło, więc przespałyśmy pierwszą noc w nowym wyrku :) majka o dziwo nawet sie nie budziła - chyba jej pasuje ;) Ze mną gorzej - cholernie twarde te materace... Kręciłam się strasznie, ale jakoś dotrwałam do rana ;) Nic to, grunt to przyzwyczajenie ;) Dziś muszę zadzwonić do tej firmy, bo mam wrażenie, że dali złe zawiasy, bo łóżko za cholerę po złożeniu nie chce wygladać tak jak na zdjęciu w internecie :( A w sumie instrukcje tez dali do innego łóżka, więc wszystko jest mozliwe ;) Dzsiaj u nas pięknie, ale my siedzimy w domu, bo znowu wczoraj kazałam męzowi poprzestawiać meble i po raz kolejny muszę pozmieniać zawartośc szafek, żeby było mi jak najporęczniej ;) Sama juz nie wiem, gdzie co mam ;) No i ciąg dalszy sprzatania... Ten grunt rzeczywiście trochę złazi :) skrobię i myje prontem w sprayu ( tym takim jak płyn do szyb) i złazi jako tako, chociaz jak się przyjrzeć dokładnie to slady są. Ale gorsze, że od przesuwania tych mebli tyle razy zostały rysy na panelach No ale pójda jeszcze dywaniki, więc może jakoś to poukrywam ;)
- 
	  Jak ubrac sie na chrzest? :)mamamajki3 odpowiedział(a) na pbmarys temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź Materiałowe portki na kant, żakiet i bluzka na guziki albo nawet jakiś gładki topik lub golfik ( w zalezności od pogody) ... Na kopytka baleriny, a jak nie lubisz to półbuty na płaskim obcasie i po krzyku :)
- 
	ropuszka kolor ścian limonkowy (tzn. niby jakiś Przylądek Dobrej Nadzieji). Fajnie to wyszło, chociaz byłam sceptycznie nastawiona... Z niebieskim rzeczywiscie super sie komponuje :) potem jak juz będę miała całość gotową to wsyawię zdjęcia na priv :)
 
        