Skocz do zawartości
Forum

mamamajki3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamamajki3

  1. Dwie godziny powiadasz? ;) No cóż... ja bym chciała tylko te dwie godziny cierpieć ;) oj bardzo bym chciała ...
  2. alatra no mam taką nadzieję, ale u nas to wszystko jakos takie popieprzone jest ... w sensie we Wrocławiu ;) Ala, ta ichnia "Porodówka" to lajcik jakis jest a nie porodówka ;) Zawsze mnie zadziwia, że te kobiety tak sobie leza spokojnie kołderką przykryte i grzecznie czekają. Nie widać, żeby jakos bardzo cierpiały ... A u nas to darcie japy na całego, pot, krew itd. No ale one pewnie wszystkie po znieczuleniu :) U nas to luksus... Evitka ja się do takieś średniej torby turystycznej spakowałam... ale do tej pory nie jestem w stanie jej zapiąć ;) Najwięcej miejsca zabierają właśnie te podpachy i pieluchy i tak się zastanawiam, czy nie wyjąć pieluch i paczki podkładów, żeby były w aucie oddzielnie zapakowane i żeby potem mąż mi dotransportował... ropuszka trzymam kciuki za poprawę i pogody, i nastroju. We Wrocławiu dziś pogoda piekna, ale znowu robi sie duszno i dla mnie na przykład mało przyjemnie :(
  3. mari jakoś się doturlałam z tym arbuzem ;) nie miałam daleko - Lidla mam po drugiej stronie ulicy ;) W domu się zdziwiłam, że ważył 4 kg... Ale jest pyszny :) Ja lubię piwo z arbuzem ;) Nie śmiać się, ale podpatrzyłam kiedyś w knajpie - rewelacja w goracy dzień. tylko musi byc też trochę soku z arbuza i lodu kruszonego :) No ale na taki specjał to jeszcze musze trochę poczekać ... wiktorio kilka znalazłam... nie wiem na czym konkretnie ci zależy, bo ja np. nie cierpie parasolkowych uchwytów i oglądam takie z całą rączką. Waga mksymalnie 10 kg i jak największe kółka jednak... Niby taka przewozówka, ale żeby wygodna w miarę była, bo do żłobkla młodego też raczej będę w niej woziła, a nie w tym duzym wózku. A tak swoja drogą to się trochę z nim naszarpałam dziś :) Zanim zajarzyłam ponownie jak się montuje fotelik na stelażu to minęło chyba ze 40 minut ;) Co do łóżeczka turystycznego to najpierw nie myslałam o zakupie... ale potem doszłam do wniosku, że przyda się na wakacje, a w domu posłuzy jako kojec. Majka miała taki duży siatkowy kojec, ale "zaginął" gdzieś u teściowej na strychu ... Nawet nie bardzo rozpaczam z tego powodu, bo to był juz sprzęt po przejściach i generalnie teraz nawet chyba by mi sie do pokoju nie zmieścił. A łóżeczko jest sporo mniejsze, a funkcje pełni te same :) alatra to może wywieszą listy podręczników wczesniej, a tylko np. do języków podadzą potem, no bo do końca sierpnia nie będzie wiadomo do klasy z jakim językiem się dostało...? Udanego spotkania z małolatmi :)
  4. wiktorio pyszny ! :) Od jakiegoś czasu mam fazę i to już jest któryś z kolei ;) jak narazie trafiam na same dobre... katarzyna też trzymam kciuki :) Ja to już się rozglądam za łóżeczkiem turystycznym na lato i spacerówką do auta, bo tak mi jakos dziwnie, że wszystko to co na dzień dobry potrzebne to juz mam ;)
  5. Mari łączę się w bezsenności :( tez cały dzień chodziłam śnięta, a potem zasnąć nie mogłam... Udało się koło 4.00 ... a o 6.30 się obudziłam I przy okazji męża, który zaspał do pracy ;) No ale nie ma tego złego ;) zdążyłam już o Lidla zahaczyć, gdzie drogą kupna nabyłam spodenki na lato dla Majki, spodenki dla siebie na teraz, bo nawet w domu nie miałam nic krótkiego, paputki do szpitala, boe też brak odczuwałam, wielkiego arbuza (mniam, mniam)i ... 2 litry lodów ;) To tak w ramach rekompensaty za zarwaną noc ;) alatra syndrom gniazda chyba się odezwał, bo czuje dziś nieodpartą ochotę na ponowne przetarcie wózka i przypomnienie sobie jak sie go składa i wszystko montuje (zapomniałam już ...) i przygotowanie końcowe łóżeczka dla Gutka... Już nawet karuzelę wyszarpałam i zmontowałam ;) oby to coś przepowiadało ;) wiktorio z moim jest tak samo ;) na mnie się wiecznie drze, ale to on jest tym który zawsze pozapala wszędzie światła i ich nigdy nie gasi ;) Ja nie lubię ostrego światła i zazwyczaj zadowalam się lampką, bo tak mi jakoś wtedy przyjemniej, a on musi mieć jak w elektrowni... Do tego jeszcze ze dwa wentylatory włączy, bo mu gorąco, telewizor, chociaż go nie ogląda, bo akurat coś dziubie na komputerze i radio... ;) Mistrz oszczędzania ;) walczyłam wczoraj z tą cholerną rekrutacją... Powiem Wam, że byłam już na granicy szaleństwa jak dostałam wreszcie kod, to się okazało, że wypełnionego formularza nie można zapisać i wydrukować... Jakiś błąd na stronie oczywiście... Udało mi się dopiero po 23... dziś mąż zawiezie do szkoły kwestionariusz i mam nadzieję, że się Diablica dostanie, bo do tej szkoły idzie duzo dzieci z jej grupy z przedszkola, więc byłaby cała szczęśliwa. Nawet zamiast do klasy angielskiej wpisałam jej klasę niemiecką, bo tamte dzieci mają się znaleźć w takiej właśnie. A że to dla nich szkoła obwodowa, to pewnie się dostaną... Co z Mają - zobaczymy. Teraz będę pazury obgryzać do 28 maja... alatra a jak to jest z ksiązkami dla maluchów do I klasy? Bo na stronie rekrutacji podali, że podział na klasy będzie wywieszony dopiero 31.08, więc nie będzie czasu na kupno podręczników i przyborów wcześniej, bo nie będzie wiadomo co potrzebne... Też tak miałaś? Nie chciałabym żeby szła do szkoły jak sierota, ale w takiej sytuacji to chyba poza tornistrem i workiem na kapcie to nie ma sensu nic wczesniej kupować...???
  6. alatra, ropuszka w piatek mam wizytę :) nie odpuściłam, chociaż serce boli bo to dodatkowy wydatek. Tym bardziej jak mnie zaraz badaniami zarzuci :( ropuszka wiemy na co czekać (mniej więcej) i dlatego tym bardziej sie niecierpliwimy :) Jak pomyslę, że mam przenosić to mi się słabo robi :( Kategorycznie żądam majowego dziecka! ;) A moja kolezanka dziś urodziła :) "kruszynka" miała 4200 i 59 cm... ;) też drugi poród i w 8 godzin się uwinęła... Jak ja jej zazdroszczę ... Ma to juz za sobą ...
  7. Oby, alatra oby... ;) Naprawdę mam już dosyć :( Bandzioch tak jakby nieco sie obniżył, ale to widze tylko po ogrodnicznach, bo w innym miejscu kieszonki mi się zaczyna ;) Jak ściągnę portki to cięzko coś zauwazyć ;) I zajebiście mnie kłuje w kroczu - praktycznie non stop, nawet jak leżę - jakby młody się wciskał w odpowiednie miejsce ;) No ale poza tym cisza ... :( evitka czy ty masz zwolnienie lekarskie? Jesli tak to wysyłasz faksem do sądu z pismem, że nie możesz przyjechać, bo jesteć na zwolnieniu od ... do ... i sąd cię nie ukarze. Co najwyżej wyznaczy inny termin, a wtedy znowu coś się wymyśli ;) Wystarczy np. zaświadczenie od lekarza pediatry, że musisz się opiekować dzieckiem, a nikt inny nie jest w stanie tego zrobić w danym momencie. Ja mam co chwila wezwania na sprawy z byłej pracy, a do tej pory tylko raz byłam świuadkiem ;)
  8. Hejo, no cóż, ja niecierpliwie czekam na kod do rekrutacji ... Dostanę dopiero popołudniu :( Ale już wyluzowałam z lekka, bo wczoraj jak sie zdenerwowałam to łepetyna tak mnie rozbolała, że się wystraszyłam, że to kolejny udarowy atak. Ale skończyło sie na bólu głowy, który niestety trawa do dziś... :( a pigułek żadnych aktualnie nie posiadam - trzeba będzie tyłek z domu do apteki ruszyć. Dostałam wiadomość od koleżanki, że udało jej się wcisnąć wczoraj na patologię do jednego ze szpitali. A tam niespodzianka - na patologii tylko 5 cięzarnych kobiet z powikłaniami, a reszta ... z noworodkami :) Taki wysyp urodzeń na wiosnę ;) zaza ja to tak po cichu liczę, że mogłabym przed 26 maja urodzić... w zasadzie to Majka liczy, bo 26 jest jakiś piknik z przedszkola, którego ona, cytat: "nie może opuścić, bo to będzie jej tragedia życiowa" ;) Więc teraz chodzi i zaklina brata, żeby zechciał się wydostać przed 26, bo powiedziałam, że jak nie zdąży to z pikniku nici... Piekna pogoda na dworze, ale boję się że znowu upały się zbliżają, a co za tym idzie także duszności i opuchlizna :( alatra ja też jestem ostatnio wyprana ze wszystkich sił... Nic mi się nie chce... nawet lezenie brzuchem do góry na kanapie mnie męczy ;) Gdzie ten przypływ energii przed samym końcem, gdzie syndrom wicia gniazda, o których się tyle naczytałam? ;) Ściema jakaś i tyle ;)
  9. mamalina co ty mówisz! a właściwie piszesz ;) Zeby takie obrazeczki przerysować i tak dokładnie je pomalować to trzeba umiejetności i ... cierpliwości ogromnej! Ja bym się na takie coś nie porwała, nawet gdyby to odrysowywanie było dziecinnie proste... Rodzice z innych przedszkoli mogli dostac te kody wczesniej... :( Na rekrutację jest kilka dni, a serwery pewnie ciagle sie będą zawieszały, tak jak to było przy rekrutacji do przedszkola, więc każdy dzień sie liczy. Na dodatek chcę ją wcisnąć do klasy z angielskim, a ta jest bardzo oblegana... Druga jest z francuskim, więc już znacznie mniej mi pasuje. Do tego jeszcze oddzielnie jest rekrutacja do świetlicy, do której trudniej się dostać niż do samej szkoły :( W ogóle wg mnie to straszna głupota z ta rekrutacją... Nie rozumiem po jaka cholerę jest ten system elektroniczny skoro i tak potem trzeba wieźć w zębach podanie do dyrekcji. Albo niech będzie sama elektroniczna i ta droga wszystko się załatwia, albo olać elektroniczną, kody, hasła itd i załatwiać wszystko na miejscu osobiście :( Kurcze, wy się zaczynacie bać, że to już tuż tuż... a ja że jednak przenoszę ;) zaczynam dostawać jakiegos schiza i na siłę wynajduję u siebie oznaki zbliżającego się porodu, żeby samą siebie przekonać, że to juz niedługo ;) Mam nadzieje, że w poniedziałek lekarka powie mi, czy jest jakaś szansa na wcześniejsze rozwiązanie, czy raczej nie bardzo ... No i tez ciekawi mnie ile ten mój fjutek ważyć może ;) Czasem mam wrażenie, że przebije mi kopytami skórę i wylezie jak Obcy, bo juz sie poprostu nie mieści...
  10. alatra posikałam się ze smiechu A tak swoją droga to nie wiem jaki te dzieciaki mają uraz do spodni, bo moja Majka też wiecznie z "sercem" na wierzchu lata. A mnie to tak wkurza Nie wiem jak jej może byc tak wygodnie... A na rekrutację to jestem maksymalnie wk***na! Co za jełopy to wymysliły to niech ich szlag trafi! Mam hasło, które miało służyć na cały okres edukacji - od przedszkola do szkoły średniej. No i hasło nie pasuje! Próbowałam wygenerować nowe - nie da rady - dziecku już zostało nadane hasło ... Okazało się, że hasła zostały pozmieniane i bedą do odbioru jutro w przedszkolu! Oczywiście nikt z przedszkola nie raczył o tym powiadomić i jak zwykle dupa z tyłu i jeden dzień w plecy Ale mam nerwa ... nadin trzymam kciuki za szybki powrót do formy.
  11. alatra poza rejonem. Ale w zasadzie to poza rejonem jest bardzo blisko miajsca zamieszkania... A dlatego, że szkoła koło nas nie ma dobrych opinii, a tam gdzie ją chcę dac to jest w zasadzie Zespół Złobkowo-Przedszkolono-Szkolny ;) Tam jest żłobek, przedszkole, podstawówka i gimnazjum... wszystko w oddzielnych budynkach, ale jednak w kupie... Licze na to, że potem Gutek trafi do tego żłobka, a potem przedszkola. No i w szkole jest basen, co akurat strasznie moją Majkę kręci ;)
  12. mamalina sliczne te obrazki To rzeczywiście pracowite mialaś ostatnie tygodnie ;) kaska to spora kobietka ci rośnie :) No własnie, co z imieniem ? ...bo pamietaj jakby co to teściowa zawsze chetnie pomoże ;) Cholera, nie mogłam cała noc spać, bo dzis od rana rekrutacja do podstawówki i tgak sie nakręciłam, że co 15 minut się budziłam, bo mi się wydawało, że już czas się logować na stronę itd. A im szybciej tym lepiej, bo potem pewnie serwery szlag trafi i będzie stres czy zdążę... Odpaliłam sytronę o 6... nic, zero informacji... Odpaliłam o 8... a tam nispodzianka - strona zacznie działać od 16! W mordę jeża...
  13. A ja w szoku jestem, bo okazuje się że aktualnie we wrocławiu na porodówkach nigdzie nie ma miejsc... Koleżanka dziś jeździła od szpitala do szpitala, bo już tydzień po terminie wg jednych wyliczeń i 2 tygodnie wg innych i z tętnem dziecka cos nie bardzo... i nie przyjęli jej nigdzie - wszędzie patologia ciąży i porodówka zawalone kazali jej spróbowac znowu jutro rano - może coś się gdzieś zwolni... Kurcze, zaczynam się zastanawiać nad tą cesarką, bo wskazania teoretycznie u mnie są - wtedy przynajmniej termin pewny i nie trzeba sie denerwować, że nie przyjma na oddział. luigi ja tez jestem stale zmęczona... dziś wstałam o 10.30, a o 12 juz miałam ochotę na drzemkę. A w międzyczasie zdążyłam jedynie sniadanie zjeść i łóżka poskładać :( na nic więcej nie miałam juz siły. Teraz w celach motywacyjnych połozyłam na widoku pranie do prasowania.... ale jakos nie bardzo do mnie przemawia :( Mnie teraz pogoda pasuje - nie leje, ale jest w miarę chłodno - 15 stopni - i przyjemnie. Nie mam takich problemów z oddychaniem jak w czasie upałów.
  14. alatra ja tez o tym myślałam... ale moje dziecko stwiedziło, że to ściema, bo to nie od brata tylko wiadomo, że od nas :( Więc, ponieważ jestem na skraju bankructwa po jej urodzinach, a czeka nas jeszcze Dzien Dziecka, to zrezygnowałam z tego pomysłu... evitka wózek bardzo ładny... zwłaszcza kolor :) Ja też się juz tylko mogę toczyć ... :( dziś było rytualne ważenie - 16 kg na liczniku :( Do górnej (założonej przeze mnie granicy) zostało mi już tylko 2 kg... marnie to widzę. W piatek byłam z Majką po letnie buty, więc kilka sklepów trzeba było przejść, potem zwykłe jedzeniowe zakupy i jak wracałm to juz płakałam tak mnie nogi i kręgosłup bolały :( Ja hiv robiłam, ale nie słyszałam nic o tym, żeby trzeba było robić ponownie. Coraz częściej mam skurcze przepowiadające (chyba ;)) ... mam nadzieję, że to do czegoś prowadzi ;) Oby jak najszybciej, bo ja w zasadzie za tydzień mogłabym juz bez problemów rodzić :) Też mam tak jak nadinn... ale najbardziej denerwuje mnie właśnie czekanie...
  15. Zupełnie straciłam rachubę co za dzień dziś jest ;) Niby żadne święta i dni wolne nie powinny mi robić różnicy, bo i tak stale jestem w domu, ale zamotałam się zupełnie w tym tygodniu ;) Oby do poniedziałku ;) alatra jaki ja ci zazdroszczę tego szeptania Oleśki do brzucha... :( U mnie to raczej jak Majka się w ogóle do brzucha zbliży to tylko po to żeby go klepnąc i ryknąć: "Wstawaj młody!" Mało to jest przyjemne ;) mamalina ja przyznam, że tez myslałam, że się nieco przedwcześnie rozpakowałaś :) Ale skoro wszystko ok to ... ok ;) madzia ja cię podziwiam za takie plany na koniec ciązy... Ja ledwie zipię i jak sobie przypomne pomysł meża, że teraz mielibyśmy zacząć remont to robi mi się jeszcze gorzej ;) zaza dla mnie generalnie kazde badanie na fotelu jest mało przyjemne... Moja lekarka jest bardzo delikatna i jakoś nie zauważyłam różnicy, ale może w twoim przypadku to wina tego że mały juz nisko jest, a macica maksymalnie napieta?
  16. Ja sobie swojej tez nie wyobrażałam, ale strasznie mnie prosiła, żeby jej kupić... Więc w zeszłym roku na jakiejś wyprzedaży za oszałamiającą cenę 10 zł kupiłam jej tak na próbę :) No i świetnie sobie radziła, ale przyznam, ze pozwalałam jej w nich chodzić jedynie na plażę, na basen i jakieś krótkie wyjścia, bo włos mi sie jeżył na głowie jak widziałam, że w nich biega ;) W tym roku tez jej kupiłam, ale chyba wygodniejsze niż ostatnio, bo z miększą podeszwą (zgina się gdzie trzeba). No ale Majka jest juz duża - dwulatkowi bym nie kupiła.
  17. nadinn ja już odreagowałam :) Postanowiłam się nie wkurzać, przynajmniej do rozpękniecia ;) i generalnie olewać wszystko co nie jest istotne... Te moje dziwne ataki pojawiają się po jakimś duzym stresie, więc nerwowe sytuacje nie są wskazane. Ale super burza zaraz u nas będzie! :) Może wreszcie sie troche powietrze oczyści i zrobi sie nieco chłodniej. A dobrze by było, bo muszę jutro Majce jechac jakieś sandały nabyć droga kupna... :( chce mi się jak psu wisieć ... zaza ja mam całą szafę szmat do prasowania... i nie mogę się zmusić ... Zawsze jakąś wymówkę znajdę ;) Katarzyna a ten ketonal tez nie pomaga? Czy nie bieżesz? Wiecie co, tak a props sytuacji z mamaliną... Może byśmy się na pw powymieniały numerami telefonów? Tak na wszelki wypadek... Nie mówię, że wszystkie, ale dobrze by było, żeby do kazdej ktoś jakiś kontakt miał...
  18. ropuszka jak podejrzewałam, lekarka do niedzieli na majówce... Mam dzwonic w poniedziałek, żeby się umówić to wcisnie mnie gdzieś pod koniec przyszłego tygodnia. Troche to będzie taka zbędna wizyta, bo w zasadzi etylko po to, żeby mogła mi zlecić kupę badań... tez oczywiście płatnych :( No nic, trudno... zaza ale cyrki z tymi autami ... Ale fajnie mieć takich znajomych, na których można liczyć :) To pocieszające :) Z tym opadnięciem to chyba nie ma reguły... Niby przepisowo opada około 2 tygodnie przed, ale to chyba zalezy od tego jak się dziecko ułozy. Mnie też się wydaje, że mam brzuch niżej, ale może to tylko złudzenie, bo wisi taka wielka piłka jak stoję ;) Jak usiądę to znowu mam pod brodę prawie ;)
  19. mari dokładnie tak jak pisze luigi ;) Tak jej pisałyśmy ;) Baldachim oprócz tego, że ładnie wyglada (przez jakiś czas) to spełnia tylko funkcję siedliska kurzu i ogranicznika dostepu powietrza ... i ewentualnie wkurwiacza przy prasowaniu ;) wg mnie lipny pomysł, ale każdy musi się przekonac na własnej skórze ;) A ja już czekam, czekam ... i odliczam ;) Już cięzko mi się powstrzymac, żeby małemu pościeli do łóżeczka nie załozyć i nie przykręcić tych wszystkich ustrojstw typu karuzelka, lampka... ;) mari czy to aby napewno taka mała prędkość była? Bo może nie chciał cie martwić... No ale grunt, że mąż cały :)
  20. monka tak się zastanawiałam gdzie zniknelaś. Ty i mamalina, bo jej też od jakiegos czasu nie widać, nie słychać... Kurcze, Ciebie to jakoś w tej ciązy szpital nie omija - to juz zdaje się drugi pobyt :( Na szczęście do końca już tylko miesiąc :) luigi to słusznych rozmiarów dzieciatko :) Tak myślałam, że Gutek teraz chyba podobnie ma, a termin mam teoretycznie na 2 czerwca ;) Kurcze, to równy miesiąc:) U nas w nocy troche popadało, ale teraz to nawet sladu nie ma ... zapowiada się kolejny upalny dzień, ale straszycie opuchnieciami, więc chyba nie ruszymy z Majką tyłków z domu ;) mari jak mąż? Przetrwał burzę bez problemów? alatra moi to najwyżej na 2 godziny się wypuszczają - mój mąz jest z tych co ich ruch zabija, więc i tak jest obrażony jak ma uzyć innego środka transportu niż samochód ... A nie daj Boże własnych nóg ... ;)
  21. Dzięki dziewczyny - szczegółowszą odpowiedź posłałąm na PW ;) Do tego neurologa spróbuje się jutro jakoś zarejestrować - na NFZ nie mam juz szans, ale mam numer do prywatnej, podobno bardzo dobrej lekarki. Obawiam się tylko, że z okazji tych kilku dni pewnie do końca tygodnia jej nie będzie... No ale chyba jakoś przezyję do następnego ;) Nie czuje się jeszcze najlepiej, ale to juz pikuś w porównaniu z wczorajszymi przejściami :) Grunt, że Gutek w brzuchu szaleje, więc chyba dzien wczorajszy nie zostawił na nim specjalnego piętna ;) Teraz idę się zmusić spreparować jakiś obiad, bo cudem udało mi się męża wysłac z Mają na rower ... a jak wrócą to mały głodomor będzie pewnie bardzo głodny ;)
  22. Hejo babeczki, kolejny piekny dzien sie zapowiada, więc udanych majówek życzę :) madzia grunt, że impreza udana, a że w pozyczonej kiecce, to nawet lepiej ;) A ja wczoraj niestety odchorowałam majkowe urodziny :( Tak beznadziejnego dnia to dawno nie miałam- znowu padły na mnie te neurologiczne problemy, ale teraz seriami... i całośc trwała praktycznie do nocy - na zmianę: światłowstręt, oczopląs, drętwienie warg i języka, drętwienie ręki, zajebisty ból głowy i wymioty... Super zestaw :( pojawiła sie tez nowa atrakcja i tego w zasadzie najbardziej sie przestraszyłam, a mianowicie nie mogłam sie sensownie wysłowić przez jakiś czas - cholernie głupie uczucie jak chcesz cos powiedzieć, a zamiast tego wychodzą ci zlepki sylab, które nic nie znaczą i nie możesz sobie przypomnieć jak się mówi jakieś słowo. Szok normalnie! No ale sama jestem sobie winna, bo mimo skierowania do neurologa jeszcze do niego nie poszłam.. Dosyć dawno już mi się to nie przytrafiło, że załozyłam, że w tej ciązy już się nie trafi... Jak widać błędnie ;) Dobrze, że Maja była mało absorbująca, bo miała mnóstwo nowych zabawek, a więc sporo zajęcia, ale i tak jak wrócił mąż (kolo 19) to zaczęła świrować i zamiast jako takiego spokoju to oboje, widząc że nie mogę nawrt głową ruszyć, bo to wywołuje zajebisty ból, ruli mi dupę... Meżczyźni sa jednak idiotami i na 100% pochodza z innej planety... Jak patrzę czasem na mojego męża to się zastanawiam, po jaka cholerę i za jakie grzechy z nim jestem - smutna refleksja, ale niestety prawdziwa :( Wczoraj np. o 20 wymyślił, że idzie na basen na 2 godziny... a ja cały dzień czekałam, żeby wrócił, bo w razie gdyby coś się stało to zawsze to osoba doraosła w domu, a nie 7-latek... No ale jak widać on miał jak zwykle inne priorytety niż dobro swoich dzieci... bo juz pal licho mnie, ale Maja by była przerażona, a i z małym mogłoby byc kiepsko, gdybym jakiś powazny udar zaliczyła. Fakt faktów nie poszedł, bo ostatkiem energii pusciłam mu odpowiednią motywującą wiązankę, ale boli sam pomysł na jaki wpadł w takiej chwili... Szczerze wam powiem, że w takich chwilach to wątpię w sens małżeństwa... i jakiego kolwiek związku damsko-meskiego. Sorry, ale musiałam się wygadać ;)
  23. alatra przeżyłam ;) ... ale ledwo ;) To była jakaś masakra... ale o dziewo dziecko pierwszy raz całkowicie zadowolone - stwierdziła, że to były najfajniejsze urodziny jakie miała... Więc chyba trud się opłacił, choć momentami miałam wrażenie, że któreś kochane dzieciatko ukatrupię, albo sama wyskoczę przez balkon. O dziwo zabrakło czasu na wszystkie przygotowane zabawy, a bałam się, że będzie na odwrót i nie będę wiedziała co z nimi robić... a wtedy rozniosą mi dom ;) Najgorzej było dopóki wszyscy się nie zeszli, bo wtedy łazili samopas i każdy dzieć miał "cudowne" pomysły wykorzystania czasu Potem juz jakoś poszło, ale zmeczona byłam strasznie... Do tego jeszcze upał nieziemski, co u mnie na 7 piętrze (ostatnim) skutkuje okropną duchotą. Dzis nie mam sił na nic... a burdel jest okropny- wszędzie pełno balonów i serpentyn, syf na dywanie, podłoga uciapana czekoladą i diabli jeszcze wiedzą czym... ale chyba palcem nie tknę, bo tak dostałam wczoraj w doopę, że dziś każdy centymetr ciała mnie boli :( Dziewczyny wyluzujcie trochę z tymi ulotkami - to jest tak jak pisze nadinn - farmaceuci sie zabezpieczają, bo w zasadzie na kobietach w ciązy nie prowadzi się badań szkodliwości lekarstw, więc na wszelki wypadek piszą, że nie wolno. Lekarze dają leki, bo na podstawie swoich obserwacji wiedzą, czy rzeczywiście któryś jest niebezpieczny, czy raczej ryzyko jest niewielkie. Kurcze, jaki gorąc... Jak to dobrze, że nasz czas juz niedługo, bo nie wyobrażam sobie chodzenia z brzuchem przez całe lato... Moja koleżanka rodzi w sierpniu ... wszpółczuję jej ogromnie, tym bardziej, że sama w sobie jest słusznych rozmiarów, a teraz to już w ogóle będzie jej bardzo ciężko ... Mari ja tez lubię Tesco ;) Ale zazwyczaj Majkę zaopatruję, bo na mnie ichnie 36 bywa za duże (bywało ;)), a 34 rzadko się pojawia. A nawet jeśli to np. spodnie 34 też są za duże... Teraz się zastanwaiałam, czy nie zakupic jakiś rybaczek, ale nic na gumie nie znalazłam, a na sznuraczkach wg mnie niezbyt wygodne ( za duzy mam teraz bandzioch) ... ale efekt jest taki, że w taki gorąc nie mam nawet w czym wyjść do sklepu, bo w przedciązowe ciuchy, nawet bluzki się nie mieszczę... o spodenkach, czy rybaczkach nie wspominając :( Z drugiej strony chyba troche się nie opłaca kupowac na finał nowych ciuchów... ;) ropuszka smiej się z tego :) Dacie radę! Tym bardziej, że bardzo zmienią się wasze priorytety i wcale nie musicie mieć ochoty tak często wychodzic z domu ;) My z Majką nie mielismy żadnej pomocy, bo moja mama daleko... zreszta i tak na wstepie zaznaczyła, że niemowlaka pilnowac nie będzie... teściowa tez kilkadziesiat kilometrów i z kolei ja bym u niej niemowlaka nie zostawiła... opiekunka za takie dodatkowe atrakcje chciała straszne pieniądze, więc efekt był taki, że mniej więcej do trzech lat Majki bylismy zawsze z nią ;) Czasem nawet na jakieś nocne imprezy plenerowe chodziliśmy ;) Latem sporo takich we Wrocławiu, a ona była całkiem zadowolona ;) Oczywiście niektórym ludziom się to nie podobało i często się nasłuchałam jakiś głupich komentarzy, że ciągniemy dzieciaka po nocy na rynek... ale ja miałam to w czterech literach ;)
  24. tinka a w sklepie internetowym nie można kupić? Bo tam tez obowiązują takie same promocje (jak nie większe) co w zwykłych sklepach. Nie wiem dokładnie o jaki wózek ci chodzi, ale np. teraz w promocji sa np. takie WĂłzek Milly Mally 20% taniej - sklep internetowy smyk.com
  25. nadinn no to w sumie fajnie :) dwa tygodnie przed to żadna tragedia, a ile lżej ;) nina z żarciem to u mnie niestety na odwrót :( mam ciagłe ssanie... Generalnie wygląda to tak, że ciągle coś w tym dziobie mielę. W małych ilościach, bo zaraz jestem pełna ... ale za pół godziny znowu bym coś zjadła. I tak w kółko. Ostatnio pochałaniam w ogromnych ilościach jogurty, serki, ser biały i ... o dziwo płatki z mlekiem (ciepłym!)... Chyba mały wapnia potrzebuje ;) Jak nie ma Majki to nie gotuję obiadów, bo mi się nie chce i zapycham się byle czym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...