- 
                Postów0
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizytanigdy
Treść opublikowana przez mamamajki3
- 
	Ja własnie zła sama na siebie jestem, bo mogłam posłuchać głosu rozsądku, a nie wychowawczyni... Bez urazy ;) Nafaszerowałam ja pigułkami, teraz goraca kapiel i do łóżka ja profilaktycznie zapakuję. jak wróciła to stopy i łapki miała lodowate... Ogólnie wyglądała jak 7 nieszczęść ;) A teraz jeszcze musiałam pranie uskutecznić, bo ubranie trzeba jutro zwrócić... Ciekawe jak je wysuszę do rana?? ;) W ramach odstresowania robię placek drożdżowy z truskawkami i kruszonką :) Mąż przywiózł naprawdę pyszne truskawki - takie prawdziwe z ogródka, a nie ze szklarni :) Ciasto pewnie nie będzie tak piękne jak wypieki nadinn i kaśki, ale to jedyne drożdżowe jakie umiem zrobić ... i zawsze wychodzi ;)
- 
	Kurcze, Majka wróciła z wycieczki... w nieswoich spodniach, a właściwie rybaczkach, mokrych butach i bluzie mokrej po łokcie... Jak nic jutro będzie katar i kaszel, bo za oknem 10 stopni Okazało się, że w kopalni było mokro... A wczoraj wieczorem pytałam wychowawczynę czy dac jej kalosze, czy sportowe buty i czy zapakować zapasowe ubranie... I najśmieszniejsze jest to, że ja już miałam to wszystko przygotowane i wsadzone do jej plecaczka, ale nauczycielka stwierdziła, że nie ma sensu, bo nikt nie będzie tego dźwigał. A buty sportowe, bo będzie wygodniej... No i efekty mam właśnie przed sobą mari no to mnie chyba nic nie opada... no może cycki ;) Reka na płasko za cholerę mi się nie zmieści, a teraz na dodatek Gucio się jakoś inaczej ułożył i nogi prostuje centralnie do góry, a nie na boki :( Jak to strasznie boli jak tak zajedzie kopniaka pod sam biust... Czasem aż mi oddechu brakuje. jednoczesnie jednak bardzo nisko czuję łepetynkę. Coś mi się wydaje, że kruszynką to on nie będzie... ;)
- 
	Myslałam, że może własnie to, że teraz będa wakacje i będziemy cały czas we trójkę to będzie fajne i jakos ją przekonam, że możemy się świetnie bawić razem z małym... ale ona zaraz wymysla takie miejsca, w które nie zabiorę miesięcznego niemowlaka ... Tak, tak... charakterek to ona ma... Sama jestem sobie winna, bo zawsze mi się wydawało, że dziecku powinno sie dać prawo do posiadania własnego zdania i mozliwości egzekwowania go. No to teraz mam co chciałam ;) Jedyny ratunek widzę w tym, że Gucio wyczuje powagę sytuacji, wykaże chęć współpracy i będzie wyjątowo spokojnym dzieckiem ( a się nie zanosi sadząc po tym co wyprawia w brzuchu ;) ) dzięki czemu będę mogła pokazć Majce, że to że ma brata wcale nie odsuwa jej na dalszy plan, że nadal tyle samo czasu będziemy spędzać razem, może czasem w powiększonym nieco gronie, ale jednak razem... Sama juz nie wiem... męczy mnie dziś okropnie ten temat :( a korzystając z okazji - ja męczę Was ;)
- 
	alatra w sumie to trzeci dzień... Od wczoraj mam masć z antybiotykiem, o której pisały dziewczyny, ale ona chyba nic nie daje :( Wyslę jeszcze starego po tą ichtiolową - może to coś da... Ala ja próbowałam jej tak tłumaczyć, że będzie mogła go uczyć, że będzie dla niego bardzo ważna, że mały będzie chciał robić wszystko tak jak ona, że będzie dla niego autorytetem itd. Ona ma jedną odpwiedź - on jej napewno nie będzie lubił, bo przeciez ona go nie lubi! Tłumaczyłam, że to tak nie działa, że napewno będzie ją bardzo kochał, bo będzie jego jedyną starszą siostrą... Odpowiedź: ona go nigdy nie pokocha! Dawałam przykłady kolegów i koleżanek, którzy maja młodsze rodzeństwo - stwierdziła, że cytat: " Są gusta i guściki, a ona ma inny gust i rodzeństwa nie chciała i nie chce..." Kasia myślałam juz o tym psychologu... Ale to delikatna materia, nie chciałabym iść do pierwszego lepszego, bo boję się, że Majka zamiast na tym skorzystać może się jeszcze bardziej utwierdzić w swoich przekonaniach. Popytam wśród znajomych, bo bez polecenia raczej jej nigdzie nie zaprowadzę... nikitaka niestety nie sądzę :( Ona w ogóle nie lubi małych dzieci... Nie bawi się lalkami i nie ciągnie ją do niemowlaków. Jedyne co o nich mówi to to, że są obrzydliwe, płaczą, robia kupę i wszystko slinią. Jak ktos przychodzi z małym dzieckiem to się do niego nie zbliża jakby było na coś zaraźliwego chore. Generalnie jest cięzko pokrzywdzona jak musi się bawić z dzieckiem młodszym niż 3 lata... Kaśka to dopiero będzie Super Jagoda! Można by rzec Borówka ;) i powodzenia na egzaminach - podziwiam za energię i zapał :) Mnie by wołami teraz do książek nie zaciągneli ;)
- 
	Alatra nastrój kijowy mam tak ogólnie... Ja juz cierpliwie czekam na 11, więc nie chodzi za bardzo o to, że chciałabym już... Ale niestety zauwazyłam, że się cała sypię - wszystko mnie napiernicza, ten cholerrny wrzód zamiast maleć rośnie, od wczoraj boli mnie tez gardło i ... ząb Zwariować można. Do tego jestem tak cholernie zmęczona... znowu nie spałam, bo mały do tego okropnie się wiercił do 2 w nocy, a to juz tak bardzo boli, że mam wrażenie, że mi w końcu macica pęknie, od tego jego prostowania kopyt :( Naprawdę zmęczenie materiału sięgnęło zenitu... Wieczorem się jeszcze poryczałam, bo odbyłam z Majką chyba z godzinną rozmowę na temat jej stosunku do brata ... i dowiedziałam się, że zniszczylismy jej życie, że była szczęsliwa dopóki jej tego nie powiedziałam, że nie daruje nam, że jej nie zapytaliśmy o zdanie i oczywiście, że juz jej nie kochamy, bo inaczej nie chcielibyśmy nowego dziecka... Ręce mi opadły, bo żadne argumenty i tłumaczenia do niej nie trafiają - po prostu na wszystko odpowiada: nie, nieprawda, nie wierzę ci... Mam dosyć :( Nie chcę nic na siłę, ale z takim nastawieniem to będzie jej coraz ciężej, a nie chcę żeby pielęgnowała w sobie złość i poczucie krzywdy. niestety teraz jest na etapie, że za wszystko co jej się "złe" przytrafia odpowiedzialny jest Gucio... Alatra Majka też dziś na wyciecze... a pogoda taka średnia. Pojechali do kopalni złota do Złotego Stoku - pewnie im tyłki wymarzną ;) A moje dziecko, podobnie jak Olesia, zażyczyło sobie takich szkolnych kanapek na wycieczkę ;) mimo, że dostają suchy prowiant z przedszkola ;)
- 
	Melduję się w pakiecie... Ale poniewaz mam dupny nastrój to nie będę Wam zawracała głowy i idę pocierpieć w samotności ;)
- 
	ropuszka ja mam komplecik do wózka - podusia i kocyk polarowy. Żadnej pościeli i piernatów nie planuję. Kupiłam beżowo-brazowe, żeby pasowały do wózka i tyle. pod tyłek będzie pieluszka flanelowa lub tetrowa. Zresztą na poczatku pewnie poduszki nie będę używała tylko własnie pieluchę pod głowę.
- 
	mamaola super! Gratulacje!!! Pierwsza prawdziwie czerwcowa panienka i mamusia! :) wszystkiego dobrego :)
- 
	Ciekawe która jest już pierwszą czerwcową mamusią - mamaola czy marjaneczka? Od jednej, ani drugiej żadnych wieści...
- 
	nikitaka poduszka jest zbędna, ale ja przyznam, że taka płaską miałam i w przypadku Majki i teraz też... Z podwyższeniem to w przypadku dzieci, które mają problemy z ulewaniem, żeby się nie zadławiły - jesli wszystko jest ok wydaje mi się to bez sensu. Któraś wcześniej pytała o ubranko na wyjście... Teraz mi sie przypomniało jak spojrzałam na pogode za oknem ;) Ja mam przygotowany welurowy komplecik - spodenki ze stópkami i rozpinana bluzeczka. Pod spód body - jak ciepło to z krótkim rękawem, jak zimno z długim. Na głowę czapeczka bawełniana. Gdyby było zimno to jeszcze do całości mam bluzę welurkową na bawełnianej podszewce, a więc taką średnio grubą. W przypadku ulewy, burzy i gradobicia okryję małego kocykiem i już ;) Dziewczyny, powodzenia życzę na wizytach :) Widzisz Ala i tak Jaśko będzie pierwszy ;) My do szpitala dopiero 11 ;) No ale jak pisałam teraz juz mi się nie spieszy ;) Mam tylko nadzieję, że warunki lokalowe nie są jeszcze najgorsze i nic małemu nie grozi ;) mari przytulam... Ja tam niestety nie mam dobrego zdania o facetach ogólnie... Na temat powiązań rodzinnych też mam dosyć specyficzne, niezbyt pochlebne zdanie... Tribioticu kiedyś uzywałam, ale zdarzyło mi się, ze tez nie chcieli mi sprzedać bez recepty :( Mąż dostał misję - nie interesuje mnie jak, ale ma mi tę maść zdobyć ;)
- 
	Hejo, zwolnienie mam na 10 dni - na kręgosłup :) Ale lekarz mnie maksymalnie wkurzył z ta maścią na wrzoda... Stwierdził, że nie jest specjalistą i maści z antybiotykiem mi nie da, bo jestem w ciązy i zebym szła do dermatologa. Do dermatologo kolejka i wiyta za jakieś 2 tygodnie... Do tego czasu to już powinno samo z siebie przejść, ale po cholere mam się męczyć , skoro antybiotyk by zakończył sprawę w kilka dni :( Dał mi puder w płynie jak na ospę, do wysuszenia i tyle ... A to cholerstwo piekielnie boli :( Teraz to ja się będę modliła o to, żeby Gutek się nie spieszył, bo z takim dziadostwem w pachwinie to nawet nóg do porodu nie rozłożę ;) Cholera, ja tez sie musze wziąć za porządki, bo po weekendzie, kiedy doszły 2 osobniki do bałaganienia to chałupa nie wygląda zbyt atrakcyjnie... a dziś to mi się naprawdę nie bardzo coś chce, bo każdy krok jest problemem :(
- 
	evitka mój jest niereformowalny... Dzisiaj go zapytałam, czy mu nie wstyd, że ja z brzuchem latam i zapierniczam cały dzień na wysokich obrotach, bawię się z dzieckiem, gotuję itd, a on lezy cały dzień bandziochem do góry i nawet mu się nie chce talerza po obiedzie do zlewu wynieść... Oczywiście skończyło się na tradycyjnym "zaraz" i ... po 3 godzinach talerz znalazł się w zalewie! Dziecko zaniosło... Szkoda słów... Jak to ma nadal tak przy 2 dzieci wyglądać, to długo tego nie wytrzymam...
- 
	nadinn rzeczywiście trochę chora sytuacja... Bo w zasadzie i tak źle, i tak niedobrze... Z jednej strony fajnie, że się nim zajmuje, a z drugiej to wygląda tak jakby bardzo go żałowała, że urodził mu się brat i uważała, że zaniedbujecie starszego... I próbuje mu to wynagrodzić w bardzo głupi sposób... Chyba trzeba pogadać, żeby znaleźć złoty środek, bo na dłuższą metę tak być nie może. Utwierdzi to tylko Jaśka w błędnym przekonaniu, że młodszy brat to straszne zło i że nie jest juz ważny dla rodziców. Ja ci naprawdę współczuję, bo choć sama boję się reakcji Majki, to wiem, że z nią łatwiej mi się będzie porozumieć niż z takim maluchem jak Jasiek :( Katarzyna też tyrzymam kciuki, ale jestem pewna, że wszystko jest ok :)
- 
	Alatra melduję się ... niestety nadal 2w1 :( Nic się kompletnie w nocy nie działo- spałam jak zabita ;) W sumie to dziwnie, bo przy pełni zazwyczaj mam problemy ze snem ;) Ja już się pogodziłam z tym, że jeszcze tydzień pochodzę z brzuchem ... 11 na patologię - powinni mnie juz przyjąc bez żadnych fochów. Teraz korzystając z rad już rozpakowanych staram się wysypiać ( o ile to możliwe) i odpoczywać jak najwięcej. Doszłam do wniosku, że nic na siłę - nie chce mała menda wyłazić, to niech siedzi ;) Tydzien jestem jeszcze w stanie przetrwać ;) nana trzymam kcjiuki :)
- 
	mamaola co tam? Zamiast badań się rozpakowałaś? A ty nana? Bo tez jakoś znikłaś...
- 
	evitka mam ten sam ból z Majką... Już wczoraj się okazało, że oferowanie pomocy, a rzeczywiste jej udzielenie to dwie różne sprawy ;) Jak zadzwoniłam do kolezanki, czy mogę ja w razie czego przywieźć, to oczywiście się zgodziła, ale rano skoro świt trzeba ją odebrać, bo kolezanka ma inne plany... A skąd ja mam wiedzieć ile będzie trwał poród?? Jak się zacznie coś w nocy to tez mam stracha, że nikt nie odbierze telefonu... Mąż mówi, że do sąsiadów wtedy Majkę... ok, ale to tylko w przypadku weekendu, bo normalnie to rano ich dzieci do szkoły, oni do pracy, a co z Mają? Pytałam moją mamę, czy mogłaby przyjechać i gdyby coś się zaczęło to zostać z Majką. No to mi odpowiedziała, że jakby coś się zaczęło to żeby Marek Maję przywózł ... 100 km w jedna stronę. No porażka jakaś - przecież to zajmie 3 godziny w obie strony... W sumie to najlepszym rozwiązaniem by było gdyby coś się zaczęło dziać o godz. np. 5 rano, Maję zdążyłoby się odstawić do przedszkola, na 8 bylibyśmy w szpitalu, poród powiedzmy do 14 maksymalnie... i do 17 Marek zdążyłby dziecko z przedszkola odebrać ;) Nie musiałabym nikogo o łaskę prosić i się denerwować... No ale to marzenia ściętej głowy...
- 
	Dzięki dziewczyny... ale nadal w dwupaku :( Gucio postanowił mi zrobić wredny żart i narobił nadziei... a potem poszedł grzecznie spać ... Jak byłam na zakupach to chyba odszedł mi ten czop - stąd nerwowy sms do alatry ;) Teraz juz nie jestem pewna czy to był czop, bo wyglądało to nieco inaczej i wcale nie było z krwią, więc może to tylko jakaś niefajna wydzielinka ;) No ale potem zaczęły się skurcze i to bardzo bolesne. nie bardzo wiedziałam czy regularne, czy nie bo łażąc między półkami cięzko było mierzyć ;) Więc jak najszybciej pojechaliśmy do domu - bolało jak cholera, a przy tym Gucio jeszcze się rzucał jakby wścieklizny dostał... No i zacżęła się akcja PANIKA! Niestety po kąpaniu skurcze jakby się zaczęły wyciszać :( I jak wczesniej były co 15 -12 minut tak później już róznie co 20, co 10 minut i coraz słabsze :( az w końcu ok 24 ustały w ogóle, a Gucio odwrócił się tyłkiem i poszedł spać ... Mnie nie pozostało nic innego i zrobiłam to samo ;) No i tak mnie syn znowu wystawił do wiatru ;) A dziś mam takiego w*****, że głowa mała! gryzę na odległość... nadin a tuniki z czasów ciązy do tych dżinsów nie pasują? mari to będziesz miała prawdziwą niespodziankę :) Jak nasi rodzice - 50% szans na chłopca i 50% na dziewczynkę ;)
- 
	Kurcze, tak niedawno czytałam to u marcówek... a teraz czas na nas :)
- 
	Ale numer Mari... Może Narcyz? ;)
- 
	alatra ale przynajmniej coś się dziać zaczęło... ;) teraz to już napewno niedługo... ja się teraz tez już pocieszam, tym że teraz to juz ewentualnie kwestia maksimum 10 dni ;) No chyba, że mnie potraktują na tej patologii podobnie jak ciebie ;) Ciekawe jak mamaola?
- 
	madzia u mnie to tez zamierzchłe wspomnienie :) teraz to niestety wpieprzam czasem jak prosiak... Uwielbiam słodycze i czasem wole nie zjeść np. obiadu a nawciskać w siebie ciasta ;) I za makaronami tez przepadam... Niestety z anoreksji pozostało mi to, że nie podoba mi sie potem to co widzę w lustrze ...
- 
	marjaneczka trzymam kciuki :) jak u Ciebie to poskutkuje, to ja tez się biorę do roboty ;) Ja to się nieco boję tego odchudzania po ciazy, bo niestety jak widać mam tendencję do przesady ;) No ale po pierwszej jakoś udało mi sie nie wpaść w paranoje i nie nabawiłam się ponownie jadłowstrętu, więc może teraz też dam radę??? ;) Trochę starsza jestem... chyba mądrzejsza ... ;)
- 
	No to fajnie :) Ale zdjęcie wózeczka wstaw, bo nas ciekawość zeżre ;)
- 
	wiktorio to zaszalałaś... Ja w szczytowej fazie anoreksji ważyłam 37 kg i wyglądałam jak śmierć na chorągwi, a czułam się jakbym juz umarła ... a ty przecież jesteś wyższa ode mnie, więc w ogóle nie umiem sobie tego wyobrazić :( trzymam kciuki, żeby tym razem nie skończyło sie w taki sposób.
- 
	mari ja generalnie nie przepadam za mięsem... Nie lubię ani wieprzowiny, ani wołowiny... Drób też spozywam raczej z przymusu niż dla przyjemności ;) z zawodu jestem ekologiem - może to ma jakis wpływ ;) Owoce, warzywa owszem, kluchy i pierogi też, ale mięcho to nie jest to co tygryski lubia najbardziej :( A dziwne, bo mam krew 0Rh+, więc teoretycznie powinnam być mięsożercą ;) A wołowiny w przypadku skazy białowej u dziecka tez nie wolno, bo działa podobnie jek mleko. katarzyna, a wózek i fotelik sa tej samej firmy? Jaki to wozek? bo czasem instrukcję obsługi można znaleźć w necie :)
 
        