- 
                Postów0
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizytanigdy
Treść opublikowana przez mamamajki3
- 
	nana to trzymam kciuki, żeby jak najszybciej zaczęło się samo z siebie i obyło się bez cc ... W sumie po odstawieniu fenoterolu to masz na to duże szanse :) Moja kolezanka całą ciażę tez brała to cholerstwo - lekarz kazał odstawić ... i po 2 dniach urodziła :) evitka syndrom się włączył ;) U mnie na odwrót - już nic mi się nie chce ;) mari ta moja Majka to wcale nie jeste taka słodyczka i chodzący aniołek ;) Żebyś widziała te złośliwe chochliki w jej oczach jak o tych rolkach mówiła... ;) alatra, zaza, luigi, mari ... no z rolkami generalnie może być mały problem... a właściwie z rozmiarem ;) w 30 ni cholery nogi nie wsadzę ;) Juz lepsza byłaby deskorolka, ale moje dziecko jeszcze nie posiada ;) ... i dzięki Bogu ;) luigi, mari no to trzymamy kciuki za dziewczyny :) Oby wszystko było ok. Moja koleżanka też trzęsie portkami i trudno się dziwić, skoro po tylu latach i badaniach wreszcie się udało... po raz pierwszy. Mam nadzieje, że będzie w porządku i wszystkie donoszą ciąże :)
- 
	ropuszka widzę, że u Ciebie tez już wszystko przygotowane :) trochę wam zazdroszczę tych cesarek, tzn. nie samych operacji, ale tego, że będziecie dokładnie wiedziały kiedy maluch się urodzi i że będzie to juz ... niedługo... A my nie znamy dnia, ani godziny... madziaa klasyczne zachowanie buraków... Ale cholera w przychodniach to tak zawsze - prędzej ci oczy wydłubią niż ktoś cię przepuści... alatra trzeba było im tę tabliczkę zerwać i z nia do kasy bez kolejki pomaszerować ;) Porażka... nadinn to rzeczywiście musi być jakiś maksymalnie pokrętny sposób ... którego ja niestety nie jestem w stanie pojąć ;) Mnie to Gucio mógłby taką niespodziankę zrobić... ale Majka to by się chyba zapłakała i całkiem brata znielubiła ... Bo w sobotę ma ten piknik i okazuje się, że nie chodzi tylko o to żeby ona tam była, ale żebym ja była z nią ... Ja nie ciarpię takich imprez i nawet bez brzucha cięzko mi je przeźyć, a co dopiero w upale z bandziochem po kolana :( Próbowałam się wykręcić, ale kochane dziecko stwierdziło, że ona pomoże mi się dotoczyć... Nawet rolki mi pozyczy, żeby było łatwiej ;) No i co zrobić? muszę się tam doturlać jakoś ... Po pikniku tez termin Majce nie pasuje, bo 30 przedstawienie na Dzień Mamy ;) więc chyba Gucio nie ma wyjście i musi doczekać czerwca...
- 
	mari chyba tak, bo mnie już tak dwa razy panienki z obsługi wyłapały :) akurat ja się przed tym nie broniłam, bo kiepsko sie czułam i było mi to bardzo na rękę ;) mari, alatra jesli macie rację z tymi zamiarami mojego męża, to znaczy że jak wróci wreszcie z pracy to powienien mnie maksymalnie wkurzyć ;) To już ostrze pazurki
- 
	alatra, luigi no nie przyszło mi do głowy, że on taki pomocny chciał być! tylko kurcze czasu zabrakło, bo musieli juz iśc do tego przedszkola i awantura się nie odbyła ;) alatra ja się tez boję olbrzyma ;) zwłaszcza po tym jak kolezance lekarka na dzień przed porodem podała wagę 3100... a urodziła 4200 ;) Gutek 2 tyg temu miał ponoć 3100... ;) evitka to ta "mała" chyba jak 3 miesięczne dziecko wyglądała???
- 
	Ja tez pół nocy sie męczyłam... a gutek razem ze mną - był tak cholernie ruchliwy, że już mi się wyć chciało z bólu... Udało się zasnąć dopiero jak zrobiło się na dworze nieco chłodniej czyli koło 4 :( alatra ja generalnie mam awersję do wszelkich ingerencji chirurgicznych... I podobnie jek wiktorio panicznie boję się zastrzyku w kręgosłup. Myślę, że łatwiej bym się zgodziła na cc przy znieczuleniu ogólnym niż zzo... choć wiem, ze to mniej komfortowe rozwiązanie. Dlatego dla mnie cc to ostateczność... i broniłam się przed nim wszystkimi czterema ;) nadinn tort jak zwykle przecudny :) a zdjęcia boskie :) wiktorio mnie rano Majka ciśnienie podniosła, a żeby było jeszcze ciekawiej to mąż doprawił... Dowiedziałam się, że to moja wina, że Maja ma rano fochy i nie chce wstawać z łózka i iść do przedszkola, bo to przecież ja jestem od wychowania... No i zagotowało się we mnie Niestety nie było czasu na porządną awanturę, bo by usłyszał parę miłych słów na temat jego wielkiej chęci posiadania dzieci (najlepiej na papierze albo zdjęciu) i odwrotnie proporcjonalnego zaangażowania w wychowanie...
- 
	No to nie ma tego złego ... alatra :) pod warunkiem, że bierzesz cesarkę pod uwagę ;) A wga to rzeczywiście niezła! Już prawie 3,5 kg... fiu, fiu, fiu... do kruszynek to Jasiek nie będzie należał ;)
- 
	evitka miesiąc czasu to już rzeczywiście powinno być po zarazie :) Tak jako ciekawostkę powiem wam, że ja miałam ospę dwa razy - raz jako dziecko i drugi raz rok temu, jak Majka z przedszkola przyniosła ... Ten drugi raz dosyć lekko przeszłam, chociaż podobno u dorosłych ospa jest koszmarem... ale lekarka nie mogła uwierzyć, że już chorowałam i musiała jej swoją książeczkę zdrowia dziecka przynieść, gdzie miałam wpisane, że przeszłam ospę w wieku 6 lat ;) mari niestety im mniej miejsca w brzuchu tym ruchy dziecka mniej przyjemne ... :( Teraz mały już mniej się rusza, ale za to jak kopnie albo tyłek wypnie to łzy mi do oczu napływają i mam wrażenie, że zaraz mi skóra pęknie ... Ale wam fajnie, że tak mało przytyłyście - zaraz po porodzie nie będzie nic widać... Amy wielorybki będziemy się męczyć miesiącami, żeby wrócić do swojej wagi :( kaśka ambitny plan :) Co do ściągania tak długi czas lakatatorem to rzeczywiście można się do tego przyzwyczaić :) I naprawdę jednorazowo trwało to duzo krócej, łącznie z karmieniem Majki butlą, niż karmienie jej bezpośrednio cycem ;) Dla mnie i dla niej był to zdecydowanie wygodniejszy sposób :) teraz jak coś będzie nie tak, to też nie będę dziecka i siebie na siłę męczyć i przejdę od razu na laktator.
- 
	mamalina uzywałam ręcznego - Avent, ale wykończyłam dwa, a do trzecieciego musiałam dokupić części... Tak więc nie polecam do takiego ciągłego ściągania. Dlatego teraz zdecydowałam się od razu na elektryczny, chociaż w sumie nie wiem, czy będę go uzywała w takim stopniu jak z Majką ;) Tez wybrałam Avent, bo generalnie już znam sposób obsługi i poza tym, że niektóre plastikowe elementy były wg mnie za słabe, bo się szybko łamały, to był to w miarę wygodny laktator. Tzn. ściąganie nie bolało, był w miarę cichy i efektywny (szybko się mleko ściągało - 15 minut pełna butelka), no i łatwy w składaniu. Ten elektryczny Aventa ma ten patent, że można go przerobić na ręczny np. gdy idziesz gdzieś z maluchem i wiesz, że będziesz musiała w tym czasie ściągnąc pokarm nie musisz brac tego całego ustrojstwa, tylko najprostszą i najmniejszą wersję z ręczną rączką. W sumei nie wiem jak wyglada jego efektywność, bo nie jest jeszcze przetestowany z wiadmych przyczyn, ale myslę, że nie będzie źle :) Dziewczyny polecały też Medelę, ale nie wiem czy można go przerobic na ręczny... Chyba tak, bo tam jest dużo elementów, które można dokupić i stworzyć taki laktator jaki ci najbardziej odpowiada, ale to chyba bardzo drogi interes wychodzi :(
- 
	kasia_t ale to juz w celu rozpakowania się, czy jakieś problemy? w sumie to już chyba spokojnie możesz się rozdwoić ;) alatra dziś wizyta? Trzymam kciuki :) Za twoja szyjkę ;) ropuszka dawaj fotki :) I gratuluję udanej wizyty i pomyślnie przebytej ciąży :) ... no prawie przebytej ;) A ja się wczoraj dowiedziałam, że moja koleżanka z pracy, która od kilku lat starała się o dziecko i rozważała nawet in vitro jest w ciąży :) Ucieszyłam się jak głupia, chociaż to wprowadza kolejne komplikacje dla mnie, bo pewnie szef będzie mnie chciał jak najszybciej z macierzyńskiego ściągnąć... ale olać to - grunt, że ona jest szczęśliwa
- 
	mamamalina wydaje mi się, że całkiem długo ... a miałam go tyle, że jeszcze mroziłam w takich specjalnych kubeczkach i starczyło potem jeszcze na miesiąc :) Na świeżo karmiłam ja do 5 miesiąca, a potem cały szósty właśnie tym z mrożonki. Na początku było to upierdliwe, bo musiałam wstawać i ściągac pokarm jakby na bieżąco zanim Majka się do jedzenia obudziła, ale potem już było go tyle, że często miałam zapas i ściągałam jak czułam, że już czas. Normalnie trzymałam go w lodówce na półeczce - do 24 godzin można. Jak jest chłodniej to pokarm do następnego karmienia mozna trzymac w temp. pokojowej kilka godzin. Laktator pobudza laktację nie gorzej niż mały ssak ;) Maja ssać w ogóle nie chciała, bo chyba za szybko jej mleko wypływało i się krztusiła. A z butelki ciągnęła bez problemów. Krzywdy jej to żadnej nie wyrządziło, choć połozna miała obiekcje co do tej metody... Ale lekarka mądra kobieta podnosiła mnie na duchu, że duzo lepiej tak niż mieszanką, które zresztą okazały się dla małej bardzo uczulające. Robiłabym w ten sposób dłużej, bo Majka nie chciała jeść miesznki mlekozastępczej (ochydny smak), ale okazało się, że nagle musiałam wrócić do pracy i dosłaownie z dnia na dzień, z nerwów chyba straciłam pokarm... Pewnie gdybym walczyła udałoby się przywrócić laktację, ale w związku z powrotem do pracy uznałam to nawet za nie najgorsze rozwiązanie.
- 
	nikitaka po kilka razy dziennie ;) Śmieszne uczucie... ale czasem to jedyny znak, że z młodym wsio ok, bo jest juz tak duży, że znacznie mnaiej się rusza i czasem nawet klaps w tyłek nie pomaga mu się zmobilizować ;)
- 
	niecierpliwa z jednej strony współczuję... z drugiej zazdroszczę ... O małą się nie martw za bardzo, bo już jest wystarczająco duża, żeby spokojnie się na świecie pojawić. A ciebie przy okazji ominą atrakcje ostatnich, niezbyt przyjemnych tygodni. mari ja wszystkim mówiłam, że termin mam na koniec maja/początek czerwca... bez podawania konkretnej daty, bo w sumie po co to komu? No i teraz mam za swoje ;) luigi Wrocław też burza ominęła :( a tak na nią liczyłam ;) Po pierwsze powietre by się trochę oczyściło, a po drugie zmiany ciśnienia na dworze podobno często powodują znaczny przyrost rodzących ;)
- 
	mari to pewnie dzieki brzuszkowi :) A tak swoją drogą fajnie, że takie luksusowe warunki mogą być w szpitalu :) Zazdroszczę ;) Ale burza u nas zaraz będzie Kot już się schował... Jeju, niedługo zaczne gryźć przez telefon... albo przestane go odbierać :( Co chwila ktoś dzwoni z pytaniem czy już się rozpekłam Wkurza mnie to maksymalnie, bo wszystkim powtarzam, że jak się rozpękne to zawiadomię... Nie robi to na nikim wrażenia ... i na drugi dzień znowu dzwonią z tym szmym pytaniem! Koszmar jakiś... a juz mi się nie chce silić nawet na dowcipne odpowiedzi i zaczynam być niemiła... :( Mąż tez ma jakiegoś fioła, bo dzwoni co godzine i pyta jak się czuję... Cholera by to wzięła! A jak nie odbiorę, bo jestem np. w toalecie, to zanim wyjdę mam 15 połączen nieodebranych od niego... Wykańczają mnie psychicznie te telefony :(
- 
	kaska ja nie wiem, czy u mnie przyspieszyło dzieki masazowi, rzeczywiście cholernie bolesnemu, czy poprostu to juz była ta pora i ze względu na zaawansowanie porodu tempo rozwierania przyspieszyło. Wiem tyle, ze teraz nie dałabym już sobie go zrobić, gdyby nie było rzeczywiście konkretnego wskazania... A tak na "sucho" to nie daj Boże... Kurcze, jeszcze nie jadłam truskawek... Ale ostatnimi laty to te nasze truskawki jakoś mi nie przypominają prawdziwych truskawek znanych z dzieciństwa i nie smakuja mi zbytnio, pewnie dlatego jeszcze nie poleciałam z siatą na targ ;)
- 
	No fakt, że po masażu szyjka być może szybciej się rozwiera... przynajmniej u mnie tak było. Miałam skurcze 7 godzin, a rozwarcie na 7 cm - po masażu w ciągu godziny doszło do 10 i mogłam rodzić...
- 
	Ale masaż cię od skurczy i bółu nie uratuje... masaż tylko "ruszy" szyjkę do rozwierania, a skurcze i tak będziesz musiała przeżyć :( Ale grunt to pozytywne nastawienie :) Trzymam kciuki :)
- 
	A takie buty... Cholera, masażu z własnej nieprzymuszonej woli to bym sobie nie dała zrobić...
- 
	A majka juz lepiej :) Prawie ozdrowiała ;) katar został, ale jakiś taki nie rzucający się w oczy. Grunt, że chrypka jej przeszła, więc też dziś poszła do przedszkola :)
- 
	alatra no własnie miałam cię pytać jak połozna zamierza przyspieszyć poród? masaż szyjki ci zrobi, czy co? Mogę zaręczyć, że bieganie po schodach, nawet po dwa stopnie nic nie daje ... :( Gdzieś na majówkach jakaś dziewczyna polecała skakanie na piłce - 1,5 godziny hurtem... ale nie wyobrażam sobie tego ;) Padłabym już po 10 minutach ;) Liści malin to mi się nie udało nigdzie znaleźć ... Seksu nie próbuję, bo jak pisałam to raczej sumo wyjdzie, a nie miłosne uniesienie... Masaż sutków... trudno znieść, bo piersi wyjątkowo wrazliwe ... i niestety tez niewiele daje :( no chyba, że niekontrolowany wyciek mleka ;) Więcej pomysłów nie mam ...
- 
	zaza o matko! Na bieżąco??? ;) No to teraz nie mam wyjścia - pierwsze skurcze, torba i laptop pod pachę i hejka do szpitala ;) Nie mogę was zawieść ;) zaza ja łózko pościelę i juz mam taką zadyszkę jakbym Mont Everest zdobyła ;) Uroki końcówki ;) Kurcze, tak realnie patrząc to za 9 dni nasz miesiąc!!!! Szok... jak to zleciało :) A jeszcze niedawno obserwowałam jak sie marcówki rozpkowują ...
- 
	kaska żyję, żyję... ale co to za życie? ;) Jest ok, tylko duszno jak cholera i ledwie oddychać można... Kaśka, ja tez juz prawie do 18 dobiłam :( Tak sie tydzień temu cieszyłam, że przez miesiąc tylko kilogram... no to teraz przez tydzień 1,5 kg doszło. Mam nadzieję, że to tylko woda, bo kostki i łydki mam maskarycznie spuchniete i teraz ja też w żadne buty się nie mieszczę :( madzia rzeczywiście zapasy niezłe ;) tylko po co? Jakąś katastrofę pieluchową przewidujesz??? ;) nadinn pewnie: a) szykuje urodziny dla małego albo b) sie rozpekła ;) Proszę wybrać właściwą odpowiedź ;)
- 
	mari to ja tak ostatnio z rozrzewnieniem spogladałam na swoje letnie sukienki... których mam aż trzy ;) I co ciekawe nigdy nie lubiłam chodzić w kieckach nawte latem, choć nie przeczę, że to najwygodniejsze taka porą roku... A teraz królestwo bym oddała, żeby móc je załozyć :( Zwłaszcza teraz kiedy pot po tyłku cieknie od samego nawet ruszenia ręką ;) evitka trudna sprawa, ale ja bym grzecznie teściowej odmówiła... Jak nie ty to maż powinien, no ale wiem jak to jest... Mój na przykład nigdy by sie mamusi nie sprzeciwił, dlatego zawsze ja wychodze na jędzę, bo muszę walczyć sama o swoj święty spokój. Może ją uświadom, że akurat będzie maleństwo, będzie wam wszystkim niewygodnie, a im pewnie małe dziecko będzie przeszkadzać, więc dla własnego dobra niech nie przyjeżdzają... kaśka u mnie też łóżeczko jak w muzeum szmatą nakryte ;) w sumie to bardziej ze względu na kota, bo sobie cholernik je upodobał. ma już zakaz wchodzenia do pokoju, ale czasem mu sie uda wśliznąć jak nikt nie zauważy, a wtedy nie ma bata, pierwsze co to okupuje łózeczko i podgryza miśki z karuzelki
- 
	alatra u nas z przedszkola z katarem wyganiają ;) dzis jej jeszcz lekarza darowałam... z przyczyn ode mnie niezaleznych - nie udało sie jej zarejestrować. U nas trzeba od 6 stac pod przychodnia, żeby dziecko się dostało tego dnia do lekarza... Czasem się udaje telefonicznie, ale dzis nie miałam szczęścia. zobaczymy, może do jutra trochę jej przejdzie - nafaszerowałam ją czym tam miałam - wapieńo, witaminki, cos przeciwwirusowego... Gorączki nie ma, a i chrypa jakby trochę mniejsza - jak się rozgadała to chrypa zelżała ;) ale gluty po pas... alatra jak ty w ogóle mogłas dziecku taki obciach robić i marcheweczki w słupki pocięte dawać? ;) Wyrodna matka ;) zaza trzydzieści dni... niby niewiele, a jednak ... ;) To pewnie będzie najdłuższe 30 dni tej ciaży ;) ale wredota ze mnie... ;) mari mnie udało się pospać od 23.30 do 3.00... a potem juz koniec pieśni. Połozyłam się koło Majki koło 6.00 jak juz obudziłam męża do pracy, ale to juz nie było spanie tylko taka drzemka. O 8.00 dupsko na dobre podniosłam, bo stwierdziłam, że to i tak nie ma sensu... Wzięłam się za sprzatanie... jak zwykle ;) szczerze mówiąc to dawno chaty tak wypucowanej nie miałam ;)
- 
	alatra mnie też ząb, a właściwie dziąsło, boli od kilku dni... zastanwaiam się, czy lecieć do dentysty, czy przetrzymać. Narazie daję radę jakimis płynami odkażającymi, które przynoszą ulgę, bo w sumie na bolące dziąsła to chyba nic innego nie dostanę? Ja miałam plan, żeby Maja poszła do przedszkola, a tymczasem okazało się, że po weekendowych rolkachi i tonach lodów ma obrzydliwy katar i głos jak po przepiciu :( a na dworze 30 stopni ... Zamiast do przedzkola zasuwamy do lekarza :( Kurcze, ja się zastanawiam, czy nie prać wszystkiego jeszcze raz ;) muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie, bo ta bezczynność i ciągłe rozmyślanie na wiadomy temat mnie dobija ...
- 
	A ja znowu spać nie mogę Coś czuję, że ten dzień nie będzie należał do najprzyjemniejszych... Dobrze, że Majka idzie do przedszkola a mąż do pracy ;) kaśka nie jestem w stanie nie myśleć o tym :( można rzecz, że brzuch mi świat przesłania ;) alatra ja juz an głowę dostaję... Majkę przenosiłam 10 dni i wiem co to za ból ... teraz miałam nadzieję na wcześniejszy finał, bo obyło się bez tych krązków itd. a tu znowu lipa :( Niby do terminu 12 dni, ale jak dołozyć te 10 na przenoszenie, bo pewnie wcześniej nie będą wywoływać to juz się z tego robią trzy tygodnie :( Na dodatek martwię się o stan młodego i jego rozmiary... A codziennie na usg przecież biegać nie będę, bo mnie za histeryczkę wezmą ;) ... a i bankructwo mi nie miłe ;) kasia _t87 przytulam. To fakt, że jak się coś psuje, to wszystko hurtem... niestety.
 
        