Skocz do zawartości
Forum

psycholog Kamila Krocz

Ekspert
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez psycholog Kamila Krocz

  1. Witaj aneczka! To, ile chcecie z mężem mieć dzieci, to tylko i wyłącznie powinna być Wasza wspólna decyzja. Nic nikomu do tego. Owszem, zdaję sobie sprawę, że teraz dużo osób hołduje idei 2+1, ewentualnie dwójka dzieci (najlepiej chłopak i dziewczynka) i basta. Rodzina z trójką dzieci to już niemal rodzina wielodzietna. Nie zważaj na komentarze członków dalszej rodziny, którzy zawsze "wiedzą lepiej". Jeśli wiecie z mężem, że jesteście gotowi na trzecie dziecko, pragniecie go, jesteście w stanie finansowo sobie poradzić z trójką dzieci, to droga wolna ;) Działajcie, a ja Wam życzę powodzenia i wszystkiego najlepszego! Pamiętaj, że to Twoja rodzina, Twoje szczęście i żyj według swojego autonomicznego pomysłu na życie, a nie pod dyktando innych. Zdrówka! :)
  2. Ivetta1986, nie zawsze warto zwierzać się ze wszystkiego znajomym. Niejednokrotnie coś, co powiemy komuś w sekrecie, staje się tajemnicą poliszynela, o której wszyscy wszystko wiedzą i na temat której plotkują. Podejrzewam, że podobnie było w Twoim przypadku - powierzyłaś koleżance intymne szczegóły z romansu z jakimś mężczyzną, a ona po prostu z tego zadrwiła i rozpowiedziała innym. Przykro mi, ale czasem lepiej trzymać język za zębami i nie dzielić się z nikim szczegółami ze swojego intymnego życia. Co do drugiej kwestii, czyli braku wiary w siebie... Podejrzewam, że masz zniżoną samoocenę, dlatego jesteś dla siebie bardzo krytyczna i boisz się wyzwań. Wolisz nie robić nic niż odnieść porażkę. Jeśli widzisz, że trudno odnaleźć Ci się w relacjach partnerskich czy zawodowych - ogólnie w relacjach społecznych - pomyśl o konsultacji u psychologa i podjęciu terapii. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
  3. weronikax, podejrzewam, że reakcja Twoich rodziców wynika z tego, że boją się o Ciebie i martwią. Masz dopiero 18 lat i pewnie sama jeszcze nie czujesz się gotowa na dziecko. Oni po prostu chcą Cię ustrzec przed błędami, jakich mogłabyś żałować. Oczywiście krzykiem czy straszeniem nie warto epatować. Lepiej po prostu spokojnie porozmawiać. Ale wyobraź sobie, że przychodzi do Ciebie Twoja córka i mówi Ci, że ma obawy o to, czy przypadkiem nie jest w ciąży. Na pewno sama jako rodzic byłabyś zaniepokojona, zdenerwowana - trudno wówczas zachować spokój. Często emocje biorą górę. Jeśli myślisz o rozpoczęciu współżycia ze swoim chłopakiem, ale obawiasz się konsekwencji w postaci niechcianej ciąży, najlepiej idź do lekarza ginekologa i rozważ metodę antykoncepcji, jaką moglibyście wspólnie z partnerem stosować. Pozdrawiam i życzę rozsądnych decyzji!
  4. Ja w Bałtowie byłam z mężem dwa razy już. Takie z nas duże dzieci Bardzo mi się tam podoba i chętnie pojechałabym tam raz jeszcze ;)
  5. Mnie osobiście takie kryształy czy statuetki się nie podobają, ale to oczywiście rzecz gustu. Szczerze powiedziawszy, może to "oklepane", ale myślę, że taki wielki bukiet pięknych kwiatów (mimo nawet że zwiędnie z czasem) jest o wiele wymowniejszy niż jakaś statuetka, którą postawi się na półce i będzie się kurzyć. Ale co kto lubi. Na swoim weselu kupiliśmy rodzicom po wielkim koszu ze smakołykami, w którym było wino, jakieś czekoladki, pralinki, kawa, herbata itp. Do tego kwitnące kwiaty doniczkowe i nasze zdjęcia z sesji narzeczeńskiej w ramkach, a po ślubie daliśmy im jeszcze film z naszego wesela.
  6. Mała czarna jest ponadczasowa, dlatego pewnie wiele kobiet się na nią decyduje. Sama jednak miałabym opory, by ubrać się w czarną sukienkę na wesele czy chrzciny. Wolałabym coś w żywszych i weselszych barwach, tym bardziej, że jestem blada ;)
  7. Sama jestem na etapie rozglądania się za kredytem hipotecznym i powiem szczerze, że co bank, to inne warunki, inne propozycje, rozwiązania. Trzeba naprawdę się wczytać, a najlepiej poradzić się jakiegoś analityka finansowego, żeby doradził. Często jest tak, że w jednym banku za coś nie zapłacimy, ale odbiją sobie na czymś innym niestety...
  8. Witam serdecznie! Podejrzewam, że Pani córeczka jest akurat na takim etapie rozwoju, że mogą pojawić się nieuzasadnione napady płaczu. Dziecko nie wie, dlaczego płacze, co jest powodem smutku. Proszę jednak nie bagatelizować sytuacji i być w tym czasie o wiele bardziej wyczulonym na reakcje dziecka. Warto z córką dużo rozmawiać o tym, jak się czuje, co myśli. Proszę ją zapewniać, że ją Pani kocha i że jeśli ma jakiś problem, oboje go rozwiążecie. Wierzę, że ten płacz ma charakter "rozwojowy" i że to wkrótce minie. Proszę mieć jednak oczy szeroko otwarte. Poza tym polecam czytać na dobranoc córce bajki terapeutyczne dotyczące emocji, radzenia sobie z nimi, smutku, płaczu itd. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
  9. To nie jest ciąża urojona, ale podejrzewam, że nie jesteś jeszcze gotowa na seks, dlatego pojawiają się u Ciebie bardzo silne lęki dotyczące możliwej, niechcianej ciąży. Jeśli od zdarzenia, które mogłoby być prawdopodobnym początkiem ciąży, minęło już blisko 3 miesiące, a Ty masz okres i testy ciążowe niczego nie wskazują, możesz być spokojna. Jeśli byłabyś w pierwszym trymestrze ciąży, test ciążowy na pewno by to wykazał. Oczywiście możesz dla pewności skonsultować się z ginekologiem i zrobić sobie test na hCG, ale przede wszystkim pomyślcie z partnerem o dobrej antykoncepcji, byś nie przeżywała każdego zbliżenia i nie zachodziła w głowę, czy przypadkiem jesteś w ciąży. Jeśli nie czujesz się gotowa na seks, poczekaj, nie spiesz się. Pozdrawiam i życzę rozsądnych decyzji!
  10. asia23w, nie ma powodów, dla których miałabyś się obawiać ciąży. Nierzadko jest tak, że kobiety, które chorują na depresję/nerwicę, właśnie w czasie ciąży odzyskują dobry humor, optymizm, chęć do życia, bo mają cel ;) Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że moje zapewnienia na niewiele się zdadzą. Jeśli potrzebujesz porozmawiać z kimś o swoich obawach, zachęcam do wizyty u psychologa. Poza tym, porozmawiaj o swoich lękach i wątpliwościach ze swoim ginekologiem. Bądź szczera, niczego nie ukrywaj. Lekarz wyjaśni Ci, jak ciąża, hormony itd. mogą wpłynąć na Twoje samopoczucie, czego możesz się spodziewać. Bądź dobrej myśli. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
  11. Witam serdecznie! Rozumiem Pani dylematy. Z jednej strony tęsknota za rodziną, która została w Polsce, a z drugiej strony kwestie finansowe, praca męża za granicą. Trzeba wybierać. Jak rozmawiać na ten temat z córeczką, której również jest ciężko? Nie zapominajmy, że dla niej to również wyzwanie - nowy kraj, nowi rówieśnicy, nowy język, którego nie rozumie, konieczność zaadaptowania się do nowych warunków. To, co nowe, zatrważa, budzi niepokój. Nic dziwnego, że mała tęskni za babcią, rodziną, za tym, co zna i kocha, bo jest to jej bliskie. Co robić? Rozmawiać z nią, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Może wydaje się Pani, że córeczka wielu rzeczy nie rozumie, ale jestem pewna, że wiele argumentów do niej trafia. Niech Pani powtarza jej, że jesteście rodziną, dlatego trzymacie się razem, mimo że czasem jednemu z Was nie jest do końca miło i przyjemnie. Proszę zapewniać córeczkę, że mimo iż wyjeżdżacie, babcia czy dziadzio o niej nie zapomną, że zawsze będą na nią czekać. Proszę też dbać o ten kontakt pośredni, wirtualny, choćby rozmowy przez Skype z rodziną w Polsce. Dodatkowo polecam bajki terapeutyczne do poczytania na dobranoc dziecku, dotyczące rozstania i tęsknoty - jak sobie z nią radzić, co robić? Pozdrawiam i życzę powodzenia!
  12. Witam serdecznie! Kojarzę Pani wiadomości i sytuację. Niestety, obawiam się, że moje kompetencje są zbyt małe, by Pani pomóc. Po pierwsze, przede wszystkim Pani potrzebuje solidnej pomocy prawnej, a pomoc psychologiczna jest akurat w obliczu opisanych okoliczności drugorzędowa. Powinna Pani skorzystać z porady jakiegoś prawnika, radcy prawnego. Tego typu porady organizują (za darmo) m.in. Centra Interwencji Kryzysowej. Proszę tam podpytać specjalisty, co Pani może zrobić z punku prawa, jeśli chodzi o sytuację, w jakiej znalazła się Pani i Pani dzieci. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
  13. Oczywiście, że nie ma przymusu, by Pani dziecko jadło śniadania i obiady w szkole. Jest wolność wyboru. Jeśli nie chce Pani, by dziecko spożywało posiłki "szkolne", może Pani przygotowywać je na własną rękę i dawać synowi/córce, by zjadło je z resztą grupy w porze jedzenia. Tutaj przecież nie chodzi o Pani widzimisię, tylko są jasne, klarowne przesłanki, by dziecko nie jadło tego, co wszyscy (alergia pokarmowa). Szkoła musi to respektować. Proszę spróbować porozmawiać na ten temat z dyrektorem placówki, a jeśli to nie poskutkuje złożyć odpowiedni wniosek na piśmie.
  14. Margeritka, ja myślę, że wszystko w ROZSĄDNYCH ilościach jest do przyjęcia. Sama osobiście też nie słodzę herbaty, więc mi to nie przeszkadza. Mogę wypić gorzką. Ale tak jak słusznie zauważyłaś, niedoprawionego rosołu mało kto zje, a na pewno nie ze smakiem.OK, niech dzieci nie dosładzają czy nie dosalają same, ale niech ten obiad, który już dostają z kuchni w formie gotowej, będzie jakoś doprawiony, będzie miał jakiś smak, bo w sumie dzieci teraz mówią, że im obojętne, co jedzą - czy rosół, czy kopytka, czy pierogi, czy paluszki rybne - wszystko smakuje dla nich tak samo, bo wszystko jest nijakie w smaku, po prostu mdłe.
  15. BasiaL, podobnie jak poprzednicy, nie mogę odnieść się do słów Pani psycholog, bo nie otwiera mi się filmik. Uważam jednak, że nie ma czegoś takiego jak "bezstresowe wychowanie". Wychowanie zawsze niesie dla dziecka jakiś stres, bo musi nauczyć się obowiązków i praw, co mu wolno, a czego nie. To nie jest niejednokrotnie łatwe do zaakceptowania przez dziecko, stąd płacz, łzy, bunt... To, co my potocznie rozumiemy jako "bezstresowe wychowanie" określiłabym dosadniej i prościej jako "brak wychowania".
  16. Notoryczny katar może być jak najbardziej objawem świadczącym o alergii. Przez Internet jednak nikt nie postawi diagnozy. Jeśli Pani córka ma 5 lat, to można jej wykonać już testy. Według specjalistów, alergenowe testy skórne lepiej jest przeprowadzać u dzieci, które skończyły już 3 lata. Wyniki są wówczas bardziej miarodajne. Wykonanie testów we wcześniejszym wieku mogłoby nic nie wykazać. Testy skórne najlepiej "wyłapują" alergeny wziewne, nico słabiej kontaktowe czy pokarmowe. Proszę nie bagatelizować dolegliwości u dziecka i sprawdzić, co jest przyczyną tego kataru. Oczywiście może się okazać, że to nie alergia, ale coś innego (zatoki etc.). Proszę skonsultować się ze specjalistą. Pozdrawiam!
  17. Ja pracuję w szkole wiejskiej i u nas nigdy nie było automatów ze słodyczami czy sklepiku, w którym dzieciaki mogłyby sobie kupić jakieś batony, lizaki czy chipsy. OK, zdrowa żywność w szkole - fajna inicjatywa. Jestem za. Myślę jednak, że ministerstwo troszkę "przegięło", a przeginanie w żadnym kierunku nie jest zdrowe. Co ja zaobserwowałam, od kiedy wprowadzono "spis", co dzieci mogą jeść, a czego nie jeść, jak jedzenie ma być doprawiane (nie można używać soli, cukru etc.)? Dzieciom po prostu jedzenie serwowane na stołówce nie smakuje i zamiast zjadać obiad, wszystko z talerza ląduje w koszu. :/ Mnóstwo jedzenia się marnuje, bo dzieciom to nie smakuje. Ostatnio sama próbowałam rosół, jaki podano uczniom. I co? Jakbym jadła wodę. Naprawdę. Wcale nie dziwię się, że dzieci nie chcą tego jeść. I gdzieś idea, która miała być szczytna, prozdrowotna, no bo przecież chodzi tutaj o zdrowie dzieci, o promowanie zdrowych nawyków żywieniowych, umarła w zarodku i wypaczyła się... Akurat w naszej szkole jakoś to tak fajnie nie zafunkcjonowało, jak ministerstwo sobie to zaplanowało. Herbata niesmaczna, bo nie można jej słodzić. Wiele dzieci jej nawet nie nalewa. Co zatem robią? Widzę, jak przynoszą własne picie w butelkach z domu. Gazowane, z konserwantami, z mnóstwem sztucznych barwników... I gdzie realizacja tych szczytnych haseł prozdrowotnych, ja się pytam?
  18. W mojej szkole podobnie jak u Dziubali świetlica oferuje dzieciom pomoc w odrabianiu lekcji, zajęcia ruchowe, na boisku, na sali gimnastycznej, możliwość pogrania w różne gry czy po prostu zwyczajne zabawy tematyczne, jakie dzieciaki same sobie zorganizują. Opieka jest zorganizowana. W dzienniku odnotowuje się, kto kiedy ma opuścić szkołę, kto może odebrać dane dziecko. Do toalety czy innej klasy można wyjść tylko za zgodą i po wcześniejszym poinformowaniu nauczyciela świetlicy.
  19. Witam serdecznie! Jak wyglądają relacje córeczki z babcią? Nie chcę wysuwać pochopnych wniosków, nie znając całej sytuacji, ale niejednokrotnie jest tak, że zapracowani rodzice oddają pod opiekę dzieci dziadkom, a Ci oczywiście na wszystko pozwalają wnukom. Po czym rodzice otrzymują rozwrzeszczanego małego terrorystę, który bije, krzyczy, ignoruje polecenia i generalnie ma w poważaniu mamę i tatę. Czy nie jest przypadkiem tak, że Pani córeczka jest oczkiem w głowie babci, która na wszystko pozwala wnuczce? Jeśli tak, to proszę się nie dziwić, że po powrocie do domu, kiedy próbuje Pani wprowadzić jasne zasady wychowawcze, dziecko buntuje się i pyskuje. Będzie tak dopóki babcia z mamą nie ustalą wspólnego frontu działania. Takie same zasady, jakie obowiązują u Pani w domu, powinny obowiązywać i u babci. Jeśli babcia rozpieszcza córkę, mała będzie się Pani buntowała nadal. Pozdrawiam!
  20. Lęki w czasie ciąży są pewną normą - oczywiście mówimy o lękach do pewnego poziomu natężenia. Kobiety boją się o ciążę, o prawidłowy rozwój maluszka, o to, jak poradzą sobie w czasie akcji porodowej, jak to będzie już po narodzinach dziecka etc. Pani sytuacja jest wyjątkowo trudna, bo pojawiło się krwawienie - nic zatem dziwnego, że pojawiły się też silne obawy. One są uzasadnione. Mam nadzieję, że jest Pani pod ścisłą kontrolą swojego lekarza ginekologa, który prowadzi Pani ciążę. Jednocześnie powinna być Pani pod opieką lekarza psychiatry, tym bardziej, że wspomniała Pani o tym, że cierpi Pani na zaburzenia depresyjno-lękowe i wcześniej zażywała Pani leki. Z tego, co zrozumiałam, na czas ciąży leki psychotropowe zostały odstawione i aktualnie korzysta Pani z psychoterapii grupowej, czy tak? Myślę, że takie rozwiązanie jest zasadne, bowiem leki mogłyby zaszkodzić dziecku. O wdrożeniu farmakoterapii na nowo (rodzaju leków, ich dawkach) oczywiście powinien zadecydować lekarz psychiatra w konsultacji z ginekologiem. Proszę nie rezygnować z terapii grupowej, chociaż na dzień dzisiejszy wydaje się Pani ona mało pomocna. Czasem na afekty potrzeba czekać nieco dłużej. Niech Pani uważa na siebie, na dziecko i stara się oszczędzać. Życzę szczęśliwego rozwiązania i powodzenia!
  21. Witam serdecznie! Nie chcę stawiać diagnoz przez Internet, ale interpretacja sytuacji, jaka nasuwa mi się na myśl, jest bardzo prawdopodobna. Wspomniała Pani, że matka odeszła od Pani i Pani ojca, gdy Pani była nastolatką. Być może teraz matka próbuje zrekompensować Pani tamte czasy, naprawić niejako swoje błędy? Może czuje się winna, że zostawiła Panią samą z ojcem w wieku, kiedy bardzo potrzebowała Pani jej wsparcia, więc teraz, kiedy jest Pani dorosła, postanowiła zadośćuczynić i pokazać Pani, że jej jako matce bardzo na Pani i na wnuczkach zależy? To oczywiście tylko pobieżna ocena sytuacji, acz prawdopodobna. Jaka motywacja kieruje Pani matką - to wie tylko ona sama i warto, by porozmawiała Pani z nią na ten temat. Zdaję sobie sprawę, że jest Pani dorosłą, niezależną kobietą i ma Pani jak najbardziej prawo do własnego życia, do ustalenia własnych pomysłów na spędzanie wolnego czasu w domu. Super, że mama angażuje się w Pani życie, chce pomóc, chce mieć z Panią nieustanny kontakt, ale z drugiej strony powinna szanować Pani prawo do prywatności. Nie musi Pani mieć wyrzutów sumienia, że nie ma Pani akurat dzisiaj ochoty na spotkanie z mamą, tym bardziej, kiedy widziałyście się dnia poprzedniego. Jak porozmawiać na ten temat z matką? Spokojnie, szczerze i uczciwie. Wiem, że ze względu na jej wrażliwość obawia się Pani tej szczerości, ale uważam, że tak jest najlepiej. Proszę powiedzieć mamie, że bardzo docenia Pani jej wsparcie, pomoc, gotowość do odwiedzin, ale jednocześnie radzę asertywnie zakomunikować mamie, że chciałaby Pani ustalić zasady, na jakich będziecie się spotykać, że np. zadzwoni Pani wcześniej, kiedy zechce Pani z mamą porozmawiać czy będzie potrzebować jej pomocy. A może w trakcie wspólnej rozmowy uda Wam się wynegocjować, że np. mama przychodzi do Pani do domu co drugi dzień? To już od Was zależy. Myślę jednak, że nie może Pani ulegać matce i pozwalać, by funkcjonowała w Pani życiu na zasadach, jakie Pani nie odpowiadają, a wręcz frustrują. Rozumiem zaangażowanie i troskę matki, ale czasem takie zbytnie zaangażowanie w życie córki może niepostrzeżenie przerodzić się w zaborczość czy chęć kontrolowania tego, co robi dorosłe dziecko. Życzę owocnych rozmów z mamą i powodzenia!
  22. Lek, który Pani przepisano, należy do leków z grupy SSRI (inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny). Pierwsze efekty jego zażywania widać najwcześniej po 3 tygodniach od rozpoczęcia farmakoterapii. Jeśli istnieje podejrzenie, że cierpi Pani na fobię, to rzeczywiście lepiej podjąć psychoterapię, najlepiej w nurcie poznawczo-behawioralnym. Leki można stosować jedynie doraźnie albo, jeśli lekarz zezwoli, w ogóle z nich zrezygnować. Czy będą jakieś konsekwencje, jeśli nie zdecyduje się Pani brać leków? Konsekwencją będzie dalej utrzymujący się u Pani lęk przed dentystą. To może jednak skuteczniej przepracować Pani podczas sesji z terapeutą (bez konieczności zażywania leków). Czy przepisany lek można stosować z lekami antykoncepcyjnymi? Tak. Lek ten nie obniża skuteczności tabletek antykoncepcyjnych, to raczej tabletki antykoncepcyjne mogą wpływać na mniejszą skuteczność leku przeciwlękowego/przeciwdepresyjnego. Dla mniejszego wzajemnego wpływu leków na siebie, radziłabym zachować przynajmniej dwugodzinny odstęp między zażywaniem jednej tabletki (antydepresanta) od drugiej tabletki (antykoncepcji). Pozdrawiam!
  23. Koleżanka próbowała zamrozić swoją kurzajkę. Na razie bez efektu. Może wybrała zły preparat albo rzeczywiście potrzeba czasu aż kurzajka sama odpadnie...
  24. Wynik testu ciążowego czyta się po 1-3 minutach od jego wykonania. Po dwóch godzinach wynik już nie jest wiarygodny. Dla pewności możesz wykonać drugi test (zgodnie z instrukcją), ale podejrzewam, że nie jesteś w ciąży - jak sugerował pierwszy wykonany przez Ciebie test.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...