-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marzen@
-
Moja poszła po 19 spać i już miała dwie pobudki, a nie ma jeszcze 22 :-/
-
Skoro lapczywie je to może połykać zbyt dużo powietrza i stąd kolki. Poza tym skok rozwojowy. No i twoje zdenerwowanie tez się maluchowi udziela, nie szukaj problemów na siłę. Jak masz jakieś wątpliwości pokaz dziecko lekarzowi, a nie szukaj sama w sieci, bo można się na prawdę nie wiadomo czego doszukać
-
Syrop islandzki na kaszel
marzen@ odpowiedział(a) na Margeritka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
O, Nikawa, te same tabletki ssalam, ale moim zdaniem skuteczniejsze było tantum verde, przynajmniej dla mnie. A smak miały paskudny, jakbym muł ssala :-P -
marzen@ jeszcze bóstwa rzecz trzeba mie jesoo co ja pisze, odtwarzacz trzeba mieć oczywiście, idę spac
-
Co do aspektów technicznych to nie pomoge, a co do funkcji to fajnie jak ma Wi-Fi /smart tv /- można oglądać np filmiki z YouTube, natomiast 3D to przerost formy nad treścią- TV drogi, okulary drogie, filmy powyzej stowki i jeszcze bóstwa rzecz trzeba mieć, lepiej pójść do kina, tym bardziej, że efekt w kinie nieporównywalnie lepszy. Przydaje się kilka wejść HD i USB oraz wejscie na karte SD. Przekątną dobiera się od odległości z jakiej TV będzie oglądany.
-
Adasaga3 fajnie hasło :-D :-D :-D Moim zdaniem każdy wiek ma swoje wady i zalety, dzieci mam póki co małe i nie potrafię wskazać ulubionego okresu.
-
Jak zaczynała przedszkole to odbieralam przed drzemką, teraz zostaje dłużej, rzadko śpi, raczej siedzi na leżaku lub obok cioć i rysuje.
-
Książeczkę zdrowia i skierowanie, reszta jak na każdy inny spacer czy wyjście.
-
Aż z ciekawości zaczęła szukać co to jest to cale przełamanie i z opisów wygląda mi na wnm lub asymetrię. Dzieci to po prostu mają, a nie da się przełamać dziecka. Nieprawidłową pielęgnacja można to co najwyżej pogłębić, ale tonteż nie od jednorazowego wzięcia na ręce tylko np. kiedy maluszek zbyt dużo przebywa w bujaku, jest sadzany nim jest na to gotowy itp.
-
Po pierwsze, nie czytaj za dużo, a szczególnie w necie, bo różnych bzdur się naczytasz. Żeby dziecku uszkodzić kręgi trzeba by nim szarpać, delikatnie podnosząc krzywdy nie zrobisz. Szesciotygodniowe dziecko jak najbardziej ma prawo chwiejnie trzymać głowę, stabilnie trzymają trzymiesięczniki. Jeśli masz jakieś wątpliwości co do rozwoju możesz skonsultować się z fizjoterapeuta. Co do mm nie jestem ekspertem, ale dawki na opakowaniu są podane orientacyjnie, dzieci są różne i powinnaś kierować się apetytem malucha, a nie dobrymi radami teściów. Jeśli maluch woli jeść częściej, ale mniejsze ilości jednorazowo to tak go karm, po co rozpychać żołądek. Ważne by prawidłowo przybierał na wadze i był najedzony. A to wzmożone płakanie nie jest spowodowane czasem przejadaniem się dziecka? Piszesz, że zwiekszyłas mu ilość mm, może za dużo i brzuszek go boli?
-
Tak jest, w tym wieku maluchy tworzą ciągi głosek, moja mówi bububu, bbbbbb, a poza tym dalej z upodobaniem robi bańki ze sliny, a ostatnio "motorek" usteczkami :-) Nóżki już dłuższy czas chwyta, stopki, kolanka, szarpie się za spodnie, zdejmuje skarpety. Kwietniowka to całkiem możliwe, ze mała mniej guga, jeśli np. trenuje jakąś nową umiejętność. Maluchy potrafią tak skupić się na nowości, że "zapominają" o już nabytych umiejętnościach do czasu aż opanują nowość. Fajnie się takie skoki obserwuje. Bratkowa, dobrze, że mi o dyni przypomniałaś. Mała dwie się ostatnio do jedzenia, ale nie siedzi wiec z blw na razie nici. Spróbowała ziemniaka, za kilka dni dorzuce jej dynie, bo mam jeszcze w zamrazarce, a i u mamy już dojrzały.
-
Ja jeszcze glutenu nie wprowadziłam, właśnie to ściąganie mleka mi nie leży ;) Co do słoiczków to bywają dosładzane - trzeba po prostu czytać skład. Niektóre też są dosalane (sic!). Tak jak starszej, będę gotować. Mam parowar, więc tym bardziej zadanie łatwe - a warzywa aromatyczne i smaczne (sama wcinałam razem ze starszą, mimo, że nieprzyprawione to na prawdę dobre). Słoiczki dla mnie to dobra alternatywa na wyjazdy, kiedy mamy "zabiegany" dzień, czy jak chcemy podać coś innego z owoców niż jabłko czy banan w srodku zimy itp
-
Ja nie bardzo rozumiem, jak na dwie godziny? Bo zapychać 100 czy 300 km by dojechać w góry i zebrać kilka grzybów to sobie nie wyobrażam. Chyba, że te góry masz blisko domu - wtedy nie ma problemu bo na terenach górzystych tak czy siak jest ostrzejsze powietrze, niezależnie czy w dolince czy na szczycie. Ilość tlenu do 1000 m npm nie spada tak drastycznie, by maluchowi zaszkodzić. Na takich wysokościach przecież ludzie czasem mieszkają i żyją. I tak jak poprzedniczki nie bardzo widzę to zbieranie grzybów, przedzieranie się przez krzaki z maluchem. Wózkiem nie wjedziesz, w chuście ciężko się schylać. Chyba, że masz na myśli po prostu spacer jakimś fajnym szlakiem, a grzyby to tak przy okazji.
-
Kwietniowka1983 to jesteśmy co najmniej we dwie :-) Moja ze trzy razy co prawda coś liznęła, ale trudno to rozszerzaniem diety nazywać. Co do cukru występującego naturalnie w owocach i warzywach masz rację. Niestety wiele produktów dla niemowląt jest dosladzanych aby znaleźć coś na prawdę dobrego trzeba nieźle szukać, najgorsze chyba są kaszki - kiedyś na cały regał (!) w hipermarkecie udało mi się znaleźć jedną kaszkę bezmleczną, która nie zawierała cukru czy innych subst. słodzacych ani sztucznych aromatow lub barwników.
-
Asia, w Pl też są "jogurty" dla niemowląt, ale to badziew jest. Po pierwsze pasteryzowane, więc to co najzdrowsze w jogurtach, czyli bakterie wybite. Po drugie nawalone cukrem. Jako smakołyk raz na ruski rok można podać, na co dzień bym nie dawała.
-
Moja waży 9 kg, ale wzrostu ok 72-75 cm, ciuszki w większości już na 80. Co do wzmożonej potliwości to może oznaczać niedobór wit D, ale lepiej poradźcie się lekarza. Może po prostu zbyt ciepło ubieracie maluchy. Jaga śpi ze mną, więc jej ciepło, zakładam jej tylko bodziaka i ewentualnie skarpetki i nie poci się. W domu mamy ok. 20 st. Jak nie śpi to zakładam body+spodnie+skarpety i tak hasa, żadnych bluz, sweterków, ciepłych gaci itp. Triel, nie wiem jak we Francji, ale generalnie to nie odchudza się niemowląt. Zwróć uwagę tylko na to co je - czytaj składy, aby było bez cukru, do picia woda, więcej nic nie zrobisz. Mały ruszy z miejsca to migiem wyszczupleje.
-
Ślinienie, to jak poprzedniczki pisały - ruszyły ślinianki, a dziecko jeszcze nie umie połykać nadmiaru śliny. Wypuszczanie języczka to taka zabawa, maluszek trenuje vapatrat mowy, będzie robić bańki i pianę ze śliny, niedługo do zabawy dołączą rączki. Jeśli jednak wysuwanie języka cię niepokoi, maluch bardzo dużo go wystawia, np. nawet we śnie, to poradź się lekarza.
-
Bratkoewa, Spisz w google albo allegro oball lub piłka grzechotka - sporo tego U mojej hitem jest hula kula, sama sobie włącza i macha nogami w rytm melodyjek.
-
Czego NIE PODAJECIE swoim dzieciom do jedzenia?
marzen@ odpowiedział(a) na adasaga3 temat w Kulinarnie
Generalnie staram się unikać wszelkich gotowców, raczej domowe jedzenie. Zdecydowanie nie używam żadnych kostek rosołowych, vegety, maggi i wszystkich tych "ulepszaczy smaku" składających się głównie z soli i glutaminianu sodu. Chipsów czy kolorowych napojów nie kupujemy, ale jak starsza chwyci coś takiego u kogoś to tragedii nie robię. Ogólnie to jest całkiem spora lista rzeczy, których nie daję dzieciom i nie jem sama. Nie kupuję żadnych gotowych dań typu mrożone pierogi czy gołąbki w słoiku, zupy w proszku, sklepowej garmażerki, tanich parówek, w których nie wiadomo co jest, pseudo-wędlin i pseudo-serów po 10 zł za kilo, margaryn i innych mixów, danonków i tym podobnych, serków topionych, ani tych pakowanych po plasterku. Jeśli sklepowe słodycze to czytam skład i wybieram te lepsze, zdarzają się też grzeszki typu kinder jajo czy tiktaki raz na jakiś czas nie zabiją, a mała ma radochę. -
Szklane deski do krojenia -macie może, używacie?
marzen@ odpowiedział(a) na adasaga3 temat w Kulinarnie
Miałam kiedyś ochotę na szklaną deskę, ale gdzieś usłyszałam, że się od niej tępią noże, poza tym nie walnę w to tłuczkiem ;P Ale ze względów higienicznych pewnie fajna, nie robią się takie rysy jak na drewnianych czy plastikowych, więc łatwiej domyć. Ja lubię deski plastikowe za mozliwość mycia w zmywarce, a bambusowe za trwałość. Zdecydowanie bambus lepszy dla mnie od innego drewna. -
A ja czasem robię dania, których mąż nie lubi, on wtedy je co innego. Albo sam sobie przygotowuje, albo gdy ja np. robię kopytka, to jemu zostawiam ziemniaki i sobie odgrzewa na patelni z jajkiem sadzonym i popija kwaśnym mlekiem. Tak samo robię dania, których ja nie ruszę dla niego, albo robię coś dla dziecka, czego my nie jemy. Nie zawsze się da wszystko jednakowe dla każdego, bo ludzie mają różne smaki i upodobania, o nietolerancjach czy alergiach nie wspominając.
-
Jakie choroby dyskwalifikują przedszkolaka?
marzen@ odpowiedział(a) na Margeritka temat w Przedszkolaki
Najlepiej dopytaj w p-kolu. Zazwyczaj po zakaźnych typu ospa czy szkarlatyna wymagane jest zaświadczenie od lekarza, zdaje się, że takie są przepisy, a z ich egzekwowaniem bywa różnie. W przypadku, gdy dziecko zachoruje na chorobę zakaźną powinnaś niezwłocznie powiadomić przedszkole ze względów epidemiologicznych. A przewlekłe choroby to o jakie chodzi? Bo przewlekłe zwykle nie są zaraźliwe - astmą czy nadczynnością tarczycy nikogo nie zarazisz. Moja jest alergikiem, panie w przedszkolu wierzą mi na słowo, ale i tak zaniosłam zaświadczenie od lekarza. Gdyby się ich jakiś rodzic czepiał, że przyjmują zasmarkane i kaszlące dziecko to mają glejt. -
Suplementy diety dla dzieci
marzen@ odpowiedział(a) na Margeritka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Lukierku, jeśli mogę coś podpowiedzieć to bogate w witaminy i mikroelementy są też kasze /gryczana, jaglaną, pęczak - im mniej rozdrobnione ziarno tym lepiej/czy płatki owsiane, jęczmienne itp. -
Te piłki kolczaste czasem w zwykłym kiosku widziałam. My kupilismy taką w zeszłym roku na wakacjach. Jaga też ją lubi. Z zabaw u nas hitem jest " idzie rak, nieborak" i lubi jak śpiewak i macham jej raczkami, łapie za nóżki. Triel, moja starsza tak miała. Jagodzie rzadziej się zdarza. Mam wrażenie, że w ten sposób odreagowywała i przetwarzała wydarzenia dnia- byłam blisko, przytulałam, głaskałam, więcej się nie dało nic zrobić, po jakimś czasie minęło.
-
Zachowanie pani jest niedopuszczalne, wszelkie uwagi powinna kierować do ciebie na osobności, bez dziecka, bez innych rodziców. Mamy dopiero wrzesień, maluch ma prawo być wycofany, bo ciągle trwa okres adaptacji. Jak to możliwe, że maluch uciekł z przedszkola? To ewidentne wina zabezpieczeń i nauczyciela. Być może nauczycielka zauważyła jakieś niepokojące sygnały u twojego malucha /nauczyciel w przedszkolu ma okazje obserwować setki dzieci i potrafi wyłapać coś czego rodzice mogą nie zauważyć/. Przy czym forma przekazania tego tobie jest niedopuszczalna. Czy przedszkole współpracuje z psychologiem? Jeśli tak to w razie wątpliwości powinien kilka dni poobserwować malucha.