-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marzen@
-
Do kiedy prać w dziecięcym proszku?
marzen@ odpowiedział(a) na ola2710 temat w Noworodki i niemowlaki
Ja piorę w proszkach ekologicznych - tu nie ma rozróżnienia na dziecięce i "dorosłe". Wszystkie rzeczy piorę razem (tzn. dzielę wg kolorów i rodzajów, a nie członków rodziny). Przy starszej prałam rzeczy dziecięce początkowo osobno, a potem puknęłam sie w głowę - cóż takiego strasznego dziecku się stanie, jeśli wypiorę swoją koszulkę z jej rzeczami. Przecież i tak kiedy małą noszę to dotyka ona swoim ciałem, rączką, buźką moich ubrań, więc ma z nimi i moim ciałem kontakt. Chodzimy też na basen, kąpiemy się czasem razem w wannie bo tak jest raźniej i póki co wszyscy żyją :) -
My też śpimy razem. A poza tym jak śpię to śpię, co za różnica czy obok jest facet czy dzieci. Seks można uprawiać o różnych porach dnia i nocy i nie tylko w małżeńskim łóżku. BTW jeśli kogoś warunki mieszkaniowe nie zmuszają do intymności tylko w jednym pokoju, to nawet zdrowiej dla związku jest wprowadzić jakąś różnorodność. Poza tym związek to nie tylko seks, ale też inne formy spędzania czasu ze sobą, wspólne rozmowy, zainteresowania. Jakbym miała 10 razy w nocy wstawać do łóżeczka czy latać do drugiego pokoju to padłabym ze zmęczenia - zwykle zresztą właśnie zmęczenie jest większym wrogiem związku niż dzieci w łóżku.Moje dzieci zresztą są z grupy tych lepiej śpiących z rodzicami. I większość maluchów jakie znam takie właśnie jest, choć zdarzają się wyjątki, ba, znam nawet takie,które tylko w oddzielnym pokoju przesypiają spokojnie całą noc. Najważniejsze aby wypracować taki układ jaki nam pasuje, a nie wszystkim "ciotkom dobra rada".
-
I zapomniałam się pochwalić. Moja córcia na mój widok cieszy się i woła "mamma":-)))))
-
Hej, widzę, że nie tylko u nas kiepsko z jedzeniem. Mała zdecydowanie jest samodzielna w tej kwestii i nie lubi, by ktoś ją karmił. Tak więc daję jej łyżeczkę do ręki, albo kawałek owocu, różyczkę brokuła/kalafiora i coś tam zawsze skubnie. Fajnie też sprawdza się nam taka jakby siatka do podawania owoców, tylko fatalnie się to myje. Co do spania to dla mnie nie jest to problem, by poświęcić chwilę na usypianie małej. Zasypia zazwyczaj przy piersi, czasem u taty na rękach, od święta w wózku. Przyjdzie czas to przestanie potrzebować towarzystwa przy zasypianiu, spoko, do matury nie będę jej usypiać ;-P
-
Nie mają prawa cię zwolnić, gdyż koniec twojej umowy o pracę przypada po zakończeniu I trymestru ciąży. Nakłanianie cię do złożenia wypowiedzenia jest łamaniem prawa. Chcą się pozbyć "problemu" w białych rękawiczkach. Nie daj się, jak coś to dzwoń do PIP, jak radzi koleżanka wyżej.
-
pilirun Teraz to raczej się nie opłaca brać niczego we Frankach. Nieprawda, teraz to jak najbardziej opłaca się brać kredyty we frankach, bo frank jest drogi, mała szansa, że pójdzie jeszcze w górę, a duża, że potanieje za kilka lat. Dlatego banki nie udzielają na dzień dzisiejszy kredytów we frankach, bo im się to nie opłaca :)
-
~Sylv A czy ktoś się orientuje czy warto kupować mieszkanie, które ktoś chce sprzedać z kredytem we frankach? Do spłaty zostało jakieś 40 %. Wszystko zależy jaka chce cenę za mieszkanie. Tu jest konieczna zgoda banku, a banki raczej nie "przepisują" kredytu na nabywcę. Stary kredyt musi być spłacony np. z nowego kredytu lub środków nabywcy. Wtedy bank zwolni hipotekę. Technicznie wyglada to tak, że w akcie notarialnym podane są dwa konta: jedno kredytowe, na które wpłaca się odpowiednią kwotę, reszta idzie na konto sprzedającego. Powinna byc tez klauzula zobowiązująca sprzedającego do dostarczenia nabywcy dokumentów o całkowitej spłacie zwolnieniu hipoteki lub notarialne pełnomocnictwo dla nabywcy do obsługi kredytu (by mógł bezposrednio sam pobrać odpowiednie dokumenty z banku) Absolutnie nie wolno zgadzać się na zakup bez informowania banku i przejęcie zobowiązania "na gębę" - póżniej może się okazać, że jest go więcej niż deklarował sprzedający, a w razie braku spłaty to wiadomo...
-
Z opuchlizną nigdy nie zgadniesz. Mąż miał usuwaną ósemkę i nic się nie działo. Nie narzekał. Ja natomiast chciałam się pozbyć wszystkich ósemek (zdrowych co prawda, ale do dziś jestem na nie zła, bo długo się wyrzynały i dały mi nieźle w kość!), ale mnie dentystka postraszyła powikłaniami i się rozmyśliłam.
-
Lody pewnie nie zaszkodzą - to taki "babciny" sposób, mi często na gardło pomagały. Poza tym tantum verde, a jeśli mała potrafi to płukać gardło roztworem soli lub szałwii.
-
Ha, no właśnie, czemu te dynie takie wielkie i ciężkie. U mojej mamy dwie leżą i czekają, aż ktoś się nad nimi ulituje :) Może w sobotę jedną zabiorę i wyszukam jakiegoś przepisu w necie :) Choć wolałabym jakiś sprawdzony, może jednak ktoś takowe ciasto robił?
-
No i zagapiłam się i nie dokończyłam tego, co chciałam napisać ;) Odnosząc się do powyższego - mi liście malin na nic nie pomogły. Ale może innym dziewczynom owszem. Co do ciebie, to na picie naparu jest już za późno (patrząc na twoją sygnaturkę), bo by był skuteczny należy go zacząć stosować na kilka tygodni przed planowaną datą porodu. TUTAJ artykuł na ten temat
-
O wiesiołku nie słyszałam i nie stosowałam. Herbatę z liści malin piłam z zalecenia położnych ze szkoły rodzenia (niby miała wpłynąć na usprawnienie porodu), a poród był długi, męczący i skończył się cc. Przed drugim nic nie stosowałam (miało być cc), a poród był tak szybki i sprawny, że urodziłam sn, bo gdy pojawiłam się w szpitalu, na cięcie było już za późno.
-
Anitaa, było chłopa pogonić, żeby on małą się zajął, a samej pójść spać. Mój się szybko ciszej zachowywać nauczył ;P Co do spania w ciszy czy "nieciszy" to moim zdaniem nie jest to kwestia wyuczenia. Dzieci są różne, tak jak ludzie są różni. Jednemu nie przeszkadza jakby czołg mu koło głowy jeździł, innego każdy szmer wybudza. Mam na stanie trzylatkę, więc teoretycznie Jagódka powinna być przyzwyczajona do zasypiania w hałasach. Mało tego, kiedy urodziła się to sąsiadka robiła generalny remont, więc przez kilka m-cy mieliśmy za ścianą hałasy młotów, udarów, szlifierek itp. I nic - mała jak nie mogła zasnąć w hałasie i łatwo się wybudzała tak jest nadal. Starsza też taka była, teraz wystarczy wyciszyć dom do zasypiania, a później śpi jak zabita - nie budzi jej płacz Jagódki, nie budzi jej zaświecone światło, nie budzi jej Jagoda ciągnąca ją za włosy. Jedyne co jej przeszkadza to kiedy jest jej za ciepło/zimno - wtedy odpowiednio odkrywa się/przykrywa nie otwierając nawet oczu. Po prostu "wyrosła" z tego wymagania bezwzględnej ciszy podczas snu i mam nadzieję, że z młodszą też tak będzie. Tak, że Anitaa, uszy do góry, jest nadzieja, że z czasem będzie lepiej :)))
-
Dobrze pamiętasz, Zu poszła rok wcześniej do przedszkola. Teraz nadal jest w maluchach, ze swoimi rówieśnikami, więc zaliczyła pasowanie po raz drugi :)
-
Przerwa w chodzeniu do przedszkola po chorobie
marzen@ odpowiedział(a) na Margeritka temat w Przedszkolaki
Po antybiotykoterapii organizm wraca do równowagi przez kilka miesięcy. Zatrzymanie na dwa tygodnie nic nie da. Jak dziecko wyzdrowiało, dobrze się czuje, jest radosne i chętne do zabawy to nie ma sensu trzymać go w domu. -
Widzę, że się trochę spóźniłam, ale napiszę jak u nas wyglądało. Panie poprowadziły kilka zabaw w których brali udział rodzice razem z dziećmi /zabawy w kółeczku, zabawy ruchowe, wspólne wykonanie pracy plastycznej/, było pasowanie wielkim ołówkiem i rozdanie dyplomów. Później chwilą na swobodną zabawę i pożegnanie się z dziećmi. Można było wziąć młodsze rodzeństwo, ale zostawiłam małą w domu by 100% uwagi poświęcić starszej, bo to jej święto.
-
Hej dziewczyny, dawno tu nie zaglądałam. Na początku witam wszystkie nowe mamy, które dołączyły. Wszystkim dzieciaczkom gratuluję osiągnięcia nowych umiejętności. U nas nocki też kiepskie, więc łącze się w bólu :-) Doczekałysmy w końcu pierwszego zęba. Nadal chodzimy do fizjoterapeuty, a mała dogania już ruchowo rówieśników - turla się po całym pokoju i nie tylko, obraca wokół osi, trochę pełza, a podpór ma tak wysoki i pewny, że zdejmuje graty z półek na wysokości ok 20 cm, podpierając sie tylko na jednej rączce, a drugą grzebiąc w "skarbach" na półce. Za to z jedzeniem stałych pokarmów nadal słabo, widać jeszcze nie jej pora, nadal mamina pierś rządzi.
-
Zarówno w przedszkolach publicznych jak i niepublicznych będzie mnóstwo placówek dobrych, złych, jak i zupełnie przeciętnych. Na dodatek rodzice często nie rozróżniają przedszkola niepublicznego od klubików/miejsc opieki/akademii czy innych tworów, które są zwykłą działalnością gospodarczą i nie podlegają takim samym surowym normom jak przedszkola publiczne i niepubliczne. Najważniejsze to odpowiedzieć sobie na pytanie czego oczekujemy od przedszkola, a potem poszukać odpowiedniej placówki. Warto zapytać jak liczne są grupy, ile jest nauczycieli na grupę, obejrzeć sale i plac zabaw /czy jest czysto, czy zabawki są sprawne, a urządzenia na placu zabaw regularnie konserwowane/, przyjrzeć się pracy pań - czy lubią dzieci, porozmawiać z paniami, obejrzeć prace dzieci wystawione w holu - czy są różnorodne, wykonane przy użyciu różnych materiałów, form, poczytać tygodniowe menu /catering wcale nie oznacza złej kuchni, tak jak własna kuchnia nie gwarantuje zdrowego żywienia/, zajrzeć do łazienek czy jest czysto, ciepła woda, mydło i papier toaletowy, obejrzeć otoczenie przedszkola czy jest bezpieczne dla maluchów /zamykany plac zabaw, domofon, bezpieczne barierki przy schodach/, dopytać co wchodzi w skład czesnego, czy są i jakiej wysokości dodatkowe składki na RR czy wycieczki itp, w jakich godzinach pracuje przedszkole i czy jest czynne w wakacje, przeczytać umowę. I najlepiej zasięgnąć języka wśród znajomych rodziców,
-
Jak urodzisz, oczywiście, ach, ta autokorekta.
-
Jak dziecko urodziwa, popatrzysz na niego, będziesz wiedziała, które imię jest odpowiednie.
-
Odpowiednie przepisy dot. bezpieczeństwa przedszkolaków są, nawalają zazwyczaj ludzie /vide rodzice czy listonosz nie zamykający za sobą furtki/.
-
Taka spokojna adaptacja przedszkolna /wcześniejsze wybieranie na początku/ zalecana jest przez psychologów i znajduje się w poradnikach dla rodziców w wielu przedszkolach. Dla debiutującego trzylatka 8-9 godzin w przedszkolu to baaaaardzo długo. Zdecydowana większość moich koleżanek brała urlopy na pierwszy jeden lub dwa tygodnie września, gdy ich maluchy rozpoczynały przygodę z przedszkolem.
-
Gratki 17kwietnia, u nas zębów niet. Ja do zmiany czasu małej nie przygotowywałam, na razie kładzie się wcześniej /tzn. tak jak do tej pory, tylko zegar inną godzinę wskazuje przez zmianę czasu/. Z doświadczenia wiem, że z czasem się wszystko na nowo unormuje. Rano przynajmniej łatwo starszą do przedszkola wyprawić, bo jest więcej czasu
-
Jak zmusić niemowlaka do picia herbatki. Cukier czy glukoza?
marzen@ odpowiedział(a) na temat w Noworodki i niemowlaki
Jeśli dziecko nie ma zatwardzeń to nie ma potrzeby dopajania przy mm. A jeśli już musisz to zwykłą wodą, po co dosładzać. Żeby się dziecko od cukru uzależniło? Cukier powoduje próchnicę i otyłość, nie potrzeba go niemowlęciu. Takim maluchom nie daje się herbatek, chyba że koper na kolki, w żadnym razie czarnej herbaty. -
W p-kolu córki drzwi otwierają się od wewnątrz, by wejść do środka trzeba dzwonić. W salach po dwie panie cały czas, więc nawet jeśli jedna wyjdzie na chwilę to dzieci nie pozostają bez opieki. Plac zabaw też zamykany na klucz, a panie liczą dzieci po dwa razy przy wychodzeniu /w szatni i przy bramce na plac zabaw/, jak i przy powrocie do budynku. Raczej szybko by się zorientowany, gdyby jakimś cudem jeden maluch zniknął. Mam natomiast znajomą, która niejednokrotnie zwisła z przedszkola, ale to było ponad 30 lat temu. Sama też kilka razy uciekłam ze świetlicy /miałam 7-8 lat/ wraz z koleżankami, bo nudno było, ale panie dość szybko się orientowały i szukały wszystkich uciekinierów.