-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez drucilla
-
Dosia no to całe szczęście że to nie na tle alergicznym! Monika pomyślnego tworzenia Mika oby CI się nie rozwinęło coś bo to święta blisko - szkoda źle się czuć Mały poprzeczniak śpi a ja piorę ciuszki na tego co się ma urodzić Wczoraj wyprałam tapicerki do wózka - i Bogu dzięki, że nie powiedziałam chłopu, tylko sama zrobiłam bo ledwo zobaczył że się suszą, to od razu powiedział, że mogli to zrobić rodzice. Za chwilę by złożył raport swojej mamie i bym ją miała na głowie i musiała znowu pól dnia tłumaczyć, że nie chcę żadnej pomocy bo chcę to zrobić sama. A sama znaczy indywidualnie. A indywidualnie znaczy osobiście. a to znaczy bez niej w roli pomocnika. Co oczywiście jest nie do pomyślenia dla przeciętnie rozwiniętego człowieka.
-
Bpiwak a sądzę, że i komfort w Waszych pociągach jest większy niż tu- i estetyka... Oj wiele wody w Wiśle upłynie zanim tutaj się coś zmieni.. Ale masz rację póki życia póty nadziei Milly ja na początku dla dzidziusia będę miała Oilatum. Tak samo jak przy Ufo. Głównie dlatego, ze to nei uczula i nie trzeba po tym smarować dzidziusia niczym po kąpieli. To jest dość ekonomiczne i wystarczy na długo. Z Ufo mieliśmy później Johnsosn baby top-to-toe i jak zobaczyliśmy, że Ufo przyjęło go pozytywnie, to używaliśmy tego a potem do smarowania po kąpieli aksamitnego balsamu nivea baby. Mieliśmy też balsam i płyn do kąpieli z Hipp sanft - też bardzo dobry. Generalnie wszystko zależy od dzidzi. Jak nie będzie miało problemów ze skórą to możesz wszystkim dla dziecka. No ale na sam początek warto pouważać trochę. U kuzynki męża w centrum zdrowia dziecka używają kosmetyków z SVR.
-
Kasia szacunek i poważanie! owszem wielorazówki to już nie to samo co wiązanie tetry sprzed 30 lat, ale bym nie miała tyle samozaparcia, żeby stosować. A pranie ręczne- dziewczyno Ty masz zdrowie jak koń i nerwy ze stali chyba Bpiwak senkju - ptasie pyszne. tak mi humor poprawiło, że sobie do spowiedzi poszłam. No wiesz sądzę, że gdyby Twój lekarz wiedział jak wyglądają choćby wizualnie nasze pociągi to by Ci kategorycznie zabronił jazdy Gatto hehe- miło mi bardzo w pracy ja trafiłam na w miarę młody skład a jeszcze w oddziale na 6 osób, poza mną było 2 chłopaków których znałam ze studiów, to sobie pozwoliliśmy na wprowadzenie nieco luźniejszej atmosfery. Nasiąkłam solidnie Choróbcia- Ufo powinno już powoli usypiać... dostało bibi do przytulenia i powinno odlatywać, a tu słyszę zza ściany jakieś wesołe okrzyki. Not good. Co prawda nie ma do spania swojego kocyka ukochanego z pieskiem bo go uprzejmie zasikała przy próbie odpieluchowania no i poszedł schnąć. czarno to widzę -za chwilę Ojciec Mateusz a tu cały czas "hie hieee eeeii eeeeiii hehehe biiiibi"
-
Ezelka widzisz- to my obydwie wysokie i z wagą jak należy Ja swoją wagę to już taką mam - po tacie. On to zaczął wyglądać normalnie jak skończył 58 lat. Wcześniej szkielecik powleczony skórą. No i ja też taka tęga
-
Moje małe to samo dba o swoją dietę... jak jej coś nie zapachnie to zaciśnie usteczka i można prosić i błagać i nic Oczywiście urozmaicam dietę jak mogę, ale widzę, że moje dziecko ma ściśle określone smaki -np. jak ryba to dorsz (no łosoś też czasem, ale już mintajem czy solą gardzi) ale za to śmignie taką porcję, że sama się dziwię gdzie to się mieści.
-
Na samym początku potrzebowałam ciszy, spokoju i obecności męża i dziecka i nikogo więcej, czego nie potrafiła zrozumieć moja mamusia (moja mama nie miała z tym kłopotu żadnego) W końcu udało się dać do zrozumienia mamusi żeby poszła sobie do własnych zajęć. Dzieckiem zajmowałam się sama - co każdemu polecam i co będę forsować niebawem po raz kolejny, bo poród już tuż tuż... Potrzebowałam też ze strony męża "wsparcia" - w abstrakcyjnym tego słowa znaczeniu, bo wiedziałam, że raczej się nie zajmie dzieckiem bardziej niż w zakresie pomocy przy kąpieli
-
Ezelka Ty chudzielcu!!! 49 - a Ty pewno wysoka jesteś, tak coś podskórnie czuję Ja przed ciążą 44 - ale ja to maleństwo - 159/160 w zależności czy się wyśpię czy nie
-
Joannab też już od jakichś 2 tygodni Ufo w wiosennych butach i kurtce prowadzam Adidaski jak sucho a jak mokro jest to ma takie skórzane pełniejsze troszkę. Też wołamy wiosnę Lidiaro buuuu.... to ja też ponarzekam... Zaraz idę do kuchni i wpierniczę pół ptasiego cytrynowego. Co mnie Ufo z równowagi wyprowadziło, to moje. Byłam w inspektoracie nadzoru budowlanego (bo administracji się skończył termin na zamocowanie takiego kabla, co to wisiał i dyndał radośnie z dachu - i się nasunął na całą linię okien w naszym pionie- a mi się skończyła cierpliwość do nich) Ufo non stop łaziło po kałużach, choć bardzo uprzejmie ją prosiłam by tego nie robiła i dawałam atrakcje odwracające uwagę. Potem pojechałam do rodziców (zabrać ciuszki na rozmiar 62 po Ufo i tapicerkę do gondoli i fotelika żeby wyprać i niech się wietrzy) Ufo za cholerę nie chciało współpracować tylko sie darła, że chce: 1 - do telewizora; 2- na schody; 3 - do pokoju dziennego; 4 - gdziekolwiek, byle nie tam, gdzie potrzeba mi było. Jak wracałyśmy do domu wyciągnęłam ją z auta potem karton z ciuszkami, i jeszcze te tapicerki i wtedy mała mi dała nogę w stronę piaskownicy. No qrva to tyle. Ani jednego palca wolnego żeby ją przytrzymać a ta ucieka - to niech leci. Odwróciłam się na pięcie i idę do domu. To ta w krzyk. To ja czekam. To ona podbiegła do końca trawnika i wrzeszczy jakby jej ktoś krzywdę zrobił. To wołam ją. To ona nie chce wyjść za trawnik. To na mnie ognie uderzyły, pieprznęłam wszystkim na chodnik - a że u nas deszcz, to przy okazji dobrudziło się wszystko jak należy. I idę z mordem w oczach po niecnotę, a ta się drze, bo widzi że nie mam do końca tak łagodnego wyrazu na twarzy jak zazwyczaj. Zabrałam ją z tego trawnika do klatki i zostawiłam, bo niestety tylko 2 rączki Bozia dała i nie dało się prowadzić rozdartego malucha taszczyć kartonu i tapicerek. Uff -stoi w klatce i pochlipuje -no to ja wracam po ten cały majdan co został na chodniku. W ciąży już nei jestem tak rącza jak drzewiej to nei zdązyłam podejść, podnieść wszystkiego i dobiec do klatki zanim zamknęły się drzwi. A jak już się zamknęły, to zza nich słychać już było tylko przeciągły skowyt. Jeeeeeezu!!! Otworzyłam drzwi ale to już niewiele dało, bo Ufo darło się całą drogę pod górę. Zbojkotowała danonka i poszła spać. Niech jej Bozia sny ześle gładkie bo ja chcę to ptasie w spokoju zszamać.
-
Dobry! Pieluszki - co mam po Ufo- to w liczbie 30. Dodatkowo mam 3 flanelowe kolorowe piękniusie i to są pieluszki do lekarza. Tetra szybko się robi brzydka, a mnie jakoś nie teges do lekarza chodzić z taką już zużytą. Ezelka te 1,8 to ja rozumiem, że od ostatniej wizyty -a nie od początku ciąży, nie? Bo jak od początku, toś kobieto spadła z wagi kapizdeczkę Bpiwak to ja trzymam za Twoja szyjkę! Mocno, twardo, bez szczelin i długo Zaraz idę do kuchni i wpierniczę pół ptasiego cytrynowego. Co mnie Ufo z równowagi wyprowadziło, to moje. Byłam w inspektoracie nadzoru budowlanego (bo administracji się skończył termin na zamocowanie kabla a mi się skończyła cierpliwość do nich) szarańcza non stop łaziła po kałużach, choć bardzo uprzejmie ją prosiłam by tego nie robiła i dawałam atrakcje odwracające uwagę. Potem pojechałam do rodziców (zabrać ciuszki na rozmiar 62 po Ufo i tapicerkę do gondoli i fotelika żeby wyprać i niech się wietrzy) szarańcza za cholerę nie chciała współpracować tylko sie darła, że chce: 1 - do telewizora; 2- na schody; 3 - do pokoju dziennego; 4 - gdziekolwiek, byle nie tam, gdzie potrzeba mi było. Jak wracałyśmy do domu wyciągnęłam ją z auta potem karton z ciuszkami, i jeszcze te tapicerki i wtedy szarańcza mi dała nogę w stronę piaskownicy. No qrva to tyle. Ani jednego palca wolnego żeby ją przytrzymać a ta ucieka - to niech leci. Odwróciłam się na pięcie i idę do domu. To ta w krzyk. To ja czekam. To ona podbiegła do końca trawnika i wrzeszczy jakby jej ktoś krzywdę zrobił. To wołam ją. To ona nie chce wyjść za trawnik. To na mnie ognie uderzyły, pieprznęłam wszystkim na chodnik - a że u nas deszcz, to przy okazji dobrudziło się wszystko jak należy. I idę z mordem w oczach po niecnotę, a ta się drze, bo widzi że nie mam do końca tak łagodnego wyrazu na twarzy jak zazwyczaj. Zabrałam ją z tego trawnika do klatki i zostawiłam, bo niestety tylko 2 rączki Bozia dała i nie dało się prowadzić rozdartego malucha taszczyć kartonu i tapicerek. Uff -stoi w klatce i pochlipuje -no to ja wracam po ten cały majdan co został na chodniku. W ciąży już nei jestem tak rącza jak drzewiej to nei zdązyłam podejść, podnieść wszystkiego i dobiec do klatki zanim zamknęły się drzwi. A jak już się zamknęły, to zza nich słychać już było tylko przeciągły skowyt. Jeeeeeezu!!! Otworzyłam drzwi ale to już niewiele dało, bo Ufo darło się całą drogę pod górę. Zbojkotowała danonka i poszła spać. Niech jej Bozia sny ześle gładkie bo ja chcę to ptasie w spokoju zszamać.
-
Lidl, Biedronka i inne tanie markety - kupujecie?
drucilla odpowiedział(a) na Happymama temat w Zakupy i prezenty
biedronki nie mam koło siebie - mam lidla. Jeśli cokolwiek tam kupuję, to owoce. Tylko w lidlu można było kupic litchi. Choć teraz to nawet tego nie ma. Szkoda. Wędliny, mięsa - wszystko pakowane więc odpada. Słodycze ok- ale średni wybór. chemia średnia. Raczej po zakupy jeździmy do Reala raz na jakiś czas, a na co dzień sklepy osiedlowe i warzywniaki też takie małe osiedlowe. -
Iwonek kupa w szafie - no no - to trzeba talentu i filuterności! Monika ja nie zapisuję godzin czy pór aktywności. Najczęściej i najsolidniej fika w nocy. To chłop czuje na brzuchu albo na plecach. I mówi, że go obudziło kopanie gdzieś tam nocą. Moje Ufo rodziło się z wagą 3070 i mocno przeterminowane już było Miałam w poniedziałek jechać do szpitala tak czy inaczej - na wywołanie - a ta się zebrała w niedzielę i w poniedziałek rano już było po wszystkim. Pewno jutro pojadę do rodziców po karton z ubrankami po Ufo Pewno też zdejmę tapicerkę z fotelika i gondoli do wyprania...
-
Jul o widzisz - dziś dopiero jak przeczytałam Twój post to przypomniałam sobie o keglu. masaż był -nawet coraz mniej to boli - mam taką oliwkę z olejkiem migdałowym hipp. Gin mi powiedziała, że to poprawia elastyczność, więc się trochę zmuszam... Powodzenia na "badaniach okresowych" oby było standardowe dopuszczenie do "ruchu" Mika ja też początkiem maja się pakuję do szpitala. Koszulki do porodu i po porodzie mam z Ufo, majtki poporodowe muszę kupić bo te typowe poporodowe co mi zostały z Ufo nie nadają się do użytku. Kupuję bawełniane - no i lignina i wkłady i pierdołki dla maleństwa... ja do leczenia ran na cycach używałam bepanetnu i muszli Medeli MEDELA__MUSZLE WENTYLOWANE do gojenia piersi (1545757343) - Aukcje internetowe Allegro zawalista rzecz. Teraz muszę je wysterylizować i też będę używać. No i dziś już bez sukcesów- kałuże na podłodze ale ja to ostatnia z tych co się zrażają. W końcu szarańcza zapanuje nad pęcherzem a ja jej chcę w tym pomóc Wiecie co dziewczęta - teraz rodzą kwietniówki - jeszcze tylko majówki i my!
-
mamy Apollo sun (chyba voyager - nie apmiętam dokładnie modelu ale wygląda tak samo jak na fotkach voyagera). Krzesełko solidne, bezpieczne - bez bajerów przez co nie rozprasza dziecka. Zakupione było jak córcia miała 5 m-cy. Służyło mniej więcej do czasu ukończenia przez córcię 14 m-cy. Po tym czasie mała już nie chciała w nim jeść - tylko z nami przy stole.
-
Ja mogę odradzić - graco mosaic i bebe confort viva. No chyba że masz gładkie drogi i dobre podjazdy. Na nierównościach niemiłosiernie trzęsie i moja mała nie bardzo lubiła w tych wózkach jeździć. Teraz to już wcale nie jeździ...poniżej jej godności.
-
Joannab aż mnie za gardło ścisnęło jak czytałam jak Twoja maleńka tęskni. Oby jak najszybciej przestała ją tak boleć nieobecność. Gmonia, Justi zdrówka dla dziewcząt!!! tulimy mocno U nas względny spokój - ja zaczynam zmagać się z ćwiczeniami kegla i masażem "ujścia" wedle uelastycznienia. Już na poród. Jeszcze kilka dni temu z chłopem żłopaliśmy brzoskwiniowe piccolo z okazji mojej 100 dniówki a to już 60 dni i moj dzień wrzasku. Super
-
Mamma trzymaj się mocno- kciuki są!! Iwonek dziecino kochana- to Ty spec od laktacji - Bogu dzięki!!! Ja Ufo karmiłam od razu w sposób mieszany, po cesarce do karmienia dostałam ją dopiero po 8 godzinach. No i skończyło się na tym, że karmiłam tylko 3 miechy. Teraz bym chciała dłużej i tylko na cycu. To się zapytam od czasu do czasu o jakieś szczegóły No- dziś można powiedzieć, że zrobiłam 300 % normy. Ćwiczenia kegla - 3 albo 4 serie po 5 zaciśnięć po 5 sekund. Na razie więcej nei dam rady przed chwilą masaż wedle uelastycznienia wyjścia a jeszcze złapałam pierwsze siku szarańczy do nocnika mogę spokojnie uznać plan za wykonany oraz oglądnąć kolejne odcinki miasteczka south park
-
Czy na placach zabaw nie obowiązuje zakaz palenia???!!!
drucilla odpowiedział(a) na temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
U nas niektóre place zabaw są ogrodzone niektóre nie bywa że jest regulamin bywa, że go nie ma albo jest ale cały zniszczony. W większości przypadków samowolka i w zakresie palenia i grania w piłkę przez takie podrostki. Na rowerach nie szaleją. -
Dosia nie wiem czy do alergologa jest wymagane skierowanie - chyba tak. Wszystkie specjalizacje bez skierowania wymienione są w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Looknij sobie jak chcesz - to chyba było w art. 57 albo 59 - nie pamiętam. Jak Cię coś niepokoi to lepiej pójść i mieć jasność w temacie. Mam nadzieję, że to tylko wiosna tak na Twoją dziecinę wpłynęła i to nic takiego.
-
Dobry!! Milly ło Jezu! zespołu nadgarstkowego nie miałam. To syf musi być jakiś. Oby minęło szybko! Mamma bidulko - współczuje tych skurczów. Uważaj na siebie koniecznie! Dosia z tego co wiem to może to być objaw alergii. Suchy płytki i bez innych objawów np przeziębienia (gorączka itp) Iwonek Turnau bardzo miły ma głos - nie dziwię się, ze mlody woli słuchać świadomie a nie przez sen Szarańcza mi usnęła ale w samych majtasach więc jak tylko upuści kropelkę będzie wrzask... a jeszcze do niedawna mogła mieć mokre nogawice i nic jej nie przeszkadzało
-
Moja nie bardzo lubi dawać się badać. Boi się szczepionek. Ale jak przechodzimy spacerkiem koło przychodni, to ciągnie tam i muszę z nią wejść do środka na dzieci zdrowe "przywitać się", bo inaczej spokoju mi nie da. Nasza pediatra zawsze nagradza dziecko - dzieciaki dostają specjalne naklejki typy dzielny pacjent, zuch nad zuchy czy jestem bohaterem, dyplomy za odwagę, lizaki itp. A przy tym pediatra ma super podejście do dzieci.
-
Bpiwak o masz rację- musztarda mocno podkreśla - mniam! a jeszcze taka wyczekana, sprowadzona- mnie wystarczy otworzyć słoiczek i już ślinotok że mało nie zatopię kuchni. Wiesz co - z tym pisaniem, to faktycznie ja się wyrobiłam na studiach dopiero. Tam się pisze różne różności- pozwy, apelacje, wyjaśnienia, kazusy i takie inne śmieszne rzeczy. Dodatkowo jest styczność z osobami praktykującymi - na mojej drodze większość to niestety byli cynicy do szpiku kości. To też zostawia piętno. Poza tym kupa świrów i pomyleńców - wyobraź sobie, że gość od historii co to mało był w szwach nie pękł z dumy, że jest Słowakiem i zna język węgierski, potrafił w połowie wykładu zacząć mówić po węgiersku - a pod koniec po polsku, ze to co powiedział, to istotne jest i będzie na egzaminie. Albo kazał się uczyć jak jest po łacinie kozica i świstak. Do tej pory pamiętam. A byli panowie sędziowie, którzy zachowywali się jakby z marsa przylecieli. Albo ludziki które miały swoje własne wyobrażenie o świecie - że na ten przykład można wejść z 4-metrowym karniszem do budki telefonicznej, czego usiłowali dokonać ku uciesze wszystkich co widzieli. Albo zapaleńcy z umiłowaniem do swojej działki graniczącym z szaleństwem jakimś - co się objawiało podczas wykładów a potem kładło 90% ludzi na egzaminach. I trzeba było w jakiś sposób sprostać tym ludzikom, którzy żyją we własnym świecie. No to nałapałam nawyków i tak mi zostało. Ale chyba kazdy ma ze studiów podobne wspomnienia. Podobno po studiach nikt nie jest normalny. A w liceum to miałam widzę takie same komentarze do wypracowań jak Ty Dosia, Renkak ja łagodna jak baranek jestem - to Ufo jakieś diabelskie. Gryźć rękę, która broni przed ojcem i jego humorami - rzecz dla mnie niepojęta
-
Justi Boże kochany biedna maleńka!! Oby się poprawiało każdego dnia. Gmonia ale CIę pocieszyła pani doktor... Współczuję. Ufo wypluwało płuca też myślałam, że będzie nieciekawy finał, ale się wygrzebała- czego i Twojej perełce życzę!!
-
Monika ło mateczko! to ja nie wiedziałam, że brzmię w znamienny sposób Popatrz - po studiach jestem - no już trochę, ostatnio w pracy byłam 2 lata temu- a mi zostało, kurczę na grillu... Natomiast szacunek dla umiłowania dla cyferek. Czarna magia dla mnie. Zęby to Ufo ma po tatusiu. Nie żeby mój ślubny miał zębiska jak tygrys szablozębny, ale ładne są. Ja mam brzydsze. A paluszek- dziękuję już lepiej Kiełbaaaasa mniam! podsmażona z cebulką - z musztardą ale dijon bo ona bez cukru
-
Monika tak- ja po prawie jestem. A co gorsze po studiach wylądowałam w urzędzie - najpierw jednym potem drugim - no i przepychanka na przepisy i dokumenty tak mi w krew weszła, że.... knuję za każdym razem kiedy mi coś się wydaje niezgodne z tym co ustawodawca popełnił co do SR - mojego to nudziło... zawsze miał ze sobą taki zeszyt w którym sobie w czasie zajęć pisał algorytmy albo fragmenty kodu do roboty. a jak raz poprosiłam, żeby zabrał mi zeszyt do robienia zapisków to zapomniał i pisałam na jakichś karteczkach-ulotkach, bo akurat wtedy też nie miała swojego zeszytu Renkak ale masz powera! tylko zazdrościć Się obudziłam z bolącym palcem - wczoraj sprawdzałam czy szarańcza ma już przebite 3ki na górze a ta mądra zacisnęła szczęki i tak poczułam 2ki które już ma od dawna, że mi się ciemno przed oczami zrobiło krew pociekła tak, że mogłam od razu pobrać do morfologii, hbs i wr a dziś obudziłam się z opuchniętym paluszkiem.
-
Ezelka siedzę teraz w przepisach i kombinuję na jakiej podstawie można by zmusić spółdzielnię do załatwienia sprawy. Nie chcę iść na udry z sąsiadami, zwłaszcza, że to akurat cholernie szemrane środowisko - nikt nie pracuje, dzieci do szkoły tak chodzą, że ja je cały czas widzę i słyszę w domu, lokal socjalny - jedyny w całym bloku. Głowa rodziny częściej siedzi w kryminale niż z żona i dziećmi... ale kurde żeby mi kabel od ich satelity (no ciekawe od kogo dostali cyfrowy polsat...mniejsza z tym) wisiał na samym środku mojego okna? a jak podczas burzy mi pieprznie w niego piorun to co? Przepisy musza w jakiś sposób to regulować. Odezwały się zboczenia zawodowe i pozostałości po studiach zwłaszcza te pozostałości