-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez drucilla
-
Iwonek a ja jestem otwarta na propozycje - a jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że mi chłop aktualnie focha strzelił (bo dziecko 21 miesięczne w kościele w poniedziałek nie siedziało przez godzinę ze złożonymi rączkami) to czuję się wolna
-
Candys te podkłady i majtasy są w aptekach ale ostatnio majty widziałam w Realu. JA Tobie powiem jak to ze mną było - jeśli chodzi o chłonność. Jak mnie pionizowali to nie było takiego podkładu co by złapał wszystko, skutkiem czego jak wstałam to obok łóżka zrobiłam kałużę taką, że można by nakręcić horror o szpitalu w którym zabijają ludzi a jedna tylko położna pomaga tym ludziom przeżyć. Ja w roli szczęśliwie uratowanej, moja położna w roli samarytanki a kałuża i to co mi podpinali do ręki w roli corpus delicti. Potem już było lepiej.te pieluchy poszły mi w 2 dni (miałam 2 opakowania) a potem stosowałam już always super plus. jak do standardowego okresu. Zależy ile z kogo leci. Myślę, że może śledzie Ci wystarczą na początek - a jak nie to zawsze chłop Ci doniesie dokładnie to co mu powiesz. Możesz w roli supportu zabrać jakąś ligninę czy watę.
-
Candys te wkłady poporodowe to są takie BELLA - WKŁADY POPORODOWE , PIELUCHY DLA DZIECI sklep internetowy zabawki Wrocław teraz sie zastanawiam czy przypadkiem nei kupić zwykłej ligniny. Jak pamiętam za pierwszym razem dostałam taką w szpitalu i ona lepiej zbiera płyny niż te pieluchy. A majtasy to ja biorę zwykłe bawełniane. Takie najpodlejsze coś typu 20 gr/sztuka- każde byle nie te -> MAJTKI POPORODOWE JEDNORAZOWE Akuku x 6 szt. - rozmiar 44 [akuku] - 7.99zł : 4bobas.pl tragedia- porażka - masakra. poci się człowiek w tym jak mysz A spirytus my kupujemy taki zwykły do "picia" byle nie salicylowy czy coś- bo to takiego nei wolno. może nawet nie będziemy rozcieńczać - w szpitalach u nas przemywają pępuszki takimi nierozcieńczonymi. Zastanawiam się też nad zastosowaniem się do wytycznych WHO ->Jak pielęgnować pępek noworodka? - nowe wytyczne | Blog przedPORODEM - blog o ciąży i porodzie Ezelka ale wyprawka fajowa!!! mnie też czasem pobolewa tak jak na okres. I jeszcze mi się stawia brzuszek cały- ale już no spy nie biorę nawet- niech trochę popracuje szyjka bo nie chcę tak długiego porodu jak poprzednio. Mirabell no jak się przewracam to czuję każdy mięsień podtrzymujący brzuszek no- diabetolog dziś nie miał się czego czepić- ładne cukry- co ciekawsze wyniki jakoś udało mi się wyjaśnić i spokój do końca maja z wizytami.
-
No niestety o dobrego lekarza trudno- co nie znaczy, że takich nie ma. Szukaj cierpliwie i nie zrażaj się. Na pocieszenie - chyba każda zaliczyła takiego lekarza, po wizycie u którego odechciało się wszystkiego. mało to podnoszące na duchu, ale taka parszywa rzeczywistość. Jak stracisz nadzieję, to zrobisz sobie największą krzywdę. Trzymaj się i nie poddawaj, bo z PCOS da się "wygrać". I to Ci mówi baba która sama musiała się z diagnozą wziąć za bary.
-
Agness85 ja mam wszystko po pierwszym dzieciaku - brakuje tylko termometru do kąpieli, Oilatum dla dzidziusia a dla siebie podkładów poporodowych, sterty majtek takich co to ich szkoda nei będzie do porodu. No za tydzień pora na spakowanie torby
-
Agness85 ojjj... niestety to tylko raz w roku. I to tylko dlatego że jest ulga na dziecko. Szkoda szkoda... Dosia a widzisz- ja mam leniwego chłopa. Sama jestem na wychowawczym i w ub. roku przychód był żaden - no niestety sama nei mogłam rozliczyć tej ulgi a pita to już hohoho kiedy złożyłam! Chłop natomiast ma czas.... zawsze... byle powoli... byle się nie zmęczyć...pośpiech wskazany tylko przy łapaniu pchły... bo inaczej zbytek subiekcji... zanim się cokolwiek zrobi to trzeba usiąść i odpocząć... szybkość wykonywania obowiązków uszlachetnia ale to odpoczynek uszczęśliwia... poza tym czas jest od tego żeby go szanować... liczyć się z nim- a jak tu się liczyć kiedy szybko ucieka - no to trzeba go kontemplować żeby zasmakować... mój świętej pamięci żółwik był szybszy niż mój, Bogu dzięki żyjący, chłop. No ale tym razem poskutkowało to tym, że należność wpłynęła PO zamiast PRZED i suma sumarum zasiliła wątły budżet. na krótko, bo zaraz pójdzie na materac do nowego łóżeczka Ufo i na kupę pierdoł typu rachunki i sprawunki przedporodowe
-
my jesteśmy na etapie zostawiania pieluchy. Matko jedyna! Kałuża na kałuży. Choć postęp jest, bo jak wcześniej usiłowałam małą puszczać bez pieluchy lub w tetrowej, to mogła zasikać tetrę albo lać po nogawkach i nie przeszkadzało jej nic. Teraz krzyczy kiedy zrobi kałużę. czekam cierpliwie kiedy załapie, że nacisk na pęcherz = kałuża= wrzask. na nocniczku siada chętnie ale nie robi nic do niego.
-
Dobry! Małe mi zaglebiło ciekawe ile pośpi - je też usnęłam przy niej ale przyszedł pan listonosz ze zwrotem kasy ze skarbówki no i już nie śpię. Ciężko po świętach. Pełno żarcia w lodówce, bo chłop powiedział, że jadł nie będzie. Amen. Szkoda, że nie powiedział tego w Wielką SObotę- to bym mniej zrobiła. Agness85 czeeee!!!
-
Hello! Ja jestem z PCOS. Podstawa to po pierwsze dobry lekarz. Naprawdę dobry. Jeśli chodzisz prywatnie, to popytaj bo szkoda dawać kasy komuś, kto Ci powie, że masz PCOS i z rozbrajającym uśmiechem stwierdzi, że trzeba się leczyć. I tyle. Po drugie - cierpliwość i odrobina zawziętości z Twojej strony. Obserwuj się - termometr w łapkę i sama każdego dnia monitoruj cykl. Obczaisz i zobaczysz czy masz owulację czy nie. Może od czasu do czasu się pojawia - jak idziesz do lekarza i pokazujesz wykres temp, to on już będzie wiedział na czym stoi. Może owulacja czasem się pojawia a czasem nie. Różnie bywa. A robienie monitoringu przy każdym cyklu trochę kosztuje. Po trzecie - proszę mi tutaj się nie poddawać. To co sie dzieje w głowie przekłada sie na to co się dzieje w reszcie organizmu. Jak sobei będziesz powtarzać, że masz PCOS no to nie masz owulacji, no to nie ma jak zajsć w ciążę, no bo wiadomo - to działa jak samosprawdzająca się przepowiednia. Nie twierdzę, że masz sobie mówić, że jesteś zdrowa i teraz w tym cyklu zajdziesz w ciążę, ale może warto podejść do tego z innej strony - masz problem do rozwiązania i masz się skupić na tym, by sobie z tym poradzić. Na chłodno i bez emocji. Uwierz mi, że jak u siebie zobaczyłam usg i na nim pęcherzyki bez tego takiego "głównego" to mi ręce opadły. A jeszcze ja najmłodsza nie byłam jak wyszłam za mąż i zaczęłam się starać o dziecko. Powodzenia!!!
-
Milly mnie nie tyle piecze, co czasem boli po prawej stronie tak w "zgięciu" brzuszka. I ból rozciąga się do połowy tego zgięcia. Zazwyczaj kiedy leżę. TEż nie mam ani jednego rozstępu... ale zapytaj koniecznie jeśłi to niepokojące.
-
Odbijać trzeba i to koniecznie, żeby potem nie było nieprzyjemnych sytuacji. W Waszym przypadku można zmienić pozycję odbijania - to nie musi być koniecznie w pionie. mamaaga jak się Twojej dzidzi nie odbije, to u niej w przewodzie pokarmowym tworzy się taka bańka powietrza - no i jak nie ucieknie to powietrze, to maluszka boli - no i będzie płakało.
-
Tasiku hydrant Wam strzelił, czy jak ? Joannab u nas kredą po chodniku ale coś szybko się nudzi, bo zawsze gdzieś się zapląta jakieś "bibi" i trzeba gonić pogłaskać. a tak ogólnie, to witam poświątecznie i dziś na sucho.No prawie na sucho bo już wszyscy zaliczyliśmy prysznic przynajmniej raz więc polało. A chłop strzelił focha to i nie miał kto polewać w ramach tradycji się mówi trudno
-
butelki miałam na początku 4 - potem doszły jeszcze 2 kiedy już wiedziałam, że karmię tylko butlą. wszystkie ok 300 ml mieściły się w sterylizatorze idealnie
-
Tasiku dłobiazg Joannab wiesz co mówi mój taki jeden znajomy (może ja już to kiedyś tu napisałam, ale uważam za wyjątkowo trafne) - 5% lekarzy leczy, 10% nie szkodzi- a resztę dośpiewaj sobie sama. Dziewczęta Trzymajcie się zdrowo i świętujcie hucznie, smacznie mokro kiedy trzeba, pomyślnie i spokojnie. Wesołego Wam jajka!!!
-
Mam dość na dziś. Ufo umęczyłam na spacerze. Ufo chłopa doprowadziło na skraj uciekając 3 razy przez cały park na zabawki - pomimo, że siedziała tam wcześniej ponad 3 godziny. Chałupę wysprzątaliśmy z chłopem- na jutro zostało mi tylko gotowanie. Chyba zerwę się ok 6 bo ciasto to bym chciała zrobić zanim mi szarańcza powstanie. z sałatkami to dam radę nawet przy niej. Dziewuszki - życzę Wam wszystkim zdrowych, ciepłych i smacznych Świąt. Mokrego poniedziałku- ale nie z nieba tylko z kranu tudzież innych strzelających wodą ustrojstw. Trzymajcie się ciepluchno!!
-
megi-tt z tą stabilnością podłoża raczej myślałam o łóżeczku a nie o podłodze w pokoju- wiesz w łóżeczkach drewnianych i innych, że tak powiem "stacjonarnych" część podtrzymująca materac jest zamontowana na stałe i jednocześnie poziomowana przez śruby którymi ten spód jest przymocowany do elementów stanowiących nogi i boki łóżeczka. W turystycznych siłą rzeczy to nie jest tak bardzo " na amen" bo łóżeczko ma się składać. Stąd czasem większa tolerancja jeśli chodzi o wypoziomowanie części podtrzymującej materac. I to budzi moje zastrzeżenia - co nei znaczy, że tak jest w każdym łóżeczku turystycznym -po prostu przed zakupem warto kazać rozłożyć i sprawdzić jak to wygląda w przypadku tego akurat egzemplarza. No chyba że mówiąc o podłodze myślałaś o podłodze łóżeczka co do tego materaca - na moje małe co się ma urodzić mam materac po starszej latorośli i to jest kokos-pianka-gryka. Natomiast teraz na łóżeczko dla starszej będę kupować już materac lateksowy ten -> Materace 160x70 - MATERAC LATEKSOWY HEVEA JUNIOR 160/70 - Hevea łóżeczko dla starszej nei ma wcale materaca więc wybrałam taki. Chętnie bym kupiła też i dla młodzieży ale cena jest na tyle wysoka, że może później nie na raz, skoro ten materac który używa obecnie starsze moje jest niezniszczony. A w temacie chusty - na lalce to jest całkiem inna historia na kursie wiązałam chustę na lalce o wymiarach i ciężarze dziecka, ale lalka ani nie płacze, ani sięnie kręci ani nie ma obawy, że się lalkę "przydusi". A dzidziuś to całkiem co innego Jeśli jesteś na bank pewna, że chcesz mieć chustę, to możesz ją kupić już i wyprać kilka razy. Powiązać jakiegoś miśka na próbę tak jak pokazują w instrukcji. To jest takie trochę dziwne uczucie, bo wydaje się, że chusta jest taka "poręczna" jak się widzi na kimś- a tu się okazuje po otwarciu pudełka, że to -to mało że jest szerokie, to długie jak wszyscy diabli i z początku nie do końca wiadomo gdzie i jak to chwytać - co dopiero wiązać w taki sposób żeby np. materiał w którymś miejscu się nie skrzyżował. Jeśli mogę CI coś zasugerować- to na początek wybierz sobie chustę która będzie miała na dłuższych bokach różne kolory - łatwiej obserwować, czy się dobrze mota ( w sensie, czy przypadkowo nie krzyżujesz materiału) niż taką chustę jednobarwną.
-
nie oglądam tego rodzaju programów nałogowo- czasem zawieszę oko. Lubię natomiast Dragons' den - ale nie jestem pewna czy można to określić jako show
-
Zależy o jakie zmiany chodzi- zazwyczaj zmieniają każdego. Choćby poprzez zmianę nawyków, przyzwyczajenie do większego komfortu. ZAleży też o jakie pieniądze chodzi- jak o naprawdę duże to sądzę, że dochodzi do zmiany otoczenia w związku ze sposobem nabywania tej kasy. A jeśli chodzi o "sodówkę" no to niestety uderza głównie tym co się raptowne dorobili i mają jedynie trochę więcej niż inni a już uważają, że ich stan rachunku to Bóg wie co.
-
Mika ale sny!! brrr! coś pustki tutaj nie dziwne zresztą jeśli tylko taka pogodynka jak u nas jest wszędzie Wymęczyłam małą- piaskownica - huśtawki- karuzela- konik bujany-piesek bujany-quad bujany-znowu piaskownica i .... drabinki kiedyś tylko się podciągała a dziś wlazła na wysokość mniej więcej 130 cm. z wrzaskiem do domu ale jeszcze na otarcie łez odwiedziliśmy znajomego kota. Raczej kotę, bo to ona -no i szarańcza tak kotę zgłaskała, że na koniec kota dała nogę bo już jej dość było pieszczot miłość do stworzeń po mamusi bo tatuś takiego jednego kota kiedyś tak do koszyka zapakował, ze od tej pory kot dostaje gorączki na widok oprawcy
-
Ja też przez neta. dziś jeszcze. Chłop już isę spisał- 5 minut i po sprawie. A dużo mają w bazie, tak, że niektórych rzeczy nie trzeba wypełniać bo juz są...
-
megi-tt co do chusty - zanim kupisz idź do kogos kto ma i sprawdź jak sie będziesz czuła z zamotanym dzieckiem - to raz. Dwa - zapisz się na kursy chustowiązania jeśli tylko możesz- a jak nie, znajdź gdzieś w okolicy jakieś mamy chustowe które już wiążą długo. Wydatek jest rzędu ok 180-200 zł wzwyż. Może nie jakiś kolosalny ale i też nei mały. Ja wiązałam moją małą od urodzenia do ok4 m-ca. Wtedy była przerwa, bo mała zrobiła się ciekawa świata a jeszcze nie siedziała pewnie i nie chciałam jej wiązać w sposób mniej podtrzymujący plecy. Ok 6 m-ca wróciła do chusty już na nowym wiązaniu i nosiłam ją do 14 m-ca życia kiedy to zaszłam w ciążę no i dźwigać nie wolno. Mam chustę tkaną. Dlaczego wspomniałam o kursach - ano dlatego, że na kursie instruktor podejdzie do CIebie i skoryguje wiązanie w taki sposób, że dokładnie zobaczysz jak on to robi. Ponadto pokaże w jaki sposób dociągać chustę, żeby dziecko siedziało w niej stabilnie. Tego się nei da korespondencyjnie niestety.Można opisać jak to zrobić, ale o niebo lepiej wyczujesz sytuację jak poczujesz na sobie jak ta chusta pracuje. A już na pewno szybciej przyjdzie Ci nauka wiązania. Noszenie w chuście jest super - a jednocześnie nei ma większej porażki jak źle zawiązane dziecko, któremu zaczyna być niewygodnie. Wrzask, szamotanie się - szkoda nerwów. A wiążąc metodą samouka można powielać błędy nie wiedząc o tym - a co za tym idzie zniechęcić dzieciaka do noszenia w chuście. A i jeszcze jedno -nie wszystkie dzieci są chustowe! co do łóżeczka - najważniejszy jest materac. Jeżeli takie łóżeczko ma możliwość stabilizacji - w sensie, że spód jest na tyle sztywny, że położony materac trzyma poziom (a widziałam takie gdzie spód niby stabilny był, a materac nie leżał do końca poziomo - to odpada, bo szczególnie na początku dzieciak prawie cały czas leży w łóżeczku to musi być w porządku) to chyba nei ma znaczenia jaki jest stelaż- czy drewniany czy materiałowy. My kupiliśmy drewniane głównie ze względów praktycznych - materiał łapie kurz bardziej niż drewno i żadnych tkanin z ewentualnymi alergenami nie chciałam mieć w pobliżu noska dziecka. Ani w konstrukcji łóżka ani przyczepionych (baldachimy, moskitiery itd)
-
Gatto a staram się staram- odkąd postanowiłam, że będę jeszcze raz próbować SN - a dodatkowo weszło jeszcze rozporządzenie "porodowe" to może tym razem jakoś... nie zmusi mnie nikt do rodzenia leżąc a jak sobie ponaciągam to i owo może akurat się uda Co do niani elektronicznej to tak- ja mieszkam w bloku, więc to całkiem zbędny wydatek, ale znowu mieszkając w domu to się naprawdę może przydać. Wiadomo, że jak dziecko nie śpi czy jest karmione czy zabawiane, to ma bezpośrednią opiekę- no ale jak raczy usnąć to wtedy często robi się wszystko żeby ogarnąć robotę domową i nadgonić - wtedy nikt kamieniem przy śpiącej dziecinie nie siedzi. Odpalasz nianię i masz podsłuch. Ezelka Freud - hehe pan co to mu się wszystko z jednym kojarzyło no powodzenia w pisaniu!!! Monika to masz na same święta czyściutkie - u nas już zdążyły złapać deszcz nie raz. Mika chłopy, chłopy... słaba płeć Też się nie mogę zebrać z zakupami okołoporodowymi. Do połowy maja musze mieć wszystko choćbym miała rodzić końcem czerwca, bo nie będę miała spokoju. No- a my w domku po spacerku i piaskownicy. COś dziś dziwnie- pogoda cudna ciepło itd, a w piasku ani jednego dziecka poza Ufo. To posiedziałyśmy 2 godziny i powlokłyśmy się na pocztę i do domu. I do spania a wcześniej moja rodzicielka na mnie skoczyła jak się dowiedziała, że w pierwsze święto my z samego rana się nie zerwiemy i nie przyjedziemy na śniadanie. Jakoś ub.roku było tak, że przyjechaliśmy dopiero na 15stą i nic się nie stało, bo najpierw trzeba było pojechać do rodziców chłopa. Teraz moja mama umówiła się że zaprasza mamę chłopa na niedzielę od rana- no i pewno się umówiły że im odpowiada, żebyśmy już o 10 byli na śniadaniu. Wkurzyłam się i powiedziałam, że najpierw to się budzimy - je dziecko i my na spokojnie, idziemy do kościoła, potem zaraz 2gie śniadanie dla dziecka i potem przyjedziemy. ok 12-12.30 To już zła, bo to powinniśmy na mszę iść później a najpierw do nich na śniadanie. Tylko że później, to już nie poszlibyśmy razem, bo dzieciowa msza jest tylko o 10 a potem to już dziecko musiałoby siedzieć całą mszę w miejscu co jest niemożliwe i równa się temu, że nie idziemy razem tylko na zmianę. Zadziwiła mnie tym zachowaniem. Nigdy problemu nie było a teraz jest i to potężny. I obawiam się że to efekt nakręcania się dwóch rodzicielek.
-
Monika jak tych plamek było dużo, to proponuję konsultację u gin. Z Ufo miałam takie - ale malutko. Gin mi powiedziała, że wszystko tam w środku jest rozpulchnione i mocno ukrwione i czasem jakaś żyłka pęknie i coś tam może się pojawić. No ale dla świętego spokoju może warto zapytać
-
Ej dziewczęta- jak tam idą Wam masaże?? U mnie 2 razy dziennie i zaczęłam w pozycji - że tak powiem- na stojąco od tyłu, bo od przodu mi za bardzo brzuszek przeszkadza. Nawet powiem, że to jest przyjemne jak przestałam się siłować z własnymi mięśniami i na spokojnie bez wstrzymywania oddechu. z początku to 2 minuty i koniec a teraz 4-5 za to kegla trochę zaniedbałam...
-
moje wewnętrzne jest aktywne okresowo. bywa że mocno bywa że śpi. O teraz się przewala. Wygląda to jak w filmach science fiction. Obcy ugryzł i teraz mocno już rozwinięty przemieszcza się pod skórą