Skocz do zawartości
Forum

drucilla

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez drucilla

  1. Kasia z całym szacunkiem do wszystkich którzy się uczą jeździć i którzy są początkujący - bo ja nei wiem w sumie czy ten ludzik w autku obok ma prawo jazdy 10 dni czy 10 lat a jeśli ma te 10 lat to czy z niego korzysta, ale powiem CI jedno - skoro już narzekamy. Teraz nie uczy się ludzi jak jeździć, tylko jak zdać egzamin. Niedawno moja siostra robiła prawko i zdawała. Ma uprawnienia ale co- nie wsiądzie do samochodu który nei ma wspomagania kierownicy. Bo bez wspomagania ciężko się kręci kółkiem. Biegi muszą się zmieniać gładko. najlepiej żeby autko miało wszystkie abs-y ebs-y i inne pierdoły. A najlepiej gdyby to samo jechało. No szok. ja prawko zrobiłam 15 lat temu i zdawałam na cinquecento co było szczytem, bo poza tym był "do wyboru" polonez i stara skoda. A i na takich cudach techniki mnie jeździć uczyli i prawe ramię to ja miałam jak Schwarzenegger w czasach największej świetności, bo w maluchu na którym się uczyłam biegi wchodziły tak opornie, że trzeba było solidnie szarpnąć. I nie było, że nie pojadę, bo jest bez asystenta parkowania. A jak jechałam nie tak jak trzeba to mnie instruktor nie miał oporów opierniczyć i pokazać jak to robić należy. I miałam z każdej jazdy oceny - jak w szkole. A teraz... coraz wymyślniejsze auta a ludzie coraz mniej refleksyjni. tak mi sie wydaje. Renkak no przybiłam piąteczkę - i czekam aż schowa to-to coś bo mi wstać trudno
  2. Mama_Monikadbozuta dokładnie, wiem to po sobie i często się słyszy myślę, że w tym przypadku juz coraz mniej aktualne jest powiedzenie "chciec to móc";) święte słowa. Jak tak patrzę na jedną parę... 11 lat razem, po ślubie już chyba 8 albo 9 i co? nic. Tyle dobrze, że mają dość dużo pieniędzy a co za tym idzie szansę na różnego rodzaju dodatkowe badania- wyjazdy do szpitali poza granicami RP i cały czas się "leczą". A póki są możliwości medyczne póty jest nadzieja.
  3. Mirabell będzie ok- bo jest ok Renkak moooożna zamieszczać opinie jeno bez nerw co to jest? okrągłe, średnica na oko 10 cm- i ma to dziecko. Właśnie mi wystawiło tuż przy pępku i boli w związku z powyższym- mam nadzieję, że mi się w poprzek nie układa
  4. Dzień ciepły!! A mnie dziś rozjuszył taki jeden kierowca. Znaczy użytkownik samochodu z prawem jazdy, bo kierowca z niego taki jak z koziej rzyci waltornia. Środek dnia, korki w mieście a ten jedzie lewym pasem jakieś 50-60 km/h. A przed nim pusto. Nikogo.Prawy pas zapchany a ten sierota się wlecze. Boże widzisz i nie grzmisz. Jak mi się zrobiło miejsce na prawym i chciałam go wyprzedzić to oczywiście przyspieszył, żeby za 20 metrów dać po hamulcach - mimo, że dalej nikogo przed nim nie było. Ja nie robię z siebie kubicy-hołowczyca ale na miły Bóg. Tak nie wolno. Za to kupiłam dla Ufo 3 koszulki z krótkim rękawkiem. Jedna z Hello Kitty bo ja to kocham majteczki sobie takie mam już jakiś czas i noszę dumnie Mika to mojego dołączam do grona nielubiących smaku alkoholu. Wódki i pochodnych o których piszesz nie tknie 20 metrowym kijem. Wino - no lampeczkę od święta i chwatit. Miód pitny - owszem jak choruje to zdegustuje jakieś 2-3 kieliszeczki takie po 20 ml i już się kładzie bo mówi, że mu się w głowie kręci. Piwo - no to jest temat rzeka. Ogólnie każde mu smakuje tak samo -a w zasadzie nie smakuje (czemu się nie dziwię, bo mnie też i to już nie jest to co było jakieś 10-12 lat temu. Teraz to w moim przekonaniu sama goryczka i gaz. Fuj) Pijemy tylko niepasteryzowane - one jeszcze się jakoś bronią, bo reszta... cóż... Znaczy ja będę piła jak skończę karmić I mój to też odludek. Nie lubi imprez, gości itp itd. Jul no i zrozum tu chłopa, bo chłop baby raczej nei zrozumie. Gdybyś padła im tam na środku pokoju, to może by się zorientowali, że co prawda gość w dom- Bóg w dom - ale jednocześnie że są 2 rodzaje dości -tacy co ich Bóg prowadzi i tacy co ich diabli niosą. Dosia duże są- i empatyczne!!! to dobrze Monika kciuki za pracę zaliczeniową są Ezelka zdrówka dla Kingi!!! coś mi piszczy w skrzelach... no jak mi się rozwinie to...
  5. Gmonia jak chcesz chłopa podkręcić odrobinę, to ja CI mogę nagrać taka maleńką próbkę i wysłać do odtwarzania - tak mi coś zaczęło w skrzelach piszczeć, że się tylko modlę żeby się nie rozwinęło, zwłaszcza, że mojego chłopa od wczoraj też zaczęło dusić.
  6. 34/36. Tak gdzieś pomiędzy. często 36 bywa za duże w talii a dobre w biuście a 34 ciasne w biuście (to niemal zawsze) ale dobre w talii... reszta parametrów jest mocno zbliżona w tych rozmiarach.
  7. Katbe osiądź już tu kobieto pusto bez Ciebie
  8. Ardhara wizualnie kosz ok. Ale u mnie nosek wrażliwy. śmiecie wychodzą do śmietnika w zimie każdego dnia a w lecie 2 albo i 3 razy dziennie bo gorąco i wszystko fermentuje na potęgę- ja czuję i nie mogę. Tak juz z tym moim nosem. wystarczy mi wejść do mieszkania i wiem czy mieszka w nim np kot czy pies czy jakaś papużka czy chomik. A może być sprzątnięte wypachnione a ja czuję odchody, zapachy. I tak sobie mam Monika kobito a nie słyszałaś, że w krzyżu cierpienie!! Ezelka też się męczę w nocy. Każda przewrotka = wybudzenie.
  9. Ja jestem średnio eko. z segregacji śmieci się wyleczyłam jak zobaczyłam jak ciężarówka zabiera te śmieci -plastik i szkło razem na jedną pakę. TO po jakiego grzyba ja mam to rozdzielać? Makulaturę wrzucam osobno resztę jak leci. przy myciu zębów woda nei leci wcale - na koniec się puszcza i wtedy bez kubeczka tylko tak spod kranu. Kąpiel jest eko z musu - mamy w chatce tylko kabinę prysznicową bo wanna się nie zmieści. Pralka zresztą też nie - taka gigantyczna łazienka. prąd - temat rzeka jak się ma w domu programistę. Komp chodzi praktycznie bez przerwy i radio też. Tv różnie. Torbę mam taką wielką przystosowaną do dziecka (ergo butelki, pieluszki etc etc. to i zakupy się zmieszczą)
  10. Jeśli chodzi o pieluszki, to z Ufo stosowaliśmy woreczki jednorazowe na pieluszki Paklanki. Potem zaczęłam używać takich z Tesco, bo pachną bardziej intensywnie i przyjemniej. Chciałam kosz ale jak odwiedziłam panią która z kosza korzystała, to doszłam do wniosku że to jednak nie dla mnie. Czułam zapach kupek. Nie odpowiada mi tego rodzaju rozwiązanie. Worek napełnia sie po wrzuceniu kilku pieluszek. Same worki-wkłady są drogie, pani używała oryginalnych ale mówiła, że można zamiast nich używać zwykłych worków - ale. Jak sie wrzuca pieluszkę to nie ma siły żeby zapach się nie wydobył, bo to nie jest szczelne w 100%. Mam alergię na tego rodzaju zapachy więc niestety. Poza tym wydaje mi się, że mieszkając w bloku gdzie taki kosz musiałby stać gdzieś w mieszkaniu to tak to średnio higieniczne. Takie mam wrażenie.
  11. Dziweczęta, a mnie na zgagę cudnie robią lody. Czekoladowe z kawałkami czekolady My dziś po palmowej z Ufo. Szarańcza z lekka uziemiona była. U nas na mszę familijną są takie tłoki, że trudno cokolwiek pokombinować z bieganiem po kościele, bo po prostu nie ma miejsca. Nigdzie. Ludzie stoją od drzwi do prezbiterium a dzieciaki trochę starsze włażą do prezbiterium i kręcą się niedaleko ołtarza. Młodsze stoją przy rodzicach i szaleją tylko pomiędzy ludźmi. Ufo zawiedzione że wszyscy są wyżsi do niej, zażądało wsadzenia na barana - i z tej wysokości wymachiwała do ludzi palemką. Jak już się naoglądała to uznała, że lepiej będzie na podłodze -i na niej zaczęła tę biedną palemkę skubać. Wyskubała swoją - zabrała się za naszą. Wyskubała. Po czym uznała, że Ordnung muss sein. Padła na kolana i zaczęła sprzątać. Nie pozwoliła sobie zabrać tego co zostało z palemek i systematycznie zostawiała ich resztki na spodniach gościa który stał przed nami. Potem poszła zwiedzać - to już trzeba było trzymać na odległość wzroku bo gdyby tak się zgubiła to by zaraz nowiutki system nagłaśniania w kościele dostał sporą konkurencję w rywalizacji na ilość wydawanych decybeli. Na koniec spadła z krzesła. No ale jak się tak uparcie trzyma palemki a nie krzesło, to.... Bogu dzięki że zaasekurowała się tymi palemkami bo by tak jedyneczkami posunęła po posadzce, że chyba niewiele by zostało. A tak tylko coś trzasnęło - i to była palemka. Wyszliśmy pawie jako ostatni bo schola jeszcze śpiewała po mszy chwilkę i Ufo uznało, że to doskonały moment na potańczenia. Potem mały pościg pod ołtarz i można było wychodzić. A szliśmy prawie jak po procesji na Boże Ciało. Wszędzie, ale to wszędzie resztki z palemek. Widać dzieciaki wolą skubać i rozrzucać niż uprzejmie machać. Ale dzień fajny!
  12. Scarlettj 1:0 dla Fredki! No genialne z tym tańczeniem i "koniec". Nie działa też prima sort Zdrówka dla wszystkich! takiego permanentnego Mummy no lady masz w domu- w kościele trzeba sie zachować jak na damę przystało. a po kościele dopiero z narzeczonym za rękę My też po palmowej z Ufo. U nas na mszę familijną są takie tłoki, że trudno cokolwiek pokombinować z bieganiem po kościele, bo po prostu nie ma miejsca. Nigdzie. Ludzie stoją od drzwi do prezbiterium a dzieciaki trochę starsze włażą do prezbiterium i kręcą się niedaleko ołtarza. Młodsze stoją przy rodzicach i szaleją tylko pomiędzy ludźmi. Ufo zawiedzione że wszyscy są wyżsi do niej, zażądało wsadzenia na barana - i z tej wysokości wymachiwała do ludzi palemką. Jak już się naoglądała to uznała, że lepiej będzie na podłodze -i na niej zaczęła tę biedną palemkę skubać. Wyskubała swoją - zabrała się za naszą. Wyskubała. Po czym uznała, że Ordnung muss sein. Padła na kolana i zaczęła sprzątać. Nie pozwoliła sobie zabrać tego co zostało z palemek i systematycznie zostawiała ich resztki na spodniach gościa który stał przed nami. Potem poszła zwiedzać - to już trzeba było trzymać na odległość wzroku bo gdyby tak się zgubiła to by zaraz nowiutki system nagłaśniania w kościele dostał sporą konkurencję w rywalizacji na ilość wydawanych decybeli. Na koniec spadła z krzesła. No ale jak się tak uparcie trzyma palemki a nie krzesło, to.... Bogu dzięki że zaasekurowała się tymi palemkami bo by tak jedyneczkami posunęła po posadzce, że chyba niewiele by zostało. A tak tylko coś trzasnęło - i to była palemka. Ale dzień fajny!
  13. co warto - karuzelka na łóżeczko - leżaczek- bujaczek - śpiworek (boskie boskie boskie - żadnego budzenia się i sprawdzania czy się małe nie odkryło) - elektryczny laktator. - termometr do kąpieli (inaczej bym ugotowała maleństwo - u mnie jak to nie jest wrzątek to jest zimne a zimne być nei może) zbędne w moim odczuciu - patyczki higieniczne - podkładki do wanienki z gąbki (lęgną sie bakterie i trzeba bardzo często wymieniać) - niania elektroniczna o ile ktoś mieszka w mieszkaniu a nie w domu
  14. Iwonek ten topik cudny! sama bym chciała szukam czy jest S -chyba jest!! Poprałam wszystkie ciuszki a dziś jej poprasowałam. Skorzystałam z tego, ze mi chłop pojechał na rower. Jeszcze tylko terę przepiorę i już wszystko. Jak wrócił i zobaczył to się na mnie popatrzył wzrokiem pt: chybaś jest chora. Może i tak- ale mogę powiedzieć, że pierniczę- mam i nic tego już nei odwróci
  15. Candys Ufo karmiłam z butelek TT - bardzo jej sie dobrze jadło- tylko jedna rzecz- jak chcesz karmić, to nie dawaj butli. Wiem, ze to ciężkie, ale jak CI się przyzwyczai do smoka to potem może być ciężko z cycem.
  16. Joannab oj dziewczyno żebyś wiedziała- pośmiać się mogli wszyscy co widzieli. Niech się cieszą, bo to o taką rozrywkę ad hoc trudno w dzisiejszych zabieganych i mocno uregulowanych czasach Martynaa ja mam taki patent jak Joannab - zaglądam do dzioba jak płacze albo łaskoczę ją i jak się śmieje to tez. Ostatnio usiłowałam wyczuć 3kę i jak mnie diablica przycisnęła to ciemno mi isę przed oczami zrobiło a krwi tyle poszło że bym spokojnie nałapała na morfologię hbs i wr.
  17. Mirabell pierwsze rodziłam sama- miałam rodzić rodzinnie, ale wyszło jak wyszło i byłam sama. Teraz chyba też będę sama, bo gdyby to miało wyglądać tak jak wyglądało za pierwszym razem, to lepiej dla wszystkich żeby mój chłop tego nei widział, nie przechodził przez to i nawet zapach go nei zaleciał.
  18. Temat rzeka. Osobiście szczepię wolę zaszczepić na niektóre choroby poza obowiązkowym zestawem niż potem patrzeć na powikłania i ślady które ewidentnie zostawia choroba. W tym miejscu mówię o odkleszczowym zapaleniu opon mózgowych i ospie wietrznej. Te choroby nie są wywołane przez jakieś bakterie które dawno wyginęły albo są w "odwrocie", tylko chorują na nie dzieci realnie i cały czas a skutki jakie są każdy wie.
  19. drucilla

    Co do picia?

    sliwonsylwia wiesz co- ja się też martwiłam,że mi małe nie pije. Powiedziałam pediatrze i usłyszałam jedną radę- nic na siłę. Jak dzieciak się dobrze rozwija to ok. NIe każde pije jak smok
  20. Renkak szarlotka... ciepła.. o Boże jeszcze trochę lodów na to. Ide po ptasie bo dziwnie mnie na słodkie wzięło- a zostało jeszcze z wczoraj odrobinę
  21. Mucosolvan, Lipomal - syrop z cebuli- a w zasadzie najlepsze jest to, co Ci mały wypije, nie zwróci i będzie skłonny wypić ponownie
  22. Martynaa no dzieciaki wchodzą nam powoli w okres poprzeczniactwa. Ufo weszło już na dobre i doskonale chyba sie z tym czuje. Nie ma dnia bez kładzenia się po chodniku na spacerze, "wieszania się" jak idzie za rękę, krzyku, uciekania przy wchodzeniu na schody. no i marudzenie jeszcze - tyle, że tu ja trochę usprawiedliwiają trójki co to jej akurat idą. A skutera szkoda.... AniolekKarolinka to CI sie dziecię pospieszyło Karolek Ty mnie nie dobijaj. Ale dobrze że CI je tak ładnie W naszym przypadku są 2 opcje - albo Ufo jest niejadkiem (co obstawiam) albo dba o moją tężyznę fizyczną i dlatego każe się gonić z łyzką po całym mieszkaniu. Bogu dzięki to tylko 47 m kw.
  23. drucilla

    Samodzielne jedzenie

    Mojej małej doskonale wychodzi zabawa łyżką... uznaje, że jedzenie lepiej nadaje się do zabawy i rozwalania go na wszystkie możliwe sposoby i we wszystkich możliwych kierunkach. trafi do buzi - no ale lepiej gdzieś na szafkę, podłogę... Widelcem potrafi sobie poradzić jako tako... generalnie tu sukcesów raczej na razie nie odnotowuję
  24. drucilla

    Co do picia?

    U mnie się trochę rozwiązało z piciem. Mała pije niewiele - taka jej uroda, ale zauważyłam, że się zraziła do kubków takich "dorosłych" jak się 2 razy oblała wodą. No to ok- pije z gwinta z butelki (cisowianka, żywiec itp) i soczki ze słomki. Za jakiś czas wrócę do kubków tylko niech zapomni o tych wyczynach swoich. A mleko przemycam jej w zupie mlecznej - za cini minis da się posiekać, wiec nei mam problemu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...