karwenka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez karwenka
-
witam dziewczyny u mnie dłuuugi weekend minął prawie jak wakacje- miałam cały tydzień wolne i to grill to wycieczka- fajnie tak. tylko poprztykałam się z rodzicami i mam spieprzony humor na całego bugi całuski dla dziewczynek- ale ci się rozłożyły- na całego! katarzyna- wow Jagoda ma chłopaka? oj to nie wiem czy to nie cisza przed burzą bo zakochanym nastolatkom to różne głupstwa do głowy przychodzą: oby nie!!!!!!!!!!! mm powoli z sikaniem od Marysi- nauczy się, tylko faktycznie nie sikanie podczas snu to wyższa szkoła jazdy. ja na początku na drzemki w trakcie dnia zakładałam podkład belli- jak posikała natalka to trudno. a na noc na początku pampersa. później jakoś samo poszło.... tylko że moja Natalka to też należy do tych co sikać nie muszą- rano trzeba przypominać żeby poszła do ubikacji. a moja panna Zuzia w końcu zaczęła trochę pupę podnosić- najwyższy czas bo ona już 9 miesięczniak! za to Natalka w czwartek oczywiście niewytrzymała i wykąpała się w jeziorze- urwis bez wody nie może żyć. a zuzia bała się piasku:) nogi do góry i ryk!
-
agusmay nie ma sprawy- wyślę tylko w poniedziałek, ok? bo u nas jest dziwnie poczta czynna i dzisiaj się nie wyrobię. majeczka buziaki!!!!! doczytam was później!
-
ale piękna pogoda się robi..... yvone co tak smutaśnie? uszy do góry! słonko wychodzi:) adarka moja zuzka też nie raczkuje- ale śmiga po całej podłodze i gdzie chce tam się prześlizgnie, więc się nie martwię:) dobrze że ze stawami ok- bo to cholerstwo jest bardzo groźne. kama no i bardzo dobrze że się wybawiłaś! i olałaś teściową! a że się tak zapytam nie czułaś się czasem jak dinozaur w towarzystwie młodzieży- nie wkurzaj się na mnie ale jak ja ostatnio posłuchałam osiemnastolatków to aż nie mogłam uwierzyć ze kiedyś też taka byłam w sensie że głupiutka agusmay a ty masz ten sinlac? bo jakbyś chciała to ja mam taką próbkę bezpłatną na 1 porcję- mogłabym ci poleconym wysłać. miałabyś na wypróbowanie. beata zuzia od samego początku śpi z taką wykręconą głową- mocno odchyloną do tyłu- i też już się zastanawiałam ale jak to dotyczy większej ilości dzieciaczków to chyba nic złego.
-
agusmay chyba z tym sinlaciem bym się zastanowiła tak jak mówi lola- jeżeli wiesz ze dostaje odpowiednią ilość nabiału (tzn mleka, mleka w kaszkach czy coś podobnego) to może faktycznie nie trzeba. chyba że ewa ssię obraziła na mleko (a chyba był taki moment nie?) z drugiej str też pisałaś że był okres gdy ewa nie jadła- pewnie to miało wpływ na jej obecną wagę. myślę że po pierwsze możesz spróbować czy jej posmakuje (a wydaje mi się że nie jak jest do kaszek przyzwyczajona:)) żeby mieć ewentualnie coś w zapasie na te okresy niejadkowe. po drugie po prostu kontrolowałabym wagę- jeżeli będzie słabo przybierać teraz jak normalnie zajada to wtedy bym ten sinlac wprowadziła (np sprawdź wagę za tydzień) co do szczepienia ja mam na pneumokoki- doradziła mi też lekarka z racji iż Zuzia ma starszą siostrę która róże bakterie przynosi z przedszkola. Natalkę szczepiłam dopiero teraz 1 dawką. zuzia już jest zaszczepiona też 1 dawką. wiem że ta lekarka swojego wnuka też szczepiła więc chyba nie nagania dla kasy. wydaje mi się że skoro szczepionki np na odrę przez tyle lat się sprawdzają to dlaczego nie na pneumo? z dr strony wiem że moje brzdące wszędzie z nami chodzą- dużo jeżdzą więc nie boję się o to że ich ukł odpornościowy nie będzie stymulowany do pracy (niektórzy tak twierdzą że duża ilość szczepionek usypia układ odpornościowy) tym bardziej jak jest za darmo! lola a ja się ostatnio zastanawiałam jak ty sobie radzisz bez mleka, co bolo zajada przez cały dzień. teraz już wiem:) a chyba ta dieta bezmleczna pomogła no nie?
-
bugi tekst do teściowej rozłożył mnie na kolana a ja natalkę też z tym kaszlen na dwór puściłam:) ona dostała właśnie pulmeo, wapno i tyle. i jeszcze ją inhaluję solą. więc mam nadzieję że się wybronimy. kasia a już wszystko ok z Oską? sylwuńka ja mam zawsze jakieś picie albo owocki ze sobą- moja Zuzanka to głodomór i na jakieś dłuzsze wypady bez jedzenia nie da rady. daje więc albo słoiczek z deserkiem, albo właśnie chrupki no i picie. czasami gorące picie wsadzam pomiędzy pieluchy w torbie to zanim jej dam zdąży się zrobić letnie. venezzia skąd ja toi znam- te wyrzuty sumienia:) też jak teraz odstawiłam prawie całkiem od piersi to popatrzę się na Zuzię i czuję się jak wyrodna matka. zwłaszcza gdy ona czasami się domaga tej piersi. ja teraz karmię tylko raz nad ranem i karmię praktycznie minutę- już mi tak mało mleka leci. afi a jak ty robisz te zdjęcia czarnobiałe z czerwoną truskawą? w jakimś programie obrabiasz? w jakim?
-
na poprawę humoru powiem wam jak mnie Zuznaka załatwiła na zakupach. czuję że coś w pampersie zalatuje to idę z nią do ubikacji przebrać. z racji że nie było przewijaka to w wózku ją przewijałam. no i oczywiście kupa. to ja ładnie ją powycierałam: wyciągnełam pampersa, chcę zakładać drugiego a ta mi sruuuu i sika. normalnie morze: mokra ona, wózek, czapka bo ją gdzieś z boku położyłam, swetr. dosłownie wszystko. na szczęscie miałam jakąś bluzkę na zmianę. a Zuzia szczęsliwa rechocze bo ja krzyczę po niej: nie sikaj!
-
rachotka bo z tymi facetami tak jest- jest dobrze aż tu nagle taki odpał że tylko zabić. wcale ci się nie dziwię że się wkurzyłaś- ja tez bym była taka zła. lola zapomniałam wspomnieć że piękne te twoje zdjęcia. zresztą jak zawsze:)
-
hmm ale faktycznie cisza..... u mnie Natalka rano tak mocno zaczeła kaszleć że została w domu i dziadek ją odtransportuje do lekarza:( a właśnie miałam iść na szczepienie z Zuzanką- jeżeli mała faktycznie chora to wolałabym zuzki nie szczepić. weekend minął jakoś szybko i niespecjalnie. w sobotę m w pracy to my się szwendałyśmy po zakupach. a i tak w sumie nic ciekawego nie kupiłyśmy- jedynie kasę wydałam nie wiadomo na co. wczoraj też jakos tak przeleciało: rano pojechaliśmy na basen z mężulem- i później miałam wyrzuty sumienia że jeden dzień mogę spędzić z dziećmi a zostawiam je znowu pod opieką babci. cholercia nie wiem jak to ugryźć- bo z jednej strony lubię basen- chciałabym chodzić w miarę regularnie a z dr strony żal mi czasu z dziećmi- i tak mało z nimi spędzam. w tygodniu jestem o 4tej w domu to pozostaje niewiele zanim idą spać. a i tak np nie mam czasu poczytać natalce bo przeważnie chodzą spać razem, a zuzia z mężem nie chce uspypiać. w ciagu dnia mąż to idzie w piecu zapalić, to na podwórku coś zrobić- i tak nigdy nie mam czasu dla nalatalki samej. kurcze takie to dylematy podwójnej mamy. ciekawe jak tam u kassi kasiu: wszystkiego naj naj na nowej drodze życia!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
kati a może ten twój spryciarz jest po prostu najedzony po tym obiadku- dlatego nie chce butli? moja też dużo na obiad zjada i po obiadku na dłuzsza przerwę- wutrzyma bez jedzenia nawet 4,5 godzin. może dlatego nie chce mleka. a jak nie chce bo nie lubi to myślę ze spokojnie możesz kaszką zastąpić. przecież jest też na mleku to jako posiłek mleczny jest traktowana. venezzia właśnie ja najpierw ją uczyłam butli- ale na soczkach herbatkach. długo to szło ale jak już załapała to z przestawieniem na mm nie było problemu- tym bardziej że z butli jednak szybciej i łatwiej leci:) no ale z butlą jak pisałam wcześniej to chyba z miesiąc się bawiłam żeby normalnie ze smoczka piła. kama hmmm to własciwie fakt- że zyrtec też działa podobno na kaszel i katar- ale po co go dłuższy czas dawac? chyba że u tej lekarki dłuższy czas to np miesiąc po chorobie- to może osłonowo wtedy tak jakby bugi ja też ostatnio jakaś wykamana- spać chodzę o 10 tej wieczorem. a podobno chyba ten kryzys laktacyjny właśnie jest ok 8 mca więc pewnie dlatego Lidzia tak wisi na tobie. no ja się złamałam i przeszłam na mm. daje tylko w nocy pierś- ale teraz zuzia budzi się raz i to ok 5 nad ranem. pewnie to przetrzymasz i za parę dni będzie już mniej pobudek. a podobno właśnie w 8 miesiącu dziecko zaczyna "bać" sie innych i ma większą potrzebę wtulania się w mamę- stąd może te fochy naszych dzieciaczków. zauważyłam że na większej imprezie zuzia była cały czas u mnie- chociaż na codzień nic się nie boi. nawet do babci nie chciała iść ( w domu siedzi z nią dziennie)
-
acha kati - już wiem czy ćwiczysz
-
kama bo tobie chyba ten zyrtec przepisywała lekarka przy tych brzuszkowych problemach Lenki no nie? tyle że zyrtec jest od 1 roku co się orientuję- ja daje Ketotifen- niby dozwolony od 6 miesięcy. u mnie z tym katarem były jazdy i lekarka jakby czekała na te 6 miesięcy zuziaka żeby jej przepisać ten ketotifen. ja bym się doktora faktycznie wypytała- jak nie ma wyraźnych zaleceń żeby dawać to po co? tym bardziej że skoro jest od roku to widocznie coś jest takiego w tym zyrtecu. może dawka większa. na fenistilu przeczytałam że wszystkie te środki histaminowe antyalergiczne mogą powodować bezdech u dzieci poniżej roku (bo one chyba rozluźniająco na mięśnie czy też tak uspokajająco działają) u mnie od momentu jak daje ketotifen jest katar opanowany w miarę. tylko też nie wiem czy to od np ketotifenu czy np dlatego że zuzia wyrasta, czy też po prostu wyleczyła ten katar. bo żadnych innych oznak alergii nie widzę. a co do teściowej to srał ją pies! a na 18stce właśnie nastaw się że będziesz się super bawić! nie daj się sprowokować i żeby ci popsuła zabawę. należy ci się odrobina dobrej zabawy. yvone ty masz za często okres, a ja nie mam wcale. też zaczynam się zastanawiać bo już prawie wcale nie karmię a krwawienia zero. agusmay ja jeździłam na rowerze z natalką i nie ma problemu- nawet dla takiej ofiary jak ja:) jedyny problem to to że na wybojach siodełko mi podskakiwało i tarło o oponę. nie wiem czy jest jakiś knif na to ale mi sie tak działo. co do imieninek to my nie obchodzimy- na śląsku urodzinki się obchodzi ale dla leosia i lidzi buziaczki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! kati ten twój chłopak mnie zadziwia. normalnie cwaniak jakich mało. a mam pytanie: czy przy odchudzanku ćwiczysz jeszcze jakoś specjalnie?
-
rachotka, bugi ja już mam prawie całkiem Zuzię odstawioną. tylko najpierw nauczyłam ją pić z buteleczki herbatkę, później dawałam jej 1 butlę. a teraz dostaje butelkę przed snem i od tego czasu prawie wcale się nie budzi. więc ja obstawiam że z racji na wieczorne kryzysy jej pobudki co 2 godz wiązały się z głodem. do tego w nocy na śpiąco też dużo nie dojadała- bo po prostu zasypiała razem ze mną to widocznie jej brakowało jedzenia. a teraz w dzień mała dość dużo zjada, bo owocki, kaszkę po 1 razie i do tego duży słoik obiadu- to wieczorem przed snem mleko i śpi od 8 do 5-6 nad ranem. i tylko jak jest jakiś płacz to widzę że chętnie by się jeszcze przytulila do piersi. i wtedy żal mnie ściska. acha- jak się o tej 5 budzi to wtedy jej pierś podaje bo nie chce mi się wstawać- czyli jedno karmienie jeszcze jest piersią. tylko że ona po 5 min usypia znowu to już dużo nie je. reszta później bo szef wzywa:)
-
kama no tak to jest z naszymi uparciuchami, twoja chętnie wstaje a moja chętnie leży:) moze faktycznie spróbuj ją zabawą zachęcać- albo pokaż że z takiej pozycji raczka dobrze jej się będzie wstawać:) acha właśnie nie wiem ktoś pisał ze ma coś z nóżkami- nie wiem czy nie marta maria u córeczki? bo z kim rozmawiam to wszyscu mówią że na cokolwiek z nóżkami to rehabilitanci kazali siedzieć na piłce przy oglądaniu bajek (na krzywe stopy, asymetrię itd) moze by to pomogło- a na pewno nie zaszkodzi- tak mi się coś kojarzy że ktoś pisał o tym że właśnie coś z nóżkami jest ale jest jeszcze na ten wiek "fizjologiczną" wadą. i poza tym wszyscy polecają basen- ortopedzi i neurolodzy (mam akurat tak ze kila znajomych osób musi korzystać z pomocy tych lekarzy to się dowiaduję) pomaga dosłownie na "wszystko" :) bugi a wiesz że mnie dzisiaj też podniosły ciśnienie przedszkolanki- natalka jest nauczona ze starego przedszkola że jak wchodzi do sali ma powiedzieć dzieńdobry: i dzisiaj wchodzi- siedzą 3 "pancie" przy drzwiach i ani jedna jej nie odpowiedziała. normalnie krowy. sama nie wiem- mogę im zwrócić uwagę? jak myślicie.
-
afirmacja ja też jestem przeciwniczką chodzików: bo mam przykład w rodzinie że chodzik pogłebia jakby wady u dziecka (których my na tym okresie rozwoju nie widzimy) uczy dziecko stawać na palcach- a to prowadzi do koślawienia stóp w późniejszym wieku. i ja też zaproponowałabym pchacza teściowej- niech kupi bo dodatkowo to przewaznie jest fajna zabawka dla dziecka- często takiego pchacza można przerobić na stoliczek. kama mobilizuj Lenkę jednak do raczkowania bo to prawda co piszą dziewczyny- podczas raczkowania wytwarzają się powiązania nerwowe w mózgu które odpowiadają min za koordynację prawej i lewej strony itp. a jak lenia ma silne nóżki to i raczkowania się nauczy. a co do wyskoku lenki na tapczanie ja też już tak mam- teraz kładę małą zawsze na podłodze jak wychodzę - tak czasami ją rzucę pomiędzy łózko a szfę:) ale boję się już ją zostawiać na "wysokości" bugi nasze dziewczyny są "dość"podobne":) Zuzia też spokojniejsza i też chętnie mieli grudkowate jedzonko hibiskus ale fajnie ta twoja córa trzyma tą butlę- taka już "duża samodzielna:) beata oby ci się humor poprawił! dziewczyny- ale się wczoraj wystraszyłam- Zuzia przed snem tak mi płakać zaczeła! a ona normalnie nie płacze- czasami pomarudzi a tu wczoraj krzyk! chyba z 15 min takiego wrzasku ze aż rączkami machała- i sama nie wiem co ją bolało- ciężko wyczuć. no ale stracha się najadłam bo jak przez 8 miesięcy dziecko nie płacze a nagle zaczyna krzyczeć to się przestraszyłam że coś złego się dzieje. no ale na szczęście zuzia zasneła i nockę przespała dobrze. mam nadzieję ze więcej nie będzie takich wyskoków. ale to może moja wina- głupia matka dała trochę ciasta z pizzy pogryźć małej- a pizza była taka kupna- to może cos było w tym cieście niezafajnego dodanego.
-
witam poświątecznie! marta maria przybijam piąteczkę bo mnie też dopadła niestrawność świateczna:) no cóż, było tyle jeść?? mam za swoje:) a waga przez te święta to już nawet nie wspominam. a moje mężulo teraz siedzi i bawi:) hehe tacierzyński:) agusmay ja wiedziałam że ewcia jak zwykle będzie grzeczzniutka, i gratuluje zębolka! pisz co i jak... yvone no jak się baluje do rana to później się ziewa! taka kolej losu:) bugi ja też jakis leń przez te swięta jestem, a tu pracować trzeba! sylwuńka ech zobaczysz, przy małym to ten miesiączek szybko minie- pomyśl że mężulo tam sam be was musi siedzieć...
-
bugi no właśnie tak sobie pomyślałam- że na początku się cieszyłam że 3 miesiące karmię piersią- później 4 itd. a tu już 8 miesiąc idzie:) kamila ja mam cały czas huśtawkę nastrojów z tym karmieniem- z jednej strony mała i tak już mało je przez mój powrót do pracy, a z drugiej strony cały cxas lubię jak ona się tak mocno wtula we mnie. no ale wydaje mi się że Zuzia sama już chyba reguluje to odstawianie- w dzień nawet jak wrócę z pracy ma tyle do "zrobienia" że nie wisi wcale na piersi, pije 1 min i już obkręca głowę. a w związku z tym mam bardzo mało mleka- piersi mi się napełniają praktycznie po 24godzinach. i w nocy zuzia też jest głodna- nie starcza jej więc budzi się dość często- co godzinę nad ranem. więc widzę że powoli zmierzamy w miarę spokojnie do mm. No i dodatkowo Zuzia jest już do bebilonu przyzwyczajona bo mama jej daje jak mnie nie ma. beata ja matka polka dwójki dzieci oddaje pierszeństwo co do następnego dzieciaczka- a takie nieplanowane dzieci są najlepsze- więc może bociany jednak coś przyniosą???:)tylko co- czworaczki jak 4???? kati no wielkie dzięki! to po świętach lecę szukać:) jakbym miała kaskę to już dzisiaj bym pojechała:) i do tego fajna cena!
-
kati a gdzie dopadłaś takie fajne butki? bo jak w jakiejś sieciówce to ja też takie chcę! yvone trochę egoistka ta twoja koleżanka. no ale cóż- takie czasy:( co do wolnego u mojego męża podobnie jak u twojego- w cholere starego urlopu, i zrób tu coś w domu jak cały czas w robocie- a u nas bez pomocy drugiej osoby ciężko coś posprzątać. agusmay moja też raczej nawija po swojemu- jakieś adaa, tata ale to raczej tylko takie powtarzanie nieświadome. a teraz wogóle jest na etapie krzyku- czyli krzyczy głośne aaaa albo ejjjj i ma ubaw. bugi i inne dziewczyny karmiące- do kiedy zamierzacie karmić???? bo ja się właśnie zbuntowałam i chyba zaczynam przechodzić już całkiem na mm. a zbuntowałam się po tym jak mnie wczoraj zuzia pogryzła idą jej chyba jakieś następne zęby bo ma szczękościsk- zwłaszcza podczas karmienia- i jak mi wbiła te swoje dwa zębiska to normalnie aż krzyknełam. a teraz mnie całe sutki bolą. i w nocy mała dostała butle- buntowała się trochę ale w sumie całkiem całkiem- pobuczała z 10 min i zasneła. kamila- a ty jeszcze karmisz?
-
yvone tto ta przyjaciółka co do ciebie dojechać nie umiała jak się kalinka urodziła? jakaś dziwna: rozumiem żeby się wytłumaczyć ze ma dużo obowiązków ale żeby tak zaraz naskakiwać? ale fakt jest taki jak pisze sylwuńka, ze teraz coraz mniej ludzie się przejmują innymi- traktują wszystkich powierzchownie i ciężko o prawdziwą przyjaźń. ja się kilka razy przejechałam- byłam i jestem nadal przy wszystkich kłopotach- ale jak ja je mam to nawet nikt nie zapyta czy wszystko u mnie ok. tak więc mam dobre koleżanki- ale przyjaciółki? wg mnie ani jednej:( katarzyna to chyba nie od metki bo te krostki są na około szyi- czyli też z przodu- tylko nie schodzą na cały brzuch. no i trochę za uszami. chyba jednak jakieś uczulenie. kama a co miałaś do tego nosa na receptę?????
-
kama- kurcze to twoja lenka za niedługo parówkę będzie wcinać:) dzięki dziewczyny za uwagi o potówkach- faktycznie trochę mi to na te potówki nie wygląda- bo 3 tyg non stop to chyba jednak za długo- tym bardziej że i owszem- moja mama to zuzkę czasami naubiera ale ja ją trzymam w bodziaczku tylko. więc aż tak nie powinna być spocona. od ubrania też się zastanawiałam- tylko że nie ma cały czas tego samego ubranego. a może proszek albo co? ja jeszcze sie zastanawiam nad tym czy to nie od twarożków i tp które dostawała teraz. od 6go miesiąca są te wszystkie słoiczki typu twarożek z owocami, jogurt musli itd. może to to?
-
yvone melduję się:) u mnie w porządku- tylko nie umiem się ogarnąć z porządkami wiosennymi -normalnie nie mam kiedy się za to zabrać. weekend dość miło spędzony- byłam na zakupach- zajączek dla dzieci przygotowany. miałam rabat w smyku to zakupy zrobiłam w 5 min:) poza tym powiedzcie mi ile mogą schodzić potówki? Zuzi się porobiły krosteczki na szyi oraz trochę za uszami i na pleckach. no i tak sobie myślałam że to potówki- dla mojej mamy zawsze jest niby zimno to możliwe że ją przegrzała. ale te krosteczki od 3 tyg nie schodzą- wręcz jest ich więcej no i nie wiem czy to nie uczulenie- tylko dziwne miejsce jak na uczulenie- sam kark? ale teraz to raczej słonko jakoś nie przygrzewa za mocno:) u nas dzisiaj tragicznie brrrr zimno! rachotka- to my także wesołych świąt! i odpoczywaj kochana u rodziców! ja się podłączam pod rachotkę ze spaniem- my dziennie pobudka o 6stej rano:) agusmay no u ewci to pewnie zęby z tym jedzeniem broją. ja widzę teraz że bardziej te zęby dokuczają jak ich jeszcze niewidać- przynajmniej tak jest u zuzi- jak jej te jedynki się już jako małe kreseczki pokazały to była mniej nerwowa i mniej już pchała rączki do buzi niż przed. kama oj z katarem tak to już jest, że leci, leci i w końcu siada na oskrzela. pisz jak już lenka się czuje- lepiej?
-
bugi zdrówka dla Lidzi, niech trzyma się dzielnie i antybiotyk nie będzie potrzebny yvone całkiem całkiem ta spacerówka, myślę ze za tą cenę naprawdę warto: ma fajny duży koszyk, budkę w miarę też, skrętne koła. sprawdź tylko czy oparcie rozkłada się tak żeby kalinka miała wygodnie spać. ale teraz jest raczej mało takich spacerówek żeby się nie rozkładało (to tylko ja miałam taką ze nijak nie szło rozłożyć- naprawdę trzeba było sie starać zeby taką kupić) sylwuńka dobrze że z alankiem lepiej tylko teraz to do pełnego zdrówka trochę potrwa jeszcze. kurcze faktycznie mało będzie ten twój mężulo w domu: tak to jest, z nimi źle ale bez nich jeszcze gorzej co do spania z dzieciaczkiem dobrze to ujełaś z tym budzeniem się przy uśmiechniętej buzi- ja to też uwielbiam jak otwieram oczy i widzę taki uśmiech szeroki, te malutkie rączki itd. a poza tym tak sobie myślę że jak popatrzy się na zwierzęta to wszystkie ssaki tulą swoje dzieci do snu- jest to jakieś zapewnienie im poczucia bezpieczeństwa- więc jest to jak najbardziej pozytywny odruch katarzyna oj faktycznie dorośleje ci ten chłopak:) udanej imprezki i całuski dla czarusia! agusmay chyba faktycznie z julkiem musicie po prostu przeczekać- dzieci z wiekiem dorośleją i pewnie za niedługo przyjdzie już czas że Julek prześpi spokojnie noc. wiem to z autopsji: wiele problemów z natalką wydawało mi się wiecznych- a tak naprawdę z perspektywy czasu to teraz wiem ze czas nam ucieka i nawet nie wiem kiedy moje dziecię zrobiło się takie samodzielne:)))) venezzia zadna z nas pracujących sobie nie wyobrażała powrotu do pracy: ale jak się już wróci to jakoś leci: jeśli jest to twoja praca marzeń to chyba bym spróbowała: z dr str spróbuj wywalczyć jakieś dodatkowe plusy z racji że jesteś mamą: dogodne godziny, itp. a ja muszę się wam pochwalic: Zuzia nauczyła się robić brawo, brawo (klaska teraz na okrągło) i a kuku (tzn jak ma np kocyk to się chowa, i odkrywa na hasło akuku) słodkie to takie
-
ano właśnie marta maria gratulacje dla zębolka! sylwuńka no i jak alanek? z kaszlem, a raczej katarem i kaszlem to tak jest że po prostu jakiś lekarz musi osłuchiwać co jakiś czas dziecko- może nawet rodzinny jak innego nie ma w pobliżu. po prostu ty tego nie wysłuchasz jeżeli zwykły kaszel zmieni się w oskrzela. niestety u dzieci to szybko idzie. ale z dr strony dzieciaczki też potrafią się ładnie bronić. może i ta lekarka nie była taka zła skoro dała ci receptę na antybiotyk- bo jakby się pojawiła gorączka albo byś widziała że jest znacząco gorzej to od razu możesz zapodać- a to w przypadku dzieci ma duże znaczenie żeby szybko działać. kassia no właśnie, hibiskus mnie przejrzała i napisała co ja jako wrodna matka zrobiłam. ten numer z komórką na twarz dziecka- oj a ja mam ciężką komórkę.
-
sylwuńka nie przejmuj się spaniem z dzieckiem: ja też spię z zuzią i to uwielbiam- nie mówiąc o tym że jest mi prosciej ją karmić. ze starszą też spałam i nie miałam problemu z przełożeniem do łóżeczka. jak już nauczyła się chodzić to usypialiśmy ją w łożeczku a w nocy jeszcze do nas dreptała (sama ok 5 nad ranem), a później dostała swój pokój i dreptała może z miesiąc do nas. teraz śpi jak smok w swoim pokoju. prawda jest taka że jak dzieci zaczynają chodzić to cały dzień jest dla nich tak męczący że na koniec padają, i już nie jest ciężko im zasnąć gdziekolwiek. a ja uwielbiam tulić się do moich córek- zresztą mój mąż też- i jak wyprowadziliśmy natalkę do swojego pokoju to bardziej nam jej brakowało niż odwrotnie. kama oj biedna jesteś z tym wszystkim na głowie, ja mam do pomocy rodziców i jednak niebo a ziemia jak ma kto ci wziąść dziecko z rąk i mozesz przynajmniej do ubikacji wyjść. agusmay moja koleżanka 7miesięcznej dziewczynce dawała danonki (nie dziennie ale tak raz w tyg,) dodatkowo dawała pierogi np, zupy gotowane przez siebie itp. ona musiała od mleka odejść to zajadała wszystko inne co się nawineło. i bez problemu gryzła a raczej ścierała sobie jedzenie dziąsłami
-
agusmay, yvone też sama przez to przeszłam- dlatego tak mi żal tej koleżanki bo wiem jak to boli.... agusmay a próbowałaś jednak z jakimś psychologiem rozmawiać na temat juleczka? to dla mnie czarna magia ale może by doradził jakieś ćwiczenia czy zachowania (mam na myśli wasze)wyciszające? a nie oglądał ostatnio jakiejś bajki? bo wiem że dzieci czasami bardzo mocno przeżywają bajki..... właśnie w nocy wychodzi dopiero żal że coś tam jakiemuś zwierzątku się stało itp. ja już staram się żeby natalka mało oglądała scooby doo, ze wzg na duchy i potwory. sylwuńka probiotyki niby są bardzo bezpieczne, więc jedne z niewielu sposobów o który bym się nie bała że zaszkodzi... ale czy pomoże to sama nie wiem. a co do alanka to ja bym poszła go osłuchać znowu... bo z jednej str charczenie może być od flegmy, z dr strony może być już to zapalenie. ty tego sama nie stwierdzisz- latam od 4 miesięcy zuzię osłuchiwać więc wiem jak zawodny jest nasz osąd (wtedy kiedy myślałam że jest bardzo źle okazywało się że to tylko katar, a kiedy wydawało mi się że już nic nie ma to zuzia dostała zastrzyki)
-
witam dziewczyny: na szybciutko to co pamiętam: książeczki rodzinnej się już nie wydaje, tak jak pisze agusmay: ważne jest rmua- tyle ze od tego roku pracodawca może wydawać rmua raz w roku. jednocześnie ta ustawa nowa zdrowotna spowodowała że wszystkie przychodnie żądają tego rmua. czy li jeden przepis zaprzeczył drugiemu. no ale na żądanie pracownika zakład pracy ma obowiązek takie rmua wydać więc taka zmiana że trzeba o nie samemu porosić jeżeli się potrzebuje. sylwia co do podnoszenia odporności dzieciaczków alergolog mi powiedziała że po 7-8 miesiącu można podawać probiotyki, bo wtedy dzieci zaczynają produkować swoje przeciwciała a probiotyki je dodatkwoko do tego stymulują. więc może jest to jakiś bezpieczny sposób. kama ty się klupnij w głowę że cokolwiek dzieje się z lenką to twoja wina. wręcz odwrotnie: jako dbająca matka zareagowałaś sprawnie z pogotowiem: lepiej dmuchać na zimne niż później żałować- nawet jak lenki tam nie zostawili. bugi beata: super to randkowe zdjęcie. a mi strasznie smutno bo moja dobra koleżanka poroniła, i tak mi jej żal że cały czas ryczę jak sobie pomyślę co teraz przechodzi:(