Skocz do zawartości
Forum

karwenka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez karwenka

  1. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam wieczorną porą... chyba koniec zimy- podobno wiosna idzie. a wiecie że mi trochę żal tej zimy? chyba dlatego że niby południowa polska a śniegu u nas w tym roku aż tyle nie było. a ja lubię jak jest tak biało dookoła;) yvone oj bo to dokarmianie skończy się 3 kotem w domu:) katarzynka myślę że dieta u ciebie nic nie da jak to ciśnienie ma podłoże genetyczne, więc lepiej już tabletki brać i mieć nad tym kontrolę. bugi oj jak ja ci tych ferii zazdrościłam:) ale przynajmniej mam nadzieję że trochę podładowałaś akumulatorki i teraz z nową werwą wracasz do pracy. dobrze ze Lidzia wyszła na prostą. u mnie zuzia niby kataru nie ma a nadal rano kaszle. hmm sama juz nie wiem co i jak u niej. teraz dajemy pulmeo- na wszelki wypadek.
  2. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    bugi na razie mam antybiotyk taki do nosa- oczywiście mam problem z aplikowaniem go małej- tak zeby doszedł głębiej i nie był wysmarkany od razu- bo to taka gęsta maść i ciężko ją rozsmarować po tym nosie. ja też przy uszku bałabym się wychodzić- tym bardziej że w przypadku uszek zakażenia są dość groźne. adarka moze faktycznie to trzydniówka? albo wirus- u nas ostatnio taki panował- dawał wysoką gorączkę a kaszel i gardło chwytało dopiero po kilku dniach. u koleżanki cała rodzina tak chorowała- od babci po wnuczka. a jak ty się czujesz? yvone przynajmniej kalinka ci rozrabia- to pewnie humor ci poprawia:) hibi ty masz niezłą jazdę z teściem. zal tej dziewczyny- to prawie jeszcze dziecko. kassia lekarka też na te szczepienia tak mówiła- zastanawiało ją natomiast to ze nie powinno być po zastrzykach tej bakterii. efekt taki że nie wiadomo czy to gronkowiec tak psuje ten nosek Zuzi, czy też ten pneumokok. a ja oczywiście na każde gorsze samopoczucie Zuzki dostaję nerwicy co się dzieje... złóż swojemu m życzenia od ciotek forumowiczek:)
  3. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    a zapomniałam napisać: w wymazie z nosa zuzi wyszedł gronkowiec, i pneumokok (!) lekarka tym pneumokokiem się wystraszyła, bo nie zrobiono mi na niego antybiogramu, a teoretycznie po antybiotykach jakie zuzia dostawała nie powinno go być. a że zuzi spływa katar całyczas dalej to lekarka powiedziała ze jakby cokolwiek się działo to mam dzwonić. czyli boi się żeby Zuzi się jakieś mocniejsze zakażenie pneumokokami nie rozwinęło. ogólnie cholerstwo. tym bardziej dziwne bo zuzia na pneumo była szczepiona
  4. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    jej dziewczyny- co się dzieje???? taka cisza!!!!!!!!!!!!!!!! hop hop!!!!
  5. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    lizzi hehe to ci Gosia robi niespodzianki! a co- wolność dla każdej pupy! mi Zuzia ostatnio nasikała na kolana, po czym przyszła za 5 min, siadła jeszcze raz i dosikała to co jej jeszcze w brzuchu zostało. no zlała mnie na całego!
  6. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    kassia a jak bardzo zależy ci na pracy? tzn jest tak że ciężko wiązać koniec z końcem i nawet trochę kasy ci się przyda, czy też nie jest tak źle? wiesz co, wydaje mi się że czasami dobrze jest mniej zarobić a czuć się w swojej pracy dobrze, i chętnie do niej chodzić niż dużo zarabiać i bawić się w wyścig szczurów. jak jest niby struktura płaska to przynajmniej nie powinno być chorej rywalizacji. z drugiej str te wyjazdy do klientów faktycznie mogą być kłopotliwe. a może jak co to dacie sobie np miesiąc na próbę i ostateczną decyzję? no i w sumie jak się zwolnisz jakby ci nie pasowało to też przecież chyba nic się nie stanie. afi uśmiałam sie ze spaceru farmera ja na dwie raty posta piszę bo coś mi w pracy przez ramię zaglądają
  7. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    oj yvone faktycznie chandra przyczepiła się do Ciebie! już uśmiech na twarz- pomyśl- jest piękna zima która wymrozi robale na lato, za miesiąc już święta, Kalinusia zdrowiutka szaleje, Masz już jednego aniołka w domu, teraz rozpocznie ci się radosny okres staranek o drugiego (no wiem wiem że się już starasz- ale zobacz- po pierwsze same staranka też są fajne- a po drugie pewnie lżej ci będzie z drugim bąblem jak Kalinka będzie większa) tak więc uśmiech na twarz i szukać mi tu wszędzie powodów do radości! lola wow, zazdroszczę tej siłowni, ale tak sobie myślę że jak otworzą blisko mnie siłownie to też się wybiorę. chociaż muszę przyznać że ja jeszcze nigdy nie byłam na siłowni- i trochę przeraza mnie to że się pogubię w tych urządzeniach. w sumie mi nie zależy na schudnięciu ale chciałabym się pozbyć trochę brzucha- bo najbardziej mi przeszkadza moja oponiasta oponka a z tym psychologiem dałaś mi dużo do myślenia- ja jestem choleryk i niestety często krzyczę. kurcze pewnie to właśnie wpływa na to że Natalka też często reaguje zbyt impulsywnie. a do tego mój m który przeważnie jest spokojny, też zaczyna się w lekkiego choleryka zmieniać. więc czasami się ścieramy przy dzieciach. a czy ta pani psycholog nie podawała czasem ćwiczeń relaksacyjnych? katarzyna hihi no to teraz ćwiczenia rodzinne?
  8. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    marta maria super że już wychodzicie, i że osłuchowo czysty. czytałam po tych moich przejściach z zuzią że kaszel może utrzymywać się 3 tyg- bo nabłonek w płucach jest zniszczony i musi się odnowić. lizzi u mnie też nos w telewizorze, palce w ekranie komputera itd. a wczoraj ten mój maluch podobno wziął swój garneczek do gotowania, przytaszczyła podnóżek z łazienki- postawiła pod kuchenką i zabiera się do gotowania. a na kuchence obiad nastawiony. mama prawie zawału dostała bo przed oczami ukazał jej się garnek zupy wylanej na dziecko. bugi ja też słyszałam o chodakowskiej że fajna ale nie doszłam nawet do odpalenia internetu z jej hasłem. a nawet nie chce mi się patrzeć na swój brzuch. tragedia! i ogólnie ciało mi się baaardzo popsuło, do tego ja jeszcze jestem leń i nie chce mi się smarować żadnymi kremami;((((( yvone no czemu taki zły nastrój? nowy cykl, nowe możliwości- spokojnie- druga dzidzia przyjdzie szybciej niż sądzisz! katarzyna dobrze że Jagoda mądrzeje... wiesz, powoli powoli i w końcu przestanie być "nastolatką" - jeszcze tylko kilka lat moja Zuzia wpadła na manię rzucania wszystkim, bierze lalę i fruuu przez cały pokój, wszystko ok ale jak bierze kubek też ma odruch rzucania. a ja chodzę i scieram...
  9. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    lizzi oj ja też mam takie słabe zęby, teraz po ciąży jeszcze gorzej:( marta maria ojej- co to się podziało? całuski dla frania- niech szybciutko zdrowieje! afi a jak ja w końcu skończę ten remont to zapraszam na kawkę- niestety tylko obawiam się ze to trochę może potrwać bo jak już pisałam sprzeniewierzam kaskę na remont na inne atrakcje:) ale może przynajmniej jak m przestanie już kuć to trochę uda mi się z porządkami wyjść na prostą. albo po prostu wiosna przyjdzie i będzie można posiedzieć na ogródku hibi a co za niespodziankę dla męża przygotowałaś? a co lekarz na tą wysypkę- nadal że to alergia???? cz też dopiero jutro będzie julcie jeszcze raz oglądał?
  10. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam Lizzi no nareszcie! dziewczynki przesłodkie! co do spaceru to ja się wybieram czasami- ale tylko wtedy gdy nie muszę nigdzie dojść:) bo w ciągu pół godzinnego spaceru przechodzimy 200 m. i broń boże jak po drodze znajdziemy kamyczki- wtedy to możemy pomarzyć o dalszej podróży. ogólnie mam 100m do piekarni- więc przeważnie ona jest naszym celem:) też kiedyś tak patrzyłam na uprzęże dla dziecka. ale teraz myślę ze to rewelacyjny wynalazek. i szczerze mówiąc chętnie bym sobie taką kupiła... hibi oj młoda mężatko- musisz się przyzwyczaić że jak palcem nie pokażesz to nie będzie zrobione ja teraz walczę z tym żeby m zwracał uwagę na natalkę- bo ona bierze z niego przykład: i ze sprzątaniem to samo- podniesie klocek- ale leżącej kredki obok nie. a moze to jednak geny???? afi wow 9:30???? moje marzenie.... chociaż teraz przez weekend ja się budziłam o 7mej a dziewczyny jeszcze dosypiały- normalnie dopada mnie starość jak zaczynam wstawać sama z siebie tak wcześnie! a my wczoraj rodzinnie wybraliśmy się na narty- tzn zapakowaliśmy zuzkę i natalkę- odjechaliśmy 50 km od Katowic i okazało się że tony śniegu leżą- bardzo miło spędziliśmy czas- jedno z nas zjeżdżało na nartach z Natalką, a drugie spacerowało z Zuzią. zuzia miała okazję śnieg pooglądać przynajmniej- bo przez te katary na okrągło w domu siedzi. co prawda wczoraj też miała szpiki po pas ale stwierdziłam że inaczej nigdy nie wyjdzie z domu. obok stoku była karczma z pokoikiem zabaw dla dzieci- więc można było podzielić- trochę spaceru a trochę zabawy w ciepłym. co prawda właśnie przerąbałam resztę kasy na remont ale no trochę życia trzeba poużywać a i zapomniałabym- wiecie że wymaz z nosa niby robi sie na czczo? dzisiaj baba nie pobrała mi wymazu z nosa bo zuzia zjadła danonka- dla mnie bez sensu- jak dziecko które już nie ulewa w ciągu pół godzi wyhoduje z jedzenia bakterie w nosie ale nie będę się kłócić. minus taki że znowu jutro trzeba jechać.
  11. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam poweekendowo- u nas weekend spokojnie- sobota dzień sprzątania- niedziela dniem wkurzania się że znowu bajzel:) jezu ja nie wiem jak to jest że my potrafimy godzinę po sprzątaniu już nabrudzić. w niedzielę natalka była znowu na nartach, a później szliśmy na urodziny. nie wiem jak można to dziecko zmęczyć bo ona nie wydawała się wcale zmęczona:) o 8 wieczorem ciężko było ją wyciągnąć do domu bo z kuzynem się bawiła. za to zuzia cały czas jakaś nie taka jak powinna być. katar męczy ją nadal. kaszel zmniejsza się ale inhaluje już ją pulmicortem. za to tak jakby w buzi ją coś bolało- i sama nie wiem, gardło? zęby? była dzisiaj u lekarza, niby gardło ma czerwone ale nie mocno, a jednak nic nie je. yvone dobrze ze ci nie kazała ci jakiegoś oleju albo coś podobnego pić na wywołanie miesiączki- bo ewidentnie babka gustuje w tego typu leczeniu:) dobrze prawisz- nigdy więcej:) kassia zuzia też ostatnio źle sypia- hmmm ciekawe co jest z tymi maluchami?
  12. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    katarzyna no może i po tranie ta biegunka.. jak mój m tłusto poje to od razu leci do kibelka to może coś w tym tłuszczu jest:) kurde- gluten u Oski- cholera faktycznie współczuję- bo tak jak pisze bugi cholerstwo z jedzeniem. ciasteczka bezglutenowe kosztują 8 zł- wiem bo ostatnio kupowałam. może to nie będzie całkowita nietolerancja - i może wystarczy tylko ograniczenie w diecie a nie trzeba będzie całkiem eliminować. yvone przytulaski z powodu jednej kreski- będzie czas to pojawi się druga! beata my też nie jeździliśmy- tzn mąż wcale nie miał nart na nogach, a ja kilka razy kiedyś w przeszłości. ale jakoś powoli sobie radzimy- tzn z łagodnej górki zjedziemy- więc śmieję się że Natalka jeździ lepiej od nas. jakoś tak nas wzieło na stare lata - i teraz nie żałuję tym bardziej że na stokach widać że dużo ludzi w "urzędowym"wieku się uczy więc aż tak nam nie wstyd jak się przewracamy:) a mi dzisiaj wesoło bo koleżanka powiedziała że długo jeszcze nie będzie mogła pić! a to znaczy że im się udało! a starali się naprawdę długo o dzieciątko (chyba z 5 lat?) no super weekendu początki! katarzyna a ten pulmonolog powiedział ci żeby cos dawac na taki kaszel po oskrzelach? bo ja już teraz nie wiem- czy inhalować, czy dawać jakiś syrop- boję się że jak będzie ten katar to za tydzień powróci nam zapalenie oskrzeli.
  13. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    katarzyna ło matko- ale cię trzyma- ale podobno są teraz właśnie takie wirusy: z bardzo wysoką gorączką. kassia pytałaś ile lat miała Natalka jak zaczeła na nartach jeździć - jeździ od tamtego roku- czyli skończone 4. tylko dużo nie jeździ- trudności logistyczne. ale jak co to polecam bo widać że narty naprawdę dzieciom sprawiają dużą frajdę- i dzieci bardzo szybko łapią. praktycznie po 1 godz nauki natalka z małego wyciągu zjeżdzała sama.efekt teraz taki że jeździ lepiej niż jej tata a małego może gardło boli? u mnie tak jest że jak zuzię gardło zaczyna pobolewać to można się od razu domyślić- jedzenie jest od razu ble- i to całe- nawet zmiażdzony na papkę banan. bugi dobrze że Lidzia wychodzi z przeziębienia. mm faktycznie calineczka z twojej córki: a z jedzeniem to współczuję- mi wystarczył jeden dzień niejedzenia u zuzki i już miałam dość. i uświadomiłam sobie jak dobrze mieć "jedzące" dziecko tak więc chylę głowy przed wszystkimi mamami niejadków:) u nas zuzia niby czysta oddechowo- więc zastrzyków nie ma dołożonych (i chwała bogu!) ale wg mnie cały czas coś nie gra- kaszle i nadal ma katar. i już sama nie wiem co z nią robić. pójdę z nią do laryngologa - ale i tak nie wiem czy coś pomoże bo raz już byłyśmy i nic wizyta nie wniosła nowego. ale wtedy była mała i można było zwalić na ulewanie. oczywiście wizyta prywatnie bo państwowo terminy na koniec marca
  14. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam ja na szybko zamelduję się: bez humoru dzisiaj: zuzia przy tych zastrzykach tak płacze- a mi się serce kroi że muszę ją do tych zastrzyków trzymać. jeszcze jakieś cholernie bolące dostała chyba. jak już wypowiadam słowo zastrzyk to ta malizna chowa się za moimi nogami- nie dziwę się jej bo sama bym tak reagowała. i teraz wszystko ją boli- chodzi i pokazuje to na pupę to na nogi to na głowę: wszystko jest ała. dodatkowo mąż mnie ostatnio wyprowadza z równowagi: uśmiejecie się ale czepiam się o spanie; ostatnio nie spędzamy czasu ze sobą bo jak dzieci idą spać to on też. wiem ze jest zmęczony ale bez przesady: żeby każdy weekend zasypiać o 10tej wieczorem. a ja siedzę sama i się nudzę. przynajmniej z Natalki jestem dumna bo pojechała na te narty- wróciła potwornie zmęczona, nogi ją bolały ale co się dziwić. cały dzień na nartach i to na dość dużej górce- ale sprawowała się podobno dzielnie- tylko ja przez cały dzień chodziłam ze ściśniętym żołądkiem z obawy jak sobie radzi
  15. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    katarzyna łączę się w bólu nad chorobą Oski bo u nas od dzisiaj zastrzyki:( Wysłałam Zuzię z rodzicami do lekarza bo coś mi w nocy mocno kaszlała- i podobno oskrzela zawalone. no kurcze już mam dość- moje biedne dziecko nawet śniegu nie zobaczy w tym roku- cały czas w domu z jakimś chorobskiem. u nas o tyle lepiej że Zuzia bez gorączki ogólnie czuje się dobrze- i gdyby nie ten kaszel w nocy to bym nie wiedziała że dziecko chore... przykro mi z powodu Babci... kassia mamy mucofluid, i psikałam jej tym, i solą morską, i inhalacje ze soli fizjologiocznej:( i wszystko na nic. dzisiaj pierwszy dzień gdzie Zuzia nie ma zielonych gilów- tylko zwykłe- za to bakterie przeniosły się na oskrzela. przy następnym katarze stwierdziłam ze idę zaraz do laryngologa- zaraz na początku infekcji- teraz zanim się gdzieś dostanę to pewnie po zastrzykach jej katar przejdzie - więc już chyba nie ma sensu:( bugi dobrze że z Lidzią lepiej- może przynajmniej ona się wybroni! powiedz mi puściłabyś Lenkę samą gdzieś na wycieczkę? tzn u nas ekipa do której na zajęcia na basenie chodzi Natalka organizuje wyjazdy 1dniowe na narty- same dzieci, bez rodziców. pytałam się jakie dzieci jeźdzą to różne- pięciolatki też. Natalka powiedziała że pojedzie- tylko się tak zastanawiam bo jechałaby sama- bez koleżanki żadnej bo nie znamy innych dzieci z okolicy jeżdżących na nartach, no i się zastanawiam czy jej wsród innych dzieci nieznajomych nie będzie jednak smutno. sama nie wiem
  16. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    lola hehe no to Bolo ma prawdzimie "męskie" smaki- mój m zawsze mówi że ze słodyczy najbardziej mu smakują kotlety. yvone pewnie wszystko zależy w jaki sposób ten antybiotyk ma to przedłużone działanie. na wszelki wypadek ja bym poczekała od momentu zaprzestania działania. a te dwa tyg to podobno minimum. a w sumie można by odczekać 4 tyg jak pisze lola. na pocieszenie powiem ze my jesteśmy od pół roku spóźnione ze szczepieniem. bo wiecznie coś yvone- ja się dzisiaj dowiedziałam że syn dziewczyny " z podwórka" 15letni nie żyje- nie wiem co się stało ale i tak bardzo dołująca wiadomość. taki młody chłopak:( no i moja koleżanka która bardzo długo się stara o dziecko ma testować w poniedziałek. strasznie się denerwuję czy im się udało- życzę im z całego serca.
  17. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    Lola ale piękny prezent dla dziadka- a może to faktycznie dziadek go zmotywował do puszczenia się? wiesz- chciał coś od dziadka i nie było siły- trzeba było się ruszyc:) yvone wiesz co- wydaje mi się że przy chorobie dzieci właśnie nocą odreagowują, tzn w dzień jak się czymś zainteresują to zapominają że coś je boli, źle się czują itd. a w nocy później wychodzi całe zmęczenie organizmu chorobą- no i wiadomo- jak jest źle to najlepiej się do mamy przytulić.- tak więc ja też kilka razy zasypiałam w ubraniu z zuzią na piersiach przytuloną. Grunt że teraz kalinka szaleje- tzn że nic aż takiego złego sie nie dzieje. a wiesz że do szczepienia powinno się być 2 tyg po antybiotyku? tak piszę bo coś wspominasz o szczepieniu. co do testu to teraz tylko trzymać kciuki! oby, oby! kasia może być że przez zęby przywlecze się znowu jakaś infekcja- oby nie. kurcze niech to ząbkowanie już minie- bo same problemy przez nie u tych naszych maluchów. katarzyna hehe ale z czarka dyplomata (z tym zlewem) byłam popłakana a u oski znowu ten kaszel i gorączka? bugi i jak lidzia? u mnie Natalka siedzi z katarem w domu- strasznie jej nos zatkało, Zuzia ma nadal ropny katar- już 3 tydz- no cholera jak się pozbyć ropnego kataru- macie jakiś sposób? i efekt taki że obie szaleją w domu a babcia na głowę dostaje- bo jednak energii im obu nie brakuje. za to w nocy śpię jak śledź bo zuzia z jednej strony, a w srodku nocy tup tup i natalka z drugiej strony się pakuje.
  18. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    yvone kalinka się tak dzielnie trzymała- a jednak zmiany na oskrzelach są:( zdrówka! katarzyna oby tylko na kaszlu sie skończyło! a co do twojej bezrobotności to ja bym się kłóciła- bo owszem może i umowy nie masz ale za to domowy tytan pracy z ciebie sylwuńkau ciebie mróz a u nas wczoraj dzeszcz leciał- i od razu zamarzał- ślizgawica jak cholera była. na szczęście dzisiaj większy mrozik i śnieg popaduje. to już na drogach trochę lepiej. moje auto wczoraj wyglądało jakby ktoś je wodą oblał i wsadził do lodówki. lola wiesz - ta książka to dobry pomysł!zastanów się bo masz naprawdę talent! bugi oj i lidzię też wzięło? coś chyba faktycznie zły okres dla tych naszym maluchów. same choroby. u mnie zuzia była trochę lepsza przez weekend- a teraz znowu jakby jej się wracało. niby kataru już takiego strasznego nie ma ale kaszel nadal jest. no nic- inhaluję i liczę że nie zejdzie na oskrzela:(
  19. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    kassia obsypany był cały brzuszek oraz plecki. tak myślałam o tych mandarynkach bo rano już krosteczki znikły- więc tak sobie myślę że mandarynki się strawiły i tyle. druga opcja to ten pulmo.... coś tam- ta maść do smarowania z mentolem i czymś tam jeszcze.
  20. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    bugi a moze tak jest że koleżanka ma teraz jakieś urwanie głowy, coś się u niej zmienia albo ma jakieś kłopoty, i po prostu odezwie się jak sobie wszystko poukłada... sama wiem po sobie że jak się coś dzieje to odkładam telefony do znajomych na później. więc może za jakiś czas sama da znać co się działo... yvone u mnie na chrapiącego męża działa szturchnięcie i przewrócenie na bok- i przestaje chrapać. ale zawsze ma do mnie pretensje że go budzę:) więc to chyba przypadek facetów ten brak zrozumienia:) ale przyznaje że ostatnio ja sypiam na tyle mocno że nie reaguję nawet na jego chrapanie
  21. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    bugi, kassia Zuzia biedna nadal, katar nie popuszcza, teraz mocno go jeszcze odkaszluje, tak więc i kaszel nam doszedł. do tego wczoraj ją obsypało- nie wiem czy po mandarynce czy po tej maści do smarowania plecków. bugi no właśnie mi się też wydaje że jak mała nie ma mnie w dzień bo w pracy siedzę, to przynajmniej w nocy się poprzytula:) hibi jako matka 6już prawie latki mogę podać berodual profilaktycznie:) pisałam profilaktycznie bo podaję go wtedy kiedy uważam że jest potrzebny, a przepisany mam od lekarza i o wskazaniach do podawania leku też zdecydował lekarz:). natomiast ja decyduję ze jak jest mocny katar to podaję- jest to mniejsze zło- bronię się w ten sposób przez trzecim w ciągu 2 miesięcy antybiotykiem. a Natalce też go podawałam jak miała okres częstych infekcji, i u niej w ciągu kilku dni wychodziłyśmy na prostą po inhalacjach. rachotka berodual jest lekiem na receptę, rozszerza oskrzela przez co trochę ratuje przed zapaleniem oskrzeli i innymi podobnymi schorzeniami. przepisuje się go dzieciom które są mocno narażone na infekcje dróg oddechowych, tym które mają tendencję do łapania takich schorzeń (np alergikom) często daje się do tego pulmicort ale pulmicort jest już sterydem, wiec ja jak na razie nie dołączyłam. nie miałaś go w inhalacjach po szpitalu? a syropek antyalergiczny też już podaję- w sumie nie wiem czy ten katar z alergii- raczej jest z infekcji ale mam nadzieję że trochę jednak pomoże. katarzyna dzięki za info o tych witaminkach. właśnie czegoś takiego potrzebowałam. my na początku też zjadałyśmy żelazo w syropie- ale teraz lekarka stwierdziła ze skoro to żelazo jest już niewiele poniżej normy to żeby raczej dawać jakieś witaminy z żelazem. niby właśnie dlatego że samo żelazo jest dobrą pożywką dla bakterii. więc przy częstych infekcjach i tak się nie będzie dobrze wchłaniać- a jeszcze zmobilizuje bakterie do rozmnażania. to jagoda teraz będzie miała swój pokój- i chłopaki swój? a wy do salonu? hehe przynajmniej będziecie mogli oglądać filmy bez wychodzenia z łóżka:) tylko u nas by się to nie sprawdziło (oglądanie filmów) bo ja permamentnie bym usypiała w łóżku
  22. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam: afi- ale sen!!!!!!!! mnie się ostatnio nic nie sni: śpię jak kamień:) yvone no i dziwisz się ża ja matka leń- śpimy z zuzią w naszym łóżku- ona jak się wybudzi to się pokręci i śpi dalej, a ja nawet nie reaguję wiem że to niby nie wywchowawcze itp ale nie chce mi się do niej wstawać w nocy.... kassia super prezent! bugi u mnie Zuzia łykała grzecznie syropki a teraz nie dość że muszę ją gonić to jeszcze zołza mała wypluwa co jej nie pasuje... i u nas znowu mega katar u zuzi. utrzymałyśmy się 2 tyg od ostatniego przeziębienia i antybiotyku. już sama nie wiem czy ona ma taką słabą odporność czy co? na razie niby mega katar ale nie zeszło jeszcze na oskrzela. ale katar jest wybitnie zielony to pewnie zaraz zejdzie. już ją od razu inhaluje berodualem- pulmicortu jeszcze nie włączyłam. może nam się uda przed antybiotykiem obronić. chociaż wątpie:( lekarka powiedziała ze ta lekka anemia może wpływać na odporność. ale że mam na razie nie dawac żelaza bo to pożywka dla bakterii- poczekać jak wyzdrowieje i podać jakieś witaminy z żelazem. znacie jakiś taki preparat?
  23. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    adarka chłopak szybko rośnie! martw się, widocznie potrzebuje więcej. nie sądze żeby taki maluch miał rozciągnięty żołądek z obżarstwa. Natalka też była na poczatku taka krupcia, i zawsze lubiła jeść. teraz ją wyciągło do góry a z jedzeniem też różnie bywa, chociaż ogólnie nie narzekam. jak nie pakujesz czekolady to chyba nie ma problemu. a propo czekolady wasze dzieci to też takie łasuchy? moja po prostu w sklepie krzyczy że chce czekoladkę- natalka jak była mała nie dostawała słodyczy, a teraz starsza je coś słodkiego to Zuzi też trzeba dać bo mały pieron z buzi by inaczej Natalce wyrwała. hibi no właśnie- to nie tak że przez kasę się nie chce dziecka ale z drugiej strony niestety trzeba brać pod uwagę swoje zarobki, przynajmniej postępując mądrze. bo iść na ilość po becikowe też można:) bugi ja to już w ogóle wysiadam. wracam stale o 16.30 do domu i z jednej str trzeba by się z dziećmi pobawić, z dr strony posprzątać. więc nie mówię już jaki mam bajzel w domu. i wszystkie większe prace stale odkładane. chociaż ja nie mogę narzekać- pomoc ze strony męża mam- no i rodzice opiekując się zuzią zawsze pomagają. afi jeju ale słodko musi Ninka wyglądać obcałowując wszystko:) lola, beatka ja niestety przyznaję że nawet regularnie blogów nie odwiedzam. staram się ale trochę brakuje czasu- wiem wiem jestem zołza- mam nadzieję ze uda mi się z nadejściem wiosny trochę wolnego wykrzesać. tak sobie myślę że dzieci będą biegać po trawce a mama będzie surfować po necie
  24. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    katarzyna- ojojoj znowu się podziało- jak ty to dziewczyno wytrzymujesz- dobrze że chłopaki przynajmniej wychodzą na prostą! zdrówka zdrówka zdrówka!!!!!!!!!!!!
  25. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    bugi Barbi rządzi! u nas komunia chrześniaka też się gotuje. mam nadzieję że wesele nie wyskoczy żadne:) bo tak jak piszesz- fajne uroczystości tylko że coś musi być kosztem czegoś. adarka takie czasy niestety, rodzina spotyka się cała przy kolacji. szkoda tylko że dzieci tęsknią... yvone ja też przy drugim nad kasą się nie zastanawiałam- ale nad 3 już tak. bo niestety tak to jest- małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. wiesz że książki do szkoły dla 4klasisty kosztują 350 zł? i przeważnie nie można odkupić bo co rusz się zmienia podstawa programowa wraz z ksiażkami, albo przychodzi nowa pani i chce nowe książki, itd....i policz teraz razy 3:) po prostu wg mnie najłatwiej robić interesy na dzieciach bo wiadomo że każdy rodzic sobie odejmie a dziecku da... a z tańszym hobby teraz też nie ma łatwo- tym bardziej jak dziecko ma skoliozę i wskazania do chodzenia na basen. i tak można wyliczać. już nie mówię o jakiś lekcjach j angielskiego- wiadomo teraz bez języków ani rusz. a jak się pytałam roczna opłata za język dla dziecka- raz w tyg to 1800 zł! masakra. no na razie musiałyśmy języki podarować sobie:) dobrze że w przedszkolach przynajmniej mają opłaty za zajęcia dodatkowe niższe. kassia a może to nie uczulenie na konkretny produkt a np na nadmiar nabiału? bo wygląda to faktycznie na reakcję uczuleniową. albo może na proszek albo płyn do płukania tkanin. coś co jest cały czas- bo piszesz że już wczesniej te uszka były popękane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...