Skocz do zawartości
Forum

karwenka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez karwenka

  1. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    kassia oj nadal jesteś pracownikiem którego praca szuka! masz już doświadczenie, jesteś już dzieciata czyli nie uciekniesz za m-c na l4 i macierzyński, czyli idealny kandydat na pracownika z tego co pamiętam pracujesz w bankowości? a z ochroną po macierzyńskim jest tak ze niby zaraz po macierzyńskim zwolnić nie można, ale jak ktoś zjawia się już po macierzyńskim to zwolnić można. bardziej jest się po wychowawczym chronionym, bo chyba przez rok nie można zwolnić. adarka venezzia nie chcę was straszyć ale koleżanka mi teraz opowiadała że odstawiała od pół roku od piersi- i się nie dało. po prostu jej mała już po roczku była za kumata- i umiała się swojego domagać. teraz ma półtora roczku i sama np ciągnie za bluzkę i woła "cyc" natomiast skutkuje system "coraz mniej" podobno
  2. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam u nas trochę lepiej tzn gorączka nieco spadła ale Zuzia biedna jak nie wiem co, w nocy śpi i przez sen woła : ała... aż serce się kroi. i nie wiem co ją boli, czy ta krtań czy gardło czy zęby. ale w dzień przynajmniej pomimo tego że taka biedna to i tak chodzi uśmiechnięta, i szczeka jak piesek (to przez tą opuchniętą krtań) u nas wszystkie zwierzęta to "koń", piesek ostatnio zrobił się ał (od hał) ale i tak jak się zapytasz co to to powie: koń kassia i jak w pracy? dzisiaj pierwszy dzień? adarka hehe to ci się chowa gwiazda rocka!!!! lola pamietam że z tymi naparami z soli też mi coś mówiono- przy natalce czasami tak robiłam. ale ja też z tych co nie mają nawilżacza- a tych wszystkich olejków eterycznych się na razie boję ze względu na ewentualną alergię.
  3. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    aj witam kobitki: ja tak na szybko: u nas masakra: Zuzia od piątku z mega gorączką: cały weekend u lekarzy, chwyciła zapalenie krtani (skąd jej się to cholerstwo przywlokło?) w sobotę cała noc nieprzespana bo na zmianę owijałam ją mokrym ręcznikiem albo właziłam z nią pod prysznic- gorączka pod 40 stopni. a najgorsze jest to ze niby to wirusowe- więc w sumie za specjalnie jej nie mam co podać. teraz to przynajmniej ją inhaluję. i tak włąśnie z tego powodu nawet nie mam was jak doczytać. no chyba że jak teraz siedzę w pracy
  4. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    aj katarzyna zapomniałam napisać WOW na te grzyby- kurcze normalnie za rok sie pakuję i przyjeżdżam do ciebie- jak opylę u nas to co nazbieram to mi się i podróż zwróci i jeszcze zostanie bugi oj coś ten twój tata pechowy w tym roku- zdrówka dla niego- i powiedz że następnym razem to piłę ma na scyzoryk zamienić:) dobrze że się ta historia szczęśliwie (w sumie) zakończyła.
  5. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam dziewuszki- mnie jak zwykle w weekend nie było- jak ładna pogoda to korzystam ze świeżego powietrza. w sobotę umówiłam się z koleżanką i jej dzieciaczkami na plac zabaw- a w niedzielę byłam z moim m. i Natalka narobiłą nam stracha- duży plac zabaw- dużo dzieci i ludzi- a ta nam nagle znikła. 10 minu jej szukałam - już miałam łzy w oczach- ale się na szczęście znalazła- nie odeszła daleko ale przez ten tłum nie umieliśmy jej wypatrzeć. a ona szczęśliwa bo zjeżdżała na linie. rachotka no chciałam cię ostatnio strofować że jesteś rzadziej niż ja- a to już naprawdę źle, ale sobie przypomniałam że wyjechałaś:) kama a co ty w takim dołeczku??? przez coś konkretnego? zeberka a czy twój starszy chodzi do jakiegoś przedszkola? bo pamiętam że natalka oduczyła się do nas w nocy przychodzić po tym jak poszła do przedszkola- dużo zajęć i po prostu byłą na tyle zmęczona że zapominała w nocy się obudzić:) ale i tak czasami w nocy do nas przypełznie:) co do jedzenia w nocy- moje dziecię odkąd przeszło na mleko to nie budzi się na noc.
  6. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam zeberka a jak ci idzie w pracy? tzn spokojnie możesz dzieciaki zostawiać- przyzwyczaiłaś się już do wychodzenia z domu? co do bijatyk nie martw się- naturalna kolej rzeczy- nie znam rodzeństwa które by się nie kłóciło i nie tarmosiło. podobno uczy to rozwiązywania konfliktów hibi pisałaś kiedyś o rozrzucaniu z kuwety jak z piaskownicy przez małą. a widziałaś na allegro kuwety które są zamykane jakby od góry? wtedy mała miałaby utrudnione dojscie do żwirku- koszt chyba ok 50 zł uż z dostawą. jak będę miała kota to w taką zainwestuję:) yvone, kama wasze dziewczyny to takie aniołki- a mój to urwis- tylko taki kochany:) a też już taka kumata się robi, mówi halo do telefonu, jak ją wczoraj chciałam połozyć do łóżeczka to czort mały mówi nie- tu- i pokazuje na moje łóżko:) ogólnie fajny wiek jak te nasze maluchy tak chodzą i wszystko już rozumieją. bugi trochę ci zazdroszczę tego wiszenia na tobie Lidzi- ja jak przychodzę to fajnie że jestem ale przegrywam z kąpielą i komputerem (tik-tak). jak to jest to mnie już nie trzeba:) kasia ty przynajmniej miałaś herbatniki w Osce, a ja kiedyś klocka tak ściskałam przez bodziaka i się dziwiłam dlaczego dziecko płacze:) sylwuńka to szybko sie mężowi tutaj udało pracę załatwic- i dobrze bo może nie będzie chciał juz wyjeżdzac:)
  7. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    afi- no jak tu się nie zachwycać jak masz taką uroczą córkę super że poszło sprawnie:) kama - wow, jak tu mojego zachęcić do pieczenia? bo ja jestem straszny łasuch a piec mi się nie chce ciekawe czego ten mój by musiał chcieć żeby się zabrać za pichcenie. swoją drogą napisz na co liczy twój mężulo a ja siedzę w pracy i nic mi się nie chce.... co najgorsze mam dużo pracy ale takiej co można odłożyć na później, więc odkładam....
  8. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    O.... A CÓŻ TU TAKA CISZA????? Lola i jak Bolo? trzyma się bez tej gorączki? yvone u nas też pogoda do bani.... kama mozesz wyciągnąć kolczyki kiedy chcesz, teoretycznie po zagojeniu się ranek można je wymienić a gojenie chyba do 2 tyg trwa. ale córka mojej koleżanki dała dobie dopiero wymienić je po roku, i też jej się nic nie działo. jedynie jak będziesz wymieniać to polecam złote- przy srebnych u Natalki było więcej problemu. jedne jej troszeczkę podropiały (chyba kiepskie srebro było), drugie gubiły wkrętkę. a złote dostała na urodziny- raz założone są cały czas i nie mam problemu żadnego. yvone ja chodziłam z Natalką na takie spotkania jak miała 2-3 latka. Bardzo fajne to było- zajęcia ruchowo plastyczne. no ale u nas jeżeli takie rzeczy są to zawsze są rano- więc teraz u mnie już odpada. i żal mi bo bardzo fajne zabawy pani wymyślała. i znowu u mnie chwila grozy. Zuzia przez te pojękiwania w nocy śpi ze nami. wczoraj tak się rozpłakała że dałam jej paracetamol. i zadowolona byłam że w końcu się dziecko wyśpi- bidulka moja. no a zuzia postanowiła przez sen pospacerować po łóżku i huknęła o ziemię. jak nie urok to sraczka jak to mawiają. ja już nie wiem- ta moja panna ma takiego pecha ostatnio! najlepsze to że Zuzia tak sie zdziwiła tym co się stało że po kilku minutach nawet przestała płakać tylko patrzyła taka oszołomiona to na mnie to na podłogę. ale jak ją położyłam to jeszcze tak kwiliła jak myszka przestraszona.
  9. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    kama oj nareszcie!!!!!!!!!!!!!! afi moja też raczej bebla po swojemu. i pomimo tego ze mama to osoba bez której się nie potrafi obejść (czytaj: jestem zaraz druga po babci:)) to i tak słowem które jest dobre na wszystko jest tata. tak poza tym wycwaniła się i mówi tik tak : przestrzegam przed pomysłem puszczenia na you tubie piosenki tik tak: u nas od jakiegoś miesiąca ta 1 minutowa piosenka leci dziennie ok godziny lola super ze Bolo wychodzi na prostą: niestety tak jest że przy każdym mocniejszym przeżyciu naszych maluchów jesteśmy później uwiązane: moja panna tylko lekko chora a od tygodnia śpi u nas w łóżku z ręką w mojej ręce- i jak tylko się ruszę to pisk. to pomyśl teraz jak musiał to wszystko Bolo przeżywać. bugi nie wiem czy chwaliłam się jak ostatnio Zuzia pojechała z dziadkiem na rowerku- wróciła z całą buzią poharataną- na szczęście płytko. ale po prostu poszorowała całą twarzą po asfalcie dziadkowi. a dziadek przez następne 3 dni po prostu by ją tylko na rękach nosił:) a u nas chyba też 4 się wybijają? nie wiem bo nie przez te krostki w buzi to już całkiem nie można Zuzi zrobić przeglądu uzębienia. Do tego dzisiaj i jutro mam z Natalką zaplanowane wyjścia. i muszę iść bez Zuzi bo to wyjścia do dzieci- to żal by było kogoś zarazić. ale efekt taki że mała mnie będzie widziała rano przy wstawaniu i wieczorem przy usypianiu. no tragedia. ale jak tu nie puścić Natalki jak jest zaproszona na czyjeś urodziny.
  10. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    melduję się i ja:) u nas dalszy ciąg epidemii: teraz zuzia ma wysypkę jakąś tam... ale nie jest źle, w sumie je, w dzień w miarę przechodzi (tylko weekend był gorączkowy to u mamy na rękach spędziła cały) a tak to tylko w nocy pojękuje bo ją ta buzia boli. bugi u mnie zuzia zajada już całkiem normalne jedzenie (głównie zupy). ale jak przychodzę z pracy i robię sobie obiad to zawsze sadzam ją na krześle (no musi być normalne krzesło- jej krzesełko odpada!) daję na talerz obiad, widelec w dłoń i niech zajada. Zuzia taka dumna goni jedzenie po talerzu, stole itp ale całkiem nieźle jej idzie. najbardziej mi się podoba jak próbuje np Natalce podkradać z takim szelmowskim uśmiechem z talerza:) kassia co do pracy jeszcze: mnie nie ma 9 godz w domu- więc podobnie jak ciebie nie będzie. minus taki że po powrocie ja już nigdzie sama nie wychodzę bo żal mi znowu maluchów zostawiać. więc tyłek mi rośnie bo np fitnes odpada:). no i grunt żebyś wiedziała że zostawiasz małego w dobrych rękach. to wtedy jakoś leci w tej pracy. katarzyna oj ja też lubię grzybki, w każdej postaci. a ostatnio marzą mi się marynowane kurki:)
  11. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    rachotka- myślę że jak mały nie będzie miał gorączki to możecie wybywać na dwór- trzydniówka jest raczej łagodną chorobą- jeżeli tylko nie ma gorączki:) a już się przestraszyłam jak napisałaś że nie chce jeść że to ta bostońska czy jak się to cholerstwo nazywa. kurcze ja tylko czekam kiedy Zuzię mi trafi- aż się martwię. lola jeju kuruj się kochana, przez te nerwy na pewno spadła ci odporność. a o chłopaków się nie martw- na pewno sobie radzą a pewnie i wyjdzie im ta bliskość na dobre- w koncu Bolo ma Tatę rzadziej niż Ciebie. hibi- musiało to fajnie wyglądać jak mała te jabłko próbowała zjeść. a widzę że masz takiego uparciucha jak mój- ja ostatnio na spacerach to przechodzę 100m. bo zuzia sie upiera zawsze żeby iść gdzieś indziej niż ja chcę, jak próbuję na siłę to klapie na tyłek i marudzi- normalnie szok jakie to małe a jakie upartę. więc i tak spacery kończą się na rękach albo po przejściu 3 kroków. kassia nie martw się pracą- może coś się atmosfera zmieniła? z doświadczenia ci powiem że przez pierwszy miesiąc będziesz sobie wyrzucała że jesteś wyrodną matką i zostawiasz dziecko gdzieś,,, a później to jednak leci- i czasami nawet się cieszę że idę do pracy i zostawiam za sobą tą krzyczącą hałastrę:)
  12. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    yvone tylko to nie takie proste: dać się uspokoić jak dziecko jest w ataku histerii;) to przytulanie właśnie służy temu wyciszeniu: bo dzięki temu nie może skakać tupać i czymś rzucić. a jak jest spokojna to wtedy mamy czas na tłumaczenie. nam się chyba nakłada wszystko naraz: bunt pięciolatka, zazdrość o rodzeństwo (bo to niby tak jest że nasze maluchy nie są zazdrosne, przynajmniej tak oficjalnie, ale teraz przyszedł ten okres kiedy za roczniakami trzeba non stop chodzić i podświadomie chyba starszaki reagują na ten brak czasu dla nich. jak karmiłam zuzię to przynajmniej w trakcie karmienia mogłam np przeczytać natalce jakieś krótkie opowiadanie- teraz nie ma na to czasu, bo zajmuję się bieganiem za zuzią) rachotka- to swinsto to jakiś wirus objawiający się tym że boli buzia (robią się ranki, krostki itp) i obsypuje jak przy ospie tylko że na rękach i stopach tylko. przez ten ból buzi jest właśnie taka nieprzyjemna ta choroba. chociaż niby nie niesie zagrozenia. podobno to jakaś nowość co do nas przylazła i bardzo się teraz w przedszkolach roznosi bo mocno zaraźliwa.
  13. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    acha kasia ta aucja strasznie poprawiła mi humor- chociaż na początku jak nie zjechałam do komentarzy to bardzo się zastanawiałam o co biega
  14. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    LOLA ojej cieszę się że trafiliście w końcu na porządny szpital, a w tym pierwszym boze ale buraki- a tą babę z tym tekstem gdzie położę niemowlaka to bym udusiła: następnym razem wyciągnij telefon i poproś żeby powtórzyła bo chętnie jej mądrości w jakiejś telewizji puścisz- ciekawe jaką miała by minę. jak można pracować na dziecięcym oddziale i być taką wredną jedzą????? rachotka- faktycznie przytulaj majkę bo u mnie trochę to pomaga- tez mam jazdy z natalką. niby nie jest agresywna- tylko jak jej się coś niespodoba to wyje tak że cała ulica ją słyszy- i warczy i tupie. ostatnio wymyśliłam że jak zaczyna już coś wymyślać to zanim wpadnie jeszcze w szał to ją chwytam mocni przytulam i mówię że ojej moja dziewczyna musi być mocno wycałowana i poprzytulana. po 3 razach na ulicy nawet natalka już mówi: mama tylko mnie nie całuj! poza tym u mnie choroba bostońska: chyba: słyszałyście o czymś takim? dzisiaj idę potwierdzić do lekarza- mamy przedszkolaków uważajcie bo to straszne cholerstwo- głównie dlatego że Natalka strasznie płacze że ją buzia boli i nie może nic jeść. ciekawe kiedy Zuzia to chwyci. do tego mnie od rana boli głowa i siadło mi coś na żołądku- na tyle że jadąc do pracy musiałam się zatrzymać puścić pawia- sory za niesmaczny opis ale ktoś mnie musi pożałować- a kto jak nie wy co do podnoszenia odporności kiedyś jakieś tabletki dawałam natalce ale nie pamiętam co to było- właśnie z komplesem niby wspomagającym odporność. teraz Natalka dostała w przedszkolu syrop Marsjanki- niby też tam są jakieś peptydy zwiększające odporność. ale czy to działa- sama nie wiem....tej immunotrofiny nie znam.
  15. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    jejciu lola- trzymaj się dzielnie kochana bo Bolo musi mieć w Tobie oparcie. jak można tak małe dziecko potraktować! wydaje mi się że czasami lekarze są całkiem bez serca i wybrali swój zawód tylko dla kasy! jedynie co mogę podpowiedzieć to pozabieraj wypisy Bola ze szpitala po urodzeniu. może dostawał jakiś antybiotyk to było by wiadomo na co nie jest uczulony..czasami wcześniakom chyba daje się osłonowo antybiotyki. a jak coś ci będą wymyślać to każ to sobie dać to na piśmie z podpisem. ktoś mi opowiadał ze jak lekarz nie chciał kogoś przyjąć na izbie bo coś tam..coś tam... to ta osoba kazała sobie to napisać na kartce.- i jak lekarz miał się już osobiście podpisać pod papierkiem to zmiękł i naraz wszystko dało się załątwić. powiem wam ze ja z Natalką byłam kilka razy na izbie przyjęć jak była malutka- i z 3 razów to tylko raz spotkałam naprawdę fajną Panią doktor (ale była młoda to nie zdążyła może pozbyć się jeszcze serca) ale wtedy pamiętam ze ona podeszła do nas naprawdę profesjonalnie- i nawet powiedziała że mamy do niej przyjść na kontrolę- sprawdziła kiedy znowu będzie na izbie i powiedziała ze mamy przyjechać. natomiast niestety co do czasu oczekiwania to wszędzie jest taki sam- na lekarza czeka się ok 8-10 godz. (i na dziecięcym niestety ten co ma 17 lat czeka tak samo jak niemowlę 26 dniowe- ja właśnie z Natalką taką małą jeździłam, i czekałam aż odratują jakąś naćpaną i pijaną nastolatkę) u mnie zuzia i natalka też podziębione- na razie tak lajtowo ale podkaszlują obie. hibi- fajnie że imprezka udana beata- muszę sobie bloga poczytać bo powiem szczerze że ja zupełnie nie umiem takich rzeczy prowadzić:) za to chętnie czytam innych u nas poza tym brak czasu na wszystko. tak mi ten weekend zleciał- byłyśmy w zoo (5 dzieci plus wyprawa pociągiem i tramwajem) później pojechałam na kręgle, w niedzielę była imprezka natalki- i rano w poniedziałek myślałam ze nie wstanę! dodatkowo tragedia- mam taką formę że po spacerze w zoo miałam zakwasy! juz myslałam nad jakimś fitnes ale zal mi dziewczyn zostawiać na kolejną godzinę. no i sama nie wiem- z jednej strony gruby tyłek z drugiej wyrzuty sumienia matki.!
  16. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    adarka hibi co do złości: poszłam z małą wczoraj na mały spacer: miałam do przejscia 200m do piekarni po pieczywo: szłam chyba z pół godziny bo Zuzia chciała akurat iść w drugą stronę. i ja ją ciągnę w jedną- a ta w drugą str się obraca i krzyk. i tak pełzłyśmy po 1 m. potem zobaczyła dziewczynkę w aucie- spędziłam pod czyimś autem następne 15 min. aż facet który siedział obok rżał ze śmiechu. Najgorsze jest to przyznaje że albo mnie roczuli albo dla świętego spokoju czasem popuszczam sylwuńka tak naprawdę to wg mnie powinna na wszelki wypadek ci ekg zrobić! ja wiem że jesteś młoda itd, ale przecież nigdy nic nie wiadomo. wydaje mi się że ta lekarka podeszła do tego ze jakaś laska przyszła i się rozczula. a tak nie powinna- kurcze i jak wierzyć u nas lekarzom. a założę się że jakbyś przyszła do niej prywatnie to by ci całą kartkę badań wypisała
  17. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    a ja wpadłam żeby powiedzieć dzień dobry:) beata- ja mam podobnie z dworem, mała najpierw wyje przy drzwiach że chce iść, jak pójdziemy to wyje że nie chce wracać. cały dzień by siedziałą na podwórku. lola buuuuue mam konta na fb. wiem.... jestem dinozaur hibi ja do zoo chyba w sobotę jadę- tak na razie przynajmniej jestem umówiona.. mam nadzieję że się pogoda nie pogorszy. a muszę faktycznie też iść z małą do jakiejś bawialni- wydaje mi się że będzie miała ubaw- a za Natalką pewnie wszędzie wejdzie:) ufff ale mi się nie chce pracować!
  18. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    hehe rachotka kacper już wie że bez kasy ani rusz:) afi brawa dla ninusi!!!! martamaria u nas też 6 zębów, za to dwa kilo więcej u nas Zuzia już śmiga zwinnie sama, aż w szoku jestem że jej to tak szybko poszło.... normalnie jeden dzień wstała, drugi poszła, a tydzień póxniej już śmigała. problem tylko taki że uparciuch z niej i idzie tylko tam gdzie ona chce! a co do wspinania to przeżyła chwile grozy wczoraj- prasowałam w drugim pokoju i nagle słyszę z sypialni huk! i płacz- przeraźliwy... no i okazało się że mała prosto z łóżka huknęła na ziemię i trzasnęła głową, aż sie przeraziłam bo pół godziny nie umiałam jej uspokoić. aż zaczeła mieć odruch wymiotny, no to ja panika ze wstrząs mózgu. ale jak się udało ją uspokoić to już było dobrze. okazało się ze natalka skakała po łóżku, więc ta się też wyspinała i stanęła- tylko że na brzegu łóżka. a dzisiaj wyczaiła wspinanie na fotel: ale oczywiście żeby nie było łatwo to wspina się przez oparcie- mam takie drewniane- i przez to jakby przeskakuje. już ją raz łapałam.... gratuluję udanych imprez roczkowych!
  19. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    hej witam was porannie.... ja się jakoś nie umiem po tej wizycie ciotki pozbierać... normalnie jestem non stop śpiąca, o 10tej już nie umiem wysiedzieć bo powieki mi się same kleją. za to dziewczyny wczoraj obie do 10tej rządziły. ja już zasypiałam a one fikały po łóżku. rachotka zuzka też do wspinania pierwsza: na stołek- ze stołeczka natalki na biureczko- a z biureczka juz noga na kaloryferze i dźwigamy się do okna... szok. wogóle moja Zuzia zrobiła pierwsze kroczki! w czwartek się kilka razy sama puściła a w niedzielę już śmigała sama- wstawała z ziemi i chodziła sobie- jeszcze cwaniara szła do mnie z miną łobuzerską, a jak ja wyciągałam ręce to ona w tył zwrot i biegiem ucieka... szelma jedna. i zrobiła się normalny wymuszacz: jak jej coś nie pasuje to siada na ziemi i ryczy w niebogłosy.... mała terrorystka. tylko kurcze tak to fajnie wygląda że moje całe rodzicielskie wychowanie lega w gruzach i przeważnie mięknę jak ona tak ryczy jak słoń.
  20. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    beata tak, ciotka jest ok tylko imprezowa z niej dziewczyna i mam wyrzuty sumienia że ja idę spać o 11stej a ona chętnie by jeszcze posiedziała. ale niestety- starość nie radość i ja już nie wyrabiam a co do brumbrum to moja córka zostanie chyba kierowcą rajdowym- bo ona tylko brum brum.... i jak widzi autka to aż się trzęsie...ostatnio w sklepie weszła na taki chodzik autko i nic tylko to chce- a ja się jej uparłam rowerek kupić. miała strasznie naburmuszoną minę a pochwalę się wam jaki rowerek kupiłam (właściwie to dziadkowie kupili na urodzinki): JeĹşdzik PUKYlino czerwono i powiem wam że on jest faktycznie malutki: że spokojnie zuzia na nim siedzi- i dość stabilny. tylko zobaczymy czy mała załapie jazdę zanim z niego wyrośnie- bo patrząc po wzroście Zuzki może służyć z pół roku. w chwili obecnej mała się jeszcze nie umie odbijać sama. hm... zobaczymy czy to był dobry zakup. pod względem solidności ok- tylko zobaczymy pod względem chęci małej. ale tego nigdy nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć - co się będzie podobało.
  21. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    acha zapomniałam się pochwalić ze w porywie chwili kupiliśmy playstation: weszliśmy do sklepu i tak się do nas uśmiechało i teraz mój mąż na wieczór macha kijem albo mieczem, Natalka zbija muchy łapką a Zuzia kwiczy ze śmiechu bo wszyscy przed nią skakają chyba się przyda na wieczory zimowe
  22. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    uf- a ja jeszcze mam cioteczkę w domu, wszystko fajnie tylko niewyspana chodzę:) tak poza tym to nie narzekam bo cioteczka zawsze mi i przy maluchach pomaga, i przy sprzątaniu pomoże. ale jednak taki tygodniowy gość zawsze zaburza rytm życia. afi zdawaj relacje jak spotkanie. a będziesz mogła z ninką pilnować tego malucha? fajnie że ci się udało coś znaleźć- chyba faktycznie lubisz maluchy hibiskus moje starsze dziecko ani razu jeszcze nie spało przykryte kołdrą: taki typ:) a ma 5 lat. za to zuzia nawet wytrzymuje trochę przykryta.... natomiast rano wstaje przy szczebelkach i się szczerzy ze szczęscia... i po naszym spaniu:) nie mam serca się odwrócić przy takim powitaniu na dzień dobry:) rachotka ale ci zazdroszczę tej diety.... no mi tylko przybywa kg... ale cóż- to moja i tylko moja wina.. adarka jak Leoś? mam nadzieję że lepiej!
  23. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam dziewczyny ja na szybciutko bo mamy gościa w domu- chrzestną zuzi no i oczywiście młyn z tego powodu. rok temu człapałam jeszcze z brzuchem ale już wieczorem już sie Zuzia rodziła! Normalnie mam łzy w oczach jak to piszę- cholercia jak pomyślę że to tak szybko leci to naprawdę mi żal! buziaczki dla wszystkich!
  24. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    beatka- zuzia umi pokazać gdzie jest ucho, włosy, i pępuszek- ale np oka wcale nie chce pokazywać. tak więc chyba spokojnie- powoli wszystko załapie... u nas chyba dlatego pokazuje bo jak kąpie się z Natalką to słyszy: umyj włosy i wtedy widzi jak Natalka szoruje po głowie...wtedy ona też zaczyna szorować rękami po głowie... ale i tak wydaje mi się że więcej w tym naśladownictwa niż rzeczywistego rozumienia gdzie są jakieś rzeczy. ja przy Natalce starałam się dużo uczyć itd.... teraz szczerze mówiąc olewam a i tak Zuzia bardzo dużo łapie. więc chyba nic na siłę. Jak widzisz: Kubuś oka nie pokaże ale za to do picia ze szklanki się sam rwie- tak więc każde dziecko ma własną kolejność ..... afi jakim murzynkiem tak męczysz Ninkę? hmmm chyba nie znam... a brzmi zachęcająco bo ja znam tylko: czy chciała by Pani murzyna.....
  25. karwenka

    wrześnióweczki 2011

    witam z rana jeszcze kawka nie zrobiona a już na forum:) słuchajcie: jestem taka dumna z tej mojej panny małej- przy Natalce bardzo szybko się rozwija: nie dość ze uśmiechnięta od ucha do ucha cały czas (naprawdę- mam dziecko które się cieszy od rana do wieczora) to jeszcze wszystko łapie raz dwa: pije już ze słomki i prawie ze szklanki sama, wczoraj weszła na stołeczek sama i usiadła przy stoliczku i zaczeła rysować kredkami (śmieje się ze rysuje głównie trawę:) goni natalkę a później jej ucieka. Mam naprawdę niezły ubaw z tym małym zbójem. I wczoraj świadomie chciała na mnie wymusić zabawę obrazkiem ze ściany- jak jej mówiłam niewolno to świadomie robiła krzywą minę i pokazywała że będzie płakać. wiem wiem- tu akurat nie ma się czym chwalić ale to też pokazuje na jakim poziomie rozwoju już jest mała. widać że faktycznie obecność drugiego dziecka bardzo stymuluje rozwój. zwłaszcza takiego rozbiegańca jak moja Natalka. tylko znowu muszę nad Natalką popracować bo ewidentnie ostatnio próbuje zwrócić naszą uwagę- głównie niegrzecznym zachowaniem. kupiłąm sobie nawet jakąś fachową książkę: będę się dokształcać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...