karwenka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez karwenka
-
lola ja też z katowic to ni ma problemu- jak co to pisz to się z afi zepniemy i sprawę załątwimy:) afi zapomniałam ci napisać ze ja zmotoryzowana to nie mam problemu żeby gdzieś podjechać na spacerek, w miejsce gdzie tobie będzie wygodnie.... a z dr strony zapinał ktoś 3 foteliki z tyłu w aucie? ja zapinałam 2 duże i jedno nosidełko- dało radę ale teraz czy dwa takie 9-18 kg i jeden duży fotelik dało by radę? resztę napiszę później- teraz zmykam pracować
-
lola- jak zwykle boskie, usiłowałam dodać komentarz ale nie wiem czy wyszło....
-
afi na kostuchnie- i mówiłam ze u mnie właśnie nie ma terenów do spacerowania- i nie na zadnego fajnego placu zabaw. ja jeżdzę albo do tychów na paprocany, albo czasami do parku kosciuszki. podobno jest fajnie w bujakowie- jest tam jakiś duży plac zabaw. tylko że to już dalej, gdzieś podobno obok mikołowa (ale tam nie byłam jeszcze)
-
afi ja pracuję do 4tej- wiec w tyg to dopiero na 5-6 bym się gdzieś doczłapała- to nie wiem czy dla Ninusi nie za późno... chyba że w jakiś weekend ten spacerek- to wtedy zawsze znajdziemy jakąś chwilkę. co do mleka to ja też mam jakieś większe zaufanie do kartonowego- chociaż pewnie pod wzg zawartości składników to lepsze takie od krowy. jak masz sprawdzone od krowy- to dawałabym na zmianę takie i takie- co akurat będziesz miała w domu. albo do picia dawaj z kartonu- a z krowy rób serki- też pewnie będą lepsze niż sklepowe. a jak się smakiem różnią to pewnie jedno Ninusi przypasuje bardziej niż drugie-pewnie mała sobie sama wybierze które chce pić bugi oj tam oj tam nie chce jechać.... mój m tez nigdy nie chce ale jak go postawie przed faktem dokonanym to nie ma wyjścia faktycznie u nas na wszelkie wypady to raczej ja ciągnę.... m czasami narzeka że mu się nie chce ale przeważnie później stwierdza ze fajnie było. podam wam przykład z chorwacją: słowa mojego m: on nigdzie nie pojedzie - nie będzie się umiał dogadać, on ma gdzieś takie wakacje w czasie których do niego ludzie mówią a on nie rozumie... co tam jest takiego fajnego że się upieram. a po wakacjach: kochanie, dziękuję że mnie namówiłaś:) beatka współczuję pogrzebu..
-
a mnie tak siekła szyja że od 2 dni chodzę na przeciwbólowych tylko, a i tak boli... oj sypiemy się cosik starość nie radość. rachotka dobrze że już z tobą lepiej, chociaż szkoda ze jeszcze nie do końca jesteś wyleczona. biedna teraz nachodzisz się po lekarzach- oby szybko doszli o co biega z tym twoim bólem... afi oj biedulka nasza- jak zwykle współczucia bo nie dość że i tak musisz dbać dwa razy więcej o siebie to i tak nie da się uniknąć wszystkich alergenów... yvone złość jest mobilizująca więc życzę żeby udało się pozbyć tego co cię trapi. a od kiedy ma twój m ten urlopik? bugi to może przynajmniej na weekend wyciągniesz męża, gdzieś po bliskiemu? faktycznie trzeba czasami naładować akumulatory - a tobie za niedługo rok szkolny się zacznie wiec na dłuższy wyjazd pewnie się później nie urwiesz. mm no ty masz atrakcje! jak z horrorów..... ciekawe- bo przecież policja powinna sprawdzić czy ktoś samobójcy nie pomógł no nie? a kubusia i frania zapraszam do Zuzi- bo to taka towarzyska dziewczyna że chętnie da się popodrywać
-
oj my po aktywnym weekendzie- imprezowym: urodziny m plus szwagierki: efekt taki że od piątku impreza..... bugi śliczny ten torcik, i nie mogę się napatrzeć jak ty jesteś z dziewczynami podobna- jak będą nastolatkami i będą ci dokazywać to nawet jakbyś chciała to się ich nie wyprzesz hmmm otworzył nam się etap z urodzinkami: kurcze wzruszyłam się! tym bardziej że ja mam tak ustawiony program że zawsze otwiera mi się na jakimś poście kati martwiącej się żeby kruszynka rosła.... i wtedy mi się przypomina jak ten jej uparciuch nie chciał wyjść, i tak mi smutno że ten czas tak szybko leci a te nasze maluchy tak szybko dorastają... afi yvone beata mojej małej nic nie wzrusza, ani mikser ani odkurzacz, nie boi się grających zabawek... to chyba szkoła natalki bo ona jest ogólnie strasznie hałaśliwa a więc przy niej wszystkie sprzęty to o połowę niższy poziom decybeli... też się zastanawiałam nad krowim mlekiem... przy natali nie miałam problemu bo ona szybko odstawiła mleko i do teraz jak pije to tylko kakao... zresztą pamiętam że jak była małą to maksymalnie wypijała 90ml, a raczej była dużym dzieckiem. a zuzka wypija już 210.... a poza tym też chciałabym nauczyć ją pić mleko z kubeczka... ale widzę że chociaż butle dostaje tylko 2 razy dziennie to ciężko będzie... afi podobno takie przetworzone mleko w postaci jogurtów i danonków łatwiej dzieciom wchodzi niż krowie... więc chyba szybciej takie rzeczy przy małęj alergiczce- może najpierw przyzwyczaj do takiego jedzenia a później spróbuj mleko? takimi stopniami?
-
to ja się przyłączam z celu ataku na mm! mam plan: wpadamy: wpychamy w nią 10 pączków i spadamy niezauważone..... a ja ostatnio mam taki sposób na ćwiczenia: biorę sobie włączam laptopa i puszczam aerobik na youtubie - och jaka ja jestem później zmęczona
-
afi tylko nie wiem czy z moją formą to nie padłabym wcześniej niż do Ciebie dojechała:) ale na spacerek do jakiegoś parku możemy się umówić, a po wakacjach smutno że się już skończyły- ale ogólnie polecam podróżowanie z takimi maluchami- są ciekawe świata wiec nie marudzą lola rozłożyłaś mnie na łopatki swoim postem budzę się dzisiaj o 4 nad ranem a moje stoi w łóżeczku i się chichra na całego: aż mnie zmroziło..... wzięłam ją do łóżka i tak się chichrała jeszcze pół godziny i na szczęście zasnęła. najbardziej mi się podobało to zdziwienie na jej twarzy że ja nie odpowiadam na jej zaczepki!
-
witam dziewczynki- cały czas was podczytuje- kilka razy dziennie ale nie mam kiedy napisać:) widzę że przygotowania do roczków się zaczeły- uffff ale to szybko zleciało no nie? my będziemy robić w knajpie- ale razem z dziadkiem bo nie wiem czy pamiętacie ale zuzka urodziła sie w urodziny mojego taty- a że on teraz 65 to okrągłe urodzinki zdecydowaliśmy się razem. tylko nie wiem jak z tortem- bo to trzeba by jakiś wspólny wymyślić???? afi pytałaś o siodełko na rowerek: ja mam takie: Hamax Sleepy - Fotelik na rower - za jedyne 288 zł sprawuje się nieźle- chociaż z tym położeniem do spania to trochę przesada. no ale ja od razu kupowałam z myślą: będzie dla drugiego malucha też! no i teraz w końcu mogę się z Zuzią przejechać na rowerze bo Natalka przesiadła się na 2 kółka- jeszcze nie ma wprawy ale powoli zaczynamy wyjeżdżać poza obręb ulicy co do rozmiarów to moja Zuzia jak Niniusia- też 86 takie śląskie panny nam się dorodne chowają i znalazłam kask na głowę Zuzi- rozmiar 46 bez problemu. a podobno są nawet 44.
-
Witam dziewczynki po urlopie- było rewelacyjnie!!!!!! Szkoda że tak krótko:( ale chorwacja faktycznie jest piękna- głównie ze wzg na morze... Ludzie są bardzo przyjaźni, klimat super, nawet upały dziewczynom nie dawały się tak bardzo we znaki, jak mogły się schładzać w morzu tak więc wyjazd zaliczam do udanych bugi co ten twój mąż nawyprawiał! życzę zdrówka dla niego i dla ciebie- bo wytrzymać z 2 dzieci i chorym mężem! Współczuję:d co do lenki to ja już sama nie wiem- chyba to ten wiek bo moja pannica też taka niegrzeczna- na tym urlopie zuzia po prostu rewelacyjna- przez 10 dni ani razu nie zapłakała, za to z natalką musiałam walczyć codziennie, a to o jedzenie a to o to że się uparła na przykład stać na środku statku twierdząc że kołysanie wcale jej nie przewróci. Dziękuję w imieniu zuzi za życzonka- jeszcze 1 miesiąc i roczek! Na razie spadam bo wpadłam na chwilę do pracy najważniejsze rzeczy porobić
-
witam ja na szybciutko bo za kilka godzinek wyjeżdzamy, auto spakowane, nawet się zmieściliśmy, nie trzeba było wypożyczać przyczepki, chociaż istniała taka obawa mam nadzieję ze wszystko w torbach jest włożone, na szczęście moja mama mi dzieci przypilnowała to jakoś szybko ogarneliśmy ten cały harmider przedwyjazdowy, życzcie mi zdrowych wakacji.... lidzia- całuski od cioteczki na tą miesiecznicę beata no jak tak gładko o kube poszło to o następne może byc jeszcze szybciej o ile to fizycznie możliwe:)
-
yvone, kama ja się przyzwyczaiłam do męża w łózku i nawet jak chrapie to mi gorzej bez niego jak z nim. jak chrapie to dostaje kuksańca i jest lepiej- a jak zasnę to mi już chrapanie nie przeszkadza. no ale my mamy duże łóżko to spokojnie 1 dziecko nam sie w nim między nami mieści, a jak się maluchy uprą to nawet dwa dziecka. tak więc m musi porządnie nabroić zeby byl wydelegowany na kanapę. no albo popić. coś z tymi nockami jest faktycznie- moja Zuzia też się budzi w nocy z płączem- dlatego ją ostatnio przenoszę do siebie. a było tak że przesypiała spokojnie do rana. teraz zaśnie ale mocno się kręci- i nad ranem wybudza się z dużymi jękami. u mnie jeszcze zasypia ale wierci się niesmowicie - czego wcześniej nie było.
-
agusmay kurcze słonko, mam nadzieję że jednak wrócicie z ewcią do mojego wyjazdu! trzymaj się i bądź dzielna dla swojej kruszynki- a ja mocno trzymam kciuki żeby nie było jednak tak źle jak się obawiasz. życzonka dla Ewuni, Kacperka, Frania i Kubusia:) hibiskus na pocieszenie powiem ze z moim m też jestem na noże: i tak sobie myślę że stary a głupi jak osioł i nigdy się nie zmieni tak więc zagryź zębi i trzymaj się- powoli kryzys minie- przynajmniej ten macierzyński- zobacz- już oduczyłaś małą smoka tak więc samo pasmo sukcesów kama no to fajni znajomi- zrobili was na 5 min przed imprezą. ale i tak skoro wieczór i nocka się udała to chyba nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło oj jak sobie pomyślę że ja chyba jak na razie to spędziłam może jedną noc bez dzieci???? hmmmm leci ten czas.... no za niedługo pójdą do szkoły i pojadą na kolonie:) ja się obraziłam wczoraj na męża i wyrzuciłam go na kanapę a sama spałam z dziećmi- oj co za nocka- jedna prawie z łóżka spadła, później spała w poprzek łóżka- drugą trzeba było chwytać jak raczkowała na brzeg na śpiaco, nie mówiąc o tym ze kołdry to używam tylko ja z nas 3- normalnie słodki ciężar
-
yvone wiesz, w sumie jak was nie ciśnie to najlepiej oglądać regularnie i czekać aż zdarzy się jakaś fajna okazja- tak chyba najlepiej bo wtedy nie trzeba brać co dają tylko to co się podoba to życzę sukcesu w szukaniu! i tak żebyś miała jakiś fajny plac zabaw blisko- bo na pewno za chwilę Kalince się przyda!
-
kati podobno ospą się zaraża dużo wcześniej niż obsypie więc może faktycznie was to minie! bugi ale ci dobrze w pidzamie- jak ja bym chciała tak sobie rano na spokojnie w pidzamie pochodzić yvone aż tak źle z tą lokalizacją? bo wiesz, później znowu się tęskni do spokoju- jak coś jest na uboczu to zazwyczaj jest tam troszeczkę spokojniej. kama ja też ostatnio przekładam małą do siebie- tylko tak nad ranem, coś jęczy a mi się z lenistwa nie chce stać nad nią w łóżeczku to fru do naszego łóżka. mam tylko problem taki że jak wstaje do pracy to ją zostawiam w łóżeczku bo jeszcze śpi- i dzisiaj łapałam ją w locie bo ona po przebudzeniu z zamkniętymi oczami idzie nie patrzy gdzie. trzeba przyznać że ja się już przyzwyczaiłam do tego że nie karmię cycę- a co za tym idzie nie muszę wstawać w nocy.... na początku miałam wyrzuty sumienia ale teraz mój leń się odzywa i je zagłusza
-
agusmey STO LAT!!!! całuski imieninowe dla Kalinki! co do bucików podobno na trawie itp jak najbardziej na boso- natomiast w domu na panelach to podobno wskazane papcie- a to dlatego że panele są gładkie i nie stymulują stopy- za mało bodzców dla mięśni i dlatego wykształca się płaskostopie. Ale ja Natalki do tej pory nie umiem zmusić do chodzenia w papciach...... Ja zuzi zakupiłam sandałki bo jak gdzieś z nią jadę to mam problem z postawieniem w gołych nóżkach na np chodniku ( a na basenie z Natalką przeważnie godzinkę drepczemy po chodniku) i to nie ze wzg na to że jej się nogi ubrudzą, tylko ze wzg na śmieci jakie leżą na chodnikach- typu pety z papierosów, rozlane lody itp. natomiast na trawce jak najbardziej bez butów- tylko Zuzia jak księżniczka- nie lubi jak coś ją koli:) tak zabawnie wtedy stara się naraz obie nogi podnieść martamaria Zuzka też się robi taki urwis- tu każdego czaruje uśmiechem, ale jak coś jest nie po jej myśli to zaraz bunt! a jak ją wsadzam do krzesełka do karmienia to usiłuje mnie nogą kopnąć- żebym ją wyciągneła, i to jeszcze z szelmowskim uśmiechem. jak nie zadziała to ryk! ja od dwóch dni zasypiam do pracy.... porażka, nie umiem się podnieść z łóżka nad ranem. a wcale tak mało nie śpię- bo kładę się ok 11stej i wstaję o 6stej. na szczęście moje dzieci mają dobre nawyki- nie chcą co prawda w dzień spać za to w nocy padają i śpią jak zabite
-
bugi ja z moim m to chyba należymy właśnie do tych starszych na tym forum, więc chyba jednak nie zawsze od wieku to zależy problem z facetami jest taki że trzeba ich non stop do pinu stawiać bo co sie popuści to im się leń włącza nie no faktycznie różnie jest ale mój m do dziewczyn jest w miarę, nie mam problemu zeby z nimi został, albo pobawił się. ale też jak mówię- akurat u mnie dużo dzieci jest dookoła i wszyscy meżczyźni w miarę do zabawy są skorzy to on też nie może odstawac co ciekawe zresztą do zabawy wszyscy są pierwsi, do obowiązków już nie ale fajnie wygląda jak np mój m z kolegą biegają po drodze rycząc jak bawoły i goniąc dzieci bo niby udają dinozaury .... yvone ja też nie lubię bez celu spacerować, tak więc zawsze sobie cel znajdę. a to idę po chrupki do sklepu 2 km dalej, a to idę poszukać piesków z natalką (tzn oglądamy zwierzaki przydomowe) a to idę na plac zabaw do którego trzeba dojść pół godziny..... teraz trochę mniej chodzimy bo po pracy czasu brakuje, ale przynajmniej na pół godziny kilka razy w tyg udaje nam się wyskoczyć. a dla dziecka, nawet takiego małego jak kalinka to frajda niesamowita.
-
rachotka oj ci mężowie, powiem ci że mój też chętnie by się położył i leżał, ale ja go mobilizuje tak że nie ma kiedy. jak jesteśmy w domu to natalka sama mu nie da poleżeć, wskakuje na niego i tarmosi go, a ja wtedy podpuszczam ją typu idź do taty powiedz że chcesz puzle poukładać a w weekendy to faktycznie ze mnie taka dusza szwędaczka, że powymyślam coś i wtedy m nie ma wyjścia musi się pakować. ale przeważnie później mówi że fajnie było:) poza tym staram się tłumaczyć m że dziećmi trzeba się zajmować, nie tylko je robić no i u nas dużo dzieci w rodzinie to jakoś ma z kogo brać przykład. Ale miałam kilka pogadanek na temat tego że dzieci potrzebują ojca- zwłaszcza jak m przychodzi po 12stu godzinach z pracy, zmęczony itd. wiem że ciężko mu w tym momencie brać maluchy i coś z nimi robić. ale już wie że przynajmniej trochę czasu musi im poświęcić. agusmay ja bym małego przyzwyczajała od razu do szklanki (tzn kubeczka, są takie plastikowe dla dzieci) tłumaczyła mu że taki duży chłopak to może pić z kubeczka a mała ewcia dzidziuś musi z butelki. i zobaczysz, małymi kroczkami załapie. i polecam wspólne posiłki, wtedy jak dzeciom daje się tą samą zastawę co dorosłym to czują się dumne i szybko załapują o co chodzi. bugi jeju ale tragedia dla rodziny- i nie wiadomo dlaczego? jak to nigdy nie wiemy co się naprawdę dzieje yvone a dlaczego ty zawsze na m czekasz? przecież kalinka taka grzeczniutka to pewnie bez problemu mogłabyś gdzieś jechać. a też mi się wydaje że tak jak rachotka mówi, że raz się kalince nie podobało to nie znaczy że zawsze tak będzie. jak jej pokażesz okno, i że świat za oknem się rusza to na pewno jej się spodoba. może na początku nie musisz się wybierać 100km za miasto ale na pewno są fajne miesca obok ciebie. ja z maluchami targam się wszędzie, mogłabym zuzie zostawiać np jak jadę z natalką na basen, ale i zal że cały dzień jej nie widzę. i później zuzka na czworakach łazi w przebieralni basenu, pomiędzy nogami ludzi, natalka często idzie mokra do domu bo nie dałam rady dobrze jej powycierać ale naprawdę da się! a spacer naprawdę dobrze robi na samopoczucie- i twoje i kalinki:) u mnie też nie ma gdzie spacerować, z zuzią owszem, ale z natalką gorzej bo same domki i zero atrakcji, nawet drzew które można by oskubać z liści. wszystko pozamykane za płotami/ ludzie teraz strasznie się zamykają w swoich domach. na ulicy nawet nie wiem gdzie są małe dzieci. i całuski dla kubusia!
-
a jeszcze sprawozdanie z weekendu - cały intensywny w sobotę odwiedziła nas koleżanka Natalki z siostrą i mamą, więc czwórka dzieciaczków w domu to naprawdę wyzwanie! na szczęscie burze nas omijały to dziewczyny cały dzień na ogródku w basenie szalały. a wczoraj wybraliśmy się na basen- atki mały aquapark. i znowu cały dzień zabawy- normalnie z mężem padaliśmy wieczorem na twarz:) ale za to było fajnie- dzieciaki wybawione, zuzia super na wyjeździe- najmniej problemowe dziecko na świecie. tylko nadal autem nie lubi jeździć- jest już lepiej w tym drugim foteliku ale jak jej się zaczyna nudzić to płacz.
-
całuski dla Bolcia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hehe dziewczyny- z tymi mężami to powiem wam jak sobie wychowacie tak będziecie miały:) no może nie aż tak drastycznie no ale naprawdę trzeba wciągać mężów w domowe prace, bo sami nigdy nie wpadną na pomysł że coś dziecku trzeba> to już taki gatunek ale mozolna praca się opłaca:). ja już nie mam problemu z mężem, w sumie nigdy nie miałam. owszem... sam nie wpadanie na to żeby przewinąć jak ja jestem (chyba ze sam z dziewczynami siedzi to wtedy nie ma problemu) ale jak mu powiem żeby zrobił nie ma żadnego problemu, przewinie, nakarmi, pobawi się itd. no ale instynkt mu nie podpowiada co trzeba kiedy zrobić, od tego jestem ja:) zmierzam do tego że przy natalce wciągnełam go w prace dziecinne, i teraz przy zuzi tym bardziej jest ok. więc małymi kroczkami próbujcie tych mężów zaganiać do pieluch bo wtedy wasze samopoczucie będzie o wiele lepsze. nie mówiąc o atmosferze w w domu. jedynie w nocy jak mój m zaśnie to dziecko mogło by mu przy uchu wrzeszczeć a się nie obudzi. co mnie też denerwuje. na pocieszenie powiem że faktycznie facetom łatwiej dogadać się z takimi starszymi dzieciaczkami. wtedy jak dziecko samo już umie powiedzieć: pić!!!! to wtedy wiedzą o co chodzi i są z siebie zadowoleni że się dobrze dzieckiem opiekują
-
eh napisałam że Zuzia siedzi z mamą i trochę zagmatwałam bo z mamą tylko że moją, tak więc w sumie z babcią rachotka, bugi u mnie to samo, atrakcji i zabawek pełno a nuda w domu ale ja mam do tego taką mądrale że sama się nie zabawi... na szczęście są rodzice w domu to zawsze coś dziewczyną wymyślą, tak więc Natalka też ma jakieś urozmaicenie. teraz jak taka pogoda to całe dnie spędza na basenie- i tylko wszystkich woła żeby z nią się pluskali sylwuńka fajnie trafiłaś na tą dziewczynę, będzie wam na pewno raźniej, i alanek będzie miał się z kim bawić.
-
hm ja mam pełno tych antyalergicznych (co ciekawe nie mam dzieci alergików:)) to może przetestuję jakiś zyrtek albo clemastinum. i mam własnie takie plastry na komary niby odstraszają zapachem. jeszcze nie wiem czy się sprawdzają bo zuzie tak nie gryzą- za to natalka jest cała w bąblach i nie wiem czy są jakieś nowe po tych plastrach czy wszystkie już stare. w każdym bądź razie sam pomysł fajny- można nalepić na pościel, pampersa lub ubranko. ja je kupiłam właśnie po tym jak mała spała w wózeczku na dworze i nawet nie było jak jej wypsikać - bo spała i nie chciałam za blisko buzi psikać. Mam jeszcze na komary psikacz z ziajki- jest chyba od 0,6roczku. w sumie dzieci nie były pogryziona jak je popsikałam, a;le jak siebie psikałam to i tak mnie gryzły. ale taka krew już u mnie- słodka i apetyczna yvone zazdroszczę tych rytuałów, bo jak ja wracam to mała w sumie nie piszczy z radości- traktuje to jak coś normalnego. cały dzień jest z mamą która ją zabawia i non stop wymyśla coś dla niej- to później mama to żadna atrakcja taki minus pracy. z jednej strony wiem że ma super opiekę- z drugiej strony mi żal że dziecko nie płacze za mną:
-
właśnie afi jak tam Ninka???? Lepiej? beata- ja mam fenistil gdzieś.... ale chyba i tak lepsze są sposoby typu cebula, bo jak smarowałam siebie tym fenistilem to wcale mi tak dużo nie pomagało. a poza tym w sumie przeważnie mam wapno takie dla dzieci w syropku. tylko z tego co wiem to wapno aż takich antyalergicznych działań nie ma- to trochę taki mit z tym wapnem.
-
hehe świetne te rozmówki z dzieciaczkami, kalinka też niezła cwaniara. a mi się wydaje że zuzia powtarza to co ja mówię, tzn stara się:) i jak ja np mówię chodz to ona mówi chooo, ja mówię jemy a ona emy.... słodka:) nasza nocka też udana, tzn ja od dłuższego czasu nie mam kłopotów z nockami jedynie z usypianiem- ale o dziwo wczoraj zasnęłyśmy bez płaczu! myslę że to ząbki tak dokuczają bo dwójeczki idą... my z natalką jeździmy na basen wakacyjnie- i kurcze tyle z tym zachodu ze trochę już żałuję. tzn natalka bawi się świetnie- tylko ja wpadam do domu, biorę dziewczyny i jadę. wszystko było by w porządku gdyby nie to że ciężko mi z zuzią tam później siedzieć- bo z wózkiem nie ma sensu, bo do przebieralni nie wjadę. bez wózka mała chciałaby albo chodzić albo raczkować- ostatnio na czworakach pomiędzy kolanami ludzi szurała. ona zadowolona- a ja umordowana. nie mówiąc o tym że była czarna jak murzyn. bo to poprostu trzeba czekać na Natalkę jakby w wejściu na basen. kassia, sylwuńka my też męczymy się z potówkami, i właśnie się zrobiły takie brzydkie czerwone podrażnione. i nie mam pojęcia czym je smarować. nie ma siły, jak ta mój maluch się z nami wlecze wszędzie to tu w aucie się spoci, tu w wózku i taki efekt.
-
venezzia ja mam takie niby kółko ale owalne jak jajko, i tak powiem ci że chyba te twoje lepsze bo w tym moim jak zuzia mocniej by się przechyliła to kopyrtnie się. co z tego co widzę wcale by jej nie przeszkadzało bo cały czas się stara przechylić. kassia ja tak odstawiałam od piersi że karmiłam coraz mniej, aż całkiem przestałam.... przynajmniej dziecko nie ma szoku z "odstawienia"