
karwenka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez karwenka
-
afi no wkoncu wybrałaś się z tym podwoziem- najwyższy czas to zreperować bo jak tyle czasu nic się nie polepszyło to na pewno się niepolepszy samo.
-
no co tu się robi na tym forum- jakieś zbereźniactwo! wymiana mężów siok! ja swojego na jakiś tydzień mogę oddać- lekko zchodzony, trochę zużyty ale ogólnie jeszcze sprawny! po tygodniu proszę o zwrot bo kto by mi pomógł dom posprzątać:)
-
witam dziewczynki cały czas podczytuję, ale ostatnio tyle naprodukowałyście że nie jestem i tak na bieżąco. ja już od poniedziałku w pracy- na dzień dobry potraciłam dane z pół roku- dobra jestem no nie? i jakoś wczoraj przysneło mi się przy karmieniu zuzi:) spałam już do rana.... coś mi ostatnio natalka daje popalić- nie wiem czy czasem nie wpadłam w błędne koło: z racji że ona nie słucha to ja jej nie przytulam itd, a jak jej nie poświęcam za karę tyle czasu to ona broi jeszcze więcej. a co to będzie jak dojdzie do wieku córki katarzyny? bugi? co ty stosujesz jak mała(duża:)) ci da w kość? kama jak załatwiłaś wtedy z tą notą korygującą? mam teraz taki sam problem- i rozmawiałam z księgową- ona twierdzi że notę może wystawić zarówno kupujący jak i sprzedający- hmmmmm a wszędzie w necie pisze że nabywca niby wystawia noty. u zuzi nadal katar- dostałyśmy niby jakiś syrop antyalergiczny ale pisze na nim że efekty widać do dłuższym stosowaniu. a ja się boję że znowu zuzi się wróci przeziębienie- normalnie boję się z tym dzieckiem nawet na 5 min wyjść z domu.... niech już będzie wiosna!
-
acha agusmay myslami jestem wciąż przy ewuni!!! hibiskus i jak- wy już w domku?
-
LolamaniolaChwila prawdy. Kochane, nie ma dyskusji ze nasze dzieciaki sa najfajniejsze, najkochansze i najwazniejsze na swiecie. Ze kochamy jest ponad zycie. ALe. Wlasnie o tym ALE chce napisac, szczerze, bez filomowo-bajkowej oslonki. Dzis Bolo o 4 rano stwierdzil ze sie wyspal. Ile my sie z Bartkiem nadydnadalismy zeby dospal, zeby mu sie nie poprzestawialo. I oboje bylismy zli. tak zwyczajnei silnie zli! Wiec pytam Was jak na spowiedzi 1. Czy zdarza Wam sie czuc zlosc do malucha? Irytacje? Czy macie czasem ochote przeklnac mocniej pod nosem? Bo ja sie przyznaje. Mam tak. 2. Czy leciecie do dzeicka na kazde kwekniecie ktore nawet poprzedza placz? Bo ja tak. Boje sie do czego to prowadzi, z drugiej strony za chiny nei potrafie sie zmusic do "zaczekania", mam stres gdy on placze, mysle, ze nie tety droga bo on bedzie plakal, jakos nei moge sobei tego przetluamczyc. 3. Czy brakuje Wam/ tesknicie za pewnymi sprawami sprzed ciazy? Ja tak, i to bardzo. za czasem dla siebie, na bieganie, na seks, na galerie... 4. Czy zdarza Wam sie ze chce sie wam plakac z powodu typu "o nie, znowu sie budzi... "? Bo mi tak :( 5. Z innej beczki - jak na spowiedzi, co jecie caly dzien, taki dokladny jadlospis? 6. Czy chodzicie regularnei na spacery? Bo ja nie, mam problem z organizacja, boje sie jego placzu na mrozie, jak mysle o tym ubieraniu i jego i siebie to mi sie odechciewa. A potem mam wyrzuty sumienia. 7. Czy myslicie czasem ze jestescie zla matka, ze sie nie nadajecie? Jakie to chwile? Widzicie, bo ja po tych przemyslaniach mysle, ze moze moj dom jest dysfunkcyjny. Ze wychowam zaraz rozpieszczonego histeryka a sama bede zgorzkaniala, gruba i leniwa. noo to teraz dajecie laski a ja wpiernicze czekolade z kawa... poki spi wiecie KTO .... lola: moje odpowiedzi: 1. oj tak! zwłaszcza na starszą która non stop sprawdza gdzie są granice. mniej na zuzie ale też faktycznie ona jest grzeczniejsza. oj jak natalka dopali to niestety klne jak cholera i to nie pod nosem. co prawda staram się żeby dzieci niesłyszały ale czasami się wyrwie. 2. tak. nie rozumiem jak mozna zostawić płaczące dziecko albo nawet marudzące bez przytulenia. jak inaczej mam jej pokazac ze ją kocham????? 3. przy natalce nie tęskniłam bo ona wszędzie z nami chodziła, zwiedzała jechała na wakacje imprezowała itd. a teraz jak zuzia non stop chora to siedzę w domu i brakuje mi normalnie tlenu! 4. teraz nie ponieważ zuzia rzadko daje w kość- i płacze ale raczej z bezsilności ze znowu katar.... a poza tym ja mam rodziców co przychodzą i przez 2 godz bawią dziecko więc mam chwile wytchnienia. 5. kanapki, obiad i między tym pełno słodyczy..... wiem ze nie powinnam ale nie umiem się powstrzymać! normalnie uzależniłam się od słodkiego. a miedzy tym to ja wolę np kiełbasę niż jogurt to zdarza mi się podjadać pajdę chleba z kiełbasą 6. nie bo zuzia ma wieczny katar... i bardzo mi brakuje spacerów 7. czasami myślę że jestem złą matką- gdy np zapomnę dać dziecku lekarstwo albo witaminy, albo nie potrafię się o coś tam wykłócić np w przedszkolu- myślę sobie że jakbym była dobrą matką to walczyłabym jak lew. ale trzeba przyznać ze ja mam i tak dobrze bo mam rodzinę do pomocy..... to dużo daje chociaż niestety coś za coś. ostatnio od mojej mamy jak powiedziałam że natalka chora usłyszałam" Ale zeście ją doprawili!!!!" no i cholera mnie wzieła znowu.... lola na pewno twój dom nie jest dysfunkcyjny- raczej pełen miłosci:) i wszystko na pewno powoli wróci do normalności jak ustaną kłopoty zdrowotne. ja mam teraz porównanie: Natalka wogóle nie chorowała, zuzia cały czas. i widzę jak dużo złości bierze się z bezsilności, człowieka dopadają skrajne emocje bo poprostu sam już nie wie co robić. apropo ja dzisiaj ryczę, zuzia dostała zastrzyki. jest 1,5 tyg na antybiotyku i znowu jest jak na początku. no cholera ja już sama nie wiem co robić. najgorsze jest to ze nawet jak antybiotyk podziała to na jak długo? jeżeli kataru się nie pozbędzie to za tydzień dwa tyg będzie to samo. a jak coś to jest poważnego????? może powinnam ją przestac karmić to szybciej bym doszła czy coś ją uczula?
-
oj ale temat zaczełyście; normalnie nie dobijajcie mnie z odchudzaniem... ja wpadłam tylko na chwilkę: u mnie strasznie: natalka 39,6 st gorączki. i po lekach nie spada.... tak więc moja córcia biedna walczy z chorobą. chyba angina bo lekarka stwierdziła że mocno gardło obłożone. pierwszy raz w życiu natalka ma taką temperaturę. spadam bo zuzia coś marudzi....
-
yvone jestem jestem:) podczytuję ale nie doczytuję wszystkiego:) po prostu jak zuziak był taki choruśny to tak mi go zal było że cały czas na rączkach ją zabawiałam. teraz już jest lepiej. gorączki nie ma, powoli wraca moje dziecko (czyli uśmiechnięta buźka od rana) tylko wieczorami jeszcze popłakuje. nie wiem czy od ząbków czy od gardełka. no ale antybiotyk jeszcze do wtorku. trochę się martwię- pół roku a już drugi raz antybiotyk..... no i katarzysko nadal trzyma afirmacja jak ninka? mam nadzieję że lepiej i że to trzydniówka.... (po niej w sumie nie ma komplikacji) a ta lekarka to krowa wr.... najlepiej było by złożyc na nią skargę ale człowiek zawsze myśli "co jak na nią jeszcze raz się trafi?" i dlatego lekarze to święte krowy. ostatnio teściowa mi opowiadała że do lekarki pediatry przyszła mama z dzieckiem- już na oko widać że bieda świszczy w całym domu. lekarka przepisała antybiotyk i matka wróciła się od apteki z prośbą czy można jakiś tańszy przepisać. a lekarka swoje że jak chce wyleczyć dziecko to musi być taki. i dostała antybiotyk za 3 dychy. a ja dostałam od innej lekarki za 3 zł (w sumie na tej samej substancji chyba oparty) no i powiedzcie jak można tak bez serca???? adarka cheche nie dziwię się że masz zły humor- jak mąż chory i w domu siedzi:) martamaria jak to w co się ubrać : w gruby swetr i ciepłe spodnie:) no żartuje ale jakbyś u mnie w domu odprawiała chrzciny to taki strój byłby obowiązkowy. masakra u mnie- tak zimno przy tych mrozach. kati z okazji twoich urodzin zeżarłam pół słoika nutteli a my dzisiaj a jutro z jednej strony jadę z jednym dzieckiem a mam poczucie winy że zostawiam drugie dziecko. ach te wieczne dylematy. ale to takie krótkie wypadziki- na 2 godzinki to mała pewnie z babcią się pobawi i ponosi. a ja później jestem zawsze zdziwiona dlaczego moje dziecko nie chce samo leżeć
-
rachotka- naj naj kochana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a u mnie kicha- mała wczoraj 39 stopni- na szybko do lekarza jak tylko wstała, okazuje się że na oskrzela jeszcze nie zeszło ale antybiotyk dostała- bo z tym katarem to i tak pewnie by się skończyło na oskrzelach. lekarka się zastanawiała ale wkońcu z racji gorączki przepisała. a katar małej się zrobił taki gęsty więc teraz faktycznie się nam jakaś infekcja przywlekła na ten jej normalny katar. i pewnie dlatego go nie umie odkaszleć. a wystraszyłam się bo mała charczy jak gruźlik jakiś....
-
afi ojejciu zdrówka dla ninusi!!!! a może to przez ząbki- twojej już wychodzą- podobno niektóre dzieci tak reagują. albo może być trzydniówka- jeżeli to to to po 3 dniach wysokiej temperatury powinno ją wysypać. czyli dowiadujesz się po 3 dniach. wmuszaj w małą herbatkę żeby się nie odwodniła. i okłady nie tylko na czoło ale i pod paszkami- bo tam jest lepsze ukrwienie i szybciej się schładza dziecko. jakby było bardzo tragiucznie to możesz nawet całą w ręcznik zmoczony owinąć- dość ciężkie dla dziecka ale faktycznie zbija temperaturę. bugi a nie ma u ciebie nauki pływania dla dzieci? ja chodzę z natalką i wtedy się nie rozbieram- tylko ona i spokojnie mogę wziąść nawet małą ze sobą. przeważnie na basenach jest jakaś szkoła. co do basenu niby ozonowana woda niby lepsza bo nie ma chloru- ale jak mówili trzeba by dziennie z dzieckiem chodzić żeby ten chlor przedawkować. za to ozon jest nietrwały i nie jest idealnie dezynfekujący. to chyba jakaś plaga wirusów. u mnie zuzia też nadal słaba, kaszle charczy, jutro idę znowu na osłuchanie bo też się boję zapalenia oskrzeli. tylko u nas wszystko przez katar. hibiskus- może i lepiej kłucie bo przynajmniej wiesz że dostaje całą dawkę, a przy doustnym podawaniu to oleje, to wypluje itp. mam nadzieję że to jednak oskrzela a nie płuca. szybciej chyba się leczy.... rachotka - no słodki piesek!
-
lola!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! witaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hehe chyba ściągnełyśmy cię z powrotem myślami bo ostatnio dziewczyny wspominały jak tam u ciebie i Bolcia..... a mój m ma problem- bo mając dwie dziewczyny nie może się autkami pobawić- no... za to nie wiem czemu się denerwuje jak mu Natalka chce przy zabawie młotkiem, śrubokrętem itp pomagać agusmay no to przesyłamy gorące całuski!!!!! beata u mnie to standart ze na dziecięcym przy mnie wszystkie zabawki spiewają- myślę że obsługa chce mnie wtedy zabić u mnie z dziewczynami dołek- natalka jeszcze kaszle- ale w jej przypadku energii nie brakuje, a z zuzią jechałam dzisiaj na dyżur do lekarza bo też mocno zaczeła kaszleć. ale podobno to z kataru na razie- na oskrzelach jeszcze nic nie ma. do tego wszystkiego mnie też męczy katar. ach... szkoda gadać. i do tego mam imprezę rodzinną dzisiaj- urodziny szwagierki- no i nie wiem czy iść. trochę martwi mnie zuzia, ale z racji że to "za płotem" to jak nie pójdę to będzie foch..... no i sama nie wiem. mm czekamy na relację "pochrzcinową"
-
aj dziewczyny piszecie o jadłospisach: u mnie 1 w nocy mleko 3 w nocy mleko 5 w nocy mleko 6 w nocy mleko 9 ta mleko 11-12 zupka' 3-4 mleko 6 mleko 8 z karmieniem do 10tej mleko normalnie ja oszaleje z tą moją małą mlekopijcą. i nie wiem czy ona się nie najada na 1 raz czy po prostu ma taką potrzebę ssania. wczeraj po obudzeniu próbowałam ją uśpić bez cyca. darła się od 11 do 12 w nocy i wymiękłam. p[rzecież dziecko w tym wieku powinno jeść co 3 godz. tajki ja myślę że z tym danonkiem wszystko w granicach rozsądku- jak jej dasz danonka raz na miesiąc to przecież nic się nie stanie. za to pewnie jakbyś dziennie w małą cisneła to nerki były by zbytnio obciążone. afirmacja ja sama nie wiem co myśleć o sprawie madzi- kurcze jakos to wszystko takie dziwne..... kamila to twój gosiak śpi już sama? chyba tą moją małą muszę też do smoczka przyuczyć? sama nie wiem. martamaria STO LAT STO LAT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
yvone a dziękujemy za życzenia! dzisiaj oficjalnie zzaczełyśmy 6 mc życia:) zaczełyśmy go próbą wyskoczenia z leżaczka- siadła i chciała chwytać skarpetki, później wyczaiła że jak się mocno macha rękami to leżaczek aż podskakuje i jest radość aż po pachy ale widzę że ty też masz fajnie z kociakiem i małą. super że się kocisko takie opiekuńcze zrobiło. przynajmniej jesteś pewna że nic się nie stanie. tylko nocki u nas cały czas kiepskie. przy zasypianiu pobudka co pół godz, a po zaśnięciu porządnie co 2 godz. nie wiem czy ona się nie najada czy to po prostu potrzeba ssania i przytulania.... venezzia co do kaszek to chyba metodą prób i błędow- co małej najbardziej spasuje. tylko podobno na matczynym mleku kaszki nie gęstnieją. i ja też polecam łyżeczkę- i na początek kaszkę rzadszą- łatwiej chyba łykać maluchowi który się uczy zajadać stałe pokarmy. kama mnie też głowa narywa od 3 dni ale na szczęsci pierwszy dzzień był taki tragiczny- teraz idzie przeżyć. współczuję. a jak u ciebie z pracą- będziesz szukać czegoś???? ze szczepieniami jest tak że później zawsze można- czasami jednak nie można nawet 1 dnia wcześniej. co do niekapka to ja na razie sobie darowałam. pamiętam że natalka nie miała żadnego problemu żeby później zaskoczyć z niekapkiem- myślę więc że nasze maluchy mają spokojnie jeszcze jakieś dwa trzy miesiące czasu na naukę picia z takiego kubeczka. a u mnie w pracy masakra- miałam nadzieję że z racji że dziewczyna która mnie zastępowała będzie pracować jeszcze trochę więc spokojnie sobie poprzekazujemy to co trzeba, no i początek miałam wcześniej sobie wychodzić. a tu nie wiadomo co będzie bo jeżeli dziewczyna dostanie pracę to już od połowy lutego jej nie będzie- więc ja przyjdę i wejdę za nią do nowego biura gdzie w ogóle nie wiem co się dzieje od pół roku. aaaa i byłam małą do żłobka zapisać. z wyglądu żłobek fajny, panie miło do niuni gruchały, zapytały się czy zuzia ma 7 miesięcy więc dumnie odparłam że skończyła dopiero 5 :) tylko że oczekujących pełno, żłobek nie po drodze do pracy i jeszcze do tego mają też wejść zapisy elektroniczne. to może dostanie się do złobka wtedy gdy będzie musiała iść do przedszkola. ale opłaty na pewno bez porównania z prywatnym przedszkolem- a u mnie do 4 lat nie mam co liczyć na państwowe przedszkole. myślałyście już nad takimi rzeczami jak przedszkole???? to wcale nie jest śmieszne ale jakbym chciała zapisać do przedszkola najblizej mnie to musiałabym chyba już iść wpisać na listę oczekujących (przynajmniej jakbym chciała 2-3latkę posłać do przedszkola)
-
uf ale wieczór.... miałam mieć spokojny wieczór, miałam się położyć o 8smej i iść spać bo mąż w pracy, natalkę sprzedałam rodzicom a mała mało spała w dzień to liczyłam ze padnie. i nie dość że zuzia jakaś niespokojna nie umiała zasnąć to jeszcze chwyciły mi się sadze w kominie no to latam teraz i patrzę czy mi się czasem dach nie fajczy..... jak to mówią jak nie urok to sraczka.... kamila to i tak dobrze ze babka nie wezwała ochrony żeby sprawdzić czy gosia na pewno twoja a swoją drogą cholernie żal mi tej mamy bo niewyobrażam sobie co ona teraz przeżywa mm no tak... jak mogliście tyle czekać z egzorcyzmami ale tak serio to fajnie tak: szybko i bez czasu na zastanawianie się nad detalami .... to kiedy ty wracasz do pracy????? agusmay mi by kolejny dzieciaczek też się podobał ale kurcze wiem że to głupie stwierdzenie ale mnie po prostu nie stać.... a chcę żeby dziewczyny miały jako taki start w życie... wiem że nie zapewnię im najlepszych prywatnych szkól czy coś takiego ale chciałabym żeby było mnie stać na pogłębianie ich zainte4resowań. a to wszystko kosztuje. już teraz nasze wypady na narty są na "kredyt" a to są wypady jednodniowe i niedalekie. ale z dr strony nigdy nie wiadomo co los przyniesie- i jakby bocian zakrecił się nad naszym domem to też byłabym szczęśliwa kati moja bżdźiągwa robi to samo!!!! przewraca się tylko na jeden bok ale do siadania pierwsza! kamila pytałaś się o uczulenie zuzi... teraz nie widać zeby ją coś uczulało- no poza katarem przynajmniej innych objawów nie ma. czasami ją obsypie ale to tak ewidentnie po czymś np po kupnych pierogach z mięsem- musiało być cos do nich dodatne... więc może ten katar to faktycznie z ulewania???? bugi z zuią i jej kupą było to samo: 3 dni temu aż płakusiała przy kupce. teraz ją staram się dobrze nawadniać. daję albo herbatkę albo rozwodniony soczek w ilości co najmniej 60-80 ml i jest lepiej. yvone nie martw się- jeszcze kalinka będzie miała rodzeństwo. a ja jestem wyrodna matka bo lecę tylko na kupnych słoiczkach:)
-
tajki ups ale ze mnie gapa bo nie złożyłam małemu życzeń: wszystkiego najlepszego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! adarka no mały cwaniak poprostu- chyba tak jak pisze venezzia po prostu mu ta pozycja najlepiej pasuje. może próbuj tak właśnie małymi kroczkami, na początek jakoś tak na pół boku aż dojdziecie do pozycji leżącej.... albo daj usypiać faktycznie mężowi. tydzień się pomęczycie i się nauczy.... albo i się nie nauczy tak piszę bo dobre rady swoją drogą a maluchy i tak przeważnie są górą. co do kaszelku małego może faktycznie się jeszcze nic nie rozwineło. u mnie natalka herla strasznie a też dostała tylko eurespal. a ja już myślałam że antybiotyk będziemy miały. no ale trzeba kontrolować ten kaszelek więc ja bym jutro poszła do lekarza. dziewczyny- na tych łyżwach ja jedynie potrafię się nieporadnie posuwać do przodu- ale jakoś dajemy radę na nartach trochę lepiej ale z dużej górki też nie zjadę. w sumie to wszystko przez to że jak pamiętacie okazało się że mój m pali- i za karę dostał naukę jazdy na nartach (bo się zarzekał że nigdy nie będzie jeździł) no i te łyżwy też jakoś tak wyszły... w sumie trochę żeby z natalką sam na sam pobyć. ale nie wiem czy efekt nie jest taki że zuzia coraz więcej zostaje sama.. ciężko na wszystko czas znaleźć.
-
WITAM!!!!!!!!!! HEHE KAMILA DOBRE Z TYM PTASIM MLECZKIEM- JA MAM SKLEROZĘ DO WSZYSTKIEGO TYLKO NIE DO SŁODKIEGO. NIE PAMIĘTAM ŻE ROSÓŁ SCHOWAŁAM DO LODÓWKI ALE TO ILE WAFELKÓW MI ZOSTAŁO DOSKONALE PAMIĘTAM ADARKAMOŻE MAŁYMI KROCZKAMI MAŁEGO ODUCZAĆ? JA USYPIAM W ŁÓŻKU LEŻĄC PRZY MAŁEJ I KARMIĄC- JAK UŚNIE TO CICHUTKO WYCIĄGAM CYCA I MAŁA ŚPI. JAKBYM MIAŁA JĄ ODKŁADAĆ BYŁO BY TO SAMO CO U CIEBIE. W NOCY JAK SIĘ RUSZA TO TEŻ DAJĘ PIERS NA LEŻĄCO I PRZYSYPIAMY OBIE. WIEM ŻE TO NIE EDUKACYJNE ALE PRZYNAJMNIEJ JESTEM WYSPANA. A JA W SOBOTĘ BYŁAM NA TYCH NARTACH- WYPAD EKSTRA BO POGODA SUPER BYŁA. nATALKA SOBIE ŚWIETNIE RADZI WIĘC BYŁAM Z NIEJ BARDZO DUMNA. EFEKT TAKI ŻE I NA ŁYŻWACH I NA NARTACH BĘDZIE LEPIEJ NIŻ MAMA JEŹDZIŁA BO NIE WIEM CZY SIĘ CHWALIŁAM ALE I NA NARTACH I NA ŁYŻWACH OBOJE Z MĘŻEM TEŻ SIĘ UCZYMY I WRÓCIŁAM DO DOMU NA 5- AKURAT NA KARMIENIE. MINUS TAKI ŻE NATALA ZŁAPAŁA CHYBA OSKRZELA- JUŻ NA TE NARTY JECHAŁA Z KASZLEM. DZISIAJ ZUZIA TEŻ ZACZEŁA KASZLEĆ- WIĘC SZPITAL W DOMU. BUGI U MNIE JAK WIDAĆ ZUZIA Z BABCIA BEZ PROBLEMU ZOSTAJE- ALE JEST DO NIEJ PRZYZWYCZAJONA BO MOI RODZICE CZĘSTO WNUCZKĘ ODWIEDZAJĄ. WYDAJE MI SIĘ ZE JA TO GORZEJ PRZEŻYJĘ - TEN POWRÓT DO PRACY- A DLA MNIE TO TYLKO 2 TYG....... I BOJĘ SIĘ O KARMIENIE..... BO SZYBKO MI SIĘ MLEKO ZMNIEJSZA JAK TYLKO ZUZIA RZADZIEJ JE
-
mm rano zuzię nakarmię, później myślę kaszka, później obiadek i albo wrócę albo mleczko. ogólnie zamierzam gdzieś o 8-9 jechać a o 4 najpóźniej wrócić. zresztą mają być mrozy to nie wiem ile wytrzymam jak nie mogę piwka grzanego wypić:) katarzyna - hehe a ja się boję na 8 godz zostawić małą ty moje guru od spraw problemowych kama coś czuję że moja zuzia będzie mięsna- jak natalka i jak tata kati twój m kończy 31? jezu , mój to już andropauzę zaczyna przechodzić.
-
kama faktycznie noty wystawia odbiorca- ja to robiłam jednak w ten sposób że wystawiałam jakby za nich w 3 egz. 2 wysyłałam z prośbą o podpis i odesłanie- jedną podpinałam u siebie a jak podpisali to podmieniałam. jedne z bp odesłali mi po 1,5 roku:) ale tak chyba się często robi. widzę że foteliki na tapecie. przy kupnie samochodowego ja jednak patrzyłam na 4 gwiazdki a do karmienia mam bebe comfort pepe- ale mam wrażenie że z tych plastików wszystkie są takie same. ja dzisiaj nie umiem się ubrać- siedzę non stop w pidzamie. dziewczyny- a jak nasze dzieciaki skończą 5 miesięcy to podajemy 1 czy 2 inne posiłki niż mleko? a ja jutro na narty- i mam wyrzuty że zostawie zuzię samą na cały dzień. ale z tym katarem nie ma sensu jej męczyć. a obiecaliśmy narty natalce....
-
bugi hmmm może jak zwykle mój m coś pokręcił a tym pulmexem smaruje natalce nogi (ma chyba bóle wzrostowe) i niczym nie można jej smarowac a pulmex przynajmniej psychicznie pomaga. zuzi mi powiedzieli żeby się wstrzymać na razie ze wzg na te jej alergiczne skłonności. a ja dziewczyny chodzę jakaś podenerowana tym porwaniem dziewczynki, bo to w sumie miato obok mojego. cholera jakby ktoś skrzywdził mi dzieci chyba bym zabiła. a ja mam takie lęki żeby moim dzieciom nic się nie stało, nie chorowały itd. chyba jak każda matka...
-
kamila ja nawet z jednej piersi po południu nie czuje wypływania pokarmu i też się już zastanawiałam czy mała się najada- tym bardziej że u mnie nigdy nie ma przerwy 3 godzinnej- chyba że zuzka idzie spać. tak to 2 godz max- a często częsciej. i zastanawiam się czy przez omijanie karmienia dzięki słoiczkom nie zmniejszyła mi się ilość pokarmu- bo zuzia budzi się w nocy co 2 godz. może dojada? acha pytałaś o inhalacje- ja robię samą solą fizjologiczną albo sól + mucosolwan wykrztuśny do inhalacji. nie wiesz ile razy można na dzień inhalować? bugi ja mam też spacerówkę espiro tylko taki model nie z 2 rączkami tylko z jednym pałąkiem- nie wiem czy polecać bo dopiero teraz zakupiona. z pałąkiem po to żeby starszą czasami za rękę jeszcze można było prowadzić a jedną ręką wózek:) no i też widzę ze jednak będziemy się wspierać spacerówką z xlandera bo raczej zuzia szybko będzie miała w niej ciasno. czyli ta będzie na zakupy a xlander do spania:) rachotka ja kupowałam viburcol ale czy na receptę? to ci nie powiem- skleroza..... a kupowałyście paracetamol w czopkach? bo ostatnio mojemu m powiedziała babka w aptece ze dla dzieci już czopków nie ma???????? kama ja bym wystawiła notę korygującą.... ale ja jestem samouk- niby mi księgowa tłumaczyła mi kiedyś jak potrzebowałam chyba też zmienić numer że korektę wystawia się jak coś nie tak z kasą- resztę można notą..... ja poprostu podmieniłam wtedy fakturę:) a jak kaszkę lenka woli bardziej płynną to taką jej rób- pewnie jeszcze nie przestawiła się do końca na stałe jedzenie- to może dla niej to będzie takie pół na pół- ni to mleko- ni to jedzenie. ja daję kaszki te już z mlekiem i one są całkiem całkiem w smaku- nawet pamiętam że moja koleżanka się nimi kiedyś zajadała. i to też może być powód że moja chętnie je zajada. ale z dr str pamiętam że natalka polubiła kaszki dopiero jak miała roczek- to może po prostu lence wogóle kaszka nie podchodzi?
-
hehe siedzę sobie gościnnie w pracy i zamiast pita robić to podczytuje wrześniówki. Kati - moja to chyba zuzka łyżeczkowa bo oprócz cyca wssuwałaby nawet mleko łyżeczką. A jak widzi jak ja jem to się dopomina żeby jej dać też. Kama - ja też na oko sypię tak żeby nie wyszła za gęsta. Mniej więcej robię konsystencji hmm nie wiem, serka homogenizowanego? Mm - jak macie głeboko osadzony to uważajcie ze ściąganiem , żeby nie podrażnić dodatkowo. Bugi u nas teź kiepsko w nocy. Pobudka co godzinę, i usypianie na cyca. Sutki zaczynam mieć jak po porodzie. Mój m ostatnio jak mu powiedziałam że jakby zuzia była głodna ma dać mleko stwierdził: no przecież nie będę karmił butelką bo powinnaś co najmniej jeszcze miesiąc karmić, a tak to ci się mleko straci. Myślaałam że go pacne. Znawca się znalazł- kurka doradca laktacyjny
-
kati jejciu- jak ja chciałabym zzrzucić 4 kg. teraz jesteś obiektem mojej zazdrości:) tajki jedynę no mogę poradzić na mełego to konsekwencja i spokój. chociaż trudno to zrobić. na pocieszenie powiem ci ze jak uda ci się ustawić małego to za 3 miesiące zacznie się następny bunt te dzieciaki tak mają, wiem to po swojej.... kassia wy już dość długo z tym katarem? u nas też katar..... 3 tygodnie miałyśmy przerwy
-
a moja to chyba żarłok bo ona z łyżeczki to wszystko zajada- i w międzyczasie piszczy że chce szybciej:) mm ja bym chyba też nic na siłę- tylko może tak jak teściowa mówi po troszeczce np po 2 łyżeczki dawała- żeby z jednej strony chłopaka nie męczyć a z dr strony przyzwyczajać. to chyba po prostu jest tak że do wszystkiego dzieciaki muszą się przyzwyczaić- moja musiała do butli- nie chciała za nic smoka wziąść- gryzła zamiast ciągnąć. i małymi kroczkami przyzwyczajamy na tyle że jeszcze płynnie nie pije ale jestem w stanie już jej trochę soczku czy nawet mleka podać. to jeszcze zależy czy jest głodna- może tutaj jest sposób- przegłodzić frania żeby miał ochotę przynajmniej trochę popróbować.
-
bugi ja też mam ruchliwą dziewczynę- stąd te narty z naszej strony, łyżwy itd- by miała się gdzie wyszaleć. a i tak jak przychodzi do domu i ogląda bajkę to non stop się kręci wierci i rusza mojemu m w pracy na hasło że do 3 razy sztuka jeżeli chodzi o chłopca odpowiedzieli że pewniej będzie adoptować mam nadzieję że nie będzie do 3 razy sztuka bo zapomniałam tabletki łyknąć i nawet nie wiem kiedy.
-
witam a mi ostatnio jakoś czas przecieka między palcami. niby nic nie robię a nie mam na nic czasu. podczytuje was a pisać nie mam kiedy. yvone współczuję wywrotki. sama juź miałam kilka razy chwytać małą qw ostatnim momencie. mm zuzia też mi zjada cały słoiczek i chciała by jeszcze. czyli zuzia dojada chyba sobie do mleka. widocznie franio będzie mleczny chłopak za to taka pimpuśna się na tych obiadkach zrobiła- mały klopsik. venezzia- muszę zobaczyć co wkleiłaś za link bo zaintrygowałyy mnie wasze opisy
-
agusmay ja też wiem że trzeba wrócić do pracy i tyle, tylko ze ja przy Natalce byłam taka cwana ze załatwiłam sobie pracę w domu- no i wtedy najlepsze rozwiązanie- jednak zawsze byłam obok dziecka. teraz jednak będę musiała wychodzić z domu tak jak każdy i tak jak pisze afi- żal mi pierwszych kroczków, pierwszego słówka itd. no ale jak trzeba to trzeba. i tak mam dobrze bo mam szefa dość wyrozumiałego. co do herbatek to też mam problem- u mnie problem leży w tym że mała nadal nie chce butelki- no i sukcesem było wypicie przez nią 20 ml soczku a ja mam pytanie- może się orientujecie- jak biorę tabletki- azalię to dopóki ją biorę to chyba nie będę miała okresu????