Skocz do zawartości
Forum

Bugi82

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bugi82

  1. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    AfirmacjaZaraz napiszę do Dany, bo cos długo sie nie odzywa. Ninka nauczyla sie dzisiaj ciagnac smoka i nareszcie śpi gdzie indziej niż tylko przy moim cycku. Nie chciałam jej uczyć ssać smoka jak je piersią przynajmniej przez pierwsze 6 tyg, ale chyba to nie taki straszny błąd wychowawczy? Zaraz błąd. Sama bym Lidce dawała, ale ona go uparcie wypluwa i taki mi się za duży jak dla niej wydaje, chociaż to najmniejszy rozmiar
  2. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Afirmacja, moja Lidzia jeszcze jest lekko zażółcona. W dzień śpi na słoneczku przy oknie, ale i tak jej całkiem nie zeszło. Pani doktor na patronażu stwierdziła, że za szybko teraz dzieci wypisują, ale dodała, że nie mam się czym martwić, bo nie ma żadnych złych objawów. Pępek też jeszcze jej nie odpadł całkowicie, bo nie kazali nam niczym go przemywać- ma odpaść na sucho.
  3. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie:) Karwenko, a więc brawa dla Ciebie i Zuzi. Bardzo się cieszę, że nie nacierpiałaś się tym razem tak bardzo. I z tego co kiedyś pisałaś, to Twój tato ma też dziś urodziny, więc będą świętować razem. Buziaki dla Zuzi:*** Za to szkoda mi Ivi, musi być jej tam na prawdę ciężko w tym szpitalu... Ale za to Emilka ma szansę być pierwszą wrześniową dziewczynką:) A mnie ręce opadają... Mąż wziął już na dziś wolne i cieszyłam się, że się Lenką zajmie, a on dziś ledwo z łóżka wstał, też miał gorączkę i biegunkę i taka cholera, że do lekarza nie pójdzie. I zero pożytku z niego... Lenka za to dużo lepiej się czuje, dziś już nie gorączkowała i brzuszek tak bardzo jej nie bolał, a przede wszystkim odzyskała energię, więc jest nadzieja, że jej przejdzie. Najgorsze te zastrzyki, ale zostały już tylko 2:). A też miała iść do przedszkola i cieszyłam się, że trochę odetchnę. Już nawet naszykowałam jej rzeczy... Cóż, może w poniedziałek. Niech trochę wydobrzeje. A Lidzia dziś co trochę głodna i nawet teraz cyca ciągnie. A tu u nas jakoś tak spokojnie na forum... Ciekawe, co u Dany, Katarzyny80 i Kati (dziś chyba miała wizytę).
  4. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Karwenka, powodzenia, ja też myślę, że to już Zuzia jak najszybciej chce trafić w Twoje ramiona:) Ivi, myślami będziemy z Wami, ale wierzę, że wszystko pójdzie sprawnie:) Kama, od męża niewiele się dowiedziałam, ale chyba dlatego zastrzyki bo 1)szybko zadziałają 2) wiadomo, że się wchłoną, a w przypadku doustnych byłoby ryzyko zwymiotowania. A ona nigdy zastrzyków nie miała i strasznie to przeżywa. A w ogóle dzisiaj przyjmowała pani doktor, która raczej nie spieszy się z podaniem antybiotyku, a skoro w tym przypadku tak zadecydowała, to widocznie tak być musi. Oby tylko szybko jej przeszło. A żeby w pełni odizolować Lenkę od Lidzi to i ja bym musiała do Lenki nie podchodzić. Tylko jak to zrobić teraz, gdy ona mnie tak potrzebuje...
  5. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Ehhh, Lenkę dopadła jednak infekcja. Mąż pojechał z nią do przychodni zaraz po pracy. najgorsze, że dostała antybiotyk w zastrzykach! i Tomek musiał ją trzymać, bo nie chciała pozwolić pielęgniarce na wkłucie. Czekają ją jeszcze 4- rano i wieczorem przez dwa dni. Masakra:((((
  6. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Zeberka, super, że z Olisiem już lepiej, a mojej Lence nie wiem już co jest. Wczoraj dostała ibum na gorączkę i bardzo wcześnie poszła spać, a po 21 zaczęła wymiotować, a jej się to raczej nie zdarza. Do 23 siedział z nią mąż, a ja karmiłam Lidzię, ale później nas olał i poszedł spać na dół, bo przecież do pracy musi wstać!!! Na szczęście już później nie zwracała, ale przyszła do mnie spać, bo bolał ją brzuszek. Rano miała biegunkę, teraz znów ją bierze gorączka:((((. Mam tylko nadzieję, że to jakaś niestrawność a nie wirus, bo aż się boję, co by było gdyby Lidzia coś załapała. A Lidzia się nad mamą zlitowała i spała prawie 8 godzin- chociaż powinna jeść częściej, ale jak już się roześpi, to nie sposób jej na karmienie obudzić... Na szczęście w dzień je dość dużo- takie przynajmniej mam wrażenie. Kama, Ty to masz łeb do tej biurokracji, ja po porodzie do wszystkiego męża wysyłałam, bo mi się niczego samej nie chciało załatwiać... Chociaż na coś się przydał. Też uważam, że dziecku się nie odmawia bycia chrzestnym, ale kuzyn mógł przy planowaniu chrzcin pomyśleć, że możesz akurat rodzić. Ivone, życzę Wam pięknych i niezapomnianych chwil dzisiejszego wieczoru i każdego następnego:)
  7. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Zeberka, to leki nie pomagają?
  8. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Kamila78, Małgonia śliczna:), włoski ma faktycznie długie i te pyzie... Kiedy moja takie będzie miała... Ależ oni w tym szpitalu potrafią opatulić te dzieciątka, nie? Afirmacja, przemywaj często krocze Tantum rosa i wietrz często, to szybciej się zgoi. A może to bardziej te hemoroidy Ci dokuczają... Mnie mąż przy Lidzi za bardzo nie pomaga- boi się żeby jej krzywdy nie zrobić- głupie gadanie, woli już zająć się Lenką. Chociaż póki chodzi do pracy, to niewielki z niego pożytek. Wczoraj Oli Zeberki miał gorączkę, a dzisiaj coś łapie moją Lenkę. Też miała podwyższoną temperaturę. Mam tylko nadzieję, że to nic poważnego i nie zarazi niczym malutkiej, no i w czwartek powinna iść do przedszkola:(((
  9. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Sylwuńka, no przykro mi bardzo, że miałaś taki nieprzyjemny weekend. W sprawie męża nic Ci nie doradzę, bo widać, że u Was faktycznie te jego wyjazdy grają kluczową rolę... Pozostaje mieć nadzieję, że po urodzeniu synusia będzie lepiej. No ja obydwa porody dobrze wspominam, tyle że moje panny ważyły mniej niż Twój teraz, więc lepiej by było dla Ciebie, żeby troszkę wcześniej urodzić. A dowiedz się może o jakąś dobrą położną z tej Waszej Łomży i umów ją sobie na poród, jeśli byłaby taka możliwość. Bo to położna jest najważniejsza w porodzie sn, albo odłóż sobie pieniążki, żeby dać tej, na którą trafisz. Ivone, powodzenia na wizycie:), trzymamy kciuki za dobre wyniki:)
  10. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Hejka:) Oj, Kati, Ty to biedna jesteś z tymi wszystkimi bólami... Mam nadzieję, że chociaż przy porodzie się nie nacierpisz... Zeberka, dobrze, ż już macie leki, to może szybko minie to choróbsko:) Ivi, szkoda, że i Twój Oscarek coś złapał i to w takim momencie... Dobrze, że masz rodziców przy sobie, to Ci pomogą w opiece nad nim, gdy będziesz w szpitalu i po porodzie:) Rachotka, niby mała stłuczka, ale strachu się pewnie najadłaś co nie miara... Dobrze, że mały daje o sobie znać, to Cię trochę uspokoi... A reakcji dzieci nigdy do końca nie przewidzimy. U nas jest najlepiej jak jesteśmy w domu tylko we trzy. Wtedy Lenka jest najgrzeczniejsza. Dlatego też Tomek na razie pracuje- urlop weźmie od pierwszego, żeby nie było problemu z prowadzaniem Lenki do przedszkola, przynajmniej na początku. Jak tylko przychodzą jacyś goście, to Lenka ich męczy żeby się z nią bawili. A najgorzej już jest, jak spędza czas u teściów... Na szczęście najczęściej sama zasypia i przesypia nocki, choć dwa razy zdarzyło jej się przyjść w środku nocy... Ale mam nadzieję, że wkrótce wszystko się unormuje. A my mieliśmy zaproszenie na wesele na 3 września i od razu odmówiliśmy ze względu na bliską datę porodu, a oni wczoraj przyjechali spytać, czy skoro już urodziłąm, to może jednak przyjdziemy. Paranoja jakaś- dwa tyg po porodzie. Ręce mi opadły, że się muszę tłumaczyć, że jednak nie damy rady.
  11. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Marta, ja też wierzę, że Bóg nad Wami czuwa i nerka Mateuszka szybko zacznie pracować. Mam też nadzieję, że ma Cię kto wspierać w szpitalu. My jesteśmy z Wami myślami. Irena, cudne zdjęcia:). Widać na nich jak Wiki kocha braciszka, aż ciepło się robi na serduchu:) Kati dasz radę urodzić Kajtusia, jestem o tym przekonana:) i skoro dałaś radę zajmować się takim maleństwem, to z większym nie będziesz miała problemu:), gorzej byłoby w drugą stronę...
  12. Adarko, z okazji narodzin Leosia życzymy mu beztroskiego i zdrowego dzieciństwa, a Wam, młodzi rodzice - odkrywania nowych uroków wspólnego życia.
  13. Witaj Małgosiu:) Niech Ci życie słodko płynie u boku rodziców i siostrzyczek:) Szczęśliwym rodzicom serdecznie gratuluję
  14. Dla całej Waszej rodziny serdeczne gratulacje z okazji pojawienia się na świecie nowej istoty. Abyście w nowym składzie stanowili zawsze szczęśliwą i zgodną rodzinę. Najserdeczniejsze życzenia zdrowia, miłości, ciepła i wyrozumiałości.
  15. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Afirmacja- Ninka sama słodycz:) i trochę więcej ma ciałka od mojej chudzinki. Z tą laktacją to chyba musi minąć trochę czasu aż nam się dzieciątka unormują. Lidzia też potrafi wisieć na cycu nawet i dwie godziny, ale później też ładnie śpi. Chociaż dzisiaj piła częściej a po mniej- pewnie przez ten upał... Ale fajnie, że już wróciłyście- nie ma to jak w domu:). Ivi, rodzice na pewno cali i zdrowi dotrą do Ciebie, więc nie martw się i ciesz, że będą z Tobą w tym ważnym czasie:) Dana, współczuję tego leżenia w szpitalu, gdy nic się nie dzieje i jeszcze w taki upał. Trzymamy kciuki, aby jednak Maja zdecydowała się wyjść z brzuszka:) Zeberka, oszczędzaj ten kręgosłup, chociaż to tylko łatwo powiedzieć, jak się ma małego rozrabiakę w domu... Sylwuńka, jak tam po wizycie u lekarza? Kryzys małżeński zażegnany? Karwenka, Ty to następna w kolejce jesteś, więc nie blokuj ruchu tylko bierz się do rodzenia
  16. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Witam Mam przyjemność przekazać kolejną dobrą nowinę:)))). Witamy kolejne maleństwo po tej stronie- Leosia ( 3630g, 58cm) urodzonego dziś o 11.45 SN przez naszą Adarkę Serdeczne gratulacje dla rodziców i moc dobrych życzeń dla Leosia:))))) Ps. Adarka napisała jeszcze, że ją nacieli, ale nie jest źle:)
  17. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Kamila78, Mart79 ogromne brawa i gratulacje dla Was i Waszych rodzin. Możecie być z siebie dumne:). Obyście teraz mogły szybko do domku wracać i cieszyć się w pełni powiększonymi rodzinkami. Wszystkiego co najlepsze dla Małgosi i Ignasia Co za niesamowity piątek:))). Ciekawe, co przyniesie reszta weekendu? Kama, cieszę się, że z Lenką wszystko w porządeczku- będzie jeszcze mogła się trochę nacieszyć beztroskim życiem w mamusinym brzuszku:) A Ninka mam nadzieję, że da dziś mamie pospać:). U nas druga noc była krytyczna i Lidzia nie mogła się najeść przez pół nocy moim mlekiem i położna sama dwa razy proponowała mi butlę, aż wreszcie skapitulowałam- mała wyciągnęła 30 ml i dospała do rana, a później już było coraz lepiej:) I tego życzę Afirmacji:) Sylwuńka, powodzenia na wizycie:) i mam nadzieję, że i z mężem jutro łatwiej będzie Ci się dogadać:) Dobrej nocki wrześnióweczki brzuchate i rozpakowane:))))
  18. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    karwenkadziewczyny u kamili skurcze się pojawiły ale słabe- a przewidywana waga to 4500!!!!!! no i na razie czeka.... co będzie dalej To tym bardziej trzymamy kciuki:) i czekamy na wieści... A z tym upałem, to przegięcie. Cieszyłam się, że zdążymy z Lidzią złapać trochę lata, ale w taki dzień jak dzisiaj, to wyłonić się możemy dopiero późnym popołudniem, albo nawet wieczorem:(
  19. Nasza droga Marto, serdeczne gratulacje:))))) Mateuszkowi i Szymusiowi życzymy dużo sił i zdrówka oraz radości i uśmiechu na każdy dzień
  20. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Hejka:) Ale się dzieje... Chyba faktycznie niewiele dzieciaczków doczeka do września Marta, bardzo się cieszę, że chłopcy tacy duzi urośli, to na pewno im pomoże. Życzę Ci dużo siły i zdrówka dla maluszków:))). Ale Cię przetrzymali w tym szpitalu... Mart79, Kamila, ja również trzymam kciuki oby się rozkręciło na dobre i abyście mogły już spokojnie tulić swoje maleństwa:). Wszystko musi być dobrze:) Kati, słowa męża mogą być prorocze:). Ja też dzień przed porodem miałam mnóstwo energii na sprzątanie i wtedy też Lidzia już mniej buszowała w brzuszku:). Także powodzenia:), Kajtuś też już spory więc sobie poradzi:). Ja też słyszałam że na paciorkowca dają antybiotyk przy porodzie. Ja w sumie też brałam po porodzie, ale ze względu na wcześniejsze odpłynięcie wód. Kama, to dobrze, że masz dzisiaj wizytę, to się troszkę uspokoisz:) Powodzenia:) Ivi, to już naprawdę tuż tuż:). Faktycznie dziwnie znać dokładną datę:), najważniejsze, aby wszystko było dobrze:) Lolamaniola, a mnie się jakoś kojarzyła środa:), a Twój Boluś pierwszy nasz czwartkowy cud. Buziaczki dla niego za moje zapominalstwo:* A teraz czekamy na dalsze wieści:) Dziewczyny, powiem Wam, że Lenka z dnia na dzień jest pogodniejsza, a ja każdą wolną chwilę staram się tylko z nią spędzać i mówić, jak bardzo ją kocham, bo ubzdurała sobie, że tylko troszeczkę! I tu nie chodzi o to żeby tata się nią teraz bardziej zajmował, tylko o mnie... Ale jak jesteśmy teraz cały czas razem, to jest już lepiej:). A jej stosunek do Lidzi jest bardzo dobry, ciągle by ją całowała i przytulała, asystuje mi przy kąpieli i zmianie pieluszki. A wczoraj jej powiedziała: Lidziu, ja Cię kocham z caaaałych sił A i dzisiaj po raz pierwszy śniłyście mi się, a dokładnie to pojechałam z Lidzią i Kamą do Ireny zobaczyć Wiktorjanka. To chyba z tęsknoty za Wami:)
  21. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Wooow:). Afirmacjo, super wieści:))). Dzielne dziewczyny:))). Cieszcie się sobą i odpoczywajcie. Ninko- rośnij zdrowo i radośnie (obyś po mamie alergii nie odziedziczyła). To już zdaje się trzeci czwartkowy dzieciaczek- Wiktorjanek urodził się 2 tyg temu, Lidzia tydzień temu, a dzisiaj Ninka:), a może jeszcze Małgosia Kamili się zdecyduje:). Nareszcie ruszyły dziewczyny do boju:) I co poród, to szybszy:). Oby tak dalej... Zeberko, przy okazji dziękuję za założenie wątku gratulacyjnego dla mnie i Lidzi Kama, trzymam kciuki, aby jednak nic Wam nie było po tym upadku. Lenka- silna dziewczyna na pewno ma się dobrze, ale uważaj na siebie bardziej:)
  22. Oto miłość do Kruszyny Niesie szczęście dla rodziny! Niech więc Kruszynce życie przyniesie, Tak wiele jak wiele drzew jest w lesie, Tej wiary wielkiej co góry przenosi, I tej radości co światu głosi, Że żyję, kocham i śpiewam od rana, Śmieję się, cieszę, bo jestem kochana:))) Gratuluję szczęśliwym rodzicom
  23. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Dziewczyny, jak tak patrzę na te Wasze zdjęcia z brzuszkami, to mi się przypomina, że jeszcze tydzień temu swój głaskałam, a teraz się za niego łapię a tu flak... Ale nie aż taki straszny, jaki pokazała Afirmacja Troszkę Was podczytałam i pooglądałam, ale niestety nie wszystko... Na historii Dany, to nawet jakiś film można by nakręcić, aż się dzidzia zestresowała i wylądowały biedne w szpitalu... Może przez to chociaż mąż zmądrzeje. Ogólnie widzę, że trwają ostatnie przygotowania, remonty, zakupy, no i wykurzanie zasiedziałych dzieciaczków:). U mnie to chyba stres zadziałał na odejście tych wód. Ja Wam powiem, że ogólnie dobrze się czuję. Po porodzie od razu mogłam wstać, ale Marta miała cc, więc podejrzewam, że czuje się dużo słabiej i dlatego się nie odzywa. Poza tym pewnie jej synkowie muszą mieć porobione szczegółowe badania, a to i dodatkowy stres dla niej. Dzisiaj miałam jakiś gorszy dzień, może przez tą parnotę i Lidzia jakoś bardziej marudziła. Na szczęście Tomek zabrał Lenkę z domu, to się trochę przespałam i już mi lepiej. Dla Lenki to wszystko też jest trudne i ma czasem strasznie głupie zachowania, ale mam nadzieję, że się unormuje, a zaczęło się już po moim pierwszym pobycie w szpitalu. Zrobiła się bardziej płaczliwa i rozdrażniona. Dlatego muszę też znajdować i dla niej dużo czasu. Położna powiedziała, że nie muszę budzić Lidzi na karmienia, bo to może ta pogoda tak na nią wpływa, a jak jest tak gorąco, to nie bardzo możemy wychodzić na dwór, chyba, że wieczorkiem. I już więcej nie przyjedzie, bo stwierdziła, że przecież to drugie dziecko i zna nas, więc wie, że sobie poradzimy, chyba, że sobie tego będę życzyła. Ale mnie to też pasuje, a jutro chyba przyjedzie lekarz na patronaż. A Lidzia chyba bardziej do Tomka podobna, włoski ma takie czarniutkie, ale zgagi nie miałam:). Widziałam dzieci z większymi czuprynkami. Po porodzie położna też powiedziała, że do mnie podobna, a mąż się załamał- Znowu?!, to wszystkie muszą być do mamy podobne? No to się położna spytała- To ile ma Pan tych córek Martwicie się hemoroidami, mnie teraz też wylazły, ale bolą zdecydowanie mniej niż przy pierwszym porodzie. Za to bardziej odczuwa się za drugim razem obkurczanie macicy- tego to prawie nie odczuwałam poprzednio. Na szczęście już teraz przeszło. Krocze miałam nacinane znowu i boję się, żeby mi się szwy nie porozłaziły, bo kurcze nie mam czasu polegiwać. A na Tomka spadło załatwianie wszystkich formalności, a trochę ich jest. Chociaż Lidzia śpi, to muszę się wtedy zajmować trochę Lenką i domem. Cały czas jestem na diecie, więc muszę sobie inaczej gotować:(. Leki też biorę- jak długo, to będzie zależało od wyników. Na razie to tyle. Życzę Wam wytrwałości- wiem łatwo mi mówić, ale dacie radę. A przy porodzie dalej utrzymuję, że najważniejsze, to trafić na dobry personel- i ja miałam to szczęście:)
  24. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie Wpadłam tylko na chwilkę przedstawić Wam moją kruszynkę:)))). Śpi tak słodko od 6 i nawet nie chce się obudzić na karmienie, a o 11 ma przyjechać położna... Mam nadzieję, że później wygospodaruję trochę czasu, bo widzę, że u Was sporo się dzieje, o czym świadczy ta ogromna liczba postów. Kiedy ja to ogarnę?!?!? Miłego dnia:)))))
  25. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie kochane wrześnióweczki Na początku serdecznie Wam dziękuję za wszystkie gratulacje i życzenia w imieniu swoim, Lidzi i całej naszej rodzinki:))))) i życzę aby i Wam poszczęściło się tak jak mnie- żebyście miały co najmniej tak szybkie porody jak ja:). Nie wiem, czy zdołam nadrobić zaległości, bo chciałabym wiedzieć, co tam u Was słychać, ale na razie opiszę swoje przeżycia. Otóż po moim ostatnim do Was poście odeszły mi wody tak jak przeczuwałam, pogoniłam męża, żeby szybciej z pracy wracał, ale i tak dotarł dopiero po 11 i jeszcze musiał się posilić. W czasie drogi zaczęły mi się regularne skurcze co 8 min, ale jeszcze niezbyt bolesne. Na IP dojechaliśmy ok 13.30, a skurcze minęły, ale i tak jak mnie zbadali, to wysłali na porodówkę, na szczęście wody były cały czas przejrzyste, szyjka 1,5, rozwarcie aż na jeden palec, usg wykazało że głowka dość nisko, wód mało, przepływy ok. Na porodówce ktg, lekkie skurcze wróciły, ale za słabe. Lewatywa, znowu ktg i o 15.20 podłączyli mi oksytocynę, skurcze zaraz ruszyły coraz bardziej bolesne i regularne i najgorsze, że musiałam cały czas leżeć, bo z jednej strony ktg z drugiej kroplówka. Dali mi jeszcze coś na zgładzenie szyjki. W ogóle położna i pani dr bardzo dobrze się nami zajęły- złote kobiety, nie tylko działały, ale i z uśmiechem na twarzy pocieszały mimo tłoku na porodówce. Gdy skurcze były już bardzo silne okazało się, że przyszły parte i dół cały gotowy. Może ze 4-5 razy parłam i o 17.55 Lidzia była już na moim brzuchu z wagą 3260 i 53 cm dł. Dostała 10 punktów. Mąż mi towarzyszył i mam wrażenie, że moje skurcze jego bardziej bolały... Tyle, że tym razem nie miał czasu się wykazać, bo to wszystko bardzo szybko się potoczyło... Po dwóch godzinach zawieźli nas na oddział, dostałam ostatnie wolne łóżko. Później dziewczyny lądowały na korytarzu, bo urodziło się wtedy sporo dzieciątek. W sumie zaraz mogłam wstawać i wszystko sama robić, Lidzia pierwszej nocy dała mi odpocząć. Załapała szybko ssanie, tylko nie od razu tak jak należy i zmasakrowała mi brodawki:(. Drugiej nocy przez pół nocy wisiała mi na cycu, płakała i w końcu musiała dostać butlę, bo nijak nie starczyło jej mojego mleka:(((, ale na drugi dzień było już coraz lepiej i maleńka cały czas spała i jadła już tylko moje mleczko:))). W tej chwili jest tak, że ciągnie czasem nawet i godzinę, ale później na kilka zasypia i nawet muszę ją budzić na karmienie, bo spadła już do 3 kg. Jak na razie Aniołek. Obiecuję wkleić jak najszybciej jej zdjęcia. Niestety czasu mam mało, bo Lenka czuje się trochę odrzucona i muszę sprawiedliwie dzielić czas... Mam nadzieję, że jej przejdzie. Ja wciąż muszę pozostawać na diecie i brać te leki na regenerację wątroby. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i dajecie radę w tych ostatnich tygodniach, choć temperatury pewnie dają Wam w kość. Ja z kolei chcę trochę tego ciepła wykorzystać i już dziś byłyśmy na troszkę z Lidzią na dwórku. Obiecuję zaglądać do Was regularnie i trochę Was podczytać... Miłych snów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...