-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mmadzia
-
Za pierwszym razem od pierwszych bóli trwało to 12h40min więc by zdążył ;) Tylko że przy drugim jest podobno szybciej. No Dancia ciężka sprawa. Musisz jakoś nauczyć się z tym żyć że on taki jest. Moj też idealny nie jest, każdy ma wady...
-
Jak będzie trzeba to nie będę miała wyjścia, ale on jakoś dodaje mi siły...
-
Dancia no przykre. Mój też do tej ciąży podchodzi inaczej, już bez "fajerwerków" ale wie, że to ważne i mam w nim oparcie.
-
A nie wiem czy dam radę bez niego ;(
-
Mój M chce być bardzo przy porodzie i ja też bym chciała tylko nie wiem czy z tych Katowic to mi dojedzie na czas...
-
Aisha już biorę ten jeden z lek magnezem więc nie będę przeginać, mówiłam Gin i powiedziała, że nie ma potrzeby dodatkowo brać. Dancia współczuję sytuacji. Faktycznie to dziwne. Może mamusia go nastawiła albo coś. Zgadzam się z Aishą, że trzeba to wyjasnić. U mnie M przy Wiki chodził i widział Usg i był przy porodzie. Teraz zawsze chodził ze mną do lekarza, ale jakoś na Usg nie chcial wejść. Wychodził na pole na papierosa. Wydaje mi się, że tym razem jakoś bardziej się denerwuje albo coś. Nie mam do niego żalu, opiekuje się jak może, a już wie co to USg i jak to wygląda-i tak nic z tego nie wiedział ;) Generalnie teraz to go nie ma więc i tak chodzę wszędzie sama. Aisha nie wyobrażam sobie jak kobieta w ciąży może obrzydzać ale niestety czytałam już takie opinie na innym forum i faktycznie zdarzają się takie elementy-okropne to jest. Na mnie jakoś ludzie patrzą miło, a M to jest happy, nawet bardziej go pociągam bo i piersi większe i w ogóle ;D Kocham M za to,że on kocha mnie niezaleznie jak wyglądam i kocha każdy mój kilogramek nadwagi ;) I tak powinno byc. Wydaje mi się, że ludzie mówią tak bo np nie dotyczy to ich osobiście. Jak ukochana takiego faceta zajdzie w ciążę i zobaczy co to jest i ruchy dzidziusia i swojego potomka na USG to z całą pewnością zmieni zdanie na temat ciąży.
-
Moja dzidziunia też pewnie niedługo zacznie kopać wyżej skoro już do pepka sięga. Zastanawia mnie tylko ten duży żołądek. Muszę poszukać w necie czy coś piszą na ten temat. M już za każdym razem czuje kopniaczki ;D Jeszcze mi brzuch naciska żeby maleństwo sprowokować ;) Szkoda tylko że Wikusia nie czuje, ale ona to za bardzo się wierci przy tym, gada i w ogóle a do tego ma taką małą rączkę, że trudno trafić. W nocy dwa razy mnie skurcz w łydce złapal. Do tej pory mnie noga boli. Kurczę biorę ten aspargin to jest połączenie magnezu z potasem a nic nie daje... Ale dzielnie to zniosłam ;) Głowa mi tez pęka. Oj ciężki dzień będzie tak czuję. Zachmurzone. Miłego dzionka życzę dla wszystkich ;)
-
Nyana zgadzam się u mnie też upał taki był, że słabo się robiło. Posiedziałam chwilę w altanie ale spanko mnie zaczęło brać ;) Dużo leżałam dzisiaj. Męczy taka pogoda, a co to będzie w wakacje jak ciągle będą takie upały? Jutro już ma być chłodniej. Oby bo mój M męczy się pracując na polu biedaczek a nawet nie mogę mu nasmarować opalonych plecków...
-
Aha! Moja dzidzia podchodzi już do pępka, ale kopniaczki i tak czuję dalej w dole brzucha.
-
Łasica co do nerek to lepiej wziąść te leki. Ja mialam zastój w nerce II stopnia-uwierz mi lepiej do tego nie dopusćic bo jest masakra. Najlepsza rada na piasek w nerkach to picie dużej ilości wody i to najlepiej z cytryną. Wiem co mówię, bo prawie całe życie mam problem z nerkami. Ja biorę też urosept, teraz też mi lekarka pozwoliła jak boli. Mnie jak zaboli to łapię wodę piję mnóstwo i przechodzi. Przy tym zastoju to piłam po 5 litrów dziennie i się wyleczyłam w tydzień-jedyny mankament to to, że wypadałoby w łazience zamieszkać ;D U mnie z kopniaczkami to też zależy jaki dzień, czasem bardziej, czasem mniej ale raczej mam tendencję do mniejszej ilości ruchów, chyba, że może mniej zwracam uwagę, albo więcej się ruszam...? W każdym razie byłam dzisiaj u Gin. Widziałam maluszka ;) Cudo! Głowa duża, serducho waliło, kopał a nie czułam, nóżki miał podgięte-no piękny widoczek ;) Dalej nie wiem niestety co jest, ale już mam to gdzieś szczerze mówiąc, trudno ważne, żeby było zdrowe i obym donosiła w spokoju do września. Gin powiedziała, że ma duży żołądek i nic poza tym więc nie wiem czy to źle czy co? Ale jak by było żle to by coś powiedziała więc się nie martwię-będzie żarłoczek pewnie temu te czkawki ;) Wracając do bóli to neurolog nic nie stwierdził, trzuska ok, Usg wątroby i okolic też w porządku. Obstawiamy żołądek obciążony za bardzo wymiotami w pierwszym trymestrze, może jakiś ucisk gdzieś jest. W każdym razie mam uważać na to co jem-czyli nie smażone, pomidory i ogórki też odpadają tak jak ostre rzeczy. No-spa w pogotowiu i spokój ducha. Dla wszystkich mamusi wszystkiego naj naj naj! ;)
-
Minu nerwobóle to jest jedna z opcji. Będziemy chyba wszystko sprawdzać i wykluczać po kolei. Aisha no jest to jakiś sposób. Trzeba będzie coś wymyślić żeby obejść ten głupi system.
-
Aisha dzięki za artykuł. Normalnie paranoja, wszystko nam odbierają... Ja przy Wiki miałam L4 do dnia porodu, więc nie wiedziałam,że tak jest że dają macierzyński przed porodem. Przecież dwa tygodnie z maluszkiem to bardzo dużo.
-
Dancia ja mam wrażenie, że moja dzidzia to cały czas jest aktywna. W nocy tak samo jak w dzień, a czasem to może nawet bardziej ;) Ja liczę na to, że nie przełoży się to na okres po porodzie... Poród jest ciężki więc pewnie wszystko się dzidzi przestawi. Te zakupy to faktycznie bez sensu. Ja nie wyobrażam sobie, żebym czegoś nie kupiła, a większość rzeczy mam po Wiki i innych dzieciach, ale i tak będę kupować tylko że jeszcze poczekam trochę. Jak bym musiała wszystko kupować to pewnie już bym kupowała tak jak Wy,a że rzeczy potrzebuję mało to jakoś przetrwam jezcze z miesiąc lub dwa. Agula Ciebie gilgocze, a mnie jak czasem kopie jak siedzę to muszę wstać i nie siąde ani się nie położę aż przestanie-też mam czułe miejsca ;)
-
Dancia podziwiam Cię, że to wszystko rozróżniasz. Dla mnie każdy ruch jest ważny, ale jakoś ich aż tak nie potrafię rozpoznać. Ale jeśli chodzi o to "wzdryganie się" to tak po zastanowieniu się to chyba ja tego nie odczuwam. U mnie albo kopie albo rzuca całym brzuchem albo ma czkawkę.
-
Dancia dla mnie ruch to ruch, nie zwróciłam jakoś uwagi na to czy to zwykłe kopniaczki czy "wzdryganie się". Dla mnie ważne, że się rusza i to dużo i często ;) I często też ma czkawki.
-
Agnieszka brzusio imponujący ;) Ja dodałam też swój ;)
-
Witam po weekendzie ;) Klawiatura zmieniona i mogę uśmieszki robić ;) U mnie ok, ból złapał w nocy w sobotę, ale o mniejszym natężeniu więc dało się wytrzymać. Najgorsze właśnie to że nie wiadomo z czego to cholerstwo się bierze. Ale jutro idę do neurologa i do mojej gin i wyniki tej diaspazy będę mieć więc może się dowiem czegoś konkretnego. M znowu pojechał, najgorzej to się pożegnać, bo jak już go nie ma to jakoś sobie radzę. Aisha dobrze, że lot udany i tym razem na spokojnie ;) Ja do szkoły rodzenia nie idę, bo po pierwsze przy szpitalu nie ma, po drugie bez M to bez sensu, a po trzecie pewne doświadczenie jest ;) Jeśli chodzi o karmienie to u mnie w szpitalu po porodzie pielęgniarki chodzą i uczą i pomagają, więc jak się wychodzi to się już wie ;) Witam wszystkie nowe wrześnióweczki. Faktycznie ładny wysyp we wrześniu będzie ;)
-
Własnie najgorsze jest to, że nikt nie wie z czego to jest. Ból w okolicach mostka, plecy i drętwienie rąk. Na pewno to nie nerki bo za wysoko, a miałam już zastój w nerce więc wiem co to jest, ból porównywalny, ale mocniejszy. Liczę, że te badania i ta konsultacja może coś wyjaśnią. Oby. U mnie strasznie wieje, nie wiem czy z tego burza będzie czy nie, ale nawet przyjemnie jak tak wieje.
-
Chwilkę mnie nie było i znowu cztery strony do nadrobienia... Rozpisujecie się ;D Dobra po kolei. W środę znowu dostalam atak bólu, koszmar. Trwał ze cztery godziny, myślałam, że ducha wyzionę. Nie wzywałam karetki, bo nie mam zamiaru leżeć w szpitalu tak jak ostatnio cztery dni bez żadnych badań i nic sie nie dowiedzieć. Przyszła mama, teściowa trochę pomogła, wzięłam panadol a nie wolno, ale może jeden nie zaszkodził... W każdym razie przeżyłam, to najważniejsze. Moja gin tym razem bardzo się przejęła, mam brać aspargin, robiłam dodatkowo diaspaze czy jakoś tak w moczu i krwi i mam skierowanie do neurologa, idę we wtroek przed wizytą u gin. Może się czegoś dowiem. Mama u mnie została w środę, wczoraj ja pojechałam do niej i do lekarki i zostałam tam na noc, wróciłam niedawno, bo M dzisiaj będzie to już spokojniejsza jestem. Ale dziewczyny już sił nie mam do tego. Ten ból naprawdę nie jest do wytrzymania. Oby się coś wyjaśniło. Agnieszka dobrze, że jesteś. Najlepsza rada to się nie zamartwiać, ale jak? Prawda? Ja też mam myśleć pozytywnie, ale siedzę jak na szpilkach czy coś się znowu nie przyplącze. Wierzę jednak w to, że wszystkie spokojnie dotrzymamy terminu i urodzimy śliczne dzieciaczki. Mama uświadomiła mi ważną rzecz, mianowicie, że nie ma sensu kupować wózka z gondolą bo i tak przez zimę go nie wykorzystam, a na wiosnę koło kwietnia maluch będzie miał z 6,7 miesięcy i wtedy kupię wózek spacerówkę. Dla noworodka musze kupić jedynie fotelik, bo i tak wszędzie autem się poruszam. A na te miesiące zimowe to oczyszczę sobie wózek po Wikusi i będzie dobrze. Ma on co prawda coś z osią i kółkiem, ale może M jakoś to naprawi. Witam nowe wrześnióweczki ;D Poza tym z dzidzią ok, bo kopie jak może ;D Tylko te czkawki trochę dziwne, bo ma je bardzo często, będzie glodomorek czy co? ;D Pozdrawiam serdecznie ;D
-
Pumacreate dobrze,że z dzidzią wszystko w porządku. Niech rozwija sie dalej wzorcowo i wszystkie nasze też ;D
-
Agula ja to bym chciała trochę więcej ciepła. U mnie niby słoneczko świeci ale chlodno jest. A chciałam sobie trochę nogi opalić bo białe jak śnieg, aż wstyd ubrać spódnicę... Aisha wózek ok. Ja muszę iść dopiero coś poszukać, taki z fotelikiem i na małych kółkach i taki jak się złoży to żeby nie był za duży żeby do auta się zmieścił. Wymagania mam piękne ;D Ale myślę, że się uda, a jak nie to kupię fotelik osobno, a może załatwię od kogoś. To się jeszcze okaże.
-
u mnie problemu z oglądaniem nie ma, bo Wikusia albo na górze z dziadkami, albo sama się sobą zajmuje. Jak się zacznie bawić w swoim pokoju to czasem mam ze dwie godziny spokoju ;D Pogoda taka sobie, zachmurzone, czasem tylko sloneczko się przebije. Prezent moja mama dostała już na początku maja ;D Teraz zostaje mi jedynie teściowa... Tylko co jej kupić? Przyjedzie M to będzie myślał. Ja mam wizytę 26 akurat na dzień matki ;D Faktycznie coraz mniej nas tu jest, a lista mamuś taaaaka długa. Zmykam bo jestem głodna jak wilk. Wczoraj zajadałam sie lodami, ale to raczej nie posiłek ;D Miłego dnia.
-
A zauważyłyście, że Agnieszki też już bardzo długo nie ma? Mam nadzieję, że u niej wszytsko w porządku i szybko nas odwiedzi.
-
Sekundka, Agula brzuszki macie śliczne ;D Aisha wyglądasz kwitnąco ;D Sekundko brzuszek faktycznie duży, ale mój podobny. dodałabym zdjęcia ale mi gdzieś zniknął czytnik do karty zaparatu. Może jak M dojedzie to coś wskuram, chyba, że znajdę kabelek tylko też nie wiem gdzie jest ;D Zajmę się tym jutro. Leżę sobie przez pół dnia i filmy oglądam. Dzień paskudny, leniwy, głowa mnie coś pobolewa, aż się ruszać nie chce. Zero słońca, zachmurzone co prawda nie leje, ale spod koca nie wychodzę. Dobrze, że ten dzień się już kończy, może jutro będzie lepiej. Ale generalnie to mi nawet dzisiaj nic nie dolega za bardzo. Troszkę mnie przy pepku bolało jak wróciłam z miasta,a le przeszło. Najgorzej mam jak leżę na plecach, bo się potem podnieść nie mogę, a z łóżka też ciężko wstać. Mamy tapczanik, którego ja nie rozkładam całego jak jestem sama, ale jak M przyjeżdża to rozkładamy i jest wtedy o połowę niżej i sama z niego nie wstanę ;D M musi mnie zawsze podnosić ;D Ciekawe co będzie tak za dwa miesiące? Dźwig czy co?
-
Nałaziłam się troche po mieście dzisiaj. Musiałam iść dobiblioteki i przy okazji szukałam spodni na siebie, maja byc fajne w piątek lub sobotę to się znowu przejdę. Miałam zamiar popatrzeć już za wózkiem, bo to najważniejszy zakup ale jakoś nie dotarłam do tego sklepu ;D Pojdę z M jak przyjedzie w sobotę. Musze go powoli uswiadamiać w wydatkach, bo on jak narazie to na siebie wydaje.. W sobotę sobie nową komórke kupił nie mówię nawet za ile, bo mnie przerażenie bierze, dołożyłabym troszkę i by był piekny wózek. Ale niech tam ma, potem nie będzie miał na nić, bo dzidzia dużo pochłonie. U mnie dzisiaj znowu dusznawo i burzowato, ale czy będzie lalo? trudno powiedzieć. Zakupilam dzisiaj sobie lody i śledziki... Dziwne połączenie...