
Nulka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Nulka
-
Karim na zdjęcia Bruna można patrzeć i patrzeć! Dziewczyny, ale numer! Radek od wczoraj nie chce cyca. Wczoraj w nocy jadł normalnie, rano też, przed południem pocycał i pospał troszkę, jak się obudził na widok cyca się wykręcał w drugą stronę i robił się aż sztywny. Pomyślałam, że nie jest głodny, dałam spokój. Zawsze cycał po obiadku, ale było tak samo. Nie chciał nic wypić do wieczora, za to deserek, obiadek i jogurcik wcinał aż miło. Wieczorem zjadł jak zawsze, w nocy też. Dzisiaj od rana nie wypił NIC! A jak zobaczył sinlac to aż się trząsł. Właśnie wypażyłam butlę i zaraz mu zrobię mm (dzięki Panie Boże, że wysyłają próbki, bo bym musiała lecieć do sklepu!). Nosz mówię Wam, albo mi chłopak dorasta, albo mu zupełnie odbiło! A jeszcze nie mam od wczoraj rana ciepłej wody :/// Warunki za....biście spartańskie, biorę zimny prysznic. Zaraz idziemy do mamy i w końcu umyję się w ciepłej wodzie Anka a Ty już po ślubie prawda? Czekamy na jakieś foto :))
-
Karim, Bruno jest rewelacyjny! U nas wczoraj można się było ugotować a dzisiaj chłodno (a nawet powiedziałabym, że zimno) i też ciemno jak w nocy. Kurde, mój mąż miał mieć urlop od poniedziałku, a tu niespodziewanka - musi pojechać na drugi koniec Polski jutro :/ a ja w poniedziałek musze pojechać na parę godzin do pracy. Ech, jak nie urok to przemarsz wojsk.
-
Jomira a zagotowujesz ten koncentrat jakoś albo cóś? bo też myślałam, żeby Radkowi zrobić pierwszą pomidorówkę, ale nie jestem pewna co z tym koncentratem właśnie... Dziewczyny, a czy ja mogę uśmiechnąć się po tą słynną książeczkę? nulka07@gmail.com Bo muszę się przyznać, że u mnie często brak weny.
-
Najlepsze życzenia dla Bruna i Nikodema! A u nas dzisiaj gorąco, ojjjj gorąco
-
Z żółtkiem jeszcze się wstrzymuję, bo za jakiś czas rodzice będą mieć jajka od swoich kur. No, chyba że gdzieś wcześniej dostanę jajka od wiejskiej, biegającej kury to podam takie żółteczko. Radek właśnie smacznie śpi w pozycji "na aniołka". Chyba mu trochę lepiej i odsypia nockę. Tak pomyślałam, że ja niezła jestem. W maju obrona a teraz dopiero jadę po dyplom. Chyba powiem, że mi tak ciężko się z uczelnią rozstać :P no bo w dziekanacie to popatrzą pewnie jak na czubka.
-
Ja ostatnio szukałam tej biszkoptowej kaszki, ale u nas nie widziałam. Musiałaby po jakichś tescach poszukać chyba. Dzisiaj brat będzie to może mi kupi (tzn może jego dziewczyna, bo wiecie jak to z młodszym rodzeństwem płci męskiej w dodatku). Czeka nas dzisiaj wycieczka, bo okazało się, że mój brat jedzie do Zielonej Góry, a to dla mnie szansa, żeby w końcu odebrać dyplom, bo trzeba by szefowi dostarczyć. Więc zabieramy się z nim i jego dziewczyną. Zostawią nas pod uczelnią, pozałatwiają swoje sprawy a my zrobimy sobie spacerek do centrum, może odwiedzimy siostrę mojej mamy.
-
Raaaaaanyyyyyy, kobietki, przez pół roku z moim śpiochem rudym dało się żyć. Teraz wiem, jak się czuje umordowana Matka Polka. Mały od kilku nocy budzi się z płaczem a dzisiaj to już szedł na rekord. Nie pytajcie ile razy się budził, bo mi paluszków zabrakło, żeby policzyć. Płakał strasznie, chciał do cyca, pociumał, przysypiał, znowu chciał do cyca itd. A jak on się uspokoił, to się zaczęła taka burza, że i tak nie spałam. Zęby idą jak nic! A ja się ratuję nieco mocniejszą kawą, bo mi się oczy nie chcę otworzyć. Muszę biedakowi coś na te dziąsełka kupić dzisiaj.
-
U nas też gorąco jak nie wiem :/ chociaż jak wychodziliśmy rano na pierwszy spacer, to akurat się burza skończyła i było chłodno. Za to po 1,5 wróciliśmy upoceni. Najgorsze, że Radek przy takiej pogodzie nie chce za bardzo jeść, nawet cyca, a dzisiaj to nawet wody nie chciał wypić Jedyne co wsunął bez fochów to 2,5 brzoskwini. Cycki mam już ciężkie a laktator pożyczyłam, więc pozostaje mi liczyć, że wieczorem syn okaże łaskę. No i że się nie odwodni przez ten swój upór ośli.
-
Kurcze, mnie też czeka szukanie opiekunki. W sumie to zaoferowała się jedna z sąsiadek, ale mój mąż nosem kręci. Pożyjemy, zobaczymy. Teoretycznie do listopada jakoś to będzie.
-
Najlepsze życzenia dla Uli i Janka z okazji półurodzinek Agnieszko Zosia jest śliczna a czuprynkę ma przecudowną! Królowo, z tą babcią to chyba trochę jak z moją teściową, co to po obcych się nie będzie włóczyć bo nie.
-
Amelka, mały jest świetny! My się jeszcze wstrzymujemy ze spacerówką. Niby nawet zamontowałam, ale nie podobało mi się. Poza tym Radek na spacerach dużo śpi i chyba lepiej mu w gondoli.
-
Amelka, tez pytania zadajesz ;) No jak nie chcemy, jak chcemy! Justynko, ja też się zastanawiam, co zastanę w pracy. Wiem na razie, że zmiany mega, ale lepszym bym tego nie nazwała. Cóż, pożyjemy, zobaczymy. Solange, Emi wymiata Jomira, świetna z Mai dziewczynka! A pies wygląda, jakby chciał jej tą grzechotkę pożreć ;) Mój leniuszek kombinuje z pozycji na brzuszku. Sam nie usiądzie, dupkę podnosi rzadko. Podciąga się na rączkach i pełza. Za to uwielbia zdejmować ochraniacz i przybornik z łóżeczka, rozwiązywać sznurki, ostatnio kombinuje co można zrobić z zamkiem od budki w wózku. Ulubiona pozycja spacerowa to dalej na brzuszku.
-
Na szczęście dziadki dobrze pokombinowały - żebyśmy nie oszaleli pod spodem można wyłączyć melodyjkę albo wyjąć baterie. Ale cała sytuacja mnie wczoraj ubawiła A, nie pisałam Wam jeszcze. Mój syn został miłośnikiem sinlacu. Podałam mu ze względu na tą anemię, ale bałam się że będzie pluł, a tu niespodzianka.
-
Dziękujemy Ciotkom za życzenia. Radzio świętował z wrzaskiem i przytupem ale w końcu usnął i spał 2,5h Niedawno rozmawialiśmy z Darkiem, że czas by był kupić Radkowi nocniczek. Ja się upierałam, że ma być z dzwoneczkiem a mój mąż, że chyba zwariowałam i nocnik ma być normalny. Moi rodzice obdarowali dzisiaj wnuka na półurodziny... nocniczkiem z fanfarami Mina Darka - bezcenne
-
Najlepsze życzenia i buziaki dla dzisiejszych półroczniaków - Konrada i Pascala
-
Rany, co za dzień! Mały nie śpi nic od rana (drzemka trwająca 4-5min. się nie liczy!). Byliśmy już na spacerku i w warzywniaku i nic. Darł się w wózku (nie ze złości, tylko dla zabawy), wydurniał, przewracał na brzuch (standardowa pozycja w czasie spacerów ostatnio) ale nic nie spał. Za jakieś 2h przyjeżdża do nas koleżanka z 3tygodniowym synkiem i pewnie będzie mega marudzenie, bo już leży na kocu i się wścieka. W akcie desperacji próbowałam go "przygłaskać" przy cycu, ale gdzie tam. Ja właśnie też nie mam możliwości kupienia mięsa nigdzie poza zwykłym sklepem ani warzyw poza zwykłym warzywniakiem. Tylko marchewkę i skubnęłam ciotce z działki ;)
-
Dziewczyny, powiedzcie, gdzie kupujecie mięso dla maluchów do obiadków? Tak normalnie w sklepie czy z jakichś innych źródeł? Któraś z was dawała może rybkę (pamiętam, że chyba Agnieszka i Jomira?) W jakiej postaci kupowałyście? Rzadko podaję Radkowi mięso, ale np wczoraj otworzyłam słoik dnia+indyk. Dorzuciłam brokuła, żeby smakował czymkolwiek, ale i tak Mały się krzywił (sama spróbowałam i należy mu się medal, za to że w ogóle jadł!).
-
Dziewczyny, ja w życiu migreny nie miałam, co najwyżej jak pada deszcz i ciśnienie leci na dół, to mam potworny ból głowy i też wtedy żadne popularne ibupromy i apapy nic nie dają, ale z tego co piszecie, to migrena to jakiś koszmar :( Monik, oby się udało znaleźć jakiś skuteczny sposób. Ja wcześniej jak miałam okres to często lądowałam na l4 - wymiotowałam, zwijałam się z bólu, mdlałam (raz mało brakowało, żeby w pracy). Teraz pierwsza @ przeszła bezboleśnie (no, troszkę mi było niedobrze). Przy dziecku też sobie tego nie wyobrażam. Asiula, Radek miał jakiś czas temu trądzik, ale nie tarł buźki, bo trądzik nie swędzi. Ja stosowałam len i skrzyp polny do przemywania (zarówno pediatra jak i dziewczyny na forum polecały to samo). Ale może jak Ula trze oczka to jednak nie jest trądzik? Aż tak bardzo nie masz zaufania do waszego pediatry? ;) Ja na nk mało zaglądam, a facebooka się nie dorobiłam, bo uznałam, że nie mam takiej potrzeby.
-
Karim, ja się zupełnie zgadzam z Monik! Bruno całkiem fajnie sobie radzi, nie obejrzysz się a będzie zasuwał :P Radek czasami dźwignie dupkę, ale raczej leniuszek z niego w tej kwestii. Za to krąży dookoła swojej osi i pełza do przodu. Zwłaszcza jak dojrzy coś, co by chciał dorwać
-
A, no i miałam się Wam poskarżyć :( Czerwona zaraza wróciła
-
Monik, tydzień temu mieliśmy podobne przejście. Tylko że Radek sturlał się z łóżka przy okazji nocnego karmienia, bo usnęliśmy oboje a akurat leżał od zewnętrznej strony. Najedliśmy się strachu, Mały też, płakał mocno, ale po chwili przytulania i rozbudzeniu do końca już się uśmiechał. Na pogotowie nie jechaliśmy, chrzestna Radka (radiolog) odradziła nam taką wycieczkę, gdyż na 100% skończy się badaniem rtg, a tego jednak u niemowlaka lepiej unikać. Obserwowaliśmy go cały dzień, ale nic podejrzanego (senność, wymioty, uciekające oczka) się nie działo. Skończyło się na strachu. Ale i tak mam do siebie o to pretensje.
-
Ech, no powiem Wam, że z tymi dziadkami to mnie strasznie gryzie :( no ale lecieć do nich nie będę. Tylko właśnie szkoda mi, że Radek nie ma z nimi kontaktu. Pewnie z czasem sprawa się ruszy, ale coś zawsze będzie wisieć w powietrzu. Karim, no to sie fajnie ułożyło :) Ciotka się do Bruna przyzwyczai to nawet jak zapłacze dramatu nie będzie ;) U nas też nocka do d..y. Mały był tak niespokojny, że prawie nic nie spałam. Jak się nad ranem uspokoił to jego ojciec zaczął chrapać i tyle mojego. Noszzzzz! Zemściłam się okrutnie machając ręką na oslep (w końcu ciemno było) i trafiłam w żołądek... Także tego ;)
-
O proszę, to mnie uspokoiłaś. A ja myślałam, że taka ze mnie matka wyrodna, że zamiast się pierdzielić domowymi sposobami to sięgam po bardziej skuteczne ;)
-
Długo nic nie pisałam, ale czytałam dzielnie, mimo opadających powiek ;) i w miarę regularnie. Jakoś tak na pisanie czasu i sił już nie było. U mnie też ostatnie 2tyg. przed powrotem do pracy. Z jednej strony to fajnie - bo dziecko dzieckiem, ale ile można siedzieć w domu?! Z drugiej - szkoda mi takiego szkraba małego zostawić, zwłaszcza, że temat opieki nad Radkiem ciągle nie jest rozwiązany... Tzn jest tylko do połowy listopada (tatuś ma urlop, potem opiekę, potem moja mama z nim posiedzi tak ze dwa tyg.). Z teściami nie rozmawiałam od chrzcin - tematem wnuka nie są zainteresowani, ale chyba dalej twierdzą, że od września przyjdę w łachę. No i martwię się, czy wszystko będzie jak powinno być w czasie mojej nieobecności, i takie tam. Same wiecie. Chociaż źle nie mam - będę pracować tylko 3 dni w tyg. Z domu będę wychodzić o 7 a z powrotem będę już ok. 15. Pracę mam jaką mam, kariery wielkiej tam nie zrobię, wielkiej kasy tym bardziej, ale w zasadzie lubię to co robię. I myślę, że długie siedzenie z Małym to żadne rozwiązanie - chyba im później tym trudniej i dla mnie i dla niego.
-
sylwiannaDziewczyny jak sprać marchewkę? Wiem, wiem - było już kiedyś takie pytanie...Problem mnie nie dotyczył więc nie zapisałam w pamięci długotrwałej Sylwianna ja też nie zapisałam ale na początku zapierałam na świeżo mydłem w kostce/płynem do naczyń/sodą oczyszczoną czasem działało, czasem nie, pojęcia nie mam od czego to zależy. Teraz to już często robię tak, że namaczam w vanishu a potem porządnie płuczę, chociaż pewnie nie jest to godne pochwały