Skocz do zawartości
Forum

Nulka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Nulka

  1. Solange widok Emi pod wieszakiem - rewelka :) My zaopatrzyliśmy się w kojec, waściwie dostaliśmy od znajomych. Tylko wydaje mi się strasznie mały i Radek cos nie chętnie w nim siedzi. A w naszym mieszkaniu jednak sporo pułapek i chyba trzeba będzie pomyśleć o jakiejś rewolucji w dużym pokoju... Mafinko, gratulujemy ząbka. U nas dalej łyso, ale na szczęście mniej marudnie.
  2. Pretka, widzisz jakiego masz dzielnego synka :) a tak się martwiłaś. Jak ja Wam tych klubików zazdroszczę!
  3. A u nas jak nie urok to sraczka :( dosłownie. Byłam w pracy aż jeden dzień i wróciłam z zapaleniem ucha, jelitówką i gorączką... Raczę się smectą i apapem i mam tylko nadzieję, że Radek nie podłapie ode mnie.
  4. mafinka u Nas całkowity brak apetytu na pokarmy stałe (tylko cycek), podwyższona temperatura (38,5) i cały czas wymuszanie że chcę na rączki. Ja stawiam na zęby, lewa górna jedynka prawie już na wierzchu, jutro albo w piątek powitamy zębola. Heh... Radek od wczoraj też głównie cyc. Dzisiaj zjadł właściwie tylko kaszkę (ale na moim mleku) rano. Z tym że tego cyca to też ledwo co. Biedaczek zatankował do pełna dopiero jak wieczorem dostał ibum. Mój mąż na niby-urlopie, biorąc pod uwagę, że ja teoretycznie (w praktyce pobyłam w pracy 4dni a potem same wiecie jak było...)wróciłam do pracy to ma coś jak tacierzyński. Ja jutro po ponad tygodniu w końcu idę popracować i już mu współczuję...
  5. Asiunia, Radzio też gada jak nakręcony przy jedzeniu. A u nas maruderstwo i to takie, że mamusia wymięka... Pytanie brzmi: zęby czy fochy?
  6. solange63 cos podejrzewam, ze moja Emiska bedzie szybciej chodzic, niz miec zeby. Heh, ja ponoć chodziłam jako 9-miesięczny berbeć za to na roczek nie miałam ani jednego zęba. Równowaga musi być ;) Radek pełza, czołga się i turla expresowo. W ogóle mam wrażenie, że cały czas jest w ruchu. Ale sam nie usiądzie, nie podciągnie się, stoi tylko podtrzymywany pod paszki. Słyszałam, że chłopcy są pod tym względem leniuszkami i mam w domu klasyczny przykład. A dzisiaj pierwszy raz zamiast w wanience kąpalismy się w brodziku pod prysznicem. Ale był ubaw i można było chlapać bezkarnie
  7. Ja dotąd podawałam takie jogurciki dla dzieci z nestle i bobovity i bardzo smakowały. Za parę dni spróbujemy z naturalnym :) Monik, nasi mężowie mogą sobie podać rękę. Tatuś rozbierał Radka po spacerze. No i młody ma czerwoną pręgę przez całe czoło aż do czubka głowy zrobioną chyba suwakiem :/
  8. Słuchajcie, jakiś czas temu moja kuzynka poradziła mi, żeby na czkawkę (Radek ma do tej pory b. często i aż cały skacze czasem) podać na łyżeczce kropelkę soku z cytryny. Za pierwszym razem cytrynką poczęstowała babcia, Radek oblizał łyżeczkę, otrząsnął się, przełknął i dopiero wtedy wstrząchnęło nim całym a czkawka przeszła. Dzisiaj podałam mu ok 3 kropelek, bo czkał i czkał. A Radzio... oblizał się, uśmiechnął i otworzył dziobek po jeszcze
  9. Spoko :) Radek w szpitalu wyglądał jak mały rambo - nie wzieliśmy nożyczek do pazurków i tak sobie zadrapał powiekę, że jeszcze ma sporego strupa, w dodatku na policzku też. Nie nabił sobie nic, ale jak widziałam to metalowe łóżeczko, to bałam się go w nim zostawić i spuścić chociaż na chwilę z oka. Jednak jak w domu przyłoży w drewniane to co innego. Jomira, dobrze zrozumiałam, że dajecie Mai "dorosły" jogurt? Ja się zastanawiałam, ale nie znalazłam nic konkretnego na temat podawania jogurtu. Pretko, zobaczysz, Aleksik pewnie debiut w żłobku zniesie dzielnie. Z tym lękiem separacyjnym to kto wie. Z drugiej strony w szpitalu mały nie zostawał sam przez cały tydzień, nawet na sekundę. I głównie był ze mną - 2 razy zrobiłam sobie wychodne i zostawiłam go z mamą na jakąś godz.,a raz na 15min. z bratem. Całe szczęście, że na personel reagował fajnie i był pupilkiem zwłaszcza jednej pani salowej, do której się cieszył jak tylko się pojawiła w drzwiach :)
  10. Dziękujemy za życzenia i witamy się z domku. W końcu! Posiew moczu był jałowy, cola się wytruła, Radek nie został w niczym wykąpany i nie wymyślono już nic innego, na co można by go leczyć. Teraz przyzwyczajamy się do bycia w domu. Młody zrobił się nieziemsko hałaśliwy w tym szpitalu. Teraz korzysta, że ma więcej miejsca i pełza jak nakręcony. Do tego oczywiście efekty dźwiękowe, głównie dzikie piski. No i za Chiny nie zostanie sam w pokoju. Alarm uruchamia się natentychmiast. W dodatku tak się przyzwyczaił do bycia ciągle ze mną, że maruderstwo na całego, jak mu zniknę.
  11. solange63Karim, Nulko ostatnio mnie mama uswiadomila, ze jak dziecko powie najpierw mama, to sie druga corka szykuje, a jak tata no to wiadomo- chlopiec Tak, tak :) też to słyszałam. Moja mama mówi, że w przypadku moim i mojego brata nawet się sprawdziło.
  12. Radkowi te zęby niby idą, idą i coś wyjść nie mogą. Dziąsła na dole ma aż białe, więc może jedynki już tuż tuż? Z drugiej strony marudzi jakby mniej. Szczerze mówiac jak dostał tej gorączki to pierwsza moja myśl była: ząbki... Nie żebym chciała już natychmiast, ale wiecie, takie skojarzenia. Pielęgniarki też dopytywały, czy mu tam nic nie wylazło. Karol to wyrwał z ząbkami jakby jakieś zawody ogłosili ;P Chyba chce tu nasze forumowe bezzębniki zawstydzić
  13. Rodziłam w Nowej Soli. Nie płaciliśmy nawet za fartuch dla męża. Ogólnie można iść bez większego przygotowania (gdyby zaszła konieczność ;-) ) bo szpital zapewnia koszulę do porodu, podkłady, których nikt nie wylicza, ciuszki dla malucha, pieluchy tetrowe, dzieci karmione butelką piją przez jednorazowe smoczki - oczywiście wszystko w ramach NFZ. Położne chodziły między salami, ale ogólnie opieka była bardzo dobra, jak trzeba było, to i położne i lekarz po prostu byli, bez dodatkowego płacenia. Tak więc ogólnie z opieki podczas porodu byłam zadowolona.
  14. Jadzik, chyba się skuszę na taką kostkę. U nas teraz hitem jest właśnie wieża. Radek dostał miesiąc temu z okazji pół roczku i ją uwielbia. Mamy taką najprostszą wersję z pięcioma kółkami. Kółka są najczęściej pożerane ale zauważyłam, że wie o co z nimi chodzi i próbuje je nakładać, czasem nawet trafi :) Hitem są pluszowe zabawki z dowieszonymi grzechotkami i gryzakami. Do tej pory się nie znudził. Mamy taką biedronkę, z tym że czerwoną, niestety już dawno straciła czułki (zostały obryzione, więc obciełam dla bezpieczeństwa): Przywieszka-grzechotka Baby Mix BIEDRONKA Niebiesk (1786575791) - Aukcje internetowe Allegro i smoka, któremu na szczęście nie było co obgryźć.
  15. Mnie też przerażają różowe wózki! Ja wyszłam z założenia, że w wózku dziecko ma odpocząć i się wyciszyć i pod tym kątem dobierałam kolor. Mamy wózek tako jumer x w odcieniach brązu, z białym wnętrzem gondoli. Z gondoli jestem zadowolona, koła wielkie i jeździły po wybojach, łące, lesie itp - dały radę. Dość ciężko działa hamulec. Spacerówka czeka jeszcze na użycie.
  16. Ja pościeli do wózka nie kupowałam, przykrywałam kocykiem albo pieluszką. Oparcie w wózku mam podnoszone, więc poducha też była zbędna. Hitem dla mnie okazały się flanelkowe pieluszki i bawełniane kocyki, które nie grzeją tak mocno jak polarowe i czy akrylowe, a w domu przecież z reguły jest ciepło. Śpiworek też sobie chwaliłam i używałam do późnej wiosny, bo latem wiadomo - ugotowałoby się dziecko. Ja miałam taki zapinany wzdłuż, problem w tym, że na dole brakowało jeszcze 1-2napek, żeby było wygodnie i teraz wiem, że trzeba zwrócić uwagę, żeby rozpinał się do końca. Przypadkiem kupiłam też kilka śpiochów bez napek i to był błąd. W dzień spoko, ale w nocy przy całkiem malutkim dziecku, które trzeba często przewijać - masakra. Potem już mi to nie przeszkadzało. Laktator aventu zdał egzamin. Kupiłam też pojemniki do mrożenia i na początku mroziłam w nich mleko a teraz się sprawdzają na zupki, bo mają pojemność zbliżoną do jednej porcji. Osłonki na brodawki - u mnie były konieczne, żeby Mały w ogóle złapał pierś, używałam potem przez pierwsze tygodnie. A dla mojego dziecka hitem okazały się pluszowe zabawki-zawieszki, które mają podoczepiane jakieś grzechotki, gryzaki itp, można je wziąć na spacer, powiesić w łóżeczku, bujaczku. Karuzelkę mamy smykową i do tej pory wisi i cieszy oko ;) jedyny minus to to, że mama już nie może słuchać melodyjki. Bujaczek ratował mi życie ;-) Teraz już nie bardzo Mały w nim siedzi, ale wcześniej tak jak pisały dziewczyny - można zrobić w domu cokolwiek mając dziecko w bezpiecznym miejscu i na oku. Teraz służy nam często jako krzesełko do karmienia. Śliniaki na napki dużo łatwiejsze i szybsze w zakładaniu niż te wiązane! Termometr na poczerwień mam taki sam jak Magart i też jestem zadowolona. Tylko trzeba go na początku "wyczuć". Rzeczywiście jest dokładny, szybki i mierzy się nim wszystko.
  17. Radkowi za to wychodzi od czasu do czasu mama. To że przypadkiem nie umniejsza mojej radości Tatuś oczywiście niepocieszony. Rany, dziewczyny, ja tu chyba nawet do jutra nie wytrzymam. Znowu na obchodzie usłyszałam, że to to dziecko z wymiotami i biegunką. Nosz! Grochem o ścianę, jak Boga kocham. No to ja się pytam, jakie miał kupy robić jak przez 3 dni jadł tylko moje mleko? Jakby nie antybiotyk to bym go wzieła pod pachę i najzwyczajniej wyszła.
  18. Asiula, u nas picie z kubeczka wygląda baaardzo podobnie. Za to z kieliszka idzie całkiem przyzwoicie. Teraz dawałam Radkowi pić z takiego plastikowego kieliszka do leków i było prawie sucho :) Karim, jak się patrzy na te dwie fotki Bruna, to różnica niesamowita :)
  19. U nas kable też w centrum uwagi. I lampka nocna. W szpitalu z konieczności - kaloryfer. A, i jeszcze modem.
  20. Ja oczywiście pisze dalej ze szpitalnego wyrka. Dzisiaj jakieś hałasy na korytarzu, gadanie, trzaskanie. Radzio śpi jak suślątko, tylko ja przywykłam do ciszy wieczorem :) U nas zdrówko już świetnie. Jutro robimy kontrolny posiew, kończymy antybiotyk a w niedzielę rano ma być wynik i wypiszą nas (w najgorszym razie na moją prośbę, chociaż myślę, że po takim leczeniu powinno być wsio ok). Dobrze, bo ja już nie moge w zamknięciu. Radek też. Śpi bardzo dużo teraz, bo co ma biedak robić? nawet na korytarz z nim nie wychodzę, bo nie chcę, żeby się z innymi dziećmi bakteriami wymieniał. A dzisiaj rano przyszła pielęgniarka, taka młodziutka chyba praktykantka, z sudocremem. Pytam, czy będziemy go smarować (bo faktycznie, jak miał tą wysypkę to miałam wykąpać w rozgotowanych płatkach owsianych i posmarować sudokremem). Na co ona , że tak, ale najpierw trzeba wykąpać dziecko w fiolecie. Ja zrobiłam oczy jak spodki i pytam jeszcze raz co ona chce zrobić. Na to ona spokojnie, że lekarz zalecił przecież kąpiele w fiolecie bo dziecko ma silną wysypkę. No to właśnie przyszła mi wykąpać. Kurde. Wysypki nie ma od środy po południu a o kąpieli rozmawiałam we wtorek. Radek nie ma już żadnej krostki na ciele. Wyobrażacie sobie jaki by biedak z tego fioletu wyszedł?? Byle do domu!
  21. Musze kroić posty, bo mi coś znikł długi przed chwilą. W kwestii ząbków to u nas też łyso. Anka, nasze chłopaki są z jednego dnia i oba bezzębne, więc spoko za to Konrad nadrabia z uzębieniem. A, Monik, fotka Konrada mi się nie wyświetla.
  22. Oj, Solange, a gdzie to Emi została porwana od mamusi na tak długo? ja nie mam problemu, żeby zostawić Radka na parę h, on w sumie też sobie dobrze wtedy radzi ale dwa dni to bym chyba zwariowała. Chociaż u nas to jakaś abstrakcja, bo Radek cycowy.
  23. Radek dziękuje Ciotkom za życzenia! Póki co mamy tu cyrk na kółkach. W pieluszce znalazł się ponoć rotawirus (oficjalnego wyniku nie ma, ale lab. dało znać). Problem w tym, że mały żadnych objawów rota nie ma a już słyszałam o włączeniu kolejnego antybiotyku, a na żaden dodatkowy lek już się zgodzę, mowy nie ma. No i dzisiaj usłyszałam, że dlaczego mówię, że nie ma objawów, skoro dziecko wymiotowało i miało biegunkę. No i po raz kolejny, nie wiem który, tłumaczyłam, że zwymiotował RAZ w SOBOTĘ rano i wtedy była JEDYNA naprawdę luźna kupa a przez kolejne dni robił w pieluchę raz dziennie kupkę "cycową" bo nie dostał nic innego do jedzenia (mm się nie liczy, bo go nie tknął). Lekarka uznała, że jednak to musiały być objawy zakażenia rota... Grrrr! Dzisiaj kupka była aż twarda. No ale nie ważne, bo przecież sama mówiłam, że w sobotę... Dobrze, że jest ordynator na tym oddziale, bo chyba ma jakieś zdrowsze poglądy, chwała mu za to. A z tą gorączką to też tajemnicza sprawa. Cały poniedziałek trułam lekarzom, że może to 3dniówka, poczekajmy do jutra. Wczoraj nie było gorączki tylko wysypka. Nasza pediatra od razu orzekła, że to był wirus 3dniówki, jak nic. Ale tu się dowiedziałam, że wysypka to bliżej nieznana przyczyna, gorączka ustąpiła dzięki trafionemu antybiotykowi a to że miał gorączkę przez 3dni, potem nagle go wysypało a teraz już mu znika to czysty przypadek. No może, ale kurde, same powiedzcie... Dobrze, że przynajmniej nam tą colę przeleczą, ale co się nadenerwuję to moje.
  24. Asiula, fajne masz pomysły na to :) Kurcze sama chętnie bym się w taką świetlicę i tego typu zajęcia pobawiła. Ale przy dziecku mogę sobie to na razie wybić z głowy. Może i lepiej, bo jak się człowiek oprócz pracy angażuje w takie sprawy, to potem okazuje się że w ciągu roku wolne weekendy policzyć można na palcach jednej ręki ;) Kiedyś tak gadaliśmy z mężem, że gdybyśmy dostali propozycję prowadzenia takiej świetlicy + sensowną ofertę jeśli chodzi o zamieszkanie to nie wahalibyśmy się ani chwili :)Życzę wieeeelu zaangażowanych ludzi :)) bo wiadomo, że chęci to jedno, trzeba mieć dla kogo. No ale jak piszesz, że młodzież już masz, to zapowiada się megaciekawie :) Pretka oj, tak :) taki powrót po roku to trochę lądowanie na innej planecie.
  25. solange63 u nas z marudzeniem wyjdzie okolo 3 tygodni. kupy tez bywaja czestsze niz 2 i to takie dziwne. nie wprowadzalam nic nowego do diety, a mloda raz robi rzadko; 3-4 razy dziennie, a raz boble ze dwa razy. do tego kolor tez nie jest najciekawszy o zapachu nie wspominajac A u nas z racji diety przez ostatnie dni były typowo "cycowe", mało śmierdzące kupki. Zobaczymy jak jutro po normalnym (no, słoiczkowym) jedzonku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...