Skocz do zawartości
Forum

Nulka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Nulka

  1. Grrr! Takiego posta wysmarowałam i muszę się na nowo produkować, bo coś mi się z netem porobiło Solange, u nas hippowa marchewka z ziemniakiem też były hitem
  2. Uff, mama pośpiewała kołysanki, dziecko chyba już słuchać nie mogło i śpi Asiula, nie wydaje mi się, żeby w przypadku dzieci w wieku naszych pociech było za wcześnie na papki. Jak by było za wcześnie, to by nie jadły i tyle :) Ja też chcę z czasem wprowadzić BLW, ale myślę, że taki wstęp w postaci zmiksowanego jedzonka w niczym nie zaszkodzi. Ja widzę, że Radkowi poznawanie nowych smaków sprawia frajdę, ładnie otwiera buźkę i przełyka. W dodatku zabiera łyżeczkę i sam chce ją pakować do buzi - w efekcie w jedzonku jest wszystko dookoła No i u nas też hitem są chrupki. Druga sprawa, że każdy taki posiłek zapija mlekiem z piersi a tego nowego jedzonka zjada malutko - rzadko więcej niż 40-50ml, bo je, żeby smakować, a nie żeby się najeść, to samo z kaszką - ok. 50-60ml, zaraz potem pierś. Dzisiaj pierwszy raz wcinał brokuła :) Aż mu się uszy trzęsły Solange, o tym babcinym sposobie też słyszałam. Jak dobrze, że mamy blendery
  3. Jomira, pocierpisz, ale za to jaka piękna będziesz później :) U nas z kolei Radek był wyjątkowo spokojny. Mało się odzywał, bardzo dużo spał, nawet nie marudził pod wieczór. Za to rozkręcił się jak poszliśmy na piwko do sąsiadów, bałam się że nie będzie chciał usnąć i rzeczywiście szło opornie. Grrr! Chyba się obudził znowu
  4. Właśnie, Sylwianna :) Wszystkiego najlepszego dla Poli
  5. Hej kobietki :) tak mi ostatnio wolno chodził internet, że tylko poczytywałam. Wszystkiego najlepszego dla pięciomiesięczniaków Olivii, Aleksa i Kamilka i dla Emi też ;) Karim, Bruna na prawdę się czepia wszystko co może :( Ściskam kciuki, żeby dobrze się skończyło. Ale nie masz jeszcze pewności, czy konieczna będzie operacja? U nas z pełzaniem na razie nijak - Radek kombinuje, kombinuje, ale nie ruszył jeszcze z miejsca. Za to najchętniej by siedział. W ogóle zachciało mu się dorosłego jedzenia. W piątek byliśmy u moich rodziców i Młody siedząc u babci na kolanach sięgnął talerz z chlebem i próbował wsadzić sobie do buzi (talerz, nie chleb ). Jak mu zabrałyśmy talerz to w ostatniej chwili dorwał jeszcze kromkę, wpakował do buzi i koniecznie chciał zjeść Skończyło się wielkim płaczem, bo absolutnie nie dał się pocieszyć samą skórką. W końcu dziadek uległ i dał mu do podgryzania czerstwą piętkę. U rodziców byliśmy prawie cały weekend, bo świętowaliśmy ich zaległą rocznicę ślubu. W prezencie dostali od nas powiększone i ładnie oprawione zdjęcie Radka. O, takie:
  6. Amelko, dużo zdrówka dla mamy i dla Nikodema oczywiście też. Agnieszko, super, że pobyt w Polsce Wam się udał. 1200km to na prawdę kawał drogi. Cierpliwa z Zosi dziewczynka :) Dziewczyny, ja sobie też nie wyobrażam życia bez nabiału. Na szczęście musiałam zrezygnować tylko z truskawek, pitnej czekolady i kakao. Wczoraj badaliśmy drugi raz bioderka - jest ok. Pani doktor się ucieszyła, że chociaż jedno spokojne dziecko przyszło. Bo wyobraźcie sobie, że naprawdę wszystkie maluchy w gabinecie darły sie jakby ze skóry obdzierali. Królowo, Radek też uwielbia na golasa a jak już ma zdjętą pieluchę to pełnia szczęścia. Mamma wszystkiego dobrego dla Laury.
  7. Joasia, obie dziewczyny na fotkach wyglądają pięknie :) Radek też z reguły jest siłą spokoju i mało co mu przeszkadza. Za to jak już coś przeszkodzi, to chowaj się kto może.
  8. Królowo uśmiałam sie do łez z tego tortu Wyglądaliście pięknie :) Ech, wiecie, zrobili jak uważali. Też nie jestem w stanie tego zrozumieć. Gorzej, że to nie skończy się na ich nieobecności na chrzcinach, bo teraz ciężko sobie wyobrazić, żebyśmy uśmiechnięci zasiadali z nimi do stołu albo wpadali w odwiedzinki. Z tego co wiem, to teściowie są przekonani, że od września, kiedy wrócę do pracy Mały będzie u nich. A dla mnie to nawet w rachubę nie wchodzi po takim numerze :( Bo oni dalej myślą, że to my im zrobiliśmy świństwo :( Kurcze, głupio mi było, bo przecież chrzestną Radka też źle potraktowali samą swoją nieobecnością. U nas z tortem to z kolei moi rodzice zrobili psikusa. Mieliśmy jechać po niego razem i zrobić przy okazji zakupy. No i pojechali wcześniej sami a tort dostaliśmy od nich w prezencie :) Jakąś fotkę wrzucę, jak tylko zgram na swój komputer.
  9. No i z pogodą nie trafiliśmy. Nie wiem jak w Krakowie u Królowej Angieskiej, ale u nas wieczorem było tak, że jak wysiadłam z samochodu to czułam się jak w listopadzie - lało i wiało. Ale prawda, Pretko, w kościele nie zmokliśmy ;) Mafinko, grunt, że zakupy udane Justynka, ja do Strzelec mam spory kawał drogi, w zasadzie drugi koniec województwa. Jedziecie nad Długie? Mijamy te okolice, jak jedziemy do ciotki męża w okolice Wałcza. A z Wałcza to do Pretki na kawę niedaleko Solange, widać że wracasz do formy Monik, a Konrad ochrypł, bo go gdzieś zawiało czy raczej ćwiczył głosik do upadłego? Mojej kuzynki synek odwalił taki numeros, że odkrywał swój głosik aż tak zawzięcie, że ochrypł. Ale nie mam pojęcia, co można zrobić. Radek na niewielką chrypę i tez nosio furczący dostał pyrosal, on jest na zapalenie górnych dróg oddechowych. Asiunia, jak Kamilek? Już zdrowiutki?
  10. Ależ zamilkłyście :) Ja po chrzcinach nie bardzo wiem, co myśleć. Rodzina męża pojawiła się w kościele, ale nawet nie chce mi się pisać, jak się zachowywali. Do tego we wstrętny sposób potraktowali moją rodzinę, zwłaszcza rodziców. Z nami przywitał się tylko męża brat i on jeden potrafił się zachować, tylko w związku z sytuacją nie wiedział, gdzie oczy podziać. Za to sam chrzest był piękny. Ponieważ przedłużyła się ślubna msza, która była przed, Radek chrzczony był w kaplicy, był grzeczny jak aniołek. Potem zostaliśmy na wieczornej mszy, na której ksiądz zachował się naprawdę bardzo ładnie, chociaż nie zamawialiśmy intencji, chyba Mały go trochę urzekł ;) Do tego Radek zaczął śpiewać razem z nim :) Ogólnie dał radę, chociaż głodny był potwornie, bo nie zjadł przed wyjściem. Ale miał co obserwować i udało się dotrwać do końca. W dodatku na początku mszy dokonał zaskakującego odkrycia: oooo, ja mam buty! zabrali mi stopy podniósł nóżki pod kątem prostym, zrobił wielkie oczy, otworzył buźkę i oglądał :) Sama impreza później była też mimo wszytko udana. Radek przez cały czas miał humorek i rozdawał uśmieszki, później wynoszony przez towarzystwo na rękach usnął w pokoju obok. My posiedzieliśmy, obżarliśmy się tortem (było go duuuużo!) aż brzydko i na prawdę miło zleciało.
  11. Justynka, trzymajcie się zdrowo! Asiula zazdroszczę takich wycieczek po lesie. Radek w chuście szybko się niecierpliwi, więc my tak nie połazimy za bardzo. Chociaż po łące wózkiem daliśmy radę ;) My wybieramy się dopiero na spacer a potem robimy ostatnie zakupy przed chrztem, więc jeśli zajrzę to pewnie dopiero wieczorkiem. No i spieszę donieść,że jak mi zameldował po meczu mężulo, w Lubuskim bez zmiany Falubaz pany
  12. Uffff, w końcu uspałam Radka. Normalnie nie wiem, kiedy ostatnio tak długo to u nas trwało. I co się próbowałam wykraść z łóżka nagle były szeroko otwarte oczy. Do tego sąsiedzi na górze strasznie hałasowali a i odgłosy zza okna przeszkadzały Małemu jak nigdy. Obawiam się pobudek... Ja dzisiaj sama w domku, bo mój tata postanowił ukochanemu zięciowi poprawić humor i pojechali na żużel do Zielonej Góry. Jak słyszę ten wiatr za oknem, to się wręcz cieszę, że nie jechałam z nimi! Brrr! No właśnie, Królowo Angielska, ale nam się pogoda zrobiła na chrzest :/ Ja chyba Radkowi ubiorę pod spód pajacyk albo rajtuzki i body, bo chociaż mamy długi rękaw i nogawki, to jednak len go nie ogrzeje, a w kościele to już całkiem. A miał być ładny lipiec... Joasia dobre pytanie, bo za Chiny by mi do głowy nie przyszło, że jest różnica między starymi a młodymi ziemniakami. Bez zastanowienia bym upasła dziecko młodymi Mam nadzieję, że uda się z tymi suwaczkami. Szkoda by było :( Asiunia, zdrowia dla Kamilka i sił dla dzielnej mamy!
  13. Oj, Solange, zdrowiej szybko!
  14. Etinko, dołączam się do życzeń dla Mai :) Ależ leci ten czas! Nic nas nie oszczędza ;) Sylwianna śliczna z Poli dziewczynka! I jaką ma czuprynkę :) My spacer zakończyliśmy szybko. Zdążyłam zrobić małe zakupy, Młody się obudził w trakcie. Połaziliśmy chwilkę jeszcze i zrobił taką awanturę, że prawie biegłam do domu, bo za żadne skarby się nie chciał uspokoić. W domu pomarudził, nacycał się i śpi. A tu pogoda fajna, nie za gorąco, można by połazić.
  15. Monik, u nas pobudka przed 8 Ale humor dopisuje - zagadywanki, zaczepianki i rozdawnictwo uśmieszków. Zbieramy się waśnie na spacerek. Muszę tylko pogodę sprawdzić bo jakiś tam wiatr za oknem słyszę.
  16. Sylwianna ja mam taki MICROLIFE NC100 TERMOMETR bezdotykowy PROMOCJA! (1692441154) - Aukcje internetowe Allegro Zadowolona jestem średnio, bo zależy gdzie go przyłożyć. Ale ale też sprawdziłam, że jak przykłada się tam gdzie napisali w ulotce (łuk brwiowy) to pokazuje podobnie jak rtęciowy. Pina, to co pisze Sywianna to chyba jedyna rada. Powodzenia! Wczoraj pisałam, że Radek nie zjada dużo ze słoiczka. Wczoraj dostał troszkę banana z jabłuszkiem. Zostawiłam moich chłopaków wieczorem samych i mąż go dokarmił. Radek pożarł cały słoik i czekał na jeszcze. Chyba będzie fanem banana :) Do tej pory największym apetytem zaszczycił ziemniaka z marchewką, ale wtedy pochłonął tylko pół słoiczka:)
  17. Monik, to gratulacje Czyli zmiotłaś tego pana, który był Twoją konkurencją? No i czas rozpoczęcia pracy też jest super :) Ja podgrzewam jedzonko w kąpieli wodnej, bo mikrofali nie mam nawet w domu. Przerzucam do czegoś mniejszego, bo Radek ciągle je niewiele. Ostatnio karmię go z kapsla od butelki z podziałką. Jakoś mi najporęczniej ;)
  18. Dziękuję Wam bardzo, Kochane, za dobre słowo. I idę do mojego dziecia bo się obudził susełek.
  19. Justynka, skąd wytrzasnęłaś tą rehabilitantkę? Bo to trochę tak, jakby miała przed nosem jakąś mądrą książkę i Janek jej się w schemacik nie mieścił. Radek ciągle śpi! Od 21.50!
  20. Monik, my Radka od urodzenia kąpiemy w emolium i też jestem zadowolona. Skórka po tym delikatna i ładnie pachnie do tego. Karim, cieszę się, że wracacie z dobrymi wieściami od neurologa :) Super te oba dworki. My mamy blisko na Dolny Śląsk i kiedyś prawie co weekend odwiedzaliśmy jakiś pałacyk albo zamek, bo tam jak wiadomo stoi prawie jeden na drugim I właśnie jak zajrzałam na linki to wymyśliłam, że w niedzielę po chrzcie ruszymy w jakieś ładne miejsce odreagować. Mały nie był z nami na żadnej wycieczce, nawet takiej jednodniowej, więc byłaby pora. Zwłaszcza, że w sierpniu chcemy ruszyć w nasze ukochane Sudety (konkretnych planów jeszcze brak, ale może Izery?)
  21. Pretka raczej nie o kasę, tylko o to, że nie daliśmy się ustawić. Myślę, że mogli zacząć się nakręcać i ich poniosło za bardzo. Rodzeństwo mojego męża jest dużo od niego starsze (a ode mnie to już w ogóle) i chyba im się wydaje, że mają prawo do układania nam życia.
  22. Dla mnie ta sytuacja jest tak dziwna, że na prawdę nie potrafię tego zrozumieć. Nie spodziewałam się czegoś takiego, chociaż rodzina męża już parę razy próbowała ustawić nam życie i parę razy na prawdę to my moglibyśmy się obrazić. Być może o to chodzi, że chrzestni są oboje z mojej strony (bo wiem, że były inne typy, też na naszymi plecami), ale o tym zdecydował mój mąż - pierwsi chrzestni z mojej, dla drugiego dziecka z jego strony. Po tym co im wczoraj mój ślubny nagadał, to akurat dziwne nie będzie, jak nie przylezą w ogóle. I przykro mi, że nie mogę powiedzieć, że mi wszystko jedno, bo tu w końcu o moje dziecko chodzi :( Tak, Mafinko, do knajpy by poszli. A do chrzestnej nie, bo to nie ich rodzina. Mój mały śpioch śpi do tej pory jak zaczarowany. Chyba wyczuł, że mama musi parę rzeczy przemyśleć. Drugi raz dzisiaj przystawiałam go na śpiąco.
  23. Dziewczyny, z tymi chrzcinami Radka to wyszła masakra jakich mało :( Rodziny męża nie będzie. Szkoda gadać, nikt nam nie mówił wprost ale za plecami to i owszem. No i jak mąż od swojego bratanka usłyszał, że jak można tak po obcych ludziach i takie tam i że oni POSTARAJĄ się być w kościele (***** a gówniarz na imprezach w akademiku zadaje się tylko ze znajomymi, tak?!) to już go poniosło i się wcale nie dziwię. No i tak nagadał swojej matce, że do kościoła też raczej nie przyjdą, reszcie wysłał smsy :( Do tego teściowa stwierdziła, że to my się zachowaliśmy tak, jak nie wypada. Bo im wypada nie przyjść. Ja wiem, że ta cała chryja świadczy o nich. Tylko się zastanawiam, co kiedyś powiem mojemu dziecku :( I w ogóle - jak można tak kogoś potraktować? Decydowaliśmy się na skromną imprezę, żeby najważniejszy był sam chrzest. No i teraz jakikolwiek duchowy wymiar czegokolwiek szlag trafił.
  24. Jomira, obie limuzyny wyglądają fajnie. Tylko nie potrafię sobie nawet wyobrazić, że wózek może być o 30cm dłuższy Toż to kolos ;) Pretka, Monik ja też z tych, co ni mogą truskawek. Kilka ujdzie, ale jak więcej to już problem :( Z tym że Radek na wszystko inne, z wyjątkiem pitnej czekolady, dobrze reagował. A u nas nocka dziwnie spokojna - Mały spał jak smok, o 6 rano karmiłam go na śpiocha. Chyba że nie usłyszałam jak się budzi, sama nie wiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...