Skocz do zawartości
Forum

Nulka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Nulka

  1. NulkaWyobraźcie sobie, Radek jechał w samym rampersie, nawet pieluchę mu zdjęłam Rany przeczytałam, co napisałam. Pieluchę do przykrywania i zabawy Niech żyje precyzja wypowiedzi :)
  2. A my dziś drugi dzień wcinamy marchewkę z ziemniorkiem. Dzisiaj dolałam do słoiczka wody i chyba konsystencja podpasowała bardziej. Wszystko byłoby super, gdyby Młody nie kichnął z pełną buzią. Mamusia zawartość ścierała m.in. ze swojej twarzy... Na popołudniowym spacerze Radek darł się tak, że całe osiedle słyszało. To już nie był płacz, to był wrzask. Normalnie ochrypł, nie miał już siły, spocony był jak szczur. Na szczęście potem usnął na krótko i obudził się w dobrym humorku, ale ile to trwało :/ aż mi szkoda było biedaka, bo się uspokoić nie mógł. Mam nadzieję, że to taki jednorazowy wybryk. Wyobraźcie sobie, Radek jechał w samym rampersie, nawet pieluchę mu zdjęłam bo coś ok 30stopni było, ja się w krótkiej kiecce gotowałam. I minęła nas dziewucha z dzieckiem mniej więcej w wieku naszych maluchów: welurowe spodnie, czapka z nausznikami (na szczęście bawełniana) i -uwaga!- polarowa bluza z kapturem!!! Dobrze, że Radzio akurat już był w łaskawym humorze, bo by było, że mi z zimna dziecko płacze Kurde, gdzie co niektóre mamuśki mają mózgi?!
  3. Pretka, domyślam się, że im wcześniej rano, tym bardziej jest radość Zaczełam oglądać filmik a Radek rozglądał się ze swojego bujaczka w poszukiwaniu krzykacza a teraz sam pokrzykuje
  4. Sylwinna, mi tam ciśnienie skoczyło jak czytałam. A już jak słyszę że gdzieś tam coś tam trzeba do 13 to mnie aż skręca. Pretka, Raduś ostatnio bawi się głosikiem na spacerze. I mam wtedy najgłośniejszy wózek w okolicy Parę dni temu, tak się darł na swoją biedronę, że się za nami oglądali. Solange, a długo zabawisz w Polsce?
  5. Byliśmy u teściów w sobotę. Szkoda gadać! Daliśmy zaproszenie, teściowa od razu zapytała, gdzie, ja powiedziałam, że chrzestna robi Radziowi prezent i zaprasza do siebie, na co ona z obrażoną miną oświadczyła, że nie przyjdzie. Bo ona po obcych chodzić nie będzie. No to jej powiedziałam, że to nie jest obca osoba, bo będzie matką chrzestną jej wnuka. Jak chcemy zapraszać na tort to ona nam przygotuje u siebie, ale oczywiście możemy (łaskawca!) zrobić jak będziemy chcieli. No i jej powiedziałam, że oczywiście zrobimy, bo przyszliśmy ją zaprosić a nie na ten temat dyskutować. No i się zaczęło – nic o niej nie pomyśleliśmy, a jak ona się będzie czuła, żeby tak po obcych łazić itede. Bo gdyby to chociaż u mojej mamy było, to mogłaby (łaskawca do kwadratu!) pójść. Bo przecież u niej się wszyscy zmieszczą. Na końcu języka miałam komentarz, że to, że nie wszyscy przy stole to już się wytnie. Moja mama stwierdziła, że to złote rozwiązanie z tym poczęstunkiem u chrzestnej, bo gośćmi będą wszyscy, więc o wszystkim my zdecydujemy. Nawet nie pytajcie, jaki wściekły jest mój mąż – już pomijając to, że przecież mu naprawdę przykro, bo to jego pierwszy syn, w dodatku wyczekany a tu taki kwas. Oczywiście nie chce o chrzcinach u mamusi słyszeć. Dziś teścia imieniny, będzie całe męża rodzeństwo i zobaczymy co się będzie działo.
  6. Asiunia, super te Twoje słodziaki :) czy mi się wydaje, czy Kamilkowi trochę ciemnieją włoski? Monik fajna z Was rodzinka! Ja tam jednak podtrzymuję zdanie, że Konrad to cała mama. Ale wiadomo, jak to jest – każdy u dziecka dostrzega co innego. Są tacy, co mówią, że mój synuś jest całkiem do mamy podobny. Chyba tylko dlatego, żeby było miło :P Już na porodówce się śmiali, że całkiem tatuś. Anka, ale fajny śmieszek. My przy Radku się wydurniamy a on co prawda się uśmiecha od ucha do ucha ale robi krótkie „hehe” i uważa, że to już nam do szczęścia powinno wystarczyć ;p Chyba puszcze mu filmik z Pascalem, to może zaskoczy na co mama czeka Karim, ja wyszłam z takiego założenia, że skoro pokarmu mam wystarczająco, to podaję przede wszystkim owoce i warzywa. Wczoraj dałam Radkowi troszkę kaszki manny z bobovity, ale dlatego, że chcę powoli zacząć ekspozycję na gluten. Ale nie mieszałam z pokarmem, bo przecież butlą by się otruł ani z deserkiem, tylko tak zjadł parę łyżeczek. I smakowało bardzo :) Jomira, brawo dla Mai i jej cierpliwej mamy:) też parę dni temu chciałam położyć Radka do łóżeczka. No i po ponad godzinie płaczu i marudzenia nie wytrzymałam, przystawiłam do cyca, on sobie westchnął, raz ciumnął i zasnął kamiennym snem :/ Także u nas bez zmian w tej kwestii.
  7. Ja już od jakiegoś czasu jak mam mało ciuchów Radka do prania to wrzucam z naszymi, nic mu do tej pory nie jest a piorę w vizirze sensitiv. Jak byłam u mamy też prałyśmy w normalnym proszku. Ale to chyba od dziecka zależy. Karim, może rzeczywiście spróbuj jedną rzecz i zobaczysz. Wiecie co, mam zmartwienie przed samymi chrzcinami Mieszkamy w małej miejscowości i poza wielkim postem i adwentem wszystkie miejsca, w których można zorganizować imprezę są rezerwowane z dużym wyprzedzeniem. No a u nas termin chrzcin wypadł szybko, a skoro nie planowaliśmy dużej imprezy to ucieszyliśmy się że tak wyszło. Chrzest będzie przed mszą wieczorną, do kąpieli zostanie mało czasu i zaplanowaliśmy, że zaprosimy tylko najbliższą rodzinę (rodzice, rodzeństwo, moja babcia i chrzestna z mężem)na tort i kawkę.Tylko martwiło mnie gdzie zmieścić te 20 osób (tak się nazbierało, bo mój mąż ma stare rodzeństwo, które ma dorosłe dzieci). Sali nie znaleźliśmy w sobotę wieczorem bo są wesela. U nas nie ma szans, poza tym jak Mały będzie chciał spać, to będzie mu głośno. Moja mama się zaoferowała, ale tyle osób się u niej nie zmieści, chyba, że w ogrodzie - a wiadomo, pogody nie możemy być na 100%pewni. No i moja przyjaciółka, która będzie Radka chrzestną zaproponowała, że możemy na to ciacho zaprosić do niej. Ma duży dom (właściwie jej rodziców, ale oni teraz przeprowadzili się kilkaset km stąd, więc mieszka w nim sama z mężem) i nie byłoby problemu z miejscem dla wszystkich. Ogólnie wydało nam się to idealne, bo mamy 100%pewności, że będzie po naszej myśli. No i wyobraźcie sobie, że wczoraj moja teściowa powiedziała, nie nam, tylko męża siostrze, że jak tak to ona nie przyjdzie Że można zrobić u niej, pożyczyć ze szkoły (aaaaaaaaaaa!) krzesła i jakoś się wszyscy zmieszczą (kurde, na arkusz papieru też wlezie 10 osób jak się uprze!). Oczywiście przy nas ani słowa. Ręce mi opadły. Bo ja nie chcę kwasów w rodzinie z okazji chrztu mojego dziecka. Chciałam, żeby to było jego święto. Ale nie zamierzam też ulegać, bo moja teściowa lubi jak się odbywa po jej myśli, ale wprost nigdy nie powie, tylko robi po swojemu a jak się jej nie uda to sie skarży swojej córce :/ Jutro idziemy do teściów z zaproszeniem i zobaczymy czy powie cokolwiek. Mam nadzieję, że ją przekonamy jakoś w razie czego, albo że nas w głupiej sytuacji w dniu chrztu nie postawi. To się Wam poskarżyłam
  8. Buziaczki dla Janka i Uleńki A u nas dzisiaj troszkę marudnie. Nawet z namówieniem na cyca był problem. I tak mnie to zastanawia, bo co prawda na dziąsełkach nic nie widać,ale Radek od kilku dni ślini się bardziej, podgryza wszystkie grzechotki (gryzaki mu jakoś nie leżą) a dziś uspokoił się dopiero jak chciałam mu pomacać dziąsła, włożyłam palec w pieluszce do buzi i mógł sobie pogryźć. Albo to pogoda tak na niego działa, bo u nas pada od rana a mój chłopczyk chyba nie lubi deszczu. Teraz usnął, więc jem zaległe śniadanie :)
  9. Królowo, u nas łatwiej - ja po prostu płacę w gabinecie szczepień i panie wyciągają z lodówki ;) I szczerze mówiąc do tej pory myślałam, że tak po prostu jest wszędzie. Bo to chyba jednak powinno tak być. Współczuję takiej bieganiny
  10. Monik, gratuluję Kondziowego przewrotu :) A ja byłam pewna, że dziewczynka na zdjęciu jest młodsza Tylko zapomniałam spytać o ile :) Asiula, ja laktator gotuję chwilkę co jakiś czas, a najczęściej tylko przelewam wrzątkiem, bo mam takie same obawy jak ty, w tym mleczkiem. Resztę też albo traktuję wrzątkiem, a jak bardzo mi się nie chce no to kranówka. Z resztą tak jak piszecie - i tak już wszystko trafia do buzi, więc nie ma co się bawić w 5minutowe gotowanie. Wiecie co, byli u nas przedwczoraj sąsiedzi z 2,5letnią córeczką. Nie powiem, lubię ich bardzo, są sympatyczni, serdeczni i w ogóle. Ich mała nigdy nie widziała "z bliska" takiego niemowlaka jak Radek, więc dawała mu zabawki, łapała za rączki i itd a Radzio zachwycony wpatrywał się jak w obrazek no i słuchał jak mówiła, bo głosik też go bardzo interesował. Ale przyszła pora spania, zabrałam Radka do sypialni na szybkie mycie, sąsiadka z córcią przyszła, żeby mała zobaczyła jak się dzidzia grzecznie myje. Potem obiecała, że zobaczy jak dzidzia ładnie je (kurde, jak dzidzia je, to nawet mój mąż łazi na palcach, żeby dzidzia wiedziała, że ma zaraz spać, o czym uprzejmie towarzystwo poinformowałam). No ale ok, zostały. Po chwili Radzio odpływał przy cycu a one... zaczeły w sypialni rzucać piłką ()a mała zapiszczała - Radek oczy miał już na słupkach. Delikatnie zasugerowałam, żeby sobie poszły, ale po chwili były znowu, żeby Wiki zobaczyła jak dzidzia śpi Radek faktycznie spał. A mała zaczeła piszczeć... Na szczęście był padnięty i udało mi się drugi raz go ululać. Ale cholera, zadziwiło mnie, że matka dwójki dzieci robi taki numer z włażeniem go sypialni! A potem się skarży, że jej córka to nie chce spać, bo ona woli po kąpieli jeszcze oglądać bajki do 23 no jak może, to co ma nie woleć? No i tyle dobrego ,że Mały umęczony gośćmi spał grzecznie i bez nadprogramowych pobudek.
  11. Radek w nocy nie budzi się z płaczem. On po prostu wierci się, mlaska i stęka. Tak samo rano. W ciągu dnia różnie, ale raczej marudzi niż płacze. Więc ja też po prostu pilnuję godzin. Bo jak nie dopilnuję to słyszy cała okolica Zbieramy się na spacerek :)
  12. A od nas właśnie wyszła pielęgniarka środowiskowa. Akurat wróciliśmy do domu, nakarmiłam Małego i ... leżałam z Małym i laptopem w łóżku... Także śmiesznie wyszło. Rano jechaliśmy do mnie do pracy, uściskać klasę której byłam wcześniej wychowawcą, bo kończyli podstawówkę i nawet nie zdążyłam pościelić, także wyszło nieźle Radek ratował sytuację uśmieszkami.
  13. Justynka, możemy sobie ręce podać! Radek też padnie z głodu, ale butla jest be. Solange, mi się wydaje, że Mały jednak budzi się głodny. Przesypia różnie, z reguły do 3-4, więc to raczej więcej niż 6h i podobnie jak Maja je bardzo łapczywie. Potem już jest co 3h. Z tym spaniem z dzieckiem to u nas tak, że próbowałam Radka wyprowadzić, ale on śpi bardzo niespokojnie. I jak zaczyna się rzucać po łóżeczku, to już mam po spaniu. Jak robi to samo leżąc koło mnie, to jakoś go poprzytulam i jest spokój. Ale muszę o tym pomyśleć teraz, bo zdaję sobie sprawę, że im później tym gorzej. Pretka, ja po 5-6h też marzę tylko o tym, żeby nakarmić! I też póki co nie odciągam, bo i po co? Jak dałoby się podać mu w butli, to co innego.
  14. AnnDSzczepimy się jednak na NFZ. W czwartek Mała miała trzecią dawkę i dzisiaj zauważyłam, że zrobiła jej się na ramieniu dość sporawa czerwona gulka. Tuż obok kłucia po szczepieniu. Czy któreś z Waszych pociech tak miało? W poniedziałek zapisuję Małą do pediatry. My szczepimy się 5w1, ale po obu dawkach Radek miał podobną gulkę na nóżce. Nasza lekarka uprzedzała, że może mieć coś takiego i że zniknie po paru dniach.
  15. Justynka, tylko że chciałam z długimi nogawkami. Oglądałam również tą stronkę. W końcu po długim zastanawianiu zamówiłam na allegro, bo ten komplecik miał koszulo-body, wydaje mi się, że powinno być wygodniej. Dzwoniłam i podobno zdąży dojść. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję. Albo dać na następną mszę. O zasypianiu przy cycu nawet się nie wypowiadam, bo jestem to doskonałym przykładem negatywnym Tyle mam szczęścia, że jak Radek uśnie, to z reguły (bywają jednak wyjątki) śpi parę ładnych godzin. Ale moja zasługa w tym już akurat żadna. Mały dosypia w gondoli na balkonie a ja biorę się za jakieś porządki. Mąż mi gości załatwił na wieczór a w domu można się zabić, do tego lodówka pusta.
  16. A my wczoraj objechaliśmy sklepy w poszukiwaniu ubranka do chrztu. Ja już wiem, dlaczego dzieci się chrzci maleńkie! Po prostu można je zapakować w rożek albo bet. Nic fajnego nie znalazłam i zostaje mi internet. A chciałam tym razem obejrzeć na żywo to,w co ubiorę dziecko. Chcę Małego ubrać w coś w miarę wygodnego i przewiewnego, bo to w końcu lipiec będzie. Jedyne co było w sklepach to trzyczęściowe garnitury, sztruksowe garnitury i polarowe komplety :( Coś takiego znalazłam na allegro i chyba zamówię: * Ubranko lniane do chrztu KOSTEK R.74 - WIOSNA (1660623709) - Aukcje internetowe Allegro Dzisiaj Radek budził się w nocy strasznie często, wczoraj prawie nie spał w dzień. Mam nadzieję, że jednorazowy wybryk, chociaż jakoś strasznie niewyspana nie jestem, bo i tak rano obudziliśmy się ok 9.
  17. Nulka

    Luty 2012

    Kochane Lutóweczki życzę Wam spokojnego i pięknego czasu ciąży, łagodnych porodów i zdrowych, kochanych Luciaczków w odpowiednim czasie Lutówka 2011
  18. Asiunia, ta próba siadania z leżenia na boku musiała fajnie wyglądać :) ciekawa jestem czy Radek też będzie próbował tak zawzięcie z każdej pozycji. Wieczorem byliśmy na zakupach i rwał się, żeby usiąść w foteliku. Solange, ja 3 razy cofałam żeby się upewnić, czy dobrze słyszę. No bo jednak suka kojarzy sie odpowiednio. I wolałabym, żeby moje dziecko nie stykało się z takimi dwuznacznościami już wyliczankach.
  19. A u nas nowa rewelacja :) Radek usiadł Tak długo nie był tym w ogóle zainteresowany a dzisiaj podciągnął się za moje ręce i zrobił wielkie oczy No i powtarzaliśmy 4razy tą gimnastykę :) Ale nam te dzieci rosną ;) Dopiero co czekałyśmy na usg a teraz przewroty na brzuszek boczki, siadanie, niedługo zaczną chodzić i pyskować. A potem pójdą do szkoły jak Pretki Amelka...
  20. Płyta była w "Mam dziecko". Musiałam sprawdzić, bo dla mnie te wszystkie dzieciowe gazety takie same ;) Moja mama mówiła, że babcia mnie też tej gospodyni garbatej uczyła, ale ona zawsze śpiewała mi łagodniejszą wersję. No i wyszło na jaw dopiero teraz Radek fika na brzusio w dwie strony, ale u nas to już jakiś czas trwa, na początku to nie pamiętam w którą się odwracał. Sylwianna to Wam dziadki niespodziankę zrobiły.
  21. Uwaga... "S.O.S. stary pies, uka, uka, stara suka" i co Wy na to? Heh, było jeszcze, "na kogo wyliczę, na kogo wypadnie, temu ręka wnet odpadnie" i "ele mele dutki, gospodarz malutki" - ja znałam, "gospodyni mniejsza, ale zaradniejsza" a tu wersja - "gospodyni garbata a jej córka smarkata". Więcej nie pamiętam, ale dodam, że śpiewa zespół dziecięcy "Wesołe nutki". Muzyka jest fajna, bo wpada w ucho a dla naszych dzieciaczków to w sumie teraz najważniejsze. Ale już sobie wyobraziłam Radka-przedszkolaka jak uczy kolegów wyliczanki "uka,uka"...
  22. Monik, Konrad na pewno zacznie się niedługo obracać, pewnie ma teraz jakieś inne zainteresowania. Radek np po paru próbach w ogóle nie zamierza się podnosić do siadania. Jak go łapie za rączki to podnosi co najwyżej tyłek. Czyli wszystko w swoim tempie :) Ja kupiłam kilka słoiczków bobovity, właśnie w biedronce,tam gdzie było jabłko rewelacji w składzie nie przewiduję. Ale mam jeszcze jakieś obiadki i tu może być już gorzej, chociaż w składzie nic podejrzanego (typu masło) nie ma - same warzywka, mięso i olej. Może w porównaniu do innych sklepów będzie różnica w proporcjach. Zupkę gerbera też mam, tą nowszą wersję. Do tego parę słoików z hippa kupionych w rossmanie, głównie po to, żeby wykorzystać kupony z hippowej paczki, ale to owoce, soczki i dynia+ziemniak, myślę, że tam gdzie więcej składników może być gorzej.
  23. Monik, powodzenia! Solange, ja też mam zwyczaj czytania etykiet. Ale do głowy by mi nie przyszło, że dwa takie same słoiczki = dwa różne składy! A to masło to mi się wybitnie nie podoba. Pretka, o tym, że zależy to od sklepu też nie wiedziałam. Justynka, to tym bardziej nie zazdroszczę gości, koło których trzeba zrobić wszystko. Asiula, pisałaś wcześniej, że Ula lubi się wyginać w łuk jak leży na boczku? U nas jakiś czas temu było to samo :) Radek położony nawet w wózku po chwili był na boczku i wygięty. Teraz też tak czasem robi, ale odkąd się obraca na brzuszek i z powrotem to woli tą zabawę. Wiecie co, kupiłam ostatnio z gazetą płytę z wyliczankami i rymowankami dla dzieci. Jak włączyłam to przeżyłam mały szok, bo okazało się, że ja znałam w łagodniejszych wersjach. Np końcówkę o sroczce co warzyła kaszkę znałam, że ostatniemu paluszkowi nic nie dała, a na płycie - łeb urwała. Takich różnic było parę. Ale w jednym momencie zaniemówiłam. "S.O.S. głupi pies" a zgadniecie jak dalej?
  24. Monik, ucałuj od nas Konrada! Musimy kiedyś poznać ze sobą naszych chłopaków. Ja do Poznania nie mam bardzo daleko, już od jakiegoś czasu namawiam męża,żebyśmy w końcu pojechali, więc kto wie, może się kiedyś okazja nadarzy ;) My dzisiaj (właściwie wczoraj) próbowaliśmy soczku z marchewki. Smakował bardzo! Aż mi szkoda było, że nie bardzo mogę Radkowi dać więcej, i tak wytrąbił prawie 30ml, potem zapił cycem. Wrzucę zdjęcia później. Kurde, nawet leżaczek się załapał na plamy, bo wyrywał łyżeczkę i koniecznie chciał ją wpakować całą do buzi. Dziewczyny jak Wy dajecie radę z tymi nockami nieprzespanymi? Asiunia, Kamilek chyba jest lutowym rekordzistą, jeśli chodzi o pobudki? Karim, krwiaczek schodzi? Szybko Bruno odkrył co do czego!
  25. Cześć Babeczki :) A ja się pochwalę, że w końcu dotarliśmy do księdza w sprawie chrztu Radosława. No i okazało się, że proboszcz jest niesamowicie życiowy, o co go wcześniej nie podejrzewałam. Otóż: - nie robił problemów z braku ślubu kościelnego - nie dawał karteluszek do spowiedzi dla nas (w sumie jak nie mamy ślubu to i po co?) ani dla chrzestnych - zaprosił na nauki (tylko jedno spotkanie!) od razu tego samego dnia - nie robił problemu, że chrzestni naukach nie będą (pracowali) - zaproponował 2 daty: pojutrze i 2.07 Tak więc chrzciny 2.07, rzecz jasna. A i nauki były z głową poprowadzone - krótko i na temat. A w parafii mojej psiapsiółki... 5 spotkań PRZED urodzeniem dziecka a potem też jakieś jeszcze. Nie pamiętam wszystkiego, co pisałyście ale: Radek też się czasem wstydzi i zasłania się łapkami bądź pieluszką albo klasycznie - chowa w mamę. U nas czwarty dzień pałaszowania jabłka średnio udany - chyba pora na urozmaicenie. Jak dla mnie w konkursie domek kontra blok wygrywa domek. A konie koło tego domku to marzenie, ale ściętej głowy niestety, bo jak sobie pomyślę ile przy tym roboty to mimo całej mojej miłości do nich wolę zapłacić i jeździć u kogoś. Pretko, masz już jakiegoś podejrzanego oprócz jabłka? Karim, porechotałam z Twoich chłopaków :) Fajne mają zabawy Radek czasami "zaheha", ale to nie za często. Wczoraj w środku nocy mu się zdarzyło. Chyba widok zaspanej matki nietomnej działa tak na niego! A teraz mykam do sypialni, bo u nas ostatnio cyc ok 1 znów w użyciu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...