
magDAB
Ekspert-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez magDAB
-
Nika! Wiem, że się martwisz i masz zamęt w głowie, bo ilu specjalistów – tyle opinii... Nie jestem pewna, czy będę w stanie Cię uspokoić, bo nie widząc dziecka trudno jest podać precyzyjną diagnozę. Bardzo dobrze, że córeczka bawi się nóżkami. Bardzo dobrze, że się turla. Bardzo też cieszy, że wszystko w porządku z bioderkami, i że USG mózgu wyszło ok., i że nie ma problemów neurologicznych. Co do używania jednego boku do zasypiania i turlania, to może być to wynikiem właśnie asymetrii – choć trudno mi jest ocenić, jak duża ona jest. Zdałabym się tutaj na opinię rehabilitantki, która częściej widzi dziecko – niż nawet lekarz podczas wizyty. Jeśli chodzi o przodopochylenie miednicy, to czasem jest ono wynikiem nieco obniżonego napięcia mięśni brzucha – a to można poprawić ćwiczeniami. Więc myślę, że dobrze, że dziecko jest w terapii. Bo obniżone napięcie mięśni brzucha ma wpływ prawidłowe siadanie, czworakowanie, a w końcu i chodzenie. A także na prawidłowe ustawienie miednicy – które jest ważne podczas chodzenia. Myślę też, że o tym przodopochyleniu miednicy może warto by było porozmawiać z lekarzem ortopedą, choć zdaję sobie sprawę z tego, że to byłaby kolejna wizyta i kolejna opinia kolejnego specjalisty. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. M.B.
-
Marta! Rzeczywiście trochę wcześnie Zosia próbuje siadać. Ale też jest tak, że dzieci nie zawsze "równo" i "książkowo" się rozwijają - niektóre trochę wcześniej i szybciej pewne umiejętności nabywają. I jeżeli dziecko samo coś osiągnie, to znaczy, że jest już przygotowane. Ważne też jest to, JAK wykonuje to, co robi - czy robi to w prawidłowy sposób. A to najlepiej ocenić oglądając dziecko. Dobrze, że nie pomagacie jej siadć - bo to, co samodzielnie sobie dziecko wypracuje, jest dla niego najwartościowsze. Więc jeśli nie siedzi - to niech próbuje aż do skutku. ;) Co do przewracania na plecki i brzuszek, to powinna przynajmniej próbować się przewracać - choćby na boczki (z leżenia na pleckach). Może jej w tym pomóc łapanie się za nóżki (za kolanka, za stópki) i zabawa nimi. Zachęcaj Zosię do takich właśnie zabaw. I dobrze, że kładziesz ją na brzuszku. Jeśli bardzo ją to złości, to spróbuj położyć ją na jakimś klinie (ale nie poduszce), żeby podłoże było nieco po skosie (ale nie za wysoko). Mam nadzieję, że to ułatwi Zosi zaakceptowanie tej pozycji. M.B.
-
Katbe! Krzesełko nie musi mieć pełnego oparcia. Ważne jest to, aby oparcie było odpowiednio wyprofilowane, tak, aby podpierało odcinek piersiowy - a przede wszystkim lędźwiowy kręgosłupa, "odtwarzając" naturalne krzywizny kręgosłupa. Najlepiej by było, gdyby oparcie podpierało część piersiową i lędźwiową. M.B.
-
Maget! Ćwiczenia, które Ci zaproponowano, są wystarczające dla dziecka w wieku Twojej córci. Bardzo ważna jest też prawidłowa pielęgnacja dziecka i na to należy zwrócić szczególną uwagę. Co do przeprostów nóżek, to gdy dziecko leży na pleckach, spróbuj podkładać pod bioderka coś, co będzie nieco w górę podnosiło miednicę (zwinięty ręcznik, nieduży kocyk), tak, aby nie leżała zupełnie na podłożu. Powinno to wymusić zgięcie nóżek (choć troszkę) i ułatwić dziecku przyciąganie nóżek do brzuszka i swobodne kopanie nimi. A podczas karmienia staraj się, aby córeczka była w odpowiedniej pozycji, t.j. ze zgiętymi nóżkami (kolanka do brzuszka), główkę przed odchylaniem zabezpieczaj tak, aby broda skierowana była do mostka (ale staraj się nie dotykać karku, rękę kładzie się na czubku główki kierując ją nieco w dół – główkę, nie rękę :) ), a rączki mają być wyprowadzone do przodu – nie „uciekają” na boki. Mam nadzieję, że napięcia wkrótce ustąpią, bo nie są one najlepsze dla dziecka. Wszystkiego dobrego. M.B.
-
Villanelle! Co do spania na boczku, to myślę, że rzeczywiście nie musisz się mocno martwić. Bo to jest tak, jak jak już sama wspomniałaś w liście, i jak Ci odpowiedział pediatra i... P. Zawitkowski. :) Lila świetnie sobie radzi z kręceniem sie wokół własnej osi! I z tego, co opisujesz, wynika, że robi to w prawidłowy sposób – i niech tak dalej robi. Natomiast co do sadzania... to ja nie jestem zwolenniczką sadzania dzieci – zwłaszcza na ich rządanie. Bo siedzenie jest atrakcyjne – co już odkryła Twoja córka. Ale mam wrażenie (na podstawie Twego opisu), że ten siad nie jest tak do końca prawidłowo opanowany. Znaczy to, że dziecko jeszcze nie jest tak zupełnie przygotowane do tej pozycji. I lepiej by było, gdyby tę pozycję zaczęło przyjmować samo, albo z niewielką pomocą – ale raczej nie powinno być sadzane. Bo to powoduje taką sytuację, że dziecko chce siedzieć, bo to jest fajne, ale że nie potrafi samo, to wtedy ktoś je posadzi. I w tym momencie dziecko zauważa, że nie warto się męczyć z samodzielnym siadaniem (tym bardziej, że nie jest to takie łatwe i jeszcze nie radzi sobie z tą czynnością), bo zawsze się znajdzie ktoś dobry, kto je posadzi. I w ten sposób znika motywaćja do tego, żeby jednak próbować samemu. Myślę, że nie wyeliminujesz zupełnie sadzania jej, ale ja bym ograniczyła te sadzania do wanienki i kąpieli. Natomiast co do zabawy, to niech dużo (i więcej) bawi sie na podłodze, w leżeniu, a jeśli już siedzi, to staraj się rozkładać zabawki tak, żeby leżały nie tylko z przodu, ale i po bokach, żeby dziecko musiało się nieco skręcić przy sięganiu. M.B.
-
Aga! Nie zabraniaj córeczce spania na boczku. Oczywiście lepiej by było, gdyby dała się „namówić” na spanie na obydwu, ale jeśli nie chce, to na siłę jej nie zmusisz. Dobre jest to, że w ciągu dnia jej aktywność jest różnorodna, że wykorzystuje różne sposoby poruszania się. Mam nadzieję, że to przekręcanie to jest chwilowa asymetria i że niebawem dziecko odkryje i opanuje także drugą stronę. Możesz w ciągu dnia, w zabawie, zachęcać córeczkę do „korzystania” z drugiej strony, ale na siłę jej nie „przestawiaj”, bo będzie mocno protestować i niewiele uzyskasz. M.B.
-
Cieszę się, że wszystko się klaruje. :) Pozdrawiam serdecznie. M.B.
-
Magdo! Możesz kłaść dziecko na boczku do snu. Dobrze jest kłaść raz na jednym, raz na drugim. Należy tylko pamiętać o tym, żeby główka nie "uciekała" do tyłu (nie odginała się) - powinna być ułożona w osi ciała. Dziecko może też spać na brzuszku - jeżeli tylko akceptuje tę pozycję. Natomiast nie polecam podciągania dziecka z pozycji leżącej (za rączki do góry - tak mi wynika z Twojego listu). Bo to jest dla dziecka bardzo trudna aktywność i na razie zupełnie niepotrzebna. Cieszę się, że poprzednia odpowiedź Ci pomogła (w pewnym stopniu). Pozdrawiam. M.B.
-
Obydwa się dobrze napisały. ;) - to ta sama strona. :) M.B.
-
Jak nosić i trzymać małe dziecko Ť maluchy.pl Jeszcze raz adres strony - mam nadzieję, że tym razem poprawny. M.B.
-
Magdo! Dziecko w wieku 1,5 mies. jeszcze niewiele potrafi. W leżeniu na brzuszku powinno próbować unosić główkę w linii środkowej ciała – może ją utrzymać na króciutko w górze, powinno przekładać główkę z boku na bok (w obie strony), ale dla dziecka nie jest to jeszcze ruch płynny i swobodny, bo nie jest to łatwe w tym wieku. Dziecko podpiera się na ugiętych rączkach. Pracuje również nóżkami – kopie raz jedną, raz drugą nóżką, ale nie prostuje ich zupełnie. Nóżki w leżeniu na brzuszku są ugięte w bioderkach i w kolankach. W leżeniu na pleckach dziecko próbuje utrzymywać główkę w osi ciała (nie zawsze i nie na długo się to udaje – czasem na kilka sekund), przekłada główkę na boki – ale nie powinno układać się tylko w jedną stronę. Kopie nóżkami (czasem po podłożu prowadzi nóżki przy kopaniu) i nie prostuje ich zupełnie, rączki są zgięte, ale aktywne, dziecko „bada” nimi swoją twarz, czasem ciało, dłonie są lekko otwarte. 1,5 miesiąca to wiek, w którym dziecko zaczyna poznawać świat – i to na razie ten najbliższy (łóżeczko, leżaczek). Jeszcze bardzo wielu rzeczy musi się nauczyć – i wielu rzeczy musi nauczyć się jego ciało. A cały organizm musi dojrzeć do funkcjonowania w nowych warunkach. Na to potrzeba czasu. Myślę, że na tym etapie nie są konieczne jakieś konkretne ćwiczenia. Teraz najważniejsza jest odpowiednia pielęgnacja dziecka – odpowiednie układanie, noszenie, pozycja do karmienia. W tym miejscu polecam osobę fizjoterapeuty Pawła Zawitkowskiego i artykuły (opatrzone zdjęciami) na stronie Jak nosić i trzymać małe dziecko Ť maluchy.pl , a także książkę „Co nieco o rozwoju dziecka” Pawła Zawitkowskiego, która w prosty i ciekawy sposób opisuje rozwój dziecka, oraz proponuje wiele rozwiązań dotyczących codziennej pielęgnacji, zabaw i postępowania z maluszkiem. Mam nadzieję, że choć w części udało mi się odpowiedzieć na Twoje pytania i troszkę rozwiać wątpliwości. Pozdrawiam serdecznie. M.B.
-
Ania! Jeżeli dziecko rozwija się prawidłowo, to do chodzenia po mieszkaniu wystarczą mu skarpetki z grubszą podeszwą. Buciki podtrzymujące kostkę (w domu) wskazane są raczej wtedy, gdy dziecko ma tzw. wiotkie stópki, tj. gdy samodzielnie nie jest w stanie utrzymać stópki w prawidłowej pozycji podczas chodzenia. Szerokiej drogi. ;) M.B.
-
Martusia! Radzę udać się do lekarza ortopedy. I zrobić USG. Bo może to być stan zapalny - podostry (tzw. miękkich części stawu lub powierzchni stawowych) na skutek przeciążenia. A niewyleczony może spowodować zmiany (nawet zwyrodnieniowe) w stawie. Myślę, że lekarz mógłby Ci zlecić jakieś zabiegi fizykoterapeutyczne (może to być laser jonoforeza, pole magnetyczne), które uśmierzą ból i pomogą w regeneracji stawu. Pozdrawiam. M.B.
-
Lezaczko-bujaczki i foteliki samochodowe.
magDAB odpowiedział(a) na słoneczny_blask temat w Rehabilitacja dzieci
Villanelle! Na podstawie tego, co piszesz o swojej córci, odnoszę wrażenie, że jset ona żywym i aktywnym dzieckiem. I że po prostu nudzi się w krzesełku czy bujaczku. Obawiam się, że możecie mieć trochę trudności z utrzymaniem jej w tych siedziskach. ;) Jednak nie jest dobrze, że dziecko przyzwyczaiło się do częstego przebywania na rękach. Bo to przede wszystkim dla Was, dorosłych, będzie coraz bardziej uciążliwe. A i dziecko będzie to wykorzystywać i... zmuszać was do noszenia na rękach, bo to jest dla niej atrakcyjna pozycja. Wiem, że może nie być łatwo, ale starajcie się ograniczać noszenie na rękach. I nie dajcie się zmuszać do tego. Bo im dłużej, tym trudniej będzie odzwyczaić dziecko. Życzę cierpliwości i powodzenia. M.B. -
Cieszę się, że wszystko jest w porządku. :) Pozdrawiam. M.B.
-
Lezaczko-bujaczki i foteliki samochodowe.
magDAB odpowiedział(a) na słoneczny_blask temat w Rehabilitacja dzieci
Można wozic dziecko w foteliku zamiast gondolki - oczywiście wielkość fotelika powinna być dopasowana do dziecka. Natomiast co do niechęci siedzenia w foteliku: dziecko może nie lubić takiej pozycji (zgięciowej) wymuszonej przez fotelik... Dobrze by było, gdyby dziecko przyzwyczajało się do takiego ułożenia (zbliżonego do fotelikowego) - choćby podczas noszenia na rękach. -
Villanelle! Bardzo dorze, że córeczka na przemian zgina i prostuje nóżki. A kolanko układaj raczej "na żabkę" - ale nie w bok, tylko w przód, tzn. kolankiem w strone główki. M.B.
-
Lezaczko-bujaczki i foteliki samochodowe.
magDAB odpowiedział(a) na słoneczny_blask temat w Rehabilitacja dzieci
Leżaczko-bujaczki nie są złe. Pod warunkiem, że dziecko siedzi w nich w odpowiedniej pozycji, tzn. takiej, że plecki są podparte, nóżki zgięte w bioderkach pod kątem ok. 90 st., no i siedzi symetrycznie, nie osuwa się na boki. Dziecko musi też mieć możliwość swobodnych ruchów nóżkami i rączkami. Podobne zasady obowiązują co do fotelika samochodowego – no, może z wyjątkiem tych swobodnych ruchów – zwłaszcza w podróży. Bo w foteliku dziecko ma być bezpieczne. I bujaczek, i fotelik samochodowy nie powinny być dla dziecka ani za duże, ani za małe. Może w nich dziecko przesiadywać, ale nie bez przerwy. Bo dziecko musi mieć motywację do samodzielnej aktywności, do tego, żeby samemu zmieniać pozycję – z niższych na wyższe – w tym samodzielne siadanie i wstawanie. Leżaczek może troszkę dziecko rozleniwić, bo będzie ono widziało otoczenie, a nie będzie musiało wkładać wiele wysiłku w osiągnięcie pozycji wygodnej do oglądania świata. A jak maluch zaśnie w foteliku... to trzeba go bezpiecznie przenieść do łóżeczka – i pozwolić spać dalej. :) M.B. -
Katbe! Z mojego punktu widzenia materacyk powinien być elastyczny. I równy. Żeby się nie odkształcał zbytnio pod ciężarem dziecka. Nie za twardy, żeby dawał dziecku komfort, ale i nie za miękki, żeby dziecko nie „zapadało” się w niego. Gdybym ja miała wybrać, to raczej wybrałabym materacyk nieco twardszy, niż za miękki. Dobrze by też było, gdyby materacyk był „oddychający”. Ale przede wszystkim ma być wygodnie dziecku. Co do materiałów z jakich będzie wykonany, to gdy spełni powyższe wymagania, to reszta jest sprawą Twojego gustu, być może trwałości itp. Ale tu zapewne bardzie pomogą Ci mamy innych użytkowników/użytkowniczek obecne na naszym forum. M.B.
-
Marciołka! Odchylanie główki i prężenie to nie są dobre objawy... Nie jest też dobrze, gdy nie może trafić do piersi... Nie musi to wszystko oznaczać, że dzieje się coś złego, ale należy się tym zająć. Podobnie i z rączkami: co prawda dziecko podczas czuwania nie musi bez przerwy machać rączkami, ale na pewno powinno być aktywne – i raczej nie jest dobrą pozycja „stania na baczność”. Dobrze by było, żebyście porozmawiały z lekarzem i jakimś (najlepiej dobrym) terapeutą. Być może wystarczy instruktaż dotyczący codziennej pielęgnacji w domu i okresowa kontrola u specjalisty – i wszystko będzie w porządku. Myślę, że warto będzie zrobić pewne badania – ale o tym decyduje lekarz. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. MB
-
Tinka! To nie jest tak do końca, że masaże nie pomagają. Wszystko zależy od tego, jaki jest stan pacjenta (w tym wypadku dziecka) i co się chce osiągnąć. Masaż przede wszystkim rozgrzewa i rozluźnia mięśnie. A jeśli są jakieś przykurcze, to bardzo wskazane jest połączyć masaż z ćwiczeniami – oczywiście odpowiednio dobranymi do pacjenta. W Waszym przypadku będą to także odpowiednie pozycje ułożeniowe – podczas snu czy w ciągu dnia. Więc myślę, że te działania dadzą efekt. A w poradni zastąpiono Wam masaż na torebki z gorącym żelem, które będą działały podobnie. :) Natomiast co do podpisanej zgody na zabiegi, to nie spotkałam się z taką praktyką w innych placówkach. Być może to jest specyfika tej przychodni... Ale według mnie, to terapeuta odpowiada za to, co się dzieje podczas rehabilitacji – i jego pracy. Wszystkiego dobrego. M.B.
-
Isa32! Stópki dziecka kształtują się nawet do 4 r.ż. Więc jeszcze jest czas na to, aby się prawidłowo uformowały. Jednak jeśli coś cię bardzo niepokoi w sposobie chodzenia córeczki, to warto zwrócić się do lekarza. M.B.
-
Edyta! Rzeczywiście trochę wcześnie Julka próbuje wstawać. Jednak czasem bywa tak, że pewne umiejętności dzieci nabywają wcześniej, niż ich rówieśnicy – wszystko zależy od dziecka, od jego indywidualnego rozwoju. Może akurat Julka szybciej się rozwija. To, co poradziła Ci rehabilitantka odnośnie noszenia, jest prawidłowe i nawet wskazane. Natomiast niezbyt mi się podoba opis jej wstawania... Te proste (usztywnione) nóżki... Ale z pewnością lepiej oceni to osoba (rehabilitantka, terapeuta, lekarz), która „na żywo” może obejrzeć dziecko. Bo opis nie zawsze dobrze odda rzeczywistość. Ważne jest to, jak dziecko zachowuje się w tzw. aktywności spontanicznej, czyli w swobodnym, samodzielnym ruchu. Porozmawiaj ze znaną Ci rehabilitantką. Myślę, że będzie w stanie ocenić umiejętności Twojej córeczki. Co do „młynków” rączkami, to muszę przyznać, że nie spotkałam się z takim zachowaniem u dziecka. Myślę, że więcej na ten temat powiedziałby neurolog – może warto udać się na konsultację? Mam nadzieję, że te „młynki” to tylko chwilowe zachowanie Julki związane z konkretną, sporadyczną sytuacją, i że miną niebawem. Pozdrawiam serdecznie. M.B.
-
Martusia! Trudno mi jest precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Łatwiej by było widząc dziecko "na żywo". Mam nadzieję, że jest to Gabi chwilowy "pomysł na chodzenie". Poobserwuj córkę przez kilka dni. Jeśli nic się nie zmieni, skonsultuj się z lekarzem (pediatra, neurolog dziecięcy lub lekarz rehabilitacji).
-
Nika! Myślę, że przyda się dziecku pomoc. Ale rehabilitacja niewiele da, jeśli córeczka będzie tak reagować. :( Bo będzie to nieprzyjemnie i dla niej, i dla ciebie, i dla terapeuty. I nie przyniesie żadnej korzyści. Lepiej by było, gdyby terapeuta pokazał ci, co możesz robić w domu. W przyjaznych warunkach, w takim czasie, gdy dziecko będzie chętne, na pewno więcej się uda zrobić, niż w gabinecie. A narazie próbuj córeczkę zachęcać do odwracania główki w przeciwną stronę – choćby poprzez ustawianie zabawek nieco z boku. W leżeniu na brzuszku pilnujcie symetrycznego ustawiania główki i całego ciała. I niech córeczka próbuje bawić się nóżkami. Bardzo dobrze, że jest aktywna – nie ograniczaj jej chęci do zabawy.